Siedziba władzy

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Siedziba władzy

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Raye

Re: Siedziba władzy

Post autor: Raye »


Misja rangi D dla |Średnio fajnego gościa| 11/13

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ku chwale niebios te okropne anomalie już powoli odchodziły w zapomnienie, a na ich miejsce wchodziła, jakże piękna i wyrafinowana, słoneczna pogoda. Po prostu żyć nie umierać! Znaczy, oczywiste jest to, że wciąż na ulicy można dostrzec spore kałuże i w ogóle powietrze jest wilgotne, ale jakże wspaniale pachnie. Ty sam postanowiłeś pobiec to ostatniego punktu twej podróży, a była nim - Siedziba Władzy. Rzadko tutaj bywałeś, jeśli kiedykolwiek tutaj byłeś, jednakże sama świadomość, że budynek ten jest największy w mieście pozwoliła Ci szybko trafić do celu.
No i rzeczywiście.. Wreszcie dobiegłeś do ów budynku, może trochę się zmęczyłeś, bo ta pogoda, powietrze i tym podobne źle komponowały się z bieganiem, jednakże nadrobiłeś tym samym sporo czasu. Siedziba ta była ogromną konstrukcją z wielkimi wrotami, zapewne wejście. Przed nimi stało dwóch panów, którzy byli uzbrojeni od stóp do głów, pewnie strażnicy. Nie chciałeś marnować czasu, a dziadek czeka już dobrą godzinę, może załatwić to szybko i wrócić do ciepłego domku? Może ów strażnicy odbiorą od ciebie list? Masz multum wyjść, wybierz jedno.
0 x
Kaz

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kaz »

Odchodząc ze szpitala Kaz jak najbardziej spieszył się aby dotrzeć szybko do siedziby władz kupieckich. Chciał mieć już za sobą ten ciężki listowny dzień, udać się do gorących źródeł i zaznać chwili odpoczynku od tego pełnego zajęć dnia. Swoją drogą dość ciekawe. Rzadko kiedy władzę obejmuje zrzeszenie handlarzy, ale jak to bywa w prawdziwym życiu. Pieniądze równają się sile. Banknoty przemawiają do najtwardszych umysłów. Sam Wyznawca nie miałby nic przeciwko, aby posiadać kilka dodatkowych ryo w kieszeni, no ale co poradzić, z czasem wszystko przyjdzie. Kierując się do ich siedziby, już z daleka ujrzał budynek wypełniony przeróżnymi ornamentami. Jednym słowem - przepych, godny właściwych władz miasta. Nuhuhu, robi wrażenie. Od razu da się wyczuć władzę i siłę. No, Jashin-sama. Uchroń mnie od nieprzychylnych spojrzeń innowierców. - pomyślał bohater wchodząc schodami do budynku. Już na wejściu spotkał strażników. Grzeczny, wyważony ukłon, a następnie prośba. Witam panów. Czy nie mielibyście nic przeciwko przekazać gildii kupców ten list? Ponoć to ważna korespondencja. - rzekł pewnym siebie głosem, wpatrując się swoimi zielonymi oczami prosto w twarz jednego z uzbrojonych mężczyzn, jednocześnie wyciągając list. Jeśli ten zamiar się uda, chłopak wraca do domu, aby odebrać nagrodę od listonosza, o ile ten tam będzie.

z|t do domku
0 x
Raito

Re: Siedziba władzy

Post autor: Raito »

Po paru godzinach drogi powrotnej, Raito w końcu przybył do głównego administracyjnego budynku Ryuzaku. Poparzone ramię dawało się coraz bardziej we znaki, jednak były rzeczy ważniejsze od własnej wygody. Nie licząc obrażeń, był środek nocy, a chuunin padał ze zmęczenia.
Kiedy wszedł do obszernego gmachu, kroki zwrócił ku recepcji. Poszukiwał Kapitana Tao. Wolał załatwić sprawę osobiście, ale jeśli naczelnik nie byłby gotowy na odwiedziny, niebieskowłosy zwyczajnie zostawi opowiadanie do przekazania przez kogoś innego. Gdyby jednak wizyta była możliwa, młodzieniec dokładnie opisze przewodniczącemu całe zajście, jednocześnie starając się jak najszybciej załatwić przykry obowiązek.
Po zdaniu raportu powinien udać się do pobliskiego szpitala. Tam poprosi o prosty zabieg w postaci zaopiekowania się raną. Był co prawda wycieńczony, ale zaniedbanie czegoś takiego mogłoby się źle skończyć.
Jak tylko medycy opatrzą poparzenie, shinobi uda się z powrotem do własnego lokum, na zasłużony odpoczynek. Zakładał, iż po napadzie jego posiadłość nadal będzie bardzo zniszczona, lecz dzisiaj postanowił sobie darować skargi. Prośbę o zwrot kosztów napraw, czy przeprowadzenie samego remontu wystosuje później, kiedy już zregeneruje własne zasoby siły i chakry.
z/t
0 x
Tamiko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tamiko »

0 x
Shinzo Hisashi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinzo Hisashi »

Hisashi zostawił za plecami Plac Centralny i kierował się w jednym kierunku. Mijał kolejnych ludzi, obserwując ich czynności dnia codziennego. Był zachwycony, gdyż wioska naprawdę tętniła dzisiaj życiem. Kiedy już był na tyle blisko siedziby władz zwolnił nieco by nie wzięto go za jakiegoś świra czy atakującego wioskę wroga z innych krain. Pasował do tego klimatu, nie wyróżniał się bardzo i chciał by na razie tak pozostało. Poza tym ninja działa zawsze z ukrycia i stara się nie zostać specjalnie wykrytym. Minął strażników niedaleko głównego wejścia i zaczął szukać owego pokoju księgowości, w którym pracował syn staruszki. Wiedział, że budynek jest duży i trochę mu to zajmie, lecz nie planował zajmować kogoś pytaniami czy pytać o drogę by nie zakłócać pracy urzędników. Wioska musiała pracować na najwyższych obrotach i pewnie nie miała czasu na młodego kuriera shinobi, który dostarcza list. Czytał dokładnie napis na wszystkich drzwiach by znaleźć pokój, w którym znajduje się jedyna osoba co potrafi zakończyć jego misje.
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek Kurier - Misja rangi D - Post #13

    Podróż była krótka, lecz intensywna. Młodzieniec musiał pokonać kilkanaście wielkich budynków. Jak to robił? Oczywiście skacząc. Susy i dalekie wysoki wystarczyły, aby pozbyć się największych drapczy w wiosce. Poza tym, kiedy już sytuacja na drodze była przejrzysta, Shinzo zaskoczył na nią. Wreszcie znajdował się przy budynku władzy. Siedziba swoją wielkością powalała wszystkie inne. Młodzieniec był pod ogromnym wrażeniem, jednak pamiętał o swojej misji. Musiał znaleźć syna staruszki. Babeczka pokładała w nim nadzieje. Trzeba było to zrobić... I odebrać wypłatę.

    Hisashi zbliżył się jedynie do głównej bramy, a został zatrzymany. Przed nim stało dwóch dorosłych ninja, w strojach typowych dla strażników. Nie wyglądali na złych, jak i na dobrych też nie. W każdym razie, nie chcieli wpuścić młodzieńca do środka, chyba, że będzie miał jakiś cel.

    - Czego tu szukasz, młody? - zapytał jeden z nich.
0 x
Shinzo Hisashi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinzo Hisashi »

Hisashi został zatrzymany przed samą bramą siedziby władzy i dokładnie nie miał pojęcia dlaczego. Przecież kurierzy raczej nie potrzebują dodatkowej przepustki. Niestety musiał podać powód wizyty, gdyż strażnicy za nic nie chcieli wpuścić go do środka. Musiał tylko podać powód wizyty, przynajmniej tak mu się wydawało. Więc jak najszybciej przedstawił im kopertę zaadresowaną do kogoś w środku budynku i oznajmił. Przepraszam, że nie powiedziałem czego chcę od razu. Została mi wyznaczona rola kuriera, a ten oto list musi zostać dostarczony do Toshiro, który pracuje zapewne w księgowości. Przepuszczą mnie teraz panowie ? Kiedy skończył zdanie zastanawiał się czy jednak strażnicy są ludźmi, czy wolą go nie wpuszczać do środka.
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek Kurier - Misja rangi D - Post #15

    Dwójka spojrzała na siebie. Jeden z nich wyszczerzył zęby, natomiast drugi jakby zmarkotniał. Mimo tego dalej stali na drodze Hisashiego i czekali na nie wiadomo co. Nagle ten bardziej radośniejszy postanowił się odezwać. Skinął głową na znak tego, że nie ma mowy, i prędzej padną, niż wpuszczą tutaj takiego kuriera jak Shinzo, ale ma mu coś do powiedzenia.

    - Młody, nie ma takiej opcji. Nie wejdziesz i koniec. Natomiast możemy coś zrobić z tym listem. Prawda, stary? - powiedział pierwszy i zaczął się śmiać. Drugi jedynie spuścił głowę, zaklął głośno, a następnie wyciągnął rękę po list. Czyżby on...

    - Zamknij się, Yukimaru. - powiedział i wziął list od Hisashiego. - Moja matka jak zwykle martwi się o nic. Nie chce mi się nawet pisać odpowiedzi, bo przecież zobaczę ją dzisiaj wieczorem. Przecież nigdy nie zapominam o coniedzielnej kolacji z pełnym składem naszego małego rodu. Łap, młody.

    Powiedział i rzucił Shinzo odliczoną sumkę. Należało mu się. Następnie dwójka dała mu znać, aby stąd spływał. Nie należało przeszkadzać strażnikom podczas ich warty...
Misja zakończona. Gratuluję - Satoshi.
0 x
Tsuyoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tsuyoshi »

0 x
Setsu

Re: Siedziba władzy

Post autor: Setsu »

0 x
Tsuyoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tsuyoshi »



Odpowiedź tutaj, później [z/t] ---> Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
0 x
Setsu

Re: Siedziba władzy

Post autor: Setsu »

Z/T
0 x
Shusei

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shusei »

Gorące słońce powoli sięgało najwyższego punktu na niebie. Ciepło jakim darzyła ziemię, było wręcz nie do zniesienia. Butelkę wody, którą zakupił kilka ulic wcześniej, zdążył już opróżnić do dna. Pusty plastikowy pojemnik zacisnął delikatnie w dłoni i wyrzucił przy najbliższym koszu. To było niesamowite z jaką łatwością białowłosy potrafił poruszać się po drogach miasta. W końcu stanął przed drzwiami do siedziby władz. Chociaż ich nie widział, to czuł na sobie uważne spojrzenia strażników. Nie przejął nimi się zbytnio i ze spokojem przekroczył próg. Na swoim ciele poczuł delikatny chłodek tego miejsca. Był on naprawdę przyjemny. Westchnął cicho pod nosem. Chyba najwyższa pora by wziąć się do pracy. Głowę uniósł do góry i poruszał nią na boki jakby chciał się rozejrzeć, nawet jeśli nie było to możliwe, a sam budynek władz znał już jak własną kieszeń. Wyprostował się i poszedł wzdłuż jednego z korytarz. Po kilkusekundowym spacerku zatrzymał się przed drzwiami. Pomimo tego, że były na nich wywieszone wszelkie instrukcje postępowania, to białowłosy nigdy nie potrafił się do nich przystosować. Czuł się trochę wyjątkowy, jakby jego nie dotyczyły. W końcu był ślepy, nie potrafił ich przeczytać. Co z tego, że dokładnie słyszał już je nie raz i nie dwa. Zacisnął lekko pięść w prawej ręce i stuknął trzy razy w drewniane wrota. Charakterystyczne „knock” rozległo się w jego uszach. Niemalże natychmiast po tym, dłoń przesunął na klamkę.
-Można? – zapytał uchylając je. Nie czekał na odpowiedź. Ułamek sekundy późnej, otworzył drzwi do końca. Wszedł do środka, nie mając pewności czy nie było tam nikogo przed nim. Mało tego, nie wiedział nawet czy ktoś w ogóle był w środku. Stanął dwa kroki od biurka wewnątrz pomieszczenia. Wyprostowany, niemalże na baczność uśmiechnął się odrobinę.
-Eto… Shusei Shouto, chciałbym prosić o przydział do misji rangi D! – końcówkę wręcz wykrzyczał, chociaż ani trochę to do niego nie było podobne. Nie wiedział czy powinien zachować powagę czy może jednak podejść do tego bardziej na spokojnie. W każdej chwili mógł zostać skrzyczany za wtargnięcie do środka, bez wcześniejszego zawołania go czy coś takiego. Wziął głęboki oddech i odrobinę się rozluźnił, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Boyos i 2 gości