Opuszczony magazyn

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Chise

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Kisho »

Jedno ostrzeżenie o nadciągających kłopotach a ta mała zgraja od razu wiedziała, co ma robić. Byli naprawdę szybcy, a przy tym i zgrani. Zapewne mieli nie jeden taki gotowy plan w zanadrzu i to na każdą możliwą okazję. Ciekawe, który z nich też to wszystko wykombinował.
- A co jeśli to ten jego kolega? - spytał, nagle przypominając sobie słowa małego. Podobno miał się tu zjawić po dwóch dniach, ale cóż, może coś go zatrzymało i dlatego ta zwłoka? W sumie nie wiadomo było do końca, po co tutaj przybyli. Nie wyglądało jednak na to, by dzieciaki chciały jakkolwiek ryzykować. Chciały uciec i tyle, raczej nie zastanawiając się nad losem rannego. Kisho chyba też specjalnie ich nie interesował. Swoją drogą, czego mogły się tak bać? Chyba nie miały tutaj wrogów czy jakiejś przeciwnej bandy, z którą konkurowały, co? Sprawą ze szpitalem także nie musiały się martwić. Nawet jeśliby zaczęto ich przepytywać, dlaczego przyprowadzili rannego, zawsze mogli zeznać, że znaleźli go przypadkiem lub po prostu powiedzieć prawdę, czyli że podesłał im go nieznajomy. Za coś takiego nie ma szans, by ich ukarano. Chcieli pomóc ot co. Przemęczyliby ich setką pytań i koniec końców puścili wolno. Nawet by się nie przejęli ich dalszym losem. Jakby w ogóle tutejsi się nimi przejmowali...
- A mogłem go od razu siłą zabrać do szpitala i byłoby po problemie - Najprostrze rozwiązania zawsze są najlepsze. Szkoda tylko, że przychodzą do głowy po fakcie.
Chłopak miał wrażenie, że został już tutaj sam ze swoim pacjentem. Bez pomocy, bez wsparcia. Był lekko spanikowany, bo w końcu kto by nie był w jego sytuacji? Wplątał się w nie wiadomo co jak zawsze z własnej głupoty podyktowanej chęcią pomocy. Dlaczego bezinteresowność musi być tak srogo karana przez los? Przynajmniej w jego przypadku.
Westchnął ciężko, nie bardzo wiedząc, co teraz miałby zrobić. Nie wyczuwał w dwóch obcych niczego niepokojącego, ale to wcale nie musiało znaczyć, że mają dobre intencje. Rzucić się na nich z kunaiem w dłoni było równie idiotycznym pomysłem. Pozostało więc być pasywnym i sprawdzić co też ich tu sprowadza. Przy okazji sprawdził zawartość swoich toreb, tak by przypomnieć sobie, co też ma pod ręką. Ze zdziwieniem wyciągnął coś, o czym najwyraźniej zdążył zapomnieć.
- No co my tu mamy - spojrzał na niewielką kuleczkę, która nie raz już mu pomogła. Bez zastanowienia przerwał medyczne jutsu i delikatnie wsunął pigułkę do ust leżącego, jednocześnie odsuwając jego głowę nieco w tył, by medykament bez problemowo przeszedł przez gardło. Pigułka ze skrzepniętą krwią była jednak jedynie zastępstwem wcześniej używanego jutsu i tak jak w jego przypadku, było to jedynie rozwiązanie tymczasowe.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • kabura na broń (na prawym i lewym udzie)
  • torba (na lewym i prawym pośladku)
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Chise

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Kisho »

Westchnął głęboko. Nie pierwszy raz już zresztą. Czasem naprawdę miał już dość tej roboty. A mógł od razu ruszyć za Nikusui do jej ojczyzny i tam sobie osiąść i spokojnie dożyć starości. Może nawet poznałby białowłosą nieco bardziej? Ach te gdybania...
Usiadł potulnie na podłodze koło rannego ze skrzyżowanymi nogami. Był w kropce, co by nie powiedzieć, że w czarnej d... to znaczy czarnym dołku. Nie wiedział praktycznie nic o tym, co się tutaj wyprawia, a skoro dzieciaki nie były skore do rozmów, to pozostali mu jedynie ci dwaj panowie szukający wejścia do środka. A na nich miał pewien sposób. Może niesuper skuteczny, ale co nieco może się dowiedzieć.
Chwilę przed pojawieniem się „gości" złożył ręce do pieczęci węża i tak przygotowany czekał, aż rozpocznie się teatrzyk. Tak, dobrze słyszeliście. Kisho będzie leciał w przysłowiowe kulki i udawał.
- Taaa... - odpowiedział jakby od niechcenia, starając się wejść w rolę gościa, co to się niczego nie boi. - Wszystko fajnie tylko nie bardzo wiem, o co w tym wszystkim chodzi. - Na wejściu od razu dyskwalifikował przybyszy jako wsparcie dla rannego. Naoki, kimkolwiek by nie był znał hasło, a że ci dwaj wparowali bez niczego to cóż, zgadywać nie musiał. - Bo wiecie, wysłali mnie tu, żebym zabezpieczył jakiegoś tam Masaru, a chuja powiedzieli. - Splunął na podłogę. - Do dupy te wasze misje rangi A tutaj macie. - Jak już jechać po badzie to po całości, nie? Kto wie, może się wystraszą. - Jeszcze bydlaki kazali mi zaminować cały budynek, jakby się na coś szykowali, a - w tym momencie dość poważnie spojrzał swymi czerwonymi ślepiami na przybyłych. - Przyszliście tylko wy. - udał lekko zawiedzionego. - Co za banda nowicjuszy tutaj zarządza... No nieważne, może wy mi powiecie, o co tu chodzi, co? Szkoda mi notek, a nie wiem, czy mi za nie zapłacą więc... Wolałbym tu nic nie wysadzać. A tak z innej beczki ile wy za niego chcecie? Tak hipotetycznie?
Czasem takie zagrania sprawiały się idealnie, przynajmniej do czasu aż się z czymś przypadkowym nie wygadał i wyszło że kłamie jak z nut. Wstęp jednak miał, według własnej oceny dość dobry i miał nadzieję że częściowo łyknęli całą bajeczkę i nie będą od teraz postępować lekkomyślnie. Kto wie, może nawet się wystraszą? Co by nie było znaleźli go siedzącego w dość wyluzowanej postawie. Trochę tak jakby nic sobie z nich nie robił, no i trzymał pieczęć do aktywacji notek, tak tego. Mogli poczuć groźbę.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • kabura na broń (na prawym i lewym udzie)
  • torba (na lewym i prawym pośladku)
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Chise

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Kisho »

Owszem, może i źle uczynił, przyznając się, że niewiele wie, ale dzięki temu mógł wypaść bardziej wiarygodnie. W końcu trudniej uwierzyć w doskonałą bajeczkę gdzie główny bohater to istne guru, czyż nie? Poza tym chyba i tak mocno wystraszył jegomościów wiadomością o zaminowaniu budynku, więc na dobrą sprawę mógł jedynie wspomnieć o tym a resztę pominąć.
- Hem - rzucił jedynie niejednoznacznie, po czym skrzywił wyraźnie twarz na widok dwóch rozwiniętych zwojów, co by wypaść na niezbyt zadowolonego z obrotu sprawy. - A więc to takie bagno. - Opuścił pieczęć, dając chwilowy kredyt zaufania rozmówcy i podrapał się po głowie, robiąc zamyśloną minę. Tutaj akurat nie przesadzał. Lekkie zamyślenie, tyle wystarczyło. - Masaru? - powiedział w końcu z nutą pytania i niepewności w głosie. - Taa z pewnością Masaru. Właśnie tego miałem im dostarczyć. Priorytetowo. - Zaznaczył z pauzą. - O drugim wspominali, ale nie był dla nich taki ważny. - Przekrzywił głowę w bok w kolejnym zastanowieniu. - A może zrobimy tak. Ja zabiorę tego - kiwnął na leżącego, jakby był nic nie znaczącym workiem kartofli. - I grzecznie odejdę, a wam zostawię tego no... Naokiego, czy jak mu tam. Ma się tu zjawić, więc od razu będziecie mieli gotową zasadzkę. - Zaproponował, licząc, że nie odmówią. - Nikt nie będzie stratny. Czysty zysk bez ryzyka. - W tym momencie bez pardonów złożył leniwie pieczęć barana, uprzednio jeszcze mieszając swoją chakrę z odpowiednią proporcją. Po chwili uwolnił energię, a obok niego dosłownie z ziemi zaczął tworzyć się ludzki kształt. Sądząc po częstym wykorzystywaniu tego jutsu, można sądzić, że skalny klon był chyba jego ulubioną techniką. Trudno się w sumie dziwić. Był zazwyczaj przydatny w walce z większą ilością przeciwników, bo to przecież znikąd pojawiająca się para dodatkowych rączek, a poza tym był cholernie wytrzymały. Samo to już dawało spore profity. Teraz stworzył go jako pomocnika do ewentualnej walki, bo co jak co ale trudno zawierzyć nieznajomemu, że będzie chciał przystać na jego warunki lub jeśli jednak potoczy się wszystko dobrze, klon posłuży jako pomoc w przetransportowaniu rannego do tutejszych władz. Cóż, był zbiegiem z listem gończym na karku, więc bynajmniej nie należało go dalej ukrywać. Musiał ponieść karę za to, co zrobił. Oczywiście by to się stało, najpierw musiałby przeżyć.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • kabura na broń (na prawym i lewym udzie)
  • torba (na lewym i prawym pośladku)
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Chise

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Chise »

Obrazek
Czerwony - Kisho
Zielony - Masaru
Jasnoniebieski - przeciwnik 1 (rozmówca)
Ciemnoniebieski - przeciwnik 2 (milczek)
Brązowe - pudła i ściany fortu (które też są z pudeł)
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Kisho »

Koniec końców skończyło się walką. Kisho próbował przekonać jegomościów do jako takiego układu, ale najwyraźniej mieli inne założenia. Szkoda, bo teraz na światło dzienne wyjdą wszystkie jego kłamstwa włącznie z zaminowaniem budynku, które nigdy nie miało miejsca.
Chłopak jednak nie miał zbyt wiele czasu na rozmyśla o swojej aktualnej sytuacji. Przeciwnik zaatakował i choć nie był to celny atak, to z pewnością dokuczliwy. Całe szczęście, adrenalina potrafiła nieco zniwelować ostre kłucie na ramieniu, w miejscu, gdzie kunai rozciął skórę i część tkanek. Co gorsza, właśnie nadchodził kolejny, znacznie mocniejszy cios ze strony przeciwników, a co ciekawe, sami go o nim poinformowali i to dość dokładnie. Zawołać „spal to" tak głośno, żeby słyszał to twój przeciwnik... Komuś chyba zabrakło piątej klepki w głowie. Ich strata, jego zysk. Skoro już wiedział, czego się ma spodziewać, nie było wiele do gadania. Był użytkownikiem dotonu i wiedział jak radzić sobie z katonem.
Podskoczył bliżej rannego, rzecz jasna wraz ze swoim klonem i momentalnie przyłożył dłonie do podłoża, aktywując obronną technikę. Półkopuła, którą próbował stworzyć, była obrócona przodem do milczka, by możliwie jak najbardziej zablokować atak. Twór był dość szeroki, więc powinien przyjąć na siebie nawet obszerny płomień. Problematyczny mógł się okazać kartonowy fort, ale skoro był stworzony z tak łatwopalnego materiału, to trudno było spodziewać się nie wiadomo jak wielkiego pożaru. Pod siłą płomienia złączonego z chakrą karton powinien szybko się zwęglić, a bez materiału, nici z ognia. Nie znaczyło to jednak, że Kisho spokojnie czekałby na dalsze działania ze strony przeciwników. Gdy tylko zrobiłoby się spokojniej, do akcji wkroczyłby klon, ale z racji tego, że aktualnie nieco różnił się od oryginału, należało lekko go zmodyfikować. Przed wybiegnięciem na przeciwnika dotonowy shinobi przy wykorzystaniu własnego kunaia naciął sobie ubranie na ramieniu. Zmiana kosmetyczna, ale utrudniająca rozróżnienie Kisho od drugiego Kisho.
Tuż po wyjściu skalniaka zza osłony i przystąpieniu do ataku, Ranmaru, ten prawdziwy ponownie sięgnął po swoją ulubioną technikę. Szybka jedna pieczęć, zebranie chakry, uwolnienie i tuż obok uformowała się kolejna postać. Kolejny Kisho, teraz już trzeci. Ten, będąc idealnym aktualnym odbiciem, sięgnął po kunaia i także ruszył na przeciwników. Kopie miały jedno proste zadanie - zabawić jegomościów i jeśli to możliwe zbliżyć się do nich by oryginał mógł posłużyć się kolejnym zagraniem. Mowa tutaj o Doton: Doryūsō, czyli ziemnych włóczniach, które w wykonaniu Kyuzazame pojawiają się w najmniej oczekiwanym miejscu - ciele klona. Nic niepodejrzewający przeciwnik, jeśli tylko dostatecznie się zbliży albo jeszcze lepiej, zewrze szczelne szyki ze skalnym Kisho, nadzieje się od razu jak szaszłyk. Problem jednak w tym, że choć jest to skutecznie zabójcze połączenie, chłopak zawsze stara się wyrządzić minimalnie jak najmniejsze szkody, bo bynajmniej nie ma zamiaru zabijać, ale tym samym musi wystrzelić kolce tak, by dotkliwie zranić przeciwnika, by ten nie stanowił zagrożenia. Sztuczka ta działa tylko raz na jedną osobę, więc unieszkodliwienie przynajmniej jednego z nich, a najlepiej obydwu w jednym czasie byłoby tutaj wskazane.


  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • kabura na broń (na prawym i lewym udzie)
  • torba (na lewym i prawym pośladku)
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Chise

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Chise »

Nazwa
Katon: Kaen Senpū
Pieczęci
Małpa → Ptak → Pies → Baran
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z silnych technik Katonu. Polega ona na stworzeniu ognistej kuli, która kręci się przybierając kształt wiru. Następnie leci w kierunku celu, a potem rozszerza się i wybucha. Technika może spowodować ogromne obrażenia, ale również wadę. Jest nią standardowo mały zasięg kuli ognia, przez co przydaje się ona tylko na średnio - bliskim kontakcie z przeciwnikami.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Kisho »

Nic nigdy nie idzie według planu. Zawsze coś ulega zmianie przeważnie w najmniej odpowiednim momencie i nieważne jak bardzo wszystko byłoby dopracowane czy ile ewentualnych zdarzeń uwzględniono, tak czy owak zawsze coś człowieka zaskoczy. Nie sposób przygotować i przewidzieć każdą możliwość. Kisho zdawał sobie z tego sprawę po raz kolejny. Kartonowy fort, który był istną pożywką dla płomieni, nie spalił się ot tak i bynajmniej nie zwęglił w szybkim tempie. Co to, to nie. Kartony, a i owszem zajęły się ogniem, ale nie zamierzały obrócić się w pył w szybkim czasie. Paliły się mocno i trwale, bardziej tak jakby budową przypominały kawałki drewna a niżeli najzwyklejszy cienki karton. Jak to mówią: Człowiek uczy się całe życie... Grunt to zapamiętać i wyciągać ze wszystkiego naukę.
Nie mając jak zaatakować, chłopak przesunął się do obrony. Nie chcąc ryzykować życia rannego szybko utworzył kolejną kopułę. Tym razem po przeciwnej stronie już istniejącej, tak by zapewnić sobie, jak i poszkodowanemu ochronę. Nie miał jednak najmniejszego zamiaru zamykać się na stałę, więc przy tworzeniu jutsu zrobił niewielki odstęp między kopułami tak, by człowiek mógł przecisnąć się którymś bokiem bądź wyskoczyć górą. Szczelne domknięcie mogło ich zabić, a te niewielkie luki dawały możliwość ucieczki. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że część kartonów nadal może wpaść do środka, ale teraz wszelkie ryzyko było już mniejsze. Nawet zawalenie się ściany nie zrobiłoby im wielkiej krzywdy.
Po szybkiej obronie nadszedł czas na kontynuowanie ataku. Kisho nie miał zamiaru odpuścić i choć odczuwał już potężną stratę chakry, co przekładało się na jego stan, nie rezygnował ze wcześniejszego zamiaru dopadnięcia dwóch jegomościów. Sięgnął do torby po dwie kulki i odczekał, aż o ścianę rozbije się kolejna kula ognia - boże, oni naprawdę za każdym razem mieli zamiar go ostrzegać przed atakiem? - i nie czekając chwili dłużej, rzucił wcześniej wyjęte bombki dymne o ziemię po obu stronach kopuły i wypuścił swoje klony do ataku, samemu bezpiecznie obserwując wszystko z ukrycia i wyczekując idealnego momentu na atak kolcami. Klonokolce? Nadziewanie klonami? Hmmm. Będzie trzeba jakoś to zagranie kiedyś nazwać i opatentować. Co do zasłony dymnej, która powinna się stworzyć. Nie było to zagranie bez konkretnego celu. Bombki, jeśli nadarzy się okazja miały stworzyć szansę na niezauważalną ucieczkę. Atak klonokolcami choć skuteczny wcale nie musi mieć miejsca. Wiadomo, zadziała jedynie w bliskim kontakcie, a do takiego przecież wcale może nie dojść. I tutaj właśnie pojawia się plan zapasowy pod tytułem ucieczka. Jeśli zadymienie będzie spore, a przeciwnicy skupią się na klonach Kisho powinien być w stanie zarzucić rannego na ramiona i wymknąć się cichaczem przez której z okno budynku. Ściany fortu były kartonami, które co by nie było już płonęły, więc przebicie się własnym ciałem przez nie nie stanowiło problemu. W najgorszym wypadku podpali sobie ubranie, ale lekkie otrzepanie i pierwsze płomyki powinny zniknąć. Odzież pójdzie do wymiany ale cóż zrobić. Gorzej było z rannym, gdyż transportowanie go w takim stanie zapewne wywoła otwarcie zasklepionych ran i ogromny ból. Będzie jednak musiał pocierpieć. No chyba że woli pójść z tymi dwoma dobrowolnie, ale nie zapowiadało się na to, by był w stanie zadecydować za samego siebie.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • kabura na broń (na prawym i lewym udzie)
  • torba (na lewym i prawym pośladku)
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Chise

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Kisho »

Życie rzeczywiście bywa pokręcone. Człowiek zaczyna całkiem słoneczny i miły dzień od pysznego posiłku, lekkiej rozmowy a po chwili, jakby przeniesiony cudowną teleportacją, gania w płonącym budynku z przestępcą na ramieniu i dwójką wojowników na karku. Pytasz, kiedy to się tak skomplikowało? Nie wiem. Mnie nie pytaj.
Co by jednak nie narzekać przez cały czas, trzeba przyznać, że los od czasu do czasu potrafi się uśmiechnąć i odwdzięczyć za wszelkie starania i trudny. Kisho po tym, jak zobaczył, co z jego klonem wyprawia katonowiec, niemal całkowicie stracił nadzieję na wyprowadzenie kontrataku czy zrobienie czegokolwiek. Miał nawet zamiar zrezygnować i zbierać manatki do ucieczki, ale w ostatniej chwili drugi jegomość, ten bardziej rozgadany, pokusił się o atak pełną parą, praktycznie nadziewając się jak szaszłyk na klonokolca. Chłopak ani myślał zwlekać z techniką dotonowych włóczni i szybko złożył pieczęć ptaka. Sekundę później wraz z widokiem kasłającego krwią przeciwnika, szala zwycięstwa zdawała się nieco wyrównać. Pokrzepiło to młodego Ranamaru. Wreszcie zaczął widzieć światełko w tunelu.
Miał okazję do ucieczki więc i z niej skorzystał. Nie był to manewr idealny, ale z resztką chakry nie miał wielu opcji do wyboru. Co gorsza, właśnie wszystko się wydało. Jęk Masaru zdawał się ich wydać, a przynajmniej uprzedzić katonowca o możliwej ucieczce ich celu. Ranny, praktycznie nieprzytomny, a i tak potrafił zaszkodzić sobie i człowiekowi, który stara się mu pomóc, mimo że nie musi. No masz ci los.
Kisho na krzyk rannego aż pobladł i zatrzymał się gwałtownie, by też czasem kolejnym ruchem nie wywołać dalszych jęków bólu. Aż modlił się w duchu, by jego ucieczka się nie wydała.
Postanowił zmienić planu. Skoro chwilowo ucieczka była niemożliwa, musiał zając się katonowcem. Odciągnąć jego myśli od tego, co się właśnie wydarzyło. Wiedział nawet jak to uczynić. Klony, które nadal pozostawały w grze miały teraz swoje trzy minuty sławy. Nie były groźne dla przeciwnika, zwłaszcza z tak mizerną szybkością, ale wcale nie musiały za nim ganiać. To On będzie ganiać za nimi. Dlaczego? Ano dlatego, że cel klonów uległ teraz zmianie.
- Dobijmy go! - Naumyślnie krzyknął jeden z skalniaków, ten znajdujący się bliżej wcześniej poranionego. Co by uprzedzić fakty, nie chodziło wcale o morderstwo, a jedynie o ściągniecie uwagi katonowca. Jego kolega był ranny, a jeśli współpracowali, powinien ruszyć mu na pomoc. Lekki nacisk presji, być może wystarczający do odwrócenia uwagi. W ruch oczywiście poszły wpierw shurikeny, wycelowane w katonowca, przez aktualnie walczącego z nim klona. Prosta seria sześciu shurikenów, po trzy na rękę, by zmusić go do jakiegoś ruchu i uniemożliwić nasłuchiwanie. Następnie szybka zmiana kierunku i dołączenie do bliźniaczej kopii, co by rzeczywiście działać zgodnie ze wcześniejszym obwieszczeniem. Żaden z donotnowych klonów jednak nie walczył na poważnie z rozgadanym jegomościem. Grali na czas, atakując wolno i na zmianę, chcąc wywrzeć jedynie nacisk i dać możliwość uniku bądź wycofania się przeciwnikowi. Nie byli jednak głupi. Gdyby katonowiec się nie pojawił, wiadome było, że poluje na Masaru i oryginał, więc natychmiastowo ruszą na odsiecz.
Kisho, ten prawdziwy, tkwił w bezruchu, starając się nie szkodzić Masaru bardziej niż to konieczne. Mimo łzawiących przez dym oczy był w stanie wypatrywać tego, co dzieje się w budynku. Ani myślał ruszać dalej, wiedząc, że katonowiec mógł ich usłyszeć. Chciał się wymknąć po cichu, jak myszka, by później uniemożliwić pogoń za nim. Nic jednak z tego, jeśli skurczybyk ich namierzy bądź zorientuje się, o co tutaj biega.
Oryginał liczył na swoje klony, ale pokładanie pełnej nadziei byłoby zgubne w tej sytuacji, więc dla zabezpieczenia sięgnął do torby i wyciągnął z niej małą paczuszkę. Podobno działała jak notka, a że był to pierwszy taki przedmiot w jego rękach, obawiał się, ile może być w tym prawdy, a ile kłamstwa. Nie miał jednak wyboru. Połknął ciężko ślinę i wyrzucił pudełeczko w górę kilka metrów za siebie, mniej więcej w kierunku katonowca i szybko złożył pieczęć, by aktywować „notkę". Wybuch miał nastąpić przy suficie, co mogłoby wstrząsnąć lekko budynkiem, bądź doprowadzić do uszkodzenia i zawalenia się części górnego piętra. Nie liczył jednak na aż taki fart. Wybuchowy prezent był zwyczajnym i kolejnym wliczając działania klonów czynnikiem wywołującym presję i chaos. Dodatkowo wybuch, nawet jeśli nie groźny, ale głośny da chłopakowi możliwość kontynuowania ucieczki w stronę okna i później miasta, bez ryzyka, że ktokolwiek go usłyszy.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • kabura na broń (na prawym i lewym udzie)
  • torba (na lewym i prawym pośladku)
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Chise

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Chise »

zt -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 95#p111195
0 x
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Isane »

Bezdomny dał jej niezłą wskazówkę. Może i nie współpracował chętnie, widocznie był obrażony na cały świat, jednak liczyła się sama informacja. Isane rzeczywiście nie posiadała żadnej lepszej. Nie mogła mu się dziwić. Był śmierdzący, biedny i pewnie myślał tylko o alko. Nic dziwnego, że nie był zbytnio zadowolony czy rozmowny. Nie osądzała go, nie jej sprawa. Whatever.
Weszła po budynku i ruszyła w stronę opuszczonego magazynu. Rozglądała się po drodze, tak na wszelki wypadek. Jednak nie zaobserwowała nic ciekawego. Droga po budynkach była zdecydowanie bardziej komfortowa. Nie musiała przeciskać się przez stada ludzi, czego strasznie nie lubiła. Może i wzbudziła swoją osobą niezłe zamieszanie, nie żeby się tym jakoś specjalnie przejęła. Zarzuciła jedynie blond puklami ruszając przed siebie. W końcu po jakimś czasie dotarła na miejsce. Stała w ciszy przed magazynem. Nie było to dobre miejsce do zabawy dla dzieci. Może i łobuzy, wciąż dzieci. Westchnęła, co działo się z tą dzisiejszą młodzieżą? Nie zamierzała ich jednak osądzać. Sama nie miała ciekawego dzieciństwa i robiła dużo różnych rzeczy jako nastolatka. Nie miała rodzica, który by jej wytłumaczył co było dobre, a co złe. Robiła to co chciała nie licząc się z konsekwencjami. Całe życie.
Rozejrzała się jeszcze przed wejściem, jeśli jednak nie znalazła nic ciekawego pchnęła drzwi wchodząc do środka. Zamrugała kilka razy, żeby przyzwyczaić wzrok do półmroku.
- Jest tutaj ktoś? - Zawołała dając znać, że przyszła. Nie chciała nikogo wystraszyć. Była tutaj zabrać małpkę i hajs i tyle. Nie lubiła brudzić sobie rąk, jeśli nie było ku temu potrzeby. Wolała zapobiegać takim sytuacją, po co miałaby się wysilać bez potrzeby?
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: Opuszczony magazyn

Post autor: Satoshi »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości