Zajazd Tsubame

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

Kiedy otrzymał informacje od Sayuri milusio jej podziękował. Bo była przydatna, a kto wie, może się jeszcze przyda, w ten czy inny sposób nie? To jest mozliwe. Możliwe jest to, że jak plan Kaiena wypali, to Sayuri odegra tu bardzo dużą role... Tylko czy pyknie, no właśnie.
Kiedy już się przysiadł, wyglądał jak idiota. Dwa dziesięć wzrostu i sto kilo wagi nagle się dosiada i próbuje nie wyglądać podejrzanie.... To jest skazane na porażke.
Więc, no, wyglądal jak potworek w składzie delikatnej porcelany, nawet przy Chyba-Kaeshim-dono. Bo to wlasnie na tego wskazanego przez Sayuri się zdecydował.
Jak trza działać, to trza. Więc, ni stad ni zowąd złożył ręce, kulturalnie i wykonał kulturalny jeszcze bardziej lekki ukłon.
-Kaeshi-sama, prawda? Nie ma się chyba co dziwić, że wzbudza Pan zainteresowanie. Taki potężny mężczyzna i fizycznie i finansowo. O twoim powodzeniu i tym, jak sprawny jesteś w handlu mowią aż w Shigashi. A ja? Ja jestem Kaien. Najemny Kaguya z zawodu, handlarz z zamiłowania. Chcę do Ciebie się przyłączyć i napić, bo mam wrażenie że w tak wspaniałym blasku promyk czy dwa na mnie spadną.
Miła szczera mina, miłe szczere słowa. Prawie.
0 x
Kakita Asagi

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kakita Asagi »

Misja C 17/30 Promyk czy dwa... powtórzył za młodym shinobi ten, którego Kaien zwykł nazywać "chyba-Kaeishi-dono", po czym skupiwszy wzrok na wojowniku z klanu Kaguya kontynuował Shinobi z zawodu, handlarz z zamiłowania, tak? mówiąc to uważnie przyjrzał się nowemu koledze przy stole, z resztą jak wspominano wcześniej, wszyscy biesiadnicy odłożywszy czarki na stół uważnie wpatrywali się jasnowłosego - ot trudno się im dziwić, wszak nie co dzień ma się do czynienia z takim cudakiem.
A czym waść handlujesz? Mam nadzieję, że nie głowami i nie próbujesz zdobyć mojej heheh zaśmiał się tęższy jegomość, a jego świta zawtórowała mu, jakby istotnie opowiedział dobry kawał. Jakby się nad nim zastanowić, to w sumie coś w tym było, wszak kolekcjonowanie głów wrogów w formie trofeum stanowiło w tych czasach praktykę nie rzadką - wszak jak inaczej udowodnić, że się kogoś cenniejszego ubiło, jak nie przez okazanie jego łepetyny?
Z uwag ogólnych, jeden z siedzących po prawicy tęgiego faceta gość, schował dłonie głęboko w swoich rękawach, wykonał to dość płynnie, a przy tym elegancko...
0 x
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

Skoro jego zmyła złapała, to trzeba teraz wyciągnąć rybkę. Tak to chyba działa, prawda? Jak rybka złapie haczyk to się ją wyciąga. A ta ryba wręcz blowjobowala ten biedny haczyk, który Kaien zarzucił dość... spontanicznie i bezmyślnie. Stwierdzenie, że jest handlarzem było ryzykowne, ale można zagrywać. Prawda czy nie prawda?
-Dokładnie. Shinobi z powołania, wręcz. Zdajesz sobie sprawę, Kaeshi-dono, że nie wiele prac jest tak odpowiednich jak najemny ninja i wojownik gdy rośniesz do takich gabarytów jak ja. A handlarz z zamiłowania, z zamiłowania do pieniądza, precyzując. Nie ma nic lepszego niż bogactwo, gdy ma się bogactwo można mieć wszystko, z ludzmi włącznie... Bo każdego można kupić. I kazdą. - Po tych słowach puścił mu oko, spoglądając na Sayuri. Ot taki znak, że gdyby nie miał co zrobić z kasą to ona lubi pieniążki.
-Ja? Moja potężna aparycja pasuje do tego, czym handluje. Bronią głównie, zbrojami i materialami egzotycznymi. Kaeshi-Dono słyszałeś kiedyś o zbroi lekkiej niczym skórzana, a wytrzymalszej od żelaznej? Zbroi która może zatrzymać każde ostrze, ale nie krępującej ruchów? To jest zbroja, dzięki której można wyposażyć swoich ludzi tak, że tylko najpotężniejsi Shinobi będą dla nich zagrożeniem.
Uśmiechnął się szeroko.
-Możesz mnie więc nazywać handlarzem egzotyką, bo na sprzedaż mam kości Kaguya, idealne do tworzenia broni i pancerzy o niespotykanej jakości i wartości. - Po tych słowach oparł dłonie na kolanach.
Szach, będzie mat?
0 x
Kakita Asagi

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kakita Asagi »

MIsja C 19/30 Niezwykłe rzeczy pan opowiada. rzekł tłuścioszek, ewidentnie zainteresowany opowieścią Kaien'a o niezwykłej zbroi, ale jego wzrok padł na młodego wojownika w chwili, gdy ten opowiedział o niezwykłym towarze, jakim są kości członka klanu Kaguya. Z resztą, nie tylko on zainteresował się niezwykłością ów doniesienia, w ogóle wszyscy siedzący przy stole monentalnie wbili swoje spojrzenia w jasnowłosego.
Pan mówi poważnie? wydukał koleś, który przed chwilą schował dłonie w swe rękawy, teraz widać było, że intensywnie zaciska palce, czyżby ta kwestia ciekawiła go szczególnie?
To istotnie niezwykły towar, jednakże, czy to w ogóle możliwe? spytał z wyraźnym niedowierzaniem w głosie ten, który na głowie miał "kubek". W jego spojrzeniu wyraźny był ten sam pesymizm/powątpiewanie, jakich nuta grała w jego głosie.
Istotnie! dorzucił główny "bohater" tudzież lider wesołej gromadki Naprawdę wolno panu czymś takim handlować?
0 x
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

Kaien siedział spokojny, jak ten szemrzący strumyk płynie sobie w swoim małym korycie. Ot, oaza spokoju i sielanki, choć wiedział, że tupie po lodzie. Czasem tak bywa, nie można mieć wszystkiego. Ale poczuł ich spojrzenia i uśmiechnął się tylko szerzej.
-Owszem, najpoważniej jak to tylko możliwe. Jest to niezwykły towar ale... jak najbardziej dostępny i humanitarny. Dla Kaguya pozbycie się kości ze swojego ciała to tylko drobny wydatek czakry. Starsi którzy maja najmocniejsze kości używają jej do tego tyle, co nic... A kości są dużo lepsze od metalu. Mam jedną ze sobą.
Po tych słowach, udając, ze ma kość w rękawie swego obszernego płaszcza, wsunął tam ręke. Używając Yanagi no Mai wydobył ostrze kościane z ręki, niepostrzeżenie, jakby po prostu było w rękawie ukryte. Wyciąga powoli ręke do Kaeshiego.
-Proszę spojrzeć. Ostra jak katana, ale możesz nią, Kaeshi-Dono, mury łupać i nic się nie stanie jej. To jest broń na miare naszych czasów.
Poczęstował wszystkich uśmiechem.
-Dla Kaguya to tylko interes, oni dają kości, ja daje zapłate, a potem efekt obróbki sprzedaje z nawiązką. Czysty biznes.

Kości D aktualnie 'wytrzymują uderzenie młota' a są ostre jak zwykły miecz.
0 x
Kakita Asagi

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kakita Asagi »

Misja C 21/30 Prezentacja niezwykłych umiejętności młodego shinobi skupiła na nim uwagę wszystkich, a sztuczka z "wyciąganiem" noża z kieszeni chyba się udała, bowiem oczy kupców w nieukrywanym zachwycie (chociaż jednych bardziej, drugich mniej), spoczęły na niezwykłej broni.
Fascynujące! wymówił facet z kubkiem na głowie, wyraźnie zaintrygowany niecodziennym orężem, ale "lider" grupki wydawał się dużo mniej zaskoczony, ale pewnikiem wynikało to z tego, że nie jedno już w życiu widział i nie jednym handlował, prawda? Nie da się jednak ukryć, że ów pokaz musiał zrobić na nim wrażenie, bowiem...
Zdobył pan moją uwagę. wypowiedział słowa powoli, a wszyscy z jego świty spojrzeli na niego. Widać było, nie każdemu udawała się ta sztuka. Czy nie zechciałby pan omówić interesów w 4 oczy? zaproponował "tłuścioszek", a wszyscy obecni wydawali się czekać z zapartym tchem na decyzję młodego ninja...
0 x
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

Była to sztuczka nie z nożem z kieszeni, a z mieczem z rękawa, ale cóż. W tak bufiastym i obszernym płaszczu jak ten należący do Kaiena każdemu może się przecież pomylić. No i w jego łapach ten miecz to jak duzy noz... no coz. bywa i tak.
Wiedział, że go kupił. Widział ich twarze, ich reakcje. Tak, udało mu się, stąpał po lodzie, ale właśnie stanął na twardym brzegu. Teraz jeśli juz tylko nie cofnie sie do tylu, to wygral.
-Bardzo chetnie omowie interesy z toba Kaeshi-dono w cztery oczy. Jest tu dużo zbyt ciekawskich... Nie mowie o zebranych, ale na pewno nas ktos podsluchuje. A wolalbym byś na potencjalny interes miał wyłączność. Może sake by nie omawiać o suchym pysku?
Po tych słowach wstał powoli.
0 x
Kakita Asagi

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kakita Asagi »

Misja C 23/30 Byleby nie za dużo, bo się nie doliczymy. odparł z nutą żartu, ale i powagi, tłuścioszek, po czym gestem zaprosił młodego shinobi na górę. Wstając od stołu, dał jeszcze ręką znak koledze z "kubkiem" na głowie, że ten nie musi za nim iść, chociaż widać było, że tamten chętnie by się na górę udał.
Kierując się w stronę schodów, kupiec dał zwrócił się do stojącej przy barze Sayuri, by przyniosła im do pokoju buteleczkę sakę oraz czareczki i dopełniwszy wszelkich obowiązków (czyt. zamówiwszy sake), zaprowadził Kaien'a na górę. Po drodze do pokoju nie wydarzyło się nic, nikt nie rzucił się na nich, nikt też ich nie zabił, ot spokojnie dotarli do drzwi, które gospodarz otworzył zwyczajnie naciskając klamkę. Jak wyglądał pokój? No cóż, był większy od tego, który widział u swoich zleceniodawczyń jasnowłosy ninja. Znajdowały się tutaj dwa futon, obecnie złożone. Było też kilka większych skrzyń, niespecjalnie dużych, ale niewątpliwie tylko najcenniejsze towary w nich były.
Witam u mnie. rzekł tłuścioszek, po czym gdy Sayuri dostarczyła sake (wraz z gorącą wodą w naczyniu), umieścił je w "grzejniczku" i siadając na jednej z wypełnionych ryżem puf zaprosił do siebie młodego wojownika. Tak więc, do rzeczy. Jest pan jedynym przedstawicielem klanu Kaguya? Rozumiem, że to tak i to z panem mogę bezpośrednio omawiać kwestie handlowe. zaczął jakby badając swojego nowego partnera biznesowego, po czym dodał Najważniejsze jest pytanie ile i za ile?
0 x
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

-Oczywiście, wszystko z umiarem. - Odpowiedział już normalnie bez specjalnego przymilania się. Kiedy tylko poszli na góre we dwóch od razu zmienił ton. Kiedy Sayuri przyniosła sake zamknąl za nią drzwi i powolnym krokiem podszedł do Kaeshiego.
-A teraz poważnie, gdy nie ma tutaj twojej świty, Kaeshi-Dono i tego narwańca który jak mniemam jest twoim ochroniarzem. Kości Kaguya to Kekkei Genkai, czyli umiejętnośc limitu krwi. Sekret i skarb. Za handel nimi przez Kaguye grozi śmierć, za handel nimi przez kogoś z zewnątrz grozi tylko fortuna. Więc to jest dobry uklad dla Ciebie i dla mnie. Ja porzucam handel i porzucam ryzyko, a zajmujesz się tym ty. Zero ryzyka dla Ciebie, w tym układzie zero i dla mnie, a kasa płynie. Ile kości? Ile będziesz chciał, to jest uzaleznione tylko od ilości czakry w moim organizmie. Chcesz więcej kości? To dostarczasz mi jakiś medykament na czakre i masz ich 150% dostawy. A normalnie...
Zsunął płaszcz i uruchomił kości na rękach (15% za 6 kości na ręce i 15% na drugiej, 12% za kilkanaście kości z ciała.) a także ten defensywny myk Kaguyów czyli pokrycie sie koścmi.
Przesłał nieznaczny impuls czakry do nich i kości odpadły z jego ciala na ziemie, przed Kaeshiego.
-Widzisz, Kaeshi-dono? Miecze, noże, katany, pancerze... Nic nie jest ponad twym zasięgiem, możesz sobie teraz stworzyć własną armie, możesz stać się handlarzem takiego poziomu, że wszystkie te płocie tam na dole nie będą mogli ci nawet butów wyczyścić. Mi tylko zależy na twoim sekrecie powodzenia w handlu. Ty trzepiesz kase na tym, ja trzepie kase na normalnym handlu, oczywiście cholernie mniejszą od twojej, ale chociaż bez ryzyka że ktoś mi poderżnie gardło. Więc jak Kaeshi, jesteś biznesmenem. Idziesz na ten wspaniały układ?
Kaien wyciągnął reke liczac na przypieczętowanie układu.
0 x
Kakita Asagi

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kakita Asagi »

Misja C 25/30

Tłusty mężczyzna uniósł brew obserwując kunszt we władaniu chakrą, jakim to zachwycił go młody wojownik - wszak nie codziennie oglądało się coś takiego jak Kekkei-genkai, ani kogoś, kto planuje sprzedać swój klan, a przynajmniej jego niewielką cząstkę.
Mimo tych wszystkich jakże niezwykłych zjawisk "przyrody", jego wzrok nie zmienił się w rządny zysku, ani też nie stał się niezwykle zachłanny. Przeciwnie! Zachowując dziwnie stoicki spokój, może wypracowany podczas lat ubijania targu z nie zawsze uprzejmymi i bezpiecznymi ludźmi, obserwował poczynania młodego shinobi i wysłuchał jego oferty.
Nie będę udawał kuszące... rzekł po chwili, gdy młody ninja zakończył swój wywód, chociaż w momencie, gdy ten napomknął "o sekretach" w swoich dochodach na chwilkę uważniej skupił na nim wzrok, było w nim coś przeszywającego jakby mówił "o to chodzi?", ale kilka sekund później znów był sympatycznym tłuścioszkiem. Chyba się zatem dogadamy. odparł w końcu wyciągając w jego stronę prawą dłoń, by ująć jego własną...

/Podsumujmy: -42% Chakry
0 x
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

Kaien się przyłożył do tego pokazu, w rzeczy samej. Musiał zrobić wrażenie. Miał misje i chciał ją wykonać w iście zajebistym stylu. Chociaz zawsze w zanadrzu miał ukryty plan B, ale jego chciał na razie nie realizować. To by spowodowało pewne reperkusje, oj spowodowałoby...
A nie o to nam TERAZ chodzi. Z naciskiem jak się da największym na słówko TERAZ.
-Wiem, Kaeshi-dono. Do człowieka twojego pokroju nie przychodziłbym z pustymi rękami. - Skwitował to z pewnością siebie słyszalną w głosie, a kiedy Kaeshi przeszył go wzrokiem, co nie umknęło Kaienowej uwadze, uśmiechnął się szczerze.
-Proszę nie zgrywać niewiniątka, Kaeshi-Dono. O niczym innym się nie mówi w zajazdzie, niż o Tobie i twoich sukcesach. A jak podpytałem tu i tam to dowiedziałem się o sukcesach które można zawdzięczyć tylko świetnemu podstepowi albo jakiemuś innemu sekretowi... I to ci oferuje. Sekret kości mocniejszych niż stal i możliwość handlu nimi, wzamian za wyjawienie i podzielenie się swoim sekretem. To jest bardzo proste.
Uścisnął jego dłoń.
0 x
Kakita Asagi

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kakita Asagi »

Misja C 27/30

Sekrety, sekreciki i nieśmieszne żarciki... odpowiedział tłuścioszek, puszczając dłoń swojego rozmówcy, po czym sięgnąwszy swą prawicą po butelkę sake, rozlał ją do dwóch czareczek, z czego jedną dał swojemu rozmówcy, a raczej nowemu partnerowi w interesach.
Jednakowoż, masz rację, albo podstęp, albo sztuczka, a jeśli jedno i drugie? rzekł wstając od stołu, po czym postawiwszy kilka kroków stanął przed jedną ze skrzyń, z której wyjął niewielkie pudełko. Otworzył je ostrożnie, po czym... Wyjął z niego jeszcze mniejsze pudełeczko, podobne nieco do pojemnika na kadzidełka (podobnie misternie zdobione, z drewna wykonane, ale bez dziurek). "Uzbrojony" w ów pudełeczko wrócił do Kaien'a i zasiadł przed nim, ów pakuneczek kładąc po swojej prawej stronie.
Widzisz panie shinobi, głupi gmin wierzy w magię i czary. Trudno się im dziwić, kiedy po świecie biegają ludzie zdolni tworzyć broń z własnych kości, czyż nie? zapowiadała się pewno jakaś mądra dysputa, czy też coś w tym stylu. Jednakże, coś takiego jak czary nie istnieje. Jest natomiast nauka. A królową nauk jest wiedza. Jak sądzisz, "shinobi", co jest najpotężniejszą z nauk? padło pytanie, na które szybko pojawiła się odpowiedź tłuścioszka Matematyka. wymówił to słowo tak, jakby miało ono zawierać w sobie tajemnicze moce, czy inne nadprzyrodzone dziwy, których istnieniu jeszcze przed chwilą zaprzeczał. Planując ruchy wojska dowódcy obliczają jego prędkość z odpowiednich wzorów. To proste kalkulacje i żałosne wykorzystanie tego potężnego narzędzia.Jednakże, astronomowie potrafią obliczyć tempo ruchu gwiazd na niebie. Przewidywać fazy księżyca, jak? To również jest równanie. Kluczem do mojego sukcesu, jest właśnie wzór, zwany "wzorem giełdowym" - to moje odkrycie! Pozwala mi on obliczać i szacować potencjalne zyski i straty. Te obliczenia są niemal tak pewne, jak shugenja, którym to kami szepczą do uszu. Mówię "niemal", bowiem są równie niezwykłe, ale nieporównywalnie bardziej pewne. zakończył z uśmieszkiem, bardzo czytelnym i wyrażającym dumę. Oto sekret. pogładził pudełeczko swą prawicą, po czym dodał Co z nim zrobisz, młody wojowniku?
0 x
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

Kaien wysłuchał i obejrzał przedstawienie jakie zgotował mu ten obfity objętościowo mężczyzna. Nawet go rozbawiło, bo on sam wcześniej przygotował podobne. On też tak odgrywał, grał i zgrywał z dzikimi wstępami i całą otoczką dramatyczną. Kiedy tylko otrzymał pudełeczko schował je do jednej z wielu kieszeni swojego płaszcza.
-Zacznę szkolić się w tej królowej nauk, by była mi bliższa. I pewnie rozplanuje następny biznes. A ty, kaeshi-dono, jak będziesz chciał więcej kości to szukaj w Ryuzaku dziewczyny z klanu Sabaku, mieszka...
Tu mu podał adres zamieszkania Rinsari. Bo tam będzie się z nim umawiał, bo on nie ma oficjalnie domu, ale tego mu nie wyjawi.
-Jest moją przykrywką. A raczej do tej pory była, bo teraz ty przejmujesz interes. Bywaj. - Po tych słowach opuścił pomieszczenie i upewniwszy sie, że nikt za nim nie podąża - wrócił do swoich zleceniodawczyń by od razu im przekazać owe pudełeczko i przekazać co mówił kaeshi.
0 x
Kakita Asagi

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kakita Asagi »

Misja C 29/30

No, więc jak powiedziano, tak się stało. Kaien szybko poszedł do pokoju, w którym to zastał swoje zleceniodawczynie.
Już wróciłeś? zdziwiła się "szefowa", jak zawsze mówiąc tym swoim praktycznie męskim barytonem, ale czyż tak "piękną" kobietę ktoś mógłby podejrzewać (albo co gorsza wymagać) o piękny i anielski głos?
A więc to tak... kontynuowała, gdy młody shinobi wyjawił jej sekret tłuścioszka. Wszystko wydawało się teraz dla nich jasne, w każdym razie, jak na zawołanie, obie kobiety wymieniły porozumiewawcze spojrzenia, po czym szefowa wyciągnęła dłonie po pudełeczko, wszak przecież to było zadaniem młodego ninja i to za to mu płacą, a raczej zapłacą.
Cwany manikut... mruknęła pod nosem wysoka i chuda, spoglądając zachłannie nad pudełko, w którym to mieścić się miał legendarny, a raczej niezwykły, sekret Kaeshi'ego.
Należy ci się zapłata... dodała szefowa, jednakże... Jednakże, sprawdziłeś, czy w ów pudełeczku jest ten sekretny wzór? - och kobieca przewrotność, jak nie udowodnisz, że masz to, czego baba chce, to za diabły niczego od niej nie dostaniesz - ot, takie życie. Nie pokażesz pierścionka, tudzież nie przyniesiesz "chwasta", na przyjemny wieczór liczyć nie możesz.
0 x
Kaien

Re: Zajazd Tsubame

Post autor: Kaien »

Kaien był znudzony podejściem kobiet. I to dość mocno. W sumie od początku były wymagające, najpierw traktowały go jak byka na targu, któremu ocenia się jądra, by wiedzieć, czy krówka będzie miała cielaki szybko czy od razu. W sumie taki folklor nie jest zły. Jest to swego rodzaju powrót do czasów starożytnych. Właśnie tak, Kaien, jest tu jakby niewolnikiem którego ocenia się pod względem tężyzny fizycznej. Ocenia się jego mięśnie, ogolną muskulature ale i jego charakter, poprzez jego zachowanie i podejście. Tu czuł się tak samo. Podsłuchał i się zgłosił, a one go oceniły od góry do dołu jak jakiegoś byka. Dobrze, że matka była prostytutką. Tzn. nie dobrze, bo to zly zawód ale podobno żaden zawód nie hańbi. No nie wiem, tak przynajmniej mówią. Ale była prostytutką, miała różnych klientów, jednych lepszych drugich gorszych, ale zdarzali się i typowi podrywacze w takim dobrm stylu, że ze spotkania z dziwką dla seksu za pieniądze robiła się romantyczna schadzka zakończona stosunkiem pełnym miłości. Ale rezultat ten sam. Miłość w formie płynnej trafiała do/na matkę Kaiena, kasa w łape i po znajomości. Choc niektórzy wracali. Ale to nie jest pointą tego, naprawdę. Chodzi o to, że niektórzy byli... Skuteczni w swych podrywach, bajerowali dość dobrze, a mały często był przy początkowej części spotkania. To i podpatrzył to i owo. NAuczył się bajerować, a to jak widać się przydaje. Wyciągnął info od Sayuri, zlecenie od bab no i wykonał misje bez kradziezy czy rozlewu krwi. Jak prawdziwy kage, dyplomacją, nie siłą! Tak, za to powinien dostać dodatkowe wynagrodzenie, za subtelnośc i legalność metod.
Westchnął, cofając ręke i chowając pudełeczko do kieszeni. Oczywiście czysto teatralne zagranie, miał w zamiarze podnieść im lekko ciśnienie, by pożądały tego pudełeczka jak antidotum na trucizne krążącą w ich żyłach. Ale czy w sumie było temu daleko do prawdy? Chciwość jest po części chorobą... A on miał na nią lekarstwo - Klucz do bogactwa, yeah! Ale w to trzeba by się bawic, inwestowac, kupować itd. a Kaien nie był handlarzem tego typu, raczej spryciarzem. Spryciarzem handlarzem, w sumie końcówka ta sama, rymuje się prawie... A rezultat podobny. I tu i tu powieksza się zawartość sakiewki.
-Panie nie chcą to mogę zabrac i sam robić fortunę. Przecież w tym pudełeczko jest klucz do bogactw, niezmierzonych, magiczny i mistyczny, zalezy paniom na nim. Panie chciały, bym go zdobył, ukradł, może? Prawda? A ja go zdobyłem legalnie. Mogą się panie nim obnośić i mówić, że mająsekret Kaeshiego, sobie panie w ten sposób nie zaszkodzą. ale jeśli panie nie chcą to nie zostaje mi nic innego jak wyjść. Do widzenia... - Po tych słowach zakręcił kółeczko na pięcie kierując się do wyjścia. Ale zatrzymał się i znów wyciągnął pudełeczko. Koniec teatralnego zagrania, nie ma co za bardzo im podnosić tego ciśnienia bo jeszcze wykitują. A co wtedy? Kto mu zapłaci? A jeszcze by go bron boże oskarzyli o morderstwo... To byłoby zupełnie niefajne i niepotrzebne.
-Pokazywał jego zawartośc przy mnie. Zresztą, nie ukradłem go, jak już mowiłem. Sam je oddał. Ale tego sekretu jak to zrobiłem wam nie wyjawie. Tak czy siak misja wykonana. Zapłatę, prosze. Czas to pieniądz, a pieniądz, a raczej jego żródło, jest w mojej ręce. - Wyciąga obie rece. Jedna z pudełeczkiem, drugą pusta po zapłatę. - Pieniążki za pieniążki, moje drogie klientki.
Jeśli Nie będzie problemów i Kaien otrzyma zapłate, to grzecznie wyjdzie, podziekuje etc. W takim przypadku od razu daje Z/T.

(Na evencie letnim dostałem przelicznik +50% do następnej nagrody, więc przemnóż proszę Ryo i PH przez to :) )
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość