
W ostatnim czasie nastąpiły spore zmiany w życiu piętnastoletniego bohatera, dumnie noszącego pomarańczowy dres. Wiązało się to przede wszystkim z oficjalnym otrzymaniem rangi Dōkō, a więc wkroczeniem na swój sposób w dorosłość, przynajmniej na papierze, bo w kwestii mentalnej wciąż można byłoby polemizować. Zgodnie z powszechną umową między najważniejszymi rodami, czarnowłosy młodzieniec powinien teraz osiedlić się na jakiś czas w Shigashi no Kibu, gdzie będzie zdobywał doświadczenie i rozwijał się jak shinobi. Oczywiście Kenji nie byłby sobą, gdyby postąpił grzecznie i zgodnie ze wszystkimi założeniami. Choć początkowo zmierzał do tej kupieckiej osady, to po drodze spotkał pewnego osobnika, z którym dość szybko się zakolegował. Roztrzepany Inuzuka tak na dobrą sprawę chyba zapomniał o celu podróży, bo podekscytowany nową znajomością i chęcią założenia zwartej paczki kompanów podążył wraz z nowo poznanym do drugiego kupieckiego miasta - Ryuzaku no Taki. Cały Kenji, przygody szukały jego, a on szukał przygód.
Osada wywarła na chłopaku naprawdę niezłe wrażenie, oferowała więcej możliwości i dosłownie wszystkiego niż Yusetsu, w którym przyszło mu się wychować. Nic więc dziwnego, że pomarańczowy dresiarz czuł w kościach, że to już tutaj zaczyna się jego prawdziwa życiowa przygoda, bo tak właśnie traktował swój zawód shinobi. Zanim jednak razem z Setsu zdecydowali się na podjęcie większego niebezpieczeństwa, postanowili odwiedzić sklep z wyposażeniem. Piętnastoletni Inuzuka, tak jak niemal zawsze, wręcz tryskał optymizmem i energią, chcąc zarazić nią całe otoczenie.
- Czas rozpocząć przygodę, wyruszamy w drogę,
za chwilę się uzbroimy i do akcji wkroczymy,
to Setsu i Kenji, nadchodzi drużyna śmierci!
Zarapował w drodze, co w jego przypadku było zwyczajnym, codziennym zachowaniem. Na tej wyrecytowany entuzjazm podążający przy jego boku Tsume zaszczekał dwa razy, potwierdzając jedynie słowa pana. I tak oto, trójka (bo licząc razem z psem) śmiałków wkroczyła do sklepu oferującego szeroki zakres wszelakich broni i innego ekwipunku.
- Wow, patrzcie ile tego tu jest! - krzyknął, rozkładając ręce na boki i rozglądając się po półkach i ścianach, na których był wystawiony sprzęt możliwy do nabycia. Po szybkim rozeznaniu się z ofertą sklepu chłopak podszedł do sprzedawcy celem złożenia zamówienia.
- Wezmę tę super ostrą katanę, tamto nunchaku, kastety, tę kule nabitą kolcami, pancerz, cztery daishurikeny, jeszcze to coś i... - wymieniał dalej, wymachując rękoma na wszystkie strony, pokazując sprzedawcy kolejne przedmioty umieszczone na wystawie. W ciągu chwili nazbierało się tyle tego żelastwa, że chłopak nie byłby w stanie go udźwignąć. Ale co poradzić, skoro było tutaj tak wiele ciekawej broni i nastolatek chciał mieć je wszystkie. Problem pojawił się w momencie, kiedy nadeszła kolej zapłaty. Wtedy Kenji wyciągnął swój pomarańczowy portfelik, w którym niestety nie było zbyt wiele gotówki. Żeby zmieścić się w budżecie, chłopak musiał odkładać kolejne przedmioty na bok, co sprowadziło się do tego, że zrezygnował praktycznie ze wszystkiego, co na początku wybrał i na ladzie pozostał jedynie drobny oręż.
- Hehe, na początek dobre i to - skomentował, szczerząc głupkowato zęby w celu rozchmurzenia niezadowolonego sprzedawcy, który musiał produkować się na darmo.
- A macie też broń dla psów? Nie? To, heh, narazie - odrzekł na koniec, kierując się w stronę wyjścia. Zamierzał przed wejściem do budynku poczekać wraz z Tsume na papierowego kumpla, wykorzystując wolną chwilę na przyjrzenie się nowo zakupionemu sprzętu.
- Dobra, to zawijamy się. Pora przetestować nową broń! - krzyknął do kompana, gdy tylko ten wyszedł ze sklepu. Zaraz po tym ruszyli przed siebie, szukają
guza przygody.
[zt]
2x Kabura 100
15 shuriken 75
2 wybuchowe notki 100
1 bomba dymna 100
=375