Morze

Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina.
Murai

Re: Morze.

Post autor: Murai »

Oczekiwania Muraia nie sprawdziły się w żadnym stopniu. Spodziewał się dwóch statków strzelających w siebie na dystans, wchodzenia na statek przeciwnika i na nim toczeniu ciężkiej i morderczej walki. Tutaj jednak wszystko miało o wiele mniejszą skalę. Kakuzu zauważył, że nie przewidział scenariusza w którym załogi będą biły się na powierzchni wody. Wydawało się to zbyt nierealistyczne. Murai jednak musiał się do tego dostosować i rozpocząć eliminację. Pierwszą jego techniką była kula ognia. O dużym polu rażenia i morderczej sile. Oczywiście na pełnym morzu zniwelowanie jej było łatwe, dlatego też atak miał na celu zarówno stworzenie realnego zagrożenia, jak i przetestowanie umiejętności przeciwników. Kula ognia jednak nie doleciała do celu z racji strumienia wody wypuszczonego przez osobę wyglądającą na Kapitana wrogiego okrętu. Więc jednak potrafili coś więcej niż chodzenie po wodzie i machanie kordelasem.
Macki Muraia okazały się natomiast bronią znacznie skuteczniejszą niż ogień. Na nie przeciwnicy nie mieli większej odpowiedzi. Kiedy jednak obydwie grupy starły się i rozpoczęła się faza fizycznego kontaktu z oponentem, nici Muraia straciły znacząco na sile. Musiał teraz ostrożnie dobierać cele, nie było mowy o technikach obszarowych. Wtedy mógłby zranić osoby będące po jego stornie. A to w obecnej sytuacji było nie do przyjęcia. Warunki nie mówiły co prawda o pokonaniu oponentów bez strat własnych, ale nawet jedna śmierć kamrata z ręki Muraia może być czynnikiem, który odwróci całą załogę przeciwko niemu. Musiał działać szybko i sprawnie. Nici nadal pomagały sojusznikom, ale tym razem zamiast atakować normalnie, Murai wysłał je pod powierzchnię wody. Nici łapały za kostki oponentów i wciągały pod wodę, by jedynie głowa wystawała na powierzchnię. Dzięki temu sojusznicy mieli okazję by wykonywać czyste trafienia w najbardziej wrażliwe miejsca. Dekapitacje i cięcia rozłupujące czaszkę. Obrażenia śmiertelne. Dalej uwagę Muraia zwrócił Kapitan wrogiego statku. Nie wiedział czy powinien pomagać Kapitan, czy może zostawić jej ten pojedynek. Mimo wszystko Kapitan był ostatnim obiektem do eliminacji. Może kiedy zorientuje się że całą jego załoga padła, to zechce się poddać? Mimo tego pewna ilość nici nadal krążyła pod wodą pod Kapitanami. Żeby nici mogły błyskawicznie zainterweniować w wypadku gdyby padło cięcie którego Yoko nie byłaby w stanie sparować bądź uniknąć. Może też się zdarzyć że przeciwnik zechce użyć notki. Wtedy Murai zainterweniuje nićmi i złapie wroga nicmi, oplatając go i wynosząc w powietrze. Jednoczesna eliminacja i odsuniecie zagrożeń od sojuszników.
Staty w poprzednich uhajdach :)
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi
Koszt Chakry KC E - 25%, KC D - 20%, KC C - 15%, KC B - 10%, KC A - 8%, KC S - 5%, KC S+ - 2% (na turę)
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Morze.

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Murai

Re: Morze.

Post autor: Murai »

Wchodzenie w bezpośrednią walkę nie było stylem walki Muraia. Ten wchodził w nią tylko kiedy musiał, starając się jej unikać. Wychodził z założenia, że jeśli ktoś zechce z nim walczyć w taki sposób, musi być na tyle uzdolnionym w tej dziedzinie, że pewnie posiada w tym większe doświadczenie. Murai jednak kiedyś musiał przetestować swoje nowe tonfy i stopniowo rozwijać się w tej dziedzinie walki. Mimo tego nadal wolał trzymać przeciwników na słuszny dystans, taki by i on mógł atakować swoimi nićmi, i by przeciwnik był zmuszony do walki na warunkach Muraia. Kontrolowanie pola bitwy to było to. A tak właśnie się działo. Murai ekspresowo eliminował przeciwników, a właściwie pomagał w tym swoim sojusznikom. Wrogowie nie mogli spodziewać się ataku spod wody, co tylko ułatwiało sprawę. Co chwila jakiś wróg był zaciągany w odmęty morza, co umożliwiało łatwą eliminację. Liczba trupów zwiększała się w niesamowitym tempie, barwiąc posoką powierzchnię morza. Czerwień zlewała się z wodą. Oby nie przypłynęły rekiny, podobno one potrafią wyczuwać kres na ogromne dystanse. O ile jakieś żyją w tych okolicach, Murai nie posiadał odpowiedniej wiedzy poza tą przelotnie przyswojoną podczas czytania ksiąg.
Ostatnią osobą obecną na polu bitwy po stronie przeciwnika był Kapitan. Ten pojedynkował się z Yoko, która szybko wypracowała sobie przewagę. Murai natychmiast zauważył jej dużą wprawę w posługiwaniu się bronią. Wprawę wynikającą z doświadczenia. Tutaj znalazło się potwierdzenie jej słów, w których deklarowała swoje duże doświadczenie mimo młodego wieku. Murai nawet nie musiał jej pomagać w rozbrojeniu przeciwnika, którego życie zostało zakończone jednym, płynnym ciosem. Wzorowa dekapitacja. Najwidoczniej bitwa została wygrana bez strat w ludziach, ale o to zapyta się potem. Yoko wydała polecenie Muraiowi, by spalił statek na wiór.
- Zgodnie z rozkazem. - po słowach tych Murai podszedł wystarczająco blisko statku, na około 10 metrów. Wypuścił tą samą technikę do poprzednio - Katon: Karyū Endan. Była to niezaprzeczalnie najbardziej destruktywna technika Katon w jego arsenale. Po trafieniu nią w statek ten powinien zacząć się pięknie fajczyć. W ciągu kilku minut ogień powinien zająć zdecydowaną większość statku, który był tworzony z możliwie najłatwiej ulegających ogniu materiałów - liny, drewno, płócienne żagle. Murai powrócił do Kapitan Yoko, nawet nie musząc meldować zakończenia zadania. Efekty były widoczne na pierwszy rzut oka.

Nazwa
Katon: Karyū Endan
Pieczęci
Baran → Koń → Wąż → Smok → Szczur → Wół → Tygrys
Zasięg Max.
25 metrów
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Wymaga znajomości Katon: Endan
Opis Bardzo silna technika, potrafiąca unicestwić przeciwników. Użytkownik wciąga powietrze, a następnie wydycha je z dużymi ilościami chakry. W ten sposób wytwarza ogromny pocisk ognia, który leci w stronę przeciwnika. Siła tej techniki jest ogromna, o czym świadczą rozmiary płomienia, albo jego barwa, która świadczy o ogromnym skupieniu chakry.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Morze.

Post autor: Hikari »

Koniec misji
Wynagrodzenie standardowe
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Murai

Re: Morze.

Post autor: Murai »

Murai pomógł w podpaleniu statku. Kiedy biegł pomiędzy swoimi "kamratami" nie zauważył żadnego trupa odzianego podobnie do nich. W związku z tym mógł uznać za najbardziej prawdopodobny scenariusz, że po stronie zwycięzców nie było żadnych strat. Dobrze wiedzieć. Mimo tego że nic to nie zmieniało, Murai był usatysfakcjonowany z przebiegu misji. Jego ingerencja w bitwę była na tyle znacząca, że udało mu się uratować życia każdego sojusznika. Jego umiejętności mogły więc służyć w celach innych niż zabijanie. Na przykład do ratowania życia, co odbywało się w tym przypadku poprzez zabijanie przeciwników. Większość rzeczy i tak sprowadzała się w przypadku Muraia do siania zniszczenia i śmierci. Murai od dawna miał świadomość, że nici mogą być używane na wiele sposobów, a czas spędzony z Kirą tylko go w tym potwierdził. A jeśli na Kirę zeszły myśli Muraia... to nic się nie dowiedział. Absolutnie. To znaczy i tak przyjąłby zlecenie, ale brak jakichkolwiek informacji o zabójcy Kiry nieco co rozczarował. Yoko nie wiedziała początkowo o tym że Murai pełnił funkcję opiekuna, więc wykorzystanie informacji w celu zwiększenia prawdopodobieństwa na dołączenie się Muraia było mało realne. Mimo tego wykonał rozkaz praktycznie bez zawahania. Ogień szybko trawił drewno. Niedługo było po wszystkim. Kakuzu powrócił do Yoko, która dopiero po dłuższej chwili dostrzegła jego powrót.
- Nie szkodzi. Zrobiłbym to nawet bez możliwości zabicia mordercy. odpowiedział Murai ze stoickim spokojem. Tak, zdecydowanie by się tego podjął. Mimo że ogólny poziom przeciwników był dość niski. Ba, nawet się nie zmęczył. Nie wymuszono u niego jakiejś większej strategii. Po prostu wykorzystał swoje umiejętności, prawie automatycznie. Nie było to wyzwanie w żadnym tego słowa znaczeniu. Po powrocie na statek Kapitan wydała kolejne polecenie. Rozkaz powrotu do Ryuzaku.

Murai przez całą podróż siedział samotnie w kajucie. Jego obecność na pokładzie była całkowicie zbędna, a jedyna rozmówczyni sama zamknęła się w swojej. Dlatego też Murai spędził całą podróż w odpowiadającym mu półmroku. W warunkach w których mógł na spokojnie myśleć nad swoimi dalszymi poczynaniami. W sumie mógł się zastanowić co dalej. Czy zostać w Ryuzaku czy może gdzieś pójść? Dobre pytanie, nic go teraz nie ograniczało. Rozmyślania były długie, analizy wszelkich za i przeciw. Ostatecznie jednak nie doszedł do żadnych wniosków. Wieczorem dotarli do portu, skąd Murai opuścił pokład i odebrał bezpośrednio od Yoko mieszek z pieniędzmi.
- Wzajemnie, współpraca z tobą była miła i bezproblemowa. Do kiedyś. - Murai po słowach tych odwrócił się i poszedł w bliżej nieokreślonym kierunku. Uznał że siedzenie w domu nie ma sensu, jako że wszelkie treningi zakończył. Pójdzie się powłóczyć bez celu. Może jego widok nakłoni jakiegoś rzemieślnika do zaoferowania mu tymczasowej prawy? Albo ktoś inny zechce by Kakuzu rozwiązał jego problem?


z/t
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Morze.

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yujiro

Re: Morze.

Post autor: Yujiro »

Pieśń - szalona, dzika, nieokiełznana, wesoła, a także uwalniająca umysł od przyziemnego, zwykłego życia i obowiązków. Dwójka marynarzy podjęła próbę rozpogodzenia tej niewdzięcznej atmosfery razem z ryboludkiem, którego struny głosowe drgały poruszane przez słone, chłodne morskie powietrze. Czy to może kwestia szant, czy to może jednak po prostu zwykłe zaufanie pomiędzy mężczyznami, ale marynarz podszedł do Takeshiego, gdy ten dłubał sobie w nosie i oglądał znalezisko to z jednej, to z drugiej strony.
-Mniej więcej? To cienko... - zawiódł się delikatnie, ale przynajmniej znał cel swojej misji, bo zleceniodawcy chyba zapomnieli uchylić im rąbka tej tajemnicy - Rozumiem że pozbędziemy się strażników czy tam ilu ich będzie, a nie przesyłki? Nie wiemy w sumie co mamy odbić, ale ludzi też można porywać, c'nie? Nie wiem, niewolnicy, zwierzęta, kto to by jeszcze się spodziewał co tam ludzie lubią! No i tego, nie będzie tak bardziej skrycie podpłynąć łódką niż chlapać na lewo i prawo ramionami? To chyba większy hałas, nie wiem jaką wy tam łódkę macie, ale nasza łajba to spokojnie z kilometra było słychać jak Słony Toshiro dobijał do statku, oj tak - zagadał do swojego towarzysza misji czy jak go tam zerkając tylko na niego kątem oka, wpatrując się tak samo jak on w dal.
0 x
Hisui

Re: Morze.

Post autor: Hisui »

Hisui siedziała sobie na szczycie masztu i w sumie miała w dupie całą resztę. To znaczy, może by i nie miała, ale siedziała za daleko by cokolwiek słyszeć, więc czy chciała czy nie musiała mieć to wszystko w dupie, bo i tak niczego nie słyszała. Nieco to przykre, ale nikt nie przybył na górę poinformować ją o swoich planach, ale kogo obchodzi los doko siedzących na maszcie? Nikogo. Łza się kręci w oku, ale to prawda. Hisui także uroniłaby łzę gdyby jej to obchodziło. Bardziej zajmował ją rytuał godowy dwóch delfinów, których nikt inny nie mógł zobaczyć. Doprawdy fascynujące zjawisko, które hyuuga oglądała w wypiekami na twarzy. Wszyscy pozostali powinni jej zazdrościć, ale oczywiście o tym nie wiedzieli, więc czego mieli zazdrościć? Taki był problem z ludźmi który nie mieli byakugana, oni nigdy nie widzieli, więc nie mogli powiedzieć "wow, zazdroszczę ci tego, że widzisz jak dwa delfiny właśnie bzykają się po naszą łodzią, jesteś szczęściarą!", mogli tylko powiedzieć "co ty takiego widzisz pod tą wodą że się czerwienisz?", a ponieważ nikt nie wlazł na górę to nikt nawet tego nie powiedział. Nie żeby to Hisui przeszkadzało w oglądaniu aktu seksualnego dwóch delfinów. Nadal patrzyła na to z zainteresowaniem, połączonym nieco z fuj, a nieco z wow. W końcu, ile razy w życiu ma się okazje to oglądać? Zapewne normalni ludzie i shinobi mają szanse równe zeru, ale bycie normalnym ludziem czy szinobim to bycie cienasem. Całkiem spoko, że nim nie jest.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Morze.

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yujiro

Re: Morze.

Post autor: Yujiro »

Wie co robi - zawsze ta tajemna, nie wiadomo skąd pochodząca wiedza zsyłała go gdzieś tam na dno. Zawsze to ten ktoś musiał powiedzieć, wiem co robię, po prostu zaufaj mi - i zawsze się to kończyło źle, więc jego przeczucia tutaj delikatnie zawibrowały ostrzegając go przed niebezpieczeństwem. Mimo że jeszcze nie dotarli, to już po głowie mu chodziło, że musi być czujny na wszystko co ode tej pory będzie się działo. To był moment, gdy lekko głupawy rybolud musi walczyć o swoje i koniec z żartami. Mimo tego słowa marynarza brzmiały z sensem, a wytłumaczenie co i jak z tym podpłynięciem - wsio gra i tańczy na skórce od pomarańczy. Kiwnął mu dając znać, że go słucha i rozumie sens słów płynących z jego spierzchniętych od morskiej wody ust. Kapitan go zaskoczył, odwrócił tylko wzrok nie dając po sobie poznać jak tylko najlepiej jak potrafił.
-Ooo kogo moje piękne oczyska widzą, witamy w naszych skromnych progach... w sumie to w waszych, bo przynajmniej ja tu tylko przejazdem i długo nie zostanę... chyba - wyszczerzył zęby do kapitana i ziewnął przeciągle rozglądając się gdzie to jest jego towarzyszka, która to zawędrowała w jakieś dziwne odmęty statku.
-Ha! Jakby ludzie chowali swoje skarby do starej, zardzewiałej skrzyni, to mniej by ginęło. Ale mądrzy chowają w zdobieniach. A szkoda, może by coś tam fajnego się znalazło. Trudno! Nie przeszkadzam państwu - skłonił się kładąc rękę na brzuchu przez co wyglądał nieco jak lokaj i odszedł kawałek od kapitana i zastanawiał się co on ma za lunetę, że we mgle chce coś zobaczyć. Poszedł poszukać dziewoi siedmiu mórz.
-A Ty gdzie się szlajasz, co?! - zwrócił jej uwagę nie podnosząc za bardzo głosu (gdy ją znajdzie), bo jeszcze by zdradził ich i cały element zaskoczenia w pizdu.
0 x
Hisui

Re: Morze.

Post autor: Hisui »

Obserwowała całe zajście na dole, choć nie słyszała o czym mowa. Nagle Takeshi zainteresował się swoją towarzyszką. Hisui rzuciła mu roztargniony uśmiech, wzruszając ramionami. Co miała mu napisać? Nie była aż tak towarzyska jak on, nie nadawała się do rozmowy, a co dopiero do śpiewania szant, nie miała nawet pewności czy ci marynarze umieją czytać i pisać, bo patrząc na nich wcale takiej pewności nie miała. Machnęła do niego ręką, przesuwając się w bok i robiąc nieco więcej miejsca obok siebie. Właściwie to miejsca była dużo, było to tylko takie nieme zaproszenie by się ruszył i posadził tyłek. Kiedy więc już był na górze wskazała mu dłonią marynarzy i uniosła wysoko brwi, robiąc pytającą minę. Była ciekawa i chciała się dowiedzieć o co chodziło w ich małej wymianie zdań, ale nie chciała pisać by się nie zdradzać ze swoją ułomnością. Wprawdzie co bystrzejszy człowiek powinien zorientować, że milcząca kobieta nie jest zjawiskiem naturalnym i coś się musi za tym kryć, ale jak do tej pory nikt nie zwrócił się z tym bezpośrednio do niej, a więc może mieli to głęboko gdzieś. Niektórym niemowa jako najemnik nawet odpowiadała, przynajmniej nie chlapnie niczego przypadkiem, a jak ujawni informacje to tylko po dobroci.. Nie żeby nosiła się z takim zamiarem.
Szturchnęła go delikatnie, pośpieszając, po czym spojrzała za ich milczącym towarzyszem, kierując wzrok tam gdzie on, tyle że dla niej mgła nie była przeszkodą.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Morze.

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yujiro

Re: Morze.

Post autor: Yujiro »

Machnęła - ot co, zagadać nie mogła pierdoła jedna. Szczęknął zębami, podszedł do niej do "wygrzanego miejsca" i posadził tam swoje szanowne cztery litery. Na gest jej twarzy machnął tylko ręką lekceważąco, nie zdradzając za wiele z rozmowy. Pomyślał jednak, że skoro ta - tak samo jak on wcześniej - nie ma bladego pojęcia co takiego mają zrobić w tym swoim małym zleceniu, więc musi mieć jakąkolwiek podstawę, przez którą nie będzie się błąkać jak niema sierota z wyłupiastymi oczyma.
-Będzie ciekawie zabieramy jakąś jedną przesyłkę. Podpływamy najpierw łódką, potem wpław, więc się nie utop w miarę możliwości. W sumie to szukaj jakiejś szkatuły czy tam skrzyni zdobionej, a w środku jakieś talerze czy cholera wie co. - ziewnął przeciągle i spojrzał w dal, we mgłę gdzie zapewne widniał ich cel, ale nie mógł niczego potwierdzić przez to cholerne gęste mleko. Na jej szturchnięcie uniósł trochę rękę kierując ją wprost do jej włosów, by ją poczochrać, lecz szybkim zwrotem akcji, którego nie spodziewałby się nawet King Bruce Lee Karate Mistrz objął ją w talii i przysunął do siebie nie odwracając wzroku od statku przebijającego się przez fale.
-Powodzenia, młoda - klepnął ją po talii i wrócił na pokład, bo Goro wypatrzył cel. Zobaczył jak wszyscy rwą się do pracy, ludzie szykują łódź więc pokierował się wytycznymi marynarzy, nie wchodząc im za bardzo w paradę. Pluśnięcie wody, łódka w wodzie, zajął wskazane miejsce, a pewnie zaraz miała przybyć białogłowa, by mu towarzyszyć. Wziął głęboki oddech, złożył ręce razem chwilę pozostając w tej pozie, po czym poprawił wakizashi na plecach.
0 x
Hisui

Re: Morze.

Post autor: Hisui »

Uniosła brwi z lekkim niedowierzaniem. Talerze? Wyprawiali się po talerze? No jakoś średnio się jej chciało w to wierzyć, ale z drugiej strony nie był to tez jej interes. Jak dla niej mogły to nawet być zasrane majtki żony kapitana, pieniądze to pieniądze nieważne czy odzyskiwali kamienie szlachetne, zastawę czy majtki. Pokiwała wiec głową że rozumie z mądrą miną. Najgorzej było z płynięciem, ale jak nie będzie daleko to powinna dać rade. Starała się nie myśleć o tym za długo żeby się niepotrzebnie nie stresować.
Tymczasem Takeshi po szturchnięciu ją przytulił i zeskoczył z masztu bo w końcu coś się pojawiło. Zamrugała oczami, którym wrócił normalny wgląd i także polazła za nim. Grzecznie załadowała się na łódkę, na sam jej początek przy czole i patrzyła przed siebie. Kiedy się zbliżą wystarczająco uruchomi byakugan by zobaczyć ile potencjalnych przeciwników mają na łodzi. Szkatułki, o ile nie ma tam niczego z czakrą, pewnie nie zobaczy, ale to jej nie przeszkadzało. Po policzeniu przeciwników pokaże ich ilość Takeshiemu na palcach, dzięki czemu zachowają ciszę, a oni dostaną informacje. Psychicznie przygotowywała się na skok do lodowatej, ciemnej, kłębiącej się pod nimi wody i starała nie wymiotować przez burtę, bo trochę bujało a ona, choć nie miała jako takiej choroby morskiej to niezbyt to kołysanie przy takiej łupinie, lepiej się czuła na statku.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Morze.

Post autor: Ichirou »

  • Poproszę w następnych postach o statystyki postaci. Przydadzą mi się na przyszłość.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość