Wielkimi krokami zbliżał się dzień w którym Kaiso miał ruszyć w podróż. Czuł, że ten moment jest coraz bliżej, brakowało mu już naprawdę niewiele, może kilku nowych technik i doszlifowania swojej formy fizycznej. Nie chciał bezsensownie tracić czasu dlatego też umówił się ze swoim mistrzem na plaży niedaleko Ryuzaku no Taki, mieli rozpocząć ostatni etap jego treningu.
Kaiso otworzył oczy kiedy pierwsze nieśmiałe promienie słoneczne zaczęły przebijać się przez okno jego pokoju. Nie chciał wstawać, brakowało mu kilku godzin snu aby być wypoczętym, nakrył swoją twarz kocem i westchnął. Wiedział jak bardzo jego sensei nienawidzi spóźnialskich. Chwilę czasu zajęło mu dojście do siebie po tej pobudce, potem szybko się umył, zjadł i ruszył w stronę plaży. Plaża była... typowa, nie wyróżniała się niczym spośród dziesiątek innych plaż w tym rejonie. Dzięki temu, że była wiosna nie było też w okolicy zbyt wielu gapiów, idealne warunki do trenowania.
Chłopak spojrzał w stronę morza, wiedział, że jego mistrz powinien gdzieś tam stać. Szukał go i szukał, ale nie potrafił znaleźć, kiedy nagle poczuł uderzenie w głowę i surowy głos senseia.
-Czekam na ciebie od 30 minut! Jeśli chcesz być najlepszy, to musisz ćwiczyć od rana do nocy! Za karę czeka cię 30 minutowe bieganie. Sprintem!No zaczynaj!
-Tak jest. Wymamrotał tylko i zaczął wykonywać polecenie swojego mistrza. Początkowe minuty biegu nie były takie złe, rześkie, nadmorskie powietrze chłodziło i jednocześnie pobudzało go do biegu, nogi były lekkie jak piórko, a płuca i serce pracowały jak należy. Jednak czas mijał, a sił ubywało. Rozgrzewka stała się mordercza podczas ostatnich 5 minut, w końcu ileż można biegać na wielkiej szybkości w jedną i drugą stronę?
Dał radę. Przebiegł. Dostał chwilę odpoczynku.
-Dzisiaj nauczę cię prostej, ale przydatnej techniki żywiołowej. Przed tobą ziemne klony.
Powiedział sensei, złożył pieczęć i pyk, z ziemi pojawił się jego klon.
-Nic trudnego, wystarczy złożyć pieczęć, skupić się na przepływie chakry, co już potrafisz robić dobrze, potem musisz sobie wyobrazić drugiego siebie pojawiającego się w konkretnym miejscu, ale do 50 metrów od ciebie, iiii... gotowe. Do dzieła.
Kaiso szybko wstał i wykonał wszystko tak jak polecił mu mistrz. I nagle puff... i nic. Pojawił się tylko jakiś marny bunshinopodobny klon, który ledwo trzymał się na nogach. Sensei spojrzał na chłopaka i westchnął, nawet tego nie chciał komentować. Rozpoczęła się metoda prób i błędów, Kaiso musiał poznać odpowiednią ilość chakry potrzebną do stworzenia klona, a potem musiał jeszcze w odpowiedni sposób połączyć ją z otoczeniem. No dużo kombinowania. W końcu jednak mu się udało. Stworzył prawdziwego, wytrzymałego, ziemnego klona.
Mistrz spojrzal na niego z zadowoleniem i rzekł
-Bardzo ładnie chłopcze. Poćwicz teraz sam, sprawdź jaki jest twój limit klonów, a potem odpocznij. Jutro czekać nas będzie kolejny trening, możliwe, że już ostatni przed twoją podróżą.
Kaiso kiwnął głową, podziękował i wziął się do dalszej pracy. Po kilkudziesięciu minutach poświęconych na kontrolę swoich alter-ego doszedł do wniosku, że maksem dla niego będą 3 towarzysze, większa ilość jest dla niego zbyt ciężka do kontrolowania. W taki oto sposób poznał on jedną z najprzydatniejszych technik ninja.
Nauczona technika:
- Nazwa
- Doton: Iwa Bunshin no Jutsu
- Pieczęci
- Baran
- Zasięg
- Klon pojawia się obok nas; Klon nie może się oddalić na więcej niż 50m
- Koszt E: 18% | D: 13% | C: 9% | B: 5% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% za klona + to, co przekażemy
- Dodatkowe Siła równa twórcy; Szybkość -> 1/2 postaci; Reszta równa użytkownikowi za wyjątkiem wytrzymałości.
- Opis Przydatna technika polegająca na stworzeniu skalnej kopii swojej osoby. Ich głównymi atutami są wytrzymałość (stworzone są z twardych skał) i możliwość korzystania z technik Doton znanych pierwowzorowi. Zwyczajne wbicie kunai nic nie da - trzeba całkowicie je rozkruszyć, by się ich pozbyć. Klony mają własną wolę, nie ma więc potrzeby stałego kontrolowania ich poczynań. Kopia potrafi nawet mówić, czym można łatwo wprowadzić przeciwnika w błąd. Jutsu ma jednak kilka wad, a jedną z nich jest koszt. Oprócz kosztu stworzenia techniki trzeba przeznaczyć dodatkową ilość na zasoby klona. W przypadku jego zniszczenia chakra nie jest odzyskiwana. Dodatkowo kopiowany jest podstawowy ekwipunek, gdzie wszelkie nietypowe oręża w postaci notek czy bombek nie będą kopiowane.
Po wszystkim chłopak usiadł na ziemi i rozejrzał się po okolicy. Słońce powoli zmierzało w stronę zachodu, do końca dnia pozostało może z kilka godzin, wiedział, że może je teraz poświęcić na coś zabawniejszego, bardziej relaksującego. Posiedział na plaży jeszcze z kilka minut następnie wstał i ruszył w stronę osady.
z/t