Szpital

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Kaori

Re: Szpital

Post autor: Kaori »

[6/15] Cóż, co prawda można by się było zastanawiać czy wewnętrzna walka jest wskazana przy jego wierze, ale on nie miał zamiaru tracić czasu na takie rozmyślania. Wierzył, że postąpił słusznie, analizując sytuację i wybierając opcję, która bardziej mogła zranić nieznajomego. Owszem, nie posyłał duszy Jashinowi od razu. Krwawy Bóg musiał chwilę poczekać, ale za to będzie się cieszyć większym cierpieniem zadanym przez jego wyznawcę. A chodziło tylko o to, prawda? No nie do końca. Gdzieś głęboko w Reijim swoją rolę odegrała także chciwość. Chciał i potrzebował pieniędzy, a nieczęsto zdarza się taka dogodna sytuacja jak ta. Niemniej jednak uważał, że nie tylko on będzie miał w tym korzyści, ale także Władca z pewnością pochwali takie zachowanie.
Jashinista wzdrygnął się, gdy usłyszał kolejny obrzydliwy dźwięk wydany przez "pacjenta". Zmierzył go morderczym spojrzeniem, gdy pokazywał wcześniej zauważone przez czerwonowłosego kajdany. Wtedy do niego dotarło, że był on więźniem, a nie zwykłym odwiedzającym, którego skuto dla bezpieczeństwa chorego. Po usłyszeniu wypowiedzi przez chwilę miał zamiar odrzucić "zlecenie". Zbyt długo musiałby czekać zarówno on jak i Pan, ale nim zdążył się odezwać do sali weszło dwóch strażników. Rośli, potężni shinobi, z których jeden zajął się nieznajomym, "poszerzając" łańcuch, a następnie wyprowadzając go z pomieszczenia. Reiji już miał wychodzić, gdy drugi z goryli podszedł do niego i wygłosił krótką przemowę, zakończoną retorycznym pytaniem.
- Tsa, zgłoszę - mruknął niezbyt przekonującym głosem jashinista za odchodzącymi ludźmi. Poczekał, aż przynajmniej zejdą oni na niższe piętro, by po chwili wreszcie wyjść z sali. Zamknął za sobą drzwi i spokojnym, niepodejrzanym krokiem ruszył na koniec korytarza. Odszukał pokój, w którym przechowywane były rzeczy pacjentów, wszedł do niego i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu czarnych ubrań. Jeżeli takowe znajdzie to sprawdza, czy w kieszeni znajduje się kartka z symbolem lwa.
0 x
Yoichi

Re: Szpital

Post autor: Yoichi »

0 x
Kaori

Re: Szpital

Post autor: Kaori »

[8/15] Reiji przemierzył korytarz spokojnym krokiem. Tylu ludzi, których miał ochotę zabić. Tyle dusz, którymi mógł nakarmić Jashina. Tyle pogan, których agonią mógł się napawać. Jednak, na jego szczęście, żądza krwi nie działała w parze z głupotą. Zaatakowanie niewiernych byłoby samobójstwem, nawet zważywszy na to, że jest shinobi. Owszem, może zdążyłby powalić trzy, może cztery osoby, ale od razu rzuciłaby się na niego reszta, a ci bardziej strachliwi zawołaliby strażników/medyków/kogokolwiek, a wtedy cała zabawa skończyłaby się tak szybko, jak się zaczęła. Brak działań nie uniemożliwił mu jednak brzydzenia się wszystkimi otaczającymi go poganami. A wierzył, że nawet tak małe gesty były aprobowane przez Władcę.
Z łatwością odnalazł opisane przez więźnia pomieszczenie. Chwycił za chłodną klamkę i popchnął lekko, otwierając drzwi. Wszedł do środka i rozejrzał się wstępnie. Jego droga po pieniądze została spowolniona przez pierwszą przeszkodę. Medyk, który uświadomił go o zakazie wstępu. Poproszenie tamtego o zwyczajne wskazanie mu ubrań nie wchodziło w grę. Każda kupka była oznaczona numerem, a do jashinisty nie był przypisany żaden z nich. Gdyby tylko więzień podał mu swoje dane osobowe, mógłby się za niego podać, ale w takiej sytuacji miał tylko jedną, dość ryzykowną opcję. Spuszczenie wzroku przez nieznajomego było jednak wystarczającym bodźcem. Dłoń czerwonowłosego powędrowała do kabury i momentalnie doskoczył do medyka. Wyjął kunai i nie zatrzymując ruchu ręki, od razu ciął przez szyję. Ach, ten dźwięk niszczonych ścięgien. Drugą dłonią przytkał mu usta, by nikt nie usłyszał żadnych krzyków. Było multum czynników, które mogły wpłynąć na niepowodzenie tej akcji, ale było ona jedyną opcją, jaką widział Reiji. Nadzieję dawało mu to, że był to pokój jedynie dla personelu, więc prawdopodobieństwo przyłapaniu go na przeszukiwaniu ubrań było dość małe. Jeżeli z powodzeniem udało mu się pozbawić nieznajomego życia, oblizuje kunai z lubością i zabiera się do poszukiwania odpowiednich ciuchów. Gdyby znalazł coś przydatnego oczywiście to zabiera, ale priorytetem jest kartka z pieczątką lwa. Jeżeli medykowi udało się przeżyć, jashinista wykonuje pchnięcie nożem w jego szyję mając nadzieję, że to podziała.
Szybkość: 20
0 x
Yoichi

Re: Szpital

Post autor: Yoichi »

0 x
Kaori

Re: Szpital

Post autor: Kaori »

[10/15] Ach, ten wspaniały dźwięk umierania. Reiji napawał się każdą sekundą. Każdą sekundą dławienia się krwią przez medyka, każdą sekundą jego wicia się. Wreszcie żądza krwi czerwonowłosego została choć po części zaspokojona. Nie mógł jednak sycić się cierpieniem niewiernego przez więcej niż kilkanaście sekund. W każdej chwili ktoś mógł wejść do pomieszczenia i zwołać straże, a wtedy nie miałby dużych szans w walce. Oblizał jedynie kunai z krwi, która na nim pozostała i zabrał się za wertowanie ubrań. Głównym celem były te należące do więźnia, ale nie gardził też pieniędzmi znalezionymi w innych. Sto siedemdziesiąt Ryō to zawsze coś, prawda? Odnalazłszy cel swojego przybycia tutaj zauważył kolejny problem na jego drodze do większej sumy. Znikoma ilość krwi na dłoniach i nieco większa na koszuli i spodniach.
Rozwiązanie znalazł jednak dość szybko. Mimo przeciwwskazań nieznajomego założył jego buty, spodnie, koszulkę i płaszcz. Chwilę później już składał trzy proste znaki, by jego aparycja zmieniła się w tą, która należała do martwego już medyka. Spokojnym, niepodejrzanym krokiem wyszedł z pokoju i uprzejmie kiwając głowom niektórym ludziom, skierował się do wyjścia ze szpitala. Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem, jashinista udaje się w stronę jeden z bram, prowadzących poza wioskę. Tam, gdzieś na obrzeżach, będzie chciał wypełnić do końca swoją "misję".
Kontrola chakry: E
Chakra: 95%

Użyte jutsu:
- Henge no Jutsu.
Nazwa
Henge no Jutsu
Pieczęci
Pies → Świnia → Baran
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. Co za tym idzie jeśli zmieniamy się w personę, to wygląd, a także ubranie zostaje zmienione. Również i głos pozostanie zmutowany do pewnego stopnia przypominający ten osoby w którą to się zamieniliśmy. Jednak jest to tylko zmiana aparycji, tak więc nie przejmujemy zdolności fizycznych czy też innych. Możemy zmienić się w każdą osobę, a także w przedmiot. Jednak nie może on być zbyt mały. Więc nie możemy zmienić się w Kunai czy zwykłego Shurikena. Dodatkowo nasza chakra pozostaje bez zmian. Tak więc, jeśli ktoś wykryje naszą niebieską energię, może bez problemu odkryć oszustwo, również i wszystkie Doujutsu bezproblemowo sobie z tym radzą.
[/center]
0 x
Yoichi

Re: Szpital

Post autor: Yoichi »

0 x
Kaori

Re: Szpital

Post autor: Kaori »

[12/15] Plan "na papierze", czyli w umyśle Reiji'ego, był pozbawiony wad, a przy tym bardzo prosty. Zmienić się w medyka i wyjść ze szpitala jak gdyby nigdy nic. Jednak, jak to często w życiu bywa, nie mogło się obyć bez przeszkód. Już kilka chwil po opuszczeniu zbrukanego morderstwem pomieszczenia został zatrzymany przez jakąś pielęgniarkę w średnim wieku, która oznajmiła, że "jego" pacjent dostał drgawek. Szybko przeanalizował sytuację i zdecydował się na krótkie stwierdzenie.
- To normalne przy tej chorobie. Nie ma powodu do obaw. - I w momencie kiedy nieznajoma kobieta jeszcze trawiła tę informację, szybkim krokiem udał się w stronę wyjścia ze szpitala mając nadzieję, że tym razem nikt go nie zatrzyma. Znowu w całym tym "planie" było mnóstwo niewiadomych. Jednak nawet gdyby się okazało, że mężczyzna na nic nie choruje, a drgawki to skutek uboczny wcześniejszych zabiegów, Reiji nie miał zamiaru się wracać. W końcu ci losowi ludzie nie mieli prawa wiedzieć co się działo z pacjentem, prawda? Poza tym, martwy już lekarz był znacznie większym autorytetem niż pielęgniarka, toteż "jego" diagnoza zapewne nie wzbudzała podejrzeń. Jeśli jashiniście udało się w końcu wydostać z budynku, kieruje on swe kroki poza wioskę - tak jak wcześniej planował.
0 x
Yoichi

Re: Szpital

Post autor: Yoichi »

0 x
Kaori

Re: Szpital

Post autor: Kaori »

[14/15] Na szczęście Reiji'ego tym razem wszystko poszło tak jak zakładał. Co prawda kobieta była przez chwilę zdezorientowana, ale nie zatrzymywała go. Zdała się na autorytet niejakiego doktora Masahiego. Jashinista opuścił budynek i kroczył przez ulice Ryuzaku no Taki, śmiejąc się w duchu. Być może posłał kolejną duszę Władcy, kto wie czy drgawki nie były zwiastunem śmierci mężczyzny? Szybkim, nieco podejrzanym krokiem kierował się w stronę bram wioski. Spojrzenia ludzi często zatrzymywały się na nim, niektórzy kłaniali się, aż wreszcie jego "misja" została po raz kolejny zakłócona. Tym razem jednak nie musiał podejmować żadnych kroków, gdyż gówniarz szybko został odciągnięty przez swoją rodzicielkę. Zmusił się do odwzajemnienia uśmiechu i kontynuował wędrówkę. Wcielanie się w medyka było bardziej irytujące niż przypuszczał, ale cóż, przynajmniej nie miał problemów z opuszczeniem wioski.
Gdy już znalazł się poza nią, poszukał jakiegoś ustronnego miejsca i anulował technikę przemiany. Zdjął siebie ubrania więźnia i wrzucił je w pierwsze lepsze krzaki - nie miał za bardzo pomysłu jak je spalić, a rozpalanie ogniska uznał za zbędną stratę czasu. Tamten i tak nie mógł mieć dowodów na to, czy zostały one zniszczone, czy nie. Wreszcie zdjął ubrudzoną krwią koszulę i zawiązał ją na biodrach tak, że zasłaniała plamy na spodniach, jednocześnie nie ujawniając swoich. Tak "zamaskowany" wrócił do wioski, by potem oczekiwać nadejścia "szczurów".
0 x
Yoichi

Re: Szpital

Post autor: Yoichi »

0 x
Kaori

Re: Szpital

Post autor: Kaori »

Reiji przez dłuższy czas nie opuszczał wioski, cierpliwie oczekując pojawienia się szczurów. Oprócz tego jego spędzanie czasu było dość monotonne. Ot, zabicie kilku niewiernych, jedzenie, modlitwa, sen, zabicie kilku niewiernych, jedzenie, modlitwa, sen. I tak do znudzenia. Szczęśliwie szybko nadeszło przełamanie rutyny. Przechadzając się od czasu do czasu ulicami wioski coraz częściej słyszał wieści o zaostrzającym się konflikcie pomiędzy Uchiha i Senju. Przypuszczał, że były to jakieś klany, a to, co zdołał wyłapać z pojedynczych strzępów informacji ograniczało się do wiedzy, że zarówno jedni, jak i drudzy, byli dość potężni. Reiji nie mógł zmarnować takiej okazji. Ile ciał mógłby poświęcić swojemu krwawemu Bogu? Ile cierpienia mogłoby nasycić jego żądzę krwi? Nawet dość szybko zapomniał o tym, że prawdopodobnie został oszukany przez więźnia. Sprawdził ekwipunek i, zmówiwszy modlitwę, udał się w stronę szlaku transportowego, skąd miał zamiar udać się do Sakai.
[z/t -> Szlak transportowy]
0 x
Tenshi

Re: Szpital

Post autor: Tenshi »

-W końcu dotarłem, teraz już tylko pozbyć się tego cholerstwa z ramienia.- pomyślał Tenshi zsiadając z wielkiego niebieskiego psa.-Dzięki Ao, wracaj już do Hoshi.- powiedział, a pies co prędzej pognał do swojej pani. Chłopak wziął wdech, no cóż pierwszy raz przyszło mu dostać się do szpitala, więc nie do końca był pewien co czeka go za drzwiami. Tenshi nabrawszy pewności siebie przestąpił próg szpitala, dalej przeszedł tylko rozmowę z kobietą przyjmującą na oddział. Przez chwile żałował nawet, że złamał wystający z ramienia drzewiec, może, gdyby zostawił go na miejscu cała procedura przyjęcia na oddział trwałaby krócej? Jednak nie ma tego złego, gdyż po odbyciu rozmowy i ogólnym wyjaśnieniu sytuacji, udało mu dostać się na oddział, gdzie dość szybko się nim zajęto. Został jednak w szpitalu na dłużej, pod obserwacją, na wypadek, gdyby okazało się, że rana została zanieczyszczona i wymaga natychmiastowej pomocy.

Czas leczenia: 12h
Link do zdarzenia:Epicki bój
0 x
Masaru

Re: Szpital

Post autor: Masaru »

0 x
Narubi

Re: Szpital

Post autor: Narubi »

Ciemność. Wszędzie zalegała ciemność. Mój umysł nie odbierał bodźców z otoczenia. Gyo niósł mnie właśnie do szpitala, bowiem potrzebna mi była pomoc. Jeśli udałoby się uratować życie takiemu śmieciowi jak ja ... to właśnie Gyo zawdzięczałabym dużą część tego "sukcesu". Medykom oczywiście też, lecz wierzyć w to, że akurat medyk znajdzie mnie w domu Iwaru to czysta głupota. Ja osobiście nie uważałabym tego za sukces. Powinno się mnie dobić i odesłać na tamten świat. Ratowanie było zbędne. Gyo gdy tylko wszedł do środka od razu zwrócił uwagę personelu.
- Co się jej stało? - zapytała jedna z pielęgniarek, a po usłyszeniu wyjaśnień, a może nawet bez nich rzuciła prostą komendę - Proszę za mną.
Po chwili leżałam już w szpitalnym łóżku.

Czas leczenia: 7 dni, może
trochę dłużej (dodatkowe uszkodzenie ręki, opisane dwa posty wyżej - do decyzji MG)
Link do zdarzenia: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&p=40960#p40902

Gyo jest ze mną w tym temacie :P
0 x
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1923
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Szpital

Post autor: Ero Sennin »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości