W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Po długiej podróży Keionowi w końcu udało się powrócić do miejsca, które było najbliższe definicji "dom", ale które z całą pewnością domem dla niego nie było. Ryuzaki no Taki osada kupiecka z którą chłopak związał się nieco sentymentalnie, spędzając w niej ostatnie parę lat swojego życia. Tak naprawdę nic go tutaj nie trzymało, ale zwyczajnie lubił wracać do tego miejsca i od czasu do czasu pomóc komuś przypadkowemu, choć nie za darmo, bo nie lubił być bezinteresowny. Wędrując ulicami zastanawiał się nad gdzie dokładnie miałby się udać. Miał dwa pomysły iść na zakupy, albo wcześniej zarobić jeszcze trochę pieniędzy. Wiedział że czekają go nie małe wydatki, więc uznał za rozsądne najpierw nieco dorobić i pogrubić swoją portmonetkę, by później z spokojem udać się na zakupy.
Tym razem jednak chłopak postanowił podejść do tego w bardziej bezpośredni sposób, dlatego też udał się do siedziby straży. Uznał za bardzo dobry pomysł zapytać wprost, czy nie ma czegoś czym mógłby się zając lub w czymś pomóc, działając dla dobra osady i jej mieszkańców. Sądził że jeżeli znajdzie się coś do zrobienia to i na pewno jakieś symboliczne wynagrodzenie się znajdzie, a na kokosy i tak nie liczył. Hayakawa nie zamierzał się w żaden sposób czaić i chciał uderzyć do pierwszego lepszego strażnika napotkanego na swojej drodze z konkretnym pytaniem, czy nie ma czegoś w czym prosty shinobii mógłby pomóc.
Keion spokojnie przemierzał ulice Ryuzaki no Taki idąc w konkretnym kierunku, śmiało mógł powiedzieć że znał tą osadę na tyle dobrze że wybrana przez niego droga była najkrótsza, albo przynajmniej była jedną z najkrótszych. Dlatego też chłopak szybko dotarł do siedziby straży i mógł podziwiać ogrom budynków, które słusznie nosiły miano najważniejszych w tejże lokacji.
Hayakawa nie należał do tych co w nieskończoność lubili podziwiać okolicę i rozpływać się nad niesamowitością czegoś, więc po krótkim rozejrzeniu się dookoła udał się od razu na poszukiwania strażników. Jednak w tak dużym miejscu nie było, wcale tak łatwo kogoś znaleźć, ludzie byli pochowani po gabinetach i zajęci swoimi własnymi sprawami, więc trochę minęło nim chłopak w końcu na kogoś wpadł.
Napotkany strażnik zdawał się w ogóle nie dostrzegać shinobiego, zamyślony niósł w dłoniach jakieś dokumenty i najpewniej jak gdyby nic przeszedłby obok, gdyby Keion go nie zaczepił. Całe szczęście choć zabiegany strażnik wydawał się ogarnięty i rzeczowy, na zaczepkę Hayakawy zareagował początkowym zmieszaniem, ale bardzo szybko przeszedł do konkretów.
-Zwę się Keion Hayakawa i chętnie zrobię coś dla dobra osady.-Przedstawił się, sądząc że w siedzibie straży mają gdzieś jakiś prowizoryczny spis osób, które mają się za ninja i wiedzą czego po kim mogą się spodziewać. Po mimo chęci i ambicji młody medyk wolałby nie godzić się na misję wykraczającą daleko poza jego kompetencję. Na śmierci nie zyskałby ani on, ani osada, więc musiał mierzyć siły na zamiary i w razie czego powiedzieć że zadanie jest poza jego zasięgiem.
Keion był nieco zaliczony widząc szybkość z jaką się ogarnął strażnik i zręczność z jaką sobie radził z papierami. Shinobi spodziewał się że zostanie zaprowadzony do biura czy coś gdzie mężczyzna na spokojnie przejrzy co ma, a tym czasem wszystko odbywało się na stojąco na korytarzu. Co prawda urzędnikowi chwilę zajęło odnalezienie odpowiedniej kartki, ale gdy tylko mu się to udało z entuzjazmem przeszedł do konkretów.
Hayakawa uważnie słuchał co ten ma mu do powiedzenia i nie przerywał. - Brzmi zupełnie jak moja poprzednia misja, z tym że tym razem będę częścią jakieś grupy i nie chyba nie będę musiał sam wszystkiego robić. Nie ma nawet mad czym się zastanawiać nic lepszego raczej się nie trafi. -Pomyślał nie ukrywając entuzjazmu i postanowił zgodzić się od zaraz.
-Jasne że się zgadzam. Niedawno wykonałem podobne zadanie, więc myślę że i tym razem dam sobie radę. -Odparł gotowy by iść dalej i poznać resztę grupy. Oczywiście cieszył się na myśl o konfrontacji mogącej przetestować jego umiejętności, ale jednocześnie pamiętał że nawet na najłatwiejszej misji mogą wyniknąć jakieś problemy i musi uważać.
Keion nie miał wątpliwości co do tego czy chce się podjąć owej misji czy też nie, dlatego zgodził się praktycznie bez zastanowienie, a urzędnik widocznie nie miał z tym problemu. Mężczyzna po chwili ruszył, a Keion poszedł za nim na inne piętro, aż dotarli do pokoju w którym czekały na nich już dwie osoby. -A więc to pewnie z nimi będę współpracował.-Pomyślał przyglądając się raz blondynowi, a raz brunetowi, którzy nie licząc koloru włosów byli do siebie bardzo podobni.
Oczywiście tak jak można było się spodziewać strażnik szybko wszystkich sobie przedstawił i zostawił ich samych sobie równie szybko, widocznie spiesząc się by kontynuować obowiązki, w których najwidoczniej przerwał mu Hayakawa. Chwilę później odezwał się Goto rzeczowo proponując przejście do działania, bez straty czasu na uprzejmości, które mogły poczekać.
-Jasne nie ma na co czekać, im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy.-odparł Keion, a że jako przybysz był najbliżej drzwi to też jako pierwszy opuścił pomieszczenie. Co prawda był ciekaw wielu rzeczy, na przykład tego w czym specjalizuje się dwójka i jaki mają styl walki, szczegółów odnośnie misji i wielu innych, ale wszystko to były rzeczy, które mogły chwilę poczekać.
-A więc może chociaż wy powiecie mi coś więcej o naszej misji? Dokąd zmierzamy i co wiemy o osobach które mamy unieszkodliwić.-Dopiero gdy znaleźli się poza obszarem siedziby straży Keion postanowił się ponownie odezwać do towarzyszy. Nie znał nawet celu podróży, więc w tym momencie był od nich całkowicie zależny i nie mógł się od nich oddalić właściwie nawet na krok.
Keion zmęczony powiedział nieco od siebie i oczekująco spojrzał na Huo. Całe szczęście ten wytłumaczył wszystko strażnikom i zrobił to bardzo dobrze. Dwójka została przetransportowana do siedziby straży, czyli tam gdzie zaczęła się ich podróż. Niestety podróż ukończyły dwie z trzech osób, a winę ponosił za to właśnie Hayakawa. Oczywiście zarówno medyk, jak i Huo otrzymali należne im wynagrodzenie za trudy misji. -Te pieniądze ociekają krwią, krwią osoby, której nie mogłem uratować, a nawet do której śmierci się przyczyniłem.-Pomyślał trzymając sakiewkę z pieniędzmi. Jednakże nie mógł z nich zrezygnować, potrzebował ich i jedynie mógł się tłumaczyć tym że postara się je wydać tak by mógł w przyszłości komuś pomóc. Nim ruszył dalej jeszcze zatrzymał go Huo, a jego słowa boleśnie trafiły w serce Keiona. Chłopak nie zdawał sobie sprawy że osoba, która go uratowała była również tą samą osobą, przez którą został sparaliżowany. Hayakawa chciał mu przerwać, wytłumaczyć i przyznać się do winy, ale brakło mu sił by przyznać się do winy. Wiedział że poczucie winy jeszcze długo będzie o sobie przypominać, tak samo jak ból w ramieniu, który tak szybko nie minie.
W końcu jednak się pożegnali i Keion jeszcze przez chwilę obserwował, jak Huo idzie w swoim kierunku, po czym odwrócił się i ruszył w swoim. Nie zaszedł jednak daleko i zobaczył na ścianie ogłoszenie, które przykuło jego uwagę, a szczególnie nagłówek do wszystkich shinobi świata, dlatego podszedł niespiesznie i zaczął czytać artykuł.
-Ki czort, że ktoś taki chodzi po tym świecie i że nocą może chociaż na chwilę zmrużyć oczy, nie budząc się z wrzaskiem.-Powiedział do siebie i stwierdził, że nie może przejść obok tego obojęnie. Wiedział że jego siłą może na nie wiele się przydać, ale liczył że jego umiejętności medyczne znajdą tam jakieś zastosowanie.
-Trzeba się szykować do drogi.-Stwierdził i ruszył w kierunku sklepów z artykułami shinobi.