Szlak transportowy

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Szlak transportowy

Post autor: Mujin »

Mujin szybko, w pośpiechu wręcz, wyszedł z kliniki. Mógł w końcu się zebrać na kilka, głębokich oddechów. To było niespodziewane. Bardzo niespodziewane wręcz. Taka bliskość drugiej osoby, dodatkowo niewymuszona negatywnymi emocjami... nie, ogólnie, bliskość. Nie przywykł, nie praktykował jej i nigdy nie udzielał się towarzysko. Bo czemu miałby? Jego priorytetem była medycyna i umiejętności, oczywiście. Nie było miejsca na prywatne relacje. Jego znajomość z Shikaruiem i Asaką była chyba najbliżej do czegoś przypominającego przyjaźń. Spędzili ze sobą nieco czasu nieopartego na relacjach zawodowych i nawet kąpali się w jednym gorącym źródle. W sensie w jednym basenie. Wtedy zastanawiał się, czy wejście do tej gorącej bali wypełnionej zarazkami i innymi dziwnościami nie wyjdzie mu na szkodę, ale sam proces mycia się przed wejściem do środka na pewno bardzo pomagał. Ludzie w źródłach byli wyjątkowo higieniczni, dlatego spędzanie czasu w takich warunkach było prawdopodobnie najlepszym dla wrażliwego na czystość Mujina.
Nadal nie wiedział co o tym myśleć i potrzebował więcej czasu. Czy to było zagranie z jej strony mające na celu jego rozkojarzenie? Czy może faktycznie coś się pod tym czaiło? Tylko po co miałaby stosować takie elementy manipulacyjne? Dla swoich korzyści, oczywiście. Pierw, zawrócić medykowi w głowie. Potem, wykorzystać stworzone w ten sposób uczucie do sprytnego, subtelnego sterowania nim. Co, jakiś przeszczep? Oczywiście! Jakiś inny dla znajomego? Czemu nie. Może jest częścią jakiejś większej organizacji, która czyha na medyka i została wysłana na zwiady? Taka agentka z tej Isane, która nie cofnie się przed niczym, by zbudować zaufanie i wykraść jego sekrety.
Medyk miał sporo czasu na zastanawianie się. Na szlaku stanął dosłownie kilka minut później. Ruszył w drogę na piechotę. Po drodze pewnie będzie próbował ugadać się z jakimś kupcem, wskoczyć na wóz w zamian za uleczenie jego złamanego palca czy coś. Może trafi na ludzi po prostu gościnnych, którzy nie mieli nic przeciwko pomocy podróżnemu? Wyprawa ewidentnie będzie długa i męcząca, ale powinien sobie poradzić. Co to było dla niego dotrzeć do Shigashi uczęszczanymi szlakami? Przecież był Mujinem, Yokage Mujinem, wybitnym medykiem, specjalistą od trucizn i innych specyfików, potężnym Aburame. Nic nie mogło stanąć mu na drodze.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 803
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Szlak transportowy

Post autor: Nana »

Po zakupach w sklepie wyruszyli. Kierunek: Daishi. W przypadku Toshiro do domu. Nana nie mogła nazwać tego miejsca domem. Niestety Hyuo także nim nie było. Była zwyczajnym zagubionym kundlem. Niby "czystej krwi", perełka swojego rodu, z którym nie miała nic wspólnego i pewnie tak pozostanie. Wciąż nie potrafiła nienawidzić Uchiha, chociaż wierzyła, że takie uczucie przyjdzie z czasem. Nie posiadała swojego miejsca na ziemi, więc podążała za chłopakiem. Cieszyła się, że wracają. Ryuzaku nie należało do jej ulubionych miejsc. Zatłoczone, brudne, nie pasujące do jej stylu. W końcu wychowała się głównie z dala od wiosek, w nieprzystępnych krainach Klifów. Znacznie lepiej pasowało jej Daishi, gdzie znów poświęcą się treningowi, na który tak bardzo czekała. Umiejętności Toshiro dawały jej motywację. Był od niej silniejszy, wiedział więcej. Widziała potencjał tej relacji. Mogła się od niego tak wiele nauczyć, stać się kimś innym, nowym, lepszym. Mogła skupić się na swoich celach - obojętnie jak nikczemnych - i w końcu je zdobyć. W końcu udało jej się znaleźć sposób, żeby dokonać swojej zemsty, która spędzała jej sen z powiek. Nie było to już odległe pragnienie, a kwestia przyszłości. W końcu była tego pewna i świadoma. Taka myśli dawała jej prawdziwy komfort i pchała do działania. Zdecydowała się wypytać Toshiro więcej o Antykreatora, Saisei i wszystko inne. Najpierw jednak bezpieczniej było opuścić Ryuzuku. Nie przepadała za tym miejscem, więc z każdym krokiem dalej czuła narastającą ulgę. Dla osób, które się ukrywały, przebywanie w większych osadach było ryzykowne. Zwłaszcza, że Kuroko wiedział kim byli. Kto wie, może ktoś ich posłuchał? Zdecydowali się tego nie testować. Wyruszyli od razu praktycznie tą samą drogą, jak ostatnio. Musieli uważać na granicach, wojna nie była dobrym czasem na dalekie podróże. Granice Sogen i Antai były dobrze strzeżone, musieli je omijać.
Szli swoim tempem. Nie spieszyło im się, jednak im bliżej Daishi tym lepiej, bezpieczniej. Starali się unikać głównych dróg i karczm. Szlak transportowy był kiepskim miejscem. Kręciło się tutaj wielu dziwnych ludzi. Od handlarzy po złodziei. Trzeba było wiecznie uważać. Na szczęście byli we dwójkę. Na pewno raźniej!
Większość czasu spędzali samotnie. Lepiej się poznając. Przynajmniej mogli nadrobić cały ten czas. Zaufanie rodziło się powoli. Z dnia na dzień. I w tym przypadku nie było inaczej. Ich relacja kwitła. Kto wie kim dla siebie zostaną? Oczywiście, jeśli pominąć te wszystkie dzielące ich różnice. Ich cel był jeden, taki sam. Ale co potem? Przyszłość nie zapowiadała się tak kolorowo, zwłaszcza patrząc na nią Sharinganem. Była krwawa. Niektórych genów nie dało się po prostu oszukać.

Dokąd: Daishi
Przez: Midori - Shinrin - Sakain - Yusetsu - Soso
Środek transportu: Pieszo
Czas podróży: 2,5h

zt x2 Toshiro + Nana
0 x
Awatar użytkownika
Fujiko
Postać porzucona
Posty: 60
Rejestracja: 1 sie 2021, o 23:54
Multikonta: Tatsuo | Don Patch

Re: Szlak transportowy

Post autor: Fujiko »

Poprzedni temat: Świątynia Bishamona

Przygoda w Ryuzaku musiała skończyć się tak szybko, jak się zaczęła. Trzymając parasolkę opartą o me lewe ramię, obracałam sobie ją spokojnie, przechadzając sie ulicami. Miasteczko wiele się nie różniło od Shigashi, choć wyraźnie dało się zauważyć, że brak mafii kontrolującej to wszystko rozpuściło co poniektórych. Na co komu średnio funkcjonująca rada, w której niemalże każdy ma takie samo zdanie? Równie dobrze mogłabym zarządzać tą wiochą samodzielnie, a jestem przekonana, że stałaby się osadą, do której każdy chciałby przybywać. Nie tylko po to, aby przeprowadzić korzystny dla obu stron handel, ale przede wszystkim, aby móc zamieszkać blisko mojej osoby. – Co ty wyprawiasz gamoniu! – No tego to już za wiele. Szybkim ruchem złożyłam parasolke, a następnie zdzieliłam mojego tragarza prosto w jego głupi łeb. Doskonale widziałam, co on robi ze skrzyniami wypełnionymi ubraniami, które ja musiałam załatwiać samodzielnie, przybywając prosto ze środka kontynentu. – Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, co jest w środku? Za sprzedanie takiej skrzyni mogłabym wykupić całą twoją zawszoną rodzinną wiochę, więc się lepiej opanuj i masz mi to bezpiecznie ładować. Banda debili. – I gdzieś miałam jego przeprosiny. Nie obchodziło mnie to! Zasiadłam spokojnie obok woźnicy, kładąc parasolkę blisko moich nóg. Konie śmierdziały przepotwornie, ale jakoś musiałam to znieść. – Kupcie sobie coś ładnego. – Rzuciłam sakiewkę gdzieś na ziemie, gdy wreszcie wszystko zostało spakowane, a ja mogłam ruszyć w kierunku domu.

Dokąd: Atsui
Przez: Midori-Shinrin-Sakai
Środek transportu: Wierzchowiec
Czas podróży: 1 godzina
0 x
Awatar użytkownika
Akihiko Maji
Posty: 312
Rejestracja: 8 lut 2021, o 19:07
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Krótki wygląd: -blond włosy
-ciemnoszare oczy
-biała koszulka z krótkimi rękawami i spodnie w tym samym kolorze
Widoczny ekwipunek: -gurda na plecach
-kamizelka shinobi
-fuma shuriken
GG/Discord: Destro#0111
Multikonta: Jūgo Misaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akihiko Maji »

Po powrocie z Huyo do Ryuzaku no Taki, Akihiko od razu skierował się na północ, w kierunku Sogen. Rozważał później podróż do karmazynowych szczytów, gdzie chciał poznać mieszkańców klanu Tamaki. Gdy skończy tam swoje sprawy, może uda się z powrotem na południe, tym razem do takiego Kaigan? Możliwości miał wiele, tak długo, jak pozostawała mu swoboda podróżowania. Nie spieszyło mu się z powrotem w rodzinne strony, chciał zobaczyć jak najwięcej i jak najszybciej. Ciekawość świata pchała go ciągle dalej i dalej, przed siebie. Następna taka okazja mogła się prędko nie zdarzyć. Liczył też na poznanie kolejnych miłych ludzi jak choćby Hyuga, którą poznał w Ryuzaku. Z pewnością istniało wielu jej podobnych, trzeba było tylko dobrze poszukać i mieć szczęście. A zatem, następny kierunek.. Wietrzne Równiny!

//zt

Dokąd: Sogen
Przez:
Środek transportu: Na piechotę
Czas podróży: 30
0 x
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: Szlak transportowy

Post autor: Satoshi »



Lato trwało w najlepsze, morze oznajmiało swoją obecność delikatnym szumem, a wilgotna bryza łagodnie owiewała solidnie pooraną bliznami twarz Satoshiego. Przebywał tu od prawie dwóch miesięcy, które spędził niemal w całości na katorżniczym treningu. Tutaj mógł sobie na to pozwolić dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym panującym w nadmorskim mieście. Reżim, który sobie narzucił, na pustyni najprawdopodobniej by go zabił, odwodnienie, wysoka temperatura i skrajnie wykończenie spowodowane szalonym wręcz tempem zużywania swoich zasobów chakry, zamieniłoby go w wysuszone truchło przysypane gdzieś przez wędrujacą wydmę. Młody Sabaku cieszył się, że zdecydował się poświęcić niemal cały miesiąc, na dotarcie tutaj. Zobaczył morze, skosztował przepysznej nadmorskiej kuchni, której nijak nie dało się zaznać w Unii, poznał wielu osobliwych ludzi i nawet odrobinę zarobił. Co prawda przyjechał tu wypocząć, czy może bardziej uciec przed palącym okiem Amaterasu, które w lecie było całkowicie nie do zniesienia, czuł się jednak zmęczony - bardziej niż trzy miesiące temu w Kinkotsu, gdy planował całą wyprawę. Ale opłacało się. Zyskał wiele na przebywaniu tutaj. Niebieskooki Shinobi odsunął się od okna. Czas ruszać na zachód, przez gęstą puszczę i równiny, prosto na bezwzględne piaski. Do domu.

Satoshi opuścił niewielki pokój, który wynajmował podczas swojego pobytu w osadzie Ryuzaku, uprzednio upewniwszy się trzykrotnie, że nie zapomniał zabrać ze sobą absolutnie wszystkiego, co było jego własnością. Pożegnał się z właścicielem przybytku, w którym co noc zasypiał i wyszedł na ulicę. Mijał stragany z wyśmienitymi przekąskami, reprezentantami kultury kulinarnej wszystkich chyba zakątków świata, jego nozdrza przyjemnie drażnił zapach świeżych ryb, szkoda tylko, że być może po raz ostatni. Trasa biegnąca z Atsui do Ryuzaku była piekielnie długa, a chłopak nie sądził, że od teraz będzie miał czas się tak wczasować. Będąc w dość ponurym nastroju, Sabaku minął bramy miasta, kierując się na trakt prowadzący do Atsui, przecinając Midori, Shinrin i Sakai.
Dokąd: Kinkotsu(Atsui)
Przez: Ryuzaku no Taki->Midori->Shinrin->Sakai->Atsui
Środek transportu: Pieszo
Czas podróży: 2:00
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kutaro »

Tego dnia Kutaro po raz kolejny wyruszył w podróż. Tym razem był to szlak na północ. Jednak nie obrał wygodnej szybszej trasy prosto w góry. Dla bezpieczeństwa doszedł do wniosku, że obejdzie strefę wojny o zachodu. Tak dla spokoju ducha i poznania innych krain. Na początku wyruszył z portowej osady Ryuzaku no Taki, w której panował zapach morza i ryb i ponownie wszedł w pachnącą żywicą puszczę Midori. Tam absolutnie nic się nie zdarzyło więc Aburame po kilku dniach trafił do kolejnego obszaru lasu, tym razem pod pieczą rodu Senju. Tutaj dominującym zapachem była bieda. Kolejnymi prowincjami na szlaku były tereny Wietrznych Równin. Atmosfera tutaj była znacznie mniej przyjemna gdyż w regionie dało się odczuć napiętą atmosferę wojny. Nawet oficjalnie niezaangażowane Sakai przesiąknięte było nerwową aurą.
Kutaro z ulgą przyjął wkroczenie do ostatniego regionu na swojej drodze - Karmazynowych Szczytów. Tutaj świeże powietrze nie niosło w sobie echa wojny i przemocy, więc od razu się lżej oddychało, a może po prostu to było czyste górskie powietrze. Kto to wie? Szlak przez Soso i do stolicy Daishi był Benisuke już znany więc i przez to szło się raźniej. Po wielu długich dniach w końcu Kutaro przybył do Seiyamy
Dokąd:Daishi
Przez:Midori, Shinrin, Sakai, Yusetsu, Soso, Daishi
Środek transportu: Nogi
Czas podróży: 3 h
[z/t]
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2138
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Szlak transportowy

Post autor: Ario »

Ario na słowa chłopaka wydał z siebie cichy oddech, jednak nie skomentował za bardzo tego, że liczyli na to iż ich wojna nie dosięgnie. To było czcze myślenie, gdyż wojna dorcierała właśnie głównie do tych, co nie mogli się sami bronić. Tak samo jak w ostatnich wydarzeniach na murze - wtedy też nikt nie spodziewał się tego, że klan czerwonookiego doujutsu przejdzie do tajnej operacji, która przerodzi się w otwarty konflikt. Im więcej Ario spędzał czasu z prostymi ludźmi, tym bardziej zaczynały go irytować klany, hierarchie a także ich ciągłe odwracanie wzroku od prawdziwych problemów. Podobnie zresztą postąpił jego ojciec z bratem, ale z tymi gagatkami Ario zamierzał sobie jeszcze kiedyś podyskutować.

Chłopak zapytał o więcej ludzi z symbolem Kropli na plecach. Co prawda to nie było złe pytanie, jednak w sumie nieświadomie, ale podpowiedział, na czym powinna się Kropla skupić. Sami we dwóch z Kisuke nie dadzą rady zapewne zmienić świata, a wizja pójścia po dziewczynę z Cesarstwa niestety się oddaliła. Nie mniej, tym razem Kunisaku miał zamiar to skomentować.
- Jest nas...więcej, ale tym razem ja w zupełności wystarczę. - odparł w kierunku chłopaka. - Wiesz, dość dobrze potrafię nabić guza, jak ktoś mi zajdzie za skórę. Tak jak na przykład wojownicy, którzy żerują na takich osadach jak Twoja. - odparł, ponownie kładąc rękę na głowie chłopczyka, jakby ten był jakimś zwierzaczkiem. - Będzie dobrze. No i zobaczysz coś fajnego. -dodał, po czym cofnął rękę.

Zmierzali do wioski, a więc czas było zacząć jakieś planowanie.
- Jesteśmy już blisko. Możesz mi w skrócie wyjaśnić, gdzie są wszyscy osadnicy, gdzie są wrogie, gdzie stacjonują, gdzie Was przetrzymują i w ogóle wszystko co Ci przyjdzie na myśl? Lepiej bym znał kluczowe miejsca w wiosce, nim przejdę do działania. - poinstruował chłopaka.

Dokąd:Sogen
Przez:Ryuzaku
Środek transportu:Piechota
Czas podróży:30min
0 x
Awatar użytkownika
Sasame
Posty: 870
Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 23
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: ~
- Średniego wzrostu
- Szczupła lecz dobrze zbudowana
- Burza czerwonych włosów
- Błękitne oczy
Ubiór: ~
- Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki
- Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~
- Kabura na lewym udzie
- Kabura na prawym udzie
- Czarna torba przy pasie z tyłu na środku
- Tanto zamocowane poniżej torby
- Czarny płaszcz w czerwony chmurki
- Duży zwój
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Ruushi Fea
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sasame »

0 x
Obrazek | Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT |
Awatar użytkownika
Sashiko
Posty: 592
Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashiko »

0 x
Obrazek

Ryō | PH
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1054
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kamiyo Ori »

  Ukryty tekst
Dokąd: Ryuzaku no Taki -> Sogen-> viewtopic.php?p=186721#p186721
Środek transportu: Nogi
Czas podróży: 30 minut
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kutaro »

Nie trwało to zbyt szybko, ale wóz z posłem do Kotei w końcu opuścił mury Ryuzaku. Pomijając rozmowę przed wyjazdem, którą niektórzy mogliby uznać za zbędną i męczącą, poselstwo wyjechało kilka miesięcy później niż powinno. Wojna była nieprzewidywalna. Chociaż pani Eriko wydawała się być niezrażona nadmiernie niebezpieczeństwami jakie na nich czekały w trasie, to wciąż tam były. Tym bardziej, że w ciągu tego czasu gdy parka z niecierpliwością czekała na wiadomość o wezwaniu. Cesarstwo na wschodzie ogłosiło mobilizację, a i również Inuzuka otworzyli drugi front tuż przy mieście portowym, które właśnie opuszczali. Karawana więc kierowała się w sam środek kotła, jakim stał się ten region Sogen. Co prawda mieli odpowiednie glejty pozwalające na przejazd,lecz czy kule ognia potrafiły czytać? Otóż nie, tak więc posiadanie oczu dookoła głowy było bardzo pomocne w takich przypadkach.
Pytanie medyczki o zajęcie miejsca z przodu wozu Eriko zbyła machnięciem ręki przyozdobionym komentarzem. - Tylko bądźcie grzeczni. - Jednak jej uwaga oczywiście była na dwóch pozosałych rodzynkach jakie wpadły w jej pazurzaste dłonie. Naturalnie mówimy tutaj o zadbanych, lecz nieco długich paznokciach. Jakiego koloru? Zgadliście, jadowitej czerwieni. Wchodząc do wozu z aktorskim szeptem dodała. - Gin to milczek, ale potrafi być niezłym zawadiaką.- Następnie rozsiadła się z tyłu wozu na jednej z ławeczek i z wesołym uśmiechem obserwowała obu Ranmaru po drugiej stronie pojazdu. Słuchając pytania Munraito nachyliła się do przodu opierając pyszne dłonie na swoich kolanach i sprawdzając granicę spójności swojego kimona. W odpowiedzi, wciąż nachylając się, chwyciła dłoń chłopaka i zaczęła rysować na jego otwartej dłoni. - Przed nami ciekawa droga. Z jednej strony Inuzuka, którzy harcują ze swoimi psami na ziemiach Uchiha, - Przesunęła pazurem po jednej krawędzi dłoni. - a z drugiej cesarstwo, które postanowiło odwiedzić Sogen. - Zrobiła analogiczną linię po drugiej stronie ręki. - A my po środku, między młotem, a kowadłem. - Zamknęła z tymi słowami dłoń Ranmaru w pięść i wyprostowała się ze śmiechem, ale po chwili przybrała bardziej poważny wyraz twarzy. - Jakby to była podróż do Kaigan to bym wzięła pachołków ze straży miejskiej. Może być momentami gorąco, ale proszę was panowie łucznicy o powściągliwość i nie strzelanie do wszystkiego co się rusza. Wolałabym uniknąć incydentu dyplomatycznego. - Powiedziała spoglądając jastrzębim wzrokiem na dwójkę. Nie raz zbyt radosny shinobi mógł doprowadzić do śmierci znacznie większej ilości ludzi, bo za bardzo chciał się pochwalić swoimi umiejętnościami.

Wóz się powoli toczył przez ziemię Ryuzaku wesoło skrzypiąc zawieszeniem. Co prawda nie posiadał zbyt wielu wygód, to jednak koła nie były na sztywno przymocowane do reszty wozu, co powodowało, że pasażerowie nie odczuwali aż tak boleśnie każdego kamienia na trakcie. Póki co przez większość trasy świeciło słońce. Nie było konieczności chowania się pod materiałem i Isane mogła radować się ostatnimi ciepłymi promieniami jesiennego słońca. Widoki z przodu były. Dosyć monotonne, ale całkiem ładne. Głównie z uwagi na żywe kolory jakie przyniosła pora roku. Żółć, pomarańcz i czerwień. Drzewa przybrały ciepłe barwy wzmacniając sielankową atmosferę w okolicy.
- Panience wygodnie? - Zagaił dla zabicia czasu Gin. Sam siedział wygodnie, machinalnie jedną ręką kontrolując konie. Same dosyć dobrze wiedziały, że mają trzymać się drogi, więc nie była to bardzo zajmująca czynność. - Do Kotei będzie kilka dni. Nie wiem ile dokładnie bo niektóre szlaki mogą być zamknięte. Zazwyczaj się jechało obok takiego klasztoru, Usohachi chyba. Urocze miejsce. - Gadał dla sportu popatrując od czasu do czasu na Isane by sprawdzić czy ją słucha. Czy może woli żeby poszedł w cholerę.

Eriko
Gin
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Mūnraito
Posty: 181
Rejestracja: 8 lip 2021, o 09:39
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody, ciemnowłosy mężczyzna o złotych (lub czerwonych) ślepiach i tatuażu na plecach: czarny księżyc i dwie szkarłatne gwiazdy. Zabójczo zwinne palce pogrywające bojowe pieśni na strunie łuku dopełniają dzieła zniszczenia.
GG/Discord: corpus#3610
Lokalizacja: Piltover.

Re: Szlak transportowy

Post autor: Mūnraito »

0 x
Obrazek
„Mūn must go on!"
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Szlak transportowy

Post autor: Isane »

Na uwagę pani Eriko uniosła jedynie brwi ku górze, ale nie skomentowała tego w żaden sposób. Oczywiście doskonale wiedziała co ta miała ona myśli. Zwykłe uszczypliwe żarciki, jednak nie znały się na tyle dobrze, żeby sobie swobodnie żartować niczym stare koleżanki. Isane podchodziła do misji jak do pracy. W szeregach Unii nie było miejsca na pogaduszki i spoufalanie się z przełożonymi i misjo dawcami. Oczywiście nie była mistrzynią przestrzegania reguł. Łamała je kiedy chciała, albo kiedy zwyczajnie jej pasowało. Teraz jednak nie miała najmniejszego ochoty zbliżać się do pani Eriko, więc posłała jej jedynie uprzejmy uśmiech i bez słowa ruszyła w stronę przodu powozu. Zajęła miejsce koło woźnicy i w końcu ruszyli w drogę, która od pierwszego momentu zaczęła jej się dłużyć. Musiała pozostać uważna, co nie przychodziło jej łatwo. Oparła się wygodniej o wóz i rozglądała na boki, żeby ewentualnie zauważyć coś podejrzanego. Nie miała niestety tak znakomitych zdolności zwiadowczych jak dwóch Ranmaru siedzących z tyłu, jednak wciąż starała się jakoś przydać. Co do tej dwójki pamiętała, że byli w stanie widzieć także przez ściany i to na sporą odległość, więc pewnie zauważą niebezpieczeństwo ze sporym wyprzedzeniem nawet siedząc w wozie.
Ciekawe jak szła im rozmowa? Wyobrażała sobie niezamykającą się buzię pani Eriko; przytakującego, uśmiechniętego Hiro i umęczonego Akiego. Czyli na pewno radzili sobie świetnie. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że Gin chyba coś do niej powiedział. Spojrzała na chwilę na starszego woźnicę.
- Pewnie, dziękuję - odparła machinalnie, chyba jednak usłyszała jego słowa mimowolnie. Nie przeszkadzała jej rozmowa. Chociaż z natury nie była gadułą, Gin wydał jej się całkiem miłym kompanem. Nie narzucał się, jednak starał się jakoś urozmaicić całą drogę. Wciąż rozglądała się co jakiś czas, jednak postanowiła poświęcić trochę czasu na pogawędkę z woźnicą, bo czemu nie?
- Często podróżujesz w tamtą stronę? Nigdy nie byłam w Sogen - zapytała szczerze ciekawa. Oczywiście słyszała historyjki, opowieści i pamiętała podstawy geografii, jakie wpajano jej w jednym z licznych domów dziecka, które zwiedziła w swoim dzieciństwie. Z każdą minutą znajdowała się dalej i dalej od pustynii, gdzie przecież spędziła większą część swojego życia. Tak naprawdę nie wiedziała czy nigdy nie była w Sogen, tak mogła jedynie przypuszczać. Nie znała swojej przeszłości dokładnie, tylko pojedyncze wspomnienia, zaledwie skrawki. Nie wiedziała skąd pochodziła. Pierwszą solidniejszą kotwicę w jej wspomnieniach był Prastary Las, Kaigan. To właśnie tam po raz pierwszy trafiła na Mujina. Dawno, dawno temu. Tam była przetrzymywana, ale czy właśnie tam się urodziła? Wątpliwe. Za dużo niewiadomych, aż przyprawiało ją o ból głowy. Szybko wróciła na ziemię słuchając tego co Gin miał do powiedzenia. Zdecydowanie lepsze zajęcie niż grzebanie we własnej głowie i dziurach w pamięci. Nigdy nic dobrego z tego nie wychodziło.
I tak właśnie toczyła się każda następna minuta podróży. Na rozmowie z woźnicą i skanowaniu terenu. Mimo pogawędki pozostawała czujna, w pogotowiu. W końcu nigdy nie wiadomo co czaiło się za drzewami, jakie mijali, prawda?
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Aki
Postać porzucona
Posty: 131
Rejestracja: 15 wrz 2021, o 11:38

Re: Szlak transportowy

Post autor: Aki »

No cóż. Życie miało to do siebie, że było nieprzewidywalne. Ciekawe, na ile słowa Eriko o woźnicy miały pokrycie w rzeczywistości. Ciekawe co miała na myśli mówiąc zawadiaka - umiał się bić, czy może raczej umiał wyżłopać pół litra i się przy tym nie porzygać? Zaskakujące jak słowa mogły nabierać różnego znaczenia w zależności od kontekstu. Ninja myśleli z reguły inaczej niż przeciętni cywile - wynikało to z ich długości ich życia. Nazwanie kogoś "zawadiaką" raczej oznaczało, że ten ktoś faktycznie umie się bić i robi to z czystą przyjemnością, przy każdej możliwej okazji.
Akiego zastanawiało, po co właściwie cesarstwo pakowało się na tutejsze ziemie. Co by nie było - Ranmaru teraz rządzili na tamtych ziemiach, a teraz jeszcze pragnęli rozrosnąć się na kontynent? Niebezpieczna sytuacja dla Uchihów - to jedno musiał przyznać. Ranmaru ze swoimi oczami potrafili być bardzo niebezpieczni, jednak to nie ich umiejętności były głównym problemem, a ich zachowanie. Byli totalnie nieprzewidywalni i łowca w ogóle by się nie zdziwił, gdyby w tym wszystkim chodziło o coś więcej, niz tylko zajęcie portów. Cesarstwo pod wodzą takiego lidera mogło się zacząć w końcu powiększać, a tym samym przynosić sławę wyspiarskim klanom - w tym Ranmaru, którzy przez ostatnie lata zdawali się siedzieć w ciszy.
Aki nie skomentował słów pani Eriko. Oczywistym będzie, że nie będzie strzelał do wszystkiego co się poruszało na nogach - jego misją była ochrona poselstwa - za zabijanie losowych ludzi musieliby dopłacić ekstra. W tym jednym Munraito się mylił - przynajmniej jeżeli chodziło o Akiego - on lubił ryzyzkować, lubił bawić się, zabijać. Lubił swoją pracę. To, że widział (i wiedział) więcej, niż przeciętny człowiek, wcale nie uwalniało go czasami od brawury. Tym razem jednak miał zamiar się powstrzymać od mordowania - przynajmniej na tyle, na ile to nie będzie konieczne. W końcu był tutaj głównie za sprawą prośby od Hiroyukiego i nie chciałby, aby ten się na nim zawiódł.
Aki spoglądał na swojego dalekiego kuzyna, gdy ten zadawał kolejne i kolejne pytania. Jakakolwiek by nie była na nie odpowiedź - czarnowłosy i tak miał zamiar ich chronić. Wiedział, że sobie poradzi - o ile tylko całe towarzystwa zastosuje się do jego komend. Był na tyle silnym shinobim, by zdawać sobie sprawę ze swoich możliwości. I jeżeli inni nie będą stali jak bezmyślne kołki, to wszystko potoczy się szybko i sprawnie - przynajmniej w przypadku potyczki. Bo przecież takiej wcale mogło nie być, nieprawdaż? Na ten zaś moment pozwolił Hiroyukiemu się wykazać - to w końcu on i jego dziewczyna mieli coś do udowodnienia, a nie Aka. Im większą inicjatywę w prowadzeniu za rączkę wykażą, tym większa była szansa, że młoda Isane dostanie obywatelstwo i kto wie - może dorzucą jej coś ekstra? Więc śmiało - niech gada. Może to zadziałać tylko na jego korzyśc.
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kutaro »

Z tyłu wozu trwały rozmowy w najlepsze. Podczas gdy odpowiedzialny Aki obserwował swoimi talentami okolicę, ciekawski Munraito z zapałem kokietował kierowniczkę poselstwa. Kiedy położył swoją dłoń na jej ręce, Eriko przesunęła przeciągle swoim wzrokiem po dotyku, a następnie skierowała swoją twarz na młodego Ranmaru. Po jej obliczu błąkał się uwodzicielski uśmiech.
- Panie Munratio! - Westchnęłą z udawanym oburzeniem, ale dłoni nie zabrała. - Nie miałabym szans z takim potężnym wojownikiem jak Pan, lecz kobieta powinna umieć sobie radzić, prawda? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie delikatnym uśmiechem. - Ale od razu się czuję bezpieczniej jak tak Pan się o wszystko troszczy. - Zapewniła swoim tradycyjnie miękkim tonem. Tak to już bywało, kobiety chciały żeby się nimi opiekować, a mężczyźni chcieli słyszeć jakim to są cudownym oparciem. Transakcja wiązana, przeprowadzana od wiek wieków i nie zamierzała się zmieniać.
Z przodu wozu przebiegała inna wymiana. W zamian za stratę ciszy, można było się dowiedzieć czegoś o świecie. Gin na pytanie o Sogen zastanowił się chwilę przed odpowiedzią.
- Tak, byłem nie raz, ale to przed wojną. Niby szlaki są na tym samym miejscu, ale nie wiadomo co będzie na nich. Może nic, może maruderzy, może wojsko. - Wyliczał po kolei możliwości. - A samo Sogen jest… dziwne. Niby nic nie ma, ale ludzie są jacyś ostrożni, nieufni, ale może to my z Ryuzaku jesteśmy dla nich naiwni, prawda? - Zapytał.

Z czasem krajobraz wokół wozu się zaczął zmieniać. Lasy zaczęły powoli się przerzedzać i skupiać w kępy drzew ustępując miejsca łąkom. Z każdym obrotem kół po obu stronach było coraz więcej pastwisk. W końcu pojazd wjechał w wietrzne równiny, morza traw, stepy Sogen. Teraz na jesień pozbawione żywo zielonego koloru przybrały barwę brudnego złota i żółci, wciąż sprawiając niesamowite wrażenie przestrzeni i odległości. Wraz ze zniknięciem większych roślin przybył kolejny przyjaciel podróży. Rwący wiatr smagający płachtę na wozie kolejnymi uderzeniami. Uderzał o bok wozu hałasując materiałem i zabierając wybijając resztki ciepła z każdego odkrytego fragmentu ciała. Sogen witało, a tereny Ryuzaku znikały za plecami. Razem z nimi bezpieczne trakty i względny spokój. Zadanie zaczynało wchodzić w istotny okres. Do tej pory dni mijał spokojnie, na drogach ruch był niemal nieistniejący. Od czasu do czasu można było spotkać jakiegoś prostego człowieka zmierzającego za swoimi interesami. Noce podobnie nie sprawiały większych problemów. Wóz i trzy namioty dawały radę.

Kolejny post w Sogen.
[z/t] dla trójki

Eriko
Gin
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości