Dlatego była wdzięczna Itamie za to, że zabrał ją na tak fajną randkę. Nieprzejęta wpatrywała się jak mężczyzna zmarł od jej ciosu. Cóż, mógł nie atakować. Sam nawarzył sobie piwa i teraz musiał je wypić. Nie czuła skruchy czy żalu. Wyrzuty sumienia się jej nie tyczyły. Ona praktycznie ich nie posiadała. Dlatego już w następnych sekundach stanęła przed dylematem. Jej turkusowe tęczówki zwróciły się ku łucznikowi. Jak w zwolnionym tempie widziała jak nakładał strzałę na cięciwę. To nie ona była jednak jego celem. Itama.
Itama rzeczywiście wpadł jej w oko, jednak było to coś fizycznego. Nic więcej. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę, a fakt, że wodziła go za nos nie miał znaczenia. Nie było jej go szkoda. Wiedziała, że każde zadanie wymagało poświęcenia i jeśli tym poświęceniem był Itama, była gotowa je ponieść. Chociaż miała ochotę ruszyć za łucznikiem i zostawić blondyna na pastwę losu, nie zrobiła tego. Zdrowy rozsądek wziął górę i Isane ruszyła w stronę Itamy, aby odbić strzałę kunaiem. Nie była aż tak głupia, żeby zasłaniać go własnym ciałem. Jeśli miała ku temu okazję zamierzała zaraz po tym kontr atakować w stronę łucznika kunaiem z notką. Jeśli nie? Trudno. Nie uratowała Itamy z powodu własnych uczuć. Uratowała go, bo ktoś pewnie zobaczyłby jak łatwo go poświęciła. A wiadomo, że w mieście tak piekielnym jak Ryuzaku no Taki plotki rozchodziły się bardzo szybko. Wolała zostać bohaterką, która ocaliła strażnika. Niż żmiją o złych priorytetach. Mimo, że była tym drugim.
- Nic Ci nie jest? - Rzuciła w stronę blondyna.
Ukryty tekst