Samotne drzewo

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Na moje stwierdzenie o "zaproszeniu do wspólnej kąpieli" dziewczyna tylko machnęła ręką. Więc uznałem że jej to obojętne. Mi w sumie też. Chociaż spodziewałem się innej reakcji ale mniejsza z tym. Gdy Hisui zniknęła mi z oczu zobaczyłem że moja panda idzie tak za nią. Westchnąłem tylko
-Chyba ją polubiła. Albo chce jej zrobić jakiegoś psikusa co może być ciekawe przeleciało mi przez myśl. Za pomocą swojej umiejętności sprawdziłem czy moja panda nie udała się gdzieś za daleko. Jednak gdy wyczułem że nie wpadła do wody ani nic byłem spokojniejszy i po prostu skupiłem się znowu na tworzeniu co jakiś czas sprawdzając swoją umiejętnością co robi moja panda. A co takiego zrobiła moja panda? Ano gdy dotarła do porozwalanych ciuchów dziewczyny weszła sobie pod jej stanik tak że jedna miseczka znajdowała się na jej głowie. Otworzyła pyszczek jakby była zaskoczona? A może sobie po prostu ziewnęła? Któż to wie. Widocznie chciała przypilnować Hisui ubrania. Jednak po jakimś czasie jej się to znudziło, wstała na tylne łapki i tak sobie spokojnie ruszyła zpowrotem w moim kierunku.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Woda powoli spłukiwała brud, ziemię.. Szkoda, że nie mogła tak łatwo zmyć wspomnień i emocji. Zmyć plany krwi, które pokrywają ręce, tylko metaforycznie, bo nigdy bezpośrednio nikogo nie zabiła, nie wbiła mu kunaia w serce i nie patrzyła w oczy. Chyba tylko dlatego mogła nad tych przechodzić stosunkowo łatwo do codzienności, nie dręczona koszmarami. A może po prostu była dobra w zapominaniu? W nie przypominaniu sobie nieprzyjemnych faktów z życia, a potem wspominaniu ich jako zabawne anegdotki. Hahaha, a opowiadałam ci jak wylądowałam nago w celi? To dopiero była historia? A jak niechcący przeze mnie zawalił się sierociniec?
Wynurzyła się, odrzucając do tyłu włosy. Swobodnie utrzymywała się na powierzchni wody, łapiąc głęboki oddech. Powoli powoli odzyskiwać oddech, zgubiony przez nieco zbyt długie nurkowanie. Teraz, kiedy już się wypłukała, pozostało jej prawdziwe wyszorowanie się. Podpłynęła bliżej brzegu, by usiąść na brzegu. Jej oczy czujnie przyjrzały się zaroślom - nie, nie uruchomiła byakugana, aż tak nieufna nie była, jednakże już na tyle, by wypatrywać chłopaka za drzewami, gdzieś ukrytego. Bo czemu nie? W końcu dała mu nijakie pozwolenie, a przynajmniej nie dała zakazu. Nawet gdyby tam był.. Co by z tym niby zrobiła? Raczej nic.
Co innego jak podejrzewać, a co innego wiedzieć. Dziewczyna sięgnęła po opuszczone obok rzeczy, które wzięła już wcześniej, przygotowując się do kąpieli. W końcu woda to woda, już wcześniej ustaliliśmy, że wszystkiego nie zmywa. Potrzebowała jeszcze mydła, by być naprawdę czysta. Mała kostka z popiołu i tłuszczu, to właśnie miała w ręce i to ona miała moc przywracania czystości temu, co uległo zabrudzeniu. Zaczęła się porządnie namydlać, najpierw ciało, później też włosy by potem spłukać i powtórzyć proces jeszcze raz. Nie śpieszyła się, nie miała po co. W końcu Tsukune nie wyglądał jakby mu się miał gdziekolwiek spieszyć.
Następnie musiała zająć się swoimi ubraniami. Wracała, zbierając je przed sobą, kiedy sobie coś uświadomiła. Owszem, miała zapasowe ubrania.. Ale w torbie, która zostawiła przy Tsukune. I co teraz z tym zrobić? Iść do niego w negliżu czy iść w negliżu po tym jak upierze ubrania? Żadna z opcji nie brzmiała za dobrze, ale dziewczyna wpadła na pewien prowizoryczny pomysł. Przy okazji odkryła brak stanika. Przeszukała okolice gdzie prawdopodobnie go rzuciła, ale nic nie było. Postanowiła się tym nie przejmować, a poszukać dokładniej później. Wróciła prać, a po zakończeniu tego założyła na siebie mokrą jeszcze bluzkę, która sięgała jej do połowy uda, by potem wrócić do swoich rzeczy..
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Chwile sobie tak powiedzmy że na sucho po komponowałem po czym czekając na dziewczynę postanowiłem sobie spokojnie poleżeć i dać odpocząć oczom. Więc gdy spokojnie się ułożyłem na ziemi zsunąłem lekko kapelusz by zasłaniał mi oczy i tak sobie leżałem. Po pewnym czasie przyszła do mnie moja panda która rozłożyła się spokojnie na moim torsie leżąc sobie tak na plecach z rozłożonymi na boki łapkami i stanikiem hisui leżącym aktualnie na jej brzuszku. Można powiedzieć że moja panda rozpłaszczyła się jak leniwie jak płaszczka. Nie wiedziałem jaki numer zrobiło moje zwierzątko więc spokojnie sobie tak leżałem sprawdzając czy znajome źródełko czakry się do mnie nie zbliża. Gdy wyczułem że jest dość blisko by mnie spokojnie usłyszała zapytałem
-I jak tam woda nie za zimna? Gdy ostatni raz w niej pływałem był chyba środek zimy powiedziałem z lekkim rozbawieniem i uniosłem lekko kapelusz by zerknąć na znajomą.
-No no całkiem całkiem dupeczka. Tak samo jak ta lodziara usłyszałem w głowie. Chcąc nie chcąc musiałem przyznać swojemu drugiemu ja troszkę racji. Nie mogłem się powstrzymać by na moich ustach nie zagościł wredny uśmieszek a następnie zagwizdać jak taki głupi robol na widok niezłej panienki. Tak moja wredota z pewnością kiedyś mnie wykończy. Pytanie tylko czy w dobry czy w zły sposób.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Hisui nie mogła powiedzieć, że była zadowolona kiedy powróciła do miejsca gdzie znajdował się Tsukune. Szczerze mówiąc, to początkowo nie wierzyła własnym oczom i musiała je przetrzeć. Chłopak leżał najzwyczajniej w świecie, kapelusz miał nasunięty na oczy, wyglądał jakby spał. Wszystko w porządku, gdyby nie to, że na brzuchu, oprócz pandy, leżała także jej bielizna. Cała sytuacja była dość jednoznaczna, a Rei poczuła oprócz złości odrobinę zawodu. Dlaczego? Cóż, cały czas widziała go jak swojego przyjaciela z dzieciństwa, a zastana sytuacja prezentowała go raczej jak jakiegoś zboczeńca lub zwyrola! Totalnie nie tego za kogo go uznawała.
Odezwał się do tego tak spokojnie! Jakby zupełnie z niczego nie zdawał sobie sprawy. Usta dziewczyny wykrzywiły się w złości, ale starała się oddychać spokojnie. Wdech, wydech, wdech, wydech, tylko spokojnie, ufff... Nie chciała zrobić czegoś głupiego przecież, prawda? Przede wszystkim chciała się stąd wycofać. Uniosła wyżej brodę i zamierzała zacząć się zbierać, kiedy chłopak zagwizdał.Wzrok Tsukune przy tym był.. Dziwny. Niepokoił ją. Nagle zdała sobie sprawę, że stoi w samej mokrej koszulce, która zapewne i tak za wiele nie zasłaniała, z człowiekiem którego charakter musi chyba na nowo poznać. Ramiona jej zesztywniały, mięśnie się napięły. Podeszła bliżej. W oczach nagle pojawił się byakugan. Dziewczyna wyciągnęła przed siebie rękę, wyglądało to bardzo spokojnie. Była to zwykła, otwarta dłoń. Właściwie gdyby Tsukune nie był sensorem to nie miałby powodu podejrzewać jakiegokolwiek ataku, zupełnie niczego. Ale z racji tego, że był kim był zobaczył gromadzącą się czakrę, nie tylko w oczach dziewczyny. Czakra buchnęła, a razem z nią sprężone powietrze, które (w teorii) przycisnąć chłopaka do ściany i nieco go poturbować. Nie miała jeszcze takiej siły, by takim odrzutem kogoś poważnie zranić czy zabić, ale mogło go nieco oszołomić, co zamierzała wykorzystać. Odwróciła się szybko na pięcie i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Nie było tego wiele, torba, dwie kabury z bronią, notatnik mokre ubrania trzymała jeszcze pod pachą. Była jeszcze boso, to nóg przyklejały się jej igły i liście, nierówności ściółki bolały, ale to ją nie zatrzymywało. Nie wyłączała byakugana, więc wiedziała co robi nawet jeśli była akurat odwrócona plecami do niego. W międzyczasie niepokojąca stawała się dla niej świadomość, że jej bielizna nadal tam leży, a ona praktycznie nie ma jak ją odebrać nie wszczynając walki. O ile już jej nie wszczęła. W końcu, kto wie, może nie spodoba mu się fakt bycia zaatakowanym?
Nazwa
Hakke Kūshō
Pieczęci
Brak
Zasięg
Odrzut na 15 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe Na czas używania techniki dostajemy +20 do percepcji
Opis Specyficzna technika, która pozwala na przeprowadzenie perfekcyjnie dokładnego ataku na niczego nieświadomym przeciwniku. Otóż użytkownik techniki skupia się bardzo dokładnie poprzez wykorzystanie Byakugana na punktach witalnych, a następnie posyła w ich stronę szybkim ruchem dłoni sprężone z chakrą powietrze, które odrzuca przeciwnika przy równoczesnych obrażeniach zewnętrznych.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Czyżby aż tak dziewczyna się wkurzyła za to niewinne i złośliwe zagwizdanie że mnie zaatakowała. Cóż zbytnio nie miałem możliwości ucieczki więc widząc a raczej czując jak gromadzi czakrę w oczach i ręce. Więc co zrobiłem? Podniosłem się i lekko odrzuciłem swojego zwierzaka na bok by nie oberwało i zasłoniłem się rękami. Przywaliłem dość mocno w drzewo. Jednak nie było to tak silne jak wybuch gliny podczas krwawego pogromu ale jednak drzewo nie było zbyt przyjemne. Gdy tak "odrzucałem" na bok zwierzaka spostrzegłem co ma na głowie i to chyba to sprawiło główny powód tej drobnej irytacji. W końcu nie byłą raczej zła. Gdy po tym przywaleniu w drzewo przyznam lekko mnie przytkało. Posiedziałem tak chwilkę aż złapałem oddech po czym przeciągnąłem się tak że przerażająco strzeliły mi kości wzdłuż kręgosłupa jak również i w karku gdy pokręciłem głową. Wolną ręką chwyciłem za sierść swojego zwierzaka i uniosłem go tak przed swoją twarz
-A myślałem że polazłeś za nią bo ją polubiłeś, a ty takie jaja odwalasz? ech chyba wezmę kolejny pas z płaszcza i zrobię ci smycz przywiązując cię do swojej nogi byś nigdzie nie łaziła samopas stwierdziłem po czym posadziłem zwierzaka na futerale i po prostu pstryknąłem zwierzaka mocno w główkę tak że się przewrócił
-A co do ciebie zacząłem spokojnie a mój uśmiech stał się iście demoniczny i złowieszczy
-Jak się ubierzesz to sobie zawalczymy. Jestem ciekaw co JESZCZE potrafią te oczka powiedziałem specjalnie mówiąc nieco głośniej słowo "jeszcze". Niespiesznie się podniosłem, zdjąłem płaszcz łapiąc w niego stanik dziewczyny, tak z płaszcza i jego "zawartości" zrobiłem kulkę
-Łap oznajmiłem i rzuciłem prosto w dziewczynę -Tylko jak zabierzesz co swoje oddaj go bo nie będę miał materiału na bandaże dodałem jakby to było coś normalnego że z płaszcza robię sobie bandaże.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Tsukune widocznie zwalał winę na swoją pandę. Czy Hisui mu wierzyła? No.. Niekoniecznie. Brzmiało to co najmniej mało prawdopodobnie. Że co, małe zwierzątko poszło i tak sobie po prostu zabrało jej bieliznę? Czy ktoś normalny by w to uwierzył? Chociaż.. Z drugiej strony, to by nieco wyjaśniało zachowanie chłopaka, który zachowywał się tak spokojnie na początku, jakby nic się nie stało. Bo może dla niego nic się nie stało? Rei zaczęła mieć nieco wątpliwości co do swojej, dość pochopnej, wersji wydarzeń. Potem zaś chłopak zwrócił się wprost do niej. Rei poczuła dreszcz przechodzący ją po plecach. Dziwna mieszanina uczuć. Był w tym strach - czerwonooki wzbudzał to samym swoim zachowaniem i postawą. Ale było też przyjemne napięcie, oczekiwanie.. Przypływ adrenaliny. I była złość, kiedy ten tak bezczelnie zawinął jej stanik w swój płaszcz, jakby bał się go chociażby dotknąć. Złapała zawiniątko, odsłoniła zęby i to wcale nie w uśmiechu. Z jej ust wydobyło się warknięcie. Sama wydawała się być tym zaskoczona.
Zaczęła się ubierać pospiesznie, wyciągając z torby zapasowe, suche ubranie. Nadal miała mokre włosy, ale to akurat nie powinno nikomu przeszkadzać, chyba że jej, kiedy mokre kosmyki będą przyklejać się jej do twarzy. Nowy strój był kupiony na pustyni i w takim był stylu. Luźne spodnie, ściśnięte tylko w pasie i kostkach, do tego lekka bluzka z materiałowym szerokim pasem. Włosy, splątane jak były, odrzuciła po prostu do tyłu. Przypięła do pasa kabury i torbę i była już praktycznie gotowa. Buńczucznie patrzyła na chłopaka, zadzierając do góry głowę. Zwinęła płaszcz znów w kulkę i odrzuciła ją chłopakowi, a sama ruszyła zaraz po tym. Chciała, wykorzystując zajęte złapaną kulką ręce chłopaka, wykonać podstawowe uderzenie swojego klanu, prosto w plot słoneczny. Okazało się być skuteczne nawet na kimś o posturze jeszcze potężniejszej od chłopaka, więc i na nim powinno wyjść całkiem nieźle. A co potem? Cóż, to się okaże. Jej plany zakładały rozpoczęcie sekwencji 32 uderzeń, które miały poważnie osłabić umiejętności chłopaka, ale czy się jej to uda, nie było już pewne. Nie wiedziała na ile jest szybki, wytrzymały, czym się posługuje.. Czyli walczyła praktycznie na oślep. Jedyną jej wskazówką był byakugan, ale nawet on nie mógł jej zdradzić wszystkich jego tajemnic.. Dlatego była czujna i ostrożna, mimo tego że należała w tym momencie do strony zdecydowanie ofensywnej i pierwszym krokiem powinna zmusić go do podejmowała działań defensywnych.. Przynajmniej w teorii. A w praktyce się przekonamy.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Czyżby się niewiasta obraziła o to iż zawinąłem jej stanik w płaszcz? Chyba nie. W końcu zrobiłem to tylko po to aby nie musiała się wstydzić odbierając go z mojej ręki i patrzeć mi prosto w oczy. W końcu tak chyba było kulturalniej. Prawda? Powiedzcie że tak! No nic myślenie chłopaka...co ja mówię. Jakie myślenie. On przecież nigdy nie myślał chyba że było to związane z niczym innym jak z muzyką. Nieźle potrafi udawać bystrzaka prawda? A może jest mądry tylko udaje głupiego? Cóż któż to może wiedzieć poza samym Tsukune.
-Spokojnie kiciu. Złość piękności szkodzi powiedziałem na syczenie Hisui. Czemu kiciu? Tego nawet sam autor nie wie. Może dlatego ze w tym momencie przemoczona i wściekła wyglądała i zachowywała się troszkę jak wkurzony mały niewinny chodź bolesny kociak? Tak to może mieć troszkę tak minimalnie racji bytu. Dziewczyna odebrała swoją bieliznę i zaczęła się przebierać. Ja korzystając z okazji założyłem sobie spokojnie swoją rękawicę. Bez niej czułem się jak bez reki. Dobre sobie. Gdybym był o wiele mniej rozważny na poprzedniej misji i nie miał swojego pechowego szczęścia. Jak można mieć pechowe szczęście? To się w ogóle kupy nie trzyma. Jednak takie miał. Proszę was nie wnikajcie jakim cudem. Ale gdyby nie to pewnie zamiast zranionego barku straciłby życie albo rękę. No ale wracając do aktualnej sytuacji gdy dziewczyna się przebrała odrzuciła w moją stronę zwinięty płaszcz spostrzegłem że ruszyła niewielką chwilkę po tym. Obnażyłem swoje zęby w uśmiechu. Co zrobiłem? Po prostu zepchnąłem ręką kulkę na bok by następnie lekko odskakując chwycić Hisui tuż za nadgarstkiem i użyłem lekkiego wyładowania raitonu a mianowicie Raiton: Hiraishin gdy uniosłem rękawicę do góry. Następnie zacisnąłem pazury rękawicy i tak niezbyt mocno uderzyłem ją w bok również korzystając z jeszcze istniejącego ładunku jaki zrobiłem. Czy trafię? Cóż to już będzie zależało tylko od reakcji dziewczyny. Jednak jeżeli nie udałoby się jej uciec cóż...pewnie troszeczkę zaboli.
Nazwa
Raiton: Hiraishin
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z pierwszych technik z natury Raiton. Jest stosunkowo prosta, gdyż działa na podobnej zasadzie co Dendō Hando. Gromadzimy chakre w naszej dłoni (ta musi być uniesiona nad głowę), przeobrażając ją następnie identycznie co przy Dendo, pioruny następnie otaczają naszą kończynę, by to zaraz udać się wzdłuż organizmu tworząc swego rodzaju barierę przy ciele wykonaną z Raitonu. Od palców u dłoni, po te u stóp rozchodzi się Hiraishin. Technika jest stosunkowo szybka i użyteczna w walce przeciw użytkownikom którzy preferują walkę Taijutsu. Kontakt z techniką kończy się niemałym bólem, jaki i nawet oparzeniami czy chwilowym paraliżem.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Drobna potyczka się rozpoczęła.. Hisui z pewnością siebie skończyła do przodu i niemal od razu tego pożałowała. Chłopak był równie szybki co ona, jak nie szybszy. Kulka była marną zasłoną do ataku, ten z łatwością złapał ją za rękę, która zamiast uderzyć w ciało Tsukune zawisła w powietrzu. Rękawice uniósł nad głową i niemal w tej samej chwili poczuła uderzenie bólu w ręce, a zaraz po tym w boku. Skuliła się aż od tego, usta otworzyły się w niemym krzyku. W głowie nie miała już żadnych taktyk ani myśli, poza jedną - uwolnić się od tego przerażająco uścisku. Fala czakry rozeszła się wzdłuż ciała, zaczynając od ręki, za którą trzymał. Odskoczyła nieco w bok, przyciskając ręce do boku. Oddychała ciężko, twarz miała wykrzywioną grymasem bólu. Czy słyszała trzask gdy uderzył? Nie była pewna. Na pewno bolało jakby żebro zostało złamane, każdy oddech był jak nabieranie do płuc ognia. Nie złamał jednak jej siły do walki. Tym razem nie była jednak taka chętna do bezpośrednich uderzeń. Jednak korzystając z tego że była tak blisko skorzystała z innej techniki klanowej - absolutnej obrony. Zaczęła się kręcić, a chłopak był w jej zasięgu. Zobaczymy co z tego wyjdzie, myślała sobie, nieco przestraszona.
Nazwa
Jūkenpō Ichigekishin
Pieczęci
Brak
Zasięg
1 metr wokół ciała
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika pozwala na wykorzystanie punktów tanketsu na dowolnej części swojego ciała, a następnie wypuszczeniu z niej fali chakry, która skutecznie jest w stanie odepchnąć atakującego bądź przytrzymującego nas przeciwnika bez potrzeby odwracania się w jego stronę.
Nazwa
Hakkeshō Kaiten
Pieczęci
Brak
Zasięg
Okrąg o promieniu trzech metrów
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 podtrzymanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Defensywna technika klanu Hyuuga, która rekompensuje ślepu punkt Byakugana. Użytkownik techniki w trakcie jej trwania wypuszcza ogromne ilości chakry przez punkty na swoim ciele dzięki czemu tworzy silnie obracającą się kopułę z chakry, która odbija wszystko co się do niej zbliży. Użytkownik techniki może dowolnie kierować mocą kopuły oraz jej zasięgiem (dzięki obracaniu się) co pozwala mu na przystosowanie się do wymaganej sytuacji. Wśród członków klanu Hyuuga technika nazywana jest absolutną obroną.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Czyżbym uderzył ją za mocno? Nie powinienem w sumie starałem się nie uderzyć jej zbyt mocno. Może to wina rękawicy iż cios był mocniejszy? W końcu jakby nie było to metal a metal jest twardy. Gdy dziewczyna w dziwny sposób odepchnęła moją rękę odskoczyła postanowiłem zrobić to samo ale nieco dalej. W sumie chyba dobrze zrobiłem bo nagle otoczyła ją jakaś dziwna bariera
-Interesujące. To się robi coraz bardziej interesujace Ha ha ha powiedziałem na głos by później się zaśmiać. Trochę szalenie? Możliwe ale po prostu byłem zadowolony z walki. Dawno nie czułem takiego dreszczyku jak na krwawym pogromie. W czasie gdy mówiłem wyciągnąłem swój wachlarz i obie ręce uniosłem do góry. I wystrzeliłem w niebo sporą wiązkę raitonu. Czyżbym zmarnował czakrę na popisywanie się? Zapewne tak niewiasta mogła myśleć. Jednak plan był inny ponieważ użyłem techniki Raiton: Ikazuchi no Kiba. Po krótkim czasie zaczęły gromadzić się chmury burzowe.
-Masz niewiele czasu by coś wymyślić bo mój cios może być ostatnim w naszej bójce oznajmiłem. Specjalnie powiedziałem bójce bo jako dzieci czasem się "Biliśmy" chociaż z Hisui to raczej były zwykłe przepychanki i złośliwości. Zaś z innymi się biłem. Jeżeli by czegoś próbowała to robię po prostu uniki by na końcu wykonać swoją technikę którą stworzyłem. A co z nią zrobię? Cóż...to na razie zostanie moją drobną złośliwą tajemnicą.
Nazwa
Raiton: Ikazuchi no Kiba
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Dodatkowe
Wymaga posiadania dwóch metalowych broni
Opis Użytkownik wyciąga ręce do góry, w których to trzyma kunai lub jakieś inne ostrze. Kumuluje chakre, które zabiera się w dłoniach, by następnie wystrzelić do nieba, w postaci dwóch piorunów. Kiedy tylko to się stanie trzeba czekać jedną turę na efekt. Wysłana wiązka powoduje, iż na niebie gromadzą się chmury burzowe. Użytkownik posiada władze nad pierwszym wyładowaniem atmosferycznym, którym może wycelować gdzie chce. Szybkość samego uderzenia jest ogromna i trzeba nie lada wprawy by uniknąć ataku, lecz samo perfekcyjne trafienie nie zawsze skończy się śmiercią. Otóż otrzymanie takiego ciosu prowadzi do paraliżu ciała lub miejscowego jak ręka czy noga lub para kończyn. Oparzeń, a w przypadku słabszych osobników nawet śmierci. Sama burza po prostu jest zwyczajna, towarzyszą jej pioruny i deszcz, lecz rozchodzi się po kilku turach, w zależności od różnych czynników.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Jak miło że ostrzegł ją przed atakiem. Dzięki temu miała moment na przygotowanie się! Nie wiedziała na czym może polegać, niemniej po tym jak już zakosztowała jego piorunów to nie miała ochotę na dokładkę. Nie wiedziała też czego się jeszcze spodziewać po tym elemencie, nie miała z nim doświadczenia, a Tsukune zdawał się władać nim doskonale. Jej bok nadal rwał, czuła oparzenia, ale na tym jego możliwości na pewno się nie kończyły. Jednakże ona także miała asa w rękawie, własny żywioł, który wydawał się idealny na ten moment. Zakończyła się kręcić i skupiła na czakrze, by obok niej pojawiła się dziura w ziemi. Wskoczyła do niej, by ruszyć przed siebie, w jego kierunku. Na razie nie robiła nic więcej, bo nie wiedziała czego się spodziewać.


Nazwa
Doton no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Dziewczyna przestała się kręcić i zaczęła skupiać czakrę. Nie musiałem długo czekać aby się dowiedzieć po co. Okazało się iż posiada Doton. Ciekawe. Bardzo ciekawe. Czułem gdzie jest Hisui. Jakby niespiesznie ruszyłem w stronę drzewa. Gdy wyczułem iż dziewczyna jest dość blisko mnie odbiłem się mocno od ziemi i skoczyłem na drzewo wbijajac w nie pazury rękawicy i tak zawisając. Następne co zrobiłem to skierowałem rękę w miejsce gdzie aktualnie wyczuwałem dziewczynę a następnie w tamto miejsce z nieba uderzył piorun. Zapewne nic to nie zrobiło dziewczynie. Chociaż może ją troszkę przeraziło? W końcu ziemia pewnie sie lekko zatrzęsła, albo jakieś lekkie wyładowanie do niej dotarło któż to wie. W tym czasie ja sobie spokojnie wlazłem na drzewo i siedząc na gałęzi czekałem aż Hisui postanowi wypłynąć spod ziemi. Gdy czułem iż dziewczyna ma zamiar się wyłonić złożyłem pieczęci do Raiton: Jibashi i gdy tylko się wyłoniła użyłem techniki odpowiednio osłabionej by tylko sparaliżować swoją przeciwniczkę. Na zabicie przyjdzie jeszcze czas. Jak na razie to nie będzie moja przeciwniczka tylko kto inny.
Nazwa
Raiton: Jibashi
Pieczęci
Świnia → Baran → Wąż → Koń → Smok
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1% za wiązkę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu z kategorii tych które można kontrolować w większym stopniu. Jednak wszystko w swojej kolejności. Zaczynając od początku, czyli użytkownik wykonuje pieczęci, w międzyczasie kumuluje chakre w dłoniach. Po zakończeniu sekwencji przystępuje do wyciągnięcia dłoni w którą to stronę tylko chce. Przed siebie, w bok czy tył. Ogranicza nas tutaj tylko możliwość widzenia. Następnie z opuszek palców wydostają się wiązki elektryczności, pojedyncze mniejsze pioruny, kierujące się w daną stronę. Kontrolowanie ich opiera się na ruszaniu po prostu ręką. Liczba zależna jest od chęci i zasobów chakry użytkownika. Siła techniki nie liczy się tutaj w pojedynczym trafieniu, bowiem jutsu samo w sobie nie powoduje obrażeń jedynie wywołuje zmiany w organizmie ofiary. Im więcej ich, tym większe i trwalsze tego typu obrażenia. Zaczynając od paraliżu kończyny, kończąc na przerwaniu akcji serca. To wszystko jednak również jest zależne od osoby która otrzyma ten cios. Zasięg techniki jest stosunkowo mały, lecz jutsu nadrabia swą prędkością. Gdyż na tej randze jest najszybszą techniką
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Wszystko poszło gładko. Piorun w nią nie trafił, choć.. Cóż, trafił dokładnie nad nią i to było cholernie niepokojące. Skad wiedział gdzie jest? Jego oczy nie miały byakugana, to było pewne. Musiał mieć inny sposób wyczuwania gdzie się znajduje, a taka umiejętność u jej przeciwnika wywoływała ściśnięcie żołądka i delikatne mdłości ze stresu. Dawno nie była w takiej sytuacji, gdzie była dosłownie w kropce. Zawsze miała jakiś plan na zapleczu, jakiś pomysł, plan na ucieczkę w ostateczności. Tutaj wyczerpały się jej opcje. Tsukune był na nią tak idealną kontrą, że nie mogła wymyślić lepszej. Nie mogła atakować bezpośrednio bo wtedy porazi ją prądem. Nie mogła się wycofać ani zaatakować z zaskoczenia, bo znał jej pozycję równie dobrze jak ona jego. Nie miała żadnych ataków dystansowych, którymi mogłaby go zająć. Mogłaby siedzieć pod tą ziemią ileś czasu, ale ile? W końcu znajdzie sposób by sięgnąć i tutaj, błyskawicą, rękawicą, może czymś jeszcze innym o czym nie miała zielonego pojęcia? Jeszcze gorsza była świadomość, ze on się z nią po prostu bawił. Nie walczył na poważnie, na jego twarzy był cały czas uśmiech, ostrzegał ją, dawał wskazówki, atakował tak by nie zrobić żadnej krzywdy.. A to w pewien sposób tylko zwiększało zdenerwowanie, bo nie miała pojęcia czego się spodziewać. Gdzieś znikła przyjemność walki, zawsze czuła z tego euforyczną wręcz radość, ale teraz.. Pozostała tylko obawa, czuła się teraz bardziej jak zaszczuty pies w kącie, pozbawiony możliwości obrony, poza jedną. Poza desperackim rzuceniem się do gardła przeciwnikowi. I to też było w jej głowie. Sprawdziła gdzie był, aktualnie siedział na drzewie, składał jakieś pieczęcie, jednak nie pojawiła się żadna technika. Serce biło jej jej młotem, ale nie widziała innej możliwości. Zbliżyła się, odetchnęła mocno, po czym postanowiła wykonać szybki atak, zanim on ją zdąży trafić tymi swoimi piorunami.
Wyskoczyła z ziemi, wyciągając w jego stronę rękę. Była zdeterminowała strącić go z tego drzewa jak słaby liść, ale zdążyła zauważyć podobny gest u chłopaka. Nosi ugięły się jej do uniku, ale to był wyjątkowo szybki atak. W głowie błysnęła jej myśl "nie zdążę!" po czym ta trafiła ją prosto w klatkę piersiową. Odrzuciło ją do tyłu, wylądowało na plecach, spazmatycznie łapała powietrze, wyginając się w bólu. Po chwili opadła bezładnie, desperacko starała się utrzymać przytomność chociaż nie czuła już ciała. Nie mogła niczym poruszać. Nie była w stanie utrzymywać byakugana. Przerażona patrzyła jak chłopak schodzi z drzewa i podchodzi do niej. Niemoc przerażała ją niemal tak mocno jak psychopatyczny uśmiech chłopaka, który był jedyną rzeczą jaką zobaczyła przed utratą przytomności.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Obrazek Siedziałem sobie spokojnie na gałęzi dalej obserwując swoją wrodzoną umiejętnością co też takiego czyni moja przeciwniczka. Nie starałem się? Nie. Po tym jak zlekceważyłem swojego przeciwnika na misji i zostałem zraniony przez marnego człowieka postanowiłem każdego traktować poważnie i tak że jest silniejszy ode mnie. Siedziałem. Czekałem. Obserwowałem. Planowałem. Wszystko na chłodno, tak jakbym chciał zabić lecz nie w tym wypadku. Tutaj miałem o wiele inne i bardziej ciekawsze plany. Śmierć kiedyś nadejdzie lecz nie w tym momencie. Wyczułem iż dziewczyna postanowiła się wyłonić. Może siedzenie pod ziemią ma jakieś limity? Oczywistym była możliwość oddychania no ale ja niestety o tym nic nie wiem i to tylko moje dywagacje. Złożyłem szybko pieczęci gdy i w tym momencie Hisui się pojawiła i postanowiła mnie zaatakować otwarcie
-Zły pomysł oznajmiłem i poraziłem dziewczynę na tyle aby jej nie zabić a tylko a może aż straciła przytomność. Spokojnie sobie zeskoczyłem z drzewa i podszedłem do niej ze swoim jakże diabolicznym i podłym uśmieszkiem.
-To teraz się nią odpowiednio zajmiemy prawda usłyszałem w głowie
-O tak...Nie zapomni tego do końca swojego życia odpowiedziałem swojemu alter ego. Założyłem swój płaszcz, pandę schowałem pod ubranie. Na koniec zgarnąłem jeszcze torbę z ciuchami Hisui a samą dziewczynę zarzuciłem sobie na ramię i tak ruszyłem do swojego domu.

[z/t oboje]
0 x
Kaiso

Re: Samotne drzewo

Post autor: Kaiso »

Nie potrafił zasnąć po tym jak kilka godzin temu podsłuchał rozmowę rodziców i Ka. Stwierdzili, że on, Kaiso, jest gotowy aby wyruszyć w świat. Zostało mu tylko jedno, podczas najbliższego treningu musiał nauczyć się ostatniej już techniki i za jej pomocą pokonać swojego mistrza. Jeśli to uczyni będzie mógł odejść ze świadomością, że spełnił oczekiwania rodziców i, że będą oni zawsze na niego czekać. Bezsenna noc nie dłużyła mu się wcale, wyobraźnia działała i skutecznie go pobudzała.
Ostatecznie Kaiso poddał się i wstał z łóżka. Skoro i tak nie mógł spać to równie dobrze ruszy na miejsce gdzie wszystko ma się zakończyć.
Pojawił się pod samotnym drzewem równo ze świtem, spodziewał się, że będzie musiał długo czekać na swojego mistrza dlatego też wziął sobie kilka zwojów i zaczął je przeglądać. Była to czysta teoria sztuki ninja, którą przekazał mu ojciec w dniu ujawnienia się jego wyjątkowych, żywiołowych zdolności. W tych zwojach było wszystko czego potrzebował aby samemu poznawać coraz to nowsze techniki.
Nie minęła godzina, a zjawił się jego mistrz. Zdziwił go widok studiującego chłopaka, ale nie przejął się tym za bardzo. Wiedział, że dzisiaj będzie musiał z Kaiso wycisnąć maksa. W końcu to miał być wielki dzień.
-Chłopcze. Dzisiaj jest wielki dzień. Jeśli przyswoisz tą technikę, którą zaraz ci pokażę, a następnie za jej pomocą zdołasz mnie unieruchomić, to pozwolę ci ruszyć w świat, a nawet zgodzę się abyś odwiedzał mnie co jakiś czas żeby nauczyć się czegoś nowego. Ale dość gadania. Zacznijmy.
Ka wciągnął powietrze i nagle splunął czterema, jedna za drugą, kulami lepkiego błota. Wyglądało to imponująco, ale również dość skomplikowanie, mimo to Kaiso musiał spróbować zrobić to sam, zanim poprosi senseia o dokładniejsze wyjaśnienie.
Wciągnął powietrze, wymieszał ślinę, tlen i chakrę, a następnie splunął w stronę drzewa iii... z jego ust wyleciała malutka kulka błota, która ledwo doleciała do celu. Musiał się bardziej przyłożyć. Zmienił troszkę sposób kumulowania, oraz ilość, chakry, następnie dokładnie zmieszał ją ze śliną, aby ostatecznie wystarczająco mocno splunąć w stronę celu. Tym razem pocisk był normalny. Nie pozostało mu teraz nic innego jak spróbować wykonać tą technikę w warunkach bojowych.
Nawiązał kontakt wzrokowy z Ka i skinął na niego. Walkę zacząć czas.
Kaiso dotknął ręką ziemi i stworzył skalną broń, chciał za jej pomocą zająć przeciwnika, tak aby w najmniej spodziewanym momencie splunąć na niego błotem. Początkowo jego plan się powodził. Zaskoczył staruszka atakiem wręcz i gdy był wystarczająco blisko, splunął na niego. Niestety w tym wirze walki technika całkowicie mu nie wyszła. Zaprzepaścił tą szansę. Próbował jednak dalej, az w końcu udało mu się zajść przeciwnika od tyłu. Rzucił w jego stronę swoją broń, a gdy ten unikał, wystrzelił w niego błotem. Każda z kul leciała troszkę bardziej w bok niż poprzednia, chciał mieć pewnośc, że złapie swojego przeciwnika.... Udało mu się to. Ka się uśmiechnął i powiedział. -Brawo chłopcze. Jesteś gotowy, masz moje błogosławieństwo, a także błogosławieństwo twoich rodziców. Twój ekwipunek leży pod drzewem, jeśli chcesz to zaznajom się z nim, a potem możesz ruszyć gdziekolwiek chcesz. Pamiętaj jednak wszystkiego czego cię nauczyliśmy. Powodzenia.. Po tych słowach uwolnił się z błota i ruszył w stronę miasta.
Nazwa
Doton: Doro Kōgeki
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 4 pociski)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika polegająca na wytworzeniu kuli błota w ustach. Następnie trzeba ją wystrzelić w kierunku przeciwnika tak, aby oberwał. Obrażenia w tym przypadku będą podwójne, ponieważ poza normalnymi wróg powinien mieć ograniczone ruchy. Błoto bowiem jest sporządzone z chakry i osłabia szybkość. Wszystko zależy jednak od trafienia, logiczne jest, że bieganiu przeszkodzi kula błota wycelowana w nogi, etc.
Po wszystkim Kaiso usiadł pod drzewem i zaczął przeglądać swój ekwipunek. Było w nim wszystko co potrzebne ninjy aby ruszyć w świat.
z/t
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 669
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Samotne drzewo

Post autor: Oshi »

Oshi pamiętał ostatnie chwile jak przez mgłę. Razem z towarzyszem dotarli do handlowej stolicy,starając się o szybką pomoc. Na całe szczęście podjęli mądrą decyzję,nie forsując się jeszcze bardziej. Chłopa pamiętał odwiedziny,w których uczestniczył sam zleceniodawca.
Pewien był tego że zadanie zostało wykonane... Teraz jedynie uśmiechał się szeroko,spoglądając na zielony las przed sobą. Ze szpitala zwyczajnie wyszedł,bo wiało już nudą. Przecież przespał prawie cały dzień,a oni chcieli żeby patrzył się dalej w sufit. Widząc biały puch otaczający krainę,wyskoczył jak sarenka prosto przez okno. Obecnie znajdował się kawałek za osadą,opierając się o białego bałwana którego zbudował. Liczył że nie szukali go napaleni lekarze,obawiający się o zdrowie pacjenta. Skoro mógł chodzić,to mógł też śmiało sam zająć się dalszym życiem. Zakładając ręce za głowę oparł się o pobliskie drzewo,delektując się spokojem ukochanej przestrzeni. Jego doświadczenie rosło z każdym kolejnym zadaniem. Wyprawy i wojny które pozwoliły mu coraz lepiej rozumieć otaczający świat. Nawet nie zauważył kiedy powieki opadły mu bezwiednie, a umysł przeniósł się gdzieś daleko łącząc się z naturą. Z każdą upływającą sekundą która teraz nie miała znaczenia, Oshi czuł jak jego siły duchowe ulegają zmianie. Nie potrafił sam stwierdzić na czym to polegało, jednak starsi mówili że kluczem do prawdziwej siły jest zrozumienie swego pochodzenia. Mimo że młodzieniec nie należał do lotnych umysłów, rozumiał te słowa lepiej niż inni. Wysoki śnieg nie był żadną przeszkodą, po kilku chwilach właściwie już nie potrafił stwierdzić czy zimno było czymś realnym. Czując jak jego wierny towarzysz spełza po ramieniu w śnieg. Złapał się płynącej fali, niemal czując jak dławi go otaczająca energia... Jedno było pewne, z każdym kolejnym krokiem stawał się silniejszy.
  Ukryty tekst
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość