Kokkyō no taki

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Katakuri »

Katakuri szybko myślała oceniają po raz kolejny sytuację. Gdy już miała konkretny plan jak pokonać przeciwników musiała go wdrożyć w życie. Gdy wysłała klona z zapasem czakry przed siebie, a sama rozpoczęła flankowanie przeciwników przyświecał jej cel by walkę zakończyć dosyć szybko, bez zbędnego wdawania się w pojedynki. Była samurajką więc teoretycznie powinna walczyć jeden na jednego w bliskim kontakcie. Z tym że niestety, ale w obecnej sytuacji nie powinna tego robić. Nie tylko dlatego że nie wiedziała nawet czy w walce jeden na jednego mogłaby w ogóle wygrać z takimi przeciwnikami, a dlatego że zdawała sobie sprawę że może to narazić na szwank życie i zdrowie opiekunów dziewczynki. Czy jednak protagonistkę powinno obchodzić życie tych zupełnie losowych ludzi? A przynajmniej do tego stopnia by ryzykować że sama zostanie zraniona z racji tego że jest ich aż dwóch, a ona jedna? No tak właściwie to nie, chyba jedyne sensowne powody by im pomóc to to że dziecko będzie miało problemy jak zostaną zranieni jego rodzice, oraz że ona sama będzie mieć ich jednak na sumieniu. Dlatego też z ponurym grymasem na twarzy odebrała to że wzięto za zakładników rodziców dziewczynki.
Plan troszkę spalił na panewce, w końcu chciała docelowo oddać strzał by zlikwidować jednego z bandytów, a drugim zająć się w sposób tradycyjny. Niestety jeśli w grę wchodzi zranienie niechcący kobiety to trzeba ugryźć to inaczej. Z niechęcią zdjęła strzałę z cięciwy i przewiesiła sobie łuk przez ramię. Zebrała czakrę w nogach i rozmiękczyła glebę pod swoimi stopami, zapadając się pod ziemię, by potem poruszając się pod jej powierzchnią dotrzeć do zbira trzymającego zakładniczkę, planując potem uśmiercić go dosyć szybko. Mogła próbować go wciągnąć pod ziemię, ale zdawało się jej to słabym posunięciem, z racji tego że kobieta mogła jednak oberwać nożem. Dlatego uznała że chce znaleźć się dokładnie pod bandytą a potem z całej siły swoim no dachi pchnąć w górę tak by wyłoniło się błyskawicznie między jego nogami wbijając się w jego ciało. Ostrze było długi więc liczyła że jak wbije mu je między nogami to bez problemu przejdzie przez organy wewnętrzne w brzuchu co uśmierci delikwenta na miejscu nim zrani poważnie zakładniczkę.
Sam klon zaś znowu odwróci uwagę bandytów. Leżąc na obalonym Masakim wyjęła kunaia i przyłożyła mu go do gardła mówiąc Nie dosyć że nie chce się ze mną zaprzyjaźnić to jeszcze mnie atakujesz? A ty chcesz skrzywdzić inną kobietę? Przeproście, albo będę musiała was zabić. Potem obróciła głowę i rzekła mówiąc do zakładniczki, A ty chcesz się ze mną zaprzyjaźnić? Wyglądasz miło i ładnieeeeee. Zostaniemy koleżankami?
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]