Wioska rybacka Nishihara

[Tetsurō]

"Córkoo Rybakaaaa!!"

Misja A dla Souei'ka

43 / 38+

Atmosfera przy stole robiła się delikatnie napięta, było widać jak na dłoni, że nie wszyscy przyjęli kłamstewka Matsudy. Mężczyzna, który był do niego najbardziej podejrzliwy, cały czas nie spuszczał go ze swoich oczu, wręcz wwiercając się w niego swoim spojrzeniem. Na szczęście dla sytuacji całość załagodzili pozostali, którzy chyba zobaczyli jaka różnica w muskulaturze dzieli ich od mordercy, a może po prostu cieszył ich darmowy alkohol i chwila spokoju?
- No co ty, Kukoi, widzisz, że Pan z ważną wiadomością, nie nagabuj go, pewnie jest zmęczony po podróży i nikt mu nie przekazał, gdzie ma znaleźć Tadashiego. Nie gorączkuj się tak, nie każdy ma tak nasrane we łbie jak ty.
- No właśnie, ciesz się lepiej, że Pan był tak miły i podzielił się z nami piwem. - dwoje rybaków zrugało swojego towarzysza za podejrzliwość, choć nie ukrywam, że była ona słuszna. Chwilę później jeden z rybaków skierował się w stronę Matsudy. - Tadashi mieszka w swoim domu, tuż nad przebieg. Jak wyjdziesz z tego miejsca, to musisz iść w lewo, na końcu dzielnicy portowej znajdziesz ostatnie molo, przy nim będzie zacumowana stara łódź, będzie też tam średniej wielkości dom ze szklarnią. Żona Tadashiego lubi tam uprawiać warzywa przez cały rok. Nie powinni być trudno, wystarczy, że będziesz iść cały czas wzdłuż brzegu. O tej porze to pewnie siedzi on z żoną już w domu, nadciąga sztorm, a nawet on nie jest tak szalony, żeby wypływać na połów samemu. - mężczyzna na chwilę posmutniał, nie tylko on, wszyscy jakby złapali chwilę zadumy, tak jakby wspomniane zostało coś bardzo nieprzyjemnego. Jeden z rybaków, zapewne ten najbardziej przesądny, zaczął wykonywać jakieś religijne gesty, które miały na celu odegnać złe duchy.
- Biedny Tadashi. Dwa tygodnie temu stracił syna na morzu. Taki już nasz los, zawód niebezpieczny, ale bardzo potrzebny... Zdrowie! - jeden z rybaków wzniósł kufel, na co zawtórowali mu pozostali i już po chwili wszyscy wypijali toast za niedawno zmarłego syna rybaka. Souei dowiedział się czego chciał, ale może miał jeszcze więcej pytaļ, a może też chciał zrobić coś jeszcze, nim postanowi udać się do swojego celu, do miejsca, gdzie powinna przebywać jego ofiara. Tylko, czy aby na pewno jest na to gotowy? Czy jest gotowy rozbić szczęśliwą rodzinę i porwać niewinną dziewczynę? Czy ona tak na prawdę tam będzie? Czy może był to fortel kogoś po drodze? Nie pozostało chyba nic więcej, niż udać się na miejsce i samemu przekonać się jak to będzie. Jak powiedzieli rybacy, nie jest to daleko, ale oznaczało to też, że nie trzeba było się spieszyć. W końcu, czy komuś przeszkadzało jedno piwo na rozluźnienie przed ostateczną misja? A dziesięć?

Tajemnicza Kobieta
Róża Aiko
Jedwabisty
Mishura Kyoko

Dla Sprawdzających :

Stan ekwipunku :

• -1 Pigułka żywnościowa
• +1 Notka Wybuchowa

[Souei]

Oj tak, biedny Tadashi, siedzi sam w domu z żoną i jeszcze syn mu umarł... Gdyby tylko panowie rybacy wiedzieli, co czeka Tadashiego w najbliższych godzinach, wtedy dopiero zaczęliby mu współczuć na poważnie. Souei zachował jednak kamienną twarz i gdy tylko udało mu się uzyskać odpowiedzi na dręczące go pytania, nie zamierzał tracić więcej czasu na przesiadywanie przy stoliku i popijanie piwka.
- Dziękuję za towarzystwo panowie, ale muszę do niego zajrzeć jak najszybciej. Uważajcie na siebie, bo robota niebezpieczna. - No, można by się sprzeczać, kto miał w życiu więcej adrenaliny, ale wtedy Matsuda musiałby opowiedzieć im trochę więcej o swojej skromnej osobie. Z natury jednak nie był zbyt wylewny, więc zachował wszystko dla siebie i opuścił karczmę, a następnie skierował swoje kroki według wskazówek uprzejmego rybaka. Najpierw w lewo, a potem do końca. Całkiem prosta droga, ale bez pomocy pewnie nieprędko by tam trafił.
Przygotowywał się na walkę od samego progu, tak jak zaskoczyła go Kyoko, jednak miał cichą nadzieję, że nie zrobią zamieszania tutaj w Nishiharze. Nie miał ochoty na kolejne przesłuchania i negocjacje, więc zamierzał przyjąć nieco inną taktykę. W końcu ostatecznym celem nie był dla Pazura rybak, tylko jego podopieczna, a o tej wciąż nie było wiadomo wystarczająco dużo. Po dotarciu na miejsce najpierw prześwietlił dom byakuganem, aby zobaczyć kto jest w środku i czego może się spodziewać. Do drzwi podszedł już jednak normalnie, bez tego przygotowania. Zapukał, a gdy mu otworzono:
- Szukam Mikomoto Tadashiego. Mam ważną wiadomość od starszej pani z Ryuzaku. - Powiedział na początek, w nadziei, że mężczyzna zechce najpierw go wysłuchać, zanim rzuci mu się do gardła.

  Ukryty tekst

[Tetsurō]

"Córkoo Rybakaaaa!!"

Misja A dla Souei'ka

45 / 38+

Ten Souei to jednak nie maił ani grama uczuć czy też współczucia. Nie dość, że nie przejął się tragedią rybaka, to jeszcze zaplanował dla niego kolejną na dzisiejszy wieczór. Nawet nie poczekał chwilę z gośćmi karczmy, kiedy tylko dowiedział się tego, czego potrzebował, to po prostu zawinął się z tego ponurego miejsca. Oczywiście to nie umknęło sprytnemu oku rybaka, który chwilę po tym jak Souei wyszedł, także wstał i skierował się w sobie tylko znanym miejscu. Niestety, nasz bohater nie mógł być tego świadomy, gdyż już kierował się po wytyczonej mu przez pijanych rybaków ścieżce. Tak jak powiedzieli, trafienie nie było trudne, dosyć szybko dotarł on do osamotnionego domu, przy którym było niewielkie molo, a przy nim zadbana łódka, po której jednak było widać, że najlepsze lata już miała za sobą. Dom także wyglądał na potrzebujący remontu. Nie miał dziur w dachach, jednakże widać było, że dawno nie był odmalowywany, mógłby on stać w biedniejszej dzielnicy Shigashi i nikt nie odróżniłby go od pozostałych, a to już był zły znak. Jedynie szklarnia wyglądała na w miarę nową, nie była ona ogromna, jednakże wymiarami i tak przewyższała ten niewielki domek, w którym miał przebywać cel naszego herosa.
Souei był sprytny i rozpoczął od przeskanowania okolicy, w końcu wypadało wiedzieć z kim przyjdzie mu się zmierzyć i w jakich warunkach. Dom w środku był tak na prawdę dwuizbowym pomieszczeniem. W pierwszej znajdował się duży salon oraz schody prowadzące na antresolę, było kilka mebli, choć nie były one jakoś szczególnie ładne, to tutaj na drewnianym krześle siedział mężczyzna około czterdziestu lat. Miał na kolanach sieć rybacką, w której naprawiał teraz dziury. W drugim pomieszczeniu znajdowały się dwie kobiety. Jedna miała około trzydziestu lat, a druga na oko z szesnaście. Rozmawiały one o czymś, przy okazji krojąc i gotując. Widać było, że dobrze się razem bawią. Dorośli wyglądali na zmęczonych, ich życie musiało być ciężkie, co było trochę zaskakujące, przecież brali od kobiety całkiem dużo pieniędzy za opiekę nad dziewczynką.
Kiedy Souei zaczął dobijać się do drzwi, mężczyzna wstał i spojrzał do kuchni. Po usłyszeniu głosu przybysza wiedział, że nie jest to ktoś kogo zna. Skinął do swojej żony a ta od razu przestała kroić i zaczęła kierować się w stronę jednego z okien w kuchni. Zapewne plan byłby idealny, tylko nie mogli się spodziewać, że Souei i tak ich widzi. Niestety, był on bystrym smokiem i miał magiczne oczy. Kiedy tylko zobaczył, że kobiety zaczynają się ewakuować, podszedł do drzwi. Jednakże nie otwierał ich, stał przy nich i przez nie rozmawiał.
- Tak, o co chodzi? To musi być jakaś pomyłka, nie znam żadnej kobiety z Ryuzaku. - odpowiedział swoim donośnym, niskim głosem. Widać po nim było, że się denerwuje, choć stara się trzymać swoje nerwy na wodzy. Jednakże po jego szyi spływał pot. Czyżby było aż tak źle? Matsuda swoim okiem widział, że nikt z tej trójki nie umiał tutaj wykorzystywać Chakry. Byli bezbronni, a to oznaczało, że właśnie zapadł wyrok, pytanie tylko jak wiele trupów jeszcze spadnie dzisiejszego wieczoru...

Tajemnicza Kobieta
Róża Aiko
Jedwabisty
Mishura Kyoko
Mikomoto Tadashi

Dla Sprawdzających :

Stan ekwipunku :

• -1 Pigułka żywnościowa
• +1 Notka Wybuchowa

[Souei]

Zachowanie Tadashiego, które Souei zdążył zaobserwować, tylko utwierdziło go w przekonaniu, że stał przed właściwymi drzwiami. Czyżby w końcu trafił po tej długiej nitce do kłębka? Być może nawet ta młódka, która znajdowała się z nimi w domu to Nanami? Taki scenariusz przebiegł mu przez myśl, jednak rozwiązanie siłowe mogło teraz wszystko bardzo skomplikować. Pazur nie chciał od razu tracić szansy na pokojowe rozwiązanie całej sytuacji, ponieważ jeśli rodzinka okaże się zawzięta, to nie dowie się niczego, tak jak w przypadku Kyoko. Zamiast tego postanowił więc zagrać tym razem kogoś innego i podejść mężczyznę. Nie mogło być tu mowy o pomyłce lub zbieżności nazwisk.
- Ukrywanie jej dłużej jest niemożliwe. Mishura Kyoko nie żyje i teraz idą po Nanami. Przysłał mnie jej ojciec, żeby ją stąd zabrać i ochronić. - Powiedział przez drzwi, starając się nie podnosić głosu bardziej, niż było to konieczne. Nie chciał robić przedstawienia i zwracać uwagi nikogo w pobliżu. Nie potrzebował wiele informacji, wystarczyła już tylko ta jedna - wskazanie palcem.

[Tetsurō]

"Córkoo Rybakaaaa!!"

Misja A dla Souei'ka

47 / 38+

Kobieta wraz z dziewczyną zaczęły wychodzić przez okno z tyłu domu, po wylądowaniu na ziemi, zaczęły przekradać się w stronę ściany budynku, zapewne żeby uciec dalej w głąb osady, a może żeby prosić o wsparcie? Nie wiadomo... Plan by się udał, gdyby nie te przeklęte oczy Souei'a. Widział on wszystko, nawet to jak po skroni Tadashiego spływa duża kropla potu. Z jednej strony słowa przybysza wydawawały się uczciwe, wiedział dużo, jednakże czy aby na pewno mógł mu zaufać? Widać było na jego twarzy zakłopotanie.
- W takim razie czemu nie przyjechał po nią osobiście? Czy masz coś potwierdzającego twoje słowa? - zapytał przez drzwi, które cały czas starał się zablokować swoim ciałem. Nie próbował on nic kombinować, nie miał żadnej broni, którą mógłby wyciągnąć ze ściany, czy też zaminowanego notkami domu. Był on tutaj sam i musiał stawić czoło potworowi, który właśnie nawiedził jego próg. Dlaczego tak właśnie było, że kiedy wszystko było poukładane, to ktoś musiał przychodzić i sprawiać im problemy.

Tajemnicza Kobieta
Róża Aiko
Jedwabisty
Mishura Kyoko
Mikomoto Tadashi

Dla Sprawdzających :

Stan ekwipunku :

• -1 Pigułka żywnościowa
• +1 Notka Wybuchowa

[Souei]

Stał pod drzwiami jak ten głupek, próbując przekonać do siebie jakiegoś wieśniaka-rybaka. Normalnie już oddzieliłby jego głowę od reszty ciała, ale miał jeszcze w sobie resztki cierpliwości, przynajmniej na razie. Widział jak kobiety próbują oddalić się na bezpieczny dystans i w sumie, gdyby dotarły między ludzi, to mogłyby narobić mu problemów. Dlatego Souei nie zamierzał pozwolić rozdzielić się rodzince, bo co to za rodzinka, co nie trzyma się razem na dobre i na złe? Kontrolował ruchy pań i ich pozycję, więc spokojnie obszedł dom dookoła, aby wyjść im na spotkanie, na chwilę ignorując pytania Tadashiego.
- Zapraszam. - Wskazał im ponownie okno, z którego przed chwilą wyszły. Tak jak to mówią, gdy nie wpuszczają cię drzwiami, to trzeba wejść oknem. Tak też zrobił Souei, przy okazji mając na oku dwie uciekinierki. Miał więc nadzieję, że w końcu uda mu się dostać do środka, aby porozmawiać jak cywilizowani ludzie.
- Ty chyba nie wiesz kim jest jej ojciec, co? Inaczej nie zadawałbyś takich głupich pytań. To ona? - Wskazał głową na młodszą z kobiet w pomieszczeniu. Być może Nanami żyła tutaj pod nosem wszystkich i miała zapewnioną przybraną rodzinkę. Matsuda miał nadzieję, że nie będzie musiał się już tarabanić do jeszcze kolejnej osady, zanim w końcu ją spotka. Niemniej jednak, żeby poszła z nim po dobroci, trzeba chyba będzie wyciągnąć jeszcze jakieś argumenty.
- Wiem, że dostawałeś pieniądze, prawdopodobnie na jej utrzymanie i za siedzenie cicho, ale ona nie jest już z tobą bezpieczna. Rozumiesz co mówię? - Powiedział z naciskiem, bardziej stanowczo niż na początku. Nie chciał brzmieć groźnie, bo nie chciał zastraszyć tych ludzi i obrócić ich przeciwko sobie. Po prostu musieli zacząć go słuchać.

  Ukryty tekst

[Tetsurō]

"Córkoo Rybakaaaa!!"

Misja A dla Souei'ka

49 / 38+

Souei miał wiele cierpliwości do rybaka i jego rodziny. Gdyby nie to, że byli ważni dla sprawy, to zapewne już dawno by wszyscy byli martwi bez głów. Jaki litościwy i łaskawy. Tadashi spojrzał w kierunku otwartego okna, licząc, że to, że zajmuje oprawce przy drzwiach da kobietom wystarczająco dużo czasu. Niestety, nie mógł się spodziewać, że wszechwidzące Oczy Matsudy dostrzegą także i to. W trakcie gdy ten zapierał się o drzwi uniemożliwiając wejście, nasz smok udał się dookoła domu tak, aby odciąć potencjalną drogę ucieczki. Kiedy tylko wyszedł zza rogu, dostrzegł, że na twarzy starszej z kobiet maluje się przerażenie. Chciała ona zasłonić dziecko swoim ciałem, spodziewając się, że nadejdzie atak, jednak zamiast tego została skierowana tam skąd przybyła. Na jej twarzy pojawił się smutek i podkulając ogon wróciła przez okno do domu. Souei widział, że na twarzy Tadashiego pojawiło się przerażenie, kiedy dostrzegł jak jego kobiety wracają, a chwilę za nimi przez okno wciska się Pazur. Teraz miał odciętą drogę ucieczki, z resztą sam ją sobie zaryglował drewnianym ryglem. Widząc, że nie ma szans na ucieczkę, po prostu podszedł w stronę środka salonu, gdzie z tępym wyrazem twarzy spoglądał na swoją żonę. Czyżby to miał być koniec ich życia? Kiedy Matsuda wskazał głową na dziewczynę, rybak przez chwilę wahał się jak ma odpowiedzieć, jednakże w końcu skinął głową potwierdzająco. Być może obawiał się, że jeżeli to nie będą oni, to Souei bez skrupułów zamorduje ich wszystkich.
- Ona o niczym nie wie, więc czemu miałaby być zagrożona? Co się stało? - na jego twarzy widać było niezrozumienie, nie rozumiał dlaczego ten spokojny świat miał runąć w tym momencie. Przecież robił wszystko dokładnie tak jak mu kazano. Nie wychylał się, nie pokazywał, że ma pieniądze, córka w większości nie pokazywała się publicznie, jak ktoś mógłby ich wytropić?
- Kto jej zagraża i dokąd chcesz ją zabrać? - zapytał trochę stanowczej, tak jakby miał tutaj jakąkolwiek władzę i chciał cokolwiek zdobyć siłą. Przecież nie ważne co się stanie, Souei może wyjść z dziewczyną w dowolnym momencie. Takiego potwora nawet ściana nie zatrzyma, a co dopiero jakiś podstarzały rybak.
Sytuacja w domu zdawała się być opanowana, jednakże nie można tego było powiedzieć o tym co działo się na dworze. Otóż, właśnie w sferyczny zasięg widzenia naszego bohatera weszła dosyć rosła sylwetka. Mężczyzna o rozbudowanym układzie chakry, odziany w skórzaną kamizelkę bez rękawów, za to pokrytą ćwiekami i futrem. Miał długie, brązowe włosy w nieładzie oraz gęstą brodę. Tuż za nim szły trzy ogromne, dużo większe niż standardowo psy, które bardzie bardziej przypominały przerośnięte wilki. Początkowo mogło to nie wyglądać na zagrożenie, jednakże ewidentnie zwierzęta tropiły coś, lub kogoś i kierowały się w stronę domu. Chwilę później Souei dostrzegł jeszcze jedną osobę, tajemniczy Rybak, który w karczmie wypytywał go o zbyt dużo rzeczy, teraz przyglądał się całej tej sytuacji zza jednego z budynków. Czyżby to on poszedł po tego kogoś? Po chwili przyglądania się, Souei mógł dostrzec jeszcze jedną rzecz, otóż na prawym ramieniu mężczyzna miał wytatuowaną głowę tygrysa. Początkowo schowała się w futrze, jednakże przy niektórych ruchach była ona dosyć dobrze widoczna. Przypadek, że byli tutaj? A może spodziewali się, że w tych burzliwych czasach ktoś przyjdzie po dziewczynę i będzie chciał zachwiać ich pozycji w Shigashi... Nie wiadomo, jednakże jednego mogli być pewni, zaraz rozpocznie się tutaj rzeź. Gangster oraz jego psy póki co nie podchodzili za blisko domu, zatrzymali się jakieś trzydzieści metrów od niego. Mężczyzna z jednym wilkiem został przy sobie, za to pozostałym nakazał obejście budynku. Zaczęły one kołować, starając się zerknąć z każdej z tych stron, jednakże póki co nie zbliżając się bardziej, niż było to konieczne.

Tajemnicza Kobieta
Róża Aiko
Jedwabisty
Mishura Kyoko
Mikomoto Tadashi

Dla Sprawdzających :

  Ukryty tekst

Stan ekwipunku :

• -1 Pigułka żywnościowa
• +1 Notka Wybuchowa

[Souei]

Krótkie potwierdzenie wystarczyło, aby nieco ostudzić Soueia. Ręka świerzbiła go, aby porozmawiać z rodziną rybaka trochę bardziej stanowczo, ale skoro ostatecznie Nanami się znalazła, Tadashi kupił sobie i swojej żonce jeszcze kilka oddechów na tym pięknym świecie. Pazur nie zamierzał wdawać się z nim już więcej w dyskusję. Kolejne pytania puszczał mimo uszu, ponieważ w zasięgu widzenia, poza domem, pojawiło się potencjalne zagrożenie. Zbliżające się stadko piesków ze swoim panem z Ekibyo na czele, na pewno nie przechodziło tędy przypadkiem. Matsuda nie wiedział jednak, jaki miało to związek z poszukiwaną przez niego córką Radnego. Czy był on tutaj w roli jej prawdziwego ochroniarza, czy tak jak i Akiyama, czyhał na jej cześć i godność, aby szantażować jej ojca? Tak czy siak, sama ich przynależność do różnych rodzin była gwarantem tego, że na pewno nie dogadają się pokojowo, co dla Soueia nie było dużym problemem. Nie szukał kompromisów ze swoimi śmiertelnymi wrogami, więc podjął decyzję o szybkim rozprawieniu się ze wszystkim, co będzie czekało na niego na zewnątrz.
- Zostańcie tu i nie próbujcie uciekać. Zaraz wracam. - Powiedział, po czym podniósł rygiel z drzwi i wyszedł na zewnątrz. Nie ukrywał się, bo psy były tuż obok, więc nie miało to za bardzo sensu. Gdy stanął już naprzeciw nieproszonemu gościowi, nie marnował na niego wiele śliny. Nie miał ochoty na układy czy sojusze, bo już i tak dosyć czasu zmarnował w Ryuzaku no Taki.
- To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. Jeszcze krok i wszyscy zginiecie. - Nie patrząc w jego kierunku, wskazał również na rybaka, który okazał się współpracować z wrogiem.
- Włącznie z nim. - Teraz to już dla samej zasady trzeba było go zabić, bo Souei bardzo nie lubił takiego donoszenia za plecami. Ale tym zajmie się może później, gdy już skończy z Inuzuką i jego stadkiem. Póki co jednak czekał na krok przeciwnika. Wystarczył tylko jeden, aby Matsuda ruszył do ataku, tak jak zapowiedział. Gdy facet albo jakiś jego zwierz przynajmniej ruszy nogą w jego stronę albo zacznie składać pieczęć, wówczas Pazur nie będzie ograniczał się w środkach.

  Ukryty tekst

[Tetsurō]

"Córkoo Rybakaaaa!!"

Misja A dla Souei'ka

51 / 38+

Rodzina była przerażona, nawet nie planowali uciekać. Jedynie co to kobiety zaczęły dosyć głośno płakać, przy okazji zalewając się łzami. ale przecież taka pierdołą nie ruszała Souei'a, w końļcu był tutaj aby sprawić im trochę bólu i cierpienia. Nim jednak przyjdzie przyjdzie na nich czas, trzeba było rozprawić się z kapusiem i jego kolegą, a raczej kolegami. Pazur wyszedł głównymi drzwiami, przez co od razu złapał kontakt wzrokowy z przybyłym Tygrysem. Słysząc jego słowa uśmiechnął się, najwidoczniej lubił wyzwania, nie wyglądał na takiego, który obawiał by się jakiegoś tam smoka, w końcu to nie oni, a Tygrysy mają w swoich mackach największą część Shigashi, a to o czymś znaczyło.
- No to pokaż mi co potrafisz, Smoczku. - odsłonił on swoje zęby, który były niczym kły wilka i pochylił się, przybierając postawę czworonożną. Przez chwilę też ruszał nosem, tak jakby chciał nauczyć się zapachu swojej ofiary. Chwilę później złożył on jedną pieczęć a wszystkie psy otoczone zostały gęstym dymem, z którego nagle zaczęły wyłaniać się ludzkie podobizny, będące identycznymi odbiciami przybyłego shinobiego. Dwa z nich bacznie obserwowały Matsudę, a jeden z nich ruszył w stronę domu, próbując go obejść od tyłu i zapewne dostać się przez okno, przez które niedawno wszedł Souei. Przybyły tygrys postanowił wyczekać swojego przeciwnika, w końcu to nie jemu się spieszyło, to Souei tutaj potrzebował jak najszybciej uciec z dziewczyną. Nie wiadomo, czy zaraz nie przybędzie tutaj więcej Tygrysów, a nasz Smok niestety nie mógł liczyć na wsparcie. Trzeba było więc działać.

Tajemnicza Kobieta
Róża Aiko
Jedwabisty
Mishura Kyoko
Mikomoto Tadashi

Dla Sprawdzających :

  Ukryty tekst

Stan ekwipunku :

• -1 Pigułka żywnościowa
• +1 Notka Wybuchowa

[Souei]

Uniósł swoja krzaczastą brew w odpowiedzi na prowokację przeciwnika. Interesujące było to, że mężczyzna dobrze wiedział, że Matsuda pracuje dla Akiyamy, a o tym wiedziała w tych stronach tylko jedna osoba. Widocznie Feniksy podjęły współpracę na kilku frontach w nadziei, że na końcu tylko oni ostaną się na polu bitwy. Cóż, to potwierdzało tylko słuszność braku zaufania do Jedwabistego. O ile Ekibyo nie kryło się ze swoją wrogością, o tyle śliskie intrygi Yoshidy czasem trudno było przejrzeć. W tym momencie jednak wszystko stało się dla Soueia jasne.
Na szczęście teraz nic nie mogło mu już przeszkodzić w odniesieniu końcowego sukcesu. Poszukiwana dziewczyna znajdowała się w domu tuż obok, a ostatnia przeszkoda stała tuż przed nim. Stado wilków? Stado ludzi? Ciężko było stwierdzić, bo różnica między zwierzęciem i człowiekiem szybko zatarła się po tym, jak mężczyzna zaprezentował swoje zdolności. Na jego nieszczęście Pazur również mógł nieco zdziczeć i nie zamierzał nawet z tym czekać. Przeciągająca się walka w takim otoczeniu mogła jedynie przysporzyć mu więcej niechcianych świadków, a i przewaga liczebna przeciwnika nie sprzyjała przeciąganiu walki. Tym bardziej, że jeden z przemienionych psów już zakradał się do domu, aby... aby właśnie co? Chyba nie zamierzał wyeliminować Nanami?
Aktywował Senninkę od razu na najwyższych obrotach. Jego brwi wydłużyły się, a paznokcie samoistnie zaostrzyły. Teraz on też był trochę wilczkiem. Wystartował w mgnieniu oka, tworząc dodatkowo na swoim przedramieniu odrzutową dyszę, która miała dać mu dodatkowego kopa przy starcie, aby mógł skutecznie zaskoczyć tym swojego przeciwnika. Wystartował praktycznie w linii prostej, aby czas na reakcję oponenta był możliwie jak najkrótszy. Był jednak gotowy na unik, gdyby tamten lub któryś z jego psów, zdążył wykonać jakiś ruch. Plan był prosty - zabić przywódcę stada pierwszym uderzeniem, aby reszta nie wiedziała, jak ma się zachować. Psy mogą albo uciec albo się wściec, ale bez swojego człowieka stracą zapewne wiele ze swojego potencjału bojowego i wybicie tych szczeniaków będzie o wiele łatwiejsze. Jeśli po pierwszej swojej akcji Souei wciąż będzie posiadał inicjatywę, wówczas skacze do pierwszego psa, który będzie najbliżej domu i wbija go w ziemię swoją odrzutową ręką. Podobnie usypia dwa pozostałe, a na deser zostawia sobie zdradzieckiego rybaka.

  Ukryty tekst

[Tetsurō]

"Córkoo Rybakaaaa!!"

Misja A dla Souei'ka

53 / 38+

Jak się okazało, nie tylko Tygrys miał Asa w rękawie. Souei przebudził swoje prawdziwe JA i zamienił się w bestię pola walki. Psy mimo ludzkiej formy się zjeżyły i zrobiły krok do tyłu. Poczuły jak wielką presję wywołała jego przemiana. Zapewne jego przeciwnik także by zareagował, jednakże nie zdążył. Kiedy tylko Souei ruszył do przodu w morderczej szarży, zniknął on z oczu Tygrysa. Dostrzegł go dopiero wtedy, kiedy szponiasta ręka jego przeciwnika wyszła na wylot jego ciała, trzymając w dłoni jeszcze bijące serce. Tajemniczy mafiozo spojrzał po raz ostatni w oczy swojego przeciwnika, z którym przegrał walkę. Jeśli można to było tak w ogóle nazwać walką. Chwilę później osunął się martwy na ziemię a w miejscu w którym wylądował zaczęła tworzyć się duża plama krwi. Psy widząc to ruszyły do szaleńczej szarży, chcąc pomścić swojego Pana, jednakże i na nie przyszła pora. Souei wykonał kilka ciosów i bezwładne ciała zwierząt już leżały obok ich opiekuna. Nie dał im nawet szansy. Ostatni z psów, który otaczał dom, widząc to po prostu zaczął uciekać, choć i tutaj nie dało mu to za wiele. Souei był za szybki i zwierze nawet nie poczuło kiedy umarło. Tak mocny był w gębie a nawet nie przetrwał jednego ataku.
Później przyszłą kolei na rybaka-kapusia. Ten widząc nadciągającego demona zaczął uciekać, krzycząc i płacząc. Jednakże nim dobiegł do niego Souei, ten poślizgnął się i upadł na ziemię. Widząc jak jego oprawca staje nad nim zaczął płakać i błagać o litość, ta niestety nie nadeszła. Nawet nie minęło pięć minut a Matsuda miał na sobie krew pięciu istot. Pytanie, czy na tym poprzestanie dzisiejszego wieczoru?
Zdawać się mogło, że sprawa rozwiązana, że wszystko poszło jak po maśle, jednakże wtedy swoim okiem Soeui dostrzegł coś, czego nie mógł się spodziewać. Dostrzegł desperacką próbę ratowania normalności życia. W domu rybaka, Tadashi trzymał w ręce długi, który służył do filetowania ryb. Jego ręce drżały a po jego policzkach spływały łzy. Widać było, że walczy z samym sobą. Tuż za nim siedziała jego żona oraz Nanami. Obie także były mocno roztrzęsione i zapłakane, a także trzymały w dłoniach ostre narzędzia. Rozmawiali i o czymś, cały czas zalani łzami, aż w końcu dokonało się, Tadashi pchnął nożem swoją żonę, która złożyła mu ostatniego całusa na szyi, po czym osunęła się w jego ramiona. Chwilę później on sam pchnął nożem samego siebie, spoglądając na swoją przyszywaną Córkę. On zalała się łzami i mocniej zacisnęła pięść na nożu w swojej dłoni, po czym skierowała go w stronę swojej klatki piersiowej. Bardzo chciała to zrobić, jednakże wahała się, choć nie wiadomo jak długo będzie trwał ten stan. Jeżeli Souei chciał coś zrobić, to musiał działać szybko, inaczej cel jego misji odejdzie tam, gdzie jego przeciwnicy, a z tego przełożeni chyba nie będą zadowoleni...

Tajemnicza Kobieta
Róża Aiko
Jedwabisty
Mishura Kyoko
Mikomoto Tadashi

Dla Sprawdzających :

  Ukryty tekst

Stan ekwipunku :

• -1 Pigułka żywnościowa
• +1 Notka Wybuchowa

[Souei]

Nigdy nie był dumny z mordowania pjesków czy innych zwierząt, ale te też potrafiły być jego przeciwnikami. Gdyby spotkał je w innych okolicznościach, pewnie dogadaliby się o wiele lepiej, jednak teraz niestety Souei nie miał dużego wyboru. Gdy ciało jego przeciwnika padało na ziemię, on był już przy kolejnym i powtarzał to, co zawsze wychodziło mu najlepiej (i nie była to yakisoba). Żaden z nich nie wytrzymał więcej niż jednego ciosu, a dla Pazura nawet odrobinę satysfakcjonujące było oglądanie, jak razem z resztkami życia, pewność siebie i buta znikają z twarzy członka Ekibyo. Przez chwilę nie wiedział nawet pewnie, że to już koniec. Był to kolejny, krótki pojedynek bez historii w karierze Matsudy i wyglądało na to, że ostatecznie bez świadków. Jego nabyty chwilowo zmysł sensoryczny podpowiadał mu, że w okolicy nie ma już nikogo postronnego więcej do uciszenia, więc Souei mógł nareszcie skupić się na swoim prawdziwym celu, którym, wbrew pozorom, nie było przecież zabijanie.
Tuż po tym jak skończył z rybakiem, z lekkim zaskoczeniem stwierdził, że Tadashi z żoną zdecydowali się honorowo odejść z tego świata. To nie robiło Pazurowi różnicy, choć myślał wcześniej, że będą trzymać się życia do ostatnich chwil. I tak zamierzał ich zabić przed opuszczeniem Nishihary, więc oszczędzili mu zachodu. Nie wolno było jednak dopuścić, aby w ślad za nimi poszła ich przyszywana córka, bo wtedy cała ta wyprawa przez pół kontynentu pójdzie na próżno. Matsuda wystartował do niej, aby znaleźć się obok najszybciej jak mógł. Musiał zatrzymać jej ręce, zanim Nanami popełni najgorszy dla niego błąd w swoim życiu. Od momentu gdy znalazł ją w tej dziurze, jej życie nie należało już do niej, lecz do Akiyamy. Gdy udało mu się powstrzymać tą próbę, bez słowa ogłusza ją ciosem w tył głowy na tyle delikatnym, aby nie zrobić jej trwałej krzywdy. W tym momencie mógł bez ryzyka dezaktywować Senninkę i powrócić do swojej naturalnej formy. Teraz należało jak najszybciej uciec z miejsca zbrodni, bo to zapewne kwestia minut, zanim ktoś znajdzie tą krwawą łaźnię. Wtedy jednak Souei powinien być już daleko w drodze do Shigashi.

[Tetsurō]

"Córkoo Rybakaaaa!!"

Misja A dla Souei'ka

55 / 38+

To nie był pojedynek, to była rzeź. Souei poradził sobie ze swoimi przeciwnikami tak jakby byli partią wołowiny w jego restauracji. Nawet krzyki i błagania rybaka nie złamały jego serduszka, bez problemu pozbył się go, pozbywając się przy tym niewygodnego świadka. Dla psów także nie było litości, mimo tego, że miały swoje słodkie, psie oczka, to jednak pozostawały wierne swojemu panu, więc musiały zginąć. Trwało to chwilę i było posprzątane. Souei czuł jednak, że to nie jest koniec. Tadashi wraz z żoną popełnili samobójstwo a cel jego misji planował to zrobić. Na szczęście dla niego, byłą ona jedynie młodą dziewczyną, co oznaczało, że nie była w stanie odebrać sobie życia. Kiedy tylko Matsuda pojawił się w pomieszczeniu, ta rzuciła w niego nożem, który nawet nie doleciał do jego sylwetki.
- Jak mogłeś! To twoja wina! Jeszcze się zemszczę! Rozu... - krzyki dziewczyny zostały przerwane przez bezceremonialne uderzenie w głowę, które spowodowało, że straciła przytomność. Matsuda nie planował zabawić tutaj długo, dlatego też przerzucił ją sobie przez ramię niczym tuszę wołową i wyszedł z domu. Nie planował bawić się w żadne zacieranie śladów ogniem czy wybuchami, nie było na to czasu, lepiej było po prostu uciec poza tereny, na których już nie będzie ścigany. Tak też zrobił, gnał przed siebie, po chwili był już poza osadą. Ta nie była otoczona murem, więc opuszczenie jej nie było trudne, wystarczyło iść cały czas prosto. Teraz jedynie trzeba było podjąć decyzję, którędy nasz bohater zamierzał uciekać. Który szlak według niego był najlepszy, a może nie szlak, tylko przez dzikie, leśne tereny? No i co zrobić z dziewczyną, przecież podróż do Shigashi zajmie kilka dni, szczególnie z takim ładunkiem. A ona musi jeść i pić, inaczej umrze w trakcie, no i na pewno wygodniej by było Souei'owi, gdyby szła a nie byłą pakunkiem, to na pewno wzbudzało by mniej podejrzeń. Tylko czy aby na pewno mógł jej zaufać na tyle, żeby sobie pozwolić na taką wolność? Trakty były pełne strażników i shinobich, jakiś rycerz na białym koniu mógłby się zainteresować dlaczego on tak nieciekawie traktuje damę. A lepiej żeby nie było więcej rozgłosu na jego temat, i tak już na pewno ktoś w Ryuzaku połączył kropki i dowiedział się kto był prawdziwym celem Matsudy. Przecież Kyoko nie mogła pracować sama, co nie? Czas mijał a słońce powoli niknęło za horyzontem, nie ważne jaką drogę obrał nasz bohater, trzeba było się gdzieś zatrzymać i odpocząć. A może nawet i rozmówić się z pojmaną dziewczyną? Tylko jeśli tak to w jaki sposób i o czym...

Tajemnicza Kobieta
Róża Aiko
Jedwabisty
Mishura Kyoko
Mikomoto Tadashi

Dla Sprawdzających :

Stan ekwipunku :

• -1 Pigułka żywnościowa
• +1 Notka Wybuchowa

Z/T