Strona 12 z 12

Re: Kokkyō no taki

: 15 lis 2019, o 18:51
autor: Katakuri
Katakuri zakopywała swoje ognisko. Nie chciała doprowadzić do sytuacji w której rozrzarzone kawałki drewna spowodują pożar gdy stąd odejdzie. Śnieg co prawda padał coraz intensywnie, jednak ryzyko istniało nadal. Ponadto warto wspomnieć że był to też bardzo dobry nawyk. Dużo lepiej instynktownie zakopywać ślady po swojej obecności w danym miejscu, niż zwyczajnie je zostawić. Szałas również demontowała, rozrzucając jego części na różne strony, tak by śnieg który je pokryje utrudnił potencjalnym tropicielom zorientowanie się na pierwszy rzut oka że ktoś tutaj mieszkał. Podjęła już jakiś czas temu że dzisiejszy trening będzie ostatnim i schodzi z gór. Pora roku nie sprzyjała dłuższemu mieszkaniu w obecnych warunkach. Pora udać się do jakiejś karczmy i wypocząć. A być może i poczekać zwyczajnie do wiosny.
  Ukryty tekst
Nie oglądając się za siebie, stąpała ostrożnie na oblodzonej ścieżce. Kierunek miasto kupieckie mruknęła pod nosem.
z/t tutaj http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... &start=285

Re: Kokkyō no taki

: 1 mar 2020, o 15:47
autor: Katakuri
Na twarz śpiącej na plecach na środku łąki Katakuri padły pierwsze promienie słoneczne dzisiejszego dnia. Dziewczyna zbudziła się otwierając oczy, tylko po to żeby przeciągnąć się niczym kot i z powrotem legnąć na swoim posłaniu. Spojrzała w niebo przysłaniając słońce otwartą dłonią. Westchnęła. Taki cudny dzień, tyle można zrobić, pohasać po łące, wykąpać się w rzece, a ona musi trenować. Przeszło jej przez myśl żeby rzucić to wszystko i wyjechać nad jakieś jezioro jak powiedzmy formę wakacji. W końcu już kilka miesięcy siedziała w tych górach uparcie machając mieczykiem ćwicząc ciało i techniki shinobi.
  Ukryty tekst
Gdyby zaczęła pisać jakiś pamiętnik czy coś dostałaby białej gorączki. Każdy trening kończący się w ten sam sposób, dosyć powiedzmy przewidywalne. Teraz pytanie, iść do sklepu czy gdzie. Już po prostu rwała się do pracy. Decyzja więc padła na .... pójść spać bo czemu by nie. Wyruszy dopiero nocą.
z/t