Dziwnym było, że Nochi przemilczał całą drogę, ale to była tylko i wyłącznie jego sprawa. Lecz nie mogło tak pozostać, przez całą podróż i po jakimś czasie odezwał się do chłopaka. O dziwo, nie obeszło się bez jakiegoś zdrobnienia czy też komplementu. Udało się znieść wszystko chłopakowi... Wszystko dla pieniędzy, które Nochi był mu już dłużny spory okres czasu. Jakoś Sekkiemu nie podobało się to, że Nochi aż tak go wielbił, lecz starał się tego nie okazywać. W szpitalu przejęto Sekkiego, gdzie też miał dojść do siebie. Na sali operacyjnej pozszywali go, został fachowo opatrzony i było z nim już wszystko w porządku. Na sam koniec trafił do łóżka szpitalnego gdzie przystało mu przeleżeć dosyć spory okres czasu. Po operacji nadal był w sztucznym śnie i nie wiedział co się z nim działo przez kilka godzin.
Po jakimś czasie ninja przebudził się z narkozy, a jego oczom ukazał się Nochi. Czarnowłosy już znodzony całym tym okazywaniem przez Nochiego miłości zareagował obojętnie na widok chłopaka.
- Cześć. - przywitał się, nie okazując przy tym zbyt wielu emocji. Spojrzał na chłopaka który wiernie siedział przy jego łóżku i zaczął rozmyślać nad tym, co tak właściwie sługa widzi w Kaguyi. Nie spędzili oni ze sobą zbyt dużo czasu, nie mówili nic o sobie. Nawet Nochi nie wie o prawdziwej tożsamości Doukou. Dał mu należne wynagrodzenie i wyszedł, jak gdyby nigdy nic. No nic, najwidoczniej nie miał czasu dla swojego ukochanego.
- Żegnaj Nochi. - odparł, spoglądając na sakwe. Po tym jak sługa wyszedł, nastolatek schował sakwe do swojej kieszeni i spróbował zasnąć po raz kolejny.
Minął tydzień, pogoda całkowicie się zmieniła. Tego dnia było pochmurnie, a pielęgniarka oznajmiła chłopcu, że wszystko z nim jest w porządku. Doktor nie miał przeciwskazań, aby go wypuścić, więc chłopak czym prędzej opuścił szpital. Poszedł w nieznanym kierunku, chciał po prostu rozejrzeć się po mieście.
Czas: 8h
Po drodze postanowił sprawdzić czy na pewno wszystko jest dobrze z jego Kekkei Genkai i działa prawidłowo. Rozpoczął trening techniki, o której wiele się nasłuchał w swojej rodzimej wiosce. Ponoć obrona nie do przebicia, a w dodatku na całe ciało. Sekki postanowił spróbować swoich sił i zaczął kumulować swoją chakrę w swoim kośćcu, tak aby kościec stworzył zbroję zaraz pod skórą. Pierwsze próby nie przyniosły zbyt ciekawych rezultatów, lecz z czasem stawało się coraz lepiej i pancerz został utwardzony do takiego stopnia, że mógł bez problemu zatrzymać nawet różnorodne techniki. Po kilku godzinach zabawy z utwardzaniem kośćca pod powierzchnią skóry, Sekki opanował tą technike do perfekcji tworząc idealne opancerzenie pod skórą.
Czas leczenia: 100h
Link do zdarzenia: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&t=1459