Na twarz śpiącej na plecach na środku łąki Katakuri padły pierwsze promienie słoneczne dzisiejszego dnia. Dziewczyna zbudziła się otwierając oczy, tylko po to żeby przeciągnąć się niczym kot i z powrotem legnąć na swoim posłaniu. Spojrzała w niebo przysłaniając słońce otwartą dłonią. Westchnęła. Taki cudny dzień, tyle można zrobić, pohasać po łące, wykąpać się w rzece, a ona musi trenować. Przeszło jej przez myśl żeby rzucić to wszystko i wyjechać nad jakieś jezioro jak powiedzmy formę wakacji. W końcu już kilka miesięcy siedziała w tych górach uparcie machając mieczykiem ćwicząc ciało i techniki shinobi.
Ukryty tekst
Gdyby zaczęła pisać jakiś pamiętnik czy coś dostałaby białej gorączki. Każdy trening kończący się w ten sam sposób, dosyć powiedzmy przewidywalne. Teraz pytanie, iść do sklepu czy gdzie. Już po prostu rwała się do pracy. Decyzja więc padła na .... pójść spać bo czemu by nie. Wyruszy dopiero nocą.
z/t