Wioska na granicy Ryuzaku

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Ryu

Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

0 x
Ryu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

MISJA RANGI D
3/15
0 x
Karasu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Karasu »

Idąc prosto do celu Ibiki wyjaśnił cel naszej misji. Najwyraźniej czas się sprawdzić w roli detektywa. Dobrze przynajmniej, że się do tego przyzwyczaiłem po tym jak Honami chowała moje rzeczy w różnych miejscach, przez co często całą posiadłość musiałem przeszukiwać. Przynajmniej było zabawnie. Miałem ochotę uśmiechnąć się na to wspomnienie, lecz obecność obcej osoby sprawiała, że moja twarz zastygła jak zwykle w spokoju. Pogoda była początkowo niezwykle dobra, choć psuła się z każdą chwilą. Ostatecznie, gdy zaczęliśmy dochodzić do jakiejś małej wioseczki, rozpadało się. Zarzuciłem kaptur na głowę, aby choć trochę osłonić się przed deszczem. W tym samym czasie zacząłem przyglądać się wiosce. Wyglądała na dosyć ubogą, choć nie można było nie zauważyć dużego źródła wody, chyba jedynego w tej mieścinie, przepływającego przez centralny punkt wioski. Gdy do niej weszliśmy w oczy rzuciła mi się jedna rzecz. Dlaczego jest tutaj aż tak pusto? Co to epidemia tędy przebiegła czy jak?
- Hai - mruknąłem w odpowiedzi do Ibikiego, który nagle przerwał moje rozmyślania.
Przechodziliśmy przez ulice wioski, które były niezwykle zabłocone. Będę musiał po misji wyczyścić buty, porządnie. Po kilku chwilach żmudnego przedzierania się przez błoto Ibiki wszedł do jednego z domostw, toteż ruszyłem za nim, bo niby co innego miałbym zrobić? W środku zastaliśmy dosyć przerażający widok. Dokładniej jakaś dziewczynka aktualnie wiła się z bólu. Czyżby to było działanie trucizny, o której mówił Ibiki? Kto mógłby coś takiego zrobić, przecież to... nieludzkie. Co najmniej, oczywiście. Mężczyzna, który był najwyraźniej głową tejże rodziny, zaczął wyjaśniać nam sytuację i utwierdził mnie w przekonaniu o potworności tej trucizny, choć rzecz jasna nie dałem tego po sobie poznać. Lepiej, żeby nikt nie znał moich uczuć. To może mi kiedyś uratować życie, prawda?
Ibiki stosunkowo szybko stwierdził, że zajmie się leczeniem tych ludzi, a ja mam dojść do tego co łączy całą wioskę i może być powiązane z trucizną. Jedzenie odpada, bo wieśniacy sami by siebie nie otruli, więc pewnikiem jest, że ta opcja jest błędna. Sami też raczej nie będą sobie do żył pompować truciznę, bo po co? I to jeszcze tak całą wioskę? Też odpada. Czyli, że to musi być coś co każdy potrzebuje do przeżycia i co ważniejsze zażywa impulsywnie. Choć nie. Impulsywnie to złe słowo i tu nie pasuje. Pomijając dobór słów, co może tu pasować? Zacznijmy od początku. Każdy człowiek potrzebuje do przeżycia pożywienia i wody, żeby się ani nie zagłodzić ani nie odwodnić. Jedzenie odpada, to już wiem, więc jedynym logicznym wyjściem byłaby woda.
- Woda - nieświadomie powiedziałem ostatnią myśl na głos. - Czy w wiosce poza strumieniem nieopodal jest jeszcze jakieś źródło? - postanowiłem zadać to pytanie na głos, bo przecież mogli wodę importować. Choć nie, nie wyglądali na kogoś kogo stać byłoby na tak duży wydatek, ale może było jeszcze jakieś źródło?
0 x
Ryu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

MISJA RANGI D
5/15
0 x
Karasu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Karasu »

Moja myśl zyskała aprobatę co skutkowało, choć odrobiną wyjaśnień w sprawie tajemniczych otruć, ale nadal może się wszystko zmienić. Taki już jest ten świat. Rano biegasz za rodzicami i bawisz się z rodziną, a wieczorem patrzysz na trupy swych bliskich... Stop! Muszę przestać myśleć o tamtej nocy i iść dalej. Choć Jin i tak zginie! Ale to później, teraz zatruta woda. Jak tak dalej pójdzie to nigdy ta misja się ie skończy, a jak już to Ibiki ją ukończy. Uciążliwy tok myślenia, co nie? Dobra mniejsza z tym. Z tego co zdążyłem usłyszeć miałem iść w górę strumienia i spróbować potwierdzić tezę o zatrutej wodzie.
- Możesz na mnie liczyć, dam z siebie wszystko - powiedziałem spokojnie i po chwili zacząłem podchodzić do drzwi. - Wyruszam natychmiast.
Niby proste i pozbawione głębszych emocji słowa, lecz ludzie, którzy znają się na ludziach bądź znają mnie, od razu poznają, że rzeczywiście zamierzam się przyłożyć do powierzonego zadania. Oczywiście czy ktoś to zauważył to już inna sprawa. Szybko opuściłem budynek i ruszyłem w stronę strumienia, oczywiście jeśli nic mi się po drodze nie pomieszało to teoretycznie byłem na dobrej drodze. Moje przypuszczenia jednakże nie okazały się mylne i po zaledwie paru chwilach, z kapturem na głowie, stanąłem przed strumieniem. Miałem do wyboru teraz dwie drogi. Pierwszą był brzeg, który był niezwykle gęsto obrośnięty i nie wyglądał na zbyt dostępny, drugą zaś było koryto rzeki, ale to odpada. Przecież ktoś mógł zatruć tą wodę, a wtedy raczej pilnowałby aby nikt nie zakłócił jego planów, więc pierwsza opcja - czyli brzeg - była tą lepszą. Przynajmniej pod względem bezpieczeństwa, bo oczywiście te krzewy zapewne będą niezwykle uciążliwe do wspinaczki. Westchnąłem cicho i ruszyłem przez brzeg rzeki, przedzierając się przez krzaki, krzewy i starając się nie upaść z powodu rozmokłej ziemi. Te małe i uparte roślinki, których celem najwyższym było doprowadzenie mnie do szału, gdyż co chwila biły mnie po rękach, tymi swoimi łodyżkami, okazały się przydatne. Chwytając się ich zachowywałem w miarę dobrą równowagę, więc łatwiej było wykorzystać to do wspinaczki, która zapowiada się niezwykle długa i żmudna.
0 x
Ryu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

MISJA RANGI D
7/15
0 x
Karasu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Karasu »

Nie wiem ile czasu tak szedłem po ścieżce, lecz na pewno mniej niż godzinę. Po tej żmudnej wędrówce doszedłem do górskiego źródła, lecz tego widoku nigdy nie zapomnę. Trzech kłusowników obdzierało ze skóry zwierzęta, których zwłoki kładli później na kupce nieopodal wody. Mamy przyczynę zatrucia wody, ale tym będzie musiał się zająć Ibiki, ja tam na tym się nie znam. Teraz natomiast sprawa jest prosta. Muszę pozbyć się kłusowników, choć mają przewagę liczebną, więc co teraz? Chociaż gdybym ja widział ich, a oni mnie nie to automatycznie miałbym przewagę... Bez wahania podniosłem lewą rękę do góry, zaś prawą złożyłem w połowę pieczęci barana.
- Suiton: Kirigakure no Jutsu - mruknąłem cicho, używając jednej ze swoich technik suiton.
Polegała ona na wytworzeniu przez użytkownika mgły, przez którą widzi jedynie on, o zasięgu trzydziestu pięciu metrów. Była niezwykle przydatna w sytuacji, w której przeciwnik ma przewagę liczebną, gdyż w tym momencie nie mógł widzieć gdzie jest jego oponent. W tym wypadku nie wiedziałem czego się po nich spodziewać, więc automatycznie zdobyłem jakąś przewagę, choć jeśli byli dobrze wyszkoleni, w co wątpię, to będę mógł mieć poważne kłopoty. Jakby nie patrzeć mam przy sobie tylko odrobinę broni i zaledwie kilka technik, przy czym większość z nich muszę wykorzystać z wielką rozwagą, aby zadziałały odpowiednio. Otou-san zawsze powtarzał, że nie wolno nie doceniać przeciwników, a nawet należy sądzić, że są znacznie potężniejsi od nas. Wtedy przynajmniej będziemy gotowi na najgorsze, więc trudno będzie nas zaskoczyć. Ciekawe czy jego słowa są aż tak prawdziwe? Choć niewątpliwie nie mogę ich nie docenić, chociażby dlatego, że mają nade mną przewagę liczebną.


-12% Chakry
Zostaje: 88% Chakry
Suiton: Kirigakure no Jutsu
Ciekawa technika Suitonu, pozwalająca użytkownikowi na wytworzenie bardzo gęstej mgły, przez którą właściwie nikt (oprócz niego samego) nic nie widzi. Shinobi staje w specjalnej pozycji (prawa ręka składa połowę pieczęci Barana, drugą zaś podnosi się nad głowę) i zaczyna wydzielać z siebie chakrę Wody. Im wyższa ranga danego shinobi, tym dłużej można utrzymać mgłę. Trzeba też zaznaczyć, że wytworzona zasłona nie jest w stanie oszukać doujutsu takich, jak Byakugan lub Tsujitegan. Sharingan jednak zostanie w niej zmylony.
0 x
Ryu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

MISJA RANGI D
9/15
0 x
Karasu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Karasu »

Moja technika zadziałała dokładnie tak jak chciałem. Kłusownicy byli niezwykle zszokowani nagłym pojawieniem się mgły, więc teraz mam znaczną przewagę. Nie spodziewali się tutaj nikogo - co widać po ich reakcji - i mnie nie widzą. Tylko teraz nie mogę nadepnąć na żaden kamyczek, bo to już będzie totalna wtopa. Prawda? Spokojnie podkradłem się bliżej nich i wyrzuciłem kunai w kłusownika, który siedział po mojej lewej. Dodatkowo nie zastanawiając się ani chwili dłużej zacząłem odpowiednie pieczęcie.
- Bunshin no Jutsu - mruknąłem cicho tworząc swoje dwie kopie, które dla zmyłki pobiegły prosto na kłusowników.
W tym czasie wycofałem się za nich, tak aby w efekcie stać dwa metry za kłusownikami. W tym czasie wyjąłem jeden kunai i przygotowałem się do dalszej walki, choć teraz chciałem zobaczyć jak zareagują na mój ruch. Oby tylko nie okazało się, że są niezwykle dobrze wyszkoleni, bo wówczas wątpię, że moja mgła mi z nimi pomoże. W końcu element zaskoczenia może przeważyć znacząco szalę na moją stronę, lecz doświadczenie i siła niewątpliwie z nim wygrywają.


- 2% chakry za utrzymanie mgły
- 5% chakry za dwa klony
Zostaje: 81% Chakry
Bunshin no Jutsu
Prosta technika Ninjutsu, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy – w zależności od kontroli chakry – jesteśmy w stanie stworzyć od jednej do kilkunastu iluzji, które wyglądają jak my i robią to co zasugerujemy. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem. Warto również zauważyć, że iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
0 x
Ryu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

RANGA D
11/15
0 x
Karasu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Karasu »

Po zniszczeniu moich klonów, kłusownicy czym prędzej postanowili uciec. Oni naprawdę sądzą, że im na to pozwolę? Jak najszybciej jak mogłem rzuciłem się na najbliższego z kunai'em, który chciałem wbić mu w szyję. Miałem nadzieję, że to wypali, choć w przeciwnym wypadku i tak miałem przewagę. W końcu niedaleko jest woda.. W tym momencie zaś chwyciłem mocniej broń "lecąc" na przeciwnika. Przez moment czułem wahanie, jakbym wcale nie chciał ich zaatakować, lecz skoro nie potrafię pokonać trójki kłusowników to jak kiedykolwiek mam zabić Jin'a?! Nawet teraz jest ode mnie znacznie potężniejszy mimo, że nie jestem tym samym bezbronnym dzieciakiem co kiedyś! Bo nie jestem, prawda? Pogrążony w rozmyślaniach przez chwilę straciłem czujność, łamiąc część swego nindo, które brzmiało "Nawet na chwilę nie trać czujności.*. W tym momencie byłem podatny na atak, lecz mgła dawała mi o tyle przewagi, że raczej nie zostało to zauważone. Tym razem.

- 2% chakry za utrzymanie mgły
Zostaje: 79%
0 x
Ryu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

MISJA RANGI D
13/15
0 x
Karasu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Karasu »

Jednego mniej. Tylko taka myśl przeszła mi po głowie, gdy pierwszy kłusownik padł na ziemię martwy. Niektórzy powiedzą, że nie mam uczuć, inni zaś, że po śmierci rodziny moja psychika uległa pogorszeniu. Jednakże prawda jest taka, że czasem trzeba zabić. Chciałem to zrobić, gdy Jin zabił moją matkę. Chciałem to zrobić, gdy porwano moją siostrę. A teraz? Nie pragnąłem niczego. Wiedziałem tylko, że nie mogę ich puścić. Krew tego człowieka trysnęła na moją rękę, a ja widziałem jak jego oczy tracą blask. Widziałem jego śmierć, ale tak samo zginęli moi rodzice, mój wuj i mój kuzyn. I tak samo zginie Jin i porywacze Honami. Nie mogę się zatrzymać, bo wówczas wszystkie lata treningów z siostrą pójdą na marne, prawda? Teraz natomiast wyrwałem kunai z szyi martwego już wroga, który osunął się na ziemię i rzuciłem nim w drugiego przeciwnika. Miałem nadzieję, że to go chociaż zaskoczy, ale nie zamierzałem stać w miejscu i czekać na rozwój wydarzeń. Wyjąłem drugiego kunai'a i rzuciłem się na ostatniego kłusownika z chęcią wbicia mu ostrza noża w serce.


- 2% chakry za utrzymanie mgły
Zostaje: 77%
0 x
Ryu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Ryu »

MISJA RANGI D
15/15
0 x
Karasu

Re: Wioska na granicy Ryuzaku

Post autor: Karasu »

Przygotowany na ujrzenie śmierci trzeciego kłusownika, zaszarżowałem na niego z kunai'em w ręce. W tym również momencie moja mgła się rozproszyła. Trafiłbym go prosto w serce, gdyby nie nagła interwencja Ibiki'ego, który zatrzymał moją dłoń i błyskawicznie znokautował mężczyznę. Po krótkim wyjaśnieniu przekazał mi zapłatę i stwierdził, że powinniśmy wyjąć ciała zwierząt z wody. Może to zająć sporo czasu, gdyż tych ciał było dosyć dużo. Przez następny czas wyjmowaliśmy te nieszczęsne zwierzęta z wody . To wszystko zajęło nam dobre kilka godzin, ale warto było. Zwierzaki zostały wyjęte z rzeki i pochowane. Ibiki natomiast wrócił się do wioski, aby dokończyć swoją pracę, a ja zacząłem wracać do Ryuzaku, choć tym razem nie wybrałem tych piekielnych krzaków, a znacznie bezpieczniejszą i wygodniejszą drogę, czyli koryto rzeki. Tym razem podróż mijała znacznie szybciej, choć była nudniejsza, gdyż przechodziłem ją sam. Takie już życie shinobi, prawda?

z/t
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość