Więzienie

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Więzienie

Post autor: Papyrus »

~***~
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Masaru

Re: Więzienie

Post autor: Masaru »

Masaru stał w restauracji i postanowił się tłumaczyć, oraz poddać jak mu nakazano. Odrzucić swoją protezę i w tym momencie coś w nim pękło. Od roku się tułał po świecie zarabiając pieniądze aby móc stworzyć protezę. Gdy uzbierał pieniądze nareszcie odzyskał kończynę, co prawda drewnianą, ale jego własną. Z radością udał się do domu aż tu naglę dostał nowe zadanie, niby proste, nie zbyt wymagające. A tutaj takie zakończenie, a najgorsze że był sobie sam winny. Z tylu sposobów odbicia shurikenów wybrał najgorszy. Gdy przemawiał mówił szczerze, zdziwiło go co prawda to że nikt mu nie przerywał, ale chyba to dlatego żeby potem nikt im nie powiedział że nie słuchają wytłumaczeń obywateli. Gdy skończył stróż prawa wykonał pewien gest, skoro nikt na niego nie zareagował, to raczej to był wstęp do techniki. Jeśli nic widocznego się nie stało to znaczy że musiała to był iluzja, no chyba ze kuglarz nie zauważył czyjejś reakcji na ten gest, lub najzwyczajniej w świecie po prostu machnął sobie ręką i tak wyszło. Potem wszystko poszło bardzo szybko, nie minęło kilka sekund a skończył na glebie nie przytomny. W przebłyskach świadomości dotarły do niego strzępki rozmowy, był ciekaw czy ci których tak potraktował żyją, w sumie to nie miał do nich nawet żalu. Jedni przyszli uratować siostrę, inni po prostu mieli taką a nie inną pracę, a ci trzeci to najwyraźniej lubili się pobić. Co do tego co zarejestrował zanim zszedł tak porządnie było to że możliwe że dziewczynie nic nie jest, albo że przynajmniej żyje. To znaczy że mógł teraz zająć się swoją sytuacją. Oczywiście te wewnętrzne rozważania dokończył dopiero w celi, lub czymś co celę przypominało. Domyślał się że wylądował w więzieniu, ale żył to jakiś plus. Oczywiście od razu rzeczywistość boleśnie dała znać o sobie, protezy nie ma, dużych shurikenów i kamakiri jego kukiełki ukochanej również nie ma. Teraz skoro miał czas na zebranie myśli, ponieważ nikt do niego nie przychodził na chwilę obecną. Nawet jak puszczą go wolno to pewnie nie dostanie protezy, a bez niej jak bez ręki. Dosłownie. Młody shinobi czuł się w tym momencie troszkę nie zręcznie. Gdyby nie durni Uchiha, a dokładniej pewna ich grupa bo nie można generalizować, to miałby dalej swoją rękę. Ale on jak już wcześniej sam do tego doszedł, również ponosił odpowiedzialność za to że dał się złapać. Po chwili rozważania zostały przerwane przez pewnego jegomościa. W tym momencie przeszło przez głowę mu że nareszcie jest szansa na jakieś posunięcie sprawy do przodu. To logiczne że troszkę czuł do niego nie chęć pewną, ale to chyba zrozumiałe z powodu na zaistniałe okoliczności. Wiedział że to nie jest wina tego człowieka że ma taka prace a nie inną. Ciekawe chociaż czy za tak paskudną pracę mu dobrze płacono. Może był miły i przyszedł z nim pogadać czy coś? Jak mocno się zdziwił kiedy przeczesali mu pamięć i dowiedzieli się prawdy. Troszkę problematyczne, nawet bardzo bo właśnie mu grożono śmiercią. Na spokojnie rozważając można stwierdzić że ucieczka z tego miejsca będzie nie zbyt możliwa i lepiej żeby go wypuszczono dobrowolnie. Nie wiedział nic o konstrukcji budynku, oraz o jego zabezpieczeniach. Humoru nie poprawiało to że nie wiedział nawet czy ma torbę z jego broniami ukrytą pod swoim kimonem czy niekoniecznie. Potargany rękaw z prawej reki zwisał bezwładnie, lewa ręka unieruchomiona zupełnie. Możliwe było zapewne próba wstania będąc zgiętym i uderzenia rozmówcy krzesłem rozwalając je, tylko co dalej, jak wyjść z tond. Czy drzwi były zamknięte? Czy ktoś ich obserwuje? Czy krzesło jest przyspawane do ziemi jak stół ? Czy łańcuchy u nóg pozwolą na taką akcję? Za dużo nie wiadomych, trudno trzeba grać w ich grę. Zdawał sobie sprawę że jego ród pewnie będzie chciał móc go osądzić, ale co to obchodziło władze tego miasta. Wojny o to nikt nie zrobi. Musiał teraz sformułować odpowiedź, musiał przekonać o tym że nie warto go zabijać, lub w druga stronę że warto go zachować przy życiu. Opcja druga był lepsza zdaniem bohatera więc postanowił szczerze z całego serca, powiedzieć następującą rzecz- Wiem jak to wygląda i rozumiem swoją sytuację. Kłamać nie będę bo jesteś w stanie mnie sprawdzić czy mówię prawdę. Cenię swoje życie, mimo że jak pewnie widziałeś że nie jest jakieś super interesujące i jest ciężkie to jednak miło mi się chodzi po tym świecie. Jestem gotów na wszystko na zupełnie wszystko w celu pożycia tych kilka dni bądź miesięcy, lub może nawet lat. Jestem do waszej dyspozycji, moim marzeniem jest umrzeć w walce z równym przeciwnikiem. A nie w jakiejś celi. Nie powiem nikomu bo po co, po pierwsze kto mi w to uwierzy, a po drugie dlaczego gdybym odzyskał wolność miałbym ryzykować jej utratę po raz kolejny. To byłoby głupie, cenię sobie , możliwość podziwiania sztuki i przyrody i tak dalej, w imię jakich wartości miałbym mówić komukolwiek o tym. Nikt mnie nie przekupi, ponieważ pieniądze nie maja dla mnie znaczenia zbyt dużego, używam ich tylko do zaspakajania swoich potrzeb. Za garść monet ryzykować życie i utratę tych wszystkich uciech które płyną z faktu życia ? Co do tego co mogę zaoferować to właściwie całego siebie. Nie ma dla mnie różnicy czy wędruje po świecie wykonując zadania od różnych osób, czy od jednej organizacji. Bez znaczenia to dla mnie, dlatego mogę powiedzieć że byłby w stanie zrobić wszystko żeby żyć. Jeśli masz wątpliwość co do mojej szczerości to możesz to sprawdzić. Co prawda moje życie nie jest jakoś mega cenne dla innych, może umiem coś tam więcej niż zwykły człowiek (ponad 1000PH łącznie) i mogę chociaż troszkę się przydać. Nie mam rodziny, przyjaciół znajomych. Więc nic mnie nie obciąża, gdybyście okazali mi łaskę i pozwolili dla was pracować to myślę że oboje byśmy na tym mogli skorzystać. Oferuję całego siebie i wszystko co potrafię, umiem i wiem, ogólnie całe moje życie. Mówił spokojnie, powoli żeby nic nie pokręcić. Ostatnie czego chciał to zepsucie tak pięknej przemowy jakimś przejęzyczeniem, zająknięciem lub czymś innym. Jeśli mu nie uwierzono to był gotów spojrzeć śmierci w oczy, a raczej inaczej. Nie był gotów jeszcze umierać, ale jak do tego dojdzie to bez łkania i błagania z otwartymi oczami ruszy na spotkanie z przodkami. Oczywiście jednak przodkowie mogą poczekać jeszcze troszkę i miło by było gdyby mógł jeszcze pochodzić po świecie, chociażby po to żeby stworzyć kolekcję kukiełek, które po śmierci mógłby komuś oddać aby służyły kolejnemu pokoleniu. To nie sprawiedliwe że w walce o wolny świat, pomagając Senju, najpierw dostał od nich kilka gorszy i kopa w dupę, mimo że mogli z drewna mu zrobić protezę to jakoś nie byli chętni do tego. Jeszcze mimo że starał zawsze postępować słusznie akurat teraz wylądował w takiej sytuacji, a nie chciał nikogo skrzywdzić niewinnego, to była obrona własna.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Więzienie

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Masaru

Re: Więzienie

Post autor: Masaru »

Masaru troszkę jeszcze oszołomiony wydarzeniami które miały miejsce szybko w głowie rozmyślał. Żył, więc super sprawa. I do tego nie musi nikomu służyć, jeszcze lepiej. Odzyskał swoja protezę, a to to już w ogóle jak los na loterii. Odzyskanie shurikenów i kukły z dachu to mistrzostwo po całości. Co prawda strata mabishi i 2 fuma shurikenów oraz wynagrodzenia była sprawą troszkę bolącą, ale ważniejszymi od nich była pieczęć która mu założono oraz zakaz wchodzenia do miasta. Tak żałośnie dać się złapać, to było przykre dla kuglarza. Spartaczył robotę, a było to proste zabójstwo. Pal licho technikę która może go zabić jak zacznie bredzić coś o tym co miało tu miejsce. Nie miał potrzebny nikomu się z tego jakoś specjalnie spowiadać co się stało. Co do straconej broni, to z ciężkim sercem trzeba pójść i wydać znowu kilka ryo. Ta broń służyła mu naprawdę długo, ale trudno. Życie. Wyszedł z więzienia i udał się prosto do wyjścia z miasta
z/t http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... &start=105
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Więzienie

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Przybywam!

Starszy człowiek faktycznie zaprowadził mnie do podziemnych, tajemniczych i mało przyjemnych pomieszczeń. Były tu skalne, gołe ściany z powbijanymi gdzieniegdzie łańcuchami, które zapewne służyły do przytrzymania więźniów na miejscu podczas straszliwych tortur. Gdybym miał więcej światła, zapewne znalazłbym jakieś ślady pysznej krwi. Zapewne tutejsza mieszanka smaków mogłaby zająć pierwsze miejsce na mojej liście "smakowitości".
Szedłem za starcem, nie chcąc wpaść w jakąś pułapkę czy potknąć się o coś i wywinąć orła na zimny kamień. Wolałem mieć go przed sobą, czuć nieco kontroli nad tym, że mogę w każdej chwili dziabnąć go od tyłu gdyby czegoś próbował.
Widzisz staruszku... możliwe że jest tu człowiek, który chce skrzywdzić niewinne osoby. Wśród nich mogą być moi bliscy. Muszę się upewnić, że jest dobrze strzeżony. - mówiąc to szukałem wzrokiem trzymanych tu osób. Zastanawiałem się również jak odszukać tego uprzedzonego względem Hoshigaki i Yuki człowieka.
Ten człowiek jest gotów skrzywdzić wielu, a podobno jednymi z najbardziej znienawidzonych przez niego klanów są Yuki oraz ryboludzie. - w ten sposób chciałem jakoś nakierować starca na konkretnego podejrzanego. Aktualnie był on moją jedyną opcją na odszukanie tego człowieka, więc musiałem wycisnąć z niego co tylko się dało.
Cały czas bacznie obserwowałem otoczenie licząc na odkrycie czegoś interesującego. To miejsce przyprawiało mnie o lekkie drżenie podekscytowania. Możliwe, że praca kata albo podłego strażnika więziennego przypadłaby mi do gustu.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Więzienie

Post autor: Mishima »

0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Hoshigaki Seiki

Re: Więzienie

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Starzec który mnie tu przyprowadził, od początku zdawał się być dość interesującą osobą. Znał te tajne miejsca, przejścia i musiał wiedzieć znacznie więcej niż mówił. Liczyłem na to, że okaże się on dobrym przewodnikiem, który doprowadzi mnie prosto do celu, a tymczasem okazał się on jakimś świrem, który na moje słowa zareagował dziwnym śmiechem. Było to niepokojące i skłoniło mnie do jeszcze baczniejszego obserwowania jegomościa i otoczenia które było w końcu jego terenem.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć na słowa starca, ujrzałem jego ostre jak brzytwa zęby, które mogły świadczyć tylko o jednym - to był właśnie członek klanu Hoozuki. Nie miałem nawet czasu zareagować na ten nagły zwrot akcji, gdyż ściana tuż obok nas zmieniła się w kupę gruzów a w moim kierunku mknął wielki tasak. Jedynym co mogłem w tej sytuacji zrobić było wykonanie małego kroku w bok, tak aby ostrze przemknęło tuż obok mnie, tym samym ukazując mi przeciwnika który go trzymał. Liczyłem na to, że ostrze wbije się w podłogę gdzie chwilę wcześniej stałem, a ja będę miał idealną pozycję do tego, aby z całej sił wymierzyć cios w głowę atakującego prawą ręką, a następnie lewą pięścią w jego rękę, która trzymała miecz-tasak. Chciałem wytrącić mu oręż z dłoni i być może samemu ją przejąć. Od jakiegoś czasu marzyłem o takim cacuszku, które mogłoby ściąć kilka głów jednocześnie, ale nie miałem zamiaru od czegoś takiego ginąć.
Po zadanych ciosach chciałem jak najszybciej przejąć miecz (o ile się uda) i odskoczyć o 2m do tyłu aby zwiększyć nieco dystans od niebezpieczeństwa. Musiałem również uważać na starca, który zdawał się współpracować z tajemniczym napastnikiem.
Chcę zniszczyć Yukich! Dlatego cię... was szukałem! - rzuciłem w stronę napastników, licząc na pozytywną reakcję z ich strony.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Więzienie

Post autor: Mishima »

0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Hoshigaki Seiki

Re: Więzienie

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Wkroczenie do akcji trzeciej osoby było dość niespodziewane. Walka z jednym Hozukim była czymś bardzo wymagającym, a co dopiero z dwójką takich gagatków. Przez krótki moment myślałem nawet żeby uciekać z tego miejsca bo właściwie co poza ciekawością mnie tu trzymało? Stanąłem jednak ostatecznie jakieś dwa metry od swoich przeciwników i niepewnie wpatrywałem się w nienaturalnie większą rękę młodszego wodniaka. Nie widziałem czegoś takiego u Saiki, więc nie wiedziałem jeszcze o co tutaj chodzi. Pewnym było jedynie, że ta ręka nadal składała się z wody i była niesamowicie silna co ocenić można było po zniszczeniach jakie zrobiła.
Kiedy staruszek wypowiedział kolejne zdanie, parsknąłem z niezadowolenia, że moja tożsamość została wykryta. Nie wiedziałem jak dziadyga to zrobił skoro nie wyglądałem na ryboluda, ale zrobił to, nie było sensu dalej się ukrywać. Zanim jednak anulowałem swoją technikę zmiany wyglądu, młodszy z napastników przystąpił do ataku. Tym razem nie mogłem już tak pobłażliwie podejść do sprawy, mężczyzna mógł domyślać się, że zrobię to co poprzednio, dlatego musiałem działać inaczej. Przede wszystkim chciałem uniknąć ataku, dlatego postanowiłem po prostu odskoczyć do tyłu jednocześnie anulując Henge no jutsu, czemu powinien towarzyszyć niemały kłąb gęstego dymu. Ten moment kiedy rywale mogli mnie nie widzieć, chciałem wykorzystać maksymalnie jak tylko mogłem a konkretnie do złożenia dwóch pieczęci (Baran → Tygrys), po których z moich ust wylecieć miał strumień niezwykle klejącej mazi, którą chciałem zalać obydwu mężczyzn. Dobrze znałem zdolności Hozukich, tak mi się przynajmniej wydawało po długim czasie spędzonym w towarzystwie Hozuki Saiki, dlatego byłem niemal pewien że mogą oni poruszać się w wodzie, ale nie w czymś tak lepkim jak ta technika.
Nazwa
Suiton: Mizuame Nabara
Pieczęci
Baran → Tygrys
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna specyficzna technika, za pomocą której można zdobyć przewagę na polu walki. Tym razem użytkownik wytwarza i wypuszcza w dowolnym kierunku strumień lepkiej mazi. Ktokolwiek zostanie dosięgnięty taką pułapką, zostaje unieruchomiony. Jedynym sposobem na uwolnienie się z takiej pułapki jest posiadanie minimum 60 punktów siły. Użycie Suimen Hoko no Waza jeszcze przed kontaktem z cieczą pozwala oprzeć się efektom jutsu.
Chakra: 129% - 15% = 114%
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Więzienie

Post autor: Mishima »

0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Hoshigaki Seiki

Re: Więzienie

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Widząc jak mierny efekt przyniosła moja technika lepkiej mazi, skrzywiłem się nieco swoją wielką paszczą i co chwilę przerzucałem spojrzenie z dziadka na młodszego Hoozukiego, który wykazał się niewyobrażalną wręcz siłą.
Nie wiedziałem co mógłbym teraz zrobić, bo w staciu z Hoozukim właściwie nikt nie miał specjalnie dużych szans poza tymi, którzy władali piorunami albo lodem. Tylko te dwie rzeczy przychodziły mi teraz do głowy jako coś co mogło im zagrozić a niestety żadnej nie posiadałem.
Obserwowałem teraz starszego Hoozukiego, który przechadzał się po mojej mazi jak po zwykłej podłodze. Nie wiedziałem czy zaatakuje czy może będzie wyręczał go młodszy, bardziej napalony na pojedynek.
Chyba nie mam wyboru jak po prostu wszystko wyśpiewać. - odpowiedziałem, ciągle jeszcze stojąc w gotowości do ucieczki lub walki.
Spotkałem niedawno pewnego Yukiego. Był umierający więc z przyjemnością patrzyłem jak zdycha. Ględził coś o tym, że w tej osadzie przetrzymują Hoozukiego, który chce zniszczyć Yukich i Hoshigakich. Nie mogłem odpuścić takiej okazji bo uprzykrzenie życia tym lodowym ścierwom jest moim... obowiązkiem. Niegdyś przemierzałem Kantai razem z jedną z waszych, nazywała się Hoozuki Saika. Tworzyliśmy zgrany duet, aż do czasu wojny o twierdzę Yukich. Tam Saika została zamrożona. Właśnie dlatego przybyłem aż tutaj. Tylko po to, żeby dowiedzieć się jak zniszczyć te zakały Kantai i pomścić Saikę! - mówiąc to coraz bardziej podnosiłem głos, przypominając sobie tamte tragiczne wydarzenia. Nie było to dla mnie przyjemne, ale w aktualnej sytuacji nie miałem innego wyjścia jak po prostu liczyć na to, że wspólna nienawiść do Yukich pomoże mi wyjść z opresji cało.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Więzienie

Post autor: Mishima »

0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Hoshigaki Seiki

Re: Więzienie

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Ciągle uważnie obserwowałem stojącą przede mną dwójkę mężczyzn. Ich reakcja mogła świadczyć o tym, że to co mówili faktycznie było prawdą i Yuki na którego trafiłem znał ich od jakiegoś czasu. Podawali niby pewne źródła, ale zdawali się nie wiedzieć co dalej stało się z tamtym nieszczęśnikiem.
Zgadza się, trafił na mnie. Jedyne co zdążył zrobić, to przekazać mi ten zwój - przy tych słowach wyciągnąłem przedmiot ale trzymałem go blisko siebie - Kiedy już zdechł, poczęstowałem się nim nieco, dlatego możecie być spokojni o jego za długi jęzor. - oblizałem się przy tym na samą myśl tego cudownego smaku krwi jaki wtedy czułem.
Chcę zmiażdżyć Yukich, ale jestem już wolnym strzelcem. Nie wchodzę w żadne układy. Jeśli zdradzicie mi ich słabość, z pewnością nadejdzie dzień kiedy wykorzystam ją przeciwko nim, tyle mogę zagwarantować. - musiałem jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Nie miałem zamiaru zostać przydupasem Hoozukich, z pewnością nie tych. Wystarczyły mi już doświadczenia, kiedy podróżowałem z Saiką i mimo naszego partnerstwa na zasadzie równości, wszyscy i tak uznawali mnie za jej podwładnego i służącego. Było to upokarzające, dlatego teraz tym bardziej nie mogłem przystać na coś takiego. Zniszczenie Yukich a zostanie podwładnym Hoozukich to dwie różne sprawy. Przystając na sugestię dziadka, przysporzyłbym wstydu swojemu klanowi, który i tak wystarczająco już wycierpiał przez wodniaków.
Po chwili rzuciłem dziadkowi zwój, który trzymałem w ręce.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Więzienie

Post autor: Mishima »

0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Hoshigaki Seiki

Re: Więzienie

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Kiedy pozbyłem się już zwoju, wyczekiwałem reakcji starca oraz jego pomocnika. Każdy z nich jako członek Hoozuki mógłby zapewne zabić mnie w ciągu jednej chwili, dlatego nie mogłem pozbyć się niepokoju który siedział w mojej głowie. Kiedy mężczyzna odczytał zwój, zauważyłem że było to chyba dobre posunięcie z mojej strony i już po chwili myśl ta została potwierdzona jego słowami. Odetchnąłem z ulgą, kiedy okazało się, że chyba jednak jeszcze pożyję na tym świecie i zasmakuje niejednej krwi ludzkiej.
Lekko uśmiechnąłem się kiedy usłyszałem o słabych punktach Yukich po czym bez słowa odwróciłem się na pięcie i zacząłem biec znowu w stronę powierzchni. Nie miałem zamiaru czekać aż któryś z dwójki Hoozukich zmieni zdanie i zechce wbić mi ostrze w plecy.
Jedno mnie martwiło - przebyłem taki kawał drogi i znalazłem się na zupełnie obcym mi kontynencie. Nie osiągnąłem właściwie niczego poza informacjami odnośnie Yukich. Teraz musiałem podjąć decyzję co robić dalej z samym sobą. Nie mogłem tak po prostu wybiec na ulice i zacząć robić to co najbardziej lubiłem - zabijać. W tym miejscu byłem pozbawiony swojego terenu, przewagi jaką dawało mi Kantai oraz Hyuo.
Biegnąc w stronę wyjścia z podziemi, znowu złożyłem pieczęci, by zamienić się w wąsatego jegomościa. Pod tą postacią chciałem wyjść na ulice Ryuuzaku no Taki i poszukać odrobiny spokoju by zjeść i przemyśleć wszystkie sprawy.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości