Herbaciarnia
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Herbaciarnia
Cóż, wyglądało na to że spotkanie wszystkich tu obecnych już się rozeszło. I to wyglądało na to, że dobrą chwilę temu, bo młodzieniec z Hyuo jakoś tak się... zawiesił. Nie, żeby to było jakieś novum... osiemnastolatek miał taką dziwaczną zależność, że zdarzało mu się łapać zawiechę taką, że nie ogarniał w jaki sposób znalazł się tam, gdzie się w końcu otrząsnął z zamyślenia. Tym razem przynajmniej nie udał się w bezmyślną wędrówkę i siedział na tyłku w jednym miejscu, tudzież w jednej herbaciarni. Tyle tylko, że wypił jakieś dwa czajniczki tego płynu... cóż, od czegoś trzeba być uzależnionym, nie?
I wtedy zobaczył jakąś dwójkę mężczyzn... mimo, że nigdy w życiu ich nie widział, miał wrażenie że są oni mu znajomi. Może to ten strój? Podobne ubrania nosili przyboczni Yumi-sama... Sami mężczyźni zaś wyglądali na takich, którzy wiedzieli co chcą osiągnąć i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Dlatego może lepiej by było, gdyby nie zwracali na niego uwagi...
I gdy ponownie się ogarnął, zobaczył że stoją oni obok niego. I wygłosili jakąś mowę... dialog... jakkolwiek by tego nie nazwać. Sądząc z ich wypowiedzi, chcieli oni go wynająć na jakąś misję. I do tego ta wzmianka o przyszłości jako Genin... lub Chunin. Troszkę to śmierdziało, dwóch facetów tak znienacka wchodzi do baru i zaczyna mówić o misji, przyszłości, i podjęciu się tego wszystkiego... Miał nieprzyjemne wrażenie, że coś tu nie pasuje. Westchnął lekko. Musiał się najpierw upewnić.
-Niech wiatry Hyuo was prowadzą - powiedział tradycyjne powitanie, stosowane przez Yukich. -Jest to faktycznie prawdą, że jestem Natsume z rodu Yuki. Lecz, co do tej misji... - pozwolił sobie na lekki, przepraszający uśmiech. Powinni to zrozumieć. W końcu jeżeli miał dobre przeczucia co do ich przynależności, to przecież Yumi-sama nie wybiera sobie na gwardzistów bandy debili... - ... sami zrozumcie, szlachetni panowie. Nawet nie wiem, kim jesteście, i jaki jest wasz cel. Jeżeli miałbym przyjąć to zadanie, musiałbym wyzwolić się z podejrzeń...
Tutaj lekko skłonił głowę, by wykazać szacunek. Z przyzwyczajenia. Lepiej być tym wychowanym i mieć święty spokój.
-... mam nadzieję, że wybaczycie mi podejrzliwość i nadmierną ostrożność.
I wtedy zobaczył jakąś dwójkę mężczyzn... mimo, że nigdy w życiu ich nie widział, miał wrażenie że są oni mu znajomi. Może to ten strój? Podobne ubrania nosili przyboczni Yumi-sama... Sami mężczyźni zaś wyglądali na takich, którzy wiedzieli co chcą osiągnąć i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Dlatego może lepiej by było, gdyby nie zwracali na niego uwagi...
I gdy ponownie się ogarnął, zobaczył że stoją oni obok niego. I wygłosili jakąś mowę... dialog... jakkolwiek by tego nie nazwać. Sądząc z ich wypowiedzi, chcieli oni go wynająć na jakąś misję. I do tego ta wzmianka o przyszłości jako Genin... lub Chunin. Troszkę to śmierdziało, dwóch facetów tak znienacka wchodzi do baru i zaczyna mówić o misji, przyszłości, i podjęciu się tego wszystkiego... Miał nieprzyjemne wrażenie, że coś tu nie pasuje. Westchnął lekko. Musiał się najpierw upewnić.
-Niech wiatry Hyuo was prowadzą - powiedział tradycyjne powitanie, stosowane przez Yukich. -Jest to faktycznie prawdą, że jestem Natsume z rodu Yuki. Lecz, co do tej misji... - pozwolił sobie na lekki, przepraszający uśmiech. Powinni to zrozumieć. W końcu jeżeli miał dobre przeczucia co do ich przynależności, to przecież Yumi-sama nie wybiera sobie na gwardzistów bandy debili... - ... sami zrozumcie, szlachetni panowie. Nawet nie wiem, kim jesteście, i jaki jest wasz cel. Jeżeli miałbym przyjąć to zadanie, musiałbym wyzwolić się z podejrzeń...
Tutaj lekko skłonił głowę, by wykazać szacunek. Z przyzwyczajenia. Lepiej być tym wychowanym i mieć święty spokój.
-... mam nadzieję, że wybaczycie mi podejrzliwość i nadmierną ostrożność.
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Herbaciarnia
Czyli jednak dobrze wyczuł, że mężczyźni zostali najpewniej przysłani przez Yumi-sama. W końcu wiedzieli, kim jest, gdzie go znaleźć, zapewne też jak wyglądał... Nosili stroje przybocznych, no i co najważniejsze - posługiwali się Hyotonem, a przecież nikt inny nie byłby w stanie używać mocy Uwolnienia Lodu... a przynajmniej tak mu zawsze mówiono na Hyuo. Kekkei Genkai nie może zostać nauczone, jest unikalne dla jednego klanu i na razie, z tego co wiadomo, nie ma możliwości przekazania komuś tych sekretnych sztuk. A obniżenie temperatury w okolicy i stworzenie lodowej figurki znikąd zdecydowanie należało do sztuki kultywowanej przez ród Yuki.
Chłopak westchnął lekko z ulgą, po czym uśmiechnął się delikatnie. Skoro potwierdziło się to, że wszyscy obecni przy tym stole pochodzą z tego samego rodu, nie ma co się spinać. Oparł się nieco wygodniej (aczkolwiek, odruchowo ustawił kolano tak by łatwo mu było sięgnąć po jeden z ukrytych w kaburze na udzie karambitów. Przyzwyczajenie), dopił resztkę herbaty i wziął do ust ostatnie kawałki szaszłyka.
-W porządku, to wystarczy. Przepraszam za podważenie autorytetu - powiedział stonowanym tonem, cały czas się uśmiechając. - W czym mogę pomóc Yumi-sama i Rodowi?
Chłopak westchnął lekko z ulgą, po czym uśmiechnął się delikatnie. Skoro potwierdziło się to, że wszyscy obecni przy tym stole pochodzą z tego samego rodu, nie ma co się spinać. Oparł się nieco wygodniej (aczkolwiek, odruchowo ustawił kolano tak by łatwo mu było sięgnąć po jeden z ukrytych w kaburze na udzie karambitów. Przyzwyczajenie), dopił resztkę herbaty i wziął do ust ostatnie kawałki szaszłyka.
-W porządku, to wystarczy. Przepraszam za podważenie autorytetu - powiedział stonowanym tonem, cały czas się uśmiechając. - W czym mogę pomóc Yumi-sama i Rodowi?
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Herbaciarnia
Czy Natsume wiązał jakieś silne emocje w związku ze swym Rodem? Nieszczególnie. Od samego początku był sam, spędzając w sumie tysiące godzin pośród lodowatych krain Hyuo, z rzadka tylko powracając do cywilizacji, by móc podjąć się następnych szkoleń, a i ostatecznie osiągnąć rangę Genina. Co zresztą miało miejsce dosyć niedawno, bo chłopak zawsze wykazywał się lenistwem w tych względach... a tu proszę, uznano go za godnego wzięcia udziału w egzaminie.
Wysłuchał pierwszej części wypowiedzi, tej wprowadzającej. Mężczyźni najwidoczniej próbowali najechać mu na ambicje poprzez wspomnienie o jego przypuszczalnej słabości, jak również o możliwości splamienia honoru jego przodków. Jak na razie młodzieniec nie odczuwał aż takiej więzi z rodem, by się tym jakoś bardzo przejąć (tym bardziej, że nie miał nawet do czynienia ze swymi rodzicami, a co dopiero patrzeć dalej), podobnie jak nie widział problemu w tym, że może być słaby. W końcu zawsze znajdzie się ktoś silniejszy od niego, niezależnie jak długo będzie trenować, próbować. Po prostu będzie się starał stać na tyle silnym, by pokazać światu swoją wartość.
-W porządku. Podejmę się... zobaczymy, co z tego wyniknie. Wybiorę się gdy tylko znajdę towarzysza... a tymczasem...
Przyłożył kciuk do jednego ze swoich tygrysich kłów i przejechał nim po czubku, rozcinając tym samym skórę. Ścisnął się za palec, by wydobyć z niego kroplę krwi, po czym nałożył ją na pieczęć.
-W ten sposób po prostu będziecie mogli wziąć zwój ze sobą. Dla bezpieczeństwa - powiedział z lekkim uśmiechem, po czym sięgnął po przedmiot, pragnąć dowiedzieć się z niego wszystkiego czego będzie potrzebować w poszukiwaniu niejakiego Eindo. W Shigashi no Kibu... cóż, trzeba będzie się w takim razie udać w tamtym kierunku... meh.
Wysłuchał pierwszej części wypowiedzi, tej wprowadzającej. Mężczyźni najwidoczniej próbowali najechać mu na ambicje poprzez wspomnienie o jego przypuszczalnej słabości, jak również o możliwości splamienia honoru jego przodków. Jak na razie młodzieniec nie odczuwał aż takiej więzi z rodem, by się tym jakoś bardzo przejąć (tym bardziej, że nie miał nawet do czynienia ze swymi rodzicami, a co dopiero patrzeć dalej), podobnie jak nie widział problemu w tym, że może być słaby. W końcu zawsze znajdzie się ktoś silniejszy od niego, niezależnie jak długo będzie trenować, próbować. Po prostu będzie się starał stać na tyle silnym, by pokazać światu swoją wartość.
-W porządku. Podejmę się... zobaczymy, co z tego wyniknie. Wybiorę się gdy tylko znajdę towarzysza... a tymczasem...
Przyłożył kciuk do jednego ze swoich tygrysich kłów i przejechał nim po czubku, rozcinając tym samym skórę. Ścisnął się za palec, by wydobyć z niego kroplę krwi, po czym nałożył ją na pieczęć.
-W ten sposób po prostu będziecie mogli wziąć zwój ze sobą. Dla bezpieczeństwa - powiedział z lekkim uśmiechem, po czym sięgnął po przedmiot, pragnąć dowiedzieć się z niego wszystkiego czego będzie potrzebować w poszukiwaniu niejakiego Eindo. W Shigashi no Kibu... cóż, trzeba będzie się w takim razie udać w tamtym kierunku... meh.
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Herbaciarnia
Po otworzeniu zwoju i zaznajomieniu się z zawartością młodzieniec poczuł, że po okolicach jego kręgosłupa spływa dreszcz. Czarny Lód... Nie wspominając już o tym, że słyszał wiele opowieści o shinobi potrafiących wytwarzać tenże materiał z taką łatwością, jak wszyscy Yuki wytwarzali najnormalniejszy lód, przychodziła mu na myśl jeszcze jedna opowieść. Opowieść o kowalu Raijinie i legendarnym ostrzu z Prawdziwego, Czarnego Lodu. Hakuhyo. Już jako młody chłopiec bardzo lubił opowieści o mitycznym już użytkowniku tego miecza, jak również i o samej broni. W sumie to dzięki właśnie tym historiom chłopiec nauczył się sztuk szermierczych, by kiedyś być w stanie dorównać legendzie w swych umiejętnościach.
Czyżby klan Yuki był w stanie znaleźć jakiegoś użytkownika Kuroi Hyotonu? Może ten Eindo? Ponieważ jednak w informację, jakoby chodziło właśnie o to owiane mitem tachi, nie chciało mu się jakoś wierzyć. Ciekawe.
-W porządku, zaraz wyruszymy. I tak już kończyłem - powiedział spokojnie, pijąc resztę napoju. Myślami jednak krążył już daleko, zastanawiając się kogo mógł wziąć ze sobą. Kamiru? Yuusuke? Wątpił żeby teraz udało mu się ich odnaleźć, w końcu mogli teraz być dosłownie wszędzie. Z okolicy nie miał też za dużo znajomych... Zaraz, a może Shigeru lub Reika? Co prawda nie znają się zbyt blisko, ale spytać nie zawadzi.
-Dobra, skończyłem. Możemy ruszać... chodźmy w pobliże wyjścia z wioski, musicie mi pokazać w którą stronę się w ogóle idzie, żeby dotrzeć do Shigashi no Kibu. Nigdy nie byłem tak głęboko w lądzie - dodał, uśmiechając się.
Czyżby klan Yuki był w stanie znaleźć jakiegoś użytkownika Kuroi Hyotonu? Może ten Eindo? Ponieważ jednak w informację, jakoby chodziło właśnie o to owiane mitem tachi, nie chciało mu się jakoś wierzyć. Ciekawe.
-W porządku, zaraz wyruszymy. I tak już kończyłem - powiedział spokojnie, pijąc resztę napoju. Myślami jednak krążył już daleko, zastanawiając się kogo mógł wziąć ze sobą. Kamiru? Yuusuke? Wątpił żeby teraz udało mu się ich odnaleźć, w końcu mogli teraz być dosłownie wszędzie. Z okolicy nie miał też za dużo znajomych... Zaraz, a może Shigeru lub Reika? Co prawda nie znają się zbyt blisko, ale spytać nie zawadzi.
-Dobra, skończyłem. Możemy ruszać... chodźmy w pobliże wyjścia z wioski, musicie mi pokazać w którą stronę się w ogóle idzie, żeby dotrzeć do Shigashi no Kibu. Nigdy nie byłem tak głęboko w lądzie - dodał, uśmiechając się.
0 x
Re: Herbaciarnia
Skoro wychodzisz do wyjścia no to: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 4626#p4626
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=803&p=4864#p4864
Re: Herbaciarnia
Po bezcelowym chodzeniu po mieście jak to było w moim codziennym zwyczaju tym razem postanowiłem wstąpić do herbaciarni aby się czegoś napić i coś przekąsić. Po przekroczeniu progu spokojnie się rozejrzałem po lokalu by następnie poprawić wiszący przez ramię futerał i udać się do jednego ze stolików znajdujących się gdzieś w kącie skąd miałem dobry widok na przychodzących i wychodzących ludzi. Z delikatnym uśmiechem złożyłem zamówienie na zieloną herbatę, sushi i dango. Czekając aż zostanie mi podane to o co poprosiłem przymknąłem oczy i spokojnie wsłuchiwałem się w rozmowy jakie tutaj panowały w końcu co innego mogłem zrobić. Po otrzymaniu zamówienia postanowiłem w końcu zdjąć futerał z pleców i położyć obok siebie a następnie niespiesznie zacząć jeść sushi
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=803&p=4864#p4864
Re: Herbaciarnia
Chciałem sobie w spokoju posiedzieć, może nawet z kimś pogadać jednak nie było mi to dane przez nagłe otwarcie się drzwi lokalu
-Ja jebie ale z nich chołota pomyślałem -aż ma się ochotę komuś przyjebać usłyszałem w głowie głos swego alter ego, pozostawiłem to bez komentarza i postanowiłem upić łyk herbaty.
-a czy ja ci wyglądam na kelnera zacząłem gdy przełknąłem płyn jaki miałem w ustach -nie odpowiadaj dodałem. Westchnąłem ciężko -i tak nie mam nic ciekawszego do roboty więc mogę przyjąć "tą misję". Jak będę miał oberwać za jakąś głupotę dostaniesz bardziej powiedziałem ukazując swoje zęby w wrednym uśmieszku -rozumiem iż mam tylko podawać jedzenie i picie zapytałem a raczej stwierdziłem. Wstając dokończyłem herbatę i przewiesiłem na plecy futerał -a jak mi nie zapłacisz poszerzę tobie uśmiech na tym zakończyłem wypowiedź i czekałem na instrukcje
/jak za mało linijek lub są błędy to przepraszam ale z telefonu piszę
-Ja jebie ale z nich chołota pomyślałem -aż ma się ochotę komuś przyjebać usłyszałem w głowie głos swego alter ego, pozostawiłem to bez komentarza i postanowiłem upić łyk herbaty.
-a czy ja ci wyglądam na kelnera zacząłem gdy przełknąłem płyn jaki miałem w ustach -nie odpowiadaj dodałem. Westchnąłem ciężko -i tak nie mam nic ciekawszego do roboty więc mogę przyjąć "tą misję". Jak będę miał oberwać za jakąś głupotę dostaniesz bardziej powiedziałem ukazując swoje zęby w wrednym uśmieszku -rozumiem iż mam tylko podawać jedzenie i picie zapytałem a raczej stwierdziłem. Wstając dokończyłem herbatę i przewiesiłem na plecy futerał -a jak mi nie zapłacisz poszerzę tobie uśmiech na tym zakończyłem wypowiedź i czekałem na instrukcje
/jak za mało linijek lub są błędy to przepraszam ale z telefonu piszę
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=803&p=4864#p4864
Re: Herbaciarnia
Spokojnie słuchałem kolejnego potoku słów mojego przyszłego misjodawcy
-Ten gościu zaczyna mnie irytować pomyślałem -Właśnie mnie też irytuje. Przyjeb mu albo coś odetnij. No zrób to, zrób to, zrób to znowu usłyszałem słowa swego alter ego i miałem ochotę tym razem zgodzić się na tą jego propozycję. Zacisnąłem pięść aż mi kości strzeliły
-Zaczynasz mnie powoli irytować tak bardzo że mam ochotę zrobić ci coś nieprzyjemnego, albo coś uciąć za ostatnie stwierdzenie kim mógłbym być więc proszę uważaj na słowa...kolego ostatnie słowo powiedziałem mu wprost do ucha z wyczuwalną irytacją, zabrałem fartuch i udałem się na zaplecze mając dziwne wrażenie że poza założeniem fartuchu pewnie dadzą mi jeszcze jakiś durny uniform
-Mam nadzieję że będę musiał założyć tylko fartuch pomyślałem. Gdy przypomniałem sobie w jaki sposób się w to wplątałem westchnąłem ciężko i czekałem na zapleczu na instrukcje
-Ten gościu zaczyna mnie irytować pomyślałem -Właśnie mnie też irytuje. Przyjeb mu albo coś odetnij. No zrób to, zrób to, zrób to znowu usłyszałem słowa swego alter ego i miałem ochotę tym razem zgodzić się na tą jego propozycję. Zacisnąłem pięść aż mi kości strzeliły
-Zaczynasz mnie powoli irytować tak bardzo że mam ochotę zrobić ci coś nieprzyjemnego, albo coś uciąć za ostatnie stwierdzenie kim mógłbym być więc proszę uważaj na słowa...kolego ostatnie słowo powiedziałem mu wprost do ucha z wyczuwalną irytacją, zabrałem fartuch i udałem się na zaplecze mając dziwne wrażenie że poza założeniem fartuchu pewnie dadzą mi jeszcze jakiś durny uniform
-Mam nadzieję że będę musiał założyć tylko fartuch pomyślałem. Gdy przypomniałem sobie w jaki sposób się w to wplątałem westchnąłem ciężko i czekałem na zapleczu na instrukcje
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=803&p=4864#p4864
Re: Herbaciarnia
Moje słowa na niego nie zadziałały? Cóż w sumie i tak mało mnie to obchodziło. Może w głębi siebie się cykał, może nie ja na to przysłowiowo olałem. Gdy założyłem fartuch spostrzegłem że jest za duży
-Czyżby jakiś zachłanny "koneser" w tym pracował pomyślałem obwiązując się drugim paskiem. Gdy już się przystroiłem podszedł czy przyturlał się do mnie jakiś grubasek sądząc po wdzianku był kuchcikiem, co w sumie też wskazywała jego "szczupła" figura.
-Mówi do mnie jak do jakiegoś psa przeleciało mi przez myśl gdy wziąłem do ręki nóż -Poderżnij tej grubej śwince gardło. Chcę zobaczyć jak ten prosiaczek ma upuszczaną krew usłyszałem kolejne zachęcające słówka mojego alter ego. Coraz bardziej mnie irytował...czyli sam siebie irytowałem? Postanowiłem jednak o tym nie myśleć i zająć się krojeniem ziółek. Robiłem to starannie tak aby nie rozsypać jego "pieniędzy". Po ich pociachaniu przesypałem do miski i przykryłem większą aby mieć pewność że się nie wysypią. Zaniosłem je tak do kuchcika
-Pańskie zioło mówiąc to położyłem miskę obok niego jednocześnie zabierając "pokrywkę" i odkładając ją gdzieś gdzie nie będzie przeszkadzała. Miałem nadzieję że się nie przyczepi co do grubości pokrojenia. Udziabałem je jak najcieniej mogłem w sumie i tak mi nie powiedział jak cienko to dziadostwo chce więc to będzie jego problem jak źle pokroiłem.
-Czyżby jakiś zachłanny "koneser" w tym pracował pomyślałem obwiązując się drugim paskiem. Gdy już się przystroiłem podszedł czy przyturlał się do mnie jakiś grubasek sądząc po wdzianku był kuchcikiem, co w sumie też wskazywała jego "szczupła" figura.
-Mówi do mnie jak do jakiegoś psa przeleciało mi przez myśl gdy wziąłem do ręki nóż -Poderżnij tej grubej śwince gardło. Chcę zobaczyć jak ten prosiaczek ma upuszczaną krew usłyszałem kolejne zachęcające słówka mojego alter ego. Coraz bardziej mnie irytował...czyli sam siebie irytowałem? Postanowiłem jednak o tym nie myśleć i zająć się krojeniem ziółek. Robiłem to starannie tak aby nie rozsypać jego "pieniędzy". Po ich pociachaniu przesypałem do miski i przykryłem większą aby mieć pewność że się nie wysypią. Zaniosłem je tak do kuchcika
-Pańskie zioło mówiąc to położyłem miskę obok niego jednocześnie zabierając "pokrywkę" i odkładając ją gdzieś gdzie nie będzie przeszkadzała. Miałem nadzieję że się nie przyczepi co do grubości pokrojenia. Udziabałem je jak najcieniej mogłem w sumie i tak mi nie powiedział jak cienko to dziadostwo chce więc to będzie jego problem jak źle pokroiłem.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości