Zapomniane jezioro
- Yami
- Posty: 2828
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Miko nic nie odpowiedziała już na słowa chłopca odnośnie trujących grzybów, które schowała do swojej torby. Suzo potrzebował przede wszystkim odpoczynku, a ona musiała o niego zadbać najlepiej, jak to tylko było możliwe w takich warunkach. Zaczęła więc od wody i obmycia mu twarzy, oraz zrobienia zimnego okładu. Napoiła go też porządnie, zanim ten totalnie jej odpłynął, a gdy tak się stało, ruszyła do lasu na polowanie.
Dopisało jej szczęście, bo oprócz dwóch zajęcy, które udało jej się upolować, miała możliwość odnaleźć trochę dzikich przypraw do potrawki i ziół leczniczych, które pomogą jej zbić chłopcu gorączkę i złagodzić boleści żołądkowe. Wróciła więc ze swoimi skarbami do domu chłopca, ale nim zabrała się do pracy, potrzebowała jeszcze zapasu wody na okłady, na napary i na potrawkę, więc pozostało jeszcze tylko uzupełnić duży bukłak i zająć się przyrządzaniem jedzenia i mikstur. Były to proste napary na gorączkę i boleści, które mógł sporządzić każdy wykwalifikowany medyk, więc korzystając z tego co znalazła, zabrała się do pracy.
Potrawka powoli bulgotała w garnku nad paleniskiem, zaś Miko ucierała zioła i łączyła je z wodą w postaci naparu do picia. Całe szczęście, że miała je już prawie gotowe, bo chłopiec we śnie zaczynał majaczyć, najwyraźniej mając koszmary spowodowane gorączką. Serce ścisnęło jej się z bólu, kiedy usłyszała to wszystko. Szybko więc dokończyła lekarstwa, po czym uniosła lekko chłopcu głowę i spróbowała go trochę wybudzić.
- Suzo, musisz to wypić. - Zwróciła się do niego. - Złagodzi ból i gorączkę.
Ostrożnie wlała mu do ust napary, pilnując żeby przełknął lekarstwo, po czym zmieniła mu zimny okład na czole i pozwoliła dalej spać. Gdy się obudzi, dostanie ciepłej potrawki do zjedzenia, której będzie doglądać na przemian ze zmienianiem mu okładu na czole. Jeśli będzie trzeba, zrobi kolejne napary, dopóki stan chłopca wyraźnie się nie poprawi. Pozostaje tylko czekać i zajmować się chłopcem na tyle, na ile to będzie możliwe. Przy okazji też rozejrzy się uważniej p jego ''graciarni'' uważniej oglądając marionetkę i może trochę sprzątając, żeby było czyściej.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2828
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
15/15No to ten dziękuję za misjęWypicie naparu sporządzonego przez Mikoto zajęło wymagało czasu i zachęcania chłopca do wykrzesania z siebie ciut więcej sił. W końcu jednak się udało czego efektem była wykrzywiona mina, lekarstwo musi być gorzkie aby działało. Jednak nie mówił zbyt wiele na temat jego smaku, widocznie przełknął to jak wiele samodzielnie sporządzonych potraw, które musiały smakować równie "wspaniale". Samotne życie wzmocniło psychikę chłopaka. Podobnie jak sporządzona przez dziewczynę potrawka, którą chłopiec opisał jednym słowem "Dziękuję".
Chłopak potrzebował odpoczynku dlatego ponownie zasnął zaś dziewczyna mogła ogarnąć bajzel w tej rupieciarni, którą Suzo nazywał domem. Większość z walających się rupieci była próbą odwzorowania mechanizmów, które widziałaś przy samej marionetce. Ukryte wysuwane ostrza, które były rozregulowane zaś sam mechanizm wykonany z wielkimi trudnościami i do tego dość krzywo, wyrzutnie senbon robione z prowizorycznych linek robionych chyba z pajęczej nici i wiele narzędzi wspomagających tworzenie takich rzeczy. Znaczna część nie nadawała się w ogóle do użytku, poza wyrzutnią senbon którą zabrał wcześniej, procę, która nie jest skomplikowanym tworem, oraz wyrzutnią kunai mocowaną do ręki. Ta ostatnia wydawała się być wyposażeniem pochodzącym ze sklepu, choć było widać odcisk miesięcy bądź lat używania.
Marionetka zaś zdawała się być czymś co składało się z bardziej zaawansowanych mechanizmów, których miejscami sama Miko nie była w stanie zrozumieć, nietypowe mechanizmy spustowe czy mechanizmy do wysuwania ukrytych ostrzy w dość nietypowy sposób. Lalka, która kiedyś mogła być bronią tylko jak mogła ta broń być wykorzystywana tego nie mogła wiedzieć. Zaczęła brać się za sprzątanie.
Dziewczyna zajmowała się chłopcem całą następną noc zmieniając opatrunki. Całkowicie wyczerpała bukłak z wodą kiedy nastał dzień. Temperatura ustąpiła podobnie jak drgawki. Z samego rana chłopak był jeszcze osłabiony ale widać było po odzyskanych kolorach, że wracał do zdrowia za sprawą podanych leków. Kiedy nadeszło południe czuł się jak nowo narodzony. Ponownie odprowadził Ciebie do traktatu, a kiedy nadszedł czas rozstania opuścił głowę i pochylił się do przodu, okazując znak wdzięczności.
- Dziękuję że mi Pani pomogła... Zapamiętam, tę lekcję na długo... Proszę na siebie uważać w dalszych podróżach i - tutaj chłopak zatrzymał się na dłuższą chwilę wyraźnie walcząc z myślami. Te w końcu się uspokoiły i powiedział słowa, które często słychać przy takich przypadkowych spotkaniach - jeśli kiedyś będzie Pani w okolicy... byłbym wdzięczny gdyby mnie Pani odwiedziła.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Doglądanie chorego chłopca odbywało się całkiem sprawnie i przynosiło wyraźne rezultaty, jednak nadal potrzebował czasu i odpoczynku, żeby wrócić do pełni sił. W obecnej chwili Miko miała więc możliwość rozejrzeć się po tej graciarni. Marionetka, która po dłuższych oględzinach okazała się być czymś na zasadzie broni, wyraźnie zaciekawiła Białowłosą, jednak nie miała pojęcia, jak takie coś mogłoby działać i być przydatne pod względem bojowym. No cóż. Nie jej sprawa, więc posprzątała ile mogła i nadal doglądała Suzo, zmieniając mu okłady.
Następnego dnia było widać wyraźną poprawę. Chłopiec nadal był słaby, ale odzyskał zdrowy kolor skóry, a gorączka spadła całkowicie. Miko odetchnęła z ulgą i poczęstowała go resztą odgrzanej potrawki, która została. Do południa chłopiec odzyskał resztę sił i wyraźnie się ożywił. Zatrucie ustąpiło. Musiała przyznać, że miał naprawdę silny organizm, bo zazwyczaj ludzie cierpieli dłużej. Gdy już upewniła się, że na pewno wszystko z nim w porządku, pozostało już tylko się rozstać. Suzo odprowadził ją ponownie na szlak i podziękował za opiekę, jednocześnie wyraził chęć, żeby znowu go odwiedziła, jeśli będzie w okolicy. Miko uśmiechnęła się serdecznie.
- Na pewno Cię odwiedzę. Obiecuję. - Odpowiedziała mu dziarsko. - Ty też na siebie uważaj, zwłaszcza na grzyby, które zbierasz. Do zobaczenia, Suzo.
Poczochrała go jeszcze przyjaźnie po czuprynie, po czym przyjrzała się uważnie drodze, aby zapamiętać miejsce, gdzie powinna skręcić do jego domu, gdy ponownie będzie tędy przechodzić. Tak więc ruszyła w stronę miasta, do którego prowadził ten szlak. W sumie to nawet nie zapytała, co to za miasto, no ale trudno. Zapewne dowie się na miejscu. Tak czy inaczej, to było dla niej ciekawe doświadczenie. Co prawda niechętnie zostawiała dziecko samo, jednak chłopiec wyraźnie pokazał, że umie o siebie zadbać i o ile nie trafi na jakiś złoczyńców, powinien być bezpieczny na ty uboczu. Owszem, była zdania, że lepiej by było mu w mieście, ale to nie była rozmowa na teraz. Może następnym razem z nim o tym porozmawia. Na razie udało jej się zdobyć jego zaufanie i zapewne niedługo znowu się spotkają, a przynajmniej ona planowała go odwiedzić. Trzeba było jednak ruszyć dalej i zorientować się, gdzie tak naprawdę się znajduje. Chyba przyda jej się mapa.
[zt]
Ja też dziękuję :*
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Zima nastała szybciej, niż się spodziewano, jednak tutaj, nad morzem, zawsze przybierała łagodną formę i nie była tak odczuwalna, jak w głębi kontynentu, czy w górach na północy. Nie żeby Miko zimno w jakiś sposób przeszkadzało. Wychowywała się na Hyuo, a tam zima była naprawdę sroga. Zahartowane ciało i przynależność do Yuki sprawiały, że nie odczuwała niskich temperatur tak, jak normalni ludzie z kontynentu. Niemniej, Białowłosa zdawała sobie sprawę, że zima, to ta pora roku, w której trudniej o jedzenie, dlatego też postanowiła odwiedzić Suzo. Chłopiec mieszkał sam w lesie, w rozwalającej się ruderze i żył z tego, co udało mu się upolować, dlatego też Miko postanowiła go wspomóc i dotrzymać mu trochę towarzystwa. W końcu obiecała, że go odwiedzi.
Niosąc w ręce wiklinowy koszyk, pełen warzyw, owoców, pieczywa, różnego rodzaju mięsa i przykryty kocem, Miko opuściła Ryuzaku i skierowała się na szlak, którym mogła dotrzeć do miejsca, gdzie należało odbić w bok, prosto do siedziby chłopca. Śniegu było jak na lekarstwo, bo klimat nadmorski skutecznie hamował większe opady białego puchu, ale mimo to ten widok wywoływał u Miko uśmiech na twarzy i pozwalał poczuć się prawie jak w domu.
Białowłosa bez problemu trafiła do miejsca na szlaku, w którym trzeba było zejść. Kiedy była tutaj ostatnim razem, uważnie przyjrzała się tej części szlaku, żeby zapamiętać jakieś charakterystyczne drzewo, czy inny punkt, który pozwoli jej się zorientować w terenie. Tak więc zeszła z drogi i ruszyła w stronę rudery. W razie gdyby się zgubiła, wspomoże się wachlarzem, żeby z góry odnaleźć właściwe miejsce. Tak czy inaczej, dotrze wreszcie do domu w lesie i rozejrzy się uważnie. Nie chciała też przestraszyć chłopca, więc od razu postanowiła zawołać, żeby wiedział z kim ma do czynienia. Ostatnim razem mogła oberwać z kuszy.
- Suzo? - Zawołała. - To ja, Miko! Jesteś tutaj?
Pozostało tylko czekać na odpowiedź i rozejrzeć się po domostwie. Miała nadzieję, że wszystko z nim w porządku i jakoś sobie radzić. W razie czego, po może mu obłożyć dom gałęziami z igliwiem, żeby chociaż trochę chronić te niepewne ściany przed wiatrem i chłodem.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2828
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
1/15Zima oraz wspomnienia połączone z ciemną historią młodej osoby, schowanej gdzieś w lasach Ryuzaku poprowadziły młodą kunoichi w kierunku starej rudery. Pamięć związana z takimi wydarzeniami pozostaje na długo zwłaszcza gdy jako medyk najważniejszym jest dobro człowieka, w tym przypadku osamotnionego chłopca, który musiał zmagać się z jeszcze łagodną zimą. Ta jednak często bywa zdradliwa zwłaszcza, jeśli za dom służyła dziurawa szopa czy leśniczówka. To właśnie wspomnienia pociągnęły Mikoto ponownie w te zapomniane regiony.
Kiedy wspięła się na jeden z pagórków dostrzegła tę samą szopę. Stół stał na dworze jednak nie było już na nim żadnych narzędzi ani również własnoręcznie zrobionych siatek ułatwiających suszenie grzybów. Była tylko ta jedna zamknięta drzwiami chałupka, którą z całą pewnością można uznać za opuszczoną.
Na zawołanie dziewczyny drzwi otworzyły się. Z otwartej przestrzeni wychyliła się głowa chłopca, który zaczął uważniej obserwować teren i dopiero gdy się upewnił wyszedł z pomieszczenia aby dostrzec tę, która uratowała mu życia... albo tylko zelżyła mu w cierpieniu jednak zdecydowanie była to osoba, którą chłopiec mógł uznać za pewnik. Sam chłopak o dziwo nosił teraz ze sobą coś w rodzaju płaszcza z wilczej skóry, który spięty w jednym miejscu leżał ciężarem na jego barkach. Musiało być to dość niewygodne ale z całą pewnością zapewniało odpowiednią ilość ciepła.
- Pani Miko! - uśmiechnął się - Nie spodziewałem się, że odwiedzi mnie Pani podczas zimy. Proszę - wskazał chałupkę - mam trochę suszonej mięty i igieł świerkowych. Pewnikiem Pani zmarzła idąc tutaj. Chłopak, którego wtedy pamiętała zdawał się wyprzedzać dojrzałością swój wiek, teraz ponownie przeszukując wspomnienia dostrzegła, że zdawał się być bardziej umięśniony a także sama jego twarz miała ciut ostrzejszy wygląd. Jak wiele może się zmienić w ciągu kilku miesięcy.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Nie ma co, kamuflaż opuszczonej szopy był niezły, ale wiadomo było nie od dzisiaj, że ludzie to ciekawski gatunek i gdyby zobaczyli taką ruinę, to na pewno nie przeszliby obojętnie, bez zajrzenia chociaż do środka. Co prawda nikt się nie spodziewał, że w środku może natknąć się na uzbrojonego chłopca, no ale to już jakby osobny temat. Niemniej, Miko wolała zawołać, żeby od razu zaznaczyć swoją obecność i nie straszyć Suzo pojawieniem się jakiegoś intruza. Przez chwilę miała nawet przeczucie, że pocałuje rygiel, bo się okaże, że chłopiec ruszył na polowanie, albo wyniósł się na dobre, jednak gdy tylko się odezwała, drzwi szopy otworzyły się i wyszedł z niej znajomy jej chłopiec. Chociaż słowo ''chłopiec'' powoli przestawało pasować do niego, bo przez ten czas zmienił się naprawdę bardzo. Widać było wyraźnie, że nabrał masy mięśniowej i zmężniał, stając się młodzieńcem, zaś wilcza skóra na ramionach dodawała mu jeszcze więcej. Uśmiechnęła się, słysząc jego uprzejmość i troskę, oraz fakt, że wyraźnie się ucieszył na jej przybycie.
- Pomyślałam, że przyniosę Ci trochę zapasów. - Odpowiedziała. - I nie kłopocz się, takie zimno mi nie przeszkadza, bo przywykłam do gorszych warunków. Mogłabym chodzić bez swojego płaszcza, a i tak nie poczuję zimna. Zima w tych rejonach jest naprawdę łagodna.
Po tych słowach weszła do jego domostwa i postawiła koszyk tam, gdzie było to możliwe. Ściągnęła z niego koc i odsłoniła warzywa, owoce, pieczywo i mięso, których mogło starczyć na najbliższe dwa tygodnie, a przy oszczędzaniu i dobrym przechowaniu, nawet na miesiąc, jako dodatki do tego, co upoluje w lesie. Na koniec wręczyła Suzo koc, którym mógł się dodatkowo okryć podczas snu. Nie wiedziała, co jeszcze mogłoby się chłopakowi przydać, więc skupiła się tylko na jedzeniu i okryciu, co było niezbędne podczas zimy.
- Co u Ciebie słychać? - Zagadnęła, nadal się uśmiechając. - Od naszego ostatniego spotkania nabrałeś masy mięśniowej i wydoroślałeś. Nie doskwiera Ci samotność? Nie zastanawiałeś się, żeby wrócić do miasta? Bez problemu znalazłbyś pracę i zarobił na swoje utrzymanie.
Była ciekawa, co jej na to odpowie. Oczywiście, że bolał ją fakt, że chłopak tutaj mieszkał, sam w takich warunkach, z ciężkimi przeżyciami na plecach, ale to wcale nie przekreślało jego przyszłości. W Ryuzaku było mnóstwo dobrej pracy dla młodego, silnego chłopaka, który mógł spokojnie żyć sobie w mieście, w godnych warunkach. Pytanie tylko, czy miał tego świadomość i chciałby coś zmienić w swoim życiu. Nadal też gryzło ją, dlaczego z ojcem stracili dom, jakiego rodzaju długi zaciągnęli, że ich ostatecznie eksmitowano. Może warto było zapytać? Albo spróbować pomóc mu zaklimatyzować się ponownie w mieście? Nie chciała, żeby żył w takich warunkach, w lesie, sam jak palec.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2828
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
3/15Chłopiec na pierwsze słowa dziewczyny lekko się uśmiechnął i ręką zaprosił do środka. Mikoto dostrzegła blade światło dochodzące z wnętrza pomieszczenie, zaś kiedy tylko ręką odciągnęła zasłonę, która mogła służyć jako dodatkowo ocieplenie przed wpadającym przez drzwi zimnym wiatrem bądź też owadami mogła dostrzec, że wystrój znacząco się zmienił choć z drugiej strony ułożenie przedmiotów pozostawało takie samo. Główną różnicą było okrycie ścian grubszą warstwą gliny, która chroniła mieszkanko przed niegdysiejszymi lekkimi lecz odczuwalnymi przeciągami powstającymi przez otwory w ścianach. Dzięki temu w pomieszczeniu było stosunkowo ciepło. Jedynymi elementami, które nie pokrywała glina był kwadratowy kawałek ściany tuż nad swego rodzaju stolikiem oraz dach. Po głębszych oględzinach oba te elementy były wyposażone w zawiasy oraz niewielkie blokady, te zdawały się być czymś w rodzaju Senbonów. Klapa w dachu musiała służyć za odprowadzenie dymu z niewielkiego paleniska zaś część ściany niepokrytej gliną za okno. Aktualnie żadne z tych nie było otwartych a w środku paliły się niewielkie gliniane kaganki, które w jakiś sposób rozświetlały to pomieszczenie.
Dodatkowo warto wspomnieć o przewieszonych sznurkach na których powieszone było wysuszone mięso. Lalka, która niegdyś była w kącie teraz niemal całkowicie rozebrana zaś jej ręka znajdowała się na blacie stoliku.
Chłopak sięgnął przeprosił na chwilę i opuścił pomieszczenie aby wrócić z kilkoma gałęziami, które położył w wnęce paleniska. Następnie przy pomocy Kaganka rozpalił ogień. Nim dym zaczął zbierać się w pomieszczeniu chłopak sięgnął po kij i odsunął nim zasuwkę w dachu a następnie przesunął klapę pozwalając dymowi ulecieć w stronę nieba. potem zaczął zabierać się za zrobienie "herbaty".
- Trochę chodzę po lesie czasem coś upoluję albo natrafię na pozostawione wozy z kilkoma rzeczami. Pewnie bandyci nie widzieli w nich wartości i zostawili. Wieczorami nie mam wiele rzeczy dlatego zacząłem bawić się tą drewnianą kukłą. Bardzo ciekawa rzecz... wiele rzeczy nie rozumiem ale trochę eksperymentując dowiedziałem się kilku rzeczy...
Zanim odpowiedział na dalsze części pytań nastała dłuższa cisza. Chłopak spoglądał na ogień oraz manierkę, w której gotowała się woda oraz liście mięty i igły świerku.
- Nie wiem czy wracać do miasta. Boję się, że znowu ktoś przyjdzie i odbierze to na co zapracowałem... Ach przepraszam dziękuję za podarek. Z całą pewnością mi się przyda... Nie wiem co mam powiedzieć... Już raz mi Pani pomogła i teraz również...
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Wnętrze ''domu'' Suzo nieznacznie się zmieniło, głównie pod względem ulepszenia i uszczelnienia. Chłopak ocieplił wnętrze gliną, zaś w ścianie i na dachu powstały lufty na zawiasach, służące do odprowadzania dymu. Miko musiała przyznać, że chłopak był naprawdę pomysłowy, jak na takie warunki, w których mieszkał. Radził sobie naprawdę doskonale i szczerze go podziwiała. Jej wzrok padł też na dziwną kukłę, którą już wcześniej widziała, a która w tym momencie została rozebrana na części. Widząc, jak Suzo dokłada do kominka i odsuwa klapę w dachu, uśmiechnęła się.
- Skąd w ogóle masz tą kukłę? - Zapytała. - Wyglądała na coś w rodzaju broni.
No teraz już nie wygląda, bo była w częściach, ale wcześniej Miko mogła dostrzec wysuwane ostrza i inne, dziwne pułapki. Nie miała tylko pojęcia, jak taka lalka miałaby się ruszać, żeby służyć za broń. Na zabawkę raczej nie wyglądała, bo była zbyt niebezpieczna, jak na sprzęt do rozrywki. Wcześniej nie bardzo była okazja, żeby o tym porozmawiać, ale może teraz dowie się czegoś więcej, tym bardziej że chłopak rozebrał ją na części, najwyraźniej chcąc zrozumieć mechanizm.
Słysząc jego niepewność w głosie odnośnie powrotu do miasta i obawy o to, że znowu zabiorą mu to, na co pracował, Miko zmarszczyła czoło, nie bardzo wiedząc, jak to rozumieć. Przecież uczciwie pracujących ludzi nikt tak po prostu nie wyrzuca z własnego domu, więc czego się obawiał? Czyżby źle wcześniej stwierdziła, że jego ojciec miał jakieś długi, za które musiał opuścić dom? Może kryło się za tym coś więcej? Chyba warto było zapytać, skoro mieli czas na spokojnie usiąść i porozmawiać. Skinęła tylko głową na jego podziękowania odnośnie tego, co mu przyniosła.
- Dlaczego ktoś miałby Ci odebrać coś, na co uczciwie pracowałeś? - Zapytała. - To bezprawne i bezpodstawne. Nikt nie ma prawa wyrzucić Cię z własnego domu, o ile nie jesteś dłużnikiem. W samym porcie możesz znaleźć naprawdę dobrą i płatną pracę, a opuszczonych domów Ryuzaku nie brakuje, które można wykupić.
Miko przysiadła tam, gdzie mogła i z powagą spojrzała w twarz Suzo, niczym matka, która oczekuje wyjaśnień na temat, który właśnie ją interesował. Póki nie zrozumie, nie będzie mogła ocenić sytuacji, a chciała przede wszystkim pomóc chłopcu, żeby żył w cywilizowanych warunkach, a nie gdzieś po lasach, w starej szopie, którą próbuje ulepszać.
- Dlaczego Ciebie i Twojego tatę wyrzucili z domu? - Zapytała z powagą. - Co się wydarzyło? Kim byli Ci ludzie?
Potrzebowała przede wszystkim odpowiedzi na te pytania, żeby poznać sytuację od podszewki. Wcześniej myślała, że to kwestia długów, ale gdy chłopak wyraził swoje obawy, mógł kryć się za tym jakiś przekręt, na podstawie którego ojciec i syn bezpodstawnie stracili dom. Jeśli chciała pomóc Suzo, musiała zacząć od początku, bo jeśli nie uda się odzyskać jego starego domu, to może chociaż pomoże znaleźć mu nowy. Wiedziała, że to nie problem. Wystarczyło znaleźć pracę i załatwić w gildii papiery, który dom chciałoby się wykupić. Podawana była cena, którą można było spłacać w ratach i już urządzać się i mieszkać na swoim.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2828
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
5/15Suzo sięgnął po dwa kubki a następnie wlał napar do obu. Ujął oba kubki i wyciągnął prawą rękę wręczając Tobie napar. Sam zaczął dmuchać w taflę naparu obniżając jego temperaturę. Następnie wzrok skierował na kukłę, która aktualnie była w kawałkach. Nastąpiła dłuższa chwila milczenia, zaś po niej głośne westchnięcie.
- Niecały tydzień po śmierci ojca przemierzałem las w poszukiwaniu jagód czy innego sposobu na pozyskanie pożywienia i wtedy natrafiłem na zwłoki mężczyzny przy nim leżała ta lalka. Z ramion wystawały jej długie noże. Mężczyzna miał przy sobie trochę żywności. Następnego dnia wróciłem po lalkę. Brakowało mi czegoś do kogo mógłbym otworzyć usta. Potem zacząłem się bardziej nią interesować i przy niej robić. Wiele się nauczyłem.
Chłopak pociągnął z kubka. Była jeszcze bardzo gorąca dlatego po pomieszczeniu poniósł się nieprzyjemny dla niektórych dźwięk siorbania. Chłopak przeniósł wzrok z powrotem na dziewczynę, która zaczęła poruszać temat związany z możliwością zyskania pracy w Ryuzaku oraz powodu utraty domostwa.
- Nie wiem. Ojciec zdawał się wtedy nie walczyć zbyt mocno jakby przyjmował wyrok, jaki został wydany. Musiało być coś głębiej... Co do pracy w mieście. Różni ludzie chodzą, natrafię na takich co wykorzystają i nic nie będzie z tej pracy. Teraz nikt nie odbierze mi nic...
Chłopak spojrzał na ścianę która była za twoimi plecami.
- ale może zniszczyć...
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Miko podziękowała za kubek z naparem i odstawiła go obok siebie, żeby ostygł chociaż trochę. Nie przepadała za gorącym i już mówiła, że nie jest jej zimno, więc mogła spokojnie trochę odczekać, aż napar przestygnie i będzie bardziej zdatny do picia. Sama zaś skupiła się na rozmowie z Suzo. Pytanie o kukłę nie wniosło nic ciekawego, bo okazało się, że chłopak znalazł ją w lesie przy zwłokach jakiegoś mężczyzny. Cóż, zapewne kolejna ofiara bandytów, a kukła była na tyle interesująca, że nic dziwnego, że Suzo ją sobie wziął. Nie dało to jednak Miko nic, z czego mogłaby wyciągnąć jakieś konkretne wnioski.
- I czego ciekawego się dowiedziałeś? - Zapytała, spoglądając po częściach lalki. - Da się jej jakoś używać, żeby była pomocna w walce? Sądząc po zwłokach mężczyzny, to chyba słabo.
Jej kolejne pytanie, tym razem o wywłaszczenie z domu, również nie przyniosło odpowiedzi, bo Suzo nie miał pojęcia, kim byli owi ludzie, oraz za co zostali wyrzuceni z własnego domu. To, że jego ojciec nie walczył i przyjął wyrok, niczego konkretnego jej nie powiedziało. Co do jego pesymistycznego podejścia do Ryuzaku, Miko westchnęła i pokręciła głową. Był taki zaradny, a taki mało pewny siebie. Od razu szukał czarnego scenariusza, zamiast odważyć się i nie dopuścić do tego, żeby ktoś go źle potraktował. Z takim nastawieniem na pewno nic nie osiągnie.
- Od kilku ładnych lat mieszkam w Ryuzaku no Taki i nie narzekam. - Odpowiedziała mu. - Nie możesz od razu zakładać najgorszego. Jeśli chcesz, pomogę Ci zadomowić się w mieście i przedstawię kilku uczciwym osobom, które mogą szukać kogoś do pracy.
Kiedy Suzo spojrzał na ścianę za jej plecami i wypowiedział ostatnie słowa, Miko zmarszczyła brwi i spojrzała za siebie przez ramię, nie bardzo wiedząc, jak ma to rozumieć. Tak, zdecydowanie nie ogarniała, co mu chodzi po głowie, a ściana była chyba zwyczajna, chociaż na wszelki wypadek omiotła ją wzrokiem, jakby w obawie, że zaraz się coś zawali. Ponownie spojrzała na chłopca.
- Dlaczego miałby to robić? - Zapytała. - Przecież nikomu nic nie zrobiłeś i nie musisz tutaj żyć, jak totalny odludek...
Nie miała pojęcia, co jeszcze mogła zrobić, żeby przekonać chłopca do zmiany swojego życia. Sam tutaj, w końcu wpakuje się w jakieś kłopoty. Jeśli odnajdą go tutaj jakieś zbiry, to sam nie będzie miał żadnych szans, żeby się obronić. Miko zdecydowanie nie chciała go tu zostawiać. Już dostatecznie gryzło ją sumienie po tym, jak pierwszy raz się spotkali. Dzisiaj chciała zdziałać coś więcej, żeby Suzo był bezpieczny i miał godne warunki do życia. Problem polegał na tym, że on sam przede wszystkim musiał chcieć zmienić swoje życie, a jak na razie patrzył tylko na to od bardzo złej strony.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2828
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
7/15Dziewczyna ponownie zaczęła dopytywać się o lalkę, którą chłopak znalazł i rozłożył na mniejsze części. Chłopak lekko się uśmiechnął i szczerze odpowiedział dziewczynie z niewielkim uśmiechem na twarzy. Musiał wiele dowiedzieć się odnośnie jej budowy zaś sama ciekawska dziewczyna częściowo wyrażała jego samego kiedy nią się zajmował po raz pierwszy. Mimo, że dwójkę dzieliła przepaść wiekowa tak wyrażali podobne zainteresowania choć z innych pobudek.
- Musiała być używana w walce ale nie wiem w jaki sposób. Lalka kryła w sobie wyrzutnie pocisków czy wysuwane noże. Gdyby nie miała służyć do walki nie wiem po co ktoś mógłby chcieć ukryć w niej broń...
Chłopak ominął pytanie dotyczące życia w Ryuzaku spuszczając głowę w kubek z naparem. Szybko przeszedł do kolejnego etapu rozmowy, dotyczącej zniszczenia domostwa. Odstawił herbatę i podniósł się z miejsca.
- Łatwiej będzie pokazać niż opowiedzieć.
I zbliżył się w stronę drzwi prosząc gestem dłoni abyś wyszła razem z nim.
Chłopak przeszedł na tyły chałupki, części, której nie mogłaś widzieć od strony traktu, z którego przyszłaś. Drewniana ściana, która już i tak była w nienajlepszy stanie teraz była pokryta głębokimi, tępymi nacięciami. Podczas podróży napotkałaś się na podobne ślady pozostawione przez niedźwiedzie. Ten zdawał się być ciut większy od swoich pobratymców.
- Od trzech dni coś większego grasuje po lesie. Dwa dni temu przyszło tutaj i zostawiło te ślady. Dom już wcześniej był w złym stanie. Nie wiem czy następna wizyta nie zakończy wszystkiego. Zrobiłem kilka dołów z naostrzonymi kijami ale nie wiem czy coś to da.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Tak, to co odkrył chłopak odnośnie kukły, ona zdążyła już zbadać, gdy ten zmagał się z boleściami po zjedzeniu trujących grzybów. Doglądając jego stanu zdrowia, Białowłosa przyglądała się kukle przez pewien czas, wyciągając te same wnioski. Wyglądała jak broń do walki, ale nie miała pojęcia, jak by taka kukła miała działać i pomagać. Niemniej, temat był dość ciekawy i intrygujący, tym bardziej, że Miko nasunęła się manipulacja chakrą. Shinobi potrafili za pomocą chakry tworzyć różne rzeczy, czasami nawet jakieś stworzenia, więc może i na tą kukłę był jakiś sposób.
- Myślę, że tylko rzemieślnicy takich lalek znają odpowiedź. - Stwierdziła i wzruszyła ramionami.
Nie spodobało jej się, że Suzo przemilczał jej słowa dotyczące Ryuzaku no Taki i tylko zwiesił głowę. Rozumiała jego obawy, ale naprawdę nie miał się czego bać, o ile będzie rozważnie postępować. Nie był przecież naiwny i łatwowierny, bo jej na początku też nie ufał, więc powinien dać sobie radę, a ona zawsze mogła mu wtedy pomóc, póki jeszcze przebywała w mieście, co też było warunkiem czasowym. Jeśli jej stara opiekunka rozstanie się z tym światem, nic ją już w mieście nie będzie trzymać i ruszy w kontynent, tak jak od dłuższego czasu ją ciągnęło.
Nim jednak zaczęła dalej go namawiać, Suzo wspomniał o zniszczeniu jego domu i gestem zaprosił ją do wyjścia. Miko wstała i ruszyła za chłopakiem na dwór, a gdy obeszli chatę, mogła zobaczyć uszkodzenia jednej ze ścian, jakby po pazurach. Zmarszczyła brwi, bo po drodze też mignęły jej podobne ślady, tylko coś zdecydowanie jej tutaj nie pasowało, a była to pora roku.
- To wygląda na niedźwiedzia, ale one w zimie śpią. - Powiedziała i spojrzała z powagą na Suzo. - Jeśli to rzeczywiście niedźwiedź, to musi być wkurzony, że ktoś przerwał mu sen i wygonił z leża.
Aż dostała gęsiej skórki, kiedy chłopak przyznał, że zrobił kilka dołów z naostrzonymi kijami. Czy jemu kompletnie rozum odjęło?! Przecież tak został ranny jego ojciec! A gdyby to ona zabłądziła i przyszła z zupełnie innej strony i natrafiła na taki dół?! Zadrżała na samą myśl o tym. Zdecydowanie nie czuła się tu teraz bezpiecznie, a i chłopak nie był, bo mógł któregoś razu zapomnieć o miejscu swoich pułapek.
- Nie da. Zlikwiduj je jak najszybciej, zanim komuś przez przypadek stanie się krzywda, tak jak kiedyś Twojemu ojcu. - Powiedziała mu z przyganą. - Zamiast tego pomyślałbyś o solidnym płocie, albo chociaż zasiekach wkoło domu.
Tak czy inaczej, wybudzonego miśka należało się pozbyć, bo inaczej naprawdę może zniszczyć ''chatę'' Suzo, tym bardziej gdy poczuje jedzenie. Wkurzony i głodny niedźwiedź może być bardzo agresywny, więc Miko nie pozostało nic innego, jak zaczaić się na bestię, a potem pomóc się z nią rozprawić. Przy odrobinie szczęścia, chłopak zyska ciepłą skórę na łóżko, masę mięsa i tłuszczu.
- Może uda mi się pokonać go, albo chociaż na stałe odstraszyć. - Zaproponowała. - Zaczekam z Tobą, aż znowu się pojawi.
Miała swój wachlarz i silne techniki Futonu. Powinno wystarczyć na dużego miśka, a przynajmniej taką miała nadzieję. Okaże się zapewne w trakcie. Tak czy inaczej, z tymi dołami Suzo się nie popisał, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, jakie mogły nieść na dłuższą metę. Owszem, misiek mógł wpaść w jakiś, ale prędzej go to bardziej rozjuszy, niż zrobi mu naprawdę porządną krzywdę. Tak czy inaczej, takie pułapki w lesie stanowiły zagrożenie nie tylko dla innych zwierząt, ale też ludzi, którzy wybierali się po grzyby, jagody, czy nawet drewno na opał.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2828
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
9/15Chłopak zbliżył się do ściany i palcem przejechał po głębokiej wnęce pozostawionej przez zwierzę słuchając uważnie co mówi dziewczyna. Poruszenie wątku dotyczącego śmierci ojca sprawiły, że ręka lekko drgnęła na deskach domostwa. Chłopak wbił wzrok w ścianę. Nie odpowiadał na kolejne pytania. Potrzebował czasu aby przegryźć ciężkie słowa dziewczyny, które znowu otworzyły drzwiczki nieprzyjemnych wspomnień, bolesnych chwil. Chłopak wziął głęboki oddech. Lekko drgnął i wypuścił powietrze razem z emocjami, które na nowo zaczęły się w nim zbierać. W ciągu tych kilku miesięcy z wesołego chłopaka, stał się znacznie dojrzalszy. Nie ukrywał już siebie za maską zbytniej pewności siebie.
- Wiem. Dlatego odpowiednio je oznaczyłem. Zwierzę nie umie czytać, człowiek owszem. Nic się nikomu nie stanie. Nie popełnię błędu kłusownika.
Chłopak kiwnął głową i odwrócił się w Twoją stronę. W kącikach oczu zebrały się łzy jednak, żadna nie spłynęła po poliku. Suzo zdawał się powoli wracać do normalnego stanu, bardziej racjonalnego niż emocjonalnego. Mimo dojrzalszego zachowania wciąż był dzieckiem, a te są bardziej emocjonalne od dorosłych. Cóż poradzić.
Gdy tylko padła propozycja pomocy chłopak ponownie się uśmiechnął i spojrzał dziewczynie prosto w oczy. Ciche parsknięcie, nie było jednak szydercze a pełne ciepła.
- Znowu chcesz mi pomóc... Dziękuję...
Chłopak powrócił do domu, gdzie mogliście wyczekiwać możliwego pojawienia się bestii. Chłopak zapalił kilka kaganków zwiększając ilość światła, która wpadła do środka. Sam nie wiedząc jak prowadzić rozmowę sięgnął gdzie w kąt skąd wyciągnął zwój. Po zamieszczonym na nim tytule mogłaś poznać dość znaną historię, która nie należała do prostych lektur. Opowiadała historię mężczyzny, który udał się do ośrodka aby odwiedzić swego chorego brata jednak pozostając w ośrodku zdiagnozowano u niego podobną chorobę sprawiając, że pozostał w ośrodku. Cała opowieść dotyczy jego interakcji z chorymi o różnych poglądach i zmaganiem się z własnymi, narastającymi słabościami.
Był już późny wieczór kiedy Mikoto usłyszała dość nieprzyjemny pomruk zwierzęcia, tego z kategorii cięższych i bardziej niebezpiecznych.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Z doświadczenia Miko wiedziała, że ludzie może i umieją czytać, ale z całą pewnością są nieuważni. Wystarczy, że ktoś się zagapi i już nieszczęście gotowe. Nie chciała jednak dyskutować na ten temat z Suzo, bo chyba nie było sensu. Miała tylko nadzieję, że wystarczająco dobrze oznaczył te miejsca, żeby rzeczywiście były widoczne dla ludzi. Tak czy inaczej, bała się teraz sama poruszać po tej części lasu i lepiej, żeby nie trafiła na taki dół. Westchnęła więc tylko i pokręciła głową, jakby nie bardzo przekonana tym wszystkim. Oby Suzo nie musiał ponownie uczyć się na własnych błędach i kiedyś wspominać jej ostrzeżenia. Widząc więc jego emocje, podeszła i poklepała go po ramieniu, chcąc dodać mu nieco otuchy.
Oczywiście zaproponowała pomoc w pozbyciu się niesfornego miśka, a widząc pełen wdzięczności uśmiech chłopca, sama uśmiechnęła się do niego w odpowiedzi. Nie mogłaby go zostawić z tym sama, zwłaszcza że zwierzę było na tyle zuchwałe, że zaczęło niszczyć domostwo Suzo, najwyraźniej czując jedzenie w środku. Lepiej zapobiec temu, żeby chłopiec stracił jedyny dach nad głową, skoro tak uparcie wzbraniał się przed powrotem do Ryuzaku no Taki.
- Nie ma za co. - Odpowiedziała. - Oczywiście wolałabym, żebyś był bezpieczny w mieście, ale skoro wolisz zostać tutaj, to trzeba pogonić tego miśka, żeby nie niszczył Ci własności.
Tak więc pozostało już tylko wrócić do środka szopy i poczekać na to, aż owy szkodnik się zjawi. Suzo zajął się czytaniem jakiegoś zwoju, zaś Miko postanowiła ugotować coś, żeby mieli na wieczorny posiłek. Nie było pewności, że niedźwiedź zjawi się tej nocy, a coś trzeba było jeść. Tak więc wieczorem usiedli do pysznego, mięsnego gulaszu ze świeżym chlebem, który Miko przyniosła, a potem pozostało dalej czekać, bo co innego mieli do roboty.
Cierpliwość opłaciła się, bo późnym wieczorem Miko usłyszała zbliżające się pomruki. Tak, zdecydowanie brzmiało to jak jeden z tych większych drapieżników. Spojrzała na Suzo z powagą i skinęła mu głową, wstając ze swojego miejsca i chwytając za wachlarz. Nie zakładała płaszcza, bo nie potrzebowała go, a tylko krępowałby jej ruchy, dlatego też mocniej zacisnęła place na metalu swojej broni i zwróciła się jeszcze do chłopaka.
- Masz coś, co oświetli mi chociaż trochę najbliższe otoczenie? - Zapytała. - Lepiej żebym nie machała wachlarzem na oślep. I trzymaj się proszę z tyłu.
Gdy już będą gotowi, pozostanie już tylko wyjść na zewnątrz, obejść szopę i skierować wzrok tam, skąd dobiegały pomruki. Zanim Miko zrobi cokolwiek, trzeba przede wszystkim zlokalizować cel i wtedy dopiero działać. W zależności od tego, gdzie będzie się znajdować bestia, Białowłosa wykona wtedy odpowiedni ruch, żeby zaatakować. Na pewno nie będzie podchodzić w bliski zasięg kłów i pazurów, a i Suzo nie pozwoli się mieszać bezpośrednio do starcia, chyba że będzie chciał z odległości strzelać ze swojej kuszy, albo innego wynalazku.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość