Bagnisty teren pośród lasu

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Satoshi

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Co w trawie piszczy? - Misja rangi D - Post #7
    Idate zadecydował, że pójdzie za łysolem. Najwidoczniej zachowanie fanatyka nie tyle go przeraziło, co bawiło. Zadziwiające. Wiele osób nie chciałoby mieć czegoś wspólnego z tym mężczyzną, a co dopiero towarzyszyć mu w drodze do jakiejś świątyni. Jednakże wzięcie udziału w obrzędzie? Cóż, to mogło przerazić nawet najbardziej wprawionych najemników. Jednakże Uchiha nie należał do nich! Młody ninja najwidoczniej był albo tak pozytywnie rąbnięty, albo tak napalony na pieniądze, że nie interesowało go nic poza nimi. W każdym razie mówiąc - nie miał pokaźnych ilości oleju w głowie.

    Czas mijał, a dwójka posuwała się coraz dalej. Minęło kilkanaście minut, a opuścili posesję Idatego. Niedługo później dostali się na obrzeża Ryuzaku no Taki. Teraz musieli tylko dostać się do samej świątyni. Na nieszczęście dla obu, znajdowała się ona w sercu bagien. Tak przynajmniej oznajmił starzec, który mimo tej niezbyt pozytywnej wiadomości, cały czas zachowywał się, jak gdyby był na sterydach. Najwidoczniej obrządek tak go pociągał, że nie mógł nad sobą zapanować. Dziwne, że młodzieniec nie dostrzegł u niego erekcji. Chociaż wróć, ten wiek...

    - Wspaniale! Znakomicie! - ryknął nagle kapłan. - Idate, jesteśmy coraz bliżej! Jeszcze niecała godzina marszu i będziemy mogli rozpocząć rytuał! Czy jesteś gotowy?

    Pytanie raczej nie miało sensu. Głównie dlatego, że mędrzec nie powiedział ani słowa, jak ma zachować się Uchiha. Cóż, nie przeszkadzało mu to jednak wydzierać się wniebogłosy. Dziwny ten dziadek. Najwidoczniej religia ma na niego zły wpływ. A dostęp do funkcji kapłańskich - najgorszy, jaki da się wyobrazić.

    - Młodzieńcze, musimy zdobyć ofiarę! Masz jakiś pomysł, kogo złożymy? Albo co? - powiedział nagle wierny Yadou. - Bóg czeka, a my nie możemy sobie pozwolić na stratę czasu! Gdy tam dojdziemy powinniśmy mieć gotowe zwierzę, albo człowieka!
0 x
Idate

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Idate »

- Chyba jesteś niepoważny człowieku, na prawdę masz zamiar cokolwiek poświęcić w imię Boga ? Cóż to za bóstwo, które wymaga takich ofiar ? Po za tym, byłbyś w stanie zabić CZŁOWIEKA od tak ?

Odparł mocno zdziwiony a wręcz poirytowany młodzian, który przez mimikę twarzy nie jest w stanie ukryć swojego negatywnego nastawienia w stosunku do fanatyka, który zszokował go swoją deklaracją.

- A tak w ogóle jak Ty sobie to wyobrażasz ? Że pójdę do lasu, znajdę kogoś i oznajmię mu, że łaska pana spłynełą na niego i Bóg wybrał go spośród wielu i stał się tym, który musi udać się do jakieś wątpliwej świątyni i poświęcić życie dla nieznanego ani mi ani jemu Boga ? Nawet jeżeli to bd zwierzę, nie wydaje mi się, żeby tutejsza fauna sprzyjała życiu jakichś większych zwierząt żyjących na powierzchni, a raczej rozkopywanie ziemi w poszukiwaniu kretów czy jakichś ryjówek jest bezcelowe. Dlatego zanim przystąpie do jakiegokolwiek działania, w tej chwili wytłumaczysz mi wszystko dokładnie, bo samo twoje zachowanie jest dość dziwne jak na kapłana i zaczynam podejrzewać, że się tylko podszywasz. Od teraz to Ty będziesz się tłumaczyć i w zależności od tego co usłyszę podejmę jakąś decyzję. Po za tym, twoja prośba kwalifikuje się jako zlecenie porwania z zamiarem morderstwa, co jest karane, więc równie dobrze mogę Cię ująć za łamanie prawa. Więc czekam..

Nie marnując czasu, Idate cofnął się dwa kroki i czekając na reakcję kapłana przygotowywał rozmaite plany działania w zależności od różnych alternatywnych zachowań czy argumentów kapłana.
0 x
Satoshi

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Co w trawie piszczy? - Misja rangi D - Post #9
    Kapłan zatrzymał się. Oczywiście tylko dlatego, że Idate nagle odmówił współpracy. Starzec powoli odwrócił się twarzą do swojego towarzysza. Młody Uchiha postanowił wykrzyczeć głośno swój sprzeciw, a następnie powiedział kółka durnych zdań. Oczywistym faktem było to, że dzieciak wiedział mało o życiu. Juz samo słowo "rytuał" świadczyło o czymś nie do końca normalnym, a na pewno nielegalnym. Zlecenie polegające na zabiciu kogoś pasowało tutaj najbardziej. Jednakże Idate wolał nie dopuścić tej myśli, przynajmniej do teraz. Nagle zdenerwował się, oznajmił sprzeciw i strzelił foszka. Czy na reakcję dziadka trzeba było długo czekać?

    Nie. Kapłan natychmiastowo poczerwieniał. Zaczął wydawać dziwne dźwięki, brzmiące jak sapanie niedźwiedzia. Chwilkę później oderwał rękawy od swojego płaszcza, ujawniając umięśnione ręce. Nie wyglądał na człowieka, dla którego wysiłek fizyczny przychodził z trudem. Przeszkadzały mu w tym zapewne lata.

    - Boże! Daj mi siłę! - krzyknął podczas zrywania elementów ubioru. - Co mam robić z tym młokosem? Odmówił wzięcia udziału w twoim rytuale. A przecież wiesz, jak wiele to dla nas znaczy!

    Mężczyzna sięgnął za pazuchę szaty. Po chwili wyciągnął długi sztylet, który zaczął lizać. Po kilku pociągnięciach języka przestał.

    - Boże! Daj mi siłę! - ryknął ponownie. Moment później rzucił się na Idate. Pytanie tylko, czy ten zareaguje w odpowiedni sposób.

    /podaj staty potrzebne do walki w

    Dziadek:
    Siła 25
    Wytrzymałość 5
    Szybkość 15
    Percepcja 15
    Reszta 1/E
0 x
Idate

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Idate »

Idate spodziewał się takiej reakcji, zważywszy na fakt iż ów kapłan wydawał się niepoczytalny od samego początku a poziom jego fanatyzmu wykraczał po za znaną mu definicję religijności. Szybkim, zdecydowanym ruchem młody Uchiha wziął chwycił po ostrze zamocowane na jego plecach i wykorzystując impet, z jakim wziął zamach ściągając miecz skontrował jego atak swoim, starając się utrzymać w jak najkorzystniejszej pozycji. Nogi lekko ugięte, aby mieć możliwość wykonania jakiegokolwiek ruchu gdyby ów kapłan okazał się kimś więcej niż zwykłym psychopatą z obsesją religijną.







SIŁA 5 + 15 = 20
WYTRZYMAŁOŚĆ 15 + 1 = 16
SZYBKOŚĆ 20 + 10 = 30
PERCEPCJA 10
PSYCHIKA 10
KONSEKWENCJA 10
0 x
Satoshi

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Co w trawie piszczy? - Misja rangi D - Post #11
    Ciężko powiedzieć, czy Idate był przygotowany na atak. Przede wszystkim, na jego korzyść przemawiało to, że odsunął się od kapłana jeszcze zanim przystąpił on do ataku. Jednakże jego wrodzony optymizm i luzackie podejście do misji, która od początku zdawała się być tajemnicza, wręcz zakazana. Sytuacja więc pozostała niejasna. Nie ma sensu rozwodzić się nad tym, co ktoś pomyślał, bądź nie. Równie bezsensowne wydaje się być gdybanie na temat obu stron. Wywiązała się kłótnia i walka. Tyle. Młodzieniec nie chciał słychać rozkazów zleceniodawcy, przez co ten załamał się psychicznie jeszcze bardziej, niż wcześniej. W końcu zależało mu na udanym obrządku. A każdy kto obrazi jego boga, zasługuje na śmieć.

    - Niewierny! Niewierny! Niewierny! - wrzasnął piskliwie starzec. Prawdziwy kapłan, prorok swojego bóstwa. Nie miał zamiaru odpuścić młodzieńcowi, chociaż był młody, a jak to z młodzieżą bywa, często pcha się w głupoty. Tutaj z pełną świadomością. Ale mimo wszystko atak? - Nie chciałeś szukać ofiary, sam się nią staniesz! Boże, sam widzisz jaki to grzesznik!

    Sytuacja była więc nieciekawa. Odległość niewielka. Starzec z nożem, który bez dwóch zdań służył do rytualnych mordów, stanowił nie lada zagrożenie. Szczególnie, że poruszał się za szybko, aby zmysły Uchihy mogły go wykryć i przysposobić ciało do obrony. Jednakże był wolniejszy niż Idate, toteż ten mógł w jakiś sposób obronić się swoim ostrzem. Przeciwnik nie poprzestał jednak na cięciu i przy zablokowaniu ostrzy wykorzystał zamieszanie, by zadać szybki cios pięścią w brzuch przeciwnika. Udało się, Idate poczuł ból, jednakże nie było to dla niego nic nowego. W końcu był ninja.

    Teraz staruszek próbował wykonać kolejny zamach, tym razem na głowę, ale ten ruch Idate już dostrzegł.
0 x
Idate

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Idate »

Idate zakoczony atakiem przeciwnika nie dał się rozproszyć i zauważył kolejny atak, który był wyprowadzany przez jego przeciwnika. Zdał sobię sprawę, że kapłan jest śmiertelnie poważny, i atakuje z zamiarem odebrania mu życia argumentując to jako poświęcenie grzesznika w imię Boga, odprawiając tym samym rytuał, którego częścią miał być Idate a w skutek rozwoju wydarzeń stał się jego główną częścią czy też atrakcją. Zważywszy na fakt iż dało się wyczuć, że młody Uchiha jest nieco szybszy od przeciwnika lecz słabszy fizycznie postanowił wykorzystać to na swoją korzyść, gdy ten wyprowadzał atak zamachując się na głowę Idatego, ten puściwszy swój miecz wykorzystał impet przeciwnika i uchylił się przed atakiem, jednocześnie wykorzystując jednen z najprostszych chwytów starał się chwycić go za rękę i przerzucić przez ramię, tak aby przeciwnik znalazł się na ziemi a Idate zdobył pozycję dominującą, która pozwalała mu na multum możliwości zarówno w zakresie ataku jak i obrony.
0 x
Satoshi

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Co w trawie piszczy? - Misja rangi D - Post #13
    Cóż za walka, jakże ona epicka i wspaniała! Idate powinien czuć przypływ adrenaliny. W końcu wreszcie toczył pojedynek na śmierć i życie. Jego przeciwnik wprost powiedział, że jeżeli zwycięży, to nie będzie taryfy ulgowej. W ramach pokuty zostanie zabity i złożony w ofierze. Jedyną nadzieją dla Uchihy było zwycięstwo. Jeżeli przegra to może co najwyżej prosić o szybką i bezbolesną śmierć, natomiast czy ją otrzyma, zależało tylko od kapłana. Na wszelki wypadek trzeba było go poprosić już teraz. Może kapłan okaże litość bluźniercy i odetnie mu łeb, zamiast wykonać z jego wnętrzności medalion. Oczywiście, za życia młodzieńca. Co to za kara, której nie będzie widzieć, ani pamiętać?

    Pierwsza wymiana ciosów nie szła po myśli młodego. Idate obronił się przed nożem do uboju, natomiast pięść wyrządziła mu pewne szkody. Co się tyczy następnego ciosu, tu kolorowo tak nie było. Uchiha będąc gotowym postanowił wykonać prosty, jednakże pewny ruch. Takie były ponoć najlepsze.

    Jednak młodzieniec nie do końca myślał. Puszczenie broni było świetnym pomysłem. Poza tym, że jego wróg wciąż dzierżył ostrze, obecnie zablokowane. Po zwolnieniu ciężaru, starzec poleciał do przodu, a Uchiha starał się uskoczyć w bok. I o ile sukces był pewien, to nie bez efektów ubocznych.

    - A to skurwynsyn*. - mruknął kapłan. Takie słowa raczej nie przystoiły wyznawcy najwspanialszego i największego z bogów. Niestety, dziadek miał na ten temat inne zdanie. Starzec był zwyczajnie zły, bo nie dość, że stracił element zaskoczenia, to przeciwnik powoli zaczynał prowadzić. Przynajmniej w podejmowaniu inicjatywy, bo teraz to w jego stronę wymierzony został atak.

    Idate postarał się. Dziadek podczas lotu złamał swój szyk i łatwo został złapany za nadgarstek. Zanim jednak to się stało, nóż do uboju zanurzył się w prawym przedramieniu młodzieńca. Uchiha zawył z bólu, ale dokończył manewr. Jego ofiara została przerzucona i upadła na plecy. Towarzyszył temu dziwny trzask, a następnie jęki kapłana. Najwidoczniej coś stało się z jego kręgosłupem.

    Uchiha stał nad swoją ofiarą, która nie miała siły się ruszyć. A poza tym, to jego prawa ręka krwawiła. Rana niezbyt głęboka, ale na tyle pociągnęta, że krew leciała bez problemów.

    /* "n" w środku wyrazu celowe
0 x
Idate

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Idate »

Uchiha nieco zażenowany faktem iż został zraniony przez kogoś takiego, nie zamierzał się rozczulać, chwycił za ostrze i zanim dobił starca, postanowił jako profesionalista dokończyć robotę uprzednio informując kapłana o małej zmianie planów.

- Jest dokładnie tak jak mówiłeś, twoje Bóstwo domagało się ofiary i ją dostało. Doceniło twoją wielką wiarę i ogromne poświęcenie, jakie jej zaoferowałeś i postanowiła Cię nagrodzić w iście największy sposób jaki mógłbyś sobie wyobrazić. Zostałeś wybrany aby stać się najwspanialszą ofiarą i móc dołączyć do swojego Boga w jego świecie. Tak więc żegnaj i powodzenia.

Mówiąc te ostatnie słowa Idate miał nadzieję, że fanatyzm i bezkompromisowość kapłana pozwolą mu uwierzyć w historyjkę, którą mu przedstawiono i zadowolony z życia odejdzie do miejsca na jakie zasłużył. Nie rozczulając się, wbił ostrze prosto w serce łysego, tak aby jak najszybciej skonał i zakończył swoją mękę, spowodowaną urazem, najprawdopodobniej kręgosłupa. Gdy to zrobił, przeszukał zwłoki w poszukiwaniu jakichś ciekawych rzeczy, które i tak były zbędne martwemu mężczyźnie i ruszył w stronę domu, uprzedmio mocując ostrze na plecach i trzymając zranione ramię.
0 x
Satoshi

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Co w trawie piszczy? - Misja rangi D - Post #15
    Walka została już zakończona. Kapłan leżał na plecach, próbując wykonać jakiś ruch, jednak nie mógł tego zrobić. Brakowało mu siły. W dodatku kręgosłup, na który upadł, został z pewnością złamany. Być może nawet kilku miejscach. Z dłoni staruszka wypadło rytualne ostrze. Ubój niestety nie mógł zostać dokonany, przynajmniej nie na młodzieńcu. I tak to już bywa, że fanatyzm prowadzi do śmierci. W większości przypadków głupiej, niepotrzebnej. Tak było też i tutaj. Bo nawet gdyby Idate postanowił być miłosiernym bliźnim, to nic z tego. Starzec był na tyle osłabiony i poraniony, że śmierć mogła go zaskoczyć w każdym momencie.
    Szczególnie teraz, gdy Uchiha dostrzegł na jego ciele krew. Czyżby kości z pleców fanatyka zostały połamane tak, że przetrwały przy tym jakieś żyły, czy nawet tętnice? Tak. Ilość czerwonego płynu szybko się zwiększała. Po upływie niespełna minuty nie było już pół litra krwi. Wyrok był prosty. I chyba nawet sam kapłan przestał wierzyć w to, że jego bóg wybawi go z opresji. Może to i dobrze.

    - Suczy syn! - wychrypiał staruszek. Ostatnimi siłami próbował złapać nóż, aby zranić nim swojego oprawcę. Niestety. Nie było mu dane dosięgnięcie sztyletu. Ręka opadła bez sił, a usta wypowiedziały ostatnie tchnienie. - Przeklinam Cię... Idate.

    Po tych słowach wyzionął ducha. Przy małej pomocy młodzieńca.

    Staruszek najwidoczniej nie uwierzył w piękną bajeczkę, którą opowiedział mu Idate. Cóż, nic strasznego. Kto wierzy w klątwy? Natomiast Uchiha był wolny. Mógł zrobić co zechciał. Przy ofierze znalazł sakiewkę z drobną ilością pieniędzy. Zawsze coś. No i krew na rękach... Dziwne uczucie. Idate wreszcie go doznał.

    Koniec misji, dziękuję za współpracę. Pozdrawiam.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2629
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Kyoushi »

Białowłosy ewidentnie był osobą, która nie tolerowała i nie znosiła, gdy ktoś ją ściąga z wyrka. Jak ktoś go obudzi to ma ochotę zabić. Oczywiście żartobliwie, bo nigdy nikogo by nie zabił za zbudzenie, ale taki już był. Fiolet. W końcu po kolejnej próbie wyszedł wraz z malcem, który ciągnął go za dłoń. Warto zamknął drzwi do domu i ruszyli. Skoro miał mu wszystko powiedzieć podczas podróży to czemu by nie zaufać malcowi. Podróżowali dobrą chwilę, gdy długo-włosy tłumaczył na czym polega zadanie.
Dostanie lanie. A co mnie to do kija interesuje?! Czemu sam tego nie zrobi. Ten Papa to kolejny psychol ehh... Rozmyślał podróżując, aż chłopiec zaczął gadać na temat zadania.
Wielki mur? Może akwedukt? Cóż on.. Zwariował? Może to jakaś specjalna konstrukcja? Jezioro przy bagnach.. Brzmi jakbym miał ich bronić przed jakimiś strzygami.. Młodzieniec czuł w sobie dumę, gdy myślał o strzygach. Czuł się jak wiedźmin!
- Ale gonisz.. Dobra, dobra. Powierzchownie wszystko zrozumiałem, a Twój 'papa' pewnie mi lepiej wszystko wytłumaczy, ruszajmy - nadganiał za malcem, który utrzymywał zadowalające tempo marszu. Był naprawdę szybki i wytrzymały.
Dotarli daleko za wioskę, gdzie sam malec musiał podróżować. Kyoushi od razu zobaczył drewnianą tamę. Mimo wszystko robiła spore wrażenie. Kolejną rzeczą był papa, którego wskazał malec. Białowłosy ruszył w jego stronę.
- Witam pana, Pański syn mnie sprowadził. Podobno jestem tutaj potrzebny? Co się więc stało..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Raito

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Raito »

5/15+

Kyoushi uznał ojca dzieciaka za jakiegoś psychola. W końcu wychowanie przez przemoc to strasznie prymitywna metoda. Jednak gdyby dokładniej przyjrzeć się zachowaniu małego, "papa" mógł po prostu mieć słabsze nerwy. Przy tak nieokrzesanej latorośli można było czasem nie wytrzymać.
Kolejną zagadkę stanowiło jakie to budowle wznosi rodzic. Początkowe strzały okazały się nietrafne, bo konstrukcja nie była ani zmyślnym akweduktem, ani murem obronnym, tylko zwyczajną tamą. Dalszych szczegółów chłopak sam miał się zaraz dowiedzieć, bo właśnie szedł w stronę rąbiącego drewno mężczyzny. Widząc jak za shinobim drepta jego syn, szeroko się uśmiechnął.
- O, widzę, że dość szybko się uwinąłeś? Leć do środka, matka ma dla Ciebie coś słodkiego. - puścił oko, zwracając się do malca. Ten, rozochocony przyspieszył jeszcze bardziej, pędząc co sił w nogach do kuchni. Jak widać ojciec potrafił również nagardzać swoją pociechę.
Kiedy tylko młody zostawił ich samych, starszy odłożył topór, wytarł dłoń o spodnie i podał ją gościowi.
- Witaj, nazywam się Homaru. Mojego syna już poznałeś. Mam nadzieję, że zbytnio Ci się nie naprzykrzył. - odchrząknął, zmieniając ton na poważniejszy. - Dobra, do rzeczy. Jestem tutejszym budowlańcem. Sprawuje pieczę nad tamą. Ostatnimi czasy mam mnóstwo roboty, gdyż pojawił się drobny problem, który właśnie Ty musisz wyeliminować. Mianowicie, rusztowanie kontstrukcji podgryza jakiś gad. Dokładnie go nie widziałem, ale atakuje nocą. Ma ogromne szczęki i porusza się na czterech kończynach. Jeśli chcesz, możesz zbadać tamę, a także jej okolice. Nikt Ci nie będzie przeszkadzał, bo wszyscy zwyczajnie się boją jaszczura. Jeśli go zlikwidujesz, dobrze zapłacę. Jakieś pytania?
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2629
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Kyoushi »

Jest to argument nie do odrzucenia, jednak Kyoushi nie myślał już o tym. Spotkał się z ów ojcem i teraz na podstawie jego reakcji i zachowania będzie mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski na jego temat. Jednak to nie była czynność, która go trapiła. On miał swoją misję. Po pierwszym rzucie oka na staruszka ewidentnie chyba młody kłamał. Był bardzo dobrym ojcem po takiej nagrodzie. Kyoushi od razu się uśmiechnął reagując na ten moment.
Mężczyzna godnie powitał białowłosego twardym uściskiem dłoni, jak prawdziwy facet. Czuć w nim siłę. To zaimponowało również młodzieńcowi. Teraz mógł wysłuchać co ma do powiedzenia jego zleceniodawca.
- Miło mi, jestem Kyou. - uśmiechając się i ściskając odpowiednio mocno. Białowłosy zamienił się w słuch i dał tłumaczyć mężczyźnie w jakim celu się znalazł tutaj młodzieniec. Wszystko było jasne, budowlaniec, który opiekuje się ów tamą, ok. Kyou zaciekawił się jeszcze bardziej, gdy usłyszał o jakimś podejrzanym gadzie, który śmie niszczyć piękną konstrukcję poczciwego człowieka. Ochoczo nabrał ochoty do pracy. Wydawała się iście interesująca noc.. Wszystko było jasne, likwidacja gada. Nic lepszego nie mogło trafić w ręce bojowego nastolatka. - Jasne jak słońce. Trzymajcie się również z daleka od wody tej nocy. Może kogoś popieścić jakieś przypadkowe wyładowanie elektryczne, a tego bym nie chciał. By komukolwiek stała się krzywda. Możecie na mnie liczyć. - złapał się za głowę i lekko ziewnął. - Powiedzcie mi tylko gdzie go szukać, a w nocy spróbuję go upolować.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Raito

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Raito »

7/15+

Zdanie Kyoushiego na temat ojca dzieciaka zmieniło się o 180 stopni. Nie tylko przestał o nim źle myśleć, a nawet go polubił.
Podczas wymiany uścisków dłoni, mężczyzna wyczuł starania młodzieńca, na co zareagował pytającym wzrokiem i sam się nieco przyłożył. Po chwili jednak, gdy w ręce shinobiego coś pyknęło, odpuścił i głośno się roześmiał.
Kiedy przyszła czas na opowieść o jaszczurze, uwadze budowlańca nie umknął zapał wynajmowanego. Pomyślał, iż Doko zrobiłby to za darmo, jednak miał honor i nawet nie śmiał wykorzystywać chłopaka.
- Oczywiście, nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Mówiłeś coś o wyładowaniach elektrycznych? Postaraj się nie pozabijać nam ryb w stawie. Są dla nas dosyć ważne. - poprosił. Gdy Shiroyasha zapytał o miejsce zamieszkania stwora, strażnik tamy przyjął niezręczny wyraz twarzy i podrapał się po potylicy.
- Problem polega na tym, że nie wiemy, gdzie jest jego łoże. Gdyby to było takie proste, poszlibyśmy tam grupą i je podpalili. Zgaduję, że między jeziorem, a bagnami, ale nie dam sobie głowy uciąć. - wzruszył ramionami, pokazując swoją bezradność.
Dochodziło południe. Do wieczora była jeszcze kupa czasu, tak więc ninja mógł spokojnie się rozejrzeć i poszukać poszlak, ewentualnie przygotować do bitwy.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2629
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Kyoushi »

O żesz kurna. Mocny zawodnik. Nim drugi raz postanowię przykozaczyć to może trochę przypakuję.. Hehe zaśmiał się widocznie Kyoushi, którego taki mały sparing rozbawił. Ojciec widać miał krzepę. W końcu prawdziwy budowlaniec, nie jakiś podrabiany. Mężczyzna zobaczył w fioletowo-okim zapał jakiego dawno nie widział. Cóż się dziwić, Kyoushi od dawna nie walczył, a ostatnią walkę.. No cóż. Ciężko to w ogóle nazwać walką.
- Może to być mały problem. Ale mam nadzieję, że nie przesadzę. - uśmiechnął się szyderczo raz jeszcze w stronę budowlańca. Widać, że myślał nad czymś paskudnym. Po chwili białowłosy dostał jakieś powierzchowne wiadomości na temat tego, gdzie ukrywa się ów jaszczur. Hmm, niezbyt wiele na początek, ale zawsze coś. Może Shiroyasha coś wymyśli do czasu spotkania z gadem.
- Dobra, zostawcie to mnie. Pójdę się rozejrzeć. - rzekłszy zrobił dokładnie to co powiedział. Nie przygotowywał się zbyt długo. Jedynie poprawił kaburę z tyłu pleców i ruszył przed siebie. Między bagna, a jezioro. Jednak nim tam wyruszył to chciał zobaczyć miejsce gdzie ów gad uszkodził tamę. Był ciekaw ewentualnie rozstawu szczęk, jakiej są wielkości i może skojarzy to zwierze. Tuż po tym w poszukiwaniu poszlak wybiera się na bagno. Oczywiście ani mu się śni wchodzić w bagno by utonąć, jak najdalej zeń! Pełne skupienie i gotowość do walki! Oczywiście!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Raito

Re: Bagnisty teren pośród lasu

Post autor: Raito »

9/15+

Gdy przygotowania, jeżeli tak można było nazwać poprawianie kabury, zostały zakończone, Shiroyasha udał się poszukiwać poszlak na miejscu zbrodni.
Długo nie kluczył między balami. Tuż przy początku, tam gdzie tama stykała się z brzegiem, widniało wyraźne naruszenie struktury. Drewno zostało zwyczajnie wyżarte. Słupy trzymały się tylko dzięki związaniu linami z resztą. Zwyczajnie wisiały w powietrzu, pozostawiając nad taflą wody niski murek. Gdy shinobi przyjrzał się bliżej, zauważył ślady zębów. Każde wyżłobienie zdolne było pomieścić dwa palce u rąk, a rozstaw szczęk pozwalał bestii na połknięcie głowy dorosłego mężczyzny w całości. Widać mieszkańcy osady nie bez powodu obawiali się stwora.
Dalsze poszukiwania zaprowadziły go na skraj bagna. Atmosfera momentalnie zgęstniała. Powietrze przesiąknięte wilgocią, pachniało ziemią, a w górze unosiły się zielone kłęby dymu. Wyziewy dzikiego lasu mogły mieć zarówno leczniczy, zgubny jak i nijaki skutek w zdrowiu. Na szczęście, młodzieniec nie czuł żadnych zawrotów głowy, ani innych objawów zatrucia. Oprócz środowiska, zmieniała się także pora dnia. Słońce momentalnie zbliżyło się ku horyzontowi, a temperatura spadła.
Pech chciał, iż tutaj znaków bytowania zwierza było niewiele. Zapadający zmrok utrudnił poszukiwania jeszcze bardziej.
Już wszystko zdawało się na nic, kiedy Doko wdepnął w coś pół-przejrzystego. Pozostawało pytanie - ucieknie, zaatakuje, czy może przyjrzy się bliżej znalezisku?
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości