Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Punkt docelowy, tak mogło by się nazywać to miejsce, do którego właśnie udało się dostać trójce młodocianych. Prawda? Nasza bohaterka stojąc pod budynkiem słuchała co mówi nowopoznana koleżanka, jeśli wogóle tak mogła by ją nazwać. Kiedy dziewczyna oznajmiła swoją wersję nie zwlekając dłużej ruszyła do budynku poinformować szefa o dostarczeniu transportu. W tym czasie chłopak odpowiedział kilkoma słowami na wcześniejszą wypowiedź Shi. Nasza bohaterka nie musiała długo czekać na powrót siostry Tobiego, dziewczyna dosyć szybkim krokiem obeszła wszystko sprawnie załatwiając ich sprawy. Kiedy wróciła dała znak do rozładunku. Kunoichi nie chcąc czekać dłużej zapytała mówiąc. -To gdzie to wykładamy?-powiedziała, a kiedy uzyskała odpowiedź lub jakiś znak, cokolwiek, zaczęła wykładać towar we wskazanym miejscu. Chciała to już wszytko mieć za sobą, w końcu i jej cała ta droga dała się w jakimś stopniu we wznaki. Prawda? Robiła to w miarę szybko, ale również zachowując pewną ostrożność. Nie chciała czegoś uszkodzić, żeby później nikt na końcu jeszcze nie miał jakiś pretensji do niej. Mogli by jeszcze coś zacząć wymyślać i nie dać Shi kasy. Prawda?
Dzisiejszy dzień okazał się być bardzo owocnym dla naszej młodej kunoichi. Dziewczyna nie uważała, że aż tak wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda jej się dzisiaj zarobić trochę kasy. Shi pomogła dwójce młodych wyłożyć towar tam gdzie sobie tego zażyczyli. Wszyscy sprawnie wszytkie przedmioty poprzenosili, by później już tylko móc czekać na zapłatę. Tobi oraz Shi zostali na zewnątrz, zaś Mako poszła dokonać spraw materialnych. Z ich dwójki to ona była bardziej rozmowna, chłopak wydawał się być dosyć konkretnym człowiekiem. Tak czy inaczej to się teraz nie liczyło... Prawda? Po kilku chwilach kunoichi ujrzała Mako, która niedługo po tym powiedziała co wiedziała, by następnie rzucić worki z kasą Tobiemu oraz Shi. Dziewczyna złapała swoją zapłatę, nim dwójka zdążyła odejść ta na wszelki wypadek postanowiła otworzyć worek, by sprawdzić czy zawartość się zgadza ze stanem rzeczywistym. Nie było inaczej, wszytko się zgadzało, a nasza młoda kunoichi mogła teraz udać się we własnym wybranym przez siebie kierunku. -No, to pa...-powiedziała dwójce na odchodne, po czym ruszyła w swoją stronę...
-Tak, bandyci stają się coraz bardziej zuchwali. Ciągłe rozboje, kradzieże i morderstwa. W takich warunkach nie można swobodnie handlować, a to mocno wpływa na ceny oraz trudność dostępu do wielu dóbr dla zwykłych ludzi- Bandytów praktycznie nie dało się wyeliminować. Na miejsce jednej grupy zaraz pojawiały się dwie kolejne i było gorzej niż wcześniej. Nie można się było jednak poddawać, gdyby tylko inne klany chciały w tym wspomóc Aburame, to może całość poszłaby dużo sprawniej. Tymczasem tacy Nara ciągle skupieni są na tym jak mieszać politycznie i gospodarczo w tym regionie. Zamiast pozbyć się bandytów, woleli pozbyć się Aburame, doprowadzając do wojny. Teraz są tego efekty, bo wielu ludzi cierpi, co łątwiej skłania ich do zostanie osobami wyjętymi spod prawa.
-Może coś się stało?- Widząc nagłe zamieszanie, natychmiast stanął na równe nogi, próbując dostrzec co tam dokładnie się dzieje. Z racji nierówności drogi, wolał skoncentrować chakrę w stopach, aby pewniej trzymać się podłoża. Ręce powędrowały mu w okolice kabur, gotowy do zareagowania, ale sam z siebie nie inicjował niczego.
Sytuacja stała się napięta. Kisuke zareagował natychmiast, jednak okazało się, że ponownie jego porywistość nie była potrzebna. Na całe szczęście nie zdecydował się jako pierwszy zaatakować. Jego przeświadczenie o tym, że nadjeżdżający człowiek może być bandytą było błędne, bo ten osobnik tylko popatrzył i pognał dalej, bez zastanowienia. Hiroe westchnął zrezygnowany, spuszczając przy okazji z siebie całe ciśnienie, bo trochę skoczyła mu już adrenalina.
-Praca ze zwierzętami nie jest prosta, wymaga wiele cierpliwości i odpowiedniego podejścia. Ale to prawda, można się przy tym uspokoić i poczuć z nimi więź- Poniekąd ninja wiedział o czym mowa w tej rozmowie. Co prawda do hodowcy koni było mu daleko, ale cała rodzina Kikaichu żyjąca w jego ciele była świetnym przykładem na to jaka symbioza pomiędzy różnymi światami jest możliwa. Co do historyjki o żonie, poławiaczu, zdradzie i związanym z tym złych wspomnienia, postanowił zbytnio się nie udzielać, a jedynie pokiwał głową, na znak, że rozumie tą sytuację i łączy się z kupcem w bólu.
-Wreszcie trochę cywilizacji- Powiedział, zmieniając nagle temat. Wjazd do wioski uratował go od konieczności dalszego słuchania tej opowieści. Niestety, znowu trzeba było się zacząć martwić, więcej ludzi to większa szansa na bandytę lub złodzieja, dlatego warto być czujnym.
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Niestety, umiejętności Sashiko nie były na tyle rozwinięte, by przynieść szybkie rozstrzygnięcie już na początku starcia. A może to oponent był na tyle dobrze przygotowany do starcia, że nie wystarczyło jej sprytu i zwinności, by natychmiast pozbawić go możliwości dalszej walki? Cóż, nie było czasu żeby to roztrząsać. Tak jak poprzednio - trzeba było działać. Dziewczyna znajdowała się teraz obok wozu, z którego szczęśliwie udało jej się również zepchnąć Somę, a tym samym uratować go przed niechybną zgubą. Była to już pozycja znacznie bardziej komfortowa niż siedzenie na wozie i przeciwnik stracił tę przewagę pozycji, którą miał na początku. Jakby tego było mało, strzały łuczniczki dosięgnęły swojego celu, ale odrobinę za późno - zdołał on przygotować jakąś technikę, która sprawiła, że rozpadł się na piasek i wyłonił się za swoim klonem. Klon z kolei zaczął na nią szarżę... podobnie jak i piach, który natarł na nią od lewej strony. Sytuacja była więc postawiona na ostrzu noża.
Kunoichi doszła jednak do wniosku, że najlepsze rozwiązania to najprostsze rozwiązania. Nie tracąc ani sekundy, jednocześnie odskoczyła i dobyła kolejnej strzały, którą wystrzeliła w kierunku przeciwnika. Nie była w stanie co prawda strzelić bezpośrednio w "oryginał", bo ten był zasłonięty klonem*, więc strzeliła prosto w klona, licząc na to, że siła jej nowego łuku i względnie niewielka odległość pozwolą na to, że pocisk przeszyje go na wylot i trafi również w prawdziwego mężczyznę. Jeśli to nie wystarczyło, odskoczyła drugi raz, uciekając przed piaskiem i wystrzeliła drugą strzałę, tym razem celowaną definitywnie w prawdziwego wroga.
* - no chyba że była w stanie, wtedy oczywiście to zrobiła