Samotne drzewo

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Hisui westchnęła i wyprostowała się z cichym jęknięciem. To zawalenie się tunelu naprawdę dało jej w kość. To, że sobie niczego nie złamała to był jakiś cud, ale od tego cudu mięśnie bolały ją w całym ciele. Zaciskała zęby, ale potrzeba było czasu i odpoczynku by się zregenerowały. W sumie posiedzenie chwilę w wodzie także by nie zaszkodziło.. Na pewno nie na wygląd. Zaczęła odczepiać od siebie całe swoje żelastwo, a trochę tego było. Wszelkiego rodzaju zabójcze narzędzia ninja, kunai, shurikeny, sebon.. I inne drobiazgi. I pieniądze. Kolejne zawiniątko z nimi trafiło do torby po misji, niedługo będzie musiała pomyśleć co z tym zrobić. Nie miała pomysłu na co to wydać. Mogła je oczywiście rozpuścić na jakieś drobiazgi i rozmienić się na drobne, ale może warto też byłoby zaoszczędzić i kupić coś większego i lepszego? Szkoda tylko, że akurat nic nie przychodziło jej do głowy. Może jednak z czasem pokaże się jakiś pomysł, który będzie mogła zrealizować. Co jednak nie wykluczało tego, że i tak musiała jeszcze ekwipunek uzupełnić. Brakowało jej kilku niezbędnych rzeczy, innych potrzebowała zwyczajnie więcej. Chociaż i tak zużywała go wyjątkowo mało, posługując się w znakomitej większości przypadków własną siłą, szybkością, czakrą i połączeniem tego.
Zaczęła zdejmować z siebie górną część garderoby kiedy usłyszała muzykę. W pierwszym momencie pomyślała, że ziemia to musiała ją jednak solidnie w głowę uderzyć, a następnie, że na pewno się przesłyszała. Nie był to jednak na pewno głos ptaków ani żadnego zwierzęcia, to na pewno by rozpoznała. Dźwięk był jednak całkiem znajomy, odbijał się jej w zakamarkach myśli, była pewna, że już go słyszała.. Nie samą melodię, która była całkiem jej nieznana, ale sam melancholijny ton. Wnioski mogły być dwa. Albo naprawdę miała omamy słuchowe.. Albo ktoś tu był. I mogła to nawet całkiem łatwo zweryfikować. Skumulowała czakrę w oczach i odpaliła byakugana, który natychmiast zdradził jej tajemnicę. Niedaleko jej ktoś siedział. To on musiał grać. Obok niego było mniejsze źródło czakry, zwierze. Hisui skrzywiła się. Nie chciała tutaj towarzystwa, myślała, że będzie mieć jezioro dla siebie.. Cóż, nie mała tego szczęścia. Założyła ubrania z powrotem na siebie i poprzypinała wszystko na miejsca. W tym czasie usłyszała głos. Męski. Tym gorzej, gdyby to była kobieta miałaby mniejsze opory się wykąpać. A tak.. Musiała przyjrzeć się gościowi z bliska. Ruszyła w jego stronę, nie starając się jakoś specjalnie ukryć swojej obecności. Przełaziła przez krzaki, kiedy zauważyła chłopaka. Irracjonalnie zatrzymała się w pewnej odległości i obserwowała, chociaż była pewna że ją zauważył.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Drapiąc sobie spokojnie zwierzę nie zerkałem w stronę osoby jaka tutaj była lecz wiedziałem w pewnym sensie co robi. Mimowolnie uśmiechnąłem się w duchu wrednie. Jednak zapewne usłyszała moją muzykę. W sumie kto by nie usłyszał w takim cichym miejscu? Bo ewidentnie zmieniła swoje plany po które tutaj przyszła. Jednocześnie wyczułem dość ciekawą zmianę jaka stała się z dziewczyną. Zatrzymała się jakiś kawałek ode mnie...powiedzmy że kawałek.
-Czy kiedyś przestaniesz mnie gryźć po kostkach lub ręce zapytałem podnosząc swoją mini pandę ręką którą akurat postanowiła sobie mi gryźć. Westchnąłem tylko bezgłośnie widząc jej głupkowaty wyraz twarzy
-I po co ja się produkuję mruknąłem by następnie niby od tak się rozejrzeć i spojrzeć w stronę dziewczyny. Uśmiechnąłem się lekko ale jak to moje lekkie blizny na policzkach miały w zwyczaju poszerzyły mój uśmiech dość nienaturalnie jednocześnie ukazując moje ostre kiełki
-Nie chowaj się i podejdź. Nie pogryzie cię dodałem z wrednym uśmieszkiem wskazując na swojego zwierzaka jakbym sądził że nie chce podejść bo boi się mojej pandy. Chwyciłem sobie spokojnie zwierzaka w obie ręce kierując jej pyszczek w stronę dziewczyny a moja panda tylko machnęła łapkami jakby chciała ją zadrapać lecz wyglądało to bardzo uroczo
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Obserwowała całą scenę, przekrzywiając głowę w bok. Panda podgryzała swojego właściciela, a ten wydawał się być delikatnie zirytowany.. I całkiem znajomy. Wpatrywała się w ciemne włosy, czerwone oczy, rysy twarzy.. To wszystko wydawało się jej znane, ale nie miała pojęcia skąd. Spotkała go? Całkiem możliwe, podróżowała przecież i wielu ludzi poznała, jeszcze więcej widziała. Ale jeśli tak, to w jakich okolicznościach? I jak dawno temu? Coś musiało być na rzeczy skoro jego wygląd coś jej przypominał. Przygryzła wargi, starając sobie odświeżyć pamięć, ale nie było to takie łatwe. Musiała to być przelotna znajomość lub bardzo dawna. W innym przypadku na pewno od razu by to skojarzyła. Chłopak próbował doprowadzić zwierzątko do jakiegoś opamiętania, ale ono nie wyglądało jakby zaraz miało nabrać inteligencji. Słodyczy mu nie brakowało, ale rozumku już tak. Może i była w tym jakaś kosmiczna równowaga? Jak jedno to nie drugie? W każdym razie, jego pokojowe zrezygnowanie i ciche pogodzenie się z losem posiadacza misia o bardzo małym rozumku dziewczyna skwitowała uśmiechem. Wyglądało to całkiem uroczo dla osoby z boku i cieszyła się, że mogła tak na to popatrzeć, ale zastanawiało ją to dlaczego nie zwrócił uwagi na to, że podchodzi. Wziął ją za zwierze, które hałasuje w krzakach? A może zwyczajnie miał to gdzieś? Możliwe, że był skupiony na czymś innym.. Po chwili jednak jej wątpliwości rozwiązały się same, kiedy chłopak zwrócił się w jej stronę z uśmiechem. Wzdrygnęła się lekko, nie mogąc powstrzymać tego odruchu. Blizna poszerzająca uśmiech i bardzo zaostrzone kły sprawiały bardzo niepokojące wrażenie, ale grozę psuła mała panda w jego rękach. Jego słowa sprawiły, że podrzuciła głowę do góry hardo. Zdawała sobie sprawę, że to jedynie prowokacja, ale i tak postanowiła odpowiedzieć. Śmiało wyszła z krzaków i stanęła nad chłopakiem i jego pupilem, opierając ręce na biodrach. Trzymała się jednak poza zasięgiem małych łapek. Nie pomyślała, że ona sama teraz wygląda nieszczególnie, zwłaszcza pokryta ziemią, z ubrudzonym ubraniem.. To jej gdzieś umknęło. Spojrzała na zwierze i mimowolnie się uśmiechnęła. Chyba trzeba było nie mieć serca by się na taki widok nie rozpromienić. Hisui serce miała na właściwym miejscu. Przykucnęła, ustawiając się na tej samej wysokości co maluch i wyciągnęła w jego stronę rękę. Początkowo tylko pogłaskała go delikatnie po główce, jeśli mogła. Sierść miał niesamowicie miękką i puszystą, on sam był taki, składał się cały z krągłości, pluszowej pokrywy i miękkich krawędzi. No, miał jeszcze ząbki, ale tego czy je wyszczerzy na Hyuuge już nie wiedziała. Spojrzała na chłopaka pytająco. Nie znała ani nazwy takiego zwierzęcia ani tego jak się zachowuje, jednak wyciągnęła obie ręce, chcąc je chwilę potrzymać. Do tego jednak potrzebowała zgody.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Czyżby moje słowa zostały odebrane jako prowokacja by się pokazała? Cóż nie mi to oceniać. Wyszła z krzaków. Wyglądała jakby już troszeczkę mieszkała w jakiejś ziemiance jednak to co wyczułem świadczyło o czym innym. Możliwe iż wykonała jakieś zadanie i właśnie wracała do siebie ale nie mogła się pojawić tak upieprzona? To mogła wiedzieć tylko owa niewiasta. Wydawało mi się iż kiedyś widziałem podobny kolor włosów i oczu. Tylko kiedy i gdzie? Tego nie wiedziałem. Jednak byłem pewny iż było to przed ukończeniem 12 roku życia. Tak to było pewne. Zwierzak tylko pomachał łapkami w zadowoleniu na drapanie.
-To jest miniaturowa panda. Dostałem ją jako nagrodę. Bo sądząc po osobie do której wcześniej należała jak i inne zwierzaki pewnie by ją zjadł jak to sam stwierdził, a że miał ich dużo to mi ją podarował bo widocznie mnie polubiła stwierdziłem podając dziewczynie swojego zwierzaka.
-Ech więc tylko mnie gryziesz ty mały sierściuchu stwierdziłem widząc że w ogóle nie gryzie dziewczyny. Chociaż nawet gdyby to zrobiła to prędzej by ją łaskotało bo nie miała ostrych ząbków.
-A tak pozwolę się przedstawić. Jestem Tsukune mówiąc to ręką chwyciłem swój kapelusz zdejmując go i kłaniając się jej lekko. Oczywiście siedziałem więc zbyt wielki ten ukłon nie był
-A panience jak na imię zapytałem zakładając z powrotem kapelusz na głowę. Jednocześnie obserwowałem dziewczę swoim brudnokrwistym wzrokiem. Dłoń którą miałem odzianą w rękawicę trzymałem sobie spokojnie na ziemi lekko ruszając wskazującym pazurem w jakimś rytmie. Tak nawet teraz w myślach sobie komponowałem. Ech ta muzyczna upierdliwa natura. Co poradzić. Jednak mimo tego nie przeszkadzało mi to w normalnej? Jak na razie tak. Konwersacji. A jaka będzie dalej przebiegała to hm...spotkanie? Pożyjemy zobaczymy w końcu nikt nie wie co przyniesie przyszłość. Lecz każdy wie co przyniosła przeszłość.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Zrobiła dziwną minę słuchając opowieści chłopaka jak zdobył pandę. Skrzywiła się wyraźnie kiedy wspomniał, że poprzedni właściciel chciał ją zjeść. Spojrzała z powątpiewaniem na puszyste ciało pupila i znów na chłopaka, podnosząc brew. Tak, to było wyraźnie dziwnie. Kto zjada takie małe, słodkie zwierzątka? Przecież to straszne. "I nielogiczne" popłynęło gdzieś z zimnej i kalkulującej strony mózgu "trudno byłoby się czymś takim najeść. No i na sprzedaży zarobiłby dużo więcej" dumała bezlitośnie dziewczyna, trzymając malucha na kolanach. Zamiast kucać usiadła na ziemi, to było wygodniejsze, a ubrania i tak były brudne.
Uśmiechnęła się na kolejne zdanie młodzieńca. Rzeczywiście, panda nie próbowała jej gryźć, polizała ją jedynie. Jej język był zabawny, lekko szorstki jak papier ścierny, ale jego ruch nie zabolał. Pozostał jedynie mokry ślad. Dziewczyna złapała delikatnie za łapkę i przeciągnęła kciukiem po jego wewnętrznej stronie. Poduszeczki były takie miękkie i delikatne, ze nie mogła się nadziwić. Myślała nad tym jak ona mogła się na tym poruszać, w końcu to musiało się bardzo łatwo uszkadzać! Stanowiło dla niej zagadkę. Oczywiście, było to zwierzątko domowe, a nie dzikie, co też mu sprzyjało i ułatwiało, ale jednak nadal to ją zaskakiwało.
Podniosła gwałtownie głowę kiedy chłopak wspomniał swoje imię. Wydawała się świdrować go wzrokiem, a twarz wyrażała zaskoczenie. Imię przypomniało jej skąd zna tego człowieka, a równocześnie przestała się dziwić, że nie mogła go sobie przypomnieć. To było dawno temu, tak dawno temu.. Spojrzała w bok, gdzie leżał instrument i prawdziwy uśmiech rozświetlił jej twarz. Miło było widzieć, że Tsu podążał ścieżką swoich rodziców. Jedną ręką sięgnęła do kieszeni, wyciągając z niego notatnik i ołówek. Oparła papier o swoje udo i wzięła do ręki pisak, zastanawiając się chwilkę co dokładnie mu napisać. Przez moment czuła się naprawdę przytkana.
- Kopę lat, Tsu. Miło widzieć, że wciąż grasz. I to jeszcze lepiej niż kiedyś. Tańczyć także potrafisz lepiej? - przekorny uśmiech pojawił się na jej twarzy. Liczyła na to, że chłopak sam sobie przypomni jej imię. Była w tym pewna próżność, miło było wiedzieć, że jest się zapamiętanym.. Czy przypomni ją sobie po pisaniu? Czy kiedy się znali używała już tego? Nie mogła sobie przypomnieć, chociaż wiele rzeczy wróciło. Oh, przecież jako dzieci znali się całkiem dobrze, choć krótko. Dzieci jednak nie potrzebują wiele czasu by zawrzeć przyjaźnie. Wystarczyła wspólna zabawa, nieraz trochę nauka przez zabawę. Ciekawe, czy to nie z nim stawiała pierwsze kroki tańcząc? Jej pierwsze wspomnienie z tańcem było związane już z nim. Dziwne jak działa pamięć, teraz wszystko do niej dopiero wracało. Nie myślała o tym od lat.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Dziewczyna ewidentnie dobrze bawiła się z moją panda i chyba ją polubiła. Przynajmniej tak to wyglądało z mojej strony. Korzystając z tej okazji zacząłem się zastanawiać skąd ją kojarzę lecz nic nie przychodziło mi do głowy. Po tym jak się jej przedstawiłem wyglądała na zaskoczoną? Ciekawe z jakiego powodu. Czyżby mnie znała? A może kiedyś dość dawno coś jej zrobiłem i szuka zemsty? Cóż kto wie co się może za tym zaskoczeniem kryć. Nie mi oceniać.
-Papier i pisak? Ktoś już kiedyś coś takiego też robił pomyślałem by następnie przeczytać to co dziewczyna napisała. Lekko uniosłem brew do góry. Czyli jednak się znaliśmy.
-Hmm mruknąłem cicho. Chwyciłem dziewczynę lekko za podbródek i przysunąłem jej twarz lekko do siebie sam też się tak przysuwając do niej twarzą jakbym chciał ją pocałować lecz nic takiego nie zrobiłem. Po prostu patrzyłem jej teraz prosto w oczy jakbym szukał w nich odpowiedzi. Ile to mogło trwać? Któż to wiedział. Dla mnie to był krótki czas bo następne co zrobiłem to przymknąłem a raczej zamknąłem oczy i lewą ręka odzianą w rękawicę stukałem pazurami po ziemi jakbym w ten sposób chciał coś przywołać do swojej głowy? Możliwe
-Musieliśmy się spotkać jako dzieci. Więc może jakaś stara skomponowana kiedyś melodia mi pomoże sobie przypomnieć pomyślałem i dalej poruszając tak palcami zatopiłem się bardziej w swoje wspomnienia. W końcu odnalazłem to czego szukałem. Otworzyłem spokojnie oczy i przysunąłem się jeszcze bliżej do dziewczyny
-Hisui czyż nie wyszeptałem te słowa blisko ucha dziewczyny by następnie powoli się odsunąć i oprzeć spokojnie o drzewo
-Szczerze jak byliśmy dziećmi myślałem że po prostu jesteś nieśmiała zacząłem by następnie uśmiechnąć się wrednie -Czy nasz milczek w końcu zdołał wydać książkę za swoje Pisarskie talenty zapytałem. Tak w dzieciństwie lubiłem ją wkurzać mówiąc Milczek lub Pisarka. Czemu? To chyba oczywiste z jakiego powodu tak mówiłem.
-Nie miałem zbyt wielu okazji do tańczenia ale jak niedawno byłem na balu to żadna osoba nie narzekała. A co u ciebie odpowiedziałem swojej starej. Jak to źle brzmi prawda? znajomej? A może przyjaciółce? Któż to wie w końcu minęło sporo czasu.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Dziewczyna uniosła głowę do góry kiedy chłopak złapał ją za brodą. Początkowo zmrużyła oczy, niezbyt zadowolona z takiego bezpardonowego zachowania, ale ponieważ chłopak zachował spokój i nie robił nic dalej, więc i ona nie zareagowała gwałtownie. Po chwilę oczy się jej rozszerzyły, przypatrywała się jego twarzy równie uważnie. Nie miał tych blizn kiedy się znali. Kiedy je zarobił? Jakie przygody go spotkały, gdzie go zatargał niespokojny los? Co się z działo? Miała sporo pytań. Wyglądał bardzo spokojnie i pogodnie jak tak siedział i patrzył.. Jak się nie uśmiechał to prezentował się zupełnie inaczej, dla wielu także znacznie lepiej. Normalniej. Czy ona tak uważała? Na pewno nie bała tego nieco psychopatycznego uśmiechu. Takeshi miał znacznie gorszy, jego rekinie zęby mogły wywoływać strach u dzieci. Można by powiedzieć, ze była przyzwyczajona. Ale nawet jeśli, to kiedy siedział tak obok, wpatrując się w nią z taką uwagą, to czuła jak jej serce szybciej bije, a czerwień delikatnie wkrada się na policzki. Tsukune przymknął oczy i zastanawiał się, a ona miała ochotę podnieść rękę i przejechać kciukiem po tych białych śladach. Nie wyglądały na przypadkowe, ale na pewno były już zadawnione. Kto chciał tak skrzywdzić jej przyjaciela?
Spojrzała na jego rękawicę i nieco zmarszczyła brwi. Ciekawe, czy takie zabawki nie przeszkadzają mu w grze? Sugerowały też, że jednak, mimo pozorów, nie do końca poszedł drogą swoich rodziców. Został shinobim, jak ona? Na to wyglądało. Po chwili nachylił się bardziej w jej stronę, a ona zastygła. Sama nie wiedziała jak się zachować. Gdyby był to obcy człowiek to zapewne byłby już na drzewie.. Ale to Tsukune. I pamiętał ją! Rozpromieniła się i rzuciła mu szeroki uśmiech, kiwając głową, potwierdzając swoją postawą. Następnie zachichotała, słuchając jego żartu i pokręciła głową przecząco. Oj, daleko jej było od osoby zarabiającej na życie piórem. Uniosła brew na wspomnienie o jakimś Balu.
- No proszę, Bale? Widocznie obracasz się w wysokich kręgach! Ja także nie miałam okazji zbyt wielu do tańczenia.. Niedawno wróciłam z pustyni i właściwie zamierzałam tam wracać - oboje skutecznie omijali temat tego czym się zajmują. Po chwili jednak uśmiech jej trochę zrzedł. Odłożyła zwierzaka obok siebie, poklepując po puszystej główce, a następnie powoli wyciągnęła rękę. Zrobiła to, co chciała wcześniej. Kciukiem delikatnie przejechała po białych śladach w kącikach jego ust, z jednej i z drugiej strony. Mina wyrażała mieszaninę uczuć, smutku i złości, ale we wzorku było widać ciekawość. Zabrała dłoń i westchnęła głęboko.
- Mam nadzieje, że ten kto to zrobił już dawno gryzie ziemię - zapisała nieco gniewnie.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

-Nie obracam się w wysokich kręgach tylko zostałem poproszony o drobną pomoc w Balu. A raczej pomóc na krwawym balu zdobyć komuś żonę powiedziałem z lekkim rozbawieniem. Przerwałem jednak swoją wypowiedź bo Hisui postanowiła dotknąć moich blizn na policzkach. Szczerze? Troszkę mnie to zdziwiło zazwyczaj nikogo to nie obchodziło. Sam się jakoś w sumie nimi nie przejmowałem bo miałem je już prawie ponad połowę swojego życia.
-Część została zabita. Jak chcesz później tobie o tym troszkę opowiem bo chyba jesteś ciekawa. stwierdziłem pokazując swoje ząbki w wrednym uśmiechu
-I tak jak było wspomniane był to krwawy bal. Przekonałem się o tym nawet osobiście dodałem specjalnie przerywając i zerkając na Hi by zmusić ja? Można tak powiedzieć do zadania. Ha dobre sobie. Raczej powinienem powiedzieć "zapisania" niż "zadania" pytania prawda? No ale mniejsza z tym. W końcu nie została ta gafa powiedziana na głos więc nie ma się czym przejmować.
-W sumie ja też niedawno wróciłem z pustyń gdzie odbywał się ten bal. Nawet na prędce narysowałem ja kto wygląda jednak nie odzwierciedla to piękna jakie należałoby zobaczyć na własne oczy po czym otworzyłem swój śpiewnik? melodnik? Jak zwał tak zwał na stronie z rysunkiem
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Uniosła brew do góry na jego opis i uśmiechnęła się lekko złośliwie. Nazwa "Krwawy Bal" nie była zbyt zachęcająca, ale zadanie z powodu jakiego się tam znalazł wręcz prosił o lekkie kpiny i podśmiewywanie się. Pomagał komuś zdobyć żonę? Cóż, mało typowe.
-Czyli można by powiedzieć, że byłeś swatką - zachichotała bezgłośnie. Było to zadanie mało pasujące do shinobiego. Po tej wypowiedzi prędzej wytypowałaby do tego zadania jakąś starą ciotkę niż jego, ale cóż, widocznie przyszły pan młody wolał mieć swata młodszego i bardziej ogarniętego. Gorzej by było gdyby swat postanowił sam zgarnąć sobie żonkę.. Jednak Tsukune o stanie zamężnym nie poinformował, więc raczej nie miał takich zamiarów. Albo mu się nie udały, kto wie. Może szukał już stateczności, domu i rodziny? Spojrzała na jego uśmiechniętą twarz i drgnął jej kącik ust. No raczej na to nie wygląda.
Jednak mówienie o bliznach nie sprawiało mu żadnego kłopotu. Hisui za to nieco pogrążyła się we wspomnieniach, co było widać bo jej wyrazie twarzy. W jej oczach odmalował się obraz chłopaka jakim był kiedy się znali. Był takim sympatycznym, wesołym dzieckiem. Latali za nim całą grupą, był ich takim trochę prowodyrem. Jak ktoś wymyślił jakąś zabawę, Tsukune był pierwszym do niej, a i często sam ją wymyślał. Miał też młodszą siostrę, mniej więcej w jej wieku, ale Hisui wolała latać z chłopcami niż bawić się z dziewczynkami, więc nigdy dobrze jej nie poznała. A z Tsukune znała się już znacznie lepiej, choć zapewne lepiej ona jego niż on ją. Jego rodzice uczyli ich oboje tańczyć, razem ćwiczyli, a ona sama często przychodziła słuchać jak grupa muzyków ćwiczy lub gra. Wykrzywiła się smutno. Czy ktoś mu to zrobił jak był dzieckiem? A może był już dorosły? Pytania mnożyły się i mnożyły. Ale chłopak zaoferował się o tym powiedzieć więcej, tylko później. Dziewczyna pokiwała głową, opuszczając dłoń i równocześnie wzrok.
Wyciągnęła rękę po rysunek, przyglądając mu się. Oaza wyglądała bardzo pięknie i niezwykle bogato. Przekrzywiła nieco głowę w bok.
- Nie wiedziałam że też rysujesz - napisała mu, nieco zaintrygowana - Wygląda to bardzo bogato.. Musiało być całkiem wesoło. Gdzie jest dużo pieniędzy, tam zaraz są jakieś afery, skandale i leje się krew. No i jest zabawa - dopisała i podała mu kartkę. Sama zaczęła odpinać od siebie kolejne kabury i torbę, oddychając nieco głębiej. Zamrugała, przypominając sobie co powiedział parę chwil wcześniej. Wyciągnęła kolejną kartkę i zaczęła ją pokrywać kolejnymi znaczkami. Pisała w lekkim pośpiechu.
- Ty także? Chyba nie zostałeś tam ranny? - zapytała i przyjrzała mu się dokładnie. Nic jednak nie wiedziała.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

-Można tak powiedzieć że swatką. Bardziej była to gra jak sam twórca powiedział. Należało znaleźć przyjaciółki panny młodej które później głosowały na kandydatów dla niej. Nie uwierzysz ale zostałem wybrany za pierwszym razem ze swoim pracodawcą. Tak zostałem ranny ale zostało mi to od razu zaleczone. Wiesz że zawsze sobie coś muszę zrobić. W sumie zapoznałem tam parę osób. Nawet tą pannę młodą. Później się dowiedziałem że drugi raz mnie wybrała na kandydata i zdziwiła się tym że na scenę wyszła tylko jedna osoba. No ale mniejsza z tym. Były tam dwie walki z czego obie skończyły się moją wygraną jakimś cudem. Druga mimo iż nie odniosłem ran była trudniejsza. Szkoda że ten typek tak szybko zginął bo miałem zadać mu parę pytań. Bardziej ten bal przypominał intrygę polityczną. Aż się zdziwiłem jak dobrze udało mi się wtopić w ten tłum. Całe szczęście że strażnicy nie zabrali mi rękawicy. Przyczyniła się do tego pewna kobieta której uratowałem paru przyjaciół w Krwawym Pogromie jaki odbywał się parę lat temu w Sabishi. stwierdziłem spokojnie gdy w sumie przeczytałem wszystkie wiadomości jakie mi napisała Hisui. Jakoś nie przejmowałem się tym co mówię. W końcu to nic innego jak opowieść. Może powiedziałem coś co mogło wywołać zazdrość? Wątpliwe. Złość? Możliwe ale nie widziałbym jakie słowa mogłyby zdenerwować moją rozmówczynię. Lekko spojrzałem się w niebo prawą ręką dotykając krzyżyka jaki wisiał na mojej szyi
-Nie nazwałbym tych bazgrołów rysunkami. Coś tam kiedyś skrobałem. Może talent muzyczny się trochę do tego przyczynił że umiem rysować. Kto wie. Jak chcesz się czegoś dowiedzieć o tych bliznach i innych rzeczach po prostu pytaj. Najwyżej nie odpowiem lub cię cmoknę by cię zdezorientować ostatnie zdanie powiedziałem uśmiechając się wrednie i złośliwie od tak.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Z zainteresowaniem wysłuchała całej opowiadanej historii. Była tym bardziej ciekawa, że ona sama nigdy nie uczestniczyła w tego typu wydarzeniach. Jej przygody do tej pory były bardzo przyziemne, oscylowały wokół spraw bliższych codzienności, choć niekoniecznie tak całkowicie prozaicznych. Chłopak niewątpliwie jej zaimponował. Zwłaszcza końcówką opowieści, rzuconą przez niego tak lekko. Ona za to natychmiast się wyprostowała i otworzyła szerzej oczy. Słyszała całkiem sporo o Krwawym Pogromie, nasłuchiwała zresztą wieści o tym dość aktywnie, wypytując o to podróżnych w tym czasie. Jednak do tej pory nie udało się jej spotkać żadnego bezpośredniego uczestnika tych wydarzeń. Pochyliła się nieco bardziej w jego stronę, zaciekawiona tym.
- Pustynny Pogrom! Co tam się naprawdę stało? Słyszałam tyle różnych wersji, że sama nie wiem w co mam wierzyć - napisała szybko i patrzyła na niego uważnie, czekając na kolejną opowieść. Była dobrą słuchaczką, potrafiła chłonąć informacje, zwłaszcza jak ją czymś zainteresowały lub były jej potrzebne. Tutaj nie były może jej niezbędne, ale były koniecznie do zaspokojenia jej ciekawości, a wszyscy przecież wiedzą, że dla kobiet jest to potrzeba tak naturalna jak jedzenie, oddychanie, odpoczynek i sen. No i gadanie, ale akurat bez tego może się obyć, haha.
Zrobiła minę jak wspomniał o całowaniu i unikaniu odpowiedzi. Cyknęła niezadowolona językiem i oczywiście wzięła się za pisanie. Co jak co, ale na takie oczywiste prowokacje to musiała po prostu odpowiedzieć, bo inaczej pewnie by pękła z tłumionych emocji i wymyślonych ripost, które najczęściej przychodzą po czasie. Tym razem jednak wiedziała co chce napisać, więc nie będzie miało to miejsca. Wzięła to rzecz jasna za prowokacje całkiem bez pokrycia, bo do tej pory jakoś się nie zdarzyło by ktoś potrzebował ją całować by ją uciszyć czy zdezorientować. Zazwyczaj umiała się wycofać z pytania czy rozmowy, jak komuś temat nie pasował.
- Jakbyś spróbował, to byś zapewne wylądował gdzieś za tym drzewem - uśmiechnęła się dziewczyna, przekazując mu karteczkę. Nie była to z jej strony czcza pogróżka, chociaż wątpliwe by Tsukune potraktował poważnie takie słowa, szczególnie od niej.
- Opowiedz po kolei. Co się stało, kiedy? Ostatni raz jak się widzieliśmy, umawialiśmy się spotkać następnego ranka pod drzewem. Mieliśmy iść na jabłka, ale ty nie przyszedłeś, a ja niedługo po tym wyjechałam - zapisała, przypominając sobie to nieco dziwne rozstanie bez pożegnania. Prawdę mówiąc, była wtedy na niego strasznie zła, że ją tak porzucił, ale teraz ledwo co o tym pamiętała.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

-A więc interesuje cię co się tam wydarzyło hmm mruknąłem cicho po czym spojrzałem lekko w niebo
-Więc zacznijmy od początku czyli od tego co działo się na trybunach po zakończonych walkach. Nagle z loży dla vipów powstały ogromne słupy ognia. Pojawiły się jakieś dziwne ptaki. Wydaje mi się że były zrobione z wybuchowej gliny. Bo jeden z liderów krzyknął coś o bombach. Wiedziałem że nie dam sobie tam rady więc spieprzyłem kolokwialnie mówiąc z trybun. Na zewnątrz jeden z ludzi poszukiwał kogoś do ochrony i ratowaniu cywilów jak i utorowaniu im drogi ucieczki. Postanowiłem że mu pomogę bo bardziej bym się tutaj przydał niż tam. Po pewnym czasie dołączyła do mnie Reika która okazała się medyczką. Natsume czyli zwycięzca turnieju oraz jego towarzysz Kamiru. Dodatkowo jeden z tych ludzi który poszukiwał pomocy był łucznikiem. Taką hołotą udaliśmy się w stronę szpitala. Po drodze wpadliśmy w walkę Jashinisty z kimś od kryształów. Jashinista został pokonany ale napatoczyli się łupieżcy chcący nas zabić i zdobyć nasze uzbrojenie. Pokonaliśmy ich bez problemu. Ja tylko ich unieruchomiłem a łucznik ich dobił po czym poszedłem ich obrobić bo znalazłem przydatne dla siebie uzbrojenie. Później bez problemu dotarliśmy pod szpital i tam podzieliliśmy się na dwie gruby. Jedna weszła do środka a ja zostałem na zewnątrz. Przez pewien czas nic się nie działo aż nie pojawił się osobnik walczacy wybuchową gliną. Chwilę walczyliśmy po czym oberwałem dosyć solidnie jednym z wybuchów po czym została mi blizna na ręce ale pokarzę ją tobie później. Nasz przeciwnik widząc że nie ma szans postanowił się wysadzić. Na szczęscie część jego gliny nie wybuchła dzięki czemu szpital jak i osoby się w nim znajdujące przetrwały. Po tym jak zostaliśmy opatrzeni pozostawiliśmy Reikę samą i z resztą udaliśmy się w stronę bramy aby utorować do końca drogę. Spotkaliśmy pod bramą jednego osobnika z klanu Kaguya. Miałem trochę szczęścia i przeżyłem ale znowu trochę oberwałem. Wykończył go Natsume zamrażając go całkowicie. I to chyba na tyle jeżeli chodzi o pogrom. Jeżeli chodzi o to czemu się zaczął sądzę iż było to spowodowane przewrotem w którymś z klanów bo nie podobała im się aktualna władza opowiedziałem Hisui historię którą chciała usłyszeć bo chyba to ją najbardziej ciekawiło. Nie byłem pewien czy dokładnie to chciała usłyszeć ale powiedziałem jej to co pamiętałem.
-Szczerze nie pamiętam a raczej nie pamiętałem powodu po jaki wychodziłem. Teraz jednak to pamiętam. W połowie drogi zawróciłem bo przypomniałem sobie iż czegoś nie zabrałem. A tam bandyci wszystkich wymordowali a mnie po zdzieleniu w głowę porwali zacząłem spokojnie patrząc się w niebo i lekko ręką chwytając za krzyżyk po czym go puściłem.
-Torturowali mnie tam dla zabawy i tak samo dla zabawy nożem rozcięli mi policzki. Dopiero później w szpitalu zobaczyłem że mam to mówiąc to spokojnie zdjąłem rękawicę by następnie powoli rozwiązać bandaż z ręki. Gdy rozwiązałem całkowicie bandaż dziewczyna po wewnętrznej stronie przedramienia mogła zobaczyć tatuaż z dwugłowym wężem a po zewnętrznej stronie bliznę po poparzeniu -Sądzę że ten tatuaż miał służyć za znak rozpoznawczy że jestem na sprzedaż tak mi się przynajmniej wydaje. Nie wiem ile czasu spędziłem w tamtej jaskini nie liczyłem czasu. Za którymś razem stwierdziłem że mam jakąś umiejętność która pomogła mi uciec. Jakoś uwolniłem się z więzów. Użyłem własnej krwi na drzwiach by nie skrzypiały. Przynajmniej zaskrzypiały mnie. Udało mi się unikać większości bandytów. Tego który był przy wyjściu i spał zadźgałem nożem. Nie wiem ile razy go tak dźgałem ale zapewne wiele gdy już byłem pewny że nie wstanie wyszedłem. Miałem chyba skręconą kostkę ale widząc jak jeden z nich kopie grób zdzieliłem go kamieniem w łeb i zakopałem żywcem. Gdy skończyłem odwróciłem się chcąc uciec ale ostatni z nich akurat wychodził i rzucił się na mnie. Ostatnie co pamiętam z tamtego momentu to shinobi który kiedyś pokazał mi jak uwalniać się z więzów. Następnie obudziłem się w szpitalu. Ten naszyjnik który mi dał ofiarował mi go a w krzyżyku schował odrobinę prochów mojej rodziny. I to chyba wszystko powiedziałem w zamyśleniu na razie jeszcze nie zawiązując bandaża sądząc iż dziewczyna pewnie będzie chciała się temu dokładniej przyjżeć
-Zapomniałeś wspomnieć o mnie koleżko usłyszałem w głowie swoje alter ego
-Bo uznałem że nie jesteś ważny na tyle aby o tobie wspominać stwierdziłem w myślach po czym spokojnie obserwowałem z ciekawością co zrobi i jak zareaguje na moje opowieści Hisui.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Opowieści były całkiem długie, ale to jej nie przeszkadzało. Chłonęła nowe informacje, przyswajała wiedzę i po części też przeżywała razem z nim tamte wydarzenia, co odzwierciadlały się w jej mimice. Różne emocje pojawiały się na jej twarzy. Zapamiętywała imiona ludzi, których wymieniał. Niektórych kojarzyła z tego wydarzenia, innych nie. Reika, Kamiru.. Natsume zyskał całkiem spora sławę, jego imię było powszechnie znane, ale fakt, że Tsukune zna go osobiście był już ciekawy. Zapamiętywała też wymieniane przez niego zdolności i klany. Wybuchową glinę, zamrażanie, klan Kaguya.. Notowała wszystko w pamięci.
Druga część opowieści wzbudziła znacznie więcej jej emocji. Otworzyła szeroko oczy i uchyliła buzię, by zaraz ją zamknąć. Dla niego to były dawne sprawy i dawno już się nimi nie emocjonował. Ona słyszała to pierwszy raz i przeżywała to tak samo jakby to stało się wczoraj. Choć pocieszająca była świadomość, że od tego nie zbzikował czy coś. Ona w tym wieku ćwiczyła już techniki shinobich, ale człowieka pierwszy raz zabiła stosunkowo niedawno. Jak to mogło wpłynąć na psychikę dziecka? Tuskune nie wydawał się być zmiażdżony czy bardzo skrzywiony. Był.. Inny, doroślejszy, nieco bardziej pyskaty i wredny, ale to przecież nie było nic dziwnego.
Rzeczywiście, złapała go za rękę i obejrzała tatuaż. Westchnęła głęboko, puszczając i złapała za notatnik. Pisała nieco z żalem.
- Tyle się działo w twoim życiu. W porównaniu moje było aż mdło szczęśliwe i nudne. Do niedawna największym wydarzeniem było odkrycie, że ma Kekka Genkai klanu Hyuuga - przekazała mu karteczkę, po czym, nijako udowadniając (a także trochę się chwalą, mówiąc szczerze) uruchomiła byakugan. Żyły nabrzmiały dookoła jej oczu, a ona sama zaczęła nagle widzieć.. Wszystko dookoła, poza małym punktem za swoimi plecami. Miała nadzieje tym choć odrobinę mu zaimponować, bardzo nie, ale może to go zaciekawi.
Przeciągnęła się mocno i spojrzała w niebo. Słonce zaczynało chylić się na drugą stronę, jeszcze kilka godzin i zniknie za horyzontem. Ale teraz była ciepła pora dnia. Szkoda byłoby marnować, zwłaszcza, że przyszła tutaj w pewnym celu. Podniosła się powoli i przeciągnęła. Uśmiechnęła się do chłopaka, wskazała na siebie i w stronę wody, po czym odwróciła się i zaczęła iść w stronę wody. Szła bardziej w zarośla, ale na ile znikła mu z oczu? Zatrzymała się by zdjąć jeden but i drugi, zostawiła gdzie stała. Po chwili na gałęzi wylądowała jej bluzka, na kolejnej spodnie. została tylko bielizna, nad którą też potrzebowała się na chwilę zatrzymać.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Samotne drzewo

Post autor: Tsukune »

Odebrałem od dziewczyny kartkę i przeczytałem jej zawartość
-Czyli to to u niej wyczułem. Interesujące. Bardzo interesujące pomyślałem uśmiechając się wrednie w duchu
-Czy ja wiem czy działo się dużo w moim życiu. Mówisz? Ciekawe jak działają te twoje oczka powiedziałem i zaklaskałem lekko jako nagrodę? Pochwałę? A mniejsza z tym. Po prostu w ten sposób chciałem pochwalić Hisui że odkryła w sobie moc.
-A tak w sumie to po tamtej zyskałem lokatora w głowie oznajmiłem jakbym mówił coś normalnego po czym gdy wskazała na siebie i na wodę nie mogłem się powstrzymać i zagwizdałem
-Proponujesz mi wspólną kąpiel? No no kto by pomyślał. Ale chętnie skorzystam dodałem ciekaw jak dziewczyna zareaguje. Kiedyś ta moja złośliwość przyprawi mnie o ból głowy bądź krocza...ewentualnie doprowadzi do utraty jakiejś kończyny lub życia. No ale przecież nic złego nie robię prawda? Nie przecież droczenie się z kimś nie jest w cale takie złe.
0 x
Hisui

Re: Samotne drzewo

Post autor: Hisui »

Uśmiechnęła się na jego klaskanie i słowa. Duma? No, może ją nie zalała, ale delikatnie połechtała ego. W końcu, czemu nie? Należy cieszyć się także z tych drobnych rzeczy, takich jak komplementy od starych przyjaciół. Nie zamierzała mu jednak zdradzać jak działają jej oczka. W końcu przyjaźń przyjaźnią, ale nie wiedzieli się naprawdę dużo lat. A zaufanie, to ciekawa rzecz. Ufała mu zdecydowanie bardziej niż obcemu, ale mniej niż przykładowo Kazumi, z którą podróżowała przez Tajemniczy Las. W takich niebezpiecznych przygodach najlepiej hartuje się przyjaźnie, zaufanie i poznaje się nowo poznanych ludzi. I najłatwiej się w takich sytuacjach na nich zawieść.
Na jego pytanie dotyczące kąpieli obejrzała się przez ramię i machnęła ręką. Co miał znaczyć ten gest> Odmowę? Groźbę? Zaproszenie? Prowokacje? Jak zwykle sprawy nie były tak proste, jak być powinny. Typowa kobieta, nie mogła dać prostej, jasnej odpowiedzi na zasadzie "Jasne, czemu nie, chodź za mną" lub inaczej "Jak pójdziesz za mną to spiorę cię tak, że nie zbliżysz się do kobiety przez miesiące". Niee, tu musiała być interpretacja chłopaka. A co dla niej oznaczał? Właściwie to nic nie znaczył. Dla Hisui było to tyle co "rób co chcesz". Nie była specjalnym wstydziochem, nie ucieknie z krzykiem jak zobaczy kogoś przy swojej kąpieli, nie obrazi się (chyba) za towarzystwo. Chodziła do łaźni, gdzie ludzie także chodzili nago. Ona sama najczęściej w ręczniku, ale czy to ma jakieś znaczenie? Tu nie ma tłumów ludzi, był tylko Tsukune. A może aż Tsukune? Zależy jak na to spojrzeć.
Po drodze były porozwalane ubrania, części garderoby dziewczyny. Niezbyt dbała gdzie upadną, i tak musiała je uprać, były całe w ziemi tak samo jak ona sama. Sam brzeg jeziora był łagodny. Nie była to może plaża, ale wychodziło się na płytką wodę, pomiędzy szuwarami, na dno jeziora, pokryte miękkim piachem i glonami, w które delikatnie zapadały się stopy. Hisui zasyczała dotykając wody - było lato, ale niedawno nadeszło, słońce nie zdążyło ogrzać porządnie takiego akwenu, więc była, delikatnie rzecz ujmując, chłodna. Jednak nie była też zwolenniczką oswajania się z temperaturą. Cofnęła się kilka kroków, a potem wbiegła prosto to wody, na koniec dając w nią porządnego nura, zanurzając się całkowicie. Przepłynęła pod wodą kawałeczek, niewielki bo nie umiała pływać za dobrze i wynurzyła się kawałek dalej, machając nogami by utrzymać się na powierzchni. Zachichotała do swoich wspomnień. Po kąpieli późnią jesienią w lodowatym, wzburzonym morzu żadna inna nie wydawała się być straszna. Nabrała powietrza w płuca i zanurzyła się ponownie, tym razem na dłużej.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość