Szpital

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Szpital

Post autor: Ōkami »

Fakt faktem, to bardzo dobrze, że Okami się obudził. Po takim przemarźnięciu i tym jak się czuł, połamany i obolały, i tym jak szybko zasnął, Wilk obawiał się gdzieś wgłąb własnej świadomości czy nie skończy się to jego snem wiecznym. Nie zdziwiłby się, gdyby się okazało, że ten moment w którym poczuł się lepiej po ziołach i glonach był jakimś przedagonalnym momentem słodyczy, słyszał o czymś takim. Jednym przelatuje życie przed oczami, a innym poprawia się stan, rany przestają boleć, choroby doskwierać, wszystkie dolegliwości na chwilę odpuszczają... a potem przychodzi śmierć i zabiera ducha, zostawiając pustą skorupę. To też ciekawostka dotycząca Wilka, o ile nie wierzył w Bogów, tak wierzył w ducha i duszę, która jest w ciele jako jej esencja.

Nie zmienia to jednak tego, że było zimno, ale były pierzyny i koc, którego Wilk nie postanowił wcale wszak ściągać. Doszedł do drzwi, ale te okazały się zamknięte. Wilka przeszył lodowaty dreszcz, dziwne wzdrygnięcie wstrząsnęło ciałem jak gdyby Miko swoimi chłodnymi dłońmi, po tym jak dotykała nim lodu czy śniegu przez kilka minut, postanowiła macać go po karku.
- Jak nic myślą, że umarłem i zrobili czuwanie nad moim ciałem tylko rodziny nie mogą znaleźć. - Mruknął do Siebie, rozważając taką możliwość. Postał chwilę przed zamkniętymi drzwiami zastanawiając się co zrobić ze swoim życiem które jeszcze miał, a już pewnie niektórzy go od niego odżegnali. Westchnął, dochodząc po chwili do wniosku jaki głupi to był pomysł z tym umieraniem. Ściągnął koc, czując lekki chłód i położył go na łożku. Postanowił zapukać znacznie mocniej. Nie chciał być bezczynny, a siedzenie w zamkniętej sali to straszna nuda. Głośne pukanie, walenie wręcz. Jak to nic nie da, to przeszuka całą salę i zastanowi się, czy może wyjść oknem. W końcu jest shinobi, nie?
0 x
Awatar użytkownika
Kyohei
Gracz nieobecny
Posty: 342
Rejestracja: 12 paź 2020, o 17:11
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Bardzo wysoki (195) o przeciętnej sylwetce (90kg). Krótkie włosy, ciemnobrązowe. Zielonobrązowe oczy. Broda oraz wąsy. Wygląda na 25-28 lat. Przeważnie uśmiechnięty. Nosi khaki koszulę i zielone spodnie. Ubranie ma czyste, ale połatane.
Widoczny ekwipunek: Kołczan ze strzałami, Łuk, Kamizelka

Re: Szpital

Post autor: Kyohei »

MISJA 5/?
Okami: Czy jest z nami lekarz?

Pukanie nie przyniosło natychmiastowych efektów, więc Okami zdecydował się przeszukać salę i rozpatrzeć opcje wyjścia przez okno. Wszystkie półki w szafkach przy łóżkach były puste, łóżka także nie skrywały żadnych tajemnic. Chyba, że liczyć koty kurzu. W fartuchu lekarskim jednak Wilk natknął się na co najmniej kilka ciekawych przedmiotów. Był tam pęk kluczy, karta lekarza z widocznym imieniem "Obi Huan" i skalpel medyczny. Po przeszukaniu kitla Wilk, na wszelki wypadek, sprawdził także okno. Nie było zaryglowane, dało się otworzyć. Problem był jednak w tym, że sala znajdowała się na drugim piętrze. Całkiem wysoko. Jeden niepewny krok i Wilk mógł już wracać do szpitala. Przynajmniej nie byłoby za daleko! Ale któż wie jaki stosunek do niego miałby personel szpitalny gdyby znalazł go leżącego na chodniku przed budynkiem. Zostało więc parę wyjść: sprawdzać po kolei pęk kluczy, spróbować wyjść oknem lub czekać na zbawienie pukając w zamknięte drzwi.
0 x
myśli - Mowa
Chętnie poprowadzę twoją misję rangi D, napisz do mnie na discordzie! Jestem w stanie pisać niezliczoną ilość postów dziennie, dopóki jestem na bezrobociu.
Prowadzone misje (1/4):
1: Ooji: Wizyta w szpitalu
2: Ayatsuri Yuu: Potrzebne Zapasy!
3: Yamado Kai: Niestabilny skalpel
4: wolne
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Szpital

Post autor: Ōkami »

Ale jak to pukanie nie przyniosło spodziewanych natychmiastowych efektów? Czyli, że co? Że nikt nie czekał pod drzwiami na Wilka, żaden wartownik? Ktoś mógł sobie od tak tutaj wejść, okraść go, zamordować, zgwałcić i wyjść? Czyli na bank już uznali go za martwego i nie planują się nim przejmować. Ta grobowa myśl, mimo, że pierwotnie odrzucona jako głupi żart z samego Siebie, powróciła z ciosem w twarz dla Wilka. Jak nic lodowata woda zimowego morza na tyle spowolniła jego serce i, i tak nie zbyt szybko pracujący, mózg, że uznali go po prostu za martwego! Nie no Wilku, za głupotę jeszcze nie uśmiercają, oprócz przypadków gdy uśmiercają. Ale, została zawsze opcja żeby pomyszkować, prawda?

Półki w szafkach puste, więc losowych bandaży którymi mógłby zamienić się w potwora którym straszy się dzieci brak. Brak też medykamentów które mogłyby się przydać do autozaaplikowania gdyby znów został ranny jak głuptas. Łóżko też nie miało ukrytych ryou pod materacem, ale nie było też wieńca pogrzebowego czekającego na ułożenie, więc to jakiś plus i pocieszenie. Za to w fartuchu znalazł klucze, które postanowił wykorzystać do otwarcia drzwi. Któreś na pewno pasują do zamka, a wtedy grzecznie ten pęk otworzy, uznając, że nie popełni głupoty i nie wzzuje na siebie fartucha. Jeszcze ktoś by go pomylił z medykiem, a Wilk w kwestiach medycznych to umiał krwawiącą ranę zabandażować, ewentualnie przemyć jak było czym i na tym się kończyły jego chwalebne umiejętności medyka. Stąd może też jego podziw do Miko, która podobno posiadała te umiejętności dużo doskonalej rozwinięte i pracowała w szpitalu, a nie jak on - gubił się w szpitalu, myśląc, czy nie uznali go za truposza.
Sprawdzi wszystkie klucze i spróbuje wyjść, jeśli się to uda - zacznie szukać kogokolwiek do porozmawiania, z personelu oczywiście.
0 x
Awatar użytkownika
Kyohei
Gracz nieobecny
Posty: 342
Rejestracja: 12 paź 2020, o 17:11
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Bardzo wysoki (195) o przeciętnej sylwetce (90kg). Krótkie włosy, ciemnobrązowe. Zielonobrązowe oczy. Broda oraz wąsy. Wygląda na 25-28 lat. Przeważnie uśmiechnięty. Nosi khaki koszulę i zielone spodnie. Ubranie ma czyste, ale połatane.
Widoczny ekwipunek: Kołczan ze strzałami, Łuk, Kamizelka

Re: Szpital

Post autor: Kyohei »

MISJA 7/?
Okami: Czy jest z nami lekarz?

Wilk wziął w swoje ręce pęk kluczy i przymierzał jeden po drugim do zamka. Brzdęk, brzdęk, wielokrotnie. Był jednak przekonany, że któryś będzie pasować. Miał też całkowitą rację. Drzwi otworzyły się. Popatrzył jeszcze na kitel lekarski, myśląc czy nie odłożyć kluczy, ale przecież mógł je oddać komuś innemu. Wyszedł z sali na której wypoczywał. Korytarz przed nim miał tylko jedną drogę, ponieważ sala w której leżał była na jego końcu. Szpital nie był wielki, więc widać było którędy do wyjścia. Postanowił kogoś poszukać. Sala, która była najbliżej jego drzwi miała czterech pacjentów leżących w łóżkach. Akurat pielęgniarka zajmowała się jednym z nich. W dalszej części korytarza był pokój pielęgniarek i lekarzy, a za nim schody w dół.

Wtem, zauważył otwierające się drzwi z pokoju socjalnego pracowników szpitala. Osoba wychodząca z niego nie wyglądała jednak jak pielęgniarz czy lekarz. Był to potężny mężczyzna z zasłoniętą twarzą. Miał około 2 metry wzrostu, nosił także okulary. Niósł ze sobą jakąś torbę. Wyglądała na ciężką, ciekawe, co tam było? I kim jest ów mężczyzna.
0 x
myśli - Mowa
Chętnie poprowadzę twoją misję rangi D, napisz do mnie na discordzie! Jestem w stanie pisać niezliczoną ilość postów dziennie, dopóki jestem na bezrobociu.
Prowadzone misje (1/4):
1: Ooji: Wizyta w szpitalu
2: Ayatsuri Yuu: Potrzebne Zapasy!
3: Yamado Kai: Niestabilny skalpel
4: wolne
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Szpital

Post autor: Ōkami »

To nigdy nie jest pierwszy klucz, prawda? Nie, nie mógłby być, byłoby za prosto. Chociaż, patrząc na to który w końcu pasował, równie dobrze Wilk mógłby przykucnąć i obejrzeć zamek. Wtedy zrozumiałby, że pasuje do nich wąski klucz z wybrzuszeniem, prosty zamek bo nie było konieczności montowania niczego potężniejszego w sali w której leżeli zwykli pacjenci. Ale czy w sytuacji kryzysowej byłby w stanie tak szybko i trzeźwo ocenić który klucz by pasował? Szybki rzut oka na zawiasy, zamontowane niezbyt solidnie - trzeba byłoby wchodzić razem z drzwiami. Wilku, dlaczego zastanawiają cię takie rzeczy, przecież nie zmarłeś i nie trzymają pod kluczem trupa! A jednak, dziwna myśl towarzyszyła mu z tyłu głowy, toteż cofnął się o kroków kilka po swoje graty, które zabrał z Wydry i z którymi wolał się na ten moment nie rozstawać, bo nikt nie wie kiedy takie przedmioty mogą się przydać. A i swoje na te zakupy bądź co bądź wydał, tego chyba nikt mu nie odmówi.

Cofnął się wtem do drzwi, trzymając ten pęk nie chcąc zostawiać tak cennego zestawu samopas, nie chcąc sobie wyobrażać jak wiele rzeczy i drzwi które powinny zostać zamknięte przed wzrokiem gawiedzi można by przy jego użyciu otworzyć i wyszedł z sali. Okazało się, że był w ostatniej salce, na końcu korytarza, na szczęście Ryuzakowski szpital mimo posiadania pięter nie był zbyt skomplikowany i Wilk od razu zrozumiał dokąd jego wilcze nogi powinny go pokierować, jeśli jego celem jest opuszczenie pomieszczenia w którym do niedawna jeszcze wypoczywał. Przeszedł kilka kroków, ujrzał salę z uchylonymi drzwiami. A tam pielęgniarka, akurat przy pracy, której postanowił nie przeszkadzać. Kilka kolejnych kroków czmyhającego niczym zbrodniarz Wilka, by dotrzeć w okolice pokoju lekarzy, tak, właśnie tam powinien się skierować.

Wtem, otwierają się drzwi. Wilk ustąpił pół kroku, nie chcąc na nikogo wpaść ani by nikt nie wpadł na niego. Z pokoju socjalnego, jak zrozumiał z tabliczki. Z tegoż właśnie pokoju wyłonił się kolos, dwa metry wzrostu i drugie tyle szerokości, ubrany jak typowy przestępca i do tego niosący jakąś torbę. WIlk uznając, że to dość niecodzienny widok zastąpił mu drogę.
- Dzień dobry. Właśnie szukałem kogoś, komu będę mógł oddać klucze. Mógłbym zapytać kim pan jest? Nie chciałbym robić kłopotu i oddawać tych kluczy osobie która się tym nie zajmie i tylko potem dostarczać kłopotu i panu i innym... - Był miły i zachowywał milutki ton, ale jego postawa jasno dawała do zrozumienia, że nie ma zamiaru ustąpić z drogi jeśli mężczyzna nie będzie z nim szczery. Zwłaszcza, że Wilk nie należał do osób nerwowych, raczej spokojnych i cierpliwych. - A i ta torba, chyba ciężka, może poniosę, co? Jestem shinobim. - Dodał z nieskrywanym optymizmem i chęcią pomocy, mając z tyłu głowy stuprocentową gotowość bojową.
0 x
Awatar użytkownika
Kyohei
Gracz nieobecny
Posty: 342
Rejestracja: 12 paź 2020, o 17:11
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Bardzo wysoki (195) o przeciętnej sylwetce (90kg). Krótkie włosy, ciemnobrązowe. Zielonobrązowe oczy. Broda oraz wąsy. Wygląda na 25-28 lat. Przeważnie uśmiechnięty. Nosi khaki koszulę i zielone spodnie. Ubranie ma czyste, ale połatane.
Widoczny ekwipunek: Kołczan ze strzałami, Łuk, Kamizelka

Re: Szpital

Post autor: Kyohei »

MISJA 9/?
Okami: Czy jest z nami lekarz?

Mężczyzna wyglądał na kompletnie skołowanego. Nikt nigdy nie zaczepiał go w szpitalu, załatwiał tam jedynie swoje sprawy. Tym razem było jednak inaczej. Odpowiedział jednak Wilkowi, wciąż zaskoczony faktem, że ktoś zajmuje mu jego czas. Jego postura wystarczająco odstraszała ludzi, a i po szpitalu nie wałęsało się zbyt wielu przechodni. Szczególnie w takie dni jak te, kiedy na drugim piętrze świeciło pustkami.

- No to zostaw na portierni na dole tłumoku, najlepiej razem z moją torbą.

Następnie wręczył mu torbę do ręki. Ważyła około 20kg, była sporych rozmiarów i wypełniona po brzegi. Ciężko właściwie winić osiłka. Faktycznie, portiernia była miejscem w którym zostawia się klucze. Ktoś wałęsający się po szpitalu z pękiem kluczy budzi podejrzenia. Jednak przez miły i sympatyczny ton Wilk wzbudził zaufanie mężczyzny. Osiłek udał się następnie porozmawiać z pielęgniarką na sali, a Okami gotowy był już do zejścia w dół po schodach.
0 x
myśli - Mowa
Chętnie poprowadzę twoją misję rangi D, napisz do mnie na discordzie! Jestem w stanie pisać niezliczoną ilość postów dziennie, dopóki jestem na bezrobociu.
Prowadzone misje (1/4):
1: Ooji: Wizyta w szpitalu
2: Ayatsuri Yuu: Potrzebne Zapasy!
3: Yamado Kai: Niestabilny skalpel
4: wolne
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Szpital

Post autor: Ōkami »

Skołowany przeciwnik, a takowym został osiłek w głowie Wilka okrzyknięty przez samego Wilka, był łatwym celem. Nawet dla takiego matołka, którym to w głowie Wilka okrzyknął się sam Wilk. No, nie miał najlepszego zdania o swojej własnej przebiegłości i jej sprycie, uznając, że te cechy są w uczciwym życiu nikomu niepotrzebne. Wszystko dało się załatwić tylko i wyłącznie przy użyciu takich szlachetnych cech jak szczerość, prawdomówność i otwartość. Przebiegłość? Ostatnia cecha którą można Ookamiemu przypisać. Niestety wielokrotnie odwracało się to przeciwko niemu, bo bardzo często źli ludzie chcą wykorzystać takich "naiwniaczków" przeciwko im samym, nadużywając uprzejmości i szczerości. Na szczęście Wilk wyznawał także zasadę i istnienie sprawiedliwej zemsty oraz kary wymierzonej własnymi rękami, w boskie interwencje nie wierząc i zakładając, że najlepiej samemu wszystko wziąć we własną garść i samemu działać. Tylko wtedy można było mieć pewność, że coś się na pewno wydarzy.

Ale określenie go tłumokiem było grubą przesadą. Taki wulgaryzm urągający Wilczej inteligencji i umiejętności odnalezienia się w świecie, sugerowanie, że czegoś mu brakuje? Kurcze, że tłumok?! Wilk dając się sprowokować przez wulgaryzm który go bardzo zabolał, bo był nieprzyzwyczajony do obelg, postanowił odpłacić pięknym za nadobne niemiłemu mężczyźnie i... ukłonił mu się ładnie.
- Dobrze, zostawię to w portierni. - Postąpił parę kroków, ale widząc, że Osiłek rozmawia z pielęgniarkami, Wilk mruknął dość głośno. - O, zapomniałem płaszczyka. - I cofnął się do swojego pokoju w którym wypoczywał, mając zamiar zamknąć go na klucz dla pewności i zajrzeć do torby osiłka, by upewnić się, że nie jest to nic niebezpiecznego czy kradzionego. Dopiero wówczas będzie mógł znieść tą torbę jak go poproszono, upewniwszy się, że swoją ofiarnością nie przyczynia się do popełnienia przestępstwa.
0 x
Awatar użytkownika
Kyohei
Gracz nieobecny
Posty: 342
Rejestracja: 12 paź 2020, o 17:11
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Bardzo wysoki (195) o przeciętnej sylwetce (90kg). Krótkie włosy, ciemnobrązowe. Zielonobrązowe oczy. Broda oraz wąsy. Wygląda na 25-28 lat. Przeważnie uśmiechnięty. Nosi khaki koszulę i zielone spodnie. Ubranie ma czyste, ale połatane.
Widoczny ekwipunek: Kołczan ze strzałami, Łuk, Kamizelka

Re: Szpital

Post autor: Kyohei »

MISJA 11/?
Okami: Czy jest z nami lekarz?

Wilk nie zareagował agresją na słowa osiłka, nie budząc żadnych jego podejrzeń. Mężczyzna był pewnie przekonany, że ten zaraz odniesie grzecznie jego torbę na dół, gdzie będzie ona na niego czekać. Ten jednak miał zgoła inny plan. Jego mruknięcie o płaszczu nie zostało przez pacjentów, pielęgniarkę czy ów mężczyznę usłyszane, ponieważ drzwi do tamtej sali były zamknięte. Może to i lepiej? Nikt go nie widział, więc po co ktoś miałby go słyszeć.

Wilk udał się do pustej sali w której jeszcze przed chwilą smacznie spał wypoczywając po mroźnej przygodzie. Zakluczył za sobą drzwi, ulokował torbę na łóżku i otworzył jej środek. To, co zobaczył w środku było co najmniej dziwne. Były to słoiki pełne... dżemu? Powidła? Musiał wyciągnąć jeden, żeby się przyjrzeć. Substancja w każdym razie była całkiem ciemna. Gdy wyciągnął jeden ze słoików aby dokładniej się mu przyjrzeć zrozumiał, że gęstym płynem którym były wypełnione słoiki była krew. Ale po co temu facetowi tyle krwi? On ją przynosi czy wynosi? Tego Wilk jeszcze nie wiedział.
0 x
myśli - Mowa
Chętnie poprowadzę twoją misję rangi D, napisz do mnie na discordzie! Jestem w stanie pisać niezliczoną ilość postów dziennie, dopóki jestem na bezrobociu.
Prowadzone misje (1/4):
1: Ooji: Wizyta w szpitalu
2: Ayatsuri Yuu: Potrzebne Zapasy!
3: Yamado Kai: Niestabilny skalpel
4: wolne
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Szpital

Post autor: Ōkami »

Nie wiedział, czy jego stwierdzenie o tym, po co się cofa, miało w ogóle sens. Nie obracał się wszak i nie rozglądał, bo tak robią tylko podejrzani ludzie mający cokolwiek do ukrycia. A wilk przecież do nich nie należał, jak już zostało powiedziane - był bardzo słabym złoczyńcą, toteż w swojej szczerości nie popełniał błędów tych, którzy próbują udawać tych, kim nie są. Zabawne czy nie, zadziałało. udało mu się cofnąć, mężczyzna nie rzucił się na niego z kolejnymi wulgaryzmami pod tytułem "dokąd idziesz ty taki i owaki" toteż nie było konieczności kłamać dalej. O jeden raz za dużo, jak na gust Wilka, bo samo cofnięcie się po płaszcz było kłamstwem. Przecież nie miał płaszcza tylko bardziej ponczo!

Ale oprócz ponczo miał teraz ze sobą zamkniętą salę, a raczej w takowej się znajdował, i podejrzaną torbę podejrzanego człowieka którą trzeba było zdecydowanie przeskanować wzrokiem pod względem zawartości. Nie ma co ukrywać, Wilk spodziewał się, że znajdzie tam kradzione przedmioty i drogocenności, ale w sumie kto trzymałby drogocenności w szpitalu? Odruchowo poklepał się po piersi, czując mieszek ze swoimi pieniążkami, uznając, że chociaż jego własne są bezpieczne. To dobrze, w torbie wśród innych by ich nie rozpoznał, a nie chciałby przecież ukraść komuś jego własności. W torbie były jednak słoje pełne... krwi? Dreszcz przeszył jego kark, gdy oglądał słoje od góry do dołu, zastanawiając się nad odkręceniem, ale uznając to za głupi pomysł. Chcąc zalegitymizować swoje działania, chwycił za jeden ze sznurków torby i wyrwał go w kontrolowany sposób... kierując się spowrotem do pokoju lekarzy i pelęgniarek. Ma zamiar tam wparować i zapytać prosto z mostu, nie przejmując się czy jest tam osiłek czy nie:
- Dzień dobry, cofnąlem się po ponczo do sali z tą torbą, ale jest za ciężka i urwał się sznurek, wysunął się taki słoiczek. Coś się stało w związku z tym, że on się wysunął? To chyba krew. Po co Pan wynosi krew ze szpitala? Ona, nie wiem, nie ma krótkiego czasu użyteczności? - Szczere pytania, szczere zachowania i bardzo szczery, szeroki uśmiech. Pomocny i wyjaśniający wątpliwości Wilk na służbie ludu.
0 x
Awatar użytkownika
Kyohei
Gracz nieobecny
Posty: 342
Rejestracja: 12 paź 2020, o 17:11
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Bardzo wysoki (195) o przeciętnej sylwetce (90kg). Krótkie włosy, ciemnobrązowe. Zielonobrązowe oczy. Broda oraz wąsy. Wygląda na 25-28 lat. Przeważnie uśmiechnięty. Nosi khaki koszulę i zielone spodnie. Ubranie ma czyste, ale połatane.
Widoczny ekwipunek: Kołczan ze strzałami, Łuk, Kamizelka

Re: Szpital

Post autor: Kyohei »

MISJA 13/?
Okami: Czy jest z nami lekarz?

Okami wszedł do pokoju socjalnego, pełen nadziei na wyjaśnienie niewyjaśnionych mu dotąd niespodzianek, które znalazł w torbie. Wparował tam jakby nie było jutra, czuł w swojej głowie poniekąd obowiązek wyjaśnienia sprawy dziesiątek litrów krwi, które właśnie trzymał w torbie. Zaczął już dopytywać i próbował wyjaśnić sytuację, kiedy... zorientował się, że mówi w pustym pokoju. Wszak nikogo w pokoju socjalnym nie było, a osiłek był ostatnią osobą ten pokój opuszczającą. Postanowił więc odwiedzić salę do której mężczyzna wchodził, aby wyjaśnić sytuację.

Osiłek jak i pielęgniarka stali na środku sali, rozmawiając wesoło. Można by rzec, że mieli się ku sobie. Wilk podszedł do nich i przemówił, poruszając temat krwi w torbie.

- Miałeś ją zostawić na portierni. Jest to krew dla szpitala, zrobiliśmy zbiórkę, każdy z mojej rodziny upuścił trochę krwi, co by nie brakowało. - rzucił osiłek

- Tą krew, której nie będziemy w stanie użyć, zmieniamy w pigułki ze skrzepniętą krwią, więc proszę się nie martwić. - dodała pielęgniarka, wręczając jedną z nich Wilkowi do ręki.

A następnie wysoki mężczyzna jak i pielęgniarka wybuchnęli śmiechem. No cóż. Więc zagadka wyjaśniona. Chyba nic już tu po Wilku, pora się wypisać ze szpitala.
0 x
myśli - Mowa
Chętnie poprowadzę twoją misję rangi D, napisz do mnie na discordzie! Jestem w stanie pisać niezliczoną ilość postów dziennie, dopóki jestem na bezrobociu.
Prowadzone misje (1/4):
1: Ooji: Wizyta w szpitalu
2: Ayatsuri Yuu: Potrzebne Zapasy!
3: Yamado Kai: Niestabilny skalpel
4: wolne
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Szpital

Post autor: Ōkami »

Tak, to fakt, pokój socjalny był pusty. Oni sobie przecież przesiadywali w pokoju kadry, co Wilk zrozumiał po tym jak już wlazł do pomieszczenia i zaczął swój monolog artystyczny. Głupio się tak jednak rozmawiało z pustym pomieszczeniem, toteż Wilk obrócił się na pięcie i wyszedł, kierując się do tego drugiego pokoju gdzie osiłek wchodził. Nie bał się konfliktu z nim, możliwego starcia, bo Wilk ogólnie mało czego się bał i bardzo często płacił za to dość bolesną karę. Ale, mogło to wynikać też częściowo z jego przekonania o własnych możliwościach, a raczej - o możliwościach własnego suitonu, a to chyba dawało mu wyraźną przewagę nad zwykłymi ludźmi. Osiłek chyba shinobim nie był, był wielki, ale nie wyglądał jak ninja, więc pewnie był zwykłym zbiro-twardzielem, którego jedyną techniką żywiołową była ogólna żywiołowość i żywioł własnych mięśni.

Zastał go, ćwierkającego sobie radośnie z pielęgniarką. Spiął się natychmiastowo, podejrzewając najgorszego. Współpracy w zbrodni. W najgorszej sytuacji mogło być ryzyko, że pielęgniarka stanie po stronie osiłka... Dlatego Wilk musiał skłamać, choć bardzo nie chciał, to musiał. Czasem nie było innego wyjścia i nawet on się musiał z tym pogodzić.
- Miałem, ale musiałem się cofnąć po coś. I się wysunęło, ciężkie jest. Wolałem zgłosić, niż potem być odpowiedzialnym za coś. Wiecie, może taką krew się przelewa w coś czy coś... ale słoiki nie są uszkodzone. Ma to sens, co mówicie. - Przyznał, pokonany prawdą. Postanowił się ukłonić i wraz z torbą skierować się na portiernię, zostawić ją tam razem z kluczami, a potem wypisać się ze szpitala. No cóż. Zagadka rozwikłana.


Z/T jak mnie Kyo nie zatrzyma ;)
0 x
Awatar użytkownika
Kyohei
Gracz nieobecny
Posty: 342
Rejestracja: 12 paź 2020, o 17:11
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Bardzo wysoki (195) o przeciętnej sylwetce (90kg). Krótkie włosy, ciemnobrązowe. Zielonobrązowe oczy. Broda oraz wąsy. Wygląda na 25-28 lat. Przeważnie uśmiechnięty. Nosi khaki koszulę i zielone spodnie. Ubranie ma czyste, ale połatane.
Widoczny ekwipunek: Kołczan ze strzałami, Łuk, Kamizelka

Re: Szpital

Post autor: Kyohei »

MISJA 15/15
Okami: Czy jest z nami lekarz?

Okami nie miał już wątpliwości co do niesionej przez siebie torby. Najwyraźniej wszystkie podejrzenia okazały się niewłaściwe. Oto właśnie ten, wysoki facet wyglądający na oprycha, silny jak wół i wielki jak tur, okazał się dobrodusznym przyjacielem szpitala. Nie zawsze warto oceniać książkę po okładce. Schował do kieszeni pigułkę z zakrzepniętą krwią, a następnie zarzucił sobie torbę na ramię i ruszył schodami w dół. Będąc już przy portierni, upewnił się, że tym razem niczego nie zapomniał. Nie było jednak po co się zawracać, tak więc kontynuował krótki spacer schodami. Na dole, miły pan, około sześćdziesięcioletni przyjął od niego torbę i kluczę, a następnie począł wypisywać notkę o opuszczeniu szpitala. Wilk rzucił mu jeszcze słowa pożegnania i wyszedł drzwiami, bogatszy o zabawną historię.
KONIEC MISJI
Okami: Czy jest z nami lekarz?
0 x
myśli - Mowa
Chętnie poprowadzę twoją misję rangi D, napisz do mnie na discordzie! Jestem w stanie pisać niezliczoną ilość postów dziennie, dopóki jestem na bezrobociu.
Prowadzone misje (1/4):
1: Ooji: Wizyta w szpitalu
2: Ayatsuri Yuu: Potrzebne Zapasy!
3: Yamado Kai: Niestabilny skalpel
4: wolne
Awatar użytkownika
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2188
Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach
Multikonta: Daisuke

Re: Szpital

Post autor: Kisuke »

Zajęcie się kolejną misją była dla niego tak zwyczajne jak to tylko możliwe. Tak jak poranne śniadanie. Położenie się wieczorem do łóżka. Jak kac po dobrej imprezie. A jednak nie wszystko poszło po jego myśli. Zapomniał o poprzedniej misji, o ranach, które wtedy odniósł. Uznał je za niezagrażającego jego życiu, albo całkowicie wyrzucił z pamięci ten moment nie uznając go za istotny. Jak widać był to błąd, bo teraz, gdy natychmiast poderwał się na nogi, rany musiały się ponownie otworzyć, wystarczyła chwila, usiadł ponownie a po chwili miał już mroczki przed oczami.

Całkowicie utracił świadomość, upadając bezwładnie do tyłu. Odcięło go od zasilania, a on nie mógł nic zrobić. Po prostu tak jakby nagle coś go wyrzuciło z jego ciała i pchnęło w bezkresną ciemność. Pierwszym skojarzeniem może byłoby jakieś genjutsu, które zostało na niego rzucone. Był jednak tak osłabiony, że mógł tylko poddać się całej tej sytuacji. Dźwięki w tle były niesprecyzowane, obraz zamazany. Coś chyba nim potrząsało. Wóz jechał dalej? Nie. To chyba była czyjaś ręka na jego ramieniu.

-Co... Co się stało?- Zapytał, gdy wróciła mu świadomość. Ledwo był w stanie otworzyć oczy. Wszystko go bolało, słowa z trudem przechodziły mu przez gardło, a ciało praktycznie odmawiało mu posłuszeństwa. Nie zgadzało mu się także to co widział przed oczami. Bezkresna biel po długim czasie mroku była dla niego niezwykle oślepiająca. Coś się musiało stać, ale nie był w stanie logicznie myśleć. Czuł się tak jakby przejechał po nim cały klan Akimichi. Rzucił to pytanie, a jednak nie oczekiwał odpowiedzi. Nawet nie wiedział czy jest sam, gdzie jest ani dlaczego tutaj jest. Ledwo był w stanie przypomnieć sobie kim on jest.

Potrzebował ułożyć sobie wszystko w głowie. Ciężko oddychając, lekko poprawił się na łóżku. Szybko tego pożałował, a z jego ust wydobył się syk bólu. Trzeba było się nie ruszać. Musiał solidnie oberwać. Czyżby walczył, przegrał ale przeżył? Jeśli tak to musiał mieć nieziemskie szczęście. W świecie ninja praktycznie do czegoś takiego nie dochodzi. Jeśli czymś oberwiesz, przeciwnicy nie mają litości i wykańczają przegranego. Ale co mogło być powodem walki? Musiał się wrócić do samego początku. Pierwsza myśl którą pamiętał. Siedziba klanu. Skończył jakąś misję, czuł się wtedy znakomicie. Jako Aburame był odpowiedzialny za zapewnianie bezpieczeństwa ludziom, zapewne właśnie to chciał robić. Tylko co się stało z nim po wyjściu z budynku? Ktoś go zaczepił... Młoda kobieta, chyba w jego wieku. Nie pamiętał jej twarzy, ale wiedział, że kojarzyła mu się z Akiko, jego przełożoną. Były spokrewnione? To nieistotne, dlatego nie zastanawiał się nad tym dłużek. Przypomniał sobie jednak jej głos oraz to co do niego mówiła. Miała dla niego zlecenie. Eskortowanie kupca! Właśnie tym miał się zająć. Tylko co to był za kupiec? Gdzieś miał się udać i z nim spotkać? Potrzebował czasu oraz sporo wysiłku aby to sobie przypomnieć, a nie czuł się na siłach. Przez chwilę czuł się jakby znowu odleciał. To było ledwie mrugnięcie czy znowu stracił przytomność? Na jak długo? Chyba był w bezpiecznym miejscu, skoro nic mu się nie działo.

0 x
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Szpital

Post autor: Harikotto »

0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2188
Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach
Multikonta: Daisuke

Re: Szpital

Post autor: Kisuke »

Wcześniej założył, że przeżył. Z każdą chwilą coraz bardziej jednak kierował się ku myśli, że może było to założenie błędne. Brak możliwości ruszenia się, rzeczywistość, która z każdym mrugnięciem zdawała się zanikać i zmieniać w całkowicie nową. Może ból, który odczuwał nie był już związany z jego ciałem? Może to początek jego nowej drogi. Tylko dlaczego on całkowicie nic z tego nie rozumie? Próbował jakoś to wszystko uporządkować, ale ponownie wróciła do niego myśl, że znajduje się na łóżku, prawie w całości zabandażowany, zapewne w jakimś szpitalnym pomieszczeniu. Taka biel spotykana była właściwie wyłącznie tam. Było jednak dość ciemno, a źródłem światła nie było słońce, a kaganek, który rozświetlał to zimne pomieszczenie ciepłą barwą.

Ciepło słonecznych promieni. To kolejna rzecz, którą sobie przypomniał. Pamiętał, że czekał przed bramą miasta i obserwując trakt, którym miał niedługo wyruszyć, musiał zasłonić sobie nieco oczy, bo słońce go nieco oślepiało. Czekała go podróż, ale nie mógł sobie przypomnieć co było jej celem. Wrócił dlatego do tego o czym myślał wcześniej. W tym miejscu miał się spotkać z kupcem, którego miał wspomóc przy podróży. Najwidoczniej chcieli udać się w jakieś niebezpieczne miejsce, skoro konieczna była asysta Akoraito. Albo sama trasa była niebezpieczna. Na traktach przecież grasuje wielu zbójów dlatego ninja mają pełne ręce roboty, ale jednocześnie mają kolejne źródło zarobku. Jak się nad tym mocniej zastanowić, to wielu ninja taki stan rzeczy był bardziej niż na rękę. Trzeba by to odpowiednio sprawdzić, czy jacyś ludzie nie doprowadzają do tego celowo. Teraz jednak Kisuke ledwo był w stanie o tym myśleć. Wrócił do kupca, próbując sobie przypomnieć jego wygląd. Grubszy mężczyzna, w sile wielu. Chyba zaczynał już łysieć. Ubierał się jednak bardzo elegancko. Z całą pewnością miał jakąś bardzo specyficzną cechę ubioru. Tak! Zielona tunika. Wsiedli razem na wóz i pojechali. Ale co było ich celem podróży? Co robili po drodze? Tego jeszcze nie pamiętał.

Ponownie wrócił do rzeczywistości. Światło obecne w pomieszczeniu przez chwilę oświetliło jakąś postać. Choć to co widział, było dość rozmyta, to po figurze poznał, że jest to kobieta, dość wysoka. Coś przy nim robiła, najpewniej poprawiała bandaże, choć równie dobrze mogła chcieć się do niego zbliżyć i go zaatakować. Nawet w takim momencie był czujny, ale poza rozmyślaniem nad różnymi możliwościami właściwie niewiele mógł zrobić. Postać, która równie dobrze mogła być człowiekiem, jak i jakimś demonem, zarówno złym lub dobrym, zorientowała się, że Kisuke ponownie się obudził. To sprawiło, że szybko skończyła ona swoje rzeczy i opuściła pomieszczenie, zabierając ze sobą źródło światła. Kaganek nie oświetlał już bieli ścian i wszystko stało się mrocznie ciemne. Hiroe poprzednio próbował coś powiedzieć, teraz jednak nie miał sił aby w ogóle pisnąć.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości