Warsztat Kunisaku
- Nizan
- Posty: 21
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=231394#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: Warsztat Kunisaku
Na nosie Nizana znajdowały się okulary powiększające. Często uż... nie, wróć. Zawsze ich używał, gdy nad czymś pracował. Miał już taki nawyk, że do każdego projektu potrzebował jak największej dokładności. Potrzebował po prostu widzieć wszystko. Zawsze, gdy coś projektował, skupiał się nad tym do cna. Nie było ważne, czy to akurat marionetka bojowa, pacynka dla córki jakiegoś szlachcica, czy prototyp akweduktu dla górskiej prowincji. Jego wyznacznikiem była jakość... no i cena. A cena była uczciwa, bo tak jak sam Nizan był uczciwy, tak nie trudnił się zbytnio mętnymi biznesami.
Nie zauważył, jak jego żona, Shima, weszła do pokoju. Potrzebował dosłownie ostatnie trzy pociągnięcia piórem by dokończyć...
...i wtedy mała Arata zerwała się z miejsca do matki, potrącając kałamarz. Dosłownie w ostatniej chwili Nizan złapał przyrząd, balansując jeszcze ręką, by nawet kropla z cieczy nie wylała się na papiery. Mężczyzna zrobił przerażoną minę, jednak po chwili odetchnął z ulgą, pokazując, że ma wszystko pod kontrolą.
- Abunakatta...! Hehe... - powiedział, a na jego skroni pojawiła się kropla potu. Jednak odetchnął z ulgą. - Jak było, wszystko w porządku? - zapytał, zdejmując okulary z nosa i kładąc je obok projektu, po czym podszedł i na przywitanie przytulił się z Shimą. Drobne gesty były codziennością w relacji Nizana i Shimy.
Co więcej, głowa domu wzięła od kobiety siatki i pomogł jej zanieść je do pokoju, wysłuchując przy tym opowieści. Nim jednak opuścił warsztat, spojrzał na Aratę.
- Tylko nie baw się na projektach, dobrze? Możesz rysować na swoich kartkach, tutaj obok. - przestrzegł jeszcze małego urwisa przed tym, jak wyszedł z Shimą do pokoj, ta opowiedziała mu ciekawą historię. - Uchodźcy z Sabishi? - powtórzył zaciekawiony. Dał jej opowiedzieć wszystko, po czym oparł się o szafkę i wyglądał, jakby nad czymś się zastanawiał. Nagle odwrócił się do żony.
- Powiem Ci coś, tylko obiecaj, że się nie zdenerwujesz. - powiedział, po czym krzywo się uśmiechnął. Tak, teraz to napewno, na bank się nie zdenerwuje. Shima nie była fanką przeszłości Nizana, bo zawsze, gdy do niej wracał, atmosfera w domu robiła się gęsta. - Miałem dziś sen... o domu, tym w Ningyo-shi. Już dawno mi się nie sniło, ale z jakiegoś powodu... Shima no, nie patrz tak na mnie, daj mi dokończyć! - powiedział i delikatnie się zaśmiał. - W każdym razie, to był ten dzień. Kiedy matka wychodziła z Saori na wyprawę. To jedno z moich głównych wspomnień z tamtego okresu. Pamiętam, że wtedy biliśmy się z Ario. Dla zabawy, wiesz, jak to dzieci. Tylko, że w tym śnie, Ario nie było. Szukałem go, a go nie było. Dziwne. - powiedział, po czym wzruszył ramionami. - W każdym razie... o, co to? Widziałaś to? - zapytał, wskazując za jej plecy palcem.
Gdy kobieta się odwróciła, on szybko wyjął coś zza pleców. Gdy kobieta wróciła wzrokiem, ten już trzymał przed nią upominek. Ozdobną wsuwkę do włosów.
- Dla mojej pięknej kobiety. Będzie Ci napewno pasować, skarbie! - dodał, wsuwając jej we włosy.
Uśmiechnął się szczerze, po czym lekko zarumieniony podrapał się po karku.
- Wracając... zwoje z Sabishi? Może to związane z tymi uchodźcami? W każdym razie, jak tak teraz mówisz, to rzeczywiście, Sayuri od dość dawna mi nie odpisała. Ciekawe co się stało, mówią coś na mieście? - zapytał, po czym pokiwał głową na temat tego, że właśnie otrzymał specjalne zlecenie. Nocna wyprawa po stal kantaiską. Tym bardziej, że dowiedział się wprost, że nie był to do końca legalny biznes.
Shima była jedyną osobą, która znała realną siłę Nizana. Co więcej, z jakiegoś powodu, Shima uwielbiała oglądać pokaz siły Nizana. Prawdą było, że zdarzało się to bardzo, bardzo rzadko, bo sam Nizan był już na emeryturze shinobijskiej, ale jak tylko jest okazja, to kobieta zawsze stawała w pierwszej linii trybun.
No, tylko problemem było to, że Nizan stronił od przemocy. Owszem, był kimś, kogo określa się pojęciem geniusza, ale z bitkami skończył już dawno, dawno temu. W związku z tym był delikatnie zaskoczony, że Shima nie chciała iść z nim. Niby pod pretekstem jakichś zakupów, ale byleby tylko popatrzyć.
- Nie będę nikogo bić, ok? Napewno damy radę się dogadać bez zbędnej bijatyki. To... gdzie jest to miejsce, gdzie mam się udać? - zapytał.
Nie zauważył, jak jego żona, Shima, weszła do pokoju. Potrzebował dosłownie ostatnie trzy pociągnięcia piórem by dokończyć...
...i wtedy mała Arata zerwała się z miejsca do matki, potrącając kałamarz. Dosłownie w ostatniej chwili Nizan złapał przyrząd, balansując jeszcze ręką, by nawet kropla z cieczy nie wylała się na papiery. Mężczyzna zrobił przerażoną minę, jednak po chwili odetchnął z ulgą, pokazując, że ma wszystko pod kontrolą.
- Abunakatta...! Hehe... - powiedział, a na jego skroni pojawiła się kropla potu. Jednak odetchnął z ulgą. - Jak było, wszystko w porządku? - zapytał, zdejmując okulary z nosa i kładąc je obok projektu, po czym podszedł i na przywitanie przytulił się z Shimą. Drobne gesty były codziennością w relacji Nizana i Shimy.
Co więcej, głowa domu wzięła od kobiety siatki i pomogł jej zanieść je do pokoju, wysłuchując przy tym opowieści. Nim jednak opuścił warsztat, spojrzał na Aratę.
- Tylko nie baw się na projektach, dobrze? Możesz rysować na swoich kartkach, tutaj obok. - przestrzegł jeszcze małego urwisa przed tym, jak wyszedł z Shimą do pokoj, ta opowiedziała mu ciekawą historię. - Uchodźcy z Sabishi? - powtórzył zaciekawiony. Dał jej opowiedzieć wszystko, po czym oparł się o szafkę i wyglądał, jakby nad czymś się zastanawiał. Nagle odwrócił się do żony.
- Powiem Ci coś, tylko obiecaj, że się nie zdenerwujesz. - powiedział, po czym krzywo się uśmiechnął. Tak, teraz to napewno, na bank się nie zdenerwuje. Shima nie była fanką przeszłości Nizana, bo zawsze, gdy do niej wracał, atmosfera w domu robiła się gęsta. - Miałem dziś sen... o domu, tym w Ningyo-shi. Już dawno mi się nie sniło, ale z jakiegoś powodu... Shima no, nie patrz tak na mnie, daj mi dokończyć! - powiedział i delikatnie się zaśmiał. - W każdym razie, to był ten dzień. Kiedy matka wychodziła z Saori na wyprawę. To jedno z moich głównych wspomnień z tamtego okresu. Pamiętam, że wtedy biliśmy się z Ario. Dla zabawy, wiesz, jak to dzieci. Tylko, że w tym śnie, Ario nie było. Szukałem go, a go nie było. Dziwne. - powiedział, po czym wzruszył ramionami. - W każdym razie... o, co to? Widziałaś to? - zapytał, wskazując za jej plecy palcem.
Gdy kobieta się odwróciła, on szybko wyjął coś zza pleców. Gdy kobieta wróciła wzrokiem, ten już trzymał przed nią upominek. Ozdobną wsuwkę do włosów.
- Dla mojej pięknej kobiety. Będzie Ci napewno pasować, skarbie! - dodał, wsuwając jej we włosy.
Uśmiechnął się szczerze, po czym lekko zarumieniony podrapał się po karku.
- Wracając... zwoje z Sabishi? Może to związane z tymi uchodźcami? W każdym razie, jak tak teraz mówisz, to rzeczywiście, Sayuri od dość dawna mi nie odpisała. Ciekawe co się stało, mówią coś na mieście? - zapytał, po czym pokiwał głową na temat tego, że właśnie otrzymał specjalne zlecenie. Nocna wyprawa po stal kantaiską. Tym bardziej, że dowiedział się wprost, że nie był to do końca legalny biznes.
Shima była jedyną osobą, która znała realną siłę Nizana. Co więcej, z jakiegoś powodu, Shima uwielbiała oglądać pokaz siły Nizana. Prawdą było, że zdarzało się to bardzo, bardzo rzadko, bo sam Nizan był już na emeryturze shinobijskiej, ale jak tylko jest okazja, to kobieta zawsze stawała w pierwszej linii trybun.
No, tylko problemem było to, że Nizan stronił od przemocy. Owszem, był kimś, kogo określa się pojęciem geniusza, ale z bitkami skończył już dawno, dawno temu. W związku z tym był delikatnie zaskoczony, że Shima nie chciała iść z nim. Niby pod pretekstem jakichś zakupów, ale byleby tylko popatrzyć.
- Nie będę nikogo bić, ok? Napewno damy radę się dogadać bez zbędnej bijatyki. To... gdzie jest to miejsce, gdzie mam się udać? - zapytał.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 596
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Nizan
- Posty: 21
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=231394#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: Warsztat Kunisaku
No i tak właśnie kończyło się wszelkie strofowanie Araty, podczas gdy Shima była w pobliżu. Niestety, Nizan był jaki był, ale przede wszystkim, to był młodym ojcem. Dystans, który skrócił od samego początku sprawił, że Arata-chan bardziej traktowała go już chyba jak kumpla, niż jakiś niesamowity autorytet. On sam zaś miał problemy w tym, by cokolwiek odmówić jego małej księżniczce.
- Ehh... - westchnął jedynie, po czym sięgnął do szafki i wyjął plik projektów. Położył je na stole. - Tutaj są prace, które wymagają Twojego sprawdzenia, Arata-chan. Możesz po tym rysować jak chcesz i gdzie chcesz. - ale nie było to do końca kłamstwo. W sensie, były to skończone, gotowe prace, ale łatwiej było przerysować to od nowa, niż cały system grzewczy, który dopiero tak naprawdę powstawał. Ten ostatni projekt schował po cichu do szafki.
Następnie Shima zaczęła przygotowywać obiad i opowiadać o prototypach Sayuri. Nizan przez chwilę się zamyślił.
- Wiesz, z tymi prototypami to jakaś dziwna sprawa. Od początku mi to śmierdziało. Skoro robisz prototyp nowej broni, takiej wiesz... naprawdę nowej, wręcz kluczowej dla jakiegoś konfliktu, to chyba lepiej, by oglądał je jakiś Ayatsuri na miejscu, prawda? Z jakimś doświadczeniem bitewnym czy wojennym. Ja już jestem chwilę czasu na emeryturze i nie zajmuję się takimi rzeczami "na codzień". - westchnął. - I popatrz na to z drugiej strony. Z Ningyo-shi do Ryuzaku jest kawałek drogi. Co oni, wynajmą Kogo do ochrony karawany czy coś? Przecież to nie ma sensu.
Nizan dostrzegł pytający wzrok Shimy, który co jakiś czas mógł spoczywać na jego twarzy. Ten wzruszył ramionami.
- Nie wiem, Shima. Jeżeli chcieli mojej pomocy, to raczej powinni mnie ściągnąć na miejsce, na czas budowania tego projektu, zamiast bawić się w wysyłanie i odsyłanie przedmiotów. A druga sprawa, nie wiem czy jestem odpowiednią osobą do tego zadania. W każdym razie, Sayuri prosiła, to się zgodziłem. - było to jakieś wyjaśnienie perspektywy Nizana co do tego, co się tak naprawdę zadziało.
Dalej przyszedł etap, w którym kobieta zobaczyła narośl na oku rybim. Kunisaku nachylił się.
- Hmm... myślisz, że ma to związek z tą blokadą Cesarską? Kto wie, ile oni syfu spuszczają do wody. - powiedział.
Na koniec przyszedł moment na wyjaśnienia, gdzie Nizan ma się udać. Gdy żona tłumaczyła mu o "zbirach, tanich prostytutach" i w ogóle o tym, że ktoś go rozpozna, to Nizan zrobił skwaszoną minę.
- Czy powinienem wiedzieć, jak udało Ci się to załatwić, czy raczej pozostawać w niewiedzy? - zapytał. - Umawialiśmy się, że masz się takimi rzeczami nie zajmować. Nie chcę, by coś Ci się... stało, czy coś.
Skwitował. Sama wyprawa do Zdechłej Ryby go nie przerażała. Bardziej przerażał go fakt, że Shima ma z tym styczność.
Potem nastąpił moment samego obiadu. Nizan widział, jak Arata-chan bawi się swoim jedzeniem i wykorzystał ten moment, by samemu zrobić z bułki jakieś zwierzę. Nie zrobił jednak Salamandry, a coś o wiele innego. Żółwika. Pokazał jej zadowolony swoje dzieło.
Odwrócił się do Shimy.
- Poradzisz sobie? To ruszę już, żeby być w miarę szybko z powrotem. - miał na myśli oczywiście pozmywanie.
- Ehh... - westchnął jedynie, po czym sięgnął do szafki i wyjął plik projektów. Położył je na stole. - Tutaj są prace, które wymagają Twojego sprawdzenia, Arata-chan. Możesz po tym rysować jak chcesz i gdzie chcesz. - ale nie było to do końca kłamstwo. W sensie, były to skończone, gotowe prace, ale łatwiej było przerysować to od nowa, niż cały system grzewczy, który dopiero tak naprawdę powstawał. Ten ostatni projekt schował po cichu do szafki.
Następnie Shima zaczęła przygotowywać obiad i opowiadać o prototypach Sayuri. Nizan przez chwilę się zamyślił.
- Wiesz, z tymi prototypami to jakaś dziwna sprawa. Od początku mi to śmierdziało. Skoro robisz prototyp nowej broni, takiej wiesz... naprawdę nowej, wręcz kluczowej dla jakiegoś konfliktu, to chyba lepiej, by oglądał je jakiś Ayatsuri na miejscu, prawda? Z jakimś doświadczeniem bitewnym czy wojennym. Ja już jestem chwilę czasu na emeryturze i nie zajmuję się takimi rzeczami "na codzień". - westchnął. - I popatrz na to z drugiej strony. Z Ningyo-shi do Ryuzaku jest kawałek drogi. Co oni, wynajmą Kogo do ochrony karawany czy coś? Przecież to nie ma sensu.
Nizan dostrzegł pytający wzrok Shimy, który co jakiś czas mógł spoczywać na jego twarzy. Ten wzruszył ramionami.
- Nie wiem, Shima. Jeżeli chcieli mojej pomocy, to raczej powinni mnie ściągnąć na miejsce, na czas budowania tego projektu, zamiast bawić się w wysyłanie i odsyłanie przedmiotów. A druga sprawa, nie wiem czy jestem odpowiednią osobą do tego zadania. W każdym razie, Sayuri prosiła, to się zgodziłem. - było to jakieś wyjaśnienie perspektywy Nizana co do tego, co się tak naprawdę zadziało.
Dalej przyszedł etap, w którym kobieta zobaczyła narośl na oku rybim. Kunisaku nachylił się.
- Hmm... myślisz, że ma to związek z tą blokadą Cesarską? Kto wie, ile oni syfu spuszczają do wody. - powiedział.
Na koniec przyszedł moment na wyjaśnienia, gdzie Nizan ma się udać. Gdy żona tłumaczyła mu o "zbirach, tanich prostytutach" i w ogóle o tym, że ktoś go rozpozna, to Nizan zrobił skwaszoną minę.
- Czy powinienem wiedzieć, jak udało Ci się to załatwić, czy raczej pozostawać w niewiedzy? - zapytał. - Umawialiśmy się, że masz się takimi rzeczami nie zajmować. Nie chcę, by coś Ci się... stało, czy coś.
Skwitował. Sama wyprawa do Zdechłej Ryby go nie przerażała. Bardziej przerażał go fakt, że Shima ma z tym styczność.
Potem nastąpił moment samego obiadu. Nizan widział, jak Arata-chan bawi się swoim jedzeniem i wykorzystał ten moment, by samemu zrobić z bułki jakieś zwierzę. Nie zrobił jednak Salamandry, a coś o wiele innego. Żółwika. Pokazał jej zadowolony swoje dzieło.
Odwrócił się do Shimy.
- Poradzisz sobie? To ruszę już, żeby być w miarę szybko z powrotem. - miał na myśli oczywiście pozmywanie.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 596
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Nizan
- Posty: 21
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=231394#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: Warsztat Kunisaku
Nizan nie miał w zwyczaju kłócić się z Shimą. Kobieta mimo tego, że była nie chakrowa, to urzekła go swoją silną osobowością. Dlatego też, gdy przekazywała mu co o tym sądzi, jedynie skinął głową.
- Możni... a co o nich sądzisz w ogóle, po tym całym czasie? Myślisz, że powinniśmy się trzymać jakiejś polityki handlu z nimi, czy skupić się na planie, który mieliśmy od zawsze? - rzucił mimo chodem, starając się wyciągnąć od niej jej własne przemyślenia na temat tajemniczego klienta, który przewijał się już któryś raz w rozmowie. - Nim z nimi porozmawiam, dobrze, żebyśmy ułożyli cali plan. - dodał, jednocześnie biorąc na siebie ciężar całej nadchodzącej rozmowy.
Arata zapytała o syf, a następnie wspomniała o jakiejś kobiecie. Nizan otworzył usta w zdziwieniu, badając, czy jego córka użyła właśnie wyrafinowanego połączenia słów, który mógłby świadczyć o tym, że dziewczynka rozumie biologiczny system świata. Musiał szybko wybrnąć.
- Dokładnie ten sam, pewnie kąpała się w wodzie i przyszła brudna do domu. - stwierdził, badając reakcję Shimy i patrząc na nią w stylu "pomóż".
Dalej, Shima przypomniała mu warunki ich współpracy. Czyli mów sobie co chcesz, ja i tak zrobie po swojemu. Typowe.
- Weź mi przypomnij, skąd Ty w ogóle miałaś te kontakty? - zapytał, imitując rozgarnianie i chwilową amnezję. - W każdym razie, niech będzie. Wieczorem się przejdę i załatwię temat.
Gdy tylko jednak Shima wspomniała o tym, że go pobiją, szczególnie w obecności Araty-chan, to Nizan stanął dumnie wyprostowany.
- Nie no, tak źle to nie będzie. W razie czego zrobię... tak! - i zrobił dwa proste ciosy przed siebie krzycząc przy tym "HA! HA!" podczas wykonywania ataków. Doskoczył do Araty i wystawił otwarte ręce w jej kierunku, imitując tarcze do atakowania. - Dawaj Arata-chan, jak trenowaliśmy! Dwa proste i sierpowy na głowę!
Na sam koniec miał opowiedzieć jej historię. Albo poczytać.
- Przygotuj się Arata, zaraz przyjdę. - powiedział, po czym w pierwszej kolejności ruszył do swoich szafek.
Zamierzał przeczytać korespondecję z Sayuri. Przypomnieć sobie, na co tak naprawdę się zgodził i jakie były dokładne ustalenia. Idąc tym tropem dalej, jeżeli miał jakieś kwity od Możnych, to tak samo chciał to przeczytać.
Gdy wrócił po wszystkim do Araty, to zapytał ją.
- Jaką chcesz historię? Albo książkę? Masz coś ulubionego, o czym chcesz posłuchać?
- Możni... a co o nich sądzisz w ogóle, po tym całym czasie? Myślisz, że powinniśmy się trzymać jakiejś polityki handlu z nimi, czy skupić się na planie, który mieliśmy od zawsze? - rzucił mimo chodem, starając się wyciągnąć od niej jej własne przemyślenia na temat tajemniczego klienta, który przewijał się już któryś raz w rozmowie. - Nim z nimi porozmawiam, dobrze, żebyśmy ułożyli cali plan. - dodał, jednocześnie biorąc na siebie ciężar całej nadchodzącej rozmowy.
Arata zapytała o syf, a następnie wspomniała o jakiejś kobiecie. Nizan otworzył usta w zdziwieniu, badając, czy jego córka użyła właśnie wyrafinowanego połączenia słów, który mógłby świadczyć o tym, że dziewczynka rozumie biologiczny system świata. Musiał szybko wybrnąć.
- Dokładnie ten sam, pewnie kąpała się w wodzie i przyszła brudna do domu. - stwierdził, badając reakcję Shimy i patrząc na nią w stylu "pomóż".
Dalej, Shima przypomniała mu warunki ich współpracy. Czyli mów sobie co chcesz, ja i tak zrobie po swojemu. Typowe.
- Weź mi przypomnij, skąd Ty w ogóle miałaś te kontakty? - zapytał, imitując rozgarnianie i chwilową amnezję. - W każdym razie, niech będzie. Wieczorem się przejdę i załatwię temat.
Gdy tylko jednak Shima wspomniała o tym, że go pobiją, szczególnie w obecności Araty-chan, to Nizan stanął dumnie wyprostowany.
- Nie no, tak źle to nie będzie. W razie czego zrobię... tak! - i zrobił dwa proste ciosy przed siebie krzycząc przy tym "HA! HA!" podczas wykonywania ataków. Doskoczył do Araty i wystawił otwarte ręce w jej kierunku, imitując tarcze do atakowania. - Dawaj Arata-chan, jak trenowaliśmy! Dwa proste i sierpowy na głowę!
Na sam koniec miał opowiedzieć jej historię. Albo poczytać.
- Przygotuj się Arata, zaraz przyjdę. - powiedział, po czym w pierwszej kolejności ruszył do swoich szafek.
Zamierzał przeczytać korespondecję z Sayuri. Przypomnieć sobie, na co tak naprawdę się zgodził i jakie były dokładne ustalenia. Idąc tym tropem dalej, jeżeli miał jakieś kwity od Możnych, to tak samo chciał to przeczytać.
Gdy wrócił po wszystkim do Araty, to zapytał ją.
- Jaką chcesz historię? Albo książkę? Masz coś ulubionego, o czym chcesz posłuchać?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości
