Brama osady i główny trakt

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Isane »

0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Shin
Posty: 106
Rejestracja: 3 kwie 2022, o 00:09
Ranga: Doko

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Shin »

Wędrówka z wioski, w której znajdowała się Rezydencja była monotonna i zabrała Shinowi tydzień życia. Główny trakt prowadzący do osady był jednak bezpieczny, a ciągły ruch gwarantował, że chłopak nie mający doświadczenia w podróżowaniu nie zgubił się, przypadkowo skręcając w nieznaną stronę gdy trakt miejscami zdawał się być gorzej zachowany.
Mimo to chłopak w końcu doszedł do celu swej wędrówki z uśmiechem. Był nieco zmęczony wędrówka, co tylko pogłębiło jego wory pod oczami, ale wiedział, że musi jeszcze znaleźć sobie miejsce do spania i marzył o czymś normalnym do jedzenia, bo suszone żarcie po tygodniu mu zbrzydło.
Dziwił się, że już tak wcześnie rano wejście do wioski było zatłoczone. Ryuuzaku już na pierwszy rzut oka tętniło zyciem, co niesamowicie fascynowało chłopaka. Żadne opowieści nie były w stanie oddać wrażeń towarzyszących zgielkowo miasta. Chłopak postanowił od razu pozwiedzać miasto, przyglądając się z ciekawością nowemu miejscu, które już w krotce miał nadzieję nazwać domem.
0 x
KP / PH / KASA
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Aki »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Aki »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1047
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Souei »

Podróż upłynęła mu względnie spokojnie. Matsuda wędrował przez pół kontynentu samotnie, nie szukając po drodze nowych znajomości. Cudze problemy omijał szerokim łukiem, bo nie był typem bezinteresownego bohatera. W niektóre dni główne trakty, którymi podróżował, rzeczywiście tętniły życiem, jednak na całe szczęście mało kto go zaczepiał i szukał w nim towarzysza. Jeśli jednak już ktoś taki się trafiał, Souei spławiał go milczeniem, albo jednym jasnym zdaniem. Prawdę mówiąc, nawet trochę odpoczął podczas tej drogi, bo sam marsz nie był wymagający fizycznie i pozwalał mu wyłączyć się psychicznie na długie godziny, zanim musiał podjąć kolejne decyzje na rozwidleniu dróg czy przed przydrożnymi karczmami.
Nieudana próba odczytania listu nie zraziła go zbytnio. Uznał, że co się odwlecze, to nie uciecze i miał zamiar po prostu dostarczyć go w umówione miejsce. Nie walczył z ustalonym przez kogoś planem, bo sam był przecież tylko narzędziem w cudzych rękach. Miał oczywiście swój rozum, ale nie zamierzał nadwyrężać go tylko po to, aby coś sobie udowodnić. Przyjdzie czas i na to.
W końcu po wielu dniach marszu dotarł do swojego celu. Ryuzaku było dla niego czymś nowym, a bezkres morza widziany z nabrzeża jawił się mu gdzieś w głowie tylko jako odległe wspomnienie. Może będzie miał szansę je odświeżyć w wolnym czasie?
- Souei Matsuda z Shigashi no Kibu. Przyjechałem najwyżej na kilka dni, turystycznie. Nie mam niczego do oclenia. - Odpowiedział strażnikowi, który nie wydawał się być bardzo podejrzliwy. Pazur nie spodziewał się napotkać problemów już na pierwszej bramie, więc zachowywał się całkiem naturalnie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1047
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Souei »

Nie robił problemów strażnikom podczas spisywania jego danych osobowych. Nie działo się nic niezwykłego, a dopóki nikt nie złapał go za rękę w Shigashi, Souei był kryty i nie musiał martwić się stróżami prawa. Dlatego zachował spokój i potulnie wypełniał polecenia. Dzięki temu udało mu się bez przeszkód dostać do Ryuzaku, co nie było oczywiście wielkim sukcesem, ale pierwszym krokiem do spotkania się z lokalnym kontaktem. Matsuda nie był w pośpiechu, więc spokojnie i uważnie rozejrzał się najpierw po placu tuż za bramą, lecz nie zaczepiał tam nikogo. Być może podświadomie szukał już skierowanych na niego par czujnych oczu? Jeśli nic nie wzbudziło jego podejrzeń, spacerem zapuścił się w ulice miasta, lecz nie miał zamiaru błądzić po nich na ślepo. Spokojnie wyczekiwał momentu, gdy w zasięgu wzroku nie będzie żadnego strażnika, a następnie zaczepił przypadkowego przechodnia i zapytał go albo ją o lokalizację Złotej Róży. Jeśli pierwsza próba była nieudana, Matsuda zmienił taktykę i zamiast nękać przypadkowe osoby, skupił się na specyficznych postaciach, od których można by było kupić interesujące go informacje. Czy to jakiś żebrak, czy handlarz na ulicznym straganie, Pazur sypnął kilka monet zadając pytanie, spodziewając się konkretnej odpowiedzi. Jeśli w końcu ją uzyskał, skierował się we wskazanym kierunku, starając się nie zwracać na siebie uwagi.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Ashitaka
Postać porzucona
Posty: 93
Rejestracja: 27 lip 2021, o 23:25
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Blondwłosy młodzieniec nosi stargane i wielokrotnie łatane spodnie oraz prostą koszulę. Jego lewe oko zakrywa czarna opaska i długa grzywka. Twarz chłopaka szpeci paskudna blizna, ciągnąca się od środka czoła, po lewą kość policzkową.
Widoczny ekwipunek: Krótki łuk i kołczan.
Aktualna postać: (url=https://shinobiwar.pl/memberlist.php?mode=viewprofile&u=3150)Satō(/url)

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Ashitaka »

Nareszcie Ryuzaku. Rysująca się w oddali brama zwiastowała koniec karkołomnej podróży. Dopiero zbliżałem się do miasta, a już docierał do mnie przyjemny zapach morza. Wypełniony nowymi pokładami energii postanowiłem wykorzystać pozytywny nastrój i poćwiczyć swoje umiejętności strzeleckie.

Na cel obrałem znajdujące się przy trakcie drzewo. Było stare i miało odpowiednio szeroki pień, by strzały nie ześlizgiwały się po jego bokach. Dobyłem trzymaną w kołczanie cięciwę, zakładając ją na drzewce łuku. Kilkukrotnie naciągnąłem go "na pusto" w ramach rozgrzewki, po czym zabrałem się za strzelanie. Przy każdej z prób skupiałem się na precyzji, usiłując osiągnąć celność, podobną tej z aktywowanym okiem. Trening okazywał się znacznie bardziej wymagający niż zwyczajne obsypywanie pociskami. Po pierwsze, właściwe przycelowanie wymagało przytrzymania cięciwy w maksymalnym naciągnięciu, co bardzo szybko męczyło moje ramię. Po drugie, pełne skupienie na celu powoli nadwyrężało moją źrenicę. Od czasu do czasu musiałem robić przerwy i popatrzeć na coś zielonego. Ten kolor wpływał kojąco na siatkówkę. Nie byłem pewien, kto jako pierwszy podzielił się ze mną tą informacją, ale zasłużył na moje uznanie. Dysponując wyłącznie czterema strzałami, trochę nabiegałem się w tę i z powrotem. Kolejne próby minimalnie skracały czas, potrzebny mi do celnego ataku. Czułem, że wciąż daleko mi do doskonałości, ale wyraźny postęp motywował do dalszego treningu.

Nauka techniki: Takeda: Mokuteki no jutsu [Ranga D]

Nie chcąc przepocić nowo zakupionego stroju, rozebrałem się do bielizny. Oddawszy kilkadziesiąt strzałów, uznałem, że wystarczy na dziś. Ochłonąłem trochę, przywdziałem szykowne Hanfu i udałem w kierunku miasta. Po drodze zdjąłem cięciwę, na powrót umieszczając ją bezpiecznie w kołczanie. Muszę zorganizować sobie na nią jakąś porządną torbę udową. Przedostanie się przez bramę, nie stanowiło większego problemu. Masashi Ryuuji, dziewiętnastoletni myśliwy z okolicznej wioski przybył do miasta, szukając szansy na zarobek. Kłamstwo wystarczająco bliskie prawdy, by zmylić nim strażników.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Jeszcze w domu, Rika z przejęciem słuchała swojego sowiego przyjaciela. Była pod wrażeniem zwiadu, jakiego dokonał. Część z informacji wydostających się z jego dzioba była raczej oczywistościami, ale nie na wszystko wpadła. Nakrycie głowy! - była przerażona, jakby chodziło o coś absolutnie najważniejszego. Nie lubiła nosić niczego na głowie. Jeśli Rika była gdzieś ładna, to właśnie tam i musiałaby być głupia, żeby zasłaniać włosy. W pośpiechu pobiegła do sypialni rodziców i rozkopując im garderobę niczym Hoochi w poszukiwaniu apaszki, odnalazła biały damski kapelusz. Wolałaby go nie potrzebować, ale efekt w lustrze był nawet niezły.
Tak więc szła z Hoochim na ramieniu do jednej z ryuzackich bram. Hoochi wyglądał zjawiskowo. Przypomniała sobie jego sekciarskie przebranko, które zrobiła mu naprędce ze swojego płaszcza. Przypomniała sobie nawet jak krzyczy: KREEEEEW. Teraz też wyglądał śmiesznie, ale śmiesznie i ładnie. I bardzo dobrze, bo ładny wygląd powinien pozwolić im chociaż trochę wtopić się w tłum.
Ale za to jaki tłum! Ludzi wokół powozów było co niemiara. Kunoichi aż otworzyła buzię z wrażenia, widząc jak zaangażowane przez Hisuiumę osoby uwijały się przy organizacji wyjazdu. Wozy były piękne, ozdoby były piękne, nie ustępowały im także bogato odziani strażnicy. Po pewnej chwili Rika wyłowyłi z tłumu samego Hisuiumę. On także ją wypatrzył i spotkali się w miejscu, gdzie mieli względną swobodę. Przywitali się serdecznie, a następnie Jubiler zaczął przybliżać Rice poszczególnych ludzi i cały plan. Był kapiran Arato, jego zastępca Tengo oraz Chizuru, najważniejsza ze służek, która także prezentowała się godnie. W rzeczy samej, ludzie wydawali się zadowoleni z pracy i Bogacza i aż chciałoby się zapytać, dlaczego ktoś miałby przeciw niemu spiskować. Wymienione osoby można było śmiało uznać za "strategiczne". Rika słuchała w skupieniu, żeby niczego nie przeoczyć. Dobrze, że miała też nie-mówiącego-przy-ludziach Hoochi'ego, który nadstawiał ucha i zawsze mógł pomóc. Całe to przedsięwzięcie robiło na Rice piorunujące wrażenie. Wyglądało to tak, jakby ta karawana miała przewozić najcenniejsze ładunki na świecie. I pewnie tak też do sprawy podchodził sam Bogacz, w końcu chodziło o jego córkę.
-Tak, nie mogę się doczekać. -odpowiedziała. Chciała wyrazić entuzjazm, ale jednocześnie nie dać po sobie poznać, że traktuje to też jako własne wakacje.
-Zrozumiałam. - odparła, gdy Hisuiuma skończył przedstawianie ludzi i planu podróży. Rika nie miała dodatkowych pytań. Wszystko zdążyli wyjaśnić sobie prędzej. -Nie chciałabym stać tu z panem za długo, aby nikt nie nabrał podejrzeń. Proszę dać mi skrzyneczkę z kontraktami i pójdę już przywitać się z dziewczynami. - zaproponowała.
I rzeczywiście. Rika nie chciała wzbudzać podejrzeń, a lepsze poznanie córki Hisuiumy może pomóc w ochronie jej. Zresztą sam szef tego przedsięwzięcia z pewnością ma na głowie wiele innych spraw związanych z organizacją. Postanowiła więc wejść do pojazdu, w którym znajdowała się panna młoda. Prawdopodobnie dostanie się tam z pomocą samego Hisuiumy, bo wątpliwe by wpuszczono Rikę ot tak, jako obcą osobę. Jeśli już znajdzie się w powozie, upewni się, że są w nim same. Same we trzy, co za bardzo sentokini nie odpowiadało. Zawsze to dodatkowa osoba, która wiedziała o jej roli.
-Hisuiuma-san? Jestem Rika Kari Matsubari, sentokini z Ryuzaku no Taki, urodzona na wschodnim wybrzeżu, przy krętej Ścieżce Nadziei na prawo od lasku Sai. Twój ojciec wynajął mnie jako dodatkową ochronę. Przez całą podróż będę trzymała się blisko ciebie i dbała o twoje bezpieczeństwo. - Rika brzmiała trochę sztywno, ale chyba tak trzeba było. Co się rzekło, wcale nie znała Satomi aż tak dobrze. Bała się, czy zostanie polubiona. To był ten moment, kiedy trzeba wysłużyć się Liściastopiórym. - Sowa na moim ramieniu to Hoochi, strażnik Bagnistego Zakątka. Hoochi, przywitaj się. - Rika pozwoliła, by Hoochi zabrał głos. - Jak widzicie, Hoochi zna naszą mowę i sam potrafi się nią porozumiewać. Dla mnie ważne jest, by nikt poza nami o tym nie wiedział. Jeśli ktoś będzie miał złe zamiary, może niechcący się przy nim wygada. - wyjaśniła swój plan i rolę sowy w całym tym wyjeździe. Póki co badała teren. Nie wiedziała, na ile może sobie pozwolić w rozmowie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Rika wyjaśniła sobie wszystkie najważniejsze rzeczy z panem Hisuiumą i postanowiła ruszyć dalej. Raz, że uznała, że dłuższa pogawędka z organizatorem całej tej eskapady może się wydać podejrzana, a dwa, że była bardzo ciekawa osoby Satomi i całej tej przygody, która ich czeka. Do powozu Panny Młodej kierowała się pod bacznym okiem szefa strażników. Czuła to spojrzenie i domyśliła się, że tylko za sprawą Bogacza nikt nie próbował jej zatrzymać. Kiedy weszła do środka, przedstawiła siebie i Hoochiego oraz wyjaśniła swoją rolę w tym wyjeździe. Nietrudno było domyślić się, która to Satomi. Miała nieniaganny wygląd i budzące podziw kimono, przez które Rika wyglądała przy niej jak uboga krewna. To co najbardziej zwróciło uwagę sentokini to wiek dziewczyny. Oto za mąż wydawana była dziewczyna młodsza o parę lat od niej samej. Jeszcze do tego nie doszło, ale Rika była bliska nabawienia się kompleksów. Musiała lepiej poznać zarówno ją, jak i rudowłosą przyjaciółkę, a początki były średnie. Choć została przywitana grzecznie, początkowo nie poczuła ze strony dziewczyn żadnego ciepła. Nawet Hoochi, jej as w rękawie, póki co raczej je odpychał. Może to dlatego, że Rika nie miała rękawów.
No ale pierwsze koty za płoty. Ledwo panienka zamknęła za sobą drzwi do całkiem przestronnego i przytulnego powozu, a już poczęstowano ją winem. Nie trzeba być alfą i omegą by domyśleć się, że tak jak herbata i smakołyki w lektyce Hisuiumy seniora, tak i tutaj trunek był z wyższej półki. Zresztą raczej nie sprowadzaliby byle czego aż z Yusetsu. Rika i alkohol to nie najlepsze połączenie. Dziewczyna należała do ekonomicznych i kiedy tylko raz pozwoliła sobie na więcej, do domu wróciła na czworakach. Nie przepadała za alkoholem. Za smakiem, za jego efektami. Ale była łasa na nowe doświadczenia, zwłaszcza jeśli były to tak drogocenne nowości, jak te które oferowali Hisuiumowie. Poza tym nieprofesjonalnie byłoby odmówić sobie lampki, skoro miała tu do odegrania rolę dobrej przyjaciółki...
-Bardzo proszę, ale tylko trochę. - Rika zaproszona przez czarnowłosą usiadła na wolnym miejscu, przyglądając się jak Satomi nalewa jej wina.
-Trzeba się trochę oswoić z towarzystwem gadającej sowy. - powiedziała do Umichiki, siląc się na maksimum serdeczności. Miała wrażenie, że topnieją pierwsze mury i zależało jej, by podtrzymać ten trend. A kiedy jeszcze Satomi zapytała ją o historię Riki i Hoochiego, Rika wyczuła swoją szansę. Być może było to wyuczone, ale Matsubari miała wrażenie, że czarnowłosa jest naprawdę zaciekawiona. Już zaczęła mówić, kiedy do środka wszedł młody mężczyzna, którego Hisuiuma przedstawił jako Tengo. Lekko zaskoczony sowim towarzystwem poinformował podróżniczki, że czas ruszyć w drogę. Dopiero kiedy zamknął za sobą drzwi, Rika mogła przemówić. Aż zatarła rączki na tę okazję.
-Pewnego razu wracałam do domu z Antai i gdzieś w leśnej gęstwinie Midori usłyszałam wołanie o pomoc. Już wcześniej dobiegało mnie wycie wilków, dlatego spodziewałam się, że wataha zaatakowała jakiegoś biednego człowieka. Ruszyłam więc na ratunek. Wokół było pełno zarośli, panował już półmrok. Postanowiłam więc, że zamiast walczyć i ryzykując, że trafię ofiarę wilków, przegonię je. Wytworzyłam dźwięk ryku nadciągającego niedźwiedzia, których to wilki boją się jak ognia. Wolały nie ryzykować i zmyły się aż miło! A kiedy dotarłam do krzaków okazało się, że ludzką mową przemówiła do mnie sowa. Miała przed sobą trudne zadanie do wykonania. Zaintrygował mnie swoją osobą. Sposobem bycia, odwagą. Postanowiłam, że zboczę ze swojego kursu i pomogę mu. Odbyliśmy niesamowitą przygodę, która przypieczętowała naszą przyjaźć i tak już zostało. Czasem sobie myślę, że gdybym była sową, to mogłabym być Hoochim. - Rika mówiła niemal jednym tchem, przeżywając na nowo tę przygodę. Unikała nieprzyjemnych szczegółów, zwłaszcza tych wynikających z jej obecności w Antai oraz trupów, które pozostawiła na swojej drodze. Druga część pytania była znacznie trudniejsza.
-Hoochi pochodzi z Wyspy... chyba? - zwątpiła. Postanowiła dopytać samego zainteresowanego. - Hoochi, urodziłeś się na Wyspie, czy przybyłeś tam później? - W jednym Satomi z pewnością miała rację. Hoochi to cwany zwierz i na pewno bez problemu przemówi za siebie.
Kiedy wątek sowiego towarzysza został chociaż na chwilę wyczerpany, Rika także miała pytania. Oraz rzeczy do zrobienia. Popiła nalanego wina, starając się stale kontrolować swój stan.
-Powiedziałaś, że to dobrze, że twój tata uważa sprawę za poważną. A ty dlaczego tak uważasz? Myślisz, że może stać się coś złego? - zapytała, chcąc dowiedzieć się więcej na ten temat. Te słowa od samego początku wydały jej się dziwne i dobrze było móc do nich wrócić.
-Poproszono mnie też, abym była odpowiedzialna za podpisanie kontraktów małżeńskich. Możesz mi je przekazać? Tak jak będę pilnowała was, tak będę dbała o to, by nikt przypadkiem nie poznał ich treści. - dodała.
-Cieszysz się na swój ślub? Jestem od ciebie starsza, ale nie mam pojęcia jak to jest. - Rika przegrała z własną wścibskością. Była przeciekawa co też czuje panna Hisuiuma i co znajdowało się w kontrakcie, co tak bardzo chciał ukryć jej zleceniodawca. Nie znała się za bardzo na matrymonialnych sprawach. Sądziła jednak, że gdy mowa o osobach tak majętnych, w grę wchodziło coś więcej, niż jedynie miłość.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Opowieść Riki przykuła uwagę dziewczyn, które na co dzień żyły w innym świecie niż otoczona przygodami kunoichi. I tak jak Rice błyszczały oczy na widok absurdalnie drogich smakołyków, absurdalnego przepychu karocy czy absurdalnych zdobień kimona Panny Młodej, tak one mogły być zafascynowane przeżyciami Riki. W powozie nie było osoby z doświadczeniami typowymi dla przeciętnego zjadacza chleba. Toteż Rika opowiedziała o tym jak poznała... gadającą sowę. Wybrała wersję soft, może nawet mocno soft, ale i tak wystarczyło to, by pobudzić wyobraźnię. A kiedy Rika nie była pewna pochodzenia Hoochiego, sam Liściastopióry przejął dowodzenie i pociągnął historię do przodu. Sentokini uśmiechnęła się pod nosem, słysząc jak sowi bohater przy niewielkiej pomocy Riki opanował sytuację. Nie była o to zła. Na jego miejscu sama opowiedziałaby to w ten sposób. Przecież oboje znali prawdę i tylko to się liczyło.
Potem jednak, dzięki wnikliwości Satomi, Hoochi opowiedział o Bagnistym Zakątku. Miejscu, które przecież tak często było wspominane w rozmowach między nimi. Miejscu, o którym tak naprawdę nigdy nie rozmawiali konkretnie. Było tylko dodatkiem do tytułu Hoochiego. Szczególikiem, na który Rika nie zwracała wielkiej uwagi. Hoochi potrafił zrobić wokół siebie PR i przecież Matsubari doskonale o tym wiedziała. A może po prostu nie chciała burzyć tej uroczej tajemnicy. W każdym razie, zamieniła się w słuch tak jak pozostałe dziewczyny. Im dłużej Hoochi mówił, tym lepiej rozumiała, dlaczego był tak dobrze zdyscyplinowany w zachowaniu ciszy wśród innych ludzi, gdy go o to prosiła. Właściwie trudno byłoby się domyślić, że Liściastopióry jest dobry w ciszy, ale widocznie tak było!
Nakarmieni sowimi sensacjami i napojeni alkoholem, którego Rika ponownie nie odmówiła, przeszli do spraw bardziej bieżących. Rika odebrała od Satomi kluczyk, a gdy tylko sowa skończyła oględziny skrzyneczki, Rika sięgnęła po nią i położyła sobie na udach.
-O twoim tacie słyszałam, ale wczoraj widzieliśmy się pierwszy raz. Prowdzę szkółkę, która szkoli nowych adeptów sztuk walki. Sama pracuję dla Ryuzaku od jedenastego roku życia i od zawsze jestem oddana miastu. Mam nadzieję, że niedługo zostanę doceniona, ale już moja obecna ranga oznacza, że jestem wysyłana tylko do zadań o wyższym priorytecie. Myślę, że dlatego pn Hisuiuma mi zaufał. - wyjaśniła dosyć drobiazgowo. Rice zależało, by Satomi czuła się przy niej tak bezpiecznie jak to tylko możliwe. Potem jednak zadała pytanie jedno, drugie i Panna Młoda zaczęła mówić o mniej przyjemnych tematach. Zwróciła uwagę na nieobecność swojego ojca. Coś, co Rikę też zastanawiało. Z jednej strony nie wątpiła, że zależy mu na bezpieczeńśtwie córki, a z drugiej strony coś powstrzymywało go przed wyjazdem. Czyżby dopinał jakieś ważne interesy? Tylko co może być ważniejszego od małżeństwa jego córki?! Rika chłonęła słowa Panny Młodej. Bardzo zaangażowała się w tę sprawę. Ślub to wielki dzień dla każdej kobiety - dlaczego ja nigdy o tym nie myślałam? Mogę przysłużyć się rodzinie - przysłużyć? Tyle dobrego, że naprawdę doceniała swojego przyszłego męża. Musieli być przecież tak zakochani. Rika pochłonięta rozmową i zalana winem nie wyczuła, kiedy nastrój Satomi ulegał pogorszeniu. Ta wreszcie poddała się i ucięła temat. Choć wciąż znajdowały się w jednym pomieszczeniu, Satomi ogrodziła się od nich jakąś niewidzialną barierą. Rice zrobiło się gorąco. Sama nie wiedziała już, czy to alkohol, czy poczucie winy tak paliło ją od środka. Po pewnym czasie Panna Młoda usnęła, a Rika i Umichika dalej chlały.
-Przez ten alkohol nie potrafiłam dyskretniej, a pewne rzeczy po prostu muszę wiedzieć, przepraszam. Wszyscy myślą, że ludzie tacy jak Satomi mają w życiu łatwo. Ja jestem szczęśliwa z tego gdzie jestem, ale też czasami trochę zazdroszczę... CO?! - Rika zrobiła wielkie oczy i otworzyła usta w kształt litery "o". - Jak to to nie była jej decyzja, co to ma znaczyć? Przecież mówiła, że ten, no... no ten przyszły mąż to dobry facet. - Rika mówiła ściszonym głosem, aby nie obudzić Panny Młodej. Mimo to uniosła się nieco na swoim siedzeniu, nie mogąc uwierzyć w to co usłyszała. Oczekiwała wyjaśnień i liczyła, że je dostanie. Kiedy Umichika powiedziała wszystko, co miała do powiedzenia, sentokini stanęła przed dylematem. Czy powinnam otworzyć teraz skrzyneczkę? Hisuiuma mówił, by nikomu nie pokazywać zawartości... ale przecież dziewczyny cały czas miały klucz i pewnie wszystko widziały. Nie, to bez sensu. Satomi jest taka kochana, Umichika jest taka kochana... - Riko, skończy z tym winem! - nie, to nie ma sensu.
I tak, wyciągnęła kluczyk, schowany wcześniej z torebki i przekręciła go w skrzyni. Wyciągnęła świstek papieru i jęła czytać kontrakt małżeński między rodziną Hisuiuma i tymi drugimi. Rika musiała wiedzieć co kryje się pod słowami "przysłużę się rodzinie". Najwyższy czas poznać prawdę i dowiedzieć się w co tak naprawdę się wpakowała. Zerknęła na śpiącą Satomi i zaczęła jej współczuć. Może bycie księżniczką jest przereklamowane. Może jest do dupy. Hisuiuma był dla niej miły. Pewnie, że był miły. Potrafił się odpowiednio zachować. Teraz jednak z każdą chwilą jawił się w jej oczach coraz gorzej. A przecież są w podróży raptem od paru godzin.
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości