Krótka chwila i już znalazł się w sklepie. Rozejrzał się po kupie żelastwa zastanawiając się co powinien wybrać. Po tym jak ostatnim razem trenował go Shikarui, wypadałoby wykorzystać zdobytą wiedzę w praktyce, nieprawdaż? Walka w zwarciu nie była jego mocną stroną, jednak mógł się nieco wspomóc używając broni. Szybko udało mu się wypatrzyć broń, która odpowiadała by gabarytom tamtej, którą ćwiczył razem z Sanadą. Wziął do ręki dwa miecze, a następnie je zważył w ręce. Wykonał kilka machnięć, aby upewnić się, że dobrze leżą mu w dłoniach, a leżały perfekcyjnie. Już nie mógł się wręcz doczekać, aż będzie miał okazję użyć ich w akcji.
- Dzień dobry, po ile te miecze? - zagadnął tutejszego
- Ah, witam pana! 1200 za sztukę. - powiedział nieco mężczyzna w średnim wieku lustrując wzrokiem nowoprzybyłego. Dało się słyszeć w jego głosie nutkę zdziwienia i czegoś w rodzaju zamyślenia, czy też dużego skupienia.
- Jasne, w takim razie jeszcze się rozejrzę i wezmę kilka rzeczy... - oznajmił, a następnie jak powiedział, tak zrobił przystępując do oględzin wystawionego towaru. W tym samym czasie mężczyzna przyglądał się bacznie młodzieńcowi zastanawiają się skąd go kojarzy, ponieważ wydawał mu się strasznie znajomy. W tym czasie Nishiyama zajmował się całkowicie sobą i skupił się na poszukiwaniu dóbr, które mógłby przygarnąć. W pewnym momencie wpadł na jakiś pomysł wpatrując się w zbroje, które oferował tutejszy sklep, były one na prawdę imponujące, ale czegoś im brakowało.
- Przyjmujecie również zamówienia? - zagadnął znosząc wszystko w jedno miejsce.
-Oczywiście, z racji na położenie naszego zakładu jesteśmy w stanie stworzyć praktycznie wszystko, z każdego tworzywa jakie tylko sobie wymyślisz.- odparł mężczyzna, a po chwili zastanowienia Toshiro postanowił złożyć swoje zamówienie. Będzie to droga sprawa, aczkolwiek wiedział, że będzie warto.
Po ustaleniu szczegółów poprosił jeszcze, aby jego zamówienie zostało wysłane do Daishi, mężczyzna spojrzał na niego niepewnie i zapytał o jego godność. Gdy się przedstawił bardzo się zdziwił. Okazało się, że był jakimś dalekim krewnym jego rodziców. Czarnowłosy nie mógł wyjść ze zdumienia, że spotkał kogoś takiego na swojej drodze i to akurat w takim momencie. Mężczyzna, który prowadził sklep stwierdził, że taka okazja zdarza się bardzo rzadko, więc da mu zniżkę na wszystko co kupił. Okazało się, że znał jego przykrą historię, a także dostawał wiadomości o tym jak radziła sobie jego rodzina, aż do śmierci rodziców Toshiro, którzy zapewne nie chwalili się na lewo i prawo swoimi "kontaktami".
Chłopak przyjął kondolencje i najlepsze życzenia, a także prośbę, aby raz na jakiś czas odzywać się do "wujaszka". Nishiyama zabrał swoje zakupy, a następnie szybko zorganizował swój ekwipunek. Następnie raz jeszcze dziękując wyruszył pozwiedzać nieco miasto, w którym się znalazł.