Karczma Onigiri

[Akihiko Maji]

A więc jednak bójka, no cóż, taki rozwój wydarzeń był bardzo prawdopodobny. Dlatego też Akihiko nadal miał przy sobie owe trzy namagnesowane kunaie. Jako, że Tamaki najpewniej wzięła na celownik swojego "wygadanego" znajomego to Majiemu pozostał pan z gurdą. Podejść do niego nie mógł albowiem ryzykował kontakt z ogniem, a Suitonu to nie posiadał. Miał tylko jedną możliwość, rzucić kunaiami w jego stronę i wspomóc ich lot klanowymi umiejętnościami. Skupił się całkowicie na tym, chcąc trafić bronią w nogi posiadacza gurdy, z nadzieją, że w ten sposób go zatrzyma lub chociaż spowolni.
Nie wierzę, że tak ma wyglądać moja pierwsza walka z ludźmi
Gdy tylko mógł, zaczął się cofać do tyłu, by wyjść z zasięgu ewentualnego ataku ze strony przeciwnika. Jeśli kunaie sięgnęły celu, to chłopak wyciągnął zwój, na wypadek gdyby walka miała być kontynuowana.

[uhide=Ario, Tamaki Hyūga]101,75% - 3,5 (1/3 z kosztu 10) = 98,25%

Nazwa

Jiton: Reberu Di

Ranga

D

Podstawowa ranga Kekkei Genkai. Tutaj użytkownik jest w stanie kontrolować namagnesowane bronie na stosunkowo niewielkim zasięgu i z niewielką mocą, jednak wykorzystując swoją wyobraźnię i zmysł taktyczny jest w stanie uczynić zaskakująco dużo. Same podstawy nie pozwalają na wiele - kunaie, shurikeny i inne podobne rozmiarowo bronie bez problemu poddają się naszym magnetycznym umiejętnościom, ale te największe trzeba sobie odpuścić, a przynajmniej na jakiś czas.

Szybkość Broni

Słaba (60)

Max obj. Broni

Sumarycznie 80 jednostek objętości

Zasięg

Brak Skupienia

5 metrów

Pełne Skupienie

10 metrów

Koszt Chakry

E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)

[/uhide]

[Ario]

Tamaki & Akihiko
Misja rangi C
5/15 Tamaki wystrzeliła swoją techniką kulkę, która ze względu na ciągły ruch bandyty przestrzeliła, jedynie ugadzając go trochę w nogę. Kilka centrymetrów bliżej i chłop dostałby centralnie w nogę. Niewielkie trafienie rozerwało jednak część materiału i tym samym pojawiła się krew, jednak podczas przypływu adrenaliny prawdopodobnie ten nawet tego nie poczuł. Momentalnie zaczęli oddalać się na koniach, a przynajmniej taki mieli zamiar.

Kunaie wypuszczony przez Akihiko leciały w dobrym kierunku, niestety były jednak za wolne, by dogonić konia. Płomienny krąg zamknął się szczelnie, zamykając w środku blondwłosego chłopaka, gdy Tamaki korzystając z tego, że jej technika przez sekundę zaburzyła tworzenie się okręgu, poprzez podmuch powietrza - wyskoczyła z kręgu, jednak po przeciwnej stronie niż zamierzali uciekać bandyci. Tamaki zaczęła więc ich gonić, powoli i stopniowo nadrabiając około 25 metrową różnicę odległości i zostawiając w środku płomiennej pułapki swojego towarzysza.

Niestety, ogień był na tyle wysoki, że zaczęła zajmować się jedna ze ścian karczmy, jednak z powodu, że technika nie była podtrzymywana, ten ogień w kręgu zaczął po chwili przygasać, a tym samym ognista ściana się zmniejszała. Nagle pojawiło się trzech strażników, którzy zaalarmowani krzykiem i cała sytuacją, znaleźli się obok Akihiko.
- Co tu się dzieje!? - krzyknął jeden z nich, który wyglądał na dowódcę.

Tamaki zaś kontynuowała pościg. Podczas biegu jeden z bandytów krzyknął, że suka ich dogania, co mogło rozzłościć młoda kobietkę. Gdy oddalili się już o tyle, że prawie nie widać było Karczmy, jeden z nich (ten drugi, co do tej pory nie mówił) odwrócił się do niej i kończąc robić pieczęci wypluł duży pocisk powietrzny, który posłał w kierunku goniącej ich Hyuugi.

  Ukryty tekst

[Tamaki Hyūga]

Zgodnie z planem, wystrzeliłam w kierunku jednego z przeciwników metalową kulkę, chcąc go szybko wyeliminować z walki, jednak podczas celowania nie wzięłam pod uwagę tego że będzie on wskakiwał na konia, więc mój pocisk jedynie drasnął go w nogę, co zdecydowanie wybiło mnie z równowagi. Widząc chwilową przerwę w ścianie ognia, wyskoczyłam z okręgu i popędziłam w pogoni za zbójami, którzy uciekali z ogłuszoną kobietą. Słysząc że zorientowali się oni że ich doganiam uśmiechnęłam się pod nosem, przygotowana aby unikać ewentualnych ataków mających na celu spowolnienie mojego pościgu, co zgodnie z oczekiwaniami nadeszło zaraz po tym. Drugi z mężczyzn odwrócił się w moim kierunku i po chwili ujawnił swoje umiejętności, wypuszczając w moim kierunku duży pocisk powietrzny, co wskazywało na jego obeznanie z Uwolnieniem Wiatru.
Rozpoczęłam robić unik, odskakując w bok, jednak starając się również aby nie zaprzestać pościgu, sięgnęłam również do kabury, ponownie wyciągając metalową kulkę aby raz drugi użyć mojej autorskiej techniki, tym razem celując jednak w wierzchowca mężczyzny. Bolał mnie fakt iż byłam zmuszona do zaatakowania zwierzęcia, jednak praca kunoichi czasami po prostu wiązała się z tego typu uczynkami, więc nie miałam wyboru. Wystawiłam przed siebie rękę w której trzymałam kulkę i wywołując podmuch, wystrzeliłam ją w nogę konia w nadziei że uda mi się po prostu go zatrzymać bez uśmiercania go. Jeżeli udało mi się powalić wierzchowca to podbiegam czym prędzej do niego aby wykonać technikę sześćdziesięciu uderzeń wycelowanych w tenketsu przeciwnika.
Zastanawiałam się również w między czasie, jak Akihiko poradzi sobie z problemem z którym go zostawiłam. Czułam się trochę źle że opuściłam Majiego w takiej sytuacji, jednak miałam nadzieję że jakoś sobie z tym wszystkim poradzi i nie będzie miał mi tego za złe.

  Ukryty tekst

[Akihiko Maji]

Chłopak westchnął, wyraźnie niezadowolony z faktu iż nie trafił przeciwnika. Tamaki odniosła niewielki sukces ze swoim atakiem, jednak ostatecznie, dwójka napastników uciekała sobie konno. Hyuga pognała za nimi, a Maji.. cóż nawet gdyby płomienie nie odcięły go od sojuszniczki to musiał zając się gaszeniem pożaru. Ten bowiem zaczął przenosić się poblisku budynek i mimo iż przygasał, mógł narobić szkód. Akihiko ruszyłby od razu na poszukiwanie wody, którą mógłby ugasić ogień ale pojawili się straznicy.
-Dwójka mężczyzn porwała ze sobą jakąś dziewczynę, podając się za strażników. Gdy próbowaliśmy wyjaśnić sprawę potraktowano mnie i moją przyjaciółkę ogniem, który zaczął się rozprzestrzeniać.
Po tym pospiesznym wytłumaczeniu sytuacji chłopak pobiegł szukać studni, skąd mógłby zaczerpnąć wody. Nie miał Suitonu, więc było to jedyne wyjście. Oczywiście, biegnąc wytłumaczył, co zamierza zrobić, by nie wzięto tego przypadkiem za próbę ucieczki.

[Ario]

Tamaki & Akihiko
Misja rangi C
6/15 Tamaki:

Udało Ci się uniknąć technikę przeciwnika, robiąc odskok w bok. Nie czekałaś zbytnio i przeszłaś do kontrataku, używając swojej sztuczki z kulką. Wystrzeliłaś jak z jakiejś niewidzialnej armaty, posyłając kulę dłonią prosto w konia, na którym poruszał się użytkownik wiatru. Kula trafiła w jedną z kończyn konia, która pod wpływem siły wygięła się z dziwnym trzaśnięciem kości sprawiła, że ten gruchnął na ziemię wyrzucając do przodu Twojego przeciwnika. Koń wydał z siebie przeraźliwy pisk, tworząc tuman kurzu, który uniósł się w powietrze nim koń wyhamował szorując swoim ciałem po ziemi, zostawiając za sobą krwawy ślad niczym jakiś ślimak.

Przeciwnik miał więcej umiejętności, gdyż mimo wyrzucenia go do przodu zrobił akrobację w powietrzu i wylądował na ziemi. Drugi z mężczyzn, ten co wiózł na swoim koniu kobietę, jak to zobaczył tylko coś krzyknął niezrozumiałego, ale w ogóle się nie zatrzymał, tylko gnał naprzód. Ty zaś w pełnym biegu doskoczyłaś do użytkownika dziedziny wiatru i przyjmując nieznaną mu wcześniej pozycję, zaczęłaś ostrzał palcami trafiając w jego tenketsu i kolejno je odłączając. Wyglądało to bardzo boleśnie, zaś sam facet patrzył na Ciebie przeraźliwym wzrokiem. Gdy ostatnie uderzenie doszło do celu, nastała sekunda przerwy, w której...chłop wypluł trochę krwi, a jego kolana zaczęły się trząść, jednak sam ciągle stał. Patrzył na Ciebie i patrzył, jakby chciał pokazać, że nic mu się nie stało...jednak finalnie upadł na kolana, a następnie na ziemię, ciężko dysząc, ale zachowując jeszcze trzeźwość umysłu.

---

Akihiko:

Ogień który zamknął Cię w okręgu dogasł, zaś sama karczma zaczynała się coraz bardziej zajmować. Z wnętrza wyskoczył przerażony Karczmarz, który chciał coś wykrzyczeć, jednak w tym samym momencie przejąłeś inicjatywę rozmowy, tłumacząc strażnikom co zaszło. Przewodniczący strażnikom spojrzał na Ciebie i szybko uciszył unosząc rękę.
- Prawdopodobnie to jedna z córek Lorda, który przyjechał do Ryuzaku w celach biznesowych. Mieliśmy ich eskortować, gdy zorientowaliśmy się, że bandyci wmieszali się w nasze szeregi i uprowadzili ją podczas jednego z postojów...że akurat musiało się to zadziać w samym mieście! - krzyknął zdenerwowany, po czym machnął ręką, jakby wydawał jakiś rozkaz. - Pojadę za nimi, Wy pomożcie ugasić ogień! - wydał Wam dyspozycję, po czym uderzył piętami i koń wystrzelił pełnym galopem za oddalającą się Tamaki i bandytami.
Karczmarz popatrzył na Was i błagalnym wzrokiem wykrzyczał.
- P...panowie, pomożcie mi ugasić ten pożar! To dorobek mojego życia!

---

Tamaki

Przeciwnik, który uciekał, podczas gdy Ty rozprawiałaś się z pierwszym z nich, jak tylko wpadł w jedną z alejek, ponownie użył techniki, która stworzyła ognistą barierę między posiadłościami, skutecznie uniemożliwiając pogoń za nim. Wtedy dostrzegłaś jak biegnie w Twoim kierunku strażnik na dość sporym koniu, który zatrzymał się przy Waszej dwójce.
- Szybko, będę potrzebować Twoich oczu. - powiedział stanowczo, ale też z dziwnym spokojem w głosie. Wyciągnął rękę w Twoją stronę, by wciągnąć Cię na konia. - Zostaw go, zaraz ktoś się nim zajmie. Mów, którędy najlepiej jest go gonić! - wyjaśnił pośpiesznie strażnik.

Mapka

Zielone - Ty
Niebieskie - Kapitan Straży
Czerwone - ściana ognia
Rożowe - uciekający chłop

  Ukryty tekst

[Akihiko Maji]

A więc jednak trafili na bandytów i to dość odważnych skoro zdecydowali się na porwanie w samym środku miasta. Niestety, Akihiko nie miał wiele czasu na rozmyślanie. Dowódca strażników ruszył za porywaczami, za to blondyn pozostał z dwoma jego towarzyszami. W tym momencie Maji coś sobie przypomniał i spojrzał przestraszony w stronę karczmy.
-W środku najpewniej została jedna osoba!
Powiedział, ba wykrzyczał możnaby rzec i ruszył biegiem, chcąc dostać się do środka budynku nim ogień odbierze mu taką możliwość. Ludzkie życie było bezcenne i jednym z obowiązków shinobi była właśnie ochrona życia cywili przed niebezpieczeństwami. Nawet jeśli nie znał tego człowieka, nawet jeśli nie pochodzili z tej samej wioski, Akihiko po prostu nie mógł zostawić go na pewną śmierć w płomieniach. Jeśli udało mu się dostać do środka to ruszył do ostatniego miejsca, w którym widział śpiącego nieznajomego. Miał nadzieję, że strażnicy zajmą się ogniem, by ten nie odciął im drogi ucieczki.

[Tamaki Hyūga]

Jak się okazało, tym razem wystrzelona techniką kula trafiła o wiele bardziej dotkliwie i mężczyzna został zrzucony z konia. Nie czekając ani chwili, od razu rzuciłam się na mężczyznę i zasypałam szybkimi uderzeniami, które miały na celu dotkliwie go zranić ale również uniemożliwić korzystanie z jakichkolwiek technik. Kiedy wszystkie 64 uderzenia zostały zadane, obserwowałam uważnie mojego przeciwnika, gotowa do ewentualnego kontynuowania walki, jednak ten po chwili osunął się na ziemię. W tym samym czasie drugi z bandytów zdążył już nieco bardziej oddalić się ode mnie, więc miałam sporo nadganiania, gdyby nie fakt że właśnie podjechał do mnie strażnik miejski na masywnym koniu. Słysząc jego słowa, nie marnowałam czasu i od razu złapałam go za rękę i z jego pomocą wskoczyłam na konia abyśmy mogli ruszyć w pogoń za porywaczem.
- Szybko, najpierw prosto a później w alejkę w lewo! - powiedziałam do strażnika po czym skupiłam się aby dokładnie obserwować uciekającego na koniu zbira a także okoliczne uliczki, nie chciałam żebyśmy wbiegli w jakiś ślepy zaułek.

  Ukryty tekst

[Ario]

Tamaki & Akihiko
Misja rangi C
7/15 Akihiko:
Mimo całej awantury, zachowałeś czujność. Krzyknąłeś do wszystkich, że w środku został człowiek, po czym nie czekając zbytnio na reakcje, otworzyłeś drzwi z laczka, wypuszczając dym z wewnątrz. Wpadłeś do zaciemnionego od dymu budynku i niemalże odrazu zlokalizowałeś pijanego faceta, który nie ruszył się nawet o krok z miejsca, w którym leżał wcześniej. Dopadłeś do niego i niczym prawdziwy bohater, zacząłeś go ciągnąć po ziemi. Gdy wyleciałeś z budynku, okazało się, że trwało to chwilę dłużej, niż mogło się wydawać będąc w środku. Nie było jednego ze strażników, a drugi pomógł Ci wynieść (już na zewnątrz) mężczyznę obok drogi i ułożyć go w pozycji na ziemi.
- Nie oddycha! Musimy jakoś mu pomóc, nim wróci mój towarzysz z pomocą! - krzyknął w Twoją stronę (mimo, że byliście blisko siebie), ewidentnie pokazując, że trochę panikuje.
- Zostawcie go, to zwykły pijak! Pomóżcie mi lepiej to gasić! - wtórował Karczmarz, chodząc po ulicy i wyrywając sobie ostatnie włosy.

Tamaki:
Niczym w szybkich i shinobich, pędziliście w tym mordeczym pościgu za bandytą, który uprowadził córkę jakiegoś biznesmistrza. Oficer, który powoził, widać miał bardzo duże umiejętności, tak samo jak zaufanie w Twoje słowa. Bez cienia wahania nadłożył drogę, omijając płonącą blokadę, jaką zostawił po sobie uciekinier.

Wpadliście w szereg domków, skręcając w mniejszą alejkę, by po chwili wybiec na dość szeroką drogę. Następnie droga się rozwidlała. Jeżeli pobiegniecie w lewo, nadłożycie drogi, ale będziecie biec po śladach bandyty. To była dość bezpieczna opcja. Jeżeli pobiegniecie w prawo, wpadniecie w szereg małych alejek, które Was spowolnią, ale możecie dać radę przeciąć mu drogę przed dotarciem do bramy wyjazdowej - ta opcja była o tyle dobra, o ile nic nie przytrafi się po drodze. Ostatnią opcją mogło być przebicie się po dachach budynków na przestrzał - tylko, że będziecie się musieli pewnie rozdzielić, gdyż strażnik z koniem nie przefrunie. Szybka akcja, szybka decyzja.
- Gdzie dalej?! - krzyknął strażnik, dobiegając do końca alejki.

  Ukryty tekst

[Tamaki Hyūga]

Kontynuując pościg, ruszyliśmy zgodnie z tym jak pokierowałam strażnika. Obserwowałam w międzyczasie okolicę, starając się na bierząco analizować dalsze potencjalne drogi a także trasę po której poruszał się uciekinier. Dojechaliśmy do rozwidlenia, które prezentowało nam dwie opcje. Jedną było nieznaczne cofnięcie się aby dotrzeć do drogi, którą obrał uciekający zbir oraz drugą czyli przedarcie się mniejszymi alejkami w kierunku bramy wychodzącej z Ryuzaku. Szybko myśląc rozpatrzyłam obie te możliwości.
- W prawo! Przebij się tymi alejkami w kierunku bramy w tym czasie ja postaram się go odciąć przeskakując po dachach budynków. - powiedziałam do strażnika i zaczekałam na najbardziej odpowiedni moment aby przeskoczyć z konia na budynek w razie czego wspomagając się podstawową techniką z dziedziny Ninjutsu, która pomoże mi w przebiegnięciu po ścianie budynku aby dostać się dalej na dachy. Cały czas staram się pilnować wzrokiem uciekającego porywacza aby dostosowywać moją trasę.

  Ukryty tekst

[Akihiko Maji]

Akihiko zawsze przedkładał umysł nad mięśnie, jednak zdarzały się sytuacje kiedy nie było czasu na obmyślenie planu i trzeba było po prostu działać instynktownie. Tak też było i teraz, kiedy to od razu zdecydował się na wyciągnięcie cywila z palącej się karczmy. Gość trochę ważył jednak Majiemu udało się go wyciągnąć na zewnątrz. Cała akcja minęła mu nadzwyczaj szybko toteż zaskoczył go fakt, że po powrocie na zewnątrz zastał jedynie jednego ze strażników. Drugi jak się okazało pobiegł po pomoc. Z jednej strony dobrze, bo w trójkę mogliby mieć problemy z ugaszeniem ognia. Z drugiej, we dwójkę będzie jeszcze ciężej, a dodatkowo mieli na głowie mężczyznę, który jak się okazało, nie oddychał. Nowy towarzysz Akihiko zdawał się już panikować, Maji to jednak doskonale zrozumiał. W takim wypadku, to blondyn musiał przejąć "ster". Przełknął głośno ślinę, zbierając resztki odwagi.
-Jeśli nie ma pan szkolenia medycznego to proszę się zając ogniem!
Krzyknął do strażnika i jeśli ten nie okazał się posiadać talentu do iryojutsu to Akihiko musiał się zająć poszkodowanym. Jego wiedza nie wykraczała poza tą, która posiadał zwyczajny Doko, jednak nie mógł gościa ot tak zostawić. Sprawdził jeszcze raz oddech by upewnić się co do "diagnozy" strażnika i jeśli faktycznie gość nie oddychał to rozpoczął masaż serca. Nie był zawodowym medykiem, ba nie był nawet praktykantem, więc jego ocena sytuacji mogła być zła. Jednak czuł, że musi coś zrobić.

[Ario]

Tamaki & Akihiko
Misja rangi C
8/15 Akihiko:
Przejąłeś ster niczym najlepszy żeglarz i odrazu wiedziałeś, jak rozplanować kolejne etapy akcji. Krzyknąłeś do straznika, niejako wydając mu rozkaz, gdy ten na słowa o szkoleniu medycznym stanowczo pobladł. To nie chodziło nawet o to, że nie miał takiego przeszkolenia, tylko bardziej stres żzarł go od środka, co mogło świadczyć, że była to albo jego jedna z pierwszych misji, albo po prostu...taki miał charakter. W prawdziwym świecie nie wszyscy potrafią idealnie reagować na stresowe sytuacje, co właśnie było tego przykładem.

Zacząłeś więc od sprawdzenia czy facet oddychał - no i nie oddychał, więc przeszedłeś do masażu serca. Nim dobrze jednak zacząłeś go wykonywać, na miejsce dotarło trzech nowych strażników, w tym jeden, który wyglądał jak jakiś oficer (czyli tak samo, jak tamten, który pognał za uciekinierem). Był w widocznym szoku, co tu się dzieje, jednak szybko przeszedł do działań. Najpierw zaprezentował dość ciekawą technikę suitonu, wyciągając rękę przed siebie i wypuszczając strumień wody, który zaczął gasić pożar. Jeden z nowo przybyłych strażników odrazu podszedł do Ciebie i lekkim gestem ręki odsunął, posyłając Ci skromny uśmiech.
- Ja się nim zajmę. - powiedział, widząc Twoje zakłopotanie.

Byłeś w szoku, więc nie słyszałeś wszystkiego, co mówili przez ten czas strażnicy. Pojawiały się tu jakieś zdania, naprzemian z krzykami karczmarza i dźwiękiem techniki, która gasiła ogień. Finalnie jednak - jeden ze strażników (ten co był z Tobą od początku) - wyciągnął rękę w Twoim kierunku, by zabrać Cię ze sobą na konia.
- Ruszajmy za kapitanem!

Tamaki:

Postanowiłaś postawić na przecięcie drogi oraz wyjawienie najkrótszej drogi oficerowi, który z Tobą podróżował. On jedynie skinął głową, odbijając w stronę, w którą mu poleciłaś, a Ty wskoczyłaś na ścianę budynku, przechodząc i skaracając dystans. To był dobry plan, ponieważ bandyta właśnie wyjeżdzał na duży plac, który właśnie na niego wjeżdzał. Miał najwidoczniej zamiar uciec z osady, jednak dostrzegł Cię skaczącą w jego kierunku po dachach i nie czekając złożył pieczęci i wystrzelił z ust szarą chmurę...która jeszcze nic nie zrobiła, jednak zaczynała się przemieszczać w Twoim kierunku.

Na placu było sporo ludzi - walka tutaj może być ryzykowna, jak nie masz jakiegoś sprytnego manewru. Zaś oficer straży dopiero dojeżdzał do placu...i raczej bandyta będzie szybszy.

Mapka
Zielone - Tamaki
Czerowne - Wróg
Niebieskie - Strażnik
Rózowe - dziwna szara chmura
Szare - ludziki

  Ukryty tekst

[Tamaki Hyūga]

Posłałam strażnika na koniu aby odciął drogę uciekinierowi a sama przeskoczyłam z wierzchowca na budynki aby przedostać się skrótem do jakiegoś dogodnego miejsca skąd mogłabym wykonać atak w celu uwolnienia kobiety. Przeskoczyłam po kilku dachach aż zobaczyłam że bandzior wjechał na spory plac. Niestety on również mnie zauważył i już przygotowywał jakiś kolejny atak. Szybkie pieczęci i zaraz po tym w moim kierunku leciała niepokojąca szara chmura. Wykorzystując fakt że przeciwnik nie powinien być w stanie mnie teraz obserwować, sięgnęłam do kabury po kolejną metalową kulkę i starając się wycofać dalej od chmury, wystrzeliłam kulką celując w głowę użytkownika Uwolnienia Ognia. Pamiętałam aby mieć na uwadze również zasięg mojej techniki i wystrzelić będąc nie dalej niż dwadzieścia pięć metrów od wroga. Miałam nadzieję że za pomocą tego manewru uda mi się powstrzymać bandytę zanim doprowadzi on do kolejnych zniszczeń w mieście lub co gorsza, strat w cywilach. Jeżeli chmura poruszała się jednak zbyt szybko abym mogła odpowiednio wycelować i wystrzelić za pomocą techniki to skupiam się na wycofaniu a następnie okrążeniu przeciwnika ze strony przeciwległej do tej od której nadjedzie do niego strażnik miejski.

  Ukryty tekst

[Akihiko Maji]

Akihiko nie lubił dowodzić, toteż z nieskrywaną radością przyjął fakt, że pojawiło się wsparcie, które zajmie się i nieprzytomnym i pożarem. Maji od razu odsunął się, zostawiając medykowanie, bardziej doświadczonemu towarzyszowi. W gaszeniu też chyba sobie radzili, w przeciwieństwie do Akihiko, ci posiadali jakieś techniki suitonu. Blondyn mógł zatem tylko patrzeć na akcję strażników, dopóki jeden z nich się do niego nie zwrócił. Wcześniej jednak zebrał swoje trzy kunaie, którymi wcześniej próbował obrzucic napastników, o ile jeszcze gdzieś tam leżały.
Na słowa strażnika chłopak pokiwał twierdząco głową i z pomocą towarzysza znalazł się na koniu. Powinien sprawdzić jak radziła sobie Tamaki oraz kapitan strażników. Użytkownik magnetyzmu za wiele nie zrobił do tej pory, nie licząc wyciągnięcia jednego człowieka z karczmy.
-Przepraszam, za tamto
Wydukał, mając na myśli tamto podniesienie głosu. Miał szczerą nadzieję, że Hyudze nic nie jest i skończyła już walczyć. Nie mniej, trzeba było wziąć też pod uwagę najgorszy możliwy scenariusz. Na wszelki wypadek, przygotował sobie już pięć shurikenów.

[Ario]

Tamaki & Akihiko
Misja rangi C
9/15 Akihiko:
Zebrawszy swoje kunaie szybko ruszyłeś wraz ze strażnikiem w pogoń za uciekinierem. Po drodze widzieliście leżącego na ziemi jednego z bandytów, gdzie strażnik odwrócił się do swoich (to była prosta trasa, więc widzieliście ich z oddali) i gwizdnął, machając i wskazując na ziemię, co by jego towarzysze go przechwycili.
- Zajmą się nim, wyglądał na obezwładnionego. - powiedział Ci jedynie, po czym dojechaliście do rozwidleń dróg, gdzie widać było już dogaszający się ogień. Strażnik skręcił i tym samym mocno skrócił dystans, jaki dzielił Was od placu.

Tamaki:
Technika była na tyle niewygodna, że nie do końca było wiadome, co się dalej stanie. Nie chciałaś wchodzić w środek dymu, więc postanowiłaś obejść od chmury i przygotować swoją technikę z wystrzeleniem kulki. Tutaj zadziały się dwie rzeczy jednocześnie: jako, że byłaś szybsza, wystrzeliłaś kulkę wprost na swojego przeciwnika. Ten zaś też nie próżnował i stworzył pieczęć tygrysa, wypuszczając ogień z ust. Ogień minął się z kulką, ale ze względu na to, że oponent wykonał ruch, który zaburzył możliwość dokładnego przewidzenia co się wydarzy, ogień doszedł do celu w tym samym momencie, gdy kulka uderzyła go w bark.

Nastąpiło przeokrutne KABOOM, w momencie jak ogień zetknął się z chmurą. Tamaki na szczęście była poza zasięgiem techniki, jednak przed nią nastąpiła ekslozja, której podmuch mogła bez problemu poczuć. Mężczyzna zaś po oberwaniu kulką, pociągnął odruchowo lejce, spadając z konia i lądując w płotku przy drodze, razem z koniem, który przewrócił się razem z jeźdzcem. Kobieta niestety będąc nieprzytomną przeleciała przez zwierza, lądując na ulicy, parę metrów dalej i odbijając się od ziemi.

Akihiko (i Tamaki):
Gdy Akihiko ze strażnikiem dobiegli na plac, w tym samym momencie wbiegł kapitan straży z drugiej strony. Ludzie byli przerażeni, a leżący pod ciężarem konia mężczyzna próbował się wygramolić, by móc dalej kontynuować walkę.

Akihiko: do bandyty 10-15 metrów w linii prostej (leży na płocie, wydostaje się) & nie widzisz Tamaki
Tamaki: do bandyty ok. 35 metrów, jesteś na sąsiednim dach, eksplozcja sprawiła, że odruchowo zasłoniałaś się ręką przed podmuchem. Musisz przeskoczyć jeden budynek, nim będziesz mogła wskoczyć na plac.

  Ukryty tekst

[Tamaki Hyūga]

Odsuwając się od niepokojącej chmury, wystrzeliłam kulką w przeciwnika, która trafiła go w bark tuż po tym jak ten wypuścił kolejną technikę Katonu, prosto w przygotowany wcześniej dym. Cała chmura po zetknięciu się z nią płomieni, momentalnie eksplodowała, powodując okropny hałas a nawet poczułam silny podmuch rozchodzący się od wybuchu. Bandyta trafiony w bark, odleciał pod impetem pocisku i pociągnął tym samym lejce w efekcie czego przestraszony koń stanął dęba i zrzucił z siebie swojego jeźdźca a także drugą pasażerkę, która w dalszym ciągu nieprzytomna spadła na ziemię. Widząc to wszystko, dziękowałam sobie w duchu za przezorność i że nie próbowałam przebić się prosto przez dym do porywacza. Rozejrzałam się po okolicy i zauważyłam że z jednej strony na plac wjechał strażnik z którym chwilę temu jechałam na koniu a z drugiej, również w towarzystwie strażnika, zjawił się Akihiko. W tym samym czasie, bandyta próbował wykaraskać się spod przewróconego wierzchowca, jednak pewnie jeszcze zajmie mu to chwilę, którą starałam się wykorzystać aby dostać na plac, omijając oczywiście zniszczenia jakie musiała spowodować technika Uwolnienia Ognia rzucona przez wroga.
- Uważajcie na niego! Nie wiadomo jakie jeszcze ma techniki w zanadrzu! - zawołałam do strażników oraz Akihiko, aby mieli się na baczności kiedy będą się zbliżać do mężczyzny w tym czasie sama również byłam przygotowana na jakiekolwiek zwroty akcji i ataki skierowane w moją stronę.

  Ukryty tekst