Brama osady i główny trakt

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Sasame
Posty: 846
Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 23
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: ~
- Średniego wzrostu
- Szczupła lecz dobrze zbudowana
- Burza czerwonych włosów
- Błękitne oczy
Ubiór: ~
- Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki
- Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~
- Kabura na lewym udzie
- Kabura na prawym udzie
- Czarna torba przy pasie z tyłu na środku
- Tanto zamocowane poniżej torby
- Czarny płaszcz w czerwony chmurki
- Duży zwój
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Ruushi Fea
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Sasame »

0 x
Obrazek | Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT |
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2129
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Ario »

Chłopak się uspokoił, więc był w stanie co nieco opowiedzieć o całym zdarzeniu. Wychodziło na to, że przypadkowo tak jak Ario przeczuwał, ludność cywilna na wojnie stała się przypadkową trzecią frakcją wojny. Ich strażnicy mieli zostać zabici, a cała wioska trafiła do niewoli. Takie właśnie są wojny, takie właśnie są skutki i zachowania ludzi, którzy nie maja nad sobą żadnego bata. Wojny zawsze polegały głównie na grabieży i gwałcie, a Ario nie chciał stać i przyglądać się temu z bliska. Ciekawe, czy Saori dobrze się czuje, siedząc w swojej kwaterze, podczas gdy można pomóc chociaż części ludności. Sentoki ani przez chwilę nie żałował, że wybrał taką ścieżkę.
- Sogen? Czyli jesteście ze strony Uchiha? - zapytał kontrolnie, po czym spojrzał na chwilę w niebo, jakby przez chwilę coś kalkulował. Nie trwało to jednak niewiadomo ile, gdyż Ario momentalnie wrócił wzrokiem na chłopaka.
- Twoją wioskę najechali Shinobi drugiej frakcji, po czym zniewolili ją, zabijając strażników. Nie chcę nawet myśleć, co widziałeś i słyszałeś, ale wiem jedno. - Kunisaku oparł ponownie dłoń na głowie chłopczyka. - Zachowałeś się bardzo dzielnie. Można powiedzieć, że jak bohater. - wyjaśnił młodzikowi.
- Kiedyś miałem przyjaciółkę, która również była bohaterką. Znak na moich plecach to symbol. - dodał Ario, po czym zmrużył oczy spoglądając jakby w daleki punkt przed siebie. - Kropla odpowie.

Kunisaku zrobił pierwsze kilka kroków, po czym odwrócił się do chłopaka.
- Chodź, pokaż mi gdzie jest Twoja osada. Dziś wszyscy będziecie wolni. - dodał.
0 x
Awatar użytkownika
Sasame
Posty: 846
Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 23
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: ~
- Średniego wzrostu
- Szczupła lecz dobrze zbudowana
- Burza czerwonych włosów
- Błękitne oczy
Ubiór: ~
- Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki
- Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~
- Kabura na lewym udzie
- Kabura na prawym udzie
- Czarna torba przy pasie z tyłu na środku
- Tanto zamocowane poniżej torby
- Czarny płaszcz w czerwony chmurki
- Duży zwój
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Ruushi Fea
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Sasame »

0 x
Obrazek | Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT |
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Isane »

Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Ranna została wyleczona, a ich zadanie było tutaj skończone. Pożegnali się i ruszyli w stronę osady. Czas naglił. Nie wiedziała nawet, w którym momencie chwyciła Hiro za dłoń prowadząc ich przed siebie. Zdawała sobie sprawę, że za niedługo przyjdzie im się rozstać, na co oczywiście nie miała najmniejszej ochoty. Mimo wszystko już dawno pogodziła się z tą myślą. Wiedziała, że z niektórymi demonami będzie musiała uporać się sama. Nie mogła zawsze polegać na nim, czy tego chciała czy nie. Niestety po kilkunastu krokach skrzywiła się lekko. Przypomnieli jej się strażnicy, pewnie Hiro również o nich pamiętał. Sama oczywiście by ich zignorowała, jednak pełnoprawna obywatelka Ryuzaku chyba tak nie postępowała, a w końcu to na nią aspirowała.
- Powinniśmy porozmawiać z tamtymi strażnikami? Złożyć im raport, czy coś? - Zapytała spoglądając na niego ukradkiem. Byli coraz bliżej bramy głównej, gdzie - jeśli dobrze pamiętała - tamci mieli czekać. W tamtym momencie była tak oszołomiona, że nie mogła być jednak pewna. Nawet specjalnie nie pamiętała jak wyglądali, jedynie że chodzili w parze. Miała cichą nadzieję, że Hiro był w tej kwestii bardziej obeznany. Znów na nim polegała. Szła dalej wściekła sama na siebie. Stawała się przy nim leniwa, co bardzo źle świadczyło. Tym razem chodziło o zwykłe wyleczenie rany. W najgorszym wypadku by jej się nie udało. Dziewczynka by zmarła, a oni ruszyliby w swoją stronę, żyjąc dalej. Nie mogła sobie pozwolić na takie błędy na ich prawdziwej misji. Tam każde potknięcie mogło skończyć się śmiercią. Jej lub Hiro. Znów to ukłucie niepokoju w obrębie klatki piersiowej sprowadziło ją na ziemię. Może jeszcze uda jej się go przekonać? Może Oroshi i Seinaru wybiją mu ten głupi pomysł z głowy? Iskierka nadziei zatańczyła w głębi jej serca. O b y. Liczyła na ich wsparcie. W końca byli starsi, rozsądniejsi. Może przekonają go, że nie ma sensu tak się poświęcać dla praktycznie obcej kobiety. Uwiodła go, nie był jej nic winny. Tak. Jego opiekunowie na pewno sobie z tym poradzą. Poczuła nagłą ulgę. Może nie wszystko było jeszcze stracone.
Mimo wszystko oznaczałoby to, że musiałaby wyruszyć na misję sama. Znała swoje możliwości, które były raczej średniej klasy. Potrafiła kogoś wyleczyć, nie bała się kogoś zabić, ale czy wystarczy jej na wszystko siły? Starała się realistycznie ocenić swoje szanse i niestety widziała wszystko w ciemnych barwach. Westchnęła cicho. Oczywiście i tak spróbuje. Tak naprawdę nie miała nic do stracenia. Nagroda była zbyt kusząca, żeby zwyczajnie zrezygnować. Życie u boku ukochanej osoby, o czym więcej mogła marzyć? Zadarła zgrabny nosek ku górze spoglądając na gwiazdy. Świeciły srebrem. Czemu ich światło wydało jej się teraz tak zimne?
- Twoje oczy są naprawdę przydatnym darem - zagadnęła spoglądając na niego ponownie i uśmiechając się nieśmiało. Rzadko kiedy o tym rozmawiali. Nie była pewna jak czuł się ze swoją mocą. Zdawała sobie sprawę, że temat mógł być dla niego niewygodny, dlatego postanowiła go nie naciskać, jeśli sobie tego zażyczy. Pamiętała jak bał się, że się go wystraszy. Teraz tamta scena wydała jej się taka zabawna. Zamiast strachu wyszło zauroczenie. Powinien być z siebie dumny. - Przydały Ci się już kiedyś? - Ciągnęła zaciekawiona jego osobą. Czuła, że zna go doskonale, chociaż tak mało o nim wiedziała. Chciała poznać go lepiej, najlepiej jak potrafiła. Powoli zaczynała zdawać sobie sprawę, że było to chyba normalne. Kiedy darzyło się kogoś tak głębokim uczuciem, chciało się wiedzieć o nim wszystko.
W końcu dotarli do głównej bramy. Rozejrzała się przelotnie szukając strażników. Kiedy już ich odnaleźli na pewno ruszyli w ich stronę, żeby zdać raport z tego co się wydarzyło. Opowiedzieli o chatce, Ruce i rannej Eimi. Potem byli już wolni, przyszedł czas na pożegnanie. Na szczęście chwilowe. Chyba, że Oroshi i Seinaru rzeczywiście uświadomią go jakie wielkie błędy właśnie popełniał. Znienawidziłaby ich na potęgęByłaby im za to wdzięczna. Tak chyba zachowywali się odpowiedzialni opiekunowie, prawda? Chwalili swoje dzieci lub karcili, jeśli była ku temu potrzeba.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Mūnraito
Posty: 181
Rejestracja: 8 lip 2021, o 09:39
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody, ciemnowłosy mężczyzna o złotych (lub czerwonych) ślepiach i tatuażu na plecach: czarny księżyc i dwie szkarłatne gwiazdy. Zabójczo zwinne palce pogrywające bojowe pieśni na strunie łuku dopełniają dzieła zniszczenia.
GG/Discord: corpus#3610
Lokalizacja: Piltover.

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Mūnraito »

0 x
Obrazek
„Mūn must go on!"
Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Mei »

1 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Kutaro »

Brak dalszej rozmowy Kanteo odebrał z widoczną ulgą, delikatnie się skłonił i odłożył kubek z herbatą. Chwilę później trójka mogła widzieć jak jego ubrane w czarną koszulę plecy znikają za rogiem. Najwyraźniej bardzo mu się na herbatę w siedzibie władzy spieszyło, a może poszedł jak to mają w zwyczaju urzędnicy defraudować mienie państwa. Co kto lubi.
Południowa brama Ryuzaku była imponująca. Duże okute drzwi, nie tylko miały chronić przed najeźdźcami ale i głosić majestat miasta. Skoro były pierwszą rzeczą jaką przybysz widzi, to musiały robić jak najlepsze wrażenie, a do tego idealnie się nadawały ze swoimi zdobieniami z brązu i stali. Dzisiaj były otwarte, a masy ludzi były kontrolowane przez uwijających się strażników. Nikt nie mógł przejść bez minimalnej kontroli, szczególnie gdy za progiem trwała w najlepsze wojna. Co jeśli przekradł by się jakiś szpieg, albo zamachowiec?
Tuż pod bramą, czekał na całą trójkę zaprzężony w konia czterokołowy wóz. Był dosyć długi, a na nim zostało ustawione prowizoryczne zadaszenie z czerwonego materiału, które stanowiło schronienie dla pasażerów przed potencjalnymi warunkami pogodowymi. Tych licząc na oko powinno się w środku zmieścić sześcioro dosyć komfortowo, a więcej jak śledzie w beczce. Obok wozu stała opierając się o burtę kobieta. Z daleka wyglądała na dosyć wysoką, była ubrana w błękitne kimono z szkarłatnymi wykończeniami na rękawach i połach. Przepasana była grubym pasem w tym samym kolorze. Miała długie ciemne włosy opadające na niemały biust. W ręku trzymała złożony srebrny wachlarzyk. To leniwie rozglądała się po okolicy, to zamieniała dwa słowa z woźnicą, który stał tuż przy niej. Nawiasem mówiąc, który był od niej mniej więcej o głowę niższy i ubrany w znacznie prostszy strój podróżny w kolorze nie wyróżniającej się popielatej szarości. Wyglądali jakby na kogoś czekali.
1 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Isane »

Z samego rana udali się w stronę bramy osady prowadzącej na główny traktat. Mimo tego, że sam dzień nie różnił się w żaden sposób od poprzednich, wydawał jej się znacznie bardziej posępny. Misja, dreszczyk emocji i chęć przygód nie należały do rzeczy, które sprawiały jej przyjemność. Odpowiedzialność i słuchanie rozkazów nie były jej mocną stroną. Przywykła jednak do braku wyboru. Wszystko działało tutaj na zasadzie wymiany, coś za coś. Nikt nie przyjąłby takiego wyrzutka bez powodu. Ochrona poselstwa miała pomóc jej rozpocząć tę drogę, która na pewno będzie długa i kręta. Wątpiła, żeby Rada Ryuzaku od tak przyjęła ją z otwartymi rękami. Tak naprawdę wydawało jej się, że to nigdy nie nastąpi. Oczywiście kluczem był tutaj Pan Tsuyo. Jego poparcie było warte więcej niż kilkanaście sakiewek Ryo. Wciąż nie mogła jednak sobie wyobrazić, żeby ktoś taki postanowił się za nią wstawić. No bo po co? Zawsze istniały przecież jakieś ukryte cele i motywy. Nic nie było za darmo. Może chciał sprawiać wrażenie osoby pomocnej, zajmującej się nic nie wartymi mrówkami, mieszkańcami swojej wioski. Jeśli nie wiadomo o co chodziło to pewnie o pieniądze lub pozory. Isane nie była bogata, więc pozostawała tylko jedna opcja. Czy tym właśnie się stali? Przedstawieniem, sceną dla pana Tsuyo, żeby mógł popisać się swoją wspaniałomyślnością i "wielkim sercem"? Nie miała nic przeciwko, jeśli dzięki temu uda jej się osiągnąć własny cel. Z drugiej strony pozostawała kwestia informacji. Waluty, która dosyć często rządziła obecnym światem. Informacje wojskowe, strategiczne, może położenie? W Unii była jedynie zwykłym pionkiem. Co się stanie, kiedy okaże się dla Ryuzaku bezużyteczna? Jedynym jej atutem były umiejętności medyczne, jak już wcześniej napomniał Hiro. Medyków nigdy nie za wielu, jednak czy taki argument był tutaj wystarczający? Nie zamierzała się tym zadręczać. Nie miało to większego znaczenia.
Teraz właśnie dochodzili powoli do bramy i najlepiej było skupić się na powierzonym zadaniu. Już z daleka bez problemów można było dostrzec wóz z poselstwem. Mimo tłumów szturmujących z i do wioski wyróżniał się doskonale. Tuż obok niego stała wysoka kobieta. Isane zlustrowała ją od stóp do głów jeszcze ze sporego dystansu. Dumna Pani Eriko na straży poselstwa. Pani kierowniczka. Kiedy już znaleźli się bliżej mogła dostrzec idealne wykończenia jej kimona, które pewnie kosztowały więcej niż zawartość całej szafy, jaką posiadała. Jej wzrok odrobinę za długo zatrzymał się na złożonym srebrnym wachlarzyku. Od razu przypomniały jej się pierwsze chwile spędzone w Atsui. Kiedy dotarła do pierwszego domu dziecka. Nie pamiętała twarzy tamtejszej dyrektorki. Była na tyle mała, że sięgała jej jedynie pasa. Jedyne co rzuciło się jej oczom to złożony wachlarz w dłoni, zawsze w pogotowiu, żeby kogóż zdzielić, jeśli zachowywał się nieprzyzwoicie. Potem dopiero wróciła wzrokiem na twarz Pani Eriko.
- Sakai Isane - przedstawiła się z lekkim skinieniem głowy. Nie poszczyciła się wielkim ukłonem, jednak zdecydowanie zaznaczyła przywitanie. Z pewne pani kierowniczka była doskonale poinformowania kto i dlaczego miał ich ochraniać, więc większe wyjaśnienia były tutaj zbędne. Ewentualnie czekała w pogotowiu na jakieś pytania skierowane w swoją stronę. Jeśli takie nie padły, nie zamierzała się specjalnie wychylać. Chyba udzielała jej się powściągliwość, którą charakteryzował się Aki. Idealnie nadawała się właśnie w takich momentach. Zresztą wolała zachować odpowiednią odległość od tego złożonego wachlarzyka. Nie byłby to przecież pierwszy raz, gdyby dostała czymś takim po głowie. Nie była już małą, niesforną dziewczynką, która uwielbiała robić dorosłym na złość, jednak niektóre nawyki nigdy jej nie opuściły. Spojrzała jeszcze ukradkiem na Akiego i Hiro. Byli gotowi, więc i ona także.
Time for show. Przykleiła na usta sztuczny uprzejmy uśmiech i czekała na dalszy rozwój wydarzeń.
1 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Mūnraito
Posty: 181
Rejestracja: 8 lip 2021, o 09:39
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody, ciemnowłosy mężczyzna o złotych (lub czerwonych) ślepiach i tatuażu na plecach: czarny księżyc i dwie szkarłatne gwiazdy. Zabójczo zwinne palce pogrywające bojowe pieśni na strunie łuku dopełniają dzieła zniszczenia.
GG/Discord: corpus#3610
Lokalizacja: Piltover.

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Mūnraito »

0 x
Obrazek
„Mūn must go on!"
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Aki »

A więc w końcu dotarli pod bramę, by zobaczyć tam czterokołowy wóz. Czterokołowy. Czy były jakieś inne wozy? Z trzema kołami jeszcze jakoś by się to wszystko trzymało, ale na dwóch albo pięciu/? Chyba nie. Fizyka doprawdy czasami potrafiła być zaskakująca, co on akurat jako strzelec doskonale rozumiał.
Isane była spokojna - a przynajmniej taką się wydawała. Nie można było tego natomiast powiedzieć o Munraito, który ewidentnie był rozkojarzony i jakiś taki... trudno nawet powiedzieć jaki. WIdać po nim było, że się przejmował tą misją, jak gdyby od tego miał zależeć cały jego świat Przecież tak naprawdę obywatelstwo Isane nie miało żadnego znaczenia - mogli tutaj zamieszkać i bez niego, a ona mogła pracować jako zwyczajny najemnik, o ile w ogóle chciała rozwijać swoją karierę jako ninja, a nie zostać w domu i opiekować się ewentualnymi dzieciakami.

- Eriko. - odpowiedział krótko Aki, gdy Hiryuki zapytał o imię ich zleceniodawczyni, czy czymkolwiek ona tam była. Oczywistym było, że przyda się im jakaś dodatkowa ochrona, dlatego kobieta nie powina narzekać na dodatkowego pasażera - a przynajmniej na to liczył Aki. W jednym jego starszy znajomy miał rację - wojny były czymś, co wynisczały ten świat niczym zaraza. Ale niestety, a może raczej stety - oni z tego żyli. Oni, czyli ninja. Zabijanie było dla nich zarabianiem na chleb. A że przy okazji czerpali z tego satysfakcję... hej. Lepiej przecież pracować w zawodzie, który się lubi, nieprawdaż?
- Dzień dobry. - przywitał się się. - Aki. - cóż. Więcej słów z jego ust nie było potrzeba, bowiem z pomocą przyszedł Munraito, który zdążył przedstawić już całą sytuację, opisać kim jest, co tu robi, dlaczego i do tego wszystkiego zarekomendować jego umiejętności. Cóż, pozostało mu podziękować po tym wszystkim za to, że był jego ustami. Akiemu... Akiemu nie chciało się gadać. Ludzie go męczyli, zwłaszcza obcy. - Nasi włodarze nie zgłosili sprzeciwu - im więcej nas, tym cała wycieczka bezpieczniejsza. - dodał jeszcze, rozwiewając wszystkie wątpliwości na temat ewentualnej biurokracji i formalności.
Aki był wyjątkowo spokojny, nawet można było powiedzieć - że lekko ospały. W przeciwieństwie do pozostałej dwójki byłem pewien swoich umiejętności, a przynajmniej na tyle, żeby zapewnić bezpieczeństwo samemu sobie. Co będzie z resztą? Cóż, nie spodziewał się jakichś wielkich problemó na drodze - kto by chciał atakować taką karawanę? To miało być poselstwo, a nie dostawa złota sogeńskiego skarbca. Dlatego totalnie nie podzielał niepokoju goszczącego w sercu Hiroyukiego. Był wręcz wyluzowany - bo co miało być, to będzie. Więcej paniki już nie było potrzeba.
1 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Kutaro »

Gdy kobieta zobaczyła trójkę ninja nieśmiało zbliżającą się do wozu na początku delikatnie zbiegłą brwi, ale po ledwie zauważalnym wzruszeniu ramionami, przybrała na twarz wesoły uśmiech i delikatnie zamachała do towarzystwa palcami. Krok po kroku trafiliśmy na tą dziwną sytuację, gdzie jest nieco za daleko i za głośno w takim tłumie, żeby się przywitać, ale jednocześnie nawiązuje się cały czas kontakt wzrokowy. Taka gra w cykora, kto pierwszy powie dzień dobry. Eriko miała jednak swoje obowiązki, do których należało między innymi pilnowanie wozu, więc niestety ale nie mogła uprzejmie do trójki podejść. Jednak pozwoliła sobie na ulżenie wozowi i przestała się o niego opierać.
- Witam mości shinobich. Nie powiem, nie spodziewałam się trójki, ale wydaje mi się, że przeżyję kolejnego przystojnego pana w poselstwie. - Uśmiechnęła się pięknie. - Tak, tak, Eriko Shibata to ja. - Odpowiedziała szybko machając dłonią z dwoma pięknymi pierścieniami, zbywając nieistotne dla niej szczegóły jak jej imię. Podparłą się pod boki rękami i pozwoliła sobie na kilka sekund bezwstydnego obrzucenia wzrokiem od stóp do głów całej trójki. Najwyraźniej nic jej okropnie nie zbrzydło bo wciąż na jej ustach gościł figlarny uśmiech. Klasnęła w dłonie i kontynuowała. - No dobra moi mili. Chyba wycieczka nam się uda, ale poważniej, co wam Tsu ciekawego powiedział o naszej podróży? Hm?- Zaplotła dłonie pod piersiami chwytając swoje łokcie i obserwała reakcje trójki. Wachlarz wypuściła i teraz obijał się o szkarłatny pas. Teraz było wyraźnie widać, że miał doskonałe przyrodnicze zdobienia na całej długości srebrnego okucia. No cóż, tani to on nie był. Pytanie było swoistym pierwszym test. Nie tylko chciała sprawdzić ile wiedzą, ale również jakim zaufaniem obdarzył dwójkę, a teraz trójkę, pan Tsuyo. Była to również dla niej informacja na ile może sobie pozwolić.
- A druga sprawa to czego się mogę po was spodziewać? Przecież wszyscy troszczymy się o zdrowie pana posła. No dobrze może zaczniemy od ciebie. Munraito, dobrze zapamiętałam? - Zapytała chłopaka obdarzając go pełną uwagą. Następnie zwróciła swój wzrok na Isane i na końcu małomównego Akiego. - Kochana? I nasza miła niespodzianka? - Pytała po kolei.
Z boku stał woźnica w popielatym stroju i bez słów obserwował rozmowę. Teraz z bliska można było zobaczyć, że chociaż strój miał wyjątkowo nijaki kolor, to jego wykonanie było całkiem niezłe. Również jego buty były z tych lepszych, ogólnie wcale nie sprawiał wrażenia obdartusa i kogoś z łapanki przywleczonego do obsługi pojazdu. Stał dalej oparty o wóz, od czasu do czasu z fascynacją obserwując to błoto na ziemi, to chmury na niebie.

Eriko
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Isane »

Ich dłonie splotły się na dosłownie kilka chwil, ale tyle wystarczyło, żeby dodać jej otuchy. Spojrzała na Hiro ukradkiem i posłała mu delikatny uśmiech. Ścisnęła jego palce trochę mocniej na kilka sekund i puściła. W końcu nie powinni obwieszczać swoich uczuć jak na tacy przed obcymi. Zawsze można było użyć tego jako ich słabości. Nigdy nie wiadomo, kto na nich patrzył, a orli wzrok pani Eriko aka wiedźmy już wyhaczył ich w tłumie. Musieli przecież sprawiać chociaż pozory, że poselstwo i misja była dla nich priorytetem, czymś najważniejszym. No i w końcu dotarli do swojego celu. Pani Eriko zauważyła ich już wcześniej i dała im o tym znać całą sobą. Wylewna, ale czy tak samo sztuczna jak cała reszta? Shibata Eirko, czy była tutaj najważniejszą osobą? Niby nie, ale to nie zniechęcało ją przed graniem na pierwszym planie. Wręcz przeciwnie. Kiedy baba już w końcu przestała się tak bezceremonialnie gapić przeszła do dalszej części przesłuchania, bo konwersacją nie można to było nazwać. Ile wiedzieli na temat podróży, jakie informacje posiadali. No właśnie, jakie?
- Jesteśmy odpowiedzialni za pańskie bezpieczeństwo podczas podróży do Sogen - wyjaśniła po najmniejszej linii oporu. Tak naprawdę nie znali dokładnego planu podróży, zaplanowanych przystanków, postojów, odległości i czy ich zadaniem była eskorta poselstwa do samego Sogen, wioski Uchiha czy może tylko połowy drogi? Miała jednak wrażenie, że pani Eriko powie im i tak tylko tyle ile będzie chciała. Nie było sensu się o to rzucać. Od zawsze posiadała dziwne wrażenie, że lepiej było mówić obcym mniej niż więcej. Potem zawsze można było ich zaskoczyć. Mile lub mniej mile. Mimo wszystko wydawało jej się, że pani Eriko i ona nie dogadają się za bardzo. Wiedźma wydawała się bardzo rozgadana i terytorialna, nie zapominając o tym paskudnym wachlarzyku, który dzierżyła niczym najdroższą broń. Isane postanowiła zwyczajnie trzymać się od niej z daleka, na tyle na ile to możliwe. Bezpieczniej i wygodniej, dla wszystkich. Od razu zauważyła ‚specjalne’ traktowanie, jakim Eriko obdarzyła chłopców. Lubiła być w centrum uwagi? Znakomicie! Nasza blondynka nie zamierzała jej tego zabierać. Wręcz przeciwnie. Stanęła trochę za nimi dając im pełne możliwości i pole do popisu. Odezwała się ponownie, kiedy została personalnie zapytana o swoje zdolności. Przesłuchania ciąg dalszy.
- Jestem medykiem. Jeśli komuś z was się coś stanie, będę was składać - wyjaśniła swoje zdolności. Tak naprawdę nie była w niczym specjalnie dobra. Nie była wybitnym Iryoninem. W porównaniu do tego co potrafił Mujin była ledwie małą rybką w wielkim oceanie. Miała przed sobą jeszcze wiele nauk i przede wszystkim praktyki. Nie lubiła się chwalić, zwłaszcza jeśli nie było czym. Nie chciała też oczywiście kłamać, ale delikatne podkolorowanie prawdy chyba nikomu nie szkodziło? Nie przeceniała swoich umiejętności, ale nie zmierzała też wypaść całkiem blado przy dwóch potężnych Ranmaru.
Nie miała nic więcej do powiedzenia, więc zwyczajnie zamilkła. Zdecydowanie lepiej było, jeśli to ich drużynowy „przystojniak” zajął się prowadzeniem dalszej rozmowy. Wydawało jej się, że pani Eriko właśnie tego oczekiwała, a wyglądała na kobietę, która zawsze dostawała to czego. chciała. Na koniec przyjrzała się jeszcze woźnicy, zlustrowała wzrokiem otoczenie. Chyba byli gotowi do drogi, prawda? Nie było czasu do stracenia. Im dłużej trwała rozmowa tym większe prawdopodobieństwo, że nie dotrą do wyznaczonego miejsca przed zmrokiem.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Mūnraito
Posty: 181
Rejestracja: 8 lip 2021, o 09:39
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody, ciemnowłosy mężczyzna o złotych (lub czerwonych) ślepiach i tatuażu na plecach: czarny księżyc i dwie szkarłatne gwiazdy. Zabójczo zwinne palce pogrywające bojowe pieśni na strunie łuku dopełniają dzieła zniszczenia.
GG/Discord: corpus#3610
Lokalizacja: Piltover.

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Mūnraito »

0 x
Obrazek
„Mūn must go on!"
Awatar użytkownika
Aki
Posty: 127
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Aki »

Gra w cykora? Patrząc po wyglądzie i zachowaniu i wyglądzie kobiety, to raczej zabawa w "baba jaga patrzy. Aki jednak nie pozwalał sobie na jakikolwiek zbędny gest czy minę, która jakkolwiek mogłaby wpłynąć na relację między wszystkimi zebranymi tutaj podróżnymi. Stał więc z kijem w dupie, spoglądając na Erikę z absolutnie pokerową twarzą, mówiącą tyle co medialny przekaz władz - absolutnie nic.
Aki jednak nie tylko obserwował kobietę, ale również zachowania Munraito i jego uroczej blondynki, którzy nie potrafili powstrzymać się od czułości nawet w takim miejscu. To Aki akurat rozumiał - próbowali sobie dodać otuchy przed tak ważnym dla ich dwójki zadaniem. Czy faktycznie im się to udało, czy były to tylko puste gesty, które poza kilkoma motylkami w brzuszku nie przyniosły nic więcej? To już mogli wiedzieć tylko oni. Natomiast młodego Ranmaru to... rozpraszało. Żeby nie powiedzieć - działało na nerwy. Na pieszczoty był czas wieczorami przy winie, a robienie słodkich oczek i trzymanie się za rączki nie przystoiło żadnemu shinobi ani żadnej kunoichi. To były oznaki słabości, które należało dusić w zarodku. Chwasty się wyrywało, a nie pielęgnowało. Głupie poczucie zależności swojego samopoczucia od kogoś innego był czymś wysoce niepożądanym. Ale niebieskooki bynajmniej nie miał zamiaru dawać im lekcji życia - nie był ich nauczycielem, tylko dupochronem. Był tutaj, by zareagować, gdy sytuacja zacznie się pieprzyć ostrzej niż Yue w cugu alkoholowym. Obiecał to Hiroyukiemu i słowa raczej miał zamiar dotrzymać. Raczej? - no tak. Bo z brunetem niczego nie można było być pewnym.
Brunetka i blondynka nie dogadywały się między sobą - nic dziwnego. Dwie wiedźmy tak blisko siebie? Mało brakowało i zaczęłyby rzucać na siebie klątwy albo inne zaklęcia, a w najlepszym przypadku po prostu użyłyby raitonowego czary-mary. Kobiety miały to do siebie, że lubiły kokietować, ale na Akim nie robiło to absolutnie żadnego wrażenia. Jego poziom zjebania społecznego przekraczał dopuszczalne normy dziesięciokrotnie, wobec czego nawet najpiękniejsze kobiety i najinteligentniejsi mężczyźni nie robili na nim absolutnie żadnego wrażenia. Nudniejsi od ludzi są tylko martwi ludzie. Chociaż czasami miał wrażenie, że ciekawszy byłby pogrzeb lidera samurajów, niż obcowanie z niektórymi personami.
Zaciągnął więc rękawy, chwytając je w dłonie, by zająć się czymś i nie zdechnąć z nudów podczas przemowy Munraito. Nie, Aki zdecydowanie nie puszył się jak paw, był tak samo śmiertelnie nudnym i ospałym człowiekiem, jak ci wszyscy których za takich uważał. Naprawdę cieszył się, że Hiroyuki zapasy śliny trzymał w silosie i miał siłę na tyle rozmów, bo inaczej musiałby się samemu odzywać, a to by zabrało cenne sekundy jego życia, których nikt mu nie zwróci.
- Tak. - potwierdził słowa Munraito, po których nastały długie, DŁUGIE, D Ł U G I E sekundy ciszy. Zdawało się, że trwały absolutnie całą wieczność. Wieczność, podczas Aki patrzył się przed siebie, dopiero po chwili orientując się, że coś jest nie tak. Chyba to był ten moment, w którym wszyscy oczekiwali od niego, że powie coś więcej. Spojrzał więc po wszystkich, wyciągnął ręce z kieszeni i wziął głęboki wydech, jakby właśnie zaraz miał machnąć martwy ciąg i zebrał w sobie absolutnie wszystkie siły jakie tylko miał... - To zależy ile miałbym amunicji. - dodał po słowach Munraito na temat jego zdolności. Kusze były cholernie silne, ale ładowanie ich to był jakiś koszmar. Na szczęście sprawił sobie nowe cacuszko, które posiadło miejsce na trzy naboje. W pewien sposób rozwiązywało to problemy - oczywiście zakładając, że będzie trafiał. Zmęczył się, ale musiał kontynuować. - Gdyby coś się stało to proszę się nie wychylać, a jeżeli to niemożliwe, to w takim wypadku chować się za mną i trzymać się trzech zasad: Nie dotykać mnie, nie wrzeszczeć mi nad uchem i nie kwestionować moich poleceń. Jeżeli będziecie się trzymać tych zasad, to nikt nie umrze. - chciał mieć klarowność, że szanowna pani Eriko może być panią na włościach, ale jak sytuacja się spierdoli to on przejmuje dowodzenie. Spojrzał więc na nią spojrzeniem nie tolerującym sprzeciwu i czekał na potwierdzenie. Po wszystkim zajął punkt na przodzie wozu, swoją kuszę opierając na kolanach.
1 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Brama osady i główny trakt

Post autor: Kutaro »

Wszędzie kręciło się mnóstwo ludzi. Przyjezdni, którzy dopiero zostali wpuszczeni przez bramę. Lokalni ludzie zmierzający do swoich spraw. Strażnicy pilnujący obie poprzednie kategorie ludzi. No i oczywiście wszechobecni kupcy sprawdzający sytuację i próbujący usłyszeć plotki z frontu, które przecież mogły zadecydować o interesach. Po środku tego wszystkiego był wóz posła z całym towarzystwem. Konkretniej to nieco obok bramy, ale wciąż blisko środka planu.
- No czyli Tsu wam coś tam powiedział, bardzo dobrze. - Cmoknęła z zadowoleniem Eriko. - Jeszcze jest parę szczegółów, ale to w razie czego wam w drodze opowiem. - Mrugnęła do trójki tym razem nie wybierając nikogo na ofiarę swojej pełnej uwagi. Następnie doszło do chwalenia się kto co tam umie. Kiwała tylko głową słuchając po kolei, kto jakie ma talentu. Widocznie była zadowolona bo pod koniec jej pełnych ust nie opuszczał uśmiech zadowolonej kocicy siedzącej na ciepłym piecu. Ponownie klasnęła w dłonie i podsumowała. - Pani medyk, żeby uzdrowić serce i dwóch łuczników, żeby je przestrzelić. Fantastycznie! - Tak się ucieszyła, że aż musiała otworzyć wachlarz ujawniając rysunek czerwonego tygrysa na błękitnym tle. Gdy usłyszała pochwałę Munraito w stronę Aki, poruszyła ponownie zamachała akcesorium. - No to jestem zupełnie spokojna. Ale nie bądź taki skromny na pewno wszyscy macie swoje talenty. - Uśmiechnęła się figlarnie. Następne z uwagą słuchała tyrady niebieskookiego łucznika i z udawanym zawstydzeniem przykryłą dolną część twarzy wachlarzem. - Ale te zastrzeżenia to mam nadzieję, że tylko w walce? - Zachichotała pod nosem. Po chwili najwyraźniej sama doszła do wniosku, że nieco za dużo tej kokieterii, więc złożyłą wachlarz i uspokoiła nieco twarz.
- Dobrze więc moja miła kompanio. Wyruszamy! Podróż będzie trwała jakiś tydzień w jedną stronę więc mam nadzieję, że się porządnie spakowaliście. Gin będzie kierował nasz wóz, ale pamiętajcie, że głównym celem jest ochrona naszego posła. - Z tymi słowami delikatna dłoń pani Eriko z uderzyła o bok wozu, wywołując huk nieproporcjonalny do postury jej dłoni. Cóż, ona również z jakiegoś powodu została wybrana na kierowniczkę karawany. - Panie Tanaka, jest pan gotowy? - Krzyknęła w stronę wozu. Na ten odgłos woźnica Gin się otrząsnął z podsypiania i rozglądnął po okolicy. Na wszelki wypadek kiwnął głową na potwierdzenie, jeśli coś go ominęło.
Po krótkiej chwili z wozu wychyliła się głowa starszego mężczyzny z siwymi długimi wąsami. Okrągłymi okularami na nosie, oraz śmiesznej cylindrycznej czapeczce na głowie. Po wychyleniu się zza materiału podtrzymał chudą dłonią okulary i przyglądał się trójce shinobi.
- Chyba gotowy pani Eriko. To nasi strażnicy? Bardzo dobrze, miło mi poznać. - Powiedział starym, ale nie wątłym głosem.
- No to cudownie. - Podsumowała kierowniczka. - Siadamy z tyłu, z przodu jest przestrzeń dla szanownego pana. - Powiedziała delikatnie wywracając oczami gdy tamten schował się w wozie. - Naprzód Gin! - Entuzjastycznie rozkazałą z uśmiechem na ustach. Rzeczywiście gdy podeszliście od tyłu do wozu okazało się, że w środku został podzielony na dwie części. Pomijając ławkę dla woźnicy, z przodu był mały “pokoik” dla posła, a dalej ku wyjściu przestrzeń na bagaże, zapasy i cztery dosyć komfortowe miejsca do siedzenia. Jeśli ktoś miał taką wolę, mógł również siąść obok Gina na ławce z przodu. Tak miał wyglądać ich dom przez najbliższe kilkanaście dni.

Eriko
Poseł Tanaka
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości