Siedziba Kyusei

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 830
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Minoru »

11/17 Wyprawa B
~ Zdradzicecki Korikami ~
Pogoda: Noc, bezchmurne, rozgwieżdżone niebo.
Jesień 393


Tsukune w swym dochodzeniu odkrył bardzo ważną rzecz. Starzec kłamał, miał kontakt z Korikamim. I o ile była to niezwykle ważna informacja, to niestety nie zdołał się dowiedzieć nic więcej. Co prawda próbował swych sztuczek i srebrnego języka, lecz nie zdało się to na nic. Cóż więc było począć. Mógł ruszyć do domu i następnego dnia o poranku udać się do swego pracodawcy po umówioną podróbkę klucza do skrzyni. Mógł też spróbować udać się do ostatniego specjalisty od fuinjutsu w Ryuzaku. Takeru, wykładowca fuinjutsu, a zatem pora było ruszać na uniwersytet Kyusei.
Na miejsce dotarł już po zmroku. Gdy na niebie zakwitły miliony gwiezdnych kwiatów, a jesienny chłód smagał twarz naszego bohatera. Kyusei, wyglądało o tej porze jak wymarłe, a jednak zapalone w okolicznych budynkach światła w oknach, świadczyły o tym, że ktoś jednak tutaj jeszcze przebywał. Tsukune wszedł przez frontowe drzwi, do ogromnego holu, z którego można było udać się do jednego z licznych korytarzy. Na samym środku pomieszczenia znajdowała się recepcja, za którą spała jakaś kobieta. Zbudzona, w pierwszym odruchu wzdrygnęła się, lecz po chwili odzyskała swój profesjonalizm i zapytała czego Tsukune szukał o tak późnej porze na uniwersytecie. Gdy przekazał jej imię jednego z profesorów, kobieta zmarszczyła brwi, lecz wskazała mu odpowiedni kierunek. Jak się miało okazać, gabinet wykładowcy znajdował się na pierwszym piętrze, po prawej stronie, na prawie samym końcu korytarza. Na jego drzwiach widniała złota tabliczka, na której wyryto „Prof. Takeru”.
Wchodząc do środka, Kuro ujrzał sporych rozmiarów gabinet, w którym znajdowało się mnóstwo zwojów, poukładanych schludnie w skrzyniach, lub na półkach. Oprócz tego wiele przedziwnych urządzeń, których zastosowania, czy znaczenia nasz bohater nie potrafił odczytać. To co jednak sprowadziło go tutaj, znajdowało się za biurkiem w rogu pokoju. Mężczyzna w sile wieku, o krótkiej, schludnej brodzie, oraz równie schludnie ułożonych włosach, siedział na swoim miejscu, ślęcząc nad jakąś skrzyneczką. Mężczyzna uniósł swój zaspany wzrok znad pudełka i spojrzał w kierunku Tsukune.
- Trochę późno już na odwiedziny. Nie sądzi pan?! – Zapytał Takeru, choć tak naprawdę chciał zwrócić uwagę swego gościa na to, że nie był tutaj mile widziany.
- Shirakuda Baiginori - Sługa Kaminari Ninjiego
- Recepcjonista – Recepcjonista w budynku rady
- Osamu Nakamura – Członek rady niższego szczebla
- Hattori
- Takeru
0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Tsukune »

No cóż. później się rozliczę z tym starym dziadygą. Mogę go trochę lekko nastraszyć. Sama informacja wystarczy aby go nastraszyć. I nawet wiedziałem co będę mógł zrobić...ale to pozostawię na sam słodki koniec...o tak to będzie bardzo przyjemne. Przynajmniej dla mnie.
Tam gdzie planowałem dotarłem po zmroku. Cóż mimo wszystko był to kawałek drogi a ja nie biegłem swoją pełną prędkością w razie czego gdyby ktoś mnie obserwował. Niestety po wejściu do środka obudziłem a może raczej przebudziłem recepcjonistkę. Przeprosiłem ją za to i zapytałem o poszukiwanego przeze mnie wykładowcę zwanego Takeru. Poinstruowała mnie gdzie mam się dostać i po kolejnym już dzisiaj spacerku dotarłem na miejsce. Wchodząc spokojnie do wspomnianego gabinetu i rozglądając się po nim dosyć szybko.
-Owszem i przepraszam że tak powiem za ten późny atak. Przez cały dzień jestem na nogach w poszukiwaniu jak zgaduję rzeczy nad którą aktualnie pracuje powiedziałem zamykając za sobą drzwi. Nie na klucz. Po prostu zamykając aby nikt ewentualnie nie słyszał naszej rozmowy.
-Czy przyniósł panu to pudełko mężczyzna wyglądający w taki sposób... zacząłem by po chwili ponownie już dzisiejszego dnia opisać wygląd poszukiwanego Korikamiego. ...i możliwe że przedstawił się jako Korikami o ile użył swojego prawdziwego imienia. Zakładam iż nazwiska nie użył. Powiem tylko tyle iż, jeżeli Pan pomoże mu w otworzyć tą skrzynkę przysporzy to problemów nie tylko Panu ale i naszej całej osadzie. Może nie w tym momencie lecz w przyszłości może to nam zagrozić tak jak i pogorszyć stosunki z pewnymi osobami z innej Osady. powiedziałem spokojnie kierując się powoli w jego stronę. Nie robiłem tego pospiesznie, ani w sposób jakbym chciał mu coś zrobić. Po prostu podejść z czystej ciekawości.
-Zapewne męczy się pan poza pieczęcią z samym zamkiem który jest bardzo skomplikowany prawda? Wiem gdzie można zdobyć taki klucz. Jeżeli wiesz gdzie ten osobnik się znajduje powiedz, a jestem pewny że nagroda za pomoc w odzyskaniu tego przedmiotu i pojmaniu tamtego typka będzie sowita. zacząłem i gdy byłem bliżej przyjrzałem się dokładniej tej skrzyneczce a raczej pudełkowi nad którym ślęczał mężczyzna.
-A i proszę nie kłamać. Potrafię to stwierdzić. Miałem już dzisiaj do czynienia z jednym parszywym st...leciwym kłamcą ze świątyni i zastanawiam się czy nie dać mu kary za kłamanie. Dałem mu nawet szansę by powiedział prawdę ale nie skorzystał z niej. Powiem o jego zachowaniu radzie. Nie ma co do tego wątpliwości, a może nawet wspomnę o tym swojemu bogatemu przyjacielowi kupcowi aby miał na uwadze zwiększenie cen w tej świątyni. Jak Pan myśli to byłaby dobra kara dla niego i przestroga na przyszłość? powiedziałem co myślę o kłamcach i dałem swój pomysł na ewentualną karę dla całej świątyni. Cóż jak to w wielu przypadkach bywa. Jedna winna osoba powoduje problemy dla wielu w swej rodzinie. Nie robiłem nic co miałoby sprawić aby poczuł się zagrożony. Nie miałem zamiaru nic mu robić tylko zdobyć informacje...a jak się uda to tym bardziej samo pudełko...Gdybym zdobył pudełko już teraz byłoby po problemie...i miałbym bardzo ciekawy pomysł co zrobić z jego zawartością a raczej z pustym pojemnikiem. Teraz spokojnie czekałem na to co mi powie. Korzystając z okazji użyłem swojej umiejętności wrodzonej aby sprawdzić sam obszar tego budynku. W ramach ostrożności. No i aby sprawdzić czy przypadkiem mój rozmówca nie planowałby czegoś głupiego. Kto wie co ludziom może strzelić w takich sytuacjach do głowy? Nie zamierzałem robić nic co mogłoby spowodować krzywdę mojemu rozmówcy to było pewne.
0 x
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 830
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Minoru »

12/17 Wyprawa B
~ Zdradzicecki Korikami ~
Pogoda: Noc, bezchmurne, rozgwieżdżone niebo.
Jesień 393,


Profesor poprawił okulary, które zsunęły się ze szczytu jego nosa, aż na sam jego czubek. Jego dłonie wciąż wisiały nad pudełkiem, jakby zrobił sobie tylko krótką przerwę i zaraz miał wracać do majstrowania, więc nie było potrzeby odkładać narzędzi. A jednak, gdy Tsukune, zaczął omawiać powody tego po co przybył, o tak późnej porze, Takeru wyprostował się w swoim miejscu, odkładając swe dłonie na blat biurka. Jego twarz wyrażała zaniepokojenie oraz niepewność.
- Przepraszam, kim pan niby jest? – Przemógł się w końcu, odzyskując swój rezon by zapytać z oburzonym głosem swego rozmówcę o to, o czym zapomniał wspomnieć. Bo właściwie co to miało być. Wpadł tutaj o tak późnej porze i zaczął robić insynuacje na temat czegoś, o czym nie mógł wiedzieć. A jednak wyglądało na to, że wiedział.
- Tego, czego szukasz, nie ma tutaj. To co widzisz, jest zwykłą podróbką. Więcej się jednak ode mnie nie dowiesz, póki nie powiesz mi kim jesteś… I nie myśl, że się ciebie boję. – A więc potwierdził przypuszczenia Tsukune, przynajmniej częściowo. Kuro dowiedział się bowiem, że jego cel był rzeczywiście u niego. Dowiedział się również, że leżąca przed profesorem skrzynia nie była oryginałem, cokolwiek to oznaczało. Takeru kłamał tylko w jednym momencie, gdy twierdził, że się nie boi. Robił jednak to tak doskonale, że gdyby nie jego wewnętrzny dar, to nigdy by tego nie dostrzegł.
- Nie wiem o kim mówisz, ale nie będę brał udziału w twojej dyspucie na temat karania innych. Jak dla mnie, wszystko wskazuje na to, że to ty jesteś tym złym… – Jego palce zacisnęły się mocniej na blacie biurka, a jego zmysł wyczuł, że przez ciało profesora przebiegł impuls chakry.
- Shirakuda Baiginori - Sługa Kaminari Ninjiego
- Recepcjonista – Recepcjonista w budynku rady
- Osamu Nakamura – Członek rady niższego szczebla
- Hattori
- Takeru
0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Tsukune »

-Ah przepraszam za to. Byłem tak podekscytowany myśląc że znalazłem to o co zostałem poproszony że zapomniałem się przedstawić zacząłem. Chwyciłem kapelusz unosząc go delikatnie do góry
-Tsukune. Zwyczajnie niezwyczajny shinobi z Ryuzaku oznajmiłem pokazując swoje ząbki w wrednym uśmiechu i odkładając spowrotem kapelusz na swoje miejsce.
-To czy się mnie boisz czy nie mnie nie obchodzi bo i tak wiem, że co do tego kłamiesz no ale mniejsza z tym. Jestem tu nie po to by zrobić tobie krzywdę czy komuś innemu. Jestem jak wspomniałem po to pudełeczko z zawartością...a raczej po oryginalne pudełeczko z zawartością. zacząłem mówić by przerwać na chwilkę gdy ten postanowił uznać mnie za złego
-A to zabawne bo dla mnie i osób którym zostało skradzione oryginalne pudełko to TY jesteś tym złym. A wiesz czemu? Po pierwsze i najważniejsze. Pomagasz osobie która nie dość, że jest shinobi, nie dość że ograbiała i mordowała niewinnych kupców jak i zwykłych cywili na trakcie, do tego okradła własnych ludzi i wymordowała tych którzy mieli za zadanie go schwytać i odzyskać skradziony przedmiot. I w tym wypadku twierdzisz że to ja jestem ten zły? Osoba która została poproszona i wynajęta przez okradzionych ludzi o pomoc w odzyskaniu tego przedmiotu z zawartością, a jak się uda przyprowadzeniu żywcem złoczyńcy przed ich oblicze. To ja nie wiem kim w takim razie twoim zdaniem jest ta osoba? Niewinna? No i jak wspomniałem. Nie musisz się bać. Gdyby nie członek rady który powiedział mi kto jest w miarę dobry w fuujinjutsu nigdy by mnie tu nie było. Więc nie masz się co bać...A i tak swoją drogą. Pomagając mu istnieje możliwość iż może nie za tydzień, miesiąc lub rok ale za kilka lat przez to że mu pomogłeś zyska niebotyczną siłę dzięki temu co jest zawarte w tej skrzynce i zniszczy naszą wioskę i wtedy to będzie jednie Twoja wina. Ja chcę go powstrzymać, a może nawet dzięki temu nasza wioska coś zyska u innej wioski któż to może wiedzieć. przerwałem na chwilkę -Poza tym pomyśl logicznie. Gdybym chciał zrobić Tobie coś złego to czy wchodziłbym głównym wejściem? Rozmawiałbym z recepcjonistką? Wchodziłbym normalnie do twojego gabinetu? No chyba nie prawda? Jedyne co chcę od ciebie to zadać tobie tylko kilka pytań i uzyskać na nie odpowiedzi nic więcej. No nie licząc tego że gdyby ta kasetka była orginalna to o jej zwrot. No ale mniejsza teraz o to i zadam Tobie parę pytań zacząłem i na krótką chwilkę się zamyśliłem
-Skoro to nie opisany przeze mnie facet dostarczył tobie to pudełko to kto to zrobił? Czy ta osoba powiedziała kiedy ponownie przyjdzie po ten przedmiot? Czy może powiedziała gdzie, kiedy i o której macie się spotkać? No i jak możesz powiedz mi wszystko co wiesz o tej osobie i co twoim zdaniem mogłoby mi się przydać aby lepiej poradzić sobie z moim oponentem...No i nie pogardziłbym też jakbyś coś miał czymś co ułatwiłoby mi schwytanie żywcem mojego przeciwnika...A i mam nadzieję że nie masz zamiaru gromadzonej chakry użyć na jakiś głupi pomysł co? zacząłem zadawać swoje pytania by przy ostatnim zdaniu delikatnie rączką laski dotknąć swojej skroni by dać znać mężczyźnie, to że wiem iż coś kombinuje. Nie zamierzałem nic z tym robić. Od chciałem go tylko poinformować, iż wiem że coś planuje. Chciałem uzyskać tylko informacje i nic więcej.
0 x
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 830
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Minoru »

13/17 Wyprawa B
~ Zdradzicecki Korikami ~
Pogoda: Noc, bezchmurne, rozgwieżdżone niebo.
Jesień 393,


Jeżeli podanie swojego imienia i teatralne powitanie miało uspokoić profesora, to nie udało się. Na pewno jednak udało się Tsukune, wzbudzić jego ciekawość, zwłaszcza gdy pokazał swoje, dwa zbyt długie jak na człowieka kły.
- Jesteś mutantem? – Zapytał z wyraźnym zainteresowaniem. Odrywając jedną z dłoni od blatu biurka i wskazując na dwa wystające z jego ust punkciki. Co dokładnie miał na myśli, można było tylko się domyślać. A jednak, to co czekało go w odpowiedzi zwrotnej, to filozoficzna reprymenda nad zagadnieniem zła. Wysłuchał słów Tsukune z rosnącym oburzeniem, wymalowanym na swej twarzy. Aż mu okulary zsunęły się na czubek nosa.
- Wypraszam sobie. Po pierwsze, nie miałem pojęcia, że pudełko jest skradzione. Po drugie, to nie wyglądasz na kogoś, kto unika rozlewu krwi. Ja natomiast, nigdy nikogo nie zabiłem. Więc tak, może i jest on zły, o czym nie wiedziałem, lecz ty również nie wpisujesz się w mój stereotyp dobrego gościa. – Starał się odbić piłeczkę, lecz Tsukune chyba nie obchodziło co ma mu do powiedzenia, ponieważ kontynuował on swoją tyradę. Zasypywał on profesora coraz większą ilością informacji, na które chciał odpowiedzieć, lecz nie mógł przerwać naszemu bohaterowi.
- Radny przysłał ciebie do mnie? – Z całej wypowiedzi Tsukune, chyba właśnie to najbardziej zabolało profesora Takeru. Nie potrafił również zrozumieć, jak łączyło się to z tym, że nie musiał bać się o swoje życie. Radni wysłali do niego, tego dziwaka, który aż cuchnął dziwactwem i miał się nie bać, bo to oni go tu wysłali?
- Tak, tak i tak. – Odpowiedział niemalże bez pomyślunku na pytanie czy gdyby Tsukune chciał zrobić mu krzywdę, to czy wszedłby głównym wejściem, czy rozmawiałby z recepcjonistą i czy wszedłby normalnie do jego gabinetu. Dla niego, Tsukune wyglądał dokładnie jak ktoś, kto zrobiłby takie rzeczy, żeby wywołać jeszcze większy szok.
- Dobrze, już dobrze. Czego potrzebujesz? Postaram się ci pomóc na tyle, na ile będę potrafił. – Zrezygnował w końcu ze swojej obrony. Chyba rzeczywiście Tsukune nie był aż tak niebezpieczny, jak się spodziewał. Nie licząc tego, że próbował zanudzić go na śmierć swoimi wywodami.
- Nigdy nie mówiłem, że to nie był on. Nie przedstawił się. Lecz pasuje mniej więcej do twojego opisu. Przyniósł paczkę dzisiaj z samego rana. Pozwolił mi obejrzeć pudełko przez parę godzin, a gdy nie mogłem go otworzyć, to skopiować część pieczęci, tak żebym mógł popracować nad tym zagadnieniem. – Wskazał na stojące przed nim pudełko, nad którym tak ciężko pracował.
- Ma się zjawić u mnie jutro, nie powiedział jednak o której. Powiedziałem mu, że przyjmuję gości rano, przed zajęciami, lub wieczorem, gdy skończę zajęcia. – W końcu jakiś konkret. Może nie było to całkiem precyzyjna informacja, ale krąg zawężał się.
- Obawiam się, że nie mogę zdradzić ci nic, co pomogłoby ci w twojej walce. Wolałbym również, żebyś nie walczył z nim na kampusie. Mogłoby to skończyć się niepotrzebnymi ofiarami. Jeśli zdołasz go ogłuszyć i zaciągnąć tutaj, mogę nałożyć na niego specjalną pieczęć, która unieruchomi go do momentu, gdy ktoś jej nie zdejmie. – Zaproponował na poczekaniu, mając wielką nadzieję, że do pojedynku nie dojdzie na terenie kampusu. Chociaż żywił wielką nadzieję, że do pojedynku nie dojdzie w ogóle na kampusie.

- Shirakuda Baiginori - Sługa Kaminari Ninjiego
- Recepcjonista – Recepcjonista w budynku rady
- Osamu Nakamura – Członek rady niższego szczebla
- Hattori
- Takeru
0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Tsukune »

-Mutantem? powtórzyłem w zamyśleniu by po chwili się zaśmiać na to -Pierwszy raz się z tym spotkałem. Zazwyczaj byłem nazywany dziwakiem lub szaleńcem. Raczej nim nie jestem. Mam te kiełki odkąd pamiętam. I lubię je. Dzięki temu się wyróżniam dodałem rozkładając na boki ręce jakbym się tym za bardzo nie przejmował.
-Wiem to. Mówię tylko to jak na pierwszy rzut oka to wygląda. W końcu ja jestem przestępcą prawda? powiedziałem przy pytaniu unosząc wysoko brew z wrednym uśmieszkiem. Tak to był taki lekki przytyk w jego stronę ale machnąłem od razu dłonią aby się tym nie przejmował i przy okazji że nie wpasuję się w jego stereotyp
-"Chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę". Nie uznaję siebie za dobrego gościa. Robię to co muszę. Jak ktoś chce mnie zabić, to ja zabiję go to chyba oczywiste stwierdziłem jakby to było coś oczywistego.
-Nie tyle przysłał co polecił mi 3 osoby znające się na pieczęciach gdy wspomniałem mu jakie otrzymałem zadanie a raczej prośbę. Dlatego na początku wspomniałem o tym starcu ze świątyni który mnie oszukał. odpowiedziałem mu na to pytanie.
-A to ciekawe. Ja bardziej wolałbym zabić ciebie z ukrycia i mieć spokój i wiedzieć że nie będę musiał się przejmować że ktoś za mną pójdzie. No ale dobrze wiedzieć iż uważasz w ten sposób. Całkiem ciekawe stwierdziłem. Cóż troszkę mnie zaskoczył tym iż mój pomysł na "przyjście i zabicie go" uznał że takie coś bym zrobił.
-Dobrze wiedzieć. Cóż po prostu uznałem że to nie był on po twojej odpowiedzi bo wiedziałem że przy tym nie kłamałeś. Rano lub wieczorem co? Hmm...nie za wiele ale przynajmniej wiem kiedy może być. Oczywiście nie zamierzam walczyć z nim na kampusie. Obiecałem że postaram się zrobić jak najmniej szkód...Czyli rozumiem że raczej nie znasz jakiegoś sposobu aby unieruchomić go nawet na krótką chwilę? Wiesz gdybyś był w stanie utrzymać go nieruchomo np: przekazując mu ten model pudełka bo zakładam, że będzie chciał nawet tą kopię odzyskać to ja byłbym w stanie go dosyć łatwo ogłuszyć... zacząłem kończąc swą wypowiedź w lekkim zamyśleniu by następnie wyszczerzyć się perfidnie
-Mam pewien plan. Osoba która mnie poprosiła o pomoc ma zrobić niedziałającą kopię klucza do tego pudełka...Powiedz mu że jakiś dziwak zobaczył to pudełko gdy chciał się Ciebie o coś zapytać i zafascynował się tym zamkiem i postanowił zrobić do niego klucz. A jak wspomniał "często przebywa wieczorami na polu treningowym" to może go tam znajdziesz...wątpię by to łyknął ale na pewno powinno go to zainteresować że "ktoś potrafił dorabiać klucze" nie uważasz? zapytałem na końcu. Po tym jak uzyskałem od niego ewentualne odpowiedzi kiwnąłem tylko głową.
-To ja nie przeszkadzam więcej. Jeżeli wszystko się uda to zapewne już nigdy się nie zobaczymy oznajmiłem unosząc lekko kapelusz i jakby nigdy nic wychodząc z jego gabinetu by po chwili wyjść cicho z budynku aby nie budzić ponownie recepcjonistki.
0 x
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 830
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Minoru »

14/17 Wyprawa B
~ Zdradzicecki Korikami ~
Pogoda: Noc, bezchmurne, rozgwieżdżone niebo.
Jesień 393,


Profesor Takeru zmarszczył brwi słysząc śmiech Tsukune. Nie powinien być zdziwionym, a jednak człowiek ten wciąż wzbudzał w nim jakiś pierwotny niepokój. Czy było to spowodowane jego dziwną naturą, a może kryło się za tym coś większego? Nie wiedział.
- Mutacje nie są wcale tak rzadkie, jak mogłoby ci się wydawać. Weźmy na przykład karłowatość. Są ludźmi, takimi jak my, ale jednocześnie mutantami. Twoje kły również wskazują na jakiegoś rodzaju mutację. – Rozwinął swą myśl. Wciąż siedział dość sztywno na swoim miejscu, zupełnie jakby szykował się na to, że Tsukune rzuci się w jego kierunku. „Lekki przytyk” został przez niego całkowicie zignorowany, choć na jego twarzy pojawił się wyraz znużenia, być może nawet lekkiego poirytowania.
- Znam takich, którzy zabijają w ostateczności, a nie tylko dlatego ponieważ mogą. – Wymsknęło się jednak z jego ust, przedłużając w ten sposób, tą głupią i bezsensowną przepychankę światopoglądową.
- Włodarze tego miasta mają odrobinę za długie języki. – Bąknął pod nosem na informację, że został odwiedzony przez tego dziwaka, tylko dlatego, ponieważ ktoś w budynku rady sprzedał mu jego dane. Zastanawiało go to okropnie, dlaczego radni w ogóle zawracali sobie głowę, współpracą z kimś takim jak on. I jeszcze te jego uwagi o tym, w jaki sposób spróbowałby go zabić. Ten człowiek bardziej pasował do Shigashi, aniżeli do Ryuzaku.
- Nie zrozum mnie źle. Jestem biegły w sztuce pieczętowania. Lecz techniki o których wspominasz leżą poza moim zasięgiem. Nie jestem pewien, czy w Ryuzaku istnieje ktokolwiek zdolny używać aż tak zaawansowanych pieczęci. – Odpowiedział na pytanie dotyczące technik blokujących ruchy innych osób. Co prawda, łechtało to jego dumę, że ktoś taki jak Tsukune uważał, że był zdolny do takich rzeczy. Lecz był tylko wykładowcą na miejscowym uniwersytecie. Lecz to zdawało się nie speszyć przybysza. Przeszedł on bowiem niemalże natychmiast do przedstawienia swego planu. Był on prosty i głupi. Choć miał szansę się udać. Jedynym co mu się nie podobało, to jego udział w całym przedsięwzięciu. Wiedział jednak, że jeśli chciał pozbyć się, w końcu Tsukune, to musi się zgodzić. Inaczej dziwak jeszcze zachce wymyślać więcej planów.
- Dobrze, powiem mu co chcesz. Nie wiem czy jest na tyle naiwny by wpaść w tak prostą pułapkę, lecz kto wie, może ci się uda. – potwierdził swoją gotowość do wsparcia przybysza. W duszy jednak modlił się, by ten dał mu w końcu spokój i czmychnął z jego pokoju. I tak było już potwornie późno, powinien udać się do swego domostwa i odpocząć trochę. Na całe jego szczęście jego skryta prośba miała zostać wysłuchana. Tsukune pożegnał się i chyba rzeczywiście miał zamiar wyjść, ponieważ kierował się w kierunku drzwi. Jeszcze kilka kroków, jeszcze chwila i… tak. Drzwi za Tsukune zamknęły się z cichym kliknięciem. Takeru zjechał po krześle w dół, dopiero czując jak bardzo był zmęczony od tej rozmowy.
Tsukune ponownie znalazł się na korytarzu. Nie wiedział ile spędził u Takeru czasu, choć miał poczucie jakby trwało to tygodniami. Ale przynajmniej dowiedział się co nieco i zarzucił przynętę. Pytanie zostawało jednak otwarte. Co dalej? Miał przecież wolną rękę w swoim postępowaniu.
Zrób Z/T i napisz w którym temacie zechcesz. Masz całkowitą dowolność w tym co będziesz robił dalej. Jeśli chcesz od razu przejść do kolejnego wieczoru, to opisz co robiłeś przez następny dzień.
- Shirakuda Baiginori - Sługa Kaminari Ninjiego
- Recepcjonista – Recepcjonista w budynku rady
- Osamu Nakamura – Członek rady niższego szczebla
- Hattori
- Takeru
0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Siedziba Kyusei

Post autor: Tsukune »

Post 1/2 -Naiwny czy nie. I tak mogę przygotować nieco miejsce przed spotkaniem z nim i zyskać nieco elementu zaskoczenia. Pozastawiać pułapki, rozpoznać dokładniej teren...Innymi słowy zyskać wiedzę na temat terenu na którym jestem i stworzyć plan działania jak nie kilka po powiedzeniu tych słów postanowiłem udać się do swojego domu. Tam spokojnie zjadłem, umyłem się i poszedłem spać aby rano wstać. Po porannych czynnościach i ponownym posiłku postanowiłem przygotować sprzęt jaki posiadałem. Oczyścić go, sprawdzić wszystkie mechanizmy i tego typu normalne rzeczy przed ewentualną walką. Sprawdziłem też dokładnie co mam przy sobie aby zastanowić się czy czegoś bym nie potrzebował sobie zakupić dodatkowo. Miałem w domu trochę trucizny jaką kiedyś zrobiłem więc postanowiłem nałożyć ją na specjalne makibishi które kiedyś dostałem a wyglądały jak zwierzęce kły. Na pewno się nie spodziewa, że to mogą być normalne makibishi. Postanowiłem użyć połowy dawki trucizny aby przygotować 10 takich makibishi. Po czym ostrożnie schowałem je do torby. Zostawiłem też w domu futerał ze skrzypcami jak i swoją pandę by następnie opuścić dom i przygotować się zapewne na nieuniknioną walkę.
  Ukryty tekst
[z/t -> viewtopic.php?p=212584#p212584 ]
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości