Wioska na granicy Ryuzaku

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 462
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Keion »

-Wiedziałem że nie powinienem się brać za tą robotę.-Pomyślałem zagryzając z bólu wargi, gdy kunai wbił się w moje ramię. -Szlak, co teraz robić?-Zadałem sobie pytanie na które w mej głowie szybko pojawiło się parę różnych odpowiedzi, lecz nie byłem do końca pewien, którą wybrać. Nie chciałem jeszcze porzucać misji tym bardziej że staruszek mógł się już mi przyjrzeć i tak czy siak uciekając mógłbym stać się poszukiwany, ale z drugiej strony było ciemno, a z tego co widziałem on miał tylko jedno oko. -Właśnie on ma tylko jedno oko, a to znaczy że na pewno ma ciężej cokolwiek dostrzec niż ja i zdaje się też że ma tylko jedną rękę, czyli może udać mi się go obezwładnić.-Wyciągnąłem dwa szybkie wnioski, które wydały mi się bardzo znaczące i od razu pozbyłem się kuli światła. Byłem świadom że nie wiele będę sam widział, jednakże dużo więcej w porównaniu do kogoś kto miał tylko jedno oko i patrzył się na mnie oraz na kulę światła którą trzymałem. Dlatego też sądząc że mam oczywistą przewagę postanowiłem zaryzykować i przede wszystkim dać spokój z owijaniem sobie głowy bandażem, które i tak już by nic nie zmieniło. Zdrową ręką szybko wyciągnąłem z kieszeni żyłkę i następnie skierowałem dwa palce w kierunku dziadka, bądź w kierunku gdzie ostatni raz go widziałem. Była to jedna z najprostszych technik jakie znałem, ale w tej chwili wydała mi się niezwykle użyteczna, gdyż żyłkę było stosunkowo ciężko dostrzec w ciągu dnia, a co dopiero w ciągu nocy, gdy nie było żadnego światła. Oczywiście zdawałem sobie sprawę że żyłka może nie zdążyć opleść dziadka dostatecznie mocno żeby go zatrzymać bo jednak był bardzo blisko, dlatego też drugą dłoń uniosłem do góry i byłem gotowy do aktywowania mojej techniki. To znaczy zamierzałem gdy tylko żyłka dojdzie celu przepuścić po niej wiązkę czakry raiton, może żadna z tych technik nie była idealna, ale w połączeniu stawały się naprawdę skuteczne i zapewne nie wiele osób byłoby w stanie oprzeć się przed skrępowaniem będąc w tej samej chwili rażonym prądem elektrycznym. Jednakże gdyby mój przeciwnik okazał się na tyle odporny to próbuję zrobić unik zwiększając przy tym dystans o ile będzie możliwe nie wypuszczając żyłki i powtarzam kombinacje, a gdybym widział że zaczyna ulegać to staram się go okrążać przyspieszając cały proces i w ostateczności powalając na podłogę.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ame »

  Ukryty tekst
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 462
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Keion »

Spodziewałem się że przeciwnik zdoła się oswobodzić z żyłki, ale tego że żelazo nie przewodzi prądu w życiu bym się nie spodziewał i cały misterny plan poszedł... - No cóż chyba powoli nadchodzi czas pożegnać się z życiem, choć szczerze miałem nadzieję że zdołam więcej osiągnąć za życia. -Pomyślałem czując że moje serce bije jak szalone, a po rannej ręce powoli spływa cienką stróżką ciepła ciecz.
-Nim ktoś z nas zginie, a pewnie będę to ja, zechciej mi powiedzieć o co tak naprawdę walczymy. -Powiedziałem widząc jak włosy mojego przeciwnika się nastroszyły i przewidując że oznacza to dla mnie kłopoty. W głowie zaś kłębiły mi się myśli o tym że tak naprawdę zostałem okłamany i wykorzystany. Sądziłem że w tym zwoju może być coś cenniejszego niżeli tylko opisy jakichś roślin bo za jakieś tam roślinki nie warto by ginąć, ani zabijać.
W międzyczasie o ile tylko miałem jakiś czas sięgnąłem do torby, początkowo chcąc z niej wyciągnąć kastety, ale z jedną ranną ręką uznałem że lepiej będzie sięgnąć po coś zupełnie innego i bardziej przewrotnego, a konkretnie miałem na myśli bombkę dymną. Wyrzucając ją miałem pewność że będę przynajmniej przez chwilę nie do zauważenia przez dziadka i wydawało mi się że w takim wypadku będzie spodziewał się że będę chciał uciec przez okno. Dlatego też zaraz po rzuceni bombki szybko ruszyłem w lewo do najbliższej ściany w tym samym czasie lewą ręką złożyłem pieczęć barana, po czym przyłożyłem ją do ust. Chciałem spróbować oszukać zmysł słuchu emitując dźwięk człowieka uciekającego ku oknu i próbującego się przez nie wymknąć, samemu w tym czasie chcąc po komodzie jak i szafie oraz przy pomocy chakry dostać się do sufitu. Licząc że gdy tylko dym opadnie akurat tam mnie nie będzie szukał tylko za na zewnątrz budynku. No chyba że dziadek po moich słowach zaniecha prób ataku na mnie wtedy ja także nie wychodzę z żadną konkretną inicjatywa i próbując zachować spokój, staram się nawiązać rozmowę.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ame »

0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 462
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Keion »

Tak jak przypuszczałem dziadek nie miał ochoty że mną rozmawiać i od razu przeszedł do ataku. Nie wiedziałem jak działa jego technika, ale przekonałem się że jest strasznie bolesna, gdy zaczęła ranić moje ciało i wbijać się w nie. Udało mi się jednak wyrzucić bombkę dymną i już nic nie było widać. Upozorowałem nawet moją ucieczkę przez okno i schowałem się. Jednakże miałem nadzieję że oponent będzie chciał skończyć to co zaczął, a fakt że nie zamierzał tego robić stawiał mnie w niekorzystnej sytuacji. Dopiero słysząc jego głos wiedziałem że jedynym wyborem, który mi pozostał było ulotnić się z budynku. Okno jednak było spalone i nie miałem nawet co próbować się do niego dostać bo mógłbym się sam pod ostrze napatoczyć. Przypomniałem jednak sobie o drugim oknie do którego podstawiałem drabinę i postanowiłem kierować się w jego stronę by to właśnie nim się ulotnić. Używając czakry nie odklejałem się od sufitu i starałem się opuścić pomieszczenie szukając drugiego wyjścia z pomieszczenia. Może nie był to najszybszy sposób, ale w miarę bezpieczny bo ciężko było mówić o przypadkowym wpadnięciu na przeciwnika.
-Skąd wiesz że to Hayamata mnie najął, czyżbyście prowadzili między sobą jakąś mini wojnę? Nie lepiej się dogadać? -Próbując się wycofać cały czas moją techniką chciałem go zwodzić emitując głos z za okna. Po wydostaniu się z budynku zamierzałem się nieco opatrzeć i podleczyć. Byłem bardzo zły na Pana Hayamate za to że nie powiedział mi o właścicielu zwoju i o tym że może być groźny. Właśnie przez to zawaliłem misję, gdyby mi o tym powiedział to inaczej bym się przygotował, a tak ponosił odpowiedzialność równą co ja, ale tylko ja na tym cierpiałem.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ame »

Notka dla transparentności działań Mg.
  Ukryty tekst
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 462
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Keion »

Chciałem rozmawiać, a zamiast tego wpakowałem się w większe tarapaty i zamiast tak po prostu wyjść musiałem teraz kombinować żeby w ogóle nie zostać zabitym. Dziadek się wkurzył nie na żarty, a ja teraz miałem pewność że już nie odpuści i będzie mnie ścigał do skutku. Dodatkowo okazało się ze teraz zmierza w moim kierunku, albo w kierunku zejścia na niższe piętro, które właśnie udało mi się wypatrzeć. Nie byłem tego całkiem pewien, wiedziałem jedynie że idzie mniej więcej w moim kierunku z toporem i bardziej rozeźlony niżeli wcześniej, a ja coraz bardziej opadałem z sił przez otrzymane rany. Jednak widziałem, a przynajmniej tak mi się wydawało że zwój wciąż był na swoim miejscu. Trochę dziwne bo ja coś tak cennego w takim wypadku bym przełożył gdzieś indziej, albo w ogóle schował żeby nie było tak łatwo dostępne. -A może wciąż mogę jeszcze coś zrobić?-Zadałem sobie pytanie i zacząłem się zastanawiać, czy mogę wyjść z tej sytuacji w jakiś sposób żywy, albo nawet lepiej żywy z zwojem w ręku. -I tak już bardzo wiele ryzykuje, więc czemu by nie zaryzykować jeszcze bardziej. W przypadku niepowodzenia i tak w obu przypadkach czeka mnie taki sam koniec.-Podsumowałem swoje położenie i postanowiłem jeszcze raz zaryzykować bo na więcej prób nie mogłem liczyć. Z ciężko bijącym sercem kontynuowałem zwodzenie przeciwnika głosem bo wydawało mi się że wiem dokąd zmierza i mogłem spróbować utrzymać go w przekonaniu że się nie myli. Stworzyłem więc swojego iluzjonistycznego bunshina, który szybko ruszył w kierunku drabiny, a wyglądało to tak jakby wcześniej ukrywał się gdzieś za szafą. Ja zaś po raz enty złożyłem pieczęć barana i imitowałem kroki wydawane przez bunshina, aż po imitację człowieka schodzącego po drabinie zakończone upadkiem z drabiny oraz skowytem bólu. Czekałem tylko aż dziadek mnie minie, a gdy tak się stanie odczepić górną część swojego ciała tak by z rozpędem zawisnąć na samych stopach (coś jak naruto gdy pierwszy raz się nauczył) i wykorzystać ten rozpęd popychając dziadka ku dziurze w podłodze. Liczyłem że uda mi się go popchnąć tak że zleci na dół z jedną ręką w której trzymał toporek jego szanse na zamortyzowanie upadku lub złapanie się czegoś znacznie malały, ale dla pewności w to popchnięcie/uderzenie włożyłem dodatkowo swoją czakrę raitonu. Zaraz po tym zdarzeniu chciałem zabrać swój i uciekać oknem którym wszedłem, ale w razie gdyby coś poszło nie tak szukałem czegoś dzięki czemu mógłbym skorzystać z techniki podmiany i uchylić się przed ewentualnym atakiem.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ame »

Misja zakończona niepowodzeniem.
Keion żyje, ale ledwo. Konieczne 24h spędzone w szpitalu. >> Zapraszam do opisania pobytu
Niesprawna prawa dłoń przez okres 3 miesięcy czasu rzeczywistego [koniec 11.02.2019]. Utrudnione składanie pieczęci, niemożliwe używanie broni. Potrzebny medyk z Iryo co najmniej B by przyspieszyć regeneracje.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Seinaru »

Po części można było przewidzieć, że znalezienie malutkiej wioski ukrytej gdzieś na skraju ogromnych lasów porastających Kaigan będzie niełatwe. Okazało się jednak, że największa trudność była naprawdę prozaiczna - znalezienie właściwego rozwidlenia drogi. Opis podany przez karczmarza był chyba najbardziej dokładny jaki można było sformułować. Problem w tym, że za każdym razem gdy Kei stawał na jakimś rozdrożu, wydawało mu się że to już tutaj. Tam gdzieś w oddali majaczyła może jakaś góra, tam z kolei była kładka nad strumieniem ale czy woda w nim była aż tak czysta, a kładkę można było uznać za mostek? I tak za każdym razem, mijając takie skrzyżowania Seinaru jeszcze przez kilkanaście minut prześladowały wyrzuty sumienia, że prawdopodobnie to było tam, a on nie skręcił i teraz przegapił poszukiwanego felczera całkowicie. Pytał, główkował i porównywał opis poznanego mężczyzny z tym co widział na szlaku, aż w końcu zdecydował się zboczyć z głównego traktu na rzecz mniejszej drogi, która istotnie prowadziła przez mostek nad nawet czystym strumieniem, a na horyzoncie można było dostrzec zarys jakiegoś szczytu. Raz kozie śmierć.
I widocznie był to strzał w dziesiątkę. Po wielu przebytych kilometrach, o godzinie najpewniej popołudniowej, samurajowi udało się dotrzeć do wioski, której i tak wciąż nie był pewien. Znaczy to mniej więcej tyle, że osada wciąż nie wyróżniała się niczym szczególnym, a między domami nie przechadzali się jednoocy dowódcy straży szlacheckiego rodu. Kei po raz kolejny musiał pochodzić i popytać, lecz tym razem poszukiwania karczmy tudzież gospody połączył z poszukiwaniami noclegu. O felczera miał zamiar popytać gdy uda mu się odnaleźć pomiędzy tymi kilkoma domkami.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Kakita Asagi »

0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Seinaru »

To chyba było już regułą, że w wioskach i miastach które nie widują zbyt często gości - a już na pewno nie takich - Seinaru wzbudzał spore poruszenie. Nie odczuł tego tak wyraźnie jeszcze będąc na uliczkach małej wioseczki, ale po wejściu do gospody poczuł na sobie wzrok zebranych. Był nowy, nieważne nawet czy nieznany czy też popularny. Nowa twarz w hermetycznym środowisku zawsze była potencjalnym intruzem. I choć oczywiście nikt go nie zaczepił, to przez chwilę każdy w swojej głowie kalkulował swoje szanse i starał się sprawiać wrażenie groźniejszego niż był w rzeczywistości. Kei rzucił okiem na salę - szukał oczywiście znajomej twarzy Watanabe i jednookiej jakiejkolwiek facjaty, która mogła należeć do Serizawy. Nic takiego jednak nie rzuciło mu się w oczy, toteż nie zostało nic innego jak zasięgnąć języka.
Karczmarz zrobił na nim bardzo duże wrażenie. Jego mięśnie nie pasowały nawet do rolnika, nie wspominając o stereotypie karczmarza, który Kei utrwalił sobie w głowie i którego jednak najczęściej zastawał za ladą. Póki co jednak nie zamierzał sprawdzać czy te bicepsy to tylko napompowane baloniki. Chciał po prostu zorientować się w sytuacji i zacząć od rzeczy najbardziej podstawowych.
- Witam, witam. Najlepiej to by było jakąś strawę i nocleg. Można się tu u Pana zatrzymać na noc? - Kei odpowiedział na powitanie i potem na pytanie. Faktem było, że po kulkach ryżowych na drugie śniadanie nie miał w ustach jedzenia od kilkunastu kilometrów. I kiszki o tym nie zapomniały, bo właśnie grały w jego brzuchu przypominającego marsza. Poza tym, noc była już za pasem, a dobrze byłoby móc gdzie się umyć i zlegnąć na noc.
- Nie macie tu pewnie rybki, co? - Kei zagaił jeszcze, gdyby ktoś pytał się go na co konkretnie ma ochotę do jedzenia.
- Jeśli nie, to może być jakaś ciepła zupka. - Dał alternatywę, której mogła podołać chyba każda kuchnia.
- Jak się w ogóle nazywa ta wioska? Jestem tu w sumie pierwszy raz. Seinaru Kei, pasterz z Teiz. - Przedstawił się karczmarzowi bez zbędnego ukrywania się, gdy czekał na swoje jedzenie. Uważał że niekulturalnie byłoby go zasypywać od progu całą masą pytań, zanim ten odpowie na te już zadane, toteż Kei grzecznie czekał przy kontuarze aż jego rozmówca zbierze myśli.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Kakita Asagi »

0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Seinaru »

- No to niech będzie po prostu "Zadupie". Po co sobie łamać język, co nie? He he... - Odpowiedział oczywiście żartem, bo humor zdecydowanie poprawiła mu wiadomość o tym, że jednak będzie rybka. Seinaru oczywiście ochoczo zgodził się z zamówieniem karczmarza i teraz tylko czekał umilając sobie czas pogawędką. Mężczyzna zwrócił uwagę na jebitną kosę na jego plecach, lecz Seinaru zbył to tylko machnięciem ręką.
- A to? Tym proszę się nie przejmować, to tylko prezent od kolegi. Jeszcze jej nawet nie używałem. - I w sumie odpowiedź ta była od początku do końca prawdziwa. Nie zdradzał jednak, że gdy tylko nadarzy się okazja nie zawaha się po nią sięgnąć, ale Kei zdecydowanie nie był typem, który sam szuka sobie zaczepki.
- A to skoro nie ma Pan wolnych łóżek, to może zna Pan kogoś... - I samuraj nie dokończył, bo zobaczył innego samuraja, znajomego z Ryuzaku no Taki.
Watanabe zatrzymał się na schodach i nieważne było, czy chciał zwrócić na siebie uwagę czy miał ochotę zawrócić i niezauważonym wbiec z powrotem na górę, aby nie zdradzić swojej obecności. Ich oczy się spotkały, a mężczyzna przez chwilę zamarł. Ostrożności nabrał karczmarz i ci, którzy również wyłapali krótki moment konsternacji.
- A co niby mamy do siebie mieć?? - Powiedział Kei zdziwiony, rozładowując chyba powstałe napięcie.
- To mój kolega, spodziewałem się że tu będzie. - Przecież już w poprzedniej karczmie Kei dowiedział się, że Watanabe również ruszył tropem Serizawy, więc jego widok tutaj nie był dla chłopaka zaskoczeniem. Miał kilkanaście kilometrów na to, żeby przetrawić sobie fakty. Mężczyzna dostał od Otoriego zadanie bycia "łącznikiem" między nim i Seinaru, lecz jego pośpiech, do tego zachowany w tajemnicy, istotnie był zastanawiający.
Kei jednak ostatnim co teraz zamierzał do rzucenie się sobie do gardeł. Wstał tylko na widok Watanabe i czekał, aż ten do niego podejdzie. Bo chyba nie będzie stał w miejscu ani uciekał?
- Chodź, przysiądź się. Ja akurat czekam na rybę, to nie mogę stąd wyjść, sam rozumiesz. Musimy chyba poważnie porozmawiać, co? - Wynalazł jakiś stolik blisko, albo po prostu usiedli przy kontuarze, tak jak Seinaru do tej pory. Jeśli Watanabe był skory do rozmowy, to Kei zadał pierwsze, bardzo ważne pytanie.
- Co ty tu w ogóle robisz? Myślałem że Twoje zadanie to stać tam przy bramie. Ja spokojnie bym sobie poradził z tym całym Serizawą i jego szajką. Naprawdę przyjacielu, nie musisz się martwić. - Zapewnił go Kei i czekał na reakcję, zwłaszcza gdy zdradził nieco z tego, co zamierzał zrobić, gdy już spotka jednookiego zdrajcę.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Kakita Asagi »

0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Seinaru »

Na szczęście wszystkim udało się opanować emocje, choć tak naprawdę Kei nie wiedział nawet z czego one wynikły. On nie miał żadnych powodów do stresu, nie dorabiał sobie teorii do strzępków informacji, więc Watanabe był dla niego cały czas strażnikiem przy bramie, niepostawionym w żaden stan oskarżenia o cokolwiek. Gdy więc już spokojnie usiedli przy jakimś stoliku i Kei miał szansę dowiedzieć się o co tutaj tak naprawdę chodzi, zawiódł się okropnie. Pal licho to usadzenie się i przygotowanie na nadchodzący atak, ale przecież jak na dłoni widać było, że podstarzały samuraj kłamie jak z nut. Seinaru doskonale wiedział o tym, że Watanabe szuka Serizawy, bo przecież wypytywał o niego w tej samej karczmie do której wcześniej zaszedł Kei. Więc o jakie sprawy w jakiej osadzie Funemi mu chodzi?
Młody samuraj nie lubił tych gierek. Nigdy nie był dyplomatą i na pewno nigdy nie zostanie. Dlatego braki oleju w głowie nadrabiał mięśniami, ale przynajmniej zawsze dążył do tego, żeby mieć jasną sytuację.
- Czyli Serizawa ukrywa się w okolicy osady Funemi? - Zapytał gdy tamten podsuwał mu sake. Odmówił kręcąc tylko głową, bo na usta cisnął mu się dalszy ciąg rozmowy.
- Wiesz... myślałem że ta prawda, którą macie wpisane w bushido, znaczy dla samurajów coś więcej. Los chciał, że w poszukiwaniu informacji wypytywaliśmy tego samego człowieka po opuszczeniu Ryuzaku. Więc wiem, że też go szukasz. - Jak się nazywała ta herbata?
- Dla mnie sencha. - Zrobił krótki przerywnik na zamówienie sobie napoju do ryby. A teraz wracając...
- Pytanie tylko, dlaczego chcesz mnie wyprzedzić i dlaczego nie połączyliśmy sił, żeby zabić zdrajcę? Odpowiedź: bo ty nie chcesz go zabić, tylko uratować. - No po tym kłamstwie było to prawie oczywiste. Seinaru miał podejrzenie graniczące z kobiecą intuicją.
- Wiem, że ten Wasz poprzedni Pan zginął w tajemniczych okolicznościach, a ten nowy Otori nigdy nie świecił przykładem. Myślisz że zależy mi na tych groszach które mi zapłaci? Na razie liczy się Klepsydra i to jak pokaże się światu. A jeśli zrobicie ze mnie głupka i będzie pogrywać, to Hachiman mi świadkiem, że oba łby strącę. Twój, Serizawy, a na koniec tego Otoriego. - Na koniec ściszył nieco głos, aby groźba nie rozeszła się po całym pomieszczeniu.
- Proszę Pana, gdzie ta rybka? - Zakrzyknął w stronę kontuaru. Watanabe na pewno wiedział jak kończą się samurajskie konflikty - na ubitej ziemi w kałuży krwi.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość