W końcu ruszyli wgłąb pomieszczenia. Rozejrzała się dokładnie szukając ewentualnych utrudnień. Znajdowali się na obcym terenie, a przecież nigdy nie było wiadomo co mogło czyhać za rogiem. Zwróciła uwagę na drzwi i okna, potencjalne sposoby ucieczki. Potem bez większych zahamować ruszyła za Ruką, jak się okazało nazywała się ich gospodyni, żeby zobaczyć pacjentkę. Młoda, wyczerpana dziewczynka leżała płasko na posłaniu. Nie wyglądała za dobrze, każdy mógł to stwierdzić. Milczała chłonąc wszystkie informacje. Jeden rzut okiem wystarczył, żeby stwierdzić, że rana nie wyglądała najciekawiej. Mimo prób wyleczenia nie udało się jej zasklepić. Oczywiście mogło być gorzej. Ktoś tutaj załatwił już sporą część roboty, jednak nie całą.
- Niestety nie wiem, jednak zrobię co w mojej mocy - odpowiedziała zgodnie z prawdą podchodząc bliżej. Nie mogła nic obiecać i też nie zamierzała rozsiewać złudnych zapewnień. Obojętnie czy jej się uda czy nie zamierzała spróbować swoich sił, żeby mieć już wszystko za sobą. Chciała zająć się czymś innym. Nie mieli z Hiro czasu na więcej przystanków. Spieszyło im się. Chwilę później chwyciła za oparcie krzesła przesuwając je koło łóżka. Usiadła na nim wygodnie i wzięła głębszy oddech. Była gotowa. - Eimi-chan, nazywam się Isane, ile masz lat? - Zagadnęła dziewczynkę sprawdzając jej świadomość. Chciała wiedzieć czy była przytomna i czy była w stanie się porozumieć. Ból na pewno utrudniał jej zadanie, jednak na ile? Potem szybkim ruchem pogładziła ją po czole i policzkach, jak gdyby chciała ją obudzić. W rzeczywistości sprawdzała jej temperaturę. Gorączka mogłaby wskazywać na jakaś infekcję, która nie byłaby niczym specjalnym przy tak wielkiej ranie. - Macie w domu jakieś lekarstwa? - Zagadnęła Rukę biorąc z szafeczki obok środek dezynfekujący. Wylała niewielką ilość na swoje dłonie i roztarła dokładnie.
- Hiro przyniesiesz mi proszę wodę w misce i kawałek materiału? - Poprosiła nie chcąc odrywać Ruki od dziewczynki, którą trzymała za rączkę. Dodawanie otuchy choremu było już połową sukcesu. Komfort psychiczny był tak samo ważny jak fizyczny, nie wolno było o tym zapominać. W końcu rozpostarła swoje dłonie tuż nad raną na brzuchu. Kilka centymetrów powyżej. Wystarczyło, nie chciała zadawać dziewczynce niepotrzebnego bólu i kłaść dłoni na żywej, otwartej ranie. Teraz mogła skupić się w pełni, nie jak ostatnio kiedy Hiro postanowił jej przeszkadzać. Uh. Te cudowne chwile, które razem spędzili. Tęskniła za ich beztroskim c z a s e m. Tak kurewsko bardzo. Tym razem przeszło od razu do leczenia. Nie było czasu do stracenia na szukanie przyczyny i odpowiedniej diagnozy. Miała ją tuż przed nosem. Krwotok, rana szarpana. Wokół jej dłoni pojawiła się zielona aura, typowa dla technik medycznych. Nie mogła być pewna, czy podoła zadaniu. Miała wprawę, jednak czy wystarczającą? Jeśli chodziło o krwotoki, tętnice wiedziała, że zadanie nie było proste, ale potrafiła tego dokonać. Kości i całkowite uszkodzenie organów było czymś znacznie trudniejszym, z czym mogła sobie nie poradzić. Mimo wszystko dziewczynka trzymała się nieźle, nie była w szoku. Osłabiona brakiem krwi i bólem, ale wciąż przytomna i żywa, dzięki umiejętnością Ruki. Szacowała, że dziewczynka miała szczęście i pazury ominęły wszystkie organy, inaczej przecież już dawno byłaby martwa. Mogła się jednak pomylić, zawsze istniała taka opcja. Przymknęła powieki skupiając się na zadaniu. Chwila maksymalnej koncentracji.
Ukryty tekst