Świątynia Bishamona

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Reigen

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Reigen »

W razie czego daj mi znać na PW, to dodam do posta z/t jeżeli chcesz.
0 x
Kenji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Kenji »

Kenji mając dość odpoczynku fizycznego, chociaż chwila jak można mieć dość nic nie robienia? Bardziej pasowałoby określenie znudziło się nic nie robienie. Dlatego właśnie trafił tutaj, mianowicie do świątyni Bishamona. Nie wiedział nawet co to ten cały Bishamon. Trafił tutaj ze względu na pierwszy człon nazwy lokalizacji czyli świątynia. Słowo to kojarzyło mu się z odprężeniem i odciążeniem zmęczonej głowy. Taki był główny powód jego przyjścia tutaj. Liczył, że z pomocą mnichów uda mu się odnaleźć spokój ducha. Ciała już zregenerował więc przyszła pora na reset mózgownicy. Miejsce to było idealne do tego. Niestety nie miał pojęcia jak duchowo się odprężyć i wypocząć. Wrodzona nieśmiałość nie pozwalała mu również zapytać pierwszego lepszego mnicha specjalisty co i jak z tym ich uduchowieniem. Dlatego wolnym krokiem spacerował po świątyni i obserwował poczynania łysych panów w ładnych szatach. Chciał podejrzeć i skopiować ich sekretne techniki aby później samemu je wykonać.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
Kenji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Kenji »

Kenji przyszedł tutaj odnaleźć wewnętrzny spokój, aby dać chwile wytchnienia swojej głowie. Chciał zapomnieć o trudach jego wcześniejszych dni. Podjął się dwóch dorywczych prac, później parę dni trenował. Miał już tego dość, fizycznie odpoczął ale jego głowa ciągle pamiętała te najgorsze momenty podczas tych zajęć. Liczył, że właśnie tutaj uda mu się o nich zapomnieć. Niestety już na wejściu można było dostrzec, a raczej wyczuć panującą tutaj atmosferę. Praca i jeszcze praca, samodoskonalenie codziennie. Chłopak liczył raczej na coś innego niestety mocno się pomylił. Tutaj każda wykonywana czynność miała wzmocnić albo ciało albo ducha. To zdecydowanie nie było miejsce dla leniwego akurat wtedy Kenjiego. Bedąc już w świątyni nie mógł zrozumiał, że raczej psychicznie to się tutaj zajedzie zamiast odpocząć. Jedyne zajęcie, które mu się podobało to medytacja. Zamknięte oczy, bezruch to idealne warunki dla niego. Niestety strach przed byciem obserwowanym przez łysych mężczyzn, którzy na co dzień nie mają zbyt dużego kontaktu z płcią przeciwną bardzo mu utrudniało koncentracje. Aktualnie był raczej w tej części bardziej pokazowej, gdzie jest więcej ludzi. Musiał więc znaleźć mniej zaludnione miejsce. Wtedy właśnie jego oczom ukazał się widok, którego wolał nigdy nie ujrzeć. Stroma ścieżka prowadząca do upragnionego edenu, do pokonania o własnych siłach. Tylko, no właśnie tylko, że raczej nie był jedynym, który tak myślał. Raczej rzadko kiedy zwiedzający w ogóle się trudzili aby ją pokonać. Jak już to była to mniejszość. Kierując się swoją własną logiką, Kenji uznał, że najlepszym miejscem do odpoczynku będzie właśnie na górze. Szkoda tylko, że najpierw trzeba pokonać te piekielne ścieżkę. Nagrodą dla niego miał być odpoczynek, błogi spokój i relaks. Nie myślał za bardzo wtedy o odgłosach, które świadczyły o ciężkiej pracy wykonywanej przez paru ludzi. Całkowicie to zignorował, liczyło się jedynie dotarcie do mniej tłocznego miejsca. Według niego było ono na górze. Przyszła w końcu pora aby zrobić ten pierwszy krok. Chłopak niechętnie wszedł w końcu na ścieżkę i zaczął się kierować ku górze. Całą drogę marzył jedynie o dużym placu, na którym każdy łysy mnich siedzi i medytuje. Szkoda tylko, że brał pod uwagę tych dźwięków trzaskanego drewna. Całkowicie zatracił się w swojej wyobraźni, tak bardzo, że nawet nie zauważył kiedy dotarł na szczyt.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
Kenji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Kenji »

Kenji miał tylko jeden cel, odpocząć psychicznie. Miał go osiągnąć w tej świątyni, był nawet w stanie poświęcić swoje ciało i wejść na wyższy poziom świątyni. Zrobił to, ponieważ liczył, że to właśnie tam na górze uda mu się odnaleźć spokój ducha. Niestety gdy w końcu udało mu się przejść przez ścieżkę, jego oczom ukazał się widok, którego akurat wtedy chciał uniknąć najbardziej. Chodziło oczywiście o wysiłek fizyczny, którego miał dość po ostatnich wydarzeniach. Niestety trafił do miejsca, w którym katowanie swojego ciała było tutaj normą. To właśnie w tym miejscu mnisi ćwiczyli sztukę walki okładając drewniane kukły. Pewnie było to dość bolesne doświadczenie, tylko jak oni mają celność uderzeń na takim poziomie skoro mają zamknięte oczy? Podejść i zapytać to zły pomysł, jeszcze jeden z tych chuderlawych koksików zamiast kukły trafi chłopaka i biednego niewinnego nastolatka będzie boleć. To zdecydowanie nie wchodziło w grę. Trzeba znaleźć spokój i ciszę. Tutaj go nie ma, jest za to coś czego Kenji chce uniknąć. Już chciał się odwrócić i uciec z "fabryki mocy" aż tu nagle zza jego pleców słyszy głos. Mądry, pewny siebie i silny ton wypowiedzi sprawił, że młody Aburame oprócz stresu zaczął się również obawiać o swoje zdrowie. Wszystko to przez myśl jaka trafiła go wtedy kiedy dotarł do niego głos starszego mnicha. Mianowicie: zła odpowiedź równa się duże cierpienie, dobra odpowiedź równa się brak lub małe cierpienie. Tylko jak odpowiedzieć na tak trudne pytanie? Na dodatek wypadałoby odpowiedź od razu, a nie stać jak kołek i patrzeć przed siebie. Najlepszym wyjściem wydawała się szczerość. Nawet jak urazi pana starszego to może doceni on prawdomówność. Jak pomyślał, tak zrobił. Odwrócił się i przerażonym głosem powiedział: Spokoju ducha, przepraszam już nie będę. Jeżeli pan pozwoli to sobie pójdę. Chłopak miał ochotę uciec jak tylko nadarzy się okazja. Czekał jednak na odpowiedź łysego mistrza, aby nie wzbudzić podejrzeń i nie zdenerwować swojego rozmówcy. Mogło się to wtedy źle skończyć. Przecież nikt normalny nie ucieka od kogoś jak coś do niego powie? Odebrane to mogłoby być obraźliwie oraz mogło mocno urazić osobę, z którą się rozmawia. Mogło się to również skończyć jako podarowanie powodu do zrobienia krzywdy chłopakowi, a tego za wszelką cenę chciał uniknąć.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
Kenji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Kenji »

Kenji miał spory dylemat. Sytuacja rozwinęła się w najgorszym dla niego kierunku. Już nie było nawet jak uciec. Staruszek Mnich chyba przeczuwał, że chłopak planuje mu prysnąć. Cwaniaczek złapał za bark i każdej chwili mógł dosłownie wybić mu uciekanie z głowy. Na domiar złego nagle cały tabun mnichów nagle uciekł. Wyglądało to tak jakby w popłochu zaczęli oddalać się z aktualnego miejsca na widok pewnego starszego i strasznego pana, który zaczął rozmawiać z zamaskowanym przybyszem czyli naszym płochliwym chłopakiem z klanu Aburame. Dlaczego to właśnie jego spotyka, bidula marzył o relaksie, a zapowiada się ciężka walka o życie. Na dodatek te dziwne dźwięki wydobywające się z budynku wskazanego przez jego rozmówce. Kenji ze strachu zapomniał nawet co mówił mu łysawy dziadek z silnym uściskiem. Jedyne co zdołał z siebie wydusić to: Chętnie, tylko proszę mi nie kazać wchodzić do tego budynku, bardzo proszę. Ze łzami w oczach i piskliwym drżeniem w głosie wskazał na budynek, który również wcześniej został mu zasugerowany przez dziadka mnicha.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
Kenji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Kenji »

Z każdym krokiem, z każdym słowem niepewność oraz strach coraz bardziej pogrążały biednego Kenjiego. Nie wierzył on słowom osoby pchającej go ku domu strachu. W końcu każda jego myśl o tym pomieszczeniu coraz bardziej przybliżała go do ataku paniki. Co gorsza jak tylko dotarł pod drzwi lokalu, jego przewodnik od razu dał nogi za pas. Jak tu teraz brać jego słowa na poważnie. Pierw zapewnia później obiecuje, że to nic strasznego aż jak przychodzi co do czego to ucieka pierwszy. Całe szczęście właśnie tak pomyślał chłopaka. Co by było gdyby przez jego strachliwą główkę przeszła myśl co tam musi być, że nawet on zwiał. Nadszedł w końcu ten moment. Kenji nie miał najmniejszego zamiaru wchodzić to budynku, na jego nieszczęście nim zdążył się odwrócić i zrobić krok naprzód, drzwi zaczęły się powoli same otwierać. Serce zaczęło mu mocniej bić, a po sekundzie całe jego ciało było pokryte potem. Co gorsza nagle jego oczy dostrzegły łysą głowę. Przerażające spojrzenie, budząca grozę mina podniosły poziom stresu i strachu chłopaka do maksimum. Lada moment miał zejść z tego świata. Jedyne co zdołał z siebie wydusić to: Kenji, ja nie chcę umierać, proszę mnie zabijać. Ton wypowiedzi sugerował, że jest on już pogodzony ze swoim losem. Sam sposób w jaki to powiedział również. W jego głosie nie można było wyczuć ani krzty życia. Pogodzony z tym co go czekał po prostu stał nieruchomo w miejscu. Całe szczęście ciągle trzymał pęcherz po ścisłym nadzorem.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
Kenji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Kenji »

Kenji nie miał żadnego zamiaru przekraczać progu budynku. Słowa jakie usłyszał od rzekomego mistrza nie przekonały go w żaden sposób do zmiany zdania. Na dodatek nabrał dodatkowych podejrzeń co do zamiarów swojego nowego przewodnika. Już teraz prawie sikał w majtki, a wypowiedź, z której nie wyczuł absolutnie nic. Ani chęci mordu, ani chęci pomocy, ani chęci zrobienia komuś żartu sprawiły, że zmienił status z "prawie się zsikałem" na "prawie się zesrałem". Człowiek, który potrafi tak perfekcyjnie maskować swoje emocji, musi być wielce doświadczony. Pewnie w swoim życiu wiele widział i wiele zrobił dlatego właśnie posiadał tak straszliwą cechę. Pytanie tylko co chce zrobić biednemu chłopakowi z Aburame? Całe szczęście dał on możliwość wyboru właśnie jemu. To on decydujący głos czy zdecyduje się na przyjęcie zaproszenia. Decyzja była dla niego łatwa. Uciekać póki jest szansa. Już miał oznajmić, że zapomniał zamknąć drzwi od domu na klucz i musi wracać aby to sprawdzić. Niestety jego genialny plan pokrzyżował mu dźwięk, który znał bardzo dobrze. Trzepotanie małych skrzydełek. Nie zawsze oznacza to owada, jednak w tym przypadku jego bystremu wzrokowi nie umknął widok cudnego małego robaczka. Fakt, że nie wyglądał jak żaden znany mu okaz doprowadzał go do podniecenia. Jednak nie dawał tego po sobie poznać. Już teraz mógłby być uważany za dziwaka co dopiero by było jakby się okazało, że kręcą go owady. Ciekawość co do owada jakiego właśnie dostrzegł przezwyciężyła jego strach. Nagle, w dosłownie w jednej chwili większość jego obaw jakby prysła. Zostało jedynie chęć zdobycia informacji o najprawdopodobniej nowym gatunku owada. Kenji odwzajemnił wzrok łysego mnicha po czym powiedział: Zostaję, chętnie nauczę się panowania nad emocjami. W końcu dla shinobi to niezwykle ważne. Po wypowiedzeniu tych słów od razu wszedł do wnętrza budynku i od tej pory kierował się za swoim nowym mistrzem.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
Kenji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Kenji »

Pomieszczenie do którego wszedł Kenji nie było zbyt bogato wyposażone. Mimo, że kompletnie miał gdzieś wystrój pokoju to jego prostota, skromność oraz jakieś dziwne elementy nie znanej mu kultury czy też religii. Nie miało to jednak żadnego znaczenia dla młodego chłopaka, który był teraz całkowicie pochłonięty poszukiwaniem wcześniej dostrzeżonego owada. Cóż na ten moment nie dawał znaku życia i ciężko mu było natrafić na jakikolwiek jego ślad. Starał się również stwarzać pozory zainteresowania słowami oraz działaniami łysego mnicha. Niestety słowa jakie usłyszał nie mogły zostać od tak zignorowane. W jakim miejscu mężczyzna każe rozbierać się młodemu chłopakowi? Do tej pory Kenji jedynie słyszał o takich złych miejscach. Nie podejrzewał nigdy, że akurat właśnie teraz w takim o to miejscu się znajduje. Zdarzało mu się usłyszeć co się dzieje gdy ktoś odważy się na ściągnięcie odzieży przed osobą duchową i nie miał najmniejszego zamiaru zrobić tego. Niestety nie mógł również po prostu zignorować jego polecenie. Nie ważne jakby dziwne było, jakby strasznie podejrzane było musiał w pewien sposób je wykonać. Wtedy właśnie dotarło do niego, że jego czcigodny uduchowiony pozostawił mu furtkę. Kenji sam mógł zdecydować co mu przeszkadza co nie. Pozostawił na sobie jedynie majtki oraz spodnie, całą resztę ściągnął i odłożył poskładane na ziemie. Następnie ustawił się na wskazanym mu dywaniku i rozpoczął naukę. Starał się oczyścić swoją głowę od niepotrzebnych myśli. Próbował ignorować wszystko co się dzieje wokół. Miał gdzieś co teraz czuje, nawet nie chciał nic odczuwać. Niestety do końca nie mógł się wyzbyć swoich żądzy i ambicji. Mimo, że udało mu się wyczyścić umysł prawie w stu procentach to w jego głowie ciągle pojawiał się temat wcześniej widzianego i słyszanego owada. Po cichu liczył nawet, że blokując swój umysł i ciało na wszystko inne co nie jest związane z owadem uda mu się ponownie natrafić na jego ślad. Postanowił więc wykorzystać chwile spokoju i czysty umysł do poszukiwań jakiegokolwiek śladu owada. Liczył również, że uda mu się to zrobić tak aby jego mistrz się w tym nie połapał.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość