Szpital

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Szpital

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Raye

Re: Szpital

Post autor: Raye »

Misja rangi D dla |Średnio fajnego gościa| 7/13

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie pozostawiłeś pani nawet chwili czasu na odpowiedź, bo od razu opuściłeś budynek sklepu. Całe szczęście list należał do niej i nie musiała Cię gonić ani nic z tych rzeczy. Jak na pierwszy raz to idzie Ci sprawnie i przyjemnie. Może rzucisz bycie ninją i zostaniesz listonoszem? Pomyśl co byś z tego miał! Wracając. Pogoda chyba toczyła wojnę z ziemią. Może i deszcz się uspokoił, teraz z nieba leciała tylko drobna mżawka, ale wzmógł się piekielny wiatr, który niemal nie przewrócił "listonosza-jashinisty". Niemniej jednak musiał przeć naprzód. I jak musiałeś, tak robiłeś. Szpital, wcześniej tylko wyobrażenie, teraz rzeczywistość! Byłeś tuż przed wejściem do ów budynku. Bez zastanowienia wlazłeś do środka, a twoim oczom ukazał się dłuugi korytarz, recepcja i inne pierdółki typowe dla takich organizacji. Po chwili namysłu postanowiłeś, że zrobisz to samo co w sklepie. Podszedłeś do pani, która siedziała sobie spokojnie w recepcji i położyłeś list na blacie. Już miałeś wychodzić gdy zabrzmiał nieznajomy Ci głos. - Ale zaraz. Ja nie jestem od przyjmowania listów. Z tego co widzę jest on zaadresowany do niejakiego dr. Hishi, daj to mu, nie mi. I wystawiła rękę z listem jednoznacznie.. Trochę niemiła sytuacja, ale co zrobisz? Musisz szybko odnaleźć tego całego lekarza, dać mu list i pędzić do budynku władzy.
Jeśli będzie Ci się chciało to możesz podejść do jakiejś tablicy i przeczytać ' - Dr. Nishi - oddział chirurgiczny. "
0 x
Kaz

Re: Szpital

Post autor: Kaz »

Przemoknięty do suchej nitki, młodzieniec wkroczył do budynku szpitala. Zwielokrotniona przez ściany biel zalała cały horyzont, jedynie przypominając o progach w jakie się wstąpiło. Miejscówka zarezerwowana dla niewiernych jak mniemam. - mruknął pod nosem młodzieniec. Tak, miał rację. W końcu osoby, które dostąpiły łaski Czcigodnego Jashina posiadały wzmocnioną regenerację ran, coś czego zwykły śmiertelnik mógłby pozazdrościć. Pierwszą rzeczą jakiej poszukiwał Kaz była recepcja. Kapłan miał zamiar wręczyć list i udać się w dalszą drogę. Podchodząc do kobiety za ladą wypowiedział dobitnym tonem. Jestem wyznaczony przez bardzo ważnego człowieka do dostarczenia tego listu. Nie mam czasu do stracenia. - chcąc odejść zatrzymał się, ponieważ sekretarka miała pewne obiekcje. Jak ona śmie. Marny niewierny pył, zwracać się takim tonem do Wyznawcy Jashina? - jej butność aż zadziwiła piętnastolatka, który był przyzwyczajony do szacunku jakim obdarzali kapłanów okoliczni chłopi w pobliżu świątyni, gdzie wychował się bohater. Brązowowłosy obrócił się na pięcie i podszedł ponownie do lady. Opierając ręce przybrał mimikę rozgniewanego, a wręcz zaszokowanego taką niesubordynacją. Patrząc zielonymi tęczówkami prosto w oczy kobiety postarał się przybrać poważny i oficjalny ton. Czy pani wie kim ja jestem? Czy pani w ogóle zdaje sobie sprawę, jak ważny jest dr Hishi? Jeśli nie chce pani stracić pracy, to proponuję wręczyć mu to, gdy nadarzy się okazja, chirurdzy słyną z cierpliwości, ale podejrzewam, że nawet dr Hishi może się obruszyć, gdy dowie się o pani lenistwie. - Kaz miał nadzieję, że niespodziewane oskarżenia i informacje zadziałają, a zwykły gryzipiórek podkuli ogon i przyzna mu rację. Najlepszą obroną jest atak ~
0 x
Raye

Re: Szpital

Post autor: Raye »

Misja rangi D dla |Średnio fajnego gościa| 9/13
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Typowo zacznę od pogody. Mimo tego, że deszcz przeistoczył się w delikatną mżawkę, to sam wiatr zaczął szaleć jak diabeł. Wyjście teraz na twór było istnym samobójstwem. Twym pocieszeniem była świadomość, że takie anomalie zwykle są gwałtowne, ale krótko trwają. Wracając do twojej osoby. Przywykłeś do życia w zakonie, który był przepełniony szacunkiem i ciszą, a więc logiczne było to, że zachowanie kobiety wprawiło cię w osłupienie. Niestety taki jest ten świat, musisz do tego przywyknąć. Niemniej jednak postanowiłeś powiedzieć tej kobiecie parę kłamst, w które biedna i niewtajemniczona uwierzyła. Tym razem twój blef i gra typu "wszystko na jedną kartę" poskutkowała. Wzięła od ciebie list, wstała i poszła gdzieś w głąb szpitala klnąc przy tym pod nosem. Chyba byłeś stworzony do bycia listonoszem, może warto by było o tym pomyśleć? Podobno niezłe pieniądze lecą. Powoli wychodząc ze szpitala dostrzegłeś coś bardzo tajnego.. Już dwa listy za tobą! Został jeszcze jeden, chyba najważniejszy i możesz wracać do dziadka po należną Ci nagrodę.. Ciekawe czy Moruko na ciebie czeka, może cię wykorzystał?
0 x
Kaz

Re: Szpital

Post autor: Kaz »

No, znaj swoje miejsce ściero. - pomyślał Kaz, kiedy kobieta odchodziła w stronę, zapewne gabinetu doktora, mrucząc pod nosem. Nic nie denerwowało młodzieńca tak, jak obrażanie wizerunku jego Boga czy Kapłanów. Co prawda nie popadał w szaleńczą złość atakując co popadnie, a niczym rozgrzane do czerwoności żelazo palił samym dotykiem. Był to najgorszy rodzaj nienawiści. Zimny, spokojny i wyrafinowany. Na szczęście sekretarki, nie wdała się ona w dalszą dyskusję, tylko spełniła polecenie Wyznawcy. Kaz wymaszerował ze szpitala wkraczając w zanikający deszcz. Pogoda się poprawiała z minuty na minutę, kto wie, może będzie mu dane nawet zobaczyć słońce, gdy ukończy swoje kurierskie perypetie. Aby się rozgrzać, młodzieniec postanowił skorzystać ze swojej naturalnej prędkości, nad którą ćwiczył wiele lat podczas pobytu w świątyni, i pobiegł w stronę siedziby gildii kupieckiej. Wiedział, że to największy budynek w Ryuzaku no Taki, tym samym miał nadzieję, że bez problemu tam trafi i dostarczy ostatni list. Mieszkańcy miasta z pewnością się odwracali na widok piętnastolatka pokonującego w szybkim tempie ulice z tak przerażającą kosą na plecach. W końcu był postacią dość rozpoznawalną, mało kto korzystał z takiej broni.
0 x
Raye

Re: Szpital

Post autor: Raye »

0 x
Umare Senshi

Re: Szpital

Post autor: Umare Senshi »

Czas leczenia: 48 h
Link do zdarzenia:Bitka w Karczmie

Senshi jakoś dotarł do szpitala. Po drodze dotarły informacje, jakie ciało wysyłało mózgowi. Ból zaczął promieniować z barku i był tak nie znośny, że ciężko było mu to wszystko jakoś wytrzymać. Ręka zwisała bezwiednie na boku. Senshi co jakiś czas starał się ją jakoś podtrzymać, ale nie dawało to żadnej ulgi. Zatem dał sobie spokój. Westchnął ciężko jak tylko przeszedł próg szpitalny. Podszedł do kogoś, kto wydawał się medykiem i zaczął mówić.
- Witam, mam taką sprawę...jesteście w stanie poskładać mi rękę? - zapytał i pokazał palcem na zwisającą kończynę. Głos miał tak zrezygnowany, że tak naprawdę wydawało się, że przyszedł tu bo go żona tu zagnała.
0 x
Risaru

Re: Szpital

Post autor: Risaru »

Czas leczenia: 8 h
Link do zdarzenia: Klik!

Po pewnym czasie do szpitala trafiła i Risaru, jednak z nią nie było aż tak źle. Pomijając fakt, że weszła jak do siebie i praktycznie z miejsca dorwawszy jakiegokolwiek medyka, który jej się napatoczył pod rękę, zdjęła ścierkę, która pokracznie parodiowała chustkę, z szyi i pokazała na poparzoną skórę.
- Potrafisz coś z tym zrobić? Świetnie, dzięki z góry.
Złapana za rękę drobna kobieta w pierwszej chwili chciała się uwolnić od białowłosej, jej uścisk był jednak na tyle silny, że mogłaby próbować i do białego rana, a jedynie narobiłaby sobie odcisków. Dlatego spojrzała na nią niepewnie, później zaś na poparzenie, które do najprzyjemniejszych nie należało i skinęła głową lekko.
- Dobrze, widzę, że to sprawa niecierpiąca zwłoki, tędy.
Białowłosa posłusznie poszła za drobną, ciemnowłosą kobietą o miłej twarzy do jednego z gabinetów, gdzie ta kazała jej usiąść na krzesełku, sama zaś przygotowała strzykawkę z zapewne środkiem uśmierzającym ból. Risa momentalnie machnęła ręką, nim ta zdążyła do niej dobrze podejść.
- Nie trzeba, poważnie. Zrób, co masz robić i stąd idę - powiedziała rozkazującym tonem, jakby nie ona tutaj była pacjentką.
Ciemnowłosa spojrzała na nią jedynie, westchnęła cicho, odłożyła strzykawkę, sięgnęła po środek odkażający i zabrała się do pracy.
- Ty naprawdę...? - padło ciche pytanie, kiedy kobieta dotknęła gazikiem poparzonej skóry, a Risa nawet się nie skrzywiła.
- Nie. Kończ już, bo nie mam czasu - właściwie nie miała nic innego do roboty, ale siedzenie w jednym miejscu ją denerwowało. Nie potrafiła siedzieć bezczynnie, najlepiej nieruchomo w obecnej sytuacji, dlatego kiedy tylko kobieta obwieściła, że skończyła, ta zebrała się do wyjścia.
- Musisz odczekać kilka godzin, nim maść się wchłonie. Najlepiej, żebyś nie robiła nic, tylko odpoczęła...
- Nie mam zamiaru... - zaczęła białowłosa, ale drobna pani medyk już miała odpowiedź przygotowaną.
- Wezwę straże i do jutra stąd nie wyjdziesz. Kilka godzin na pewno wytrzymasz, prawda?
- Ta - odpowiedziała białowłosa siadając potulnie na łóżku i czekając, aż łaskawie pozwolą jej wyjść.
0 x
Risaru

Re: Szpital

Post autor: Risaru »

Kiedy wreszcie pozwolono jej wyjść, nawet się nie zapytała, czy coś jeszcze powinna zrobić. Owszem, podziękowała, o ile za podziękowanie można uznać skinienie głowy, by czym prędzej opuścić białe ściany i pościele, oraz pozbyć się dziwnego zapachu szpitala. Nie lubiła szpitali, nie lubiła medyków, ale nie była głupia. Wiedziała doskonale, że każdy czasem będzie musiał tu trafić, każdy czasem będzie zmuszony skorzystać z ich usług, dlatego tolerowała to. Zwłaszcza, że na swoim własnym przykładzie przekonała się doskonale, że nawet nie tyle, co musi czasem ich odwiedzać, a powinna. Tym razem wystarczyło kilka godzin, dlatego czym prędzej zniknęła nie zamierzając tu wrócić przez jakiś czas.

[z/t]
0 x
Umare Senshi

Re: Szpital

Post autor: Umare Senshi »

Senshi dostał jakieś leki przeciw bólowe i usiadł w oczekiwaniu na jakiegoś wolnego medyka. Czas płynął bardzo powoli przez co miał teraz chwilkę co by się zastanowić nad tym wszystkim co się stało dnia dzisiejszego. Było to o wiele łatwiejsze z tego względu, że po prostu nic nie przyćmiewało jego myśli. Ból powoli ustępował więc miał czas. Podrapał się po czole z lekkim zakłopotaniem a następnie przeczesał włosy sprawną ręką. Zastanawiał się przede wszystkim jak ta kobie...wiedźma mogła zaleźć mu tak mocno za skórę. Przecież to było nienormalne. Ciężko było go sprowokować, przynajmniej na pozór. Starał się przecież jak mógł by nie walnąć jej w te bezwstydne i cyniczne kły. Na samą myśl o niej zacisnął dłoń w pięść. Drugą także, ale po chwili zorientował się , że to bardzo kiepski pomysł. Jego przemyślenia przerwała osoba, która najpewniej była medykiem.
- Zgruchotany bark. zastanawiam się czy czasami nie jesteś nieudolnym drwalem albo coś. - Osobą tą rzecz jasna była medyczka, o dość nietuzinkowej i naprawdę zapierającej dech w piersiach urodzie. Było na czym oko zawiesić. Smukła sylwetka, ładny tyłek, spory biust no i rzecz jasna przyjemna twarzyczka otoczona burzą czerwonych włosów. W pierwszej chwili go zatkało. I to na tyle, że nie był w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa.
- Spokojnie, zajmiemy się tobą. Proszę za mną. - powiedziała łagodnym tonem a Senshi niczym zakochany kundel podążył za nią gdzie miał mieć opatrzone ramię.
0 x
Umare Senshi

Re: Szpital

Post autor: Umare Senshi »

Pielęgniarka zabrała Senshiego do jednej z sal. Tam położyła go na łóżku i zaczęła swoje czary-mary. Senshi mial na czym oko zawiesić a więc co za tym idzie - jakoś nie obchodziło go to co ona tam wyczynia. Dostał jakieś leki przeciwbólowe i zbyt wiele to nie kojarzył z tego wszystkiego. Po prostu jakoś tak był zajęty podziwianiem w końcu jej wdzięków. Kiedy się nad nim nachylała, jej strój na wysokości biustu odpiął się delikatnie pokazując małe co nieco. Senshi w sumie odleciał szczęśliwy i mimowolnie złapał ją za tyłek...nie pamiętał zupełnie co działo się później. Obudził się jakiś czas później. Był sam w pokoju. Nie wiedział ile czasu minęło. W końcu jednak zebrał się w sobie i wstał. Poruszał chorym barkiem i zauważył, że ma tam szczątkową władzę. Zatem nie był zadowolony z owego przebiegu spraw. W końcu się ubrał i po prostu wyszedł z pokoju. Stwierdził także, że nie ma zamiaru nikomu dziękować i po prostu wyszedł ze szpitala kierując się najzwyczajniej w świecie do obrzeży miasta. Skoro miał je opuścić to chyba najlepiej już teraz.

[z/t]
0 x
Kamiru

Re: Szpital

Post autor: Kamiru »

  • Kierowany najgorszymi podejrzeniami, Kamiru wpadł do szpitala. Nie przejmował się tym, że wepchnął się w kolejkę, blokując miejsce jakiejś staruszce z balkonikiem. Jeszcze żyje i ma siłę narzekać, niech więc stoi. Jak umrze to i tak szpital jej już na nic, ne? W sumie... Starsi ludzie powinni raczej zajmować kolejkę u grabarzy, nie tutaj. No, mniejsza. Najważniejsze, że Zamaskowany zdołał wypytać Bogu (ale tego innego, nie Kamiru) ducha winną recepcjonistkę. Właściwie to zasypał ją pytaniami, nie dając nawet okazji do odpowiedzi. Dodając do tego pokręcony sposób wypowiadania się otrzymujemy totalny zamęt w głowie biednej dziewczyny, która dopiero po kilku minutach intensywnego przeczesywania kartotek i zapisywaniu pytań Szarookiego zdołała wysnuć jakiś logiczny wniosek. Jej odpowiedź tylko zwiększyła ciężar w duszy młodzieńca. Jeśli nie ma go w slumsach, żadnej z knajp... W szpitalu też go nie notowali... Za mało umie, żeby zamknęli go strażnicy... Podziękował (nota bene, całkiem uroczej) recepcjonistce, przeprosił zgromadzonych szanownych starszych i wyszedł z budynku. Jeszcze by się czymś zaraził, pomimo ochronnych bandaży na jego twarzy. A może tamten dziadek pomyślał, że chłopak cierpi na jakąś infekcję skórną? Kto wie. Młody Yuki usiadł przed schodami prowadzącymi do szpitala. Musiał przemyśleć cała sytuacją na spokojnie. Znał jeszcze jedno miejsce, w którym mógł schować się Hoozuki. Miejsce szczególnie bliskie jego rodzimych krajobrazom...

[z/t]
0 x
Zengado

Re: Szpital

Post autor: Zengado »

Późnym popołudniem pod szpital został podprowadzony wysoki chłopak. Był z kolegą któremu jednak podziękował przed wejściem. Na pierwszy rzut oka jego wyraz twarzy nie zdradzał ,że może potrzebować jakiejkolwiek pomocy dlatego nikt nie zwrócił na niego większej uwagi. Po chwili jednak jeden przechodzący medyk spojrzał niżej widząc zakrwawioną koszulkę która sprytnie skrywała się pod czarną bluzą. Medyk szybko podszedł do zakrwawionego chłopaka i opatrzył go bandażami. Po chwili zorientował się ,że na jago spodniach też widać plamy krwi i najwyraźniej nie z tej samej rany. Opatrzył go całego pytając co się stało a wtedy kiedy chłopak opowiedział mu o przyjacielskim sparingu . Kunai którym dostał nie uszkodził mu żadnych narządów inaczej i tak nie był by wstanie tak daleko dojść. Zengado chwytając się za brzuch ruszył w stronę drzwi z dziwnym grymasem. Miał w planach wyruszyć w małą podróż więc nie miał za dużo czasu by zajmować szpitalnego łoża.

[Z/T]
0 x
Sekki

Re: Szpital

Post autor: Sekki »

Sekki niestety nie miał zbyt dobrze opanoqanych umiejętności klanowych, lecz udało mu się wyjść bez szwanku z tej walki. Biorąc pod uwagę, wszystkie plusy i minusy, nie było najgorzej z jego aktualnym stanem. Skończyło się "tylko" na wykrwawianiu się i zmiażdżeniu stołem, not bad at all. Chłopak usłyszał tylko jakieś okrzyki mięśniaków, myślał że już będzie po nim. Na szczęście, miał wystarczająco sił, żeby rozpocząć ucieczke z tego miejsca. Udało mu się dotrzeć przed wyjście, gdzie zastał samego Nochiego. Z oficjalnych informacji, było mu wiadomo, że miał zastać kogoś innego. Na miejscu nieco się zdziwił dobiegając do bramy. Od razu, gdy sługa Zaushiego zauważył, że Sekki jest ranny, musiał mu dopomóc. Użył genjutsu na osiłkach, a ukochanego przetransportował do szpitala, gdzie mieli się nim zająć.
0 x
Kaien

Re: Szpital

Post autor: Kaien »

100 godzin w szpitalu.

Misja zakończona sukcesem. Wynagrodzenie 750 Ryo, 50 PH. 350 za tą misje, 300 za poprzednią i 100 które urobiłeś jako bonus w poprzedniej.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości