Wioska rybacka Nishihara

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Wioska rybacka Nishihara

Post autor: Harikotto »

0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Wioska rybacka Nishihara

Post autor: Mujin »

Ewidentnie nie byli zadowoleni. Nic dziwnego, zostali potraktowani potężną trucizną paraliżującą. O musiało być potworne uczucie. Świadomość porażki. Mogłeś tylko patrzeć, jak ten ktoś triumfuje i ograbia ciebie z szansy na spełnienie marzeń, celu albo cokolwiek. Problem? Mujin nic takiego nie robił. W ostatecznym rozrachunku jego akcje nie doprowadzały do niczego. Był jedynie pionem, nietkniętym przez okoliczności. Piórkiem, które przyleciało i odleciało. I taka była jego rola. Nie musiał wchodzić w interakcję z kimkolwiek. Ale czuł, że powinien. Niestety to był jego błąd. Pryszczaty przyszedł. Ten, od którego brał informacje. I zaczął go atakować słowem. Brać na sumienie.
- Grubas poprosił mnie o zabranie wam zwoju wszelkimi możliwymi środkami i przyniesienie go wam. Jak widzisz, nie oddałem mu go. Czyli was nie zdradziłem. - odpowiedział Mujin. Został bezpośrednio skonfrontowany przez tego pryszczatego wieśniaka. Nie miał zamiaru z nim rozmawiać, nie miał zamiaru się z tego tłumaczyć. On nie był jego sumieniem. Początkowo miał zamiar poznać ich sytuację. Pomóc. Ich strach go od niego go odrzucił. Mujina, znaczy się. Zupełnie jak ze zwierzętami. Uciekały będąc zranionymi, przestraszone. A co nadchodziło po strachu? Gdy nie dało się jak uciec? Przełamanie, atak. Na Mujina? Byłoby to skrajnie głupie i skrajnie nieodpowiedzialne z ich strony. Skoro on miał być tym ninja który ich zdradził? Emocje rodziły irracjonalność. Irracjonalność z kolei rodziła nieprzewidywalność.
Czy w tym momencie tłumaczył się przed samym sobą? Czy zaprzedał swój ideał dla korzyści? Ideał pomocy medycznej ludziom bez względu na stan czy poziom moralności? Zdecydowanie nie. Nie porzucił tego. Nikt nie był ranny, ludzie nie potrzebowali jego pomocy. On jako nieznany nikomu medyk nie miał żadnego prawa mieć wpływ na radę. A skoro rada, czyli jakby nie patrzeć najpotężniejsze wpływowo osoby w osadzie pomagały grubasowi. Co on mógł zrobić?
- Ta sprawa jest ponad mną. Rada wysłała tutaj ninję. Jeśli on zniknie, to wyślą kolejnego i kolejnego. Jedynym rozwiązaniem jest śmierć grubasa. A ja nie zabijam. Nie mam co zrobić w tej sytuacji, co mogłoby wam pomóc. - odpowiedział. Niestety to była prawda. Nic innego nie był w stanie wskórać. Ze wsparciem Rady mógłby próbować dwóch rzeczy. Jedną z nich było przekonanie ninja idącego do wioski, że nie ma sensu i sprawa została przez niego rozwiązana. Zechce zobaczyć jego odznakę ninja i papier od Rady. Na tym się skończy. Może go spacyfikować. Na stałe. Ale Mujin nie zabija dla takich błahostek. Nie było sensu dalej prowadzić rozmowy. Stworzył z robaków chmurkę. Wskoczył. Odleciał w kierunku Ryuzaku. Nic po nim. Szczególnie, że będąc tutaj wystawił swój lokal na słabość. Ktoś ewidentnie był w jego klinice. I trzeba to było wyjaśnić. Nie tracił więcej czasu. Po prostu odleciał.

  Ukryty tekst
0 x
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Wioska rybacka Nishihara

Post autor: Harikotto »

z/t
0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Wioska rybacka Nishihara

Post autor: Tamaki Hyūga »

Po dopłynięciu do portu w osadzie na terenie prowincji Ryuzaku no Taki, zeszłam na stały ląd i podziękowałam za transport i zapłaciłam drobną sumkę równą 100 ryo. Po pożegnaniu się z kapitanem statku, który już zajął się nadzorowaniem rozładunku, ja skierowałam moje kroki w kierunku stolicy gdzie miałam największe szanse znaleźć jakiegoś kuriera, któremu mogłabym powierzyć wiadomość oraz znalezienie Ario. W drodze również rozglądałam się po terenie, zaciekawiona myślą o postawieniu siedziby organizacji w Ryuzaku no Taki. Klimat prowincji był dość neutralny, więc to było zdecydowanie na plus, zarówno dla osób ciepłolubnych jak i tych które preferują niższą temperaturę. Głównym czynnikiem, który wybijał tą prowincję ponad wszystkie inne był fakt że nie było tutaj żadnego klanu który sprawował pieczę nad nią ani również nie słyszałam aby funkcjonowała tutaj inna organizacja, tak jak trzy mafie rządzące Shigashi no Kibu. Kolejnym atutem Ryuzaku no Taki był również dostęp do morza. Spędzona na przemyśleniach droga minęła mi bardzo szybko i nim się obejrzałam, byłam już niedaleko stolicy prowincji a także miasta od którego ma ona swoją nazwę, Ryuzaku no Taki.
0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1015
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wioska rybacka Nishihara

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbank

Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Wioska rybacka Nishihara

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Dotarłszy na miejsce nie pozostało nic, jak skontaktować się z załogą. O ile oczywiście dotarło się pod właściwy statek. I niby Rika wiedziała, że należy szukać granatowego żagla, niby nawet taki znalazła, ale zawsze jest jakieś ale. Nigdzie nie widać innego granatowego, ale to w sumie bardziej ciemny kobalt... - tkwiła w niepewności. Co jeśli spoufali się z nieodpowiednimi ludźmi i jacyś piraci wywiozą ją na otwarte morze? Nie, nie. Nadszedł czas na plan B.
Plan ten zakładał ciche podchody i obserwację. Rika kręciła się po okolicy, spacerując w tę i z powrotem w okolicach statku. Szukała potwierdzenia, że trafiła pod właściwy adres. A jeśli go nie znajdzie, to przecież ktoś musiał się do niej odezwać, wszak raczej zostali powiadomieni z kim będą płynąć. Krążąc tak dostrzegła dwóch mężczyzn raz po raz niosących kolejne porcje załadunku. Po statku krążył zaś jakiś starszy facet. Było też kilku innych, których widziała w okolicy, ale nie byli bezpośrednio zajęci pracami przy statku. Wreszcie jej pomysł przyniósł pożądany skutek. Kiedy znalazła się w pobliżu mężczyzny z siwą głową od razu wiedziała, że ma do czynienia z kapitanem Isamu.
-We własnej osobie. - potwierdziła swoją godność. - A pan musi być kapitanem Isamu. - ni to stwierdziła, ni zapytała. Niby była o tym przekonana, ale pewności nigdy za wiele.
Po chwili znała już pozostałych członków załogi, którym przyglądała się - miała nadzieję - całkiem dyskretnie.
-Jestem Rika i będę odpowiedzialna za nasze bezpieczeństwo. - powiedziała bardziej do nich, niż do samego kapitana. Otaksowała ich wzrokiem jeszcze raz i nie mogła pozbyć się wrażenia, że o ile Hibiki dobrze oddaje jej wyobrażenie pracy na morzu, tak Eisuke ze swoim wyglądem nie pasuje tam prawie tak bardzo jak, no cóż, Rika.
-Mam doświadczenie w zabezpieczaniu konwojów, nie pierwszy raz biorę udział w podobnej akcji. Choć pierwszy raz będę świadkiem dołączenia do Ryuzaku nowych ziemi. - Kunoichi może i miała doświadczenie, ale zazwyczaj nie dzieliłaby się tym z innymi. Słowa te kierowała bardziej do siebie, ponieważ ona, córka morskiego kupca nie czuła się najpewniej bez lądu pod stopami. Co za wstyd.
-Urodziłam się gotowa, kapitanie.
Rika urodziła się martwa. Ale to już zupełnie inna historia.
Mieli jeszcze parę chwil, zanim wszystko zostanie załadowane na pokład. Nie wiedziała też, czy zaraz po wrzuceniu wszystkiego na statek odpłyną. Może jeszcze na kogoś czekali, może nie na kogoś, a na coś, jakąś przesyłkę? Albo mieli z góry ustaloną godzinę startu? Panienka postanowiła rozejrzeć się po statku. "Rozejrzeć" to mocne słowo. Zamierzała rzucić okiem to tu, to tam i zupełnie niechcący, przypadkowo, chociaż koniuszkiem palca dotknąć steru. Poczuć się kapitanką, księżniczką mórz.
-Jak często zdarzają się ataki piratów? - zapytała niby od niechcenia.
Przecież się nie cyka.
  Ukryty tekst
0 x