Siedziba władzy

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Potem wszystko potoczyło się szybko i jakby obok niej. Zjawił się specjalista od pieczętowania, mężczyzna o urodzie łączącej niecodzienny duet prostactwa i inteligencji. Powiedział o konieczności złożenia zeznać i wytłumaczenia tego wszystkiego, co zaszło. Rika wiedziała, że Ichi może podchodzić do tego niechętnie, jednak ku jej zaskoczeniu pokiwał głową. Domyślała się, że w tamtej chwili przyświecał mu jeden tylko cel – odzyskanie bliskich. I istotnie, wyspecjalizowany w Fuinjutsu mężczyzna zabrał się do pracy. Jego ruchy niewiele różniły się od tych z podstaw elementarza, które sama znała. Różniły je jednak trudne do opisania detale, które mogły zaważyć o sukcesie całej eskapady i wielkiej klęsce zakończonej tragedią Ichiego i utratą bliskich. Mężczyzna odpieczętował „zawiniątka” i kamień z serca spadł Rice, a zwłaszcza właścicielowi restauracji „Shinobi”. Na tę krótką, bezcenną chwilę wróciły do niej siły. Stała obok i przypatrywała się cudzemu szczęściu, którego stała się częścią. To był ten jeden, jedyny moment, kiedy budowało ją stanie z boku, na drugim planie. Rodzina Ichiego była także jej przyjaciółmi. To nie był jednak moment, by wtryniać się między nich ze swoją buźką. Poszła za namową FuinMistrza do środka siedziby i powtórzyła jeszcze raz to, co wcześniej. Wyruszyli za poszlakami, która podsunął im stróż Kizo. Już na szlaku walczyli z wojownikiem o nieznanych jej wcześniej umiejętnościach i dziwnych oczach. Dotarli do Sogen, gdzie się rozdzielili. Rika wytropiła miejsce przechowywania zawiniątek, a tam stoczyła pojedynek z silnym wojownikiem i kilkoma rabusiami. Wyszła zwycięsko i ewakuowali się. Informacje nt. Rodziny były szczątkowe, ale przypuszczała, że Czarne Płaszcze nieprędko powrócą do Ryuzaku no Taki.
-A teraz przepraszam, nie mam już sił. – wytłumaczyła grzecznie, żegnając się z władzami. Wychodząc, obdarowali się uśmiechami z czekającą w kolejce rodziną Ichiego. To nie był moment na dłuższe rozmowy. Przyjdzie czas, a ponownie odwiedzi ich restaurację.

z/t -> Domek Małej Księżniczki
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rika Kari Matsubari »


Jedno raptem słowo zapamiętała z wiadomości, jaką na życzenie władz przyniósł jej goniec. Mało nie zapomniała podziękować mu za list i nic to, że było to jego psim obowiązkiem. Muszę pilnie udać się na wzgórze – pomyślała, a jej pozostające w miejscu ciało jakby nie wiedziało od czego zacząć. Przekroczyła wreszcie próg drzwi i zamknęła je za sobą. Usłyszała głosy dochodzące z kuchni. Nie zamierzała jednak marnować czasu i od razu ruszyła w stronę schodów prowadzących na piętro, gdzie znajdował się jej pokój.
-Mamo! Muszę PILNIE udać się do władz. Potrzebują mnie. – wykrzyczała z nieskrywaną dumą w głosie, pędząc po schodach. Nie dosłyszała odpowiedzi, bo nie mogła być ona ważniejsza od szybkiego przygotowania się i ruszenia w drogą. Wparowała do pokoju, potykając się o jakiś ciuch, który zdążył już zadomowić się na podłodze. Choć wydaje się to niemożliwe, wszechobecny nieład w razie odwiedzin dało się uprzątnąć w mniej niż 3 minuty. Specjalność nastolatków. Rika wzięła swoją torebkę i zajrzała pod łóżko, skąd wyjęła kilka kunai’ów i senbonów – rzeczy które na co dzień były bezużyteczne, ale w boku mogły się przydać. Potem dorzuciła jeszcze multum rzeczy nieprzydatnych na co dzień i jeszcze bardziej nieprzydatnych w boju. Zważyła torbę w dłoni. Była ciężko, a to znaczy, że było w niej już wszystko. Spojrzała w lusterko i uznała, że jest dobrze. Wybalsamowała się obrzydliwie-słodko-kokosowym perfum w dawce akceptowalnej tylko dla starszych babć udających się na coroczne wojaże. Przeciągnęła się. Jest gotowa. Zeszła na dół migając w wejściu do kuchni i poszła prosto do bucików.
-Młoda dama nie wie, jaką mamy porę roku? – usłyszała głos Mayi Matsubari.
Rika wstała i patrząc w oczy swojej matki nadymała puldaski niczym chomik, który przez najbliższe kilka dni nie spodziewał się znaleźć niczego do jedzenia. Z ust nie wyleciało jednak żadne brzydkie słowo. Nie mogłoby. Mama czekała już z jesiennym płaszczem.
-Próbuję ocalić Ryuzaku… - wywróciła oczami, zakładając dodatkowe odzienie. Ciężko stwierdzić, czy był to żart, czy może mówiła całkiem serio.
Kilka czułości na pożegnanie i Rika już pędziła do siedziby władz. Będąc u celu kierowała się prosto pod wskazany adres. Tych, którzy ją zatrzymywali, częstowała zwojem z wiadomością i krótkimi wyjaśnieniami.
-To pilne. – … i jeszcze uśmiechem na buzi.
Rika nie była zadufana w sobie, ale chyba każdy choć przez chwilę chciałby poczuć się jak agent FBI.
Stanęła przed drzwiami.
Puk, puk, puk. Wchodzę!
Nazwa
Szkatułka | Koko
Poziom
Brak
Rodzaj
Perfum
Forma
Płyn
Sposób aplikacji Nałożenie na skrawek materiału i wtarcie w miejsce przeznaczenia. Ewentualnie wylanie specyfiku.
Opis W starożytności wierzono, że nadmierna ekspozycja zapachu grozi cnotom i potędze. Któżby się tym jednak przejmował? Wonny olejek o intensywnym, słodkim zapachu kokosu umieszczony w zdobionej, drewnianej szkatułce. Niespotykany zapach przywodzi na myśl same przyjemności i utrzymuje się w powietrzu przez dłuższą chwilę po przejściu „spryskanego”. W celu napełnienia pojemniczka należy kupić nową porcję specyfiku.
Działanie
Aromat utrzymuje się przez jedną dobę
Objętość
6
Pojemność
20 dawek
Cena
300 ryo
Link do tematu postaci
KLIK!
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mujin »

Nadal, status jego domu pozostawiał sporo do jego życzenia. Miał co prawda zabezpieczenie w postaci pieczęci na kilku najważniejszych punktach, ale nadal nie był przekonany co do ich możliwości. A co jeśli ktoś po prostu wejdzie dachem? Albo spod podłogi? Czy powinien przenieść swoje laboratorium w bardziej ustronne miejsce? To znaczy - dopóki nic się tam nie dzieje i nie zajął się jakimś poważniejszym projektem, to nie ma problemu. To znaczy był, wszystkie jego notatki. Powinien je faktycznie spiąć w jakiś zgrabny tomik i wsunąć pomiędzy dwie nudne książki. Albo zlecić zrobienie takiej zmyślnej biblioteczki z fałszywą podłogą, jaką miał sensei. Mógłby tam schować to i owo. Albo jeszcze lepiej - najlepiej byłoby uczynić ją całkowicie niewykrywalną. Albo może trzymać przy sobie? Nałożyć pieczęć którą mógłby odpieczętować tylko on? To byłoby zdecydowanie coś. Ale z drugiej kiedy zginie, to to wszystko przepadnie. Cały dorobek jego mistrza spoczywał na nim, więc jak on zginie to wszystko pójdzie w pizdu. Może znaleźć sobie jakiegoś ucznia? Kogoś na terminy, żeby powoli go szkolić? Cykl wiedzy płynącej wokoło pozostałby taki sam, zatoczyłby wręcz koło. Hmh...
Obudził się dopiero przy wejściu do siedziby. Do tej pory błądził w myślach, idąc intuicyjnie w mniej więcej właściwym kierunku, ale nie do końca sprecyzowanym. Patrzył na ludzi, na budynki. Czy wszystko gra, czy może nie pojawiła się przed nim jakaś staruszka z otwartym złamaniem, która potrzebowałaby pomocy? Spadłaby z dachu, naprawiałaby zepsute dachówki. Nie miałaby pieniędzy na samodzielne opłacenie napraw. Nie miałaby męża, ten zmarłby kilka lat temu na starcze przypadłości. Nie, takiej babci nie było. Nikogo takiego nie było. To chyba dobrze. Tak, na pewno dobrze że nie był potrzebny. Przeszedł przez drzwi. Strażnicy zawsze dawali mu poczucie bezpieczeństwa, ale z lekkim marginesem wątpliwości. Ci sami ludzie mogliby pójść do jego kliniki i zechcieć ją przeszukać mając nakaz. Mogliby podejrzewać, że ciała tych kilku ninja uznanych za zaginionych byłyby ukryte właśnie tam. Mujin nikogo jednak nie porywał, nie ćwiartował i nie wsadzał do formaliny. Nie miał przede wszystkim tylu pojemników, wartości edukacyjne takiego czegoś także byłyby stosunkowo niewielkie. Gra nie warta świeczki i do tego opłacona życiem niewinnego człeka. Nie było nawet mowy.
Wszedł do środka i znalazł kontuar. Biurko, jakiegoś urzędasa. Miłą kobietę w średnim wieku, która stojąc przy ladzie mogłaby wskazać mu konkretny pokój do którego musiałby się udać. Nie pytał rzecz jasna o co chodziło, skąd taka osoba mogłaby wiedzieć? O ile gabinet nie znajdował się w piwnicy, lochach albo z nimi nie sąsiadował, to raczej nie było czego się bać. Znalazł odpowiednie drzwi. Zapukał.
- Yokage Mujin stawia się na wezwanie. - powiedział. Gdy tylko otrzymał pozwolenie na wejście, popchnął drzwi i wszedł. Jakby na przykład osoba wzywająca była zajęta, to musiałby poczekać. Wchodzenie nieproszonemu w butach na jego teren nie było dobrym pomysłem. Zwłaszcza że no, Siedziba Władz. Najważniejszy teren, najlepiej pilnowany. Nie warto było ryzykować.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Siedziba władzy

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski:
Milczek:
Dzieciak: Kenshin
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Gdy otwierała drzwi, gdzieś za nią szedł w jej kierunku wysoki mężczyzna. Wysoki, bo to właściwie tyle jeśli chodzi o szczegóły, które ujęła jej wizja peryferyjna. Nie spodziewała się jednak, że ten Ktoś też jest tak pilnie potrzebny, jak ona. W ogóle nie przyszło jej przez myśl, że zmierza do tego samego pomieszczenia. Dlatego weszła nie czekając. Niechaj nos jegomościa pozna fakturę lakierowej sosny. A w środku...
Tam było już dosyć dużo ludzi. Poczciwy staruszek-gospodarz, którego miała już przyjemność poznać (przyjemność, bo pamiętała, że był miły. Wszyscy powinni być dla niej tak mili, jak on) oraz troje obcych osób. Nieco wybiło ją to z pantałyku. Z jakiegoś powodu przez cały ten czas myślała, że jest wzywana do zadania jako jedyna. Ale to nic. Oni na pewno nie zostali wezwani tak pilnie, jak ona… W każdym razie spotykanie zaczęło się jak wolno rozkręcająca się impreza, na której zjawił się po jednym przedstawicielu z każdej paczki i każdy zabija czas udawaniem, że wyczekuje swoich.[/akap]
-Melduję się… - powiedziała nieśmiało i przywitała się skinieniem głowy z gospodarzem. Poznawała to biuro. Nie poznawała obcych twarzy, którym nie chciała przyglądać się zbyt nachalnie. Przez drzwi wszedł mężczyzna, który musiał być tym idącym za nią. Zrobiło jej się trochę głupio, że zamknęła mu drzwi przed nosem, ale co tam. Całą tę niezręczność uratował chłopiec, który wyglądał na nieco silniejszego i starszego, ale owe „nieco” wskazywało na to, że mogli być rówieśnikami. Rika oprzytomniała.
-Jestem Rika Matsubari. – powiedziała to najładniej, jak potrafiła. Była żywo zainteresowana tym, co sam powie o sobie. Dowiedziała się, że starsza kobieta to jego siostra, a ten drugi z brakiem mimiki ma też brak słów i dlatego chłopiec nazywa się Milczek. Ha! Milczek, czaicie? Bo milczy. Rice od razu się to spodobało. Chyba sama będzie go tak nazywać. Nie wypadało mówić tego przesadnie głośno, ale jej buźka przejawiała szczerą sympatię do Kenshina. A jako że przedstawiła mu się jakby prywatnie, podeszła do Ayumi i – tym razem samym imieniem, przedstawiła się i jej. Nastepnie do Milczka.
-Rika, Mil… miło mi. – próbowała skruszyć jego maskę jednym z szerszych uśmiechów, jaki miała w arsenale, choć równie dobrze mógł wcale go nie dostrzec.
A Mujin? Gdyby nie była kunoichi, mężczyzna z maską i bandażami z pewnością wydałby się jej straszny. Teraz takich ludzi nazywała raczej tajemniczymi. I przed nim dygnęła, przedstawiając się z czterem osobom (z pominięciem gospodarza) niczym wrestler świętujący swoją wielkość w każdym narożniku z osobna.
-Mi nic nie wiadomo, ale na pewno powód jest ważny. – odpowiedziała chłopcu, który ratował wyczekiwanie na Spóźnialskiego. Rika nie mogła się pogodzić, że jego obecność jest tak samo pilna, jak jej.
-Ja jestem wojowniczką. - odparła z naciskiem na ostatnie słowo. - Walczę, ale tak jakby na niby. Nie lubię krzywdzić innych. Najlepsze zwycięstwo to takie, kiedy i przeciwnikowi jest chociaż trochę miło. – mówiąc to, poprawiła wpleciony we włosi kwiatuszek. Jakże niepasujący do założonego płaszcza i panującej na zewnątrz jesiennej aury.
A może Pan Spóźnialski poślizgnął się na mokrym liściu?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mujin »

Mogło to być cokolwiek, jakakolwiek sprawa. Chociaż osobiście wolałby, żeby była to sprawa włamania do jego domu i tego osobnika, który pogryzł psa. Miałby jakiekolwiek podstawy do bycia tutaj, mógłby pomóc w rozwiązaniu tej sprawy. Nikt nie będzie wstrzykiwał trucizny psom i ludziom na jego warcie, tym bardziej śmiertelnych jej dawek i rodzajów. Pierw przyjrzał się zebranym w pomieszczeniu. Spodziewał się jednej osoby, może dwóch. Ale nie tylu, zdecydowanie nie. Dwójka dzieci. Kobieta i mężczyzna o bladej cerze. Spośród nich to Mujin właśnie wydawał się najbardziej osobliwy, ale mu to nie przeszkadzało. Bandaże chroniły jego ciało przed potencjalnymi nieczystościami, podobnie jak całe ubranie. Nie żeby oni byli z definicji brudni albo nieczyści, nic takiego. Ale nadal, dzieci miały tendencję do brudzenia się w znaczącym stopniu podczas swoich zabaw. Dobrze mu było w jego małym, sterylnym świecie.
Nikt nie zrobił na nim specjalnego wrażenia. Nawet osoba która go wezwała. Na Mujinie nie dało się niestety zrobić wrażenia ot tak, samymi wizualiami. Nie było żadnych konkretnych kryteriów, ale zdecydowanie nie czuł że na kogoś powinien szczególnie mocno uważać. No, może Milczek. Dzieciak rzecz jasna zaczął skakać po pokoju i nawet zwrócił się do Mujina. Typowa dziecięca radość, entuzjazm i brak oporów społecznych. Nawet nieco mu zazdrościł.
- Yokage Mujin. Cała przyjemność po mojej stronie. - powiedział, nie tylko do dzieciaka, ale też do reszty. Ogólnie, jakby ktoś nie usłyszał jak powiedział to przed gabinetem. Lekko kiwnął głową w kierunku każdego z osobna. Uśmiechnął się nawet, ale spod maski nie było tego widać. Musieliby wyczytać z jego oczu. Niektórzy tak potrafili, podobno po oczach dało się stwierdzić czy ktoś płakał czy był szczęśliwy. Oczy Mujina były z kolei obojętne. Ani jedno ani drugie. Ot, typowa neutralna ekspresja.
- Właściwie to jestem medykiem. Z zasady nie walczę, ale łatam innych po ich walkach. Też coś potrafię żeby obronić siebie i potencjalnego pacjenta w kryzysowej sytuacji, więc to nie tak że jestem całkowicie bezbronny. Więc no w sumie można mnie podpiąć pod wojownika jako osobę która potrafi się bić. - odpowiedział na pytanie, nieco okrężnie i ostatecznie mocno nieprecyzyjnie. Chociaż medykiem jest? Jest. Powiedział? Powiedział. No to wiedzą czego mogą się od niego spodziewać. Teraz wystarczyło dowiedzieć się czego chcą od nich.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Siedziba władzy

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek:
Dzieciak: Kenshin
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mujin »

Ach, ta kobieta także zajmowała się sztuką medyczną. Wspaniale. W końcu mógł spotkać kogoś podobnego jego profecji. Nie żeby miał z nimi styczność specjalnie rzadko, jednak wszelkie kontakty z przedstawicielami kunsztu medycznego zawsze były przyjemnością. Odwzajemnił uśmiech, nawet jeśli nie mogła tego zobaczyć.
- Ano dobrze, im więcej medyków tym większe szanse na przeżycie. Znaczy się no, o ile są jakieś szanse z drugiej strony. Heh. - odpowiedział w pogodnym tonie. Tak, nieczęsto bywał z ludźmi innymi niż jego pacjenci. A interakcje z nimi zazwyczaj kończyły się po zabiegu albo podaniu leku albo po poradzie na dany temat. No generalnie wiele tego nie miał, sprawy socjalne zawsze schodziły u niego na dalszy plan kiedy był zajęty albo miał cokolwiek innego do roboty. I tutaj właśnie ta robota miała się pojawić. Stosunkowo niebezpieczna, dwójka medyków nie była częstym widokiem w drużynach wysyłanych do rozwiązywania jakiegoś problemu. Z drugiej strony - dzieci. Mogły być integralną częścią powodu dla którego zostali wezwani. Ale coś konkretnego? Na razie nic.
Spóźnialski przybył. Nie wyróżniał się niczym specjalnym, ot człowiek jakich wiele. Poza okiem. Całkowicie białe oko. Czy był to efekt jakiejś potyczki? Wrodzona ułomność? Może zrobił to sobie sam, jakimś dziwnym trafem? Mujin chciał wiedzieć i z pewnością się o to spyta, jak tylko nadarzy się okazja i będzie wyjątkowo spokojnie. Ale teraz musiał się skupić na tym, co miał do powiedzenia gospodarz. Bo w końcu coś powiedzieć chciał. O porwaniach dzieci. Ich zniknięciu, dokładniej. Było coś takiego? Mujin nie był na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami, też dlatego że większość czasu spędzał samemu w swojej pracowni. Ta informacja ominęła go szerokim łukiem. Jakoś się przejął? Oczywiście, w końcu ktoś może te dzieci ranić, sprzedawać na czarnym rynku jako niewolników. Albo może chcieli testować na dzieciach jakieś nowe trucizny? Albo karmić nimi swoje watahy morderczych psów? Kij ich wie, pojeby potrafią robić rzeczy ich zdaniem sensowne z byle powodu, a nawet i bez niego. Tylko dlatego, że mają takie widzimisię. Kobieta wspomniała o tym, że same wychodziły. Czyli co, iluzje? Dlatego same mogłyby iść. Hmh, nadal nic większego. Co, mieli to zbadać? Dlatego potrzebowali go? Dziwne.
- Na razie jasne.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rika Kari Matsubari »

„Na sali” znajdowało się dwóch medyków. Rice przeszło przez myśl, że może gospodarz spodziewał się, że w misji tej uniesposób uniknąć będzie ofiar. Albo że wyruszą gdzieś daleko, gdzie dokonała się jakaś masakra. Na przykład na wojnę, gdzie wsparcie medyczne potrzebować będzie odpowiedniego zabezpieczenia. Sytuacja nabierała powagi, także wspólna wymiana zdań z Kenshinem zeszła na dalszy plan.
Do pomieszczenia wparował Pan Spóźnialski, który wydawał się… bardzo dynamiczny, jak na kogoś niebędącego na czas. Kunoichi ani chwilę nie pomyślała o nim jak o kimś przeciętnym. Szybko dostrzegła białe oko, którego cechy przywodziły na myśl potęgę klanu Hyuuga. Tyle tylko, że oni oba oczy mieli białe, on zaś – tylko jedno. Inna opcja mówiła, że stracił oko na polu bitwy, a to co znajduje się w oczodole to coś… coś innego. Obie opcje budziły szacunek. Gdy wszyscy byli już zebrali, Staruszek przemówił. Rika znała sprawę zaginięć dzieciaków. Nie znała żadnego z zaginionych, ale nie sposób było nic o tym nie wiedzieć, będą piętnastoletnią kunoichi. Rika przytaknęła Panu Spóźnialskiemu. Rzeczywiście sprawa nie była dla niej nowa. Budziła jej niepokój, czego sygnałem było założenie rąk na piersi w pozycji obronnej. Sytuację ponownie nakreślił Staruszek wraz z Ayumi, która swoim ciepłem zdecydowanie bardziej przypominała medyka, niż siejącego spustoszenie ninja. Duża ilość zaginięć wśród dzieci, które mogły być porwaniami. Powszechny niepokój w co mniejszych wioskach, który nie dotarł jeszcze do okolic zamieszkałych przez Rikę. Jest gorzej, niż myślałam. – uzmysłowiła sobie. Jakby tego było mało, okoliczności, w których dzieciaki znikają są nie tylko podejrzane, bo oczywiście że są podejrzane, ale też niecodzienne. Łatwiej rozwiązywać sprawy, które można przyporządkować do jakiegoś schematu.
-Ja o tym słyszałam i myślę, że to jest dziwne. – bardzo oryginalna opinia. – Dzieci często wymykają się z domu, ale najczęściej zostają w okolicy, bo tam mają najwięcej znajomych. Ja np. nie znałam nikogo z zaginionych ani w ogóle za wiele osób z innych osad. Mam nadzieję, że znalazły sobie jakąś czadową fortecę i wspólnie się ukrywają, ale jeśli dają się porwać niemal dobrowolnie to… to to musi być straszne. – Rika wciąż nie wiedziała jaka tak naprawdę ma być jej rola. – co możemy zrobić w tej sprawie?
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Siedziba władzy

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek: Toshio
Dzieciak: Kenshin
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Rika miała bardzo wygodną teorię, w którą na pewno wszyscy chcieliby wierzyć. Oto dzieci te nie zaginęły, a jedynie uciekły do tajnej kryjówki, gdzie od wielu dni mają przednią zabawę. Niedługo wrócą, może dostaną klapsa, a może wszystko odejdzie w niepamięć, tak wielka będzie radość z ich powrotu. Staruszek nie podzielał jednak tego entuzjazmu. Jego słowa w ułamek sekundy zmieniły znajdujący się w jej oczach spokój w mieszankę niepokoju i dezorientacji. To po co tu jesteśmy? Co w takim razie z tymi dziećmi? – błądziła myślami, szukając podobnych emocji u pozostałych wezwanych. Nie była jednak oburzona. Wierzyła we władze Ryuzaku. Miała powody, by wierzyć staruszkowi, który zawsze stawał na wysokości zadania.
Z jego ust popłynęła opowieść o zdarzeniach, które miały miejsce w niedalekiej przeszłości. O tym, że sprawą dzieci zajmowali się już wcześniej inni shinobi i SŁUCH PO NICH ZAGINĄŁ. Panienka najpewniej zrobiłaby krok w tył, gdyby na wieść o tym nie ugięły jej się nogi. Całe szczęście nie musiały dźwigać wiele, bo mogłaby runąć na ziemię. Staruszek mówił, że w sprawie dzieci mają wiele poszlak, ale zaginięcie wysłanników Ryuzaku spowite było gęstą mgłą bardzo sugestywnych faktów. Oto odnaleźli oni jedno z zaginionych dzieci, by niedługo później sami rozpłynąć się w powietrzu. Sokół wrócił bez wiadomości… A może wiadomością była śmiercionośna trucizna?
Głośno przełknęła ślinę. Miała nadzieję, że wszyscy tego nie słyszeli. Po kilku chwilach stało się jasne. Już wiedzieli, co mają robić. Wiedzieli, dlaczego jest ich tak wielu. Matsubari raz jeszcze spojrzała na pozostałych. Nie oceniać książki po okładce? Bzdurny slogan. Wygląd wiele mówi o drugim człowieku. Znaki szczególne, ubiór, spojrzenie… niektórymi szczegółami da się manipulować, inne zaś zawsze nas zdradzą. Nie znała, ani nawet nie kojarzyła nikogo z nich, ale wyglądali… poważnie. Nawet groźnie. Może z wyjątkiem Ayumi. Spóźnialski chował w swoim oku wielką siłę lub historię niemniejszego kalibru. Mujin był tajemnicą, a ona będzie musiała podzielić się spostrzeżeniami na temat tego imienia. Milczek – dajcie spokój. Ten gość nie musi nic mówić, by być straszny, a może właśnie dlatego taki jest. Nawet Kenshin, nawet on… gdyby nie spotkała go w tak wymownych okolicznościach i tak podejrzewałaby, że coś w nim jest. No i była jeszcze ona. Rika Matsubari. Czy jej wygląd mówił „licz się ze mną”? Gdyby panienka miała ocenić się na dziesięciopunktowej skali, gdzie jeden oznacza podpierające ścianę, zgarbione popychadło, a dziesięć trzymającego cygaro w dłoni zdobionej licznymi, rodzinnymi sygnetami bossa mafijnego, dałaby sobie mocne osiem i pół.
Zacisnęła piąstkę. Wierzyła w nieomylność charyzmatycznego staruszka, który w swe wprowadzenie wprowadził niemało dramaturgii. Toshio. – powtórzyła w myślach imię Milczka. – jeśli to On go wyznaczył, to znaczy że ma rację. Rice nie przeszkadzało nawet, że mężczyzna nawet teraz, będąc w centrum uwagi, nie powiedział ani słowa.
-Zrozumiano.
-Ja bym chciała tylko zapytać dokąd się wybieramy i powiedzieć, że trafię w ten punkt z każdego miejsca i jak będzie potrzeba, skontaktujemy się dużo pewniejszą drogą od pocztowego sokoła. – zakończyła. Wiedziała, że on wie.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mujin »

Dzieci uciekały same. Albo iluzje albo może po prostu ich rodzice byli skurwysynami? Jaki inny powód mogłoby mieć dziecko? Sam będąc młodym owszem, miał w głowie sporo głupich myśli, a ochoty na psoty i inne idiotyzmy wchodziły cały czas, ale i szybko się ucywilizował i nie miał na to czasu przez swoje regularne treningi. Nie miał bladego pojęcia czemu dziecko miałoby samo wyjść. Rozwiązanie tej sprawy mogłoby być całkiem interesująca, ale jak się okazało nawet nie będą w stanie tego zrobić. Bo ich do tego nie przydzielono. O, czyli w takim razie sprawa miała być z tym związana. Rika miała już jakieś teorie, w sumie dziecko to dziecko i może myśleć jak inne dzieci. Pod tym względem faktycznie miało to sens, ale cała sprawa może być dla Riki i tego drugiego gówniaka bardzo niebezpieczna. Czy ktoś właściwie o tym myślał?
Ostatecznie sprawa nie była prosta w założeniach. Ktoś zaginął i trzeba było go odnaleźć. Problemów było kilka. Przede wszystkim - kto zostanie przywódcą grupy? Żeby uniknąć chaosu trzeba było wyznaczyć przywódcę. Milczek, zwany także Toshio, był chyba najlepszym wyborem. I nie był osobnikiem spoza hierarchii, jak Mujin, i nie był dzieckiem. I nie spóźniał się. Kobieta była medykiem, ci zazwyczaj nie dyrygują operacjami. Wszystko było sensowne i do tego nie dało się przyczepić. MIlczek dostał też wszystkie materiały które mogłyby się im przydać. Może ich trasa którą mieli przebyć? Rozpiska składników trucizny? Warto by było, żeby Milczek podzielił się z resztą drużyny wnioskami i wynikami po analizie notatek.
- Właściwie to tak. Czy wysyłanie dzieci na takie coś nie będzie zbyt niebezpieczne? To znaczy mogą być ninja i no, być dobrymi ninja. Ale to nadal dzieci. Odpowiedzialny za porwania, zakładając rzecz jasna że jest ktoś taki, może mieć sposoby przygotowane głównie na dzieci. To stawia tą dwójkę w odgórnie przegranej sytuacji. - zabrał głos Mujin. Może i dzieciaki się obrażą i zaczną deklarować swoją gotowość, ale jego doświadczenie medyczne góruje nad tym w zupełności. Dzieci mają słabszą psychikę, są podatne na traumy. Ich ciała są mniej przystosowane do fizycznej konfrontacji, w starciu z dorosłymi wyszkolonymi zawsze będą w słabszej pozycji. Na pewno znalazłby się ktoś bardziej kompetentny i dostosowany do sytuacji.
- Drugie, czy ta toksyna została już sprawdzona? Jeśli do jej wytworzenia użyte byłyby jakieś lokalne rośliny to można by oszacować mniej więcej obszar bytowania jego twórcy. I tam moglibyśmy szukać zaginionych. - kolejna wątpliwość. Tak, to mogło być w dokumentach. Ale wolał się zapytać. Jeśli takie rzeczy były, to powinien o nich wiedzieć jako pierwszy jako medyk. Miał w zasadzie jeszcze jedno pytanie, odnośnie jego udziału w tym wszystkim. Ale nie zadał go z bardzo prostego powodu - chciał się tym zająć. Porwania dzieci to zdecydowanie sprawa warta zlikwidowania jej. Nawet jeśli nie było się pod rozkazami tego kogoś kto to zlecał.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Siedziba władzy

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek: Toshio
Dzieciak: Kenshin

Następny post tutaj -> Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mujin »

Zdawał sobie sprawę że pochwycony pewnie skończy na stryczku. Tak się postępowało z kryminalistami, a on musiał mieć na sumieniu całkiem sporo, włącznie z aktywnym oporem. Ale żeby wykonywać samosąd? Mujin nie czuł się do tego uprawniony, zarówno z bardziej oficjalnego jak i moralnego punktu widzenia. To znaczy w sytuacji kryzysowej pewnie byłby w stanie, ale wszystko było pod kontrolą. Nikt z cywili nie został dodatkowo ranny podczas walki, pokonany nieprzytomny. I nawet miał jeszcze nieco chakry. Niestety nie był w stanie zając się każdym przypadkiem będącym tutaj w podziemiach. Jakby mógł, to by pomógł. No, może pierw wyprowadziłby ich do bardziej bezpiecznego i sterylnego środowiska i dopiero potem zająłby się opatrywaniem. W tym momencie nie mógł niestety pomóc wszystkim jednocześnie i ta świadomość mocno go uwierała. Że musiał tą bandę powstrzymywać rozszarpanie przez żądnych zemsty. Nie był nawet do końca przygotowany. No, i nie powinien nawet być w tym wszystkim jako siła ofensywna. Rzuć księgowego do pracy fizycznej to zobaczysz jakie wybitne odniesie rezultaty. Do tego niech koło nóg niech się mu pląta uzdolnione ninja-dziecko, ale też nieodpowiednie do funkcji.
Mógł tak sobie dumać jak chciał i nawet przyglądać się niepokojąco głębokim dziurom w ziemi po powietrznych pociskach tego złodupca, ale była robota do wykonania. Osaczony był naprawdę osaczony, a klony pomagały ludziom w bezpiecznym opuszczaniu budynku najbardziej bezpieczną dla nich drogą. W międzyczasie Rika coś mówiła, też pomagała. Musiał przyznać, że dziewczynka pośród wyzwolicieli dobrze wpływała na ogólną atmosferę. Zwłaszcza że nie tak dawno dokopała skurwysynowi. Mogli takiej osobie zaufać. Ludzie zostali uwolnieni, przynajmniej ci którzy sami byliby sobie w stanie poradzić. Najbardziej rannych nie dało się wypuścić, trzeba było liczyć na własne pokłady chakry i kobietę która też nie miała jak się popisać wcześniej. Ale w tym momencie udzielenie pomocy medycznej wszystkim poszkodowanym było wręcz koniecznością. Po prostu siedzieli tam i robili co byli w stanie. Zabrali z piwnicy ranną którą tymczasowo zostawili. Nie mógł zostawić nawet jednej osoby z tyłu. Dodatkowo mieszkańcy także pomogli, to go nieco zdziwiło. Do tej pory chłodni i niepomocni, teraz ruszyli dupska. No, jak niebezpieczeństwa nie było to mogli w końcu coś zrobić. Ich amatorka pozostawiała wiele do życzenia, ale była lepsza niż brak jakiejkolwiek pomocy. Tymczasem Rika kontaktowała się z dowództwem, w jakiś sposób. Będzie musiał się o to zapytać później.
W końcu przyszli ninja z osady i przejęli dowodzenie. Jakby nie patrzeć misją Mujina i spółki nie było stricte pokonanie zagrożenia jakie tam czyhało, więc i tak wyskoczyli delikatnie poza swoje kompetencje. Dlatego po tym wszystkim, upewnieniu się że wszyscy są bezpieczni i że nie ma dla niego nic więcej do roboty, skierował się do wioski. Wszak musiał jeszcze odebrać swoją działkę.
- A tak właściwie - zapytał Rikę po drodze, prawie natychmiast po wyjściu z wioski - to jak skontaktowałaś się z władzami? Wyciągnęłaś gołębia z rękawa? - nie znał żadnego konkretnego sposobu na komunikację na spore odległości, a reakcja była bardzo szybka. Otworzył swój notesik, korzystając z chwili spokoju, i notował sobie wszystko na spokojnie. Techniki użyte dzisiejszego dnia, także te używane przez przeciwnika. Potencjalny plan rzeczy do zrobienia, czyli kupienie nowego statywu alchemicznego, zwoju, zestawu ziół i nasion, dodatkowych akcesoriów do kliniki. Opracowanie kilku elementów, pochowanie zwłok i przyśpieszenie ich rozkładu celem zdobycia pomocy naukowych. Znalezienie jakiegoś nauczyciela odnośnie walki wręcz? Nie był stworzony do fizycznego kontaktu, ale gdyby zaszła taka konieczność... Kurde no, znowu sie zaczyna. Ołówek błądził po kartce jak szalony praktycznie podczas całej podróży, nawet jeśli szkicował jakieś niepotrzebne bazgroły.

Już w osadzie nie wiedział specjalnie co zrobić. Czy faktycznie pójść do siedziby i zdać raport? Czy może zostawić to Rice? Meeeeeh, nie za bardzo mu się chciało, zwłaszcza biorąc pod uwagę że i tak Rika powie? Jego robota była zakończona, i tak nie miał obowiązku odnośnie pomagania w całej tej operacji. Właściwie to...
- Wiesz co, chyba miałem umówionego pacjenta na mniej więcej tą porę. - spojrzał na niego, szukając oznak słońca żeby mniej więcej określić godzinę - Więc no, sama rozumiesz. Bez mojego raportu chyba się obędzie. No, to dzięki za dzisiaj. Chyba dzieci nie są takie bezużyteczne. A przynajmniej ty nie byłaś. - tym gestem i lekkim ukłonem głowy szybko odwrócił się na pięcie w kierunku kliniki i poszedł sobie. Hen daleko, na drugi koniec wioski. Rad był że to się skończyło i mógł w spokoju zająć się swoimi sprawami.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Po wszystkim czuła wzrastające zmęczenie. Chakra zbliżała się ku końcowi, a wrażenia były niecodzienne. Uff, na szczęście jesteście – mówiło jej spojrzenie, gdy przybyły posiłki. Nie zamieniła wiele słów z tymi ludźmi. Wszystko fajnie, ale ani ona nie miała na to sił, ani oni czasu. Pozostało skierować się do osady. Tylko ona i Mujin. Pozostali albo lizali rany, albo byli jeszcze potrzebni na miejscu. Ziewnęła. To będzie długa droga.
-Hihihi! – Zachichotała zadowolona na wieść o gołębiu z rękawa. To na ile ją to bawiło było tutaj bez znaczenia. – gołębia nie, ale jest inny sposób. Po pierwsze – podniosła paluszek. – musisz bardzo chcieć. Potem, musisz zrobić pieczęć i… to dosyć trudne jest. Trzeba sobie wyobrazić jakieś miejsce i zzzzium! Przesłać chakrę. – kontynuowała. – Ale to dopiero początek. W miejscu, w które wyślę swoją chakrę pojawia się mój hologram. Jestem wtedy taka kolorowa i kto zrobi pieczęć Barana może ze mną porozmawiać. Ważne jest, żeby dobrze trafić, ale ja rozmawiałem z nim w ten sposób nie pierwszy raz. – zakończyła z blaknącym entuzjazmem.
Co było dalej? Mujin coś sobie notował, a ona ciągnęła za sobą nogi. Nie przeszkadzała mu. Była w tym obcym dla siebie stanie, gdy wcale nie chciało jej się mówić. I to po takiej przygodzie, jaką razem przeżyli!
-Zaraz będziemy na miejscu… - powiedziała niby do Mujina, choć tak naprawdę dodawała otuchy samej sobie. I wtedy zaczął się wykręcać. – chyba rzeczywiście się obędzie. Ja… dzięki. Ty też byłeś taki duży, na jakiego wyglądasz. Zgrana z nas paczka, Mujin! – i to w sumie tyle. Pomachała mu i każdy poszedł w swoją stronę. Ona dotarła do siedziby władz. Niby znała drogę, ale teraz wydawała się jakby dłuższa. Uniosła głowę dopiero przed samymi drzwiami. W końcu wykonali zadanie. Czas na honory!
-Przed wioską znaleźliśmy sokoła. Rozdzieliliśmy się na pary i zaczęliśmy zbierać informacje. Ja poszłam z Mujinem do jednego domku. Okazało się, że rodzina ta ratuje akolitę, którą mieliśmy odbić. To co mówiło zgadzało się mniej więcej z podejrzeniami Osady. Tamci państwo wskazali nam na las i pewną posiadłość. Udaliśmy się tam wszyscy. Po drodze zostaliśmy zaatakowani. Porwali Kenshina i ranili Fumio. Została z nim Ayumi, a my we troje udaliśmy się dalej. Tam to dopiero było! Mujin z robaczkami pomogli mi wejść do wewnątrz przez komin w sam środek rabusiów! Mieli maski i odkąd się zjawiłam mieli też spory problem… tam na piętrze znalazłem Akolitę, którego także mieliśmy uratować. Po zebraniu się z Toshio i Mujinem zaatakował nas i chyba zrobił krzywdę Toshio. Znaczy na pewno zrobił. Uśpiłam go, aby nie robić mu niczego złego. Wtedy się skontaktowałam. – streściła w dziesięć minut wielość doświadczeń przed Staruszkiem.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości