Wioska Kamo

[Kisuke]

Po jednej stronie kilka jęków, sugerujących, że Ario i jego lalki dokończył sprawę, a wieśniacy obrzydzili się tym widokiem. Po drugiej Tamaki i eksplozje. Czyli plotki miały rację i dziewczyna rzeczywiście bywa wybuchowa. Tam jednak też sprawy zdawały się przebiegać poprawnie. Natomiast ostatnia z luk ostrokołu radziła sobie znacznie gorzej. Spora ilość wody wdarła się do wioski, zalewając praktycznie wszystko, co skutecznie odstraszało od dalszych prób korzystania z Raitonu. Jeden zły ruch i wszystkich by usmażył. Na całe szczęście nie polegał on wyłącznie na jednej ze swoich dziedzin, bo był dość wszechstronnym wojownikiem.

Pierwszym problemem do rozwiązania była strzała. Wystrzelona z ukrycia i teraz lecąca prosto na skrytego w głębi wioski Ario, który wydawał się nieco bezbronny bez swoich zabawek. Trzeba było mu pomóc, dlatego Hiroe sięgnął do swojej kabury po trzy shurikeny, które posłał prosto w żyłkę, chcąc ją przeciąć i uniemożliwić dalsze sterowanie lotem strzały. Tylko tyle mógł w tej sprawie zrobić, bo jego interwencji wymagali także pozostali.

W tym samym czasie spod jego ubrań niemalże wylała się prawdziwa fala owadów, które natychmiastowo pomknęły w stronę zachodniej bramy i znajdujących się tam bandytów. Te które stanowiły chmurkę pod stopami Kisuke, nadal tam zostały, jeśli będzie trzeba przybliżając go w stronę zachodniej bramy. Owady, lecąc całą chmarą, za zadanie miały przewrócić wszystkich z przeciwników. Na słabszych siła takiego uderzenia pewnie wystarczy, Ci lepsi będą potrzebowali chwili by się podnieść. Głównym celem był strzelec, który nie dość że miał zostać przewrócony to jeszcze obsiadły go owady na całej powierzchni ciała. Reszta owadów leciała dalej, próbując strącić bąble wody wokół głów wieśniaków i samuraja, uważając aby ich samych przy tym nie poturbować. Samo wysysanie chakry powinno utrudnić podtrzymywanie takiej techniki, dlatego Kikaichu powinny sobie poradzić.

  Ukryty tekst

[Ario]

Widząc, że nie było już czego zbierać, Ario miał zamiar wycofywać się z walki, gdy kątem oka dostrzegł nadlatującą strzałę. Jakiś shinobi musiał czyhać na oddalonego na samym końcu pacynkarza. Czy to zaplanowana taktyka? Kunisaku nie chciał wierzyć, że ktoś polował na Ario, ale też zamierzał pokazać pazura, z kim chciał się mierzyć. Nitka na strzale? Ciekawy patent, tego Ario nie widział...ale skoro jego przeciwnik chce się przepychać w wynalazkach, to Ario chętnie podejmie rękawice.

Chłopak miał w zanadrzu jeszcze przynajmniej kilka sztuczek. Ario przelał chakre i odpieczętował ze swojego plecaka jeden z łańcuchów [Marionetka C], podłączając się do niego nicią chakry - miał zamiar złapać strzałę w locie, złamać ją w pół i pociągnąć do siebie - był ciekaw kto siedział na samym końcu.

W tym samym czasie zamierzał wycofać obie lalki do siebie i zacząć biec po ostrokole w kierunku zachodniej bramy.

  Ukryty tekst

[Tamaki Hyūga]

Widząc że udało nam się obronić północnej bramy, upewniłam się że bandyci są martwi a jeżeli nie byli to szybko dobiłam ich moim sztyletem, oczywiście uważając przez cały czas na jakiekolwiek oznaki oporu czy prób ataku. Po zajęciu się bandytami, wykorzystałam wizję sferyczną aby dokładnie rozejrzeć się po okolicy w poszukiwaniu jakichś ukrytych przeciwników, cały czas kierując się do zachodniej bramy. Widząc żyłkę połączoną ze strzałą, która goniła Ario, zdecydowałam się wesprzeć marionetkarza i wyszukać łucznika a następnie ruszyłam z pełną prędkością na niego, zostawiając uwolnienie chłopów od baniek wodnych Kisuke, którego robaki prawdopodobnie były lepszym narzędziem do radzenia sobie z tego typu sytuacjami niż techniki obecne w moim repertuarze. Biegnąc na łucznika uważałam na jakiekolwiek ataki z jego strony czy z jakiejkolwiek innej strony, kiedy znalazłam się już obok łucznika to od razu przeszłam do natarcia za pomocą Hakke Sanjūni Shō.

  Ukryty tekst

[Harikotto]

Tamaki, Kisuke, Ario grupowa misja C
Kolejka 13/15
Większość bram udało wam się zabezpieczyć. Bandyci ponadto ponosili zdecydowanie większe straty, niż wy, obrońcy tej wioski. Wyglądało na to, że szala zwycięstwa zaczynała przechylać się na waszą stronę. Wciąż jednak musieliście zdawać sobie sprawę z tego, że główny atak bandytów był przypuszczony na bramę zachodnią. O ile w pozostałych miejscach łatwo sobie radziliście i przejmowaliście inicjatywę, to na zachodzie przewagę zawsze mieli wasi przeciwnicy.

Mizunobu, który miał bronić zachodniej bramy, teraz wybiegł już przez bramę północną i w czasie gdy Tamaki upewniała się, że jej wybuchowy przeciwnik nie żyje, dobiegł do tego, który pluł lawą i zaczął go wielokrotnie z pasją dźgać kunaiem. Można było być pewnym, że ten jest martwy, skoro miał w sobie już kilkanaście dziur i ran, a kolejne wciąż przybywały. Trzeci bandyta, który oberwał 64 uderzeniami, był tylko nieprzytomny, więc młoda Hyuga bez mrugnięcia okiem poderżnęła mu gardło, a następnie rozejrzała się za wrogami dookoła. Dostrzegła tylko trzech przy zachodniej bramie, dziwną bańkę pełną tenketsu na głowie Wakimo oraz łucznika, który był kilkanaście metrów od zachodniej bramy. Ruszyła więc biegiem w jego stronę omijając wioskę dookoła. Łucznik szybko ją dostrzegł i posłał w jej stronę parę strzał. Kunoichi widziała jej jednak z daleka swoim Byakuganem i była w stanie wszystkich ich uniknąć. Znajdowała się już około dziesięciu metrów od bandyty.

Ario w tym czasie próbował poradzić sobie z lecącą w niego strzałą. Odpieczętował kolejną lalkę, licząc na złapanie strzały, jednak było to nieco zbyt skomplikowane zadanie. Pocisk był wystrzelony z dalekiej odległości, więc najprawdopodobniej dałby radę go uniknąć, jednak nie udało mu się jej złapać kukłą. W związku z tym strzała trafiła go w tors, tuż pod obojczykiem, powodując dużo bólu, jednak niewiele realnych obrażeń. Pomimo tego zdołał jednak przywołać w pobliże siebie pozostałe lalki.

Kisuke nie zdążył rzucić swoimi shurikenami w linkę przyczepioną do strzały. Posłał jednak swoje robaki w stronę zachodniej bramy. Skutecznie obalił wszystkich trzech przeciwników. Sporo robaków obsiadło bańki, które dusiły wieśniaków oraz samuraja. Bańki jednak nie pękały. Może byłoby inaczej, gdyby robaki w nie uderzyły. Dopiero gdy wieśniacy przestali się ruszać, bańki pękły, jednak było już zbyt późno. Było widać, że Wakimo też powoli traci już siły. Jego bańka jednak nie pękała. Norada i Kiga natomiast podbiegły do zachodniej części centralnego placu wioski. Norada nie zatrzymała się tam i było widać, że dąży do bliskiego zwarcia. Kiga natomiast wymalowała coś na sowim zwoju i wyskoczyły z niego trzy lwy, które biegły ramie w ramie z Noradą.

Wydawało się, że już za kilka uderzeń serca pokonacie zdecydowaną większość przeciwników. Ci jednak przeszli do kontrataku. Bańki wcześniej wytworzone i unoszące się wokół jednego z bandytów teraz pomknęły w stronę lwów, które natychmiast skropliły się w atramentowe plamy na wodzie, której wciąż było pełno wszędzie. Bańki jednak również uległy zniszczeniu. Przed innym z bandytów powstał nagle spory sopel lodu, który natychmiast ze sporą prędkością pomknął w stronę Kisuke. Zbir, który wcześniej natomiast wypluł tak ogromne ilości wody złożył szybko sekwencje pieczęci i pod nogami Norady zaczął wyrastać wodny rekin. Wszyscy zdążyli też podnieść się z ziemi/wody.

Wioska:

Czerwony - Kiga Gazo
Szary - Tamaki
Żółty - Ario
Jasnozielony - Norada Rinameki
Ciemnozielony - Kisuke
Jasnoniebieski - Samuraj Wakimo
Czarne - chłopi
Bladożółty - lalki Ario
Fioletowy - bandyta plujący wodą
Niebieski - bandyta tworzący bańki
Pomarańczowy - bandyta tworzący lód

  Ukryty tekst

Kono Jąkała
Sołtys Oba
Samuraj Wakimo
Mizunobu Terumi
Kiga Gazo
Norada Rinameki

[Tamaki Hyūga]

Po dobiciu przeciwników przy północnej bramie ruszyłam biegiem w kierunku łucznika, unikając po drodze wystrzelonych przez niego strzał aż znalazłam się w zasięgu 10 metrów od niego. Wykorzystując kolejną z moich autorskich technik wybiłam się mocno z ziemi, wspomagając się podmuchem chakry i pomknęłam w kierunku przeciwnika celując moje uderzenie w jego splot słoneczny. Po udanym ataku chciałam wykorzystać ogłuszenie wroga i ponownie wyciągając mój sztylet, spróbowałam szybkim ruchem przeciąć gardło przeciwnika a następnie pobiec z odsieczą i zaatakować od tyłu wrogich shinobi przy zachodniej bramie. Starając się wykorzystać fakt ataku z zaskoczenia, wyciągam kunai z notką wybuchową i rzucam w miarę możliwości w środek trójki bandytów, tak aby wszyscy byli w zasięgu rażenia eksplozji i w odpowiednim momencie zdetonowałam notkę po czym podbiegam aby ewentualnie dobić tych z przeciwników, którzy przeżyli mój atak, biorąc na pierwszy ogień tych, którzy najlepiej znieśli wybuch.

  Ukryty tekst

[Kisuke]

Nie wszystko poszło tak jak Kisuke by to sobie wymarzył. Bańki otaczające głowy wieśniaków nie poddały się naporowi owadów, co niestety doprowadziło do kolejnych, nadprogramowych zgonów. Trzeba było się liczyć, że w tak dużej walce niemożliwym będzie uchronienie każdego, jednak każda śmierć bardzo bolała. Kisuke wiedział, że o ile dla niego to może być po prostu jakiś wieśniak, któremu nie mógł pomóc, to dla innych mogła być to głowa rodziny, jedyny żywiciel, mąż, ojciec albo syn. Tego właśnie chciał uniknąć, polecając wieśniakom, aby wszyscy się schowali. Niestety potrzebowali postawić opór. Taka już była ich natura i żadna słowa nie były w stanie ich przekonać.

Przyszedł jednak czas, gdy to atak został wymierzony w Kisuke. Lodowy kolec mknął w jego stronę. Był świadom, że musi to kiedyś nadejść, dlatego zostawił pod swoimi stopami tak duża platformę. Połowa z tych owadów miała go zabrać w bok, aby zejść z toru kolizyjnego z soplem. Druga połowa uniosła się na wysokość torsy i uformowała coś na kształt tarczy, aby w razie nagłego skrętu sopla, móc go przynajmniej częściowo zablokować i spowolnić.

W tym czasie owady obecne na dole, miały zająć się trójką walczących bandytów oraz walczącym o oddech samurajem. I to najpierw nim należało się zająć. Więcej owadów wleciało z impetem z wodny bąbel, próbując go chociaż na chwile zniekształcić i pozwolić samurajowi wziąć nowy oddech, a później Kikaichu zabrały się za pochłanianie chakry. W międzyczasie inna grupa owadów miała za zadanie wlecieć cała chmarą w trzech bandytów i powalić ich na ziemię. Za mało ich było ay obsiadły całą trójkę, dlatego co chwila podnosił się ponownie w powietrze i kolejnym uderzeniem dobijały przeciwników, uniemożliwiając im próby podniesienia się czy złożenia pieczęci.

  Ukryty tekst

[Ario]

Ario nie był zachwycony faktem, że otrzymał obrażenia. No ale takie jest życie shinobi - czasem wszystko idzie zgodnie z planem, a czasem niekoniecznie. Faktem jest, że walka toczyła się dalej i nie można było zwalniać tempa. Lalkarz kontynuował więc to co zamierzał zrobić - biec po ostrokole mniej więcej do połowy drogi, oraz wysłać jedną z lalek do swoich nowych towarzyszy, celem wyeliminowania kolejnych zagrożeń. Ario miał zamiar zaatakować lalką [marionetka A] wszystkie trzy cele, zaczynając od tego co stał najbliżej nadlatującej kukły. Chciał wykorzystac fakt, że stali w miarę blisko siebie, dlatego lalka miała rozłożyć wszystkie ostrza na boki i wirując przelecieć przez sam środek stojących obok siebie bandytów.

  Ukryty tekst

[Harikotto]

Tamaki, Kisuke, Ario grupowa misja C
Kolejka 14/15
Zazwyczaj i w dużym uogólnieniu właśnie na tym polegała walka. Najpierw atakuje jedna strona, później druga kontruje i zapętlamy, tak długo, aż któraś ze stron nie wygra. Obrona wioski po tym, gdy zabezpieczyliście pozostałe fronty, nie odbiegała tutaj od normy.

Zanim jednak przeszliście do kontrnatarcia, musieliście poradzić sobie wyprowadzonymi wcześniej w waszą stronę atakami. Zdecydowanie najgorzej poradziła sobie tutaj Norada. Zbyt późno dostrzegła ona rekina pod swoimi stopami i ten zdołał odgryźć jej stopę, najprawdopodobniej eliminując z bitwy. Kisuke natomiast bez problemu ominął lecący w niego sopel lodu. Jego robaki były dużo szybsze. W dalszym ciągu atakowały one bandytów mocno ich obijając. Spora ich część wylądowała na bąblu wody, który dusił Wakimo. Nie były w stanie one jej odkształcić, ale z sukcesem wysysały z niej czakrę. Niestety nawet pomimo tego, samuraj w końcu upadł i stracił przytomność.

W tym czasie stało się jednak coś niespodziewanego. Tuż przy grupie bandytów nagle coś wybuchło, zabijając wiele z robaków Kisuke. Okazało się, że Tamaki szybko obezwładniła i dobiła łucznika i od tyłu wspomogła walkę przy bramie rzucając kunaiem z notką wybuchową. Notka mocno raniła wszystkich trzech wrogów, którzy i tak byli już poobijani przez robaki Aburame. Nie wiedzieliście, czy bandyci jeszcze żyją, jednak widzieliście, że są niezdolni do walki. Chwilę po wybuchu koło samuraja skroplił się jednak jeszcze jeden bandyta, który klęczał nad Wakimo z wielkim kunaiem wbitym w jego krtań. Lalki Aria były już tuż obok niego.

Wioska:

Czerwony - Kiga Gazo
Różowy - Tamaki
Żółty - Ario
Ciemnozielony - Kisuke
Czarne - chłopi
Bladożółty - lalki Ario
Niebieski - bandyta

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

Kono Jąkała
Sołtys Oba
Samuraj Wakimo
Mizunobu Terumi
Kiga Gazo
Norada Rinameki

[Kisuke]

Lód był bardzo szybkim żywiołem. Dało się to zauważyć, bo nawet średnio rozgarnięty bandyta potrafił zaskoczyć takim atakiem. Owady, dobrze wytrenowane, potrafiły jednak stawić temu czoła i unik bez większych problemów został wykonany. Szybkość w tym wypadku spełniła swoją rolę. Niestety, Kikaichu nie były tak wielofunkcyjnym narzędziem jak dowolne panowanie nad żywiołami, co miało swoje minusy. Tutaj wyszło kilka z nich. Najpierw bańki na głowach wieśniaków, teraz bąbel na samuraju, z którym nie bardzo było co zrobić. Brak tlenu wreszcie doprowadził wojownika z północy do omdlenia. W międzyczasie druga część robaków miała obezwładnić trzech bandytów. Wybuch jednak nieco przerwał te plany, przez co ucierpiała spora grupa owadów. Reszta jak poparzona, natychmiastowo się wycofała do obniżającego swój lot Kisuke.

Pozostał ostatni bandyta. Skroplił się nad samurajem, natychmiastowo skupiając na sobie uwagę wszystkich. Dwie lalki Ario już były na miejscu, dlatego można było przypuszczać, że to one załatwią sprawę. Kikaichu jednak postanowiły nieco pomóc, obsiadając Hozukiego w kilku newralgicznych miejscach. Na dłoniach, na głowie, a także nieco na wielkim kunaiu, aby zasłonić ostrze i zneutralizować główne zagrożenie w użyciu tej broni. Niestety kunai był już wbity w krtań Wakimo, z tym nie dało się za wiele zrobić, ale część owadów starała się zasłonić powstałą ranę, aby przynajmniej spróbować zatamować krwawienie.

  Ukryty tekst

[Tamaki Hyūga]

Po szybkim poradzeniu sobie z łucznikiem skierowałam się prosto na trójkę bandytów i posłałam pomiędzy nich kunai z notką wybuchową aby za jednym zamachem unieszkodliwić każdego z nich co okazało się zdecydowanie dobrym pomysłem i sukcesem, jednak ku mojemu zaskoczeniu, ujrzałam tam również chmarę owadów Kisuke ale było już za późno i część z nich została strawiona przez wywołaną przeze mnie eksplozję. Skrzywiłam się i skarciłam w duchu za swoje szybkie i nieprzemyślane działanie, jednak miałam nadzieję że Kisuke nie będzie mi miał tego bardzo za złe, mimo że wierzyłam że Aburame są dość mocno związani ze swoimi owadami. Podeszłam do pobojowiska po moim ataku i bez ceregieli ponownie wyciągnęłam sztylet i szybkimi ruchami dobiłam każdego z bandytów. Kiedy miałam to już za sobą, rozejrzałam się po okolicy za pomocą Byakugana, chcąc upewnić się że walka dobiegła już końca. Zauważyłam wtedy całą sytuację jaka miała miejsce przy samuraju a także każdym innym shinobi z grupy broniącej. Zdenerwowałam się widząc że samuraj nie żył a także widząc że Norada również nie wyszła z walki bez szwanku, jednak cieszyłam się że Kisuke był w dobrej formie a Ario jedynie niegroźnie oberwał strzałą. Rozejrzałam się również w poszukiwaniu Mizunobu, który najwyraźniej zagubił się na polu bitwy i opuścił swój posterunek. Wiedząc ze bandyta z umiejętnościami klanu Hozuki zostanie spacyfikowany przez resztę, ruszyłam szybko w kierunku Norady i wyciągnęłam z torby bandaże aby w miarę możliwości opatrzyć jej ranę i zatrzymać krwawienie zanim kunoichi otrzyma jakąś prawdziwą opiekę medyczną.

  Ukryty tekst

[Ario]

Ario zamierzał szybko dokończyć przeciwnika. Tym razem już nie chciał kombinować z jakimiś nowymi, bliżej nieokreślonymi patentami, tylko prostu wykorzystał dwie lalki, by te używając wysuniętych ostrzy atakowały non stop przeciwnika. Nie chciał dać mu chwili przerwy, tylko serią ataków znaleźć moment, w którym będzie mógł wyprowadzić cios kończący. Dodatkowo zaczął podchodzić po ostrokole bliżej zachodniej bramy, by móc lepiej widzieć pole bitwy i również kontrolować to co się działo na placu boju. Miał jedynie nadzieję, że walka niedługo się skończy, a tym samym chłopi nie będą dalej musieli martwić się o swoje bezpieczeństwo.

  Ukryty tekst

[Harikotto]

Tamaki, Kisuke, Ario grupowa misja C
Kolejka 15/15
Nie widzieliście tego (no może poza Tamaki z jej cudownymi oczetami), ale część wieśniaków zaczęła już świętować zwycięstwo. Wciąż byli pochowani w swoich domach, ale przez okna swoich domostw widzieli, że pokonaliście już niemal wszystkich bandytów. Został tylko jeden, a was było przecież zdecydowanie więcej. Problem w tym, że ów ostatni ocalały bandyta posiadał niezwykły limit krwi. Były pewne proste metody na szybkie i łatwe zgładzenie go, ale albo ich nie znaliście, albo nie byliście w stanie ich użyć, albo po prostu nie chcieliście tego zrobić.

Tą, która najwyraźniej uznała, że bitwa została już wygrana i można zaprzestać już walki, była Tamaki. Swoim byakuganem upewniła się tylko, że rzeczywiście pozostał już tylko jeden bandyta, po czym ruszyła, aby pomóc Noradzie. Ominęła szerokim kołem, również po budynkach, toczącą się dalej bitwę. Norada wyglądała całkiem nieźle. O ile oczywiście można tak powiedzieć o kimś, komu właśnie odgryziono nogę. Sama jednak zdążyła już założyć sobie prowizoryczny opatrunek, który młoda Hyuga mogła jedynie poprawić. Wciąż jednak było oczywistym, że potrzebna tutaj jest pomoc kogoś bardziej wyspecjalizowanego w sztukach medycznych.

Ario i Kisuke kontynuowali natomiast walkę. Kiga, która stała niedaleko, ewidentnie też rwała się do walki, jednak nie było dla niej tam miejsca. Robaki Kisuke mocno obsiadły bandytę, a lalki Aria wykonały pozostałą robotę. Wielokrotnie atakowały zbója, który w odpowiedzi, gdy próbował uderzyć którąś z lalek, to wytwarzał na niej jedynie rysy. Unikać ciosów natomiast nie był w stanie. Po otrzymaniu pięciu ciosów było widać, ze już ledwie się rusza. Po szóstym ciosie, który zignorował skraplając swoje ciało, zaczął krwawić. Kolejnego cięcia ostrza lalki już nie przeżył.

Wioska:

Czerwony - Kiga Gazo
Różowy - Tamaki
Żółty - Ario
Ciemnozielony - Kisuke
Czarne - chłopi
Bladożółty - lalki Ario
Niebieski - bandyta

  Ukryty tekst

Kono Jąkała
Sołtys Oba
Samuraj Wakimo
Mizunobu Terumi
Kiga Gazo
Norada Rinameki

[Kisuke]

Seria ciosów opadała na ostatniego z bandytów. Był on w stanie dłużej przeciwstawiać się możliwością lalki oraz Kikaichu tylko z jednego powodu, swoich umiejętności klanowych. Ród Hozuki słynął z możliwości skraplania swojego ciała, co w wielu przypadkach czyniło ich całkowicie niewrażliwymi na ataki fizyczne. Kisuke był ciekawy jak zadziałałby na nich Raiton w takiej formie, ale niestety musiał się wstrzymywać przed przetestowaniem tej teorii. Wystarczyła mu wiedza, że jak wszystkie umiejętności, tak i ta ma swój limit, a ciągłe ataki sprawił, że bandyta wreszcie otrzymał cios. Najpierw jedynie krwawił, ale ostatnie cięcie zakończyło jego żywot, kończąc także walkę. Napastnicy zostali pokonani.

-Jak wygląda sytuacja?- Zapytał, gdy jego stopa dotknęła ziemi i zaczął rozglądać się po pozostałych obrońcach. W trakcie walki wielu odniosło rany i wymagali oni pomocy. Niektórzy lekkiej, inni potrzebowaliby dostać się do szpitala albo przynajmniej jakiegoś lokalnego zielarza. W tej wiosce pewnie nie było ani jednego ani drugiego. Było też mnóstwo trupów, dobrze byłoby je zebrać w jednym miejscu i spalić je na stosie. Żadnego z tych planów nie wyjawił jednak na głos, potrzebował złapać oddech, dlatego słuchał się innych i udzielał pomocy tak jak umiał, tam gdzie ktoś go prosił lub gdzie był potrzebny.

[Tamaki Hyūga]

Widząc że Kisuke i Ario zajęli się ostatnim z bandytów, ruszyłam w kierunku Norady, chcąc jej pomóc z opatrzeniem nogi, jednak okazało się że dziewczyna już w pewnym stopniu sama sobie z tym poradziła, więc jedynie jej nieco pomogłam w razie jakby kunoichi tego potrzebowała po czym jeżeli jej stan był już w miarę stabilny to upewniłam się że ostatni z bandytów został wyeliminowany po czym wyszukałam wzrokiem Mizunobu, który miałam nadzieję ze skończył już masakrować zwłoki bandyty posługującego się Uwolnieniem Lawy i ruszyłam w jego kierunku.
- Zadowolony z siebie jesteś?! Co ty sobie wyobrażasz? Porzuciłeś Wakimo przy zachodniej bramie i przez ciebie bandyci się przebili do środka! Masz na rękach krew tego samuraja! Co? Zwłoki tamtego bandyty wystarczająco pokierszowałeś? Wyżyłeś się? - wykrzyczałam do shinobiego, wwiercając się w niego wzrokiem.

  Ukryty tekst

[Ario]

Ario widząc, że walka dobiegła końca, zamachnął się sprawiając, że obie marionetki miały do niego wrócić. Unosząc łańcuch z plecaka w powietrzu zaczął przeskakiwać z dachu na dach, stając jak najbliżej centrum wioski.
- Czy ktoś potrzebuje teraz pomocy? - zapytał jeszcze kontrolnie, rozglądając się dookoła i szukając ewentualnych niedobitków z walki, którą przed chwilą stoczyli. Miał nadzieję, że zniszczenia nie będą aż tak wielkie, by chłopi nie poradzili sobie z odbudową. Na pustyni nie raz pomagał coś budować, ale skoro to nie jego rewir, chciał tylko zadbać o podstawowe sprawy. Po tej walce zamierzał wrócić do Sabishi, by móc kontynuować wykonywanie misji dla klanu. Niestety nie znalazł brata, ale nie zamierzał się poddawać.

  Ukryty tekst