Karczma Onigiri
Re: Karczma Onigiri
- No tak, faktycznie - wycelowała w niego palcem, jakby było to tak cholernie istotne, że musiała mu przyznać rację - Co za różnica? Znaczenie było to samo.
Sama się śmiała w duchu z zaistniałej sytuacji, ale pomijając fakt, że chwilowo była dla niego miła, nie znaczyło to wcale, że może się to nie zmienić. Nie przeczyła, że była nie do końca normalna, ale to on miał zdecydowanie bardziej nierówno pod sufitem, skoro wciąż tu siedział. Palce jej dłoni ponownie zaczęły wybijać równy rytm uderzając o blat stołu, tak po prostu, jakby z nudów, bo chwilowo nie sposób było odgadnąć, o czym myśli kobieta.
Pokręciła nagle jednak głową, jakby pomysł spalenia karczmy nie był taki zajebisty, jak twierdził Senshi.
- Tak, myślę, że nas ktoś złapie. I już nawet nie o to chodzi, tylko o to, że nie mam powodów, żeby palić ten budynek. Po co? Dla zabawy? Dla zabawy wolę się ponapierdalać, gdzieś na otwartej przestrzeni, ale na pewno nie tu.
Powiedziała to spokojnym, opanowanym tonem, jednak widział doskonale, że na samą myśl świerzbiły ją palce. Najwidoczniej ta tutaj miała zupełnie odmienne pojęcie rozrywki niż reszta, niż siedzący przed nią Senshi. Przechyliła głowę lekko na bok obserwując jego reakcję, jakby był jakimś cudownym nowym gatunkiem stworzenia, które widzi po raz pierwszy w życiu. I poniekąd tak było, ta sytuacja była dla niej nowością, co prawda zdarzało się kilkukrotnie, że ktoś nie uciekł od niej z krzykiem przy bliższym poznaniu, ale niezbyt często. Ciekawe jak będzie tym razem? Jeśli go nie zrazi do siebie, całkiem prawdopodobne, że nawet zacznie go tolerować bardziej niż innych, a to już było coś.
Sama się śmiała w duchu z zaistniałej sytuacji, ale pomijając fakt, że chwilowo była dla niego miła, nie znaczyło to wcale, że może się to nie zmienić. Nie przeczyła, że była nie do końca normalna, ale to on miał zdecydowanie bardziej nierówno pod sufitem, skoro wciąż tu siedział. Palce jej dłoni ponownie zaczęły wybijać równy rytm uderzając o blat stołu, tak po prostu, jakby z nudów, bo chwilowo nie sposób było odgadnąć, o czym myśli kobieta.
Pokręciła nagle jednak głową, jakby pomysł spalenia karczmy nie był taki zajebisty, jak twierdził Senshi.
- Tak, myślę, że nas ktoś złapie. I już nawet nie o to chodzi, tylko o to, że nie mam powodów, żeby palić ten budynek. Po co? Dla zabawy? Dla zabawy wolę się ponapierdalać, gdzieś na otwartej przestrzeni, ale na pewno nie tu.
Powiedziała to spokojnym, opanowanym tonem, jednak widział doskonale, że na samą myśl świerzbiły ją palce. Najwidoczniej ta tutaj miała zupełnie odmienne pojęcie rozrywki niż reszta, niż siedzący przed nią Senshi. Przechyliła głowę lekko na bok obserwując jego reakcję, jakby był jakimś cudownym nowym gatunkiem stworzenia, które widzi po raz pierwszy w życiu. I poniekąd tak było, ta sytuacja była dla niej nowością, co prawda zdarzało się kilkukrotnie, że ktoś nie uciekł od niej z krzykiem przy bliższym poznaniu, ale niezbyt często. Ciekawe jak będzie tym razem? Jeśli go nie zrazi do siebie, całkiem prawdopodobne, że nawet zacznie go tolerować bardziej niż innych, a to już było coś.
0 x
Re: Karczma Onigiri
jego odpowiedź była bardzo oryginalna. Wręcz urocza na swój sposób. Zaczęło mu burczeć w brzuchu . Podrapał się po brzuchu i spojrzał na nią wymownie.
- Zeżarł bym coś. A ty nie?- Zapytał po czym popatrzył na nią oczekując jakiejś odpowiedzi. Wiedział doskonale co znaczy to stukanie palcami po blacie stołu. Ale nie zamierzał dać jej takowej satysfakcji. No może przynajmniej jak na razie. Ona mogła postrzec, że Senshi nie zamierzał grać w rytm muzyki jaki Ona mu zagra? Nie doczekanie jej. Postanowił więc beknąć. Ale nie tak zwyczajnie beknąć.Złożył kilka znaków ninjutsu i przystawił do ust.
-Katon! Hōsenka no Jutsu! - powiedział cicho i wypuścił małą kulkę płomieni pod sufit. Kulka ognie nie była duża w sumie to miała około pół metra średnicy. Nawet nie dotarła do sufitu tak naprawdę. Była to swego rodzaju manifestacji umiejętności jakimi dysponował Senshi aniżeli prawdziwy atak. Rzecz jasna nic nie zajęło się ogniem. Po czym podrapał się po brzuchu.
- Od razu lżej na żołądku! - powiedział i uśmiechnął się szeroko!.
- Zeżarł bym coś. A ty nie?- Zapytał po czym popatrzył na nią oczekując jakiejś odpowiedzi. Wiedział doskonale co znaczy to stukanie palcami po blacie stołu. Ale nie zamierzał dać jej takowej satysfakcji. No może przynajmniej jak na razie. Ona mogła postrzec, że Senshi nie zamierzał grać w rytm muzyki jaki Ona mu zagra? Nie doczekanie jej. Postanowił więc beknąć. Ale nie tak zwyczajnie beknąć.Złożył kilka znaków ninjutsu i przystawił do ust.
-Katon! Hōsenka no Jutsu! - powiedział cicho i wypuścił małą kulkę płomieni pod sufit. Kulka ognie nie była duża w sumie to miała około pół metra średnicy. Nawet nie dotarła do sufitu tak naprawdę. Była to swego rodzaju manifestacji umiejętności jakimi dysponował Senshi aniżeli prawdziwy atak. Rzecz jasna nic nie zajęło się ogniem. Po czym podrapał się po brzuchu.
- Od razu lżej na żołądku! - powiedział i uśmiechnął się szeroko!.
0 x
Re: Karczma Onigiri
Spojrzała na niego nieco zrezygnowana, ale może i miał rację? Wypadałoby coś zjeść, ale chyba jeszcze nie teraz. Nie była aż tak bardzo głodna, że miałaby zaraz coś zamawiać. Woda miała tą cudowną właściwość, że oszukiwała żołądek, a po praktycznie trzech szklankach i kilku spodkach sake zwyczajnie nie chciało jej się jeść.
- Nie, jeszcze nie jestem głodna, ale jeśli ty jesteś - nie krępuj się - uśmiechnęła się do niego rozbrajająco przyjmując na twarzy dość miły i pogodny wyraz, który natychmiast zmienił się w grymas wściekłości, a czerwone oczy rozbłysły, kiedy zobaczyła, co zrobił. To był zaledwie moment, w którym Senshi mógł zobaczyć, w jak szybkim tempie zmieniają się emocje na jej twarzy, jak każdy mięsień układa się w zupełnie inny sposób sprawiając, że z niewinnej dziewczynki przeradzała się we wściekłą bestię o czerwonych oczach.
- Zwariowałeś?! - warknęła w jednej chwili wychylając się do niego przez stół składając dłoń w pięść, która radośnie zmierzała na spotkanie z jego twarzą. Małe były szanse na unik, a może jednak? W przeciwieństwie do niego nie składała żadnych pieczęci, po prostu wymierzyła mu szybki prosty prawą dłonią, drugą unosząc nieco wyżej w gardzie - na wszelki wypadek, gdyby zamierzał jej oddać. Nie patyczkowała się z nim, fakt, nic się nie zajarało, ale korzystać z technik w takim miejscu? Jakichkolwiek, pomijając już żywioł, którym się posługiwał.
- Nigdy, ale to nigdy nie korzystaj z takich technik w karczmie idioto. Spalisz ją ze wszystkimi w środku! - warknęła na niego zupełnie tak, jakby miało to dla niej ogromne znaczenie. Zupełnie jakby nie chciała patrzeć na to po raz kolejny.
- Nie, jeszcze nie jestem głodna, ale jeśli ty jesteś - nie krępuj się - uśmiechnęła się do niego rozbrajająco przyjmując na twarzy dość miły i pogodny wyraz, który natychmiast zmienił się w grymas wściekłości, a czerwone oczy rozbłysły, kiedy zobaczyła, co zrobił. To był zaledwie moment, w którym Senshi mógł zobaczyć, w jak szybkim tempie zmieniają się emocje na jej twarzy, jak każdy mięsień układa się w zupełnie inny sposób sprawiając, że z niewinnej dziewczynki przeradzała się we wściekłą bestię o czerwonych oczach.
- Zwariowałeś?! - warknęła w jednej chwili wychylając się do niego przez stół składając dłoń w pięść, która radośnie zmierzała na spotkanie z jego twarzą. Małe były szanse na unik, a może jednak? W przeciwieństwie do niego nie składała żadnych pieczęci, po prostu wymierzyła mu szybki prosty prawą dłonią, drugą unosząc nieco wyżej w gardzie - na wszelki wypadek, gdyby zamierzał jej oddać. Nie patyczkowała się z nim, fakt, nic się nie zajarało, ale korzystać z technik w takim miejscu? Jakichkolwiek, pomijając już żywioł, którym się posługiwał.
- Nigdy, ale to nigdy nie korzystaj z takich technik w karczmie idioto. Spalisz ją ze wszystkimi w środku! - warknęła na niego zupełnie tak, jakby miało to dla niej ogromne znaczenie. Zupełnie jakby nie chciała patrzeć na to po raz kolejny.
0 x
Re: Karczma Onigiri
Czy zdążył się uchylić? No raczej nie bardzo. Udezryła go. On spadł z krzesła. Chwilę poleżał po czym za pomocą sprężyny stanął na nogach i wściekły na nią rzekł.
- Do reszty cię porąbało ty szurnięta herod babo? To boli!! - po czym podniósł krzesełko i postawił je na nogach.
- Jakbym chciał się napierdalać to bym nie puszczał kuli w powietrze. Co ty?! Pojebana jakaś czy co? Walić po twarzy kogoś kto nie chce stąd spieprzać jak najdalej? - i to by było na tyle z miłego i spokojnego wieczora w tymże przybytku. Ta chałupka po prostu nie nadawała się na dwie takie osobowości jednocześnie. Może i Senshi był leniwy ale jeśli chodzi o walkę to on zawsze pierwszy leciał się naparzać. A teraz? Po prostu miał ochotę oderwać jej głowę od ciała.
- Do reszty cię porąbało ty szurnięta herod babo? To boli!! - po czym podniósł krzesełko i postawił je na nogach.
- Jakbym chciał się napierdalać to bym nie puszczał kuli w powietrze. Co ty?! Pojebana jakaś czy co? Walić po twarzy kogoś kto nie chce stąd spieprzać jak najdalej? - i to by było na tyle z miłego i spokojnego wieczora w tymże przybytku. Ta chałupka po prostu nie nadawała się na dwie takie osobowości jednocześnie. Może i Senshi był leniwy ale jeśli chodzi o walkę to on zawsze pierwszy leciał się naparzać. A teraz? Po prostu miał ochotę oderwać jej głowę od ciała.
0 x
Re: Karczma Onigiri
- A co myślałeś? Że będzie łaskotać?
Warknęła na niego coraz bardziej wściekła. Nie usiadła nawet, widać było w każdym elemencie jej ciała, że ma tego wszystkiego po dziurki w nosie. Każdy mięsień skryty pod luźniejszym ubraniem był napięty, każdy staw gotowy do tego, by wybić jej ciało w jego kierunku tylko po to, by poprawić to, co zaczęła.
- Głuchy jesteś? Żadnego-ognia-w-karczmie-jasne?! - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
Już nawet nie chodziło o to, czy chciała się bić, czy nie. Po prostu sam zamysł nie przypadł jej do gustu, a kiedy tylko zobaczyła jak ten wypluwa z siebie ogień, nie mogła zareagować inaczej.
Nigdy nie miała zbyt wiele cierpliwości, dlatego nie było zaskoczeniem, kiedy rzuciła na stolik należność za wypitą wodę, zwyczajnie odwróciła się na pięcie i skierowała się do wyjścia. Nie zamierzała tu siedzieć z jakimś przygłupem, wolała sobie po prostu pójść? Ustąpić? Nie traktowała tego jako przegraną, niedoczekanie jego. Zajdzie go i zatłucze przy innej okazji, a taka na pewno się zdarzy. Zapamiętała dokładnie jak wyglądał, dlatego co się odwlecze, to nie uciecze.
Warknęła na niego coraz bardziej wściekła. Nie usiadła nawet, widać było w każdym elemencie jej ciała, że ma tego wszystkiego po dziurki w nosie. Każdy mięsień skryty pod luźniejszym ubraniem był napięty, każdy staw gotowy do tego, by wybić jej ciało w jego kierunku tylko po to, by poprawić to, co zaczęła.
- Głuchy jesteś? Żadnego-ognia-w-karczmie-jasne?! - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
Już nawet nie chodziło o to, czy chciała się bić, czy nie. Po prostu sam zamysł nie przypadł jej do gustu, a kiedy tylko zobaczyła jak ten wypluwa z siebie ogień, nie mogła zareagować inaczej.
Nigdy nie miała zbyt wiele cierpliwości, dlatego nie było zaskoczeniem, kiedy rzuciła na stolik należność za wypitą wodę, zwyczajnie odwróciła się na pięcie i skierowała się do wyjścia. Nie zamierzała tu siedzieć z jakimś przygłupem, wolała sobie po prostu pójść? Ustąpić? Nie traktowała tego jako przegraną, niedoczekanie jego. Zajdzie go i zatłucze przy innej okazji, a taka na pewno się zdarzy. Zapamiętała dokładnie jak wyglądał, dlatego co się odwlecze, to nie uciecze.
0 x
Re: Karczma Onigiri
On nie zamierzał pozostawać jej dłużny. Chciała się bić? Dawajcie ją!. Nie obchodziło go czy to kobieta jest czy facet. Chciała się tłuc? Proszę bardzo. Złożył dokładnie znaki potrzebne na wykonanie tego jutsu i skierował się w jej stronę
- KATON!Hōsenka no Jutsu! - wypowiedział te słowa mimowolnie. Kula tym razem była o wiele większa i skierowana bezpośrednio w jej stronę. Nie zamierzał Palić karczmy. Chciał ją po prostu usmażyć na wolnym ogniu. Ok. Użył jutsu ale nie miał zbytnio pomysłu na to co dalej. Może jakieś Kenjutsu?Ale co mu mogło robić za miecz? Może jakaś deska ze stołu? Nie wiedział w tymże momencie. Szykował się do uników. Nie wiedział jeszcze przed czym ale wiedział, że ta laska mu nie ustąpi pola. Była twarda. I zaczynała go podniecać sama myśl o tym, że może zacząć się po prostu bić. Musiał użyć większego młotka co by zauważyła jakim zarąbistym gościem jest Senshi.
- KATON!Hōsenka no Jutsu! - wypowiedział te słowa mimowolnie. Kula tym razem była o wiele większa i skierowana bezpośrednio w jej stronę. Nie zamierzał Palić karczmy. Chciał ją po prostu usmażyć na wolnym ogniu. Ok. Użył jutsu ale nie miał zbytnio pomysłu na to co dalej. Może jakieś Kenjutsu?Ale co mu mogło robić za miecz? Może jakaś deska ze stołu? Nie wiedział w tymże momencie. Szykował się do uników. Nie wiedział jeszcze przed czym ale wiedział, że ta laska mu nie ustąpi pola. Była twarda. I zaczynała go podniecać sama myśl o tym, że może zacząć się po prostu bić. Musiał użyć większego młotka co by zauważyła jakim zarąbistym gościem jest Senshi.
0 x
Re: Karczma Onigiri
Miała go totalnie gdzieś, dlatego kiedy wychodziła na zewnątrz, nawet się nie odwróciła, nawet nie pożegnała, po prostu zawinęła kitę i sobie poszła mając zamiar odejść byle dalej od tej karczmy i wyładować swoją frustrację na niczego nieświadomym drzewie. Ale kiedy usłyszała jego głos, którego ciężko było nie usłyszeć, wypowiadający nazwę techniki, której zamierzał użyć, zdębiała. On naprawdę chciał się napieprzać. Tu i teraz. W karczmie. Przy ludziach. Katonem. Przecież wszystko zaraz się sfajczy! Odwróciła się automatycznie starając się ocenić trajektorię lotu ognistej kuli, która zmierzała na spotkanie z jej białymi włosami. Z własnego doświadczenia wiedziała, że nie skończy się to zbyt dobrze, a i przy okazji będzie śmierdziało niemiłosiernie. Dlatego niewiele myśląc, postanowiła jej zwyczajnie uniknąć odskakując gdzieś w bok w taki sposób, by kulka zatrzymała się na zasłonie odgradzającej uliczkę od wnętrza karczmy. W najgorszym przypadku zajmie się tylko zasłonka, a ta nie powinna być zbyt trudna do ugaszenia.
- Ty idioto! - wrzasnęła na niego zupełnie nie hamując potęgi swego głosu, po czym, jakby tego było mało, wydarła się tak głośno, ile sił miała w płucach - Jak chcesz się napieprzać, to nie tutaj! Nie przy ludziach, nie w karczmie, nie-kurwa-w-mieście!!
Nie atakowała go, nie miała najmniejszego zamiaru. W przypadku gdyby zasłonka faktycznie zaczęła się jarać, zamierzała sięgnąć po jakiś dzbanek z wodą, ścignąć kelnerkę, cokolwiek, byle tylko przybytek nie zaczął się fajczyć.
- Ty idioto! - wrzasnęła na niego zupełnie nie hamując potęgi swego głosu, po czym, jakby tego było mało, wydarła się tak głośno, ile sił miała w płucach - Jak chcesz się napieprzać, to nie tutaj! Nie przy ludziach, nie w karczmie, nie-kurwa-w-mieście!!
Nie atakowała go, nie miała najmniejszego zamiaru. W przypadku gdyby zasłonka faktycznie zaczęła się jarać, zamierzała sięgnąć po jakiś dzbanek z wodą, ścignąć kelnerkę, cokolwiek, byle tylko przybytek nie zaczął się fajczyć.
0 x
Re: Karczma Onigiri
Siedzący co bliżej ludzie z pewnym zaciekawieniem przyglądali się dwójce młodych ludzi z tego względu, że dość wyraźnie mogli usłyszeć jak dziewczyna wyraża się wobec chłopaka.. skromnie mówiąc nieprzychylnie. Obserwacja taka mogła się wydawać co bardziej podpitym bywalcom zabawna, w końcu to zawsze nowa atrakcja w ich codziennym, nudnym życiu, a taka reakcja żywiołowej, młodej damy, która bez krępowania wyrażała się obscenicznie wobec 25-latka, było co najmniej - niecodzienne. Z kolei inni uczestnicy, co bardziej trzeźwi, z pewnym niezdecydowaniem to obserwowali, bo po stroju tej dwójki, nie do końca można było być pewnym ich profesji. A odkąd do Ryuzaku no Taki przybyło mnóstwo ninja z innych osad - dużo łatwiej było się natknąć na shinobich i kunoichi niż na tutejszych mieszkańców.
Wątpliwości co do natury pochodzenia owej dwójki zostały dość szybko rozwiane. Po krótkiej chwili Umare Senshi postanowił popajacować w niewiadomo jakim celu i dmuchnął w stronę sufitu małym płomykiem ognia. Risaru, która była tego najbliższym świadkiem zareagowała równie gorąco, tyle tylko, że swoim temperamentem, wygarniając szybko chłopakowi co o tym myśli. Zaniepokojony zarządca karczmy, odstawił w ten czas trzymany kufel i stał dalej za ladą obserwując uważnie to co się działo przy stoliku, jakby będąc niepewnym tego co ma zrobić. Nie było w koncu tutaj powodu do dziwienia się. Człowiek ten, zwykły szary obywatel - posiadacz karczmy miał się w końcu narażać shinobiemu. Pozostali obecni na sali, również zauważyli to co się wydarzyło i mimowolnie nastąpiła cisza w całej karczmie w którym jedynym teraz hałasem były wzajemne krzyki dwójki młodych ludzi.
O ile jednak na początku można było mieć wątpliwości co do tego co się dalej wydarzy, to zachowanie Umare rozwiało następnie te wątpliwości. Chłopak nie patrząc na obecnych na sali, sformułował odpowiednie pieczecie i puścił w stronę odchodzącej po chwili dziewczyny kule ognia! Ludzie to obserwujący zamarli by po chwili krzycząc rzucić się odruchowo w przeciwną stronę do lotu kuli ognia. Z kolei sam właściciel również zaczął krzyczeć coś w stronę zaplecza, samemu chowając się za ladę. Ludzie znajdujący się najbliżej wyjścia - wybiegający, z pewnością zwrócą uwagę patrolujących okolicę ninja, co było prawdziwym gwarantem chmur burzowych zbierających się nad Umare tym bardziej, że pocisk puszczony z takiej odległości w stronę odwróconej dziewczyny nie dawał jej szans na wykonanie uniku. W chwili gdy dziewczyna usłyszała nazwę wypowiadanej techniki, odwróciła się i właśnie wtedy kula ognia trafiła prosto w jej klatkę piersiową. Technika mimo, że niskiej rangi, zdołała spełnić swoje zadanie i podpalić ubranie leżące na swojej właścicielce powodując oprócz swądu topionego materiału wywołując również ból zwiastujący smażenie ciała właścicielki.
Kolejność: Obojętna
Wątpliwości co do natury pochodzenia owej dwójki zostały dość szybko rozwiane. Po krótkiej chwili Umare Senshi postanowił popajacować w niewiadomo jakim celu i dmuchnął w stronę sufitu małym płomykiem ognia. Risaru, która była tego najbliższym świadkiem zareagowała równie gorąco, tyle tylko, że swoim temperamentem, wygarniając szybko chłopakowi co o tym myśli. Zaniepokojony zarządca karczmy, odstawił w ten czas trzymany kufel i stał dalej za ladą obserwując uważnie to co się działo przy stoliku, jakby będąc niepewnym tego co ma zrobić. Nie było w koncu tutaj powodu do dziwienia się. Człowiek ten, zwykły szary obywatel - posiadacz karczmy miał się w końcu narażać shinobiemu. Pozostali obecni na sali, również zauważyli to co się wydarzyło i mimowolnie nastąpiła cisza w całej karczmie w którym jedynym teraz hałasem były wzajemne krzyki dwójki młodych ludzi.
O ile jednak na początku można było mieć wątpliwości co do tego co się dalej wydarzy, to zachowanie Umare rozwiało następnie te wątpliwości. Chłopak nie patrząc na obecnych na sali, sformułował odpowiednie pieczecie i puścił w stronę odchodzącej po chwili dziewczyny kule ognia! Ludzie to obserwujący zamarli by po chwili krzycząc rzucić się odruchowo w przeciwną stronę do lotu kuli ognia. Z kolei sam właściciel również zaczął krzyczeć coś w stronę zaplecza, samemu chowając się za ladę. Ludzie znajdujący się najbliżej wyjścia - wybiegający, z pewnością zwrócą uwagę patrolujących okolicę ninja, co było prawdziwym gwarantem chmur burzowych zbierających się nad Umare tym bardziej, że pocisk puszczony z takiej odległości w stronę odwróconej dziewczyny nie dawał jej szans na wykonanie uniku. W chwili gdy dziewczyna usłyszała nazwę wypowiadanej techniki, odwróciła się i właśnie wtedy kula ognia trafiła prosto w jej klatkę piersiową. Technika mimo, że niskiej rangi, zdołała spełnić swoje zadanie i podpalić ubranie leżące na swojej właścicielce powodując oprócz swądu topionego materiału wywołując również ból zwiastujący smażenie ciała właścicielki.
Kolejność: Obojętna
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Re: Karczma Onigiri
Reakcja Senshiego
Reakcja Senshiego była nazbyt szybka!. Ruszył zaraz za Katonem w stronę Risaru chcąc nie chcąc po prostu walczyć z nią tu i teraz. Senshi jak widać nie miał mocnej głowy do alkoholu i działał pod wpływem impulsu. Ruszył zatem za Katonem starając się atakować ją jak tylko sie dało. Chciał wyprowadzić cios pięścią prosto w jej brzuch by zaraz potem dowalić jej z kopa. Wiedział doskonale, że jeśli dojdzie do poważniejszego starcia między nimi to nie wyjdzie z tego cało. Dlatego też nie używał wszystkich swych możliwości a jedynie jakieś 25 %. Szybki atak powinien załatwić sprawę pojedynku. Tylko co z pozostałymi bywalcami. Nie przemyślał tego zupełnie. Wkurzyła go. Brawa dla niej. Nigdy nie tracił panowania nad sobą a tu proszę. I to jeszcze w takim miejscu? Jedyne co mu pozostawało teraz to wziąć jeszcze większy młot i nim walić!
Reakcja Senshiego była nazbyt szybka!. Ruszył zaraz za Katonem w stronę Risaru chcąc nie chcąc po prostu walczyć z nią tu i teraz. Senshi jak widać nie miał mocnej głowy do alkoholu i działał pod wpływem impulsu. Ruszył zatem za Katonem starając się atakować ją jak tylko sie dało. Chciał wyprowadzić cios pięścią prosto w jej brzuch by zaraz potem dowalić jej z kopa. Wiedział doskonale, że jeśli dojdzie do poważniejszego starcia między nimi to nie wyjdzie z tego cało. Dlatego też nie używał wszystkich swych możliwości a jedynie jakieś 25 %. Szybki atak powinien załatwić sprawę pojedynku. Tylko co z pozostałymi bywalcami. Nie przemyślał tego zupełnie. Wkurzyła go. Brawa dla niej. Nigdy nie tracił panowania nad sobą a tu proszę. I to jeszcze w takim miejscu? Jedyne co mu pozostawało teraz to wziąć jeszcze większy młot i nim walić!
0 x
Re: Karczma Onigiri
To, co się wydarzyło w tak krótkim czasie sprawiło, że na sekundę, może dwie, przestała trzeźwo myśleć. W jednej chwili poczuła uderzenie gorąca na całym ciele, które jednak miało swoje źródło w klatce piersiowej. Prędkimi ruchami dłoni starała się ugasić tlące się ubranie jednocześnie wykonując zejście na lewo przed nacierającym Senshim. Nie miała teraz ani chęci, ani weny na walkę, ubranie jej się fajczyło, skóra zapewne powinna piec, ale czy na pewno...?
Gdyby jednak Senshi okazał się zbyt szybki, zamierzała zwyczajnie zablokować jego atak chwytając go za wycelowane w nią dłonie. Powinna dać radę złapać go wtedy i, korzystając z siły rozpędu, pokierować go silnym szarpnięciem za siebie, co miało sprawić, że jego twarz bardzo szybko spotka się z ziemią.
Gdyby jednak i to nie wypaliło, pozostawało jej nic innego jak bronić się za pomocą swoich dłoni i, jeśli nadarzy się okazja, wykonać Dainamikku Akushyon.
Umiejętność wrodzona - odporna na ból
Dlatego tym bardziej spojrzała na niego z rządzą mordu w oczach, choć tak naprawdę wcale zabić go nie chciała. Chciała mu skopać dupę tak, żeby zapamiętał do końca życia, upokorzyć, w najgorszym wypadku wybić zęby, ale miała na to bardzo mało czasu. Był szybki, całkiem możliwe, że szybszy od niej, dlatego nie mogła czekać zbyt długo. Wystarczyła chwila, w której siłą rozpędu minie ją kawałek dalej po to tylko, by dać jej czas na wykonanie silnego kopnięcia określanego mianem Dainamikku Entorī. Chciała go stąd po prostu wykopać, byle dalej za drzwi i miała nadzieję, że jej plan wypali. Wypali...jak to śmiesznie brzmiało w połączeniu z jej bluzką.Gdyby jednak Senshi okazał się zbyt szybki, zamierzała zwyczajnie zablokować jego atak chwytając go za wycelowane w nią dłonie. Powinna dać radę złapać go wtedy i, korzystając z siły rozpędu, pokierować go silnym szarpnięciem za siebie, co miało sprawić, że jego twarz bardzo szybko spotka się z ziemią.
Gdyby jednak i to nie wypaliło, pozostawało jej nic innego jak bronić się za pomocą swoich dłoni i, jeśli nadarzy się okazja, wykonać Dainamikku Akushyon.
0 x
Re: Karczma Onigiri
Ukryty tekst
RIsaru zareagowała szokiem na to co się właśnie działo, ale szybko wrócił jej trzeźwy rozsądek gdy tylko przekonała się, że Umare nie odpuszcza i ma zamiar na nią szarżować. Duży udział w przyspieszonym powrocie rozsądku miało również to, że dziewczyna dziwnie ignorowała ból, który przecież u nie jednego wywołałby krzyk boleści. Dziewczyna widząc co nadchodzi w jej kierunku, odsunęła się na bok, równocześnie próbując gasić płonące ubranie, które dewastowało jej skórę. W ostatnią porę to uczyniła, unikając tym samym ciosu pięścią w żołądek. Próba gaszenia jednak ubrania, jak i wykonywanie uników pochłonęło ją na tyle, że nie była w stanie odpowiednio dalej szybko reagować i nie zdołała poczynić kolejnych planów.Rozgardiasz w sali jaki powstawał był co raz głośniejszy. Ludzie krzyczeli, przebiegali, wyskakiwali przez wejście jak i okna z lokalu, ratując się w ten sposób przed jakimkolwiek kontaktem z dwójką walczących. Umare Senshi z kolei całkowicie ignorował otoczenie skupiając się całkowicie na swojej przeciwniczce, która oprócz jego na głowie, musiała się jeszcze martwić o swoje zdrowie. Oboje pochłonięci sobą nawzajem, nie zdawali sobie sprawy, że w ich stronę zbliżała się, przepychając przez tłum, potężna sylwetka mężczyzny, który miał zamiar szybko przywrócić tutaj porządek.
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Re: Karczma Onigiri
Był na pewno w swoim żywiole. Tu i teraz. Właśnie w tej chwili. Na co dzień spokojny i opanowany Senshi stawała się powoli maszynką do walki. Można by rzec , że wpadł w jakiś amok albo szał. Jednak to były tylko i wyłącznie pozory. Tak naprawdę miał wielką radochę z tej walki. Co prawda miał też nadzieję, że Katon, pomimo tego, że niezbyt duży i silny, wyłączy Risaru od razu a jak nie to dokona tego uderzenie w brzuch i kopniak. Co na to poradzić? Trzeba dawać dalej. Nie pozwolić jej na odpoczynek oraz na to by znalazła jakiś sposób na znalezienie dziur w jego sposobie walki. Jeśli już by do tego doszło - jest po nim. Pomimo tej całej otoczki, która towarzyszyła mu podczas walki w tym momencie - zatrzymał się dosłownie na ułamek sekundy. Rozejrzał się starając ocenić sytuację i ruszył dalej. Nie zamierzał więcej korzystać z technik ninjutsu tylko radzić sobie jak tylko mógł. W końcu chodziło tu tylko o trochę rozrywki dla niego oraz Risaru, której bądź co bądź przyda się pstryczek w nos. Dlatego też starał się jak mógł jakoś ją obezwładnić oraz wykluczyć bardzo szybko z walki. Kiedy uniknęła jego ciosów postanowił przyjąć zupełnie inną taktykę. Przede wszystkim trzeba było postawić na swoją wrodzoną szybkość. Szybkie ataki z dużą częstotliwością powinny załatwić sprawę. Szybki kopniak z półobrotu na wysokości klatki piersiowej, obrót w powietrzu i wyprowadzenie drugiego uderzenia nogą powinno załatwić sprawę na cacy. A jeśli nawet nie, to później nastąpi odbicie się ręką od podłogi karczemnej i odskok w oczekiwaniu na obronę przed jej atakami.
0 x
Re: Karczma Onigiri
Nie podobało jej się to wszystko, jedynym, co udało jej się osiągnąć do tej pory, było popalone ubranie i przysmażona skóra. Będzie musiała się później tym zająć, inaczej może zrobić się kiepsko. Białowłosa już dawno straciła cierpliwość, co właściwie wcale jej nie pomagało w sposób jasny ogarnąć sytuacji. Miała ten plus, że przynajmniej jej ubranie już się nie fajczyło, dlatego mogła mniej więcej zająć się tym, czym powinna. A mianowicie walką. Senshi nie ustępował, widziała doskonale, że nie zamierza się wycofać. Ale ona również nie zamierzała przestać zwłaszcza, że jeszcze mu nic nie zrobiła. To była ujma na honorze, to ona póki co była ranna, a on nawet nie miał żadnego draśnięcia. Dlatego zamiast stricte się bronić przed nadchodzącym atakiem, postanowiła go wybić z rytmu. Widząc nadchodzące kopnięcie zamierzała po prostu paść na ziemię jednocześnie wykonując zamach prawą nogą w taki sposób, by go podciąć. Gdyby jej się to udało, miałaby czystą drogę do Aian Kurōī, do którego zmierzała.
0 x
Re: Karczma Onigiri
Stabilizacja, która wytworzyła się na chwilę miedzy bohaterami całego zamieszania, już po chwili miała zniknąć. Unik, który wykonała Rinsaru przerwał kombinację ciosów, które wyprowadzić zamierzał Umare Senshi w jej kierunku. Wykonanie uniku, gaszenie ubrania to było jednak wszystko co zdążyła wykonać w tamtym momencie dziewczyna. Umare nie zamierzał poprzestać jednak na tym i zamiast zwiewać gdzie pieprz rośnie, jedynie się szybko rozejrzał dostrzegając pochowanych za krzesłami i wywróconymi stolikami ludzi, przemykających z kątu do kąta, próbujących wydostać się z tego wytworzonego kocioła, a także potężnego bysiora, który z grymasem na twarzy właśnie przeciskał się pomiędzy wywróconymi stolikami i za lada moment miał do was dotrzeć. Umare nieszczególnie się przejął widokiem otoczenia jaki zastał i ponownie skupił się na swojej przeciwnicze, zamierzając wyprowadzić wobec niej szereg szybkich ciosów. Risaru jednak starała się mądrzej podejść do tego całego zdarzenia i przyjęła postawę bardziej obronną. W momencie pierwszego ciosu, który miał do niej dotrzeć, ta padła natychmiast na ziemię i podcięła chłopaka, powodując, że te stracił równowage i również poleciał na ziemię. To równocześnie uratowało mu też życie, a raczej go odrobinę przedłużyło, bo właśnie w tym momencie za twoimi plecami znalazł wspomniany wcześniej mężczyzna, który trzymał w dłoni... metalową pałkę. Zamach który nią wykonał, miał zdzielić Umare po łbie, ale upadek, który dziewczyna wywoła u niego, sprawiło, że chłopak oberwał jedynie w ramię, słysząc i czując jak uderzenie gruchocze mu ramię. Padając z ręką pod dziwnym kątem, wydawać się mogło, że na tym się skończy cała akcja i strażnik odpuści, ale on najwyraźniej nie zdajac sobie sprawy z tego, że ma do czynienia z tak beznadziejnie słabym przeciwnikiem - w końcu Umare nie był już dzieckiem - strażnik wykonał po chwili kolejny potężny zamach, tym razem stajać już nad leżącym Umare i celując w jego głowę, w momencie gdy do karczmy wszedł kolejny bramkarz lokalu, szybko próbując doprowadzić spodnie do porządku, bo najwidoczniej był na zewnątrz zajęty czymś całkiem innym.
Kolejność: Obojętna
Kolejność: Obojętna
/Dwie sprawy.
• Dajecie techniki, podawajcie również opis. Mam na prawdę mało czasu, a nie chce go jeszcze tracić na skakanie po tematach i szukanie co robi dane Jutsu. W uhidzie powinniście również podać swoje atrybuty podstawowe.
• Umare, dałem Ci w tym momencie kilka razy szansę, ale Ty dalej uparcie dążyłeś jedynie do tego burdelu. Jak dla mnie - cała ta akcja wzięta została z dupy, w ogóle bez przemyślenia. Zakładam, że chciałeś popełnić samobójstwo wyczyniając takie harce w centrum osady (tym bardziej, że charakter postaci, który uwzględniłeś w karcie postaci bardzo mi się z tą akcją gryzie). No ale nic, sądzę, że to będzie dla Ciebie wystarczajaca nauczka na przyszłość. Jeśli chcesz, możesz spróbować odwołać się ws werdyktu u innego administratora. Jeśli przekona mnie on, że popełniłem gdzieś błąd - werdykt zostanie zmieniony. Na chwile obecną - masz jeszcze kilka sekund życia.
• Dajecie techniki, podawajcie również opis. Mam na prawdę mało czasu, a nie chce go jeszcze tracić na skakanie po tematach i szukanie co robi dane Jutsu. W uhidzie powinniście również podać swoje atrybuty podstawowe.
• Umare, dałem Ci w tym momencie kilka razy szansę, ale Ty dalej uparcie dążyłeś jedynie do tego burdelu. Jak dla mnie - cała ta akcja wzięta została z dupy, w ogóle bez przemyślenia. Zakładam, że chciałeś popełnić samobójstwo wyczyniając takie harce w centrum osady (tym bardziej, że charakter postaci, który uwzględniłeś w karcie postaci bardzo mi się z tą akcją gryzie). No ale nic, sądzę, że to będzie dla Ciebie wystarczajaca nauczka na przyszłość. Jeśli chcesz, możesz spróbować odwołać się ws werdyktu u innego administratora. Jeśli przekona mnie on, że popełniłem gdzieś błąd - werdykt zostanie zmieniony. Na chwile obecną - masz jeszcze kilka sekund życia.
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Re: Karczma Onigiri
To wszystko działo się o wiele wiele za szybko. Przynajmniej jak dla niego. Fakt faktem za bardzo wczuł się w walkę. Ale co na to poradzić? Był spokojny na co dzień, jednak walka to zupełnie inna sprawa. Tutaj jak widać miotało nim jak nie wiem co. Uderzenie przyszło nagle więc chcąc nie chcąc wybił się z rytmu i...no właśnie. Leżał na ziemi. Ręka nie sprawna przez co powrócił do "normalnego" sposobu bycia. Widział tę nadchodzącą pałkę i jedyne co mu przyszło do głowy to jakoś się odturlać. Pomimo bolącego barku. Ratowanie swojego życia jest jak widać w tym momencie ważniejsze. Ale co potem? W ogóle to jak mógł go nie zauważyć? Takiego bysiora? Ano jak widać mógł. Normalna sytuacja zapewne byłaby inna. Ale walka...podczas walki albo się skupiasz na partnerze do tańca albo...giniesz. Może tutaj popełnił błąd? W każdym bądź razie i tak już było za późno by to wszystko odkręcić. Jeśli udałoby mu się odturlać miał zamiar krzyknąć na całe gardło , że się poddaje. Co innego miał zrobić? Albo to...albo śmierć.
Nasza walka miała na celu "przyjacielskie" sparringowanie się. Co prawda było to w karczmie, co o ile mi wiadomo bywa na początku dziennym. Katon było lekką przesadą, dlatego też reszta akcji pozbawiona została wykorzystania technik ninjutsu
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości