Karczma kupiecka

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Natari

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Natari »

Gdy to weszłam do jak się okazało kuchni, ujrzałam widok który nie za bardzo mnie zachwycił. Heiji, była "unieruchomiona" przez pewną technikę. Gdy ujrzałam że barman stojący obok mojej koleżanki, składa jakieś pieczęcie a nad moją głową pojawiają się powoli pióra, nie czekałam ani chwili dłużej. W jednej sekundzie przesłałam chakre do stóp, by przeskoczyć obok Heiji i wylądować pomiędzy czterema kucharzami, przed skokiem jeszcze ręką zamknęłam drzwi za sobą. Po chwili jednak podziękowałam sobie za szybką reakcje, ponieważ w ten sposób ominęłam płomienie Heiji. Nie chciałam paść przez Genjutsu, więc szybko złożyłam pieczęć barana, nie przejmując się atakiem ze strony kucharzy. W młodość gdy zostałam porwana, nie raz spotkałam się z tą techniką stosowaną na mnie. Na morderczych treningach, musiałam szybko rozpoznawać techniki Genjutsu, Ninjutsu i tak dalej, by nie zapłacić za to swym życiem..... Gdy uwolnię się od techniki barmana, szybko wypuszczę nicie z mojego ciała, by pochwycić w uścisk czterech kucharzy. Mój plan powinien się udać, ponieważ wszędzie była odcięta droga ucieczki. A do drzwi nie dobiegną, bo tam tak samo jest ślepy zaułek przez technikę Heiji.





Nazwa:Kai (E)
Pieczęci:Baran
Zasięg:Dowolny
Koszt:brak
Dodatkowe:Na czas użycia dodaje 65 konsekwencji

Opis:
Kai to jedna z podstawowych technik shinobi, często niedoceniania - i niesłusznie. Jutsu to polega na chwilowym odcięciu dopływu chakry do mózgu, dzięki czemu jakiekolwiek impulsy - również te narzucone zewnętrznie - przestają działać. Efektem tego jest uwolnienie użytkownika z dużej ilości prostszych technik genjutsu. Niestety, te silniejsze dalej będą na nas oddziaływać i trzeba je dezaktywować innym sposobem.



Jiongu: Reberu Bi (B)
Opis:
Trzeci z poziomów tego Hijutsu. Następują kolejne modyfikacje ciała. Przede wszystkim, pozostają tylko trzy narządy: serce, mózg i płuca. Dodatkowo wzmacniają się możliwości nici. Są one o wiele dłuższe niż wcześniej, a także można nimi wykonywać lepsze manewry. Daje to pole do popisu wszystkim użytkownikom Jiongu. Warto dodać, że od tego momentu zostają wzmocnione czynności życiowe Kakuzu. Do czego to potrzebne? Dowiemy się tego na następnej randze.

Wytrzymałość:0,7 x wytrzymałość shinobi
Zasięg:20 metrów
Szybkość:0,6 x szybkość shinobi

Koszt Chakry
KC E - 15%, KC D - 12%, KC C - 8%, KC B - 5%, KC A - 4%, KC S - 2%, KC S+ - 1% (na turę)


•Klanowe-B
•Szybkość-50|60
•Percepcja-1|11
•Szybkość nici-36
•Wytrzymałość nici-30,1
•KC-C



Ilość chakry po wykonaniu technik:92%
0 x
Yoshimitsu

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Natari

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Natari »

Gdy weszłam do kuchni, zdziwił mnie fakt że moja koleżanka była unieruchomiona. Postanowiłam od razu działać. Przelałam chakre do stóp by mieć większą szybkość i przeskoczyłam obok Heiji, by wylądować pomiędzy kucharzy. Uprzednio przed skokiem, oczywiście zamknęłam drzwi od kuchni. Lecz gdy złożyłam pieczęć i użyłam Kai, nic nie pomogło. Pióra dalej na mnie leciały, a po chwili zrobiłam się senna. "Przecież na treningach, to działało! To niemożliwe! "Po chwili, upadłam na podłogę. Ujrzałam jeszcze jak Heiji używa swojej techniki i jak ci kucharzy, zaczynają się do mnie zbliżać. "Nie!". W myślach zdążyłam powiedzieć tylko "Nie", Później była tylko ciemność.....
0 x
Heiji

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Heiji »

Kunoichi chciała wykorzystać chwilę nie uwagi mężczyzny by wykorzystać to na swoją korzyść. Heiji użyła techniki katonu i w momencie, w którym uważała że wszystko pójdzie dokładnie po jej myśli coś musiało się popsuć i dziewczyna zamiast wyjść z obronną ręką to wyszło jak wyszło.... Tak czy inaczej naszej młodej bohaterce chociaż częściowo udało się zlikwidować swój cel nim ten uciekł. Barman został dotkliwie poparzony przez co dziewczyna chociaż tyle się przysłużyła. W każdym bądź razie to nie był koniec. Pomimo tego, że Natari już odleciała w sen zimowy, dziewczyna mogła przez ostatnią chwilę obserwować całe otoczenie. Dwójka kucharzy już zabierała koleżankę naszej bohaterki, zaś trzeci szedł w stronę Heiji. Ostatni nic nie robił, stał w kącie. Z drugiej strony został trafiony shurikenem. Grunt to się nie poddawać. Prawda? Więc póki Kunoichi wciąż nie zasnęła próbowała się poruszyć, zrobić coś co pozwoli jej odzyskać kontrolę. Najlepszym wyjściem z tej sytuacji było by użycie "Kai" i tak też dziewczyna zrobi jeżeli uda jej się poruszyć. Heiji bardzo dobrze wiedziała co będzie dalej, w końcu barman o tym wcześniej mówił, a skoro stało się to co przed chwilą to mężczyzna z pewnością będzie zdeterminowany, aby przesłuchać naszą bohaterkę. Tylko czy wiedział to co ona teraz wie? Na pewnością mię miał o tym bladego pojęcia. Jedno było pewne, zapłaci za to co się tutaj stało.
0 x
Yoshimitsu

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Takechi

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Takechi »

Takechi wybrał się na miasto. Zdecydował, że może sobie od czasu do czasu pozwolić na porządny posiłek i napitek w jednej z najlepszych karczm w mieście. Postanowił zatem odprężyć się właśnie tutaj. Poza tym, było to miejsce, do którego napływali bogaci ludzie z tego miasta. Kupcy, kapitanowie statków, które zwiły do portu, bogaci rzemieślnicy i pozostała śmietanka tego miasta. Nie, żeby samuraj uważał się za członka owej elity, ale jednak chciał zakosztować tego, jak żyją inni. Dodatkowo, co wiadome jest nie od dzisiaj, żeglarze oraz kupcy często podróżowali, zatem prawdopodobne było, iż któryś z nich mógł coś słyszeć o jego siostrze. Warto było spróbować. Jeśli niczego się nie dowie, to przynajmniej porządnie zje i się napije. Dodatkowo, jak wiadome było, żeglarze oraz kupcy lubili opowiadać o swoich podróżach, w których zawsze coś ciekawego się działo. Dlatego też samuraj w takich miejscach poszukiwał informacji. Nigdy nie wiadomo, czy ktoś przez przypadek nie powie czegoś użytecznego.
Chłopak wszedł do baru i zajął jeden ze stolików w rogu sali. Po chwili podeszła do niego kelnerka i zapytała czy czegoś sobie życzy. Takechi zamówił więc zieloną herbatę oraz pikantny ramen, za którym wprost przepadał. Czekając na zamówienie rozejrzał się dyskretnie po sali, by dowiedzieć się, jakie są jego szanse na uzyskanie jakichkolwiek informacji.
0 x
Kazuki

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Kazuki »

0 x
Takechi

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Takechi »

Misja Rangi D - 2/15

Takechi złożył zamówienie i cierpliwie czekał aż zostanie ono zrealizowane. W tym czasie postanowił nadstawić uszu, gdyż, być może, ktoś powie coś interesującego na temat jego siostry. Nigdy nic nie wiadomo, czyż nie? Samuraj zdał sobie przy tym sprawę, że pomieszczenie, w którym się znalazł było bardzo dobrze urządzone. Przemyślany zabieg, jakim było pomieszanie lekkiej mgiełki i światła z lamp naftowych sprawiał, że człowiek czuł się tutaj dobrze, czuł się tutaj tak, jakby mógł pozostać w nieskończoność. Chłopak zdał sobie również sprawę z tego, że w całym pomieszczeniu nie ma nawet jednego zegara. Pewnie po to, by goście stracili poczucie czasu, a co za tym idzie, by siedzieli tutaj najdłużej jak się da. To z kolei powodowało to, iż goście będą wydawali pieniądze, o które przecież tutaj chodzi. W końcu to potencjalny zysk podyktował kupcom otworzenie tego przybytku. On sam złapał się na tym, że jego czujność nieco zmalała, a on sam się odrobinę rozleniwił. Czuł się tutaj zrelaksowany. Inni ludzie widocznie również, ponieważ od czasu do czasu dało się słyszeć rubaszny śmiech jakiegoś kupca, dało się zauważyć uśmiechy na twarzach przebywających tutaj osób, jak również i dało się wyczuć ten specyficzny zapach unoszący się w powietrzu. Zapach kadzidełek oraz pieniędzy. Fushigi zerkał od czasu do czasu na boki poszukując kogoś, kto mógłby udzielić mu odpowiednich informacji. W oczy rzucił mu się rosły mężczyzna o ciemnej skórze, całym mnóstwie kolczyków, wokół którego kelnerki uwijały się jak w ukropie. Był on również otoczony pięcioma mężczyznami, którzy zapewne pełnili funkcję jego ochroniarzy. Wykwintne dania oraz najlepsze trunki, jakie mu serwowano dawały jasno do zrozumienia, że mężczyzna ten niemalże śpi na pieniądzach. To jednak nie obchodziło Takechiego w najmniejszym nawet stopniu. To, co przyciągnęło jego uwagę oraz spowodowało szybsze bicie serca to było jedno słowo, które czułe ucho samuraja wyłowiło w ogólnym gwarze.
"Rika"
Chłopak poczuł, jak jego dłonie się pocą ze zdenerwowania, poczuł jak jego serce wali tak mocno, jakby mu miało wyskoczyć z piersi, a szum krwi w uszach niemalże zagłuszał wszystkie inne odgłosy. Musiał się uspokoić, jeśli chciał dowiedzieć się czegokolwiek. Wziął kilka głębokich wdechów i przymknął oczy, by jego uwaga nie została rozproszona przez obrazy napływające ze wszystkich stron. Dzięki temu mógł lepiej skupić się na nasłuchiwaniu. Czyżby wreszcie, po tylu latach natrafił na jakiś trop swojej siostry? Miał nadzieję, że w istocie tak było.
0 x
Kazuki

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Kazuki »

0 x
Takechi

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Takechi »

Misja Rangi D - 4/15

Zamówienie Takechiego wreszcie zostało przyniesione, ale w tym momencie przestało się ono liczyć. Ramen i herbatę mógł sobie zamówić w zasadzie kiedy chciał. A ileż czasu czekał, aż wreszcie natrafi na jakiś ślad swojej siostry? Bardzo długo. W tym momencie, mimo iż jego nos był drażniony przez niezwykle cudowne zapachy potrawy, która stała przed nim, on sam myślał jedynie o tym, jak tutaj dowiedzieć się więcej na temat swojej siostry i losu, który ją spotkał. Był w końcu pewien, iż usłyszał jej imię. Ale jak miał to niby zrobić? Po prostu podejść i zapytać? A może zrobić to podstępem? A może wydusić z niego informacje? Ale w zasadzie...dlaczego miały to robić? Może mężczyzna podzieli się tym co wiedział?
"Nie bądź głupi. Nikt nie dzieli się wiedzą bezinteresownie.", pomyślał. To stwierdzenie było bezpośrednim wynikiem jego doświadczeń. W końcu zawsze musiał zasłużyć w jakiś sposób na to, by otrzymać jakąś informację. Albo zgodzić się na zapłatę w tej "walucie".
Takechi zachowywał się przez tę chwilę podejrzanie. Zrugał się w myślach za to, więc uprzejmym uśmiechem podziękował kelnerce za przyniesienie jedzenia, po czym zaczął je bardzo powoli jeść, by się nie poparzyć. W tym czasie rozmyślał nad sposobem wyciągnięcia informacji z tego kupca.
A może...najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązanie było najlepsze? Może po prostu powinien podejść i się zapytać? Ale to za chwilę. Niech czarnoskóry mężczyzna wypije jeszcze trochę. Wiadome było, iż pijanym języki się rozwiązują.
0 x
Kazuki

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Kazuki »

0 x
Takechi

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Takechi »

Misja Rangi D - 6/15

Takechi skosztował potrawy, która przed nim stała. Ta okazała się niesamowita w smaku. Była pikantna, ale nie za bardzo. Dodatkowo była również wyrazista w smaku, można było niemalże rozpoznać każdy składnik osobno, które jednak razem składały się w cudownie przyrządzony ramen. Delikatny narkotyk zaczynał działać na jego umysł coraz bardziej i, mimo iż był samurajem, to nie był wolny od tego rodzaju odurzeń, chociaż te działały na niego zazwyczaj słabiej, jak również i potrzebna była większa dawka, by wreszcie się poddał jego działaniu. Tak samo było w przypadku działania Genjutsu. Dzięki umiejętności kontroli własnego umysłu oraz przekonań sztuka iluzji działała na chłopaka słabiej. Zazwyczaj.
W tym momencie, gdy po kilku minutach skończył posiłek, a narkotyk zawładnął jego kończynami oraz mózgiem, Fushigi poczuł jak robił się bardzo senny, odprężony. Czuł się tak dobrze, że mógłby zostać w tym miejscu na zawsze. Pal licho cele, priorytety...było mu tak dobrze, że nie liczyło się nic innego niż to, by tutaj zostać jak najdłużej.
Nic poza...
"Rika!, wspomnienie tego imienia przeszyło jego umysł na wskroś, jak strzała, która przebija ludzkie serce, gruchocze kości i ostatecznie uśmierca. W tym przypadku jednak było tak, iż samuraj odzyskał jasność myślenia. Otworzył szeroko oczy, chociaż nie był w stu procentach pewien, czy nie przysnął na moment. Dostrzegł, iż czarnoskóry mężczyzna zbiera się powoli do wyjścia. To był idealny moment, by do niego podejść i zagadać. Zwłaszcza, że mężczyzna wydawał się, jakby miał już dobrze w czubie. Chłopak wygrzebał pieniądze z kieszeni i zostawił je na stole, pozwalając sobie nawet na danie drobnego napiwku urodziwej kelnerce. Szybkim krokiem podszedł do kupca i stanął naprzeciwko niego, o ile nie został zatrzymany przez najemników. Swoim zwyczajowym odruchem (oraz odruchem większości samurajów) położył dłoń na głowni swojej szabli i poprawił ułożenie pochwy.
- Witam. Nazywam się Takechi. Czy wspominał pan o niejakiej Rice Fushigi? - zapytał patrząc mężczyźnie prosto w oczy, co nie było znowuż takie łatwe, ponieważ nieznajomy górował nad nim wzrostem. I to znacznie.
0 x
Kazuki

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Kazuki »

0 x
Takechi

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Takechi »

Misja Rangi D - 8/15

Takechi był zwyczajnie ciekaw odpowiedzi czarnoskórego mężczyzny, ale zaraz po tym, jak samuraj cokolwiek powiedział, został brutalnie odepchnięty przez jednego z dryblasów bogatego kupca. Pchnięcie było silne, więc chłopak się zatoczył na stolik, który na szczęście był wolny. Bogacz ruchem ręki powstrzymał swoich goryli przed dalszymi krokami. Nachylił się nad Takechim i pomógł mu wstać, chociaż ten wcale pomocy nie potrzebował. Chciał jednak uzyskać informacje od tego jegomościa, więc postanowił przyjąć pomoc. W końcu nie chciał go obrazić, ani nic w tym stylu.
Wstał więc, wyprostował się, poprawił pochwę na miecz, po czym spojrzał się wielkoludowi w oczy.
- Ile? - zapytał jedynie, chociaż wiedział, że gdy usłyszy cenę, to jego pytań będzie nieco więcej.
Trzeba było przyznać, iż kupiec, mimo ilości wypitego alkoholu, miał niesamowicie mocną głowę. O ile wogóle pił alkohol, a nie jakieś soki czy herbaty. Dodatkowo, jak na osobę tak pokaźnej postury, głos miał, oczywiście, niski, ale nadzwyczaj spokojny. Zupełnie jakby był przyzwyczajony do tego rodzaju rozmów. A może był? Ciężko to było Takechiemu stwierdzić, gdyż nie znał go wcale.
Był jednak kupcem. Kupcem, który posiadał informacje. A takie rzeczy się sprzedawało. Fushigi nie był zatem zaskoczony, gdy usłyszał stwierdzenie mężczyzny. Patrzył mu się prosto w oczy, ale nie nachalnie. Nie chciał zostać wzięty za osobę arogancką, czy butną. Nie chciał też, by wyglądało to tak, jakby wyzywał go na jakiś pojedynek. Nic z tych rzeczy. Także, zdawał się uchodzić za osobę pewną siebie, ale nie przesadnie.
0 x
Gyo

Re: Karczma kupiecka

Post autor: Gyo »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości