Kraj kupiecki położony na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Midori, Sogen i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na jego stan. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina .
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 21 sty 2023, o 20:15
Znajdujący się przy głównym trakcie niedaleko granicy Ryuzaku i Sogen zajazd stanowi jedno z podstawowych miejsc postojowych kupców bądź też zwykłych podróżników. Zmęczonych podróżą i papierologią na granicy wita dość spory kompleks złożony z trzech budynków. Jeden z nich stanowi zajezdnię i główne pomieszczenie gdzie każdy może dobrze się najeść i napoić. Drugi, przylegający do pierwszego, jest przeznaczony dla gości chcących spędzić noc. Trzecim natomiast jest stajnia dla koni ale również i wozów kupieckich. Czystość i kultura biesiadników sprawiła, że zajazd cieszy się dobrą renomą. Raz na jakiś czas dochodzi do burd lecz szybko są pacyfikowane przez obsługę z pomocą ochrony karawan, które akurat się zatrzymały, one również chcą mieć możliwość wzięcia głębokiego wdechu przed dalszą podróżą, a burdy uniemożliwiają odpoczynek.
0 x
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 21 sty 2023, o 20:23
Misja Rangi C
Yasushi & Hayami Akodo
11.2/14 (kolejek) +3 z Yasu
Hayami dotarł po całym dniu drogi do przygranicznego zajazdu "Pod Błękitnym Jeziorem". Jedna z karawan znajdowała się tuż przy stajni, gdzie rozkładali ładunek. Nic nie typowego, również i Ciebie czekało przecież zdanie konia. Personel odpowiednio się nim zajmie a Ty będziesz mógł przejść do działań.
Wchodząc do środka uderzył cię przyjemny zapach pieczystego oraz rozmów sporej ilości osób. Zbliżał się wieczór a więc wszyscy znajdujący się na trasie zjeżdżali właśnie tutaj. Nie było tłoczno, miejsce i dla Ciebie się znajdzie.
- W czym pomóc?
Dziewczyna znajdująca się za szynkwasem zapytała z uśmiechem Samuraja.
Notatki:
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 21 sty 2023, o 21:33
Z pewnością można by było wskazać wiele rzeczy, w których młoda, ładna dziewczyna mogłaby pomóc obcemu samurajowi. Hayami jednak zamierzał skupić się na tylko jednej: pozyskaniu odpowiednich informacji. Miał już pewien plan, który zamierzał zrealizować - w ten czy inny sposób. W tym celu podszedł bliżej do stojącej za szynkwasem kobiety i powitał ją lekkim, acz eleganckim ukłonem tudzież ciepłym, wzbudzającym zaufanie uśmiechem. Starał się ze wszech miar - naprawdę się starał - nie wyglądać na grumpy samuraja ani innego grumpy cata; zamiast tego chciał na niej wywrzeć wrażenie miłego, może nawet porządnie wychowanego, acz jednak (mimo wszystko) profesjonalnego wojownika. Wojownika, który wie, co chce osiągnąć i wie też, w jakim celu tutaj przyszedł.
- Dobry wieczór, panienko. - powitał ją spokojnie. - Poproszę o coś do picia, najlepiej coś chłodnego, jeśli można. Zdaję się na panią w tej kwestii.
Uśmiechnął się lekko.
- Przy okazji, szukam kogoś. Mam coś ważnego do przekazania, ale nigdzie nie mogę znaleźć adresatów... Pomyślałem więc, że tu wpadnę, może ktoś coś wie na ten temat. Konkretniej mówiąc, szukam Makoto, Yuki i Miyako... Wie pani coś może o nich?
Liczył na to, że jakimś cudem nie spieprzył sobie wstępu i że nieznajoma albo coś będzie wiedzieć, albo nakieruje go na jakiś trop. Tudzież na równie niezwykły cud, dzięki któremu kobieta stojąca za szynkwasem będzie kojarzyć chociaż jedno z tych imion.
0 x
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 21 sty 2023, o 22:55
Misja Rangi C
Yasushi & Hayami Akodo
12/14 (kolejek) +3 z Yasu
Dziewczyna z uśmiechem przyjęła zamówienie samuraja. Ujęła w dłonie jeden z drewnianych kufli znajdujących się pod ladą, odwróciła się chcąc rozpocząć kompletowanie zamówienia lecz zatrzymała się słysząc trzy imiona wypowiedziane przez Akodo. Krótką chwilę stała w bezruchu. Odwróciła się, uśmiech zniknął z jej twarzy. Zakłopotanie i niepewność, to wyrażała jej mina. W końcu jednak dała odpowiedź samurajowi.
- Najmocniej przepraszam ale... ale wiele osób przetacza się przez zajazd, ciężko zapamiętać wszystkich i...
... i zerknęła na chłopaka, który siedział przy ladzie, nie tak daleko od Ciebie. Tak jak i dziewczyna przy ladzie zareagował na pytanie. W odróżnieniu od dziewczyny za ladą głośno westchnął i przymknął powieki. Kiedy je otworzył zdawać by się mogło, że wstąpiła w niego tajemnicza siła. Pierwsza myśl podpowiadała, że zaraz da nogę jednak tak się nie stało.
- Dziękuję - zwrócił się krótko do dziewczyny - ale jeśli ktoś pyta o naszą trójkę... znaczy, że jest powiernikiem tajemnicy jaką posiadała tylko Yuki...
Chłopak odwrócił się na spoglądając Tobie prosto w oczy.
- To ja jestem Makoto...
Notatki:
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 22 sty 2023, o 20:20
Gdyby grom z jasnego nieba trafił w Hayamiego, mniej byłby zdziwiony. Bogowie się nad nim ulitowali i postanowili ułatwić idiocie zadanie, czy jak, że tak znienacka znalazł się tu Makoto? Czy może była to boska interwencja nadzwyczaj cierpliwego MG, mającego dość sił, żeby ciągnąć misję po latach? Niezależnie od tego, jak było, samuraj nie okazał zbytnio zaskoczenia ani innych... nieprofesjonalnych... emocji. W końcu wojownicy z Yinzin winni byli pokazywać po sobie wyłącznie to, że znają się na rzeczy, wiedzą, jak rozwiązywać skomplikowane sprawy. Na tyle skomplikowane, że wymagały trudnej sztuki dyplomacji. Dyplomacji powstałej z miecza i z języka, by tak rzec. Westchnął. No i co ja mam, kurwa, powiedzieć...
Słowa przyszły same. I były jednak prostsze, niż sam się spodziewał.
- Dziękuję panience. Wezmę jeszcze coś dla tego Makoto w takim razie, na swój koszt... I jeszcze jedna sprawa, chciałbym gdzieś z nim pogadać na osobności. Możemy wziąć któryś z dostępnych pokojów na chwilę? - spytał ze spokojem. Widać było, że jest tym... Nieco znużony - tak, to było dobre określenie na jego stan. Chyba czuł się zmęczony, potrzebował odpoczynku. Mimo wszystko...
- Mam dla ciebie coś na temat Yuki i tej drugiej dziewczyny, Makoto. I uwierz mi, mamy sporo do omówienia, więc lepiej by było, żebyś nie próbował mi się zwinąć przed czasem. Co więcej, omówimy to teraz, we wspomnianym pokoju. Dyskretnie i jak dwóch dorosłych facetów. Jasne? - nie groził mu, skądże, po prostu stwierdził fakt. Nie pozostawił mu jednak także żadnego wyboru. Ton głosu samuraja wciąż był spokojny, idealnie opanowany, jak u zrelaksowanego lwa. Lwa, który właśnie nażarł się wystarczająco mięsa gazeli (czy co tam jedzą lwy), i teraz sobie odpoczywał po łowach. Hayami również mógł zapolować na szczyszyla, gdyby szczyszyl próbował mu uciec albo jakoś robić problemy, jednak... Po co miałby to robić? Jeżeli chłopak jest winny, to ucieczka mu w niczym nie pomoże, a jeżeli jest niewinny, być może mógłby wskazać dowody na swój (hipotetyczny) brak winy. To, że stare plotkary wskazywały, że miał silne modus operandi i motyw, to jedno, ale... Nie mógł się przecież oprzeć wyłącznie na pogłoskach. Musiał mieć dowody.
Twarde dowody.
Z jego oczu można było wyczytać, że nie żartuje - i jeżeli Makoto zacznie robić problemy, z pewnością samuraj nie będzie nimi zachwycony. Jednak niczego nie zrobił, póki co. W końcu był tylko...
...posłańcem?
Może to było właściwe słowo.
0 x
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 22 sty 2023, o 22:51
Misja Rangi C
Yasushi & Hayami Akodo
13/14 (kolejek) +3 z Yasu
Dziewczyna za ladą była zmieszana spoglądając na zmianę na samuraja to na potencjalnego mordercę Miyako. Obawy były tym bardziej wyraźne im więcej słów opuszczało usta Hayami. W końcu jednak zagryzła wargi i lekkim, łamiącym się głosem odmówiła podróżnikowi.
- Wsz... wszystkie pokoje są zajęte! Niestety nie mamy jak Ciebie ugościć i prosz...
- Jeszcze raz dziękuję, że chcesz mi pomóc - Makoto zwrócił się do dziewczyny z wyrazem bólu na twarzy, mimo tego wyczułeś, że jeszcze tliła się w chłopaku nadzieja. - Yuki nie zdradziłaby tego miejsca pierwszej lepszej osobie. Tylko ona mogła wiedzieć, że mogę się tutaj znajdować, dlatego ufam... że nie jesteś zwykłym siepaczem.
Chłopak wstał ze stołka pozostawiając kufel piwa na ladzie. Teraz kiedy zwrócił się naprzeciw Ciebie mogłeś dostrzec zaczerwienione i podkrążone oczy. Wynik przelania wielu łez i niesamowitego zmęczenia, które musiało być z nim już dość długo.
- Chodźmy do mojego pokoju.
- Makoto - dziewczyna wyciągnęła ku niemu rękę.
- Wszystko będzie dobrze - odparł z bladym uśmiechem.
Po tych słowach mogliście udać się do jego pokoju.
- Skoro tu jesteś... musisz wiedzieć o śmierci Miyako, inaczej nie pytałbyś o naszą trójkę.
Znajdowaliście się w niewielkim pokoju chłopaka, znajdującego się na skrajnym uboczu pod schodami. Była to niewielka klitka w której znajdowało się niewielkie okienko, jeden drewniany stołek i równie mały stolik, na którym stał drewniany kufel.
- Nie ja zabiłem Miyako kocham ją. Nigdy nie odebrałbym życia ukochanej. - Makoto siedział na łóżku, a głos wyraźnie się łamał - Gdyby nie wpadła w oko synowi feudała, nie doszłoby do tego. Chcieli jej wyjazdu, nie spotykalibyśmy się więcej. Nie chciała tego ani ona ani ja. Próbowała przekonywać ojca, że tego nie chce lecz on widział w tym zysk dla siebie. Dopiero później brał pod uwagę tego co chciała ona. W końcu, tamtej nocy, chciałem zakraść się do niej zakraść bowiem ojciec nie pozwalał jej wychodzić. Udało mi się odblokować zatrzaśnięte przez niego okno aby z nią zamienić kilka słów ale wtedy... ale wtedy usłyszałem kłótnię między nią a ojcem. Nie otworzyłem drewnianych okiennic tylko się przysłuchiwałem. Stanowczo odmawiała, a ojciec stanowczo nalegał. W końcu jednak nie wytrzymał. "Zrobisz tak jak powiem głupia suko". Tak brzmiały jego słowa a ja poczułem, że zaczyna płakać. Zacisnęła jednak zęby i strzeliła go w twarz. Widziałem to bo nie mogłem znieść tego jak ojciec traktuje swoją córkę. Otworzyłem okno ale wtedy... - chłopak zatrzymał się. Schował twarz w dłoniach i zaczął płakać. Ciężko było wyciągnąć z szlochu kolejne słowa, jednak głowa pozwalała odpowiednio je sobie przetłumaczyć - Miyako nigdy go nie uderzyła. Wściekł się i z całą siła pchnął ją. Tak niefortunnie, że uderzyła głową o okiennicę. Ta była czerwona, a ona się nie ruszała. Zacząłem krzyczeć jej imię, napełniłem się gniewem, chciałem go zabić, a on w szoku... wytknął na mnie palcem i zaczął drzeć się "morderca". Osłupiałem. Ojciec, zabił własną córkę i pierwsze co zrobił to zrzucił winę na kogoś innego. Nie widziałem na jego twarzy łez a strach. Poczułem go również i ja kiedy zaczął się harmider. Komu uwierzą, ojcu czy jakiemuś podrostkowi? Zacząłem biec. Na początku w jednym kierunku... przez całą noc, a dopiero później tutaj znalazłem schronienie.
Chłopak milczał bardzo długi czas.
- Nie ważne jak na to spojrzysz... słowo przeciwko słowu, a teraz kiedy uciekłem... utwierdziłem wszystkich w tym, że to on ma rację.
Notatki:
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 23 sty 2023, o 21:33
Skoro się powiedziało A, to trzeba powiedzieć i "wysłucham cię". Dlatego czerwonowłosy samuraj o bursztynowych oczach nie zaprotestował, gdy Makoto przejął inicjatywę i (wbrew obiekcjom dziewczyny, którym zresztą trudno się było dziwić) zabrał go do swojego pokoju. Tam siadł na krześle, a potem zaczął bardzo uważnie i szczegółowo słuchać słów chłopaka. Gdy ten zaczął płakać, coś w jego sercu drgnęło. Głęboko westchnął. Od kiedy masz takie cholernie tkliwe serce? Przestań się wzruszać. Chłopak równie dobrze może być zdolnym aktorem.
Tyle, że Hayami zakładał zwykle, że w ludziach drzemie tak dobro, jak i zło. A w tym dzieciaku, który w tej chwili szlochał na łóżku na samo wspomnienie o ukochanej i drżał mu głos, młody mężczyzna widział kogoś podobnego do jego braci...
Albo do niego, gdy był młodszy.
- Hej, nie płacz już. - rzucił. Usiadł obok niego i lekko dotknął jego ramienia. - Postaraj się uspokoić i skup się na tym, co mówię, Makoto. To ważne.
Pozwolił chłopakowi się uspokoić, dał mu coś, żeby otrzeć twarz (jeśli coś było w pokoju).
- Nie przyszedłem cię tu zabić. Nie jestem siepaczem, jak to ująłeś. - zaczął, kładąc szczególny nacisk na słowo "nie" w obu zdaniach, tak żeby zrozumiał. - Wiem o śmierci Miyako i o tym, że ją kochałeś. Yuki opowiedziała mi o was to i owo. Powiedziała o waszej kryjówce, dowiedziałem się też innych rzeczy. Pogadałem sobie też z ludźmi, ogólnie mam jakiś obraz sytuacji. Spieprzając tutaj, pogorszyłeś sobie sprawę, ale nie obwiniam cię. Sam bym tak zrobił.
Spoważniał, skupił się na sprawie.
- Miałem na ciebie zlecenie. Zapłacili mi, żebym cię sprowadził, żywego. - powiedział. - Ale mam swój plan, jak to rozegrać. Jeśli będziesz słuchał, co mówię, masz szansę wyjść z tego obronną dupą i ręką i sobie jakoś poradzić. Znajdę dowód na to, co zrobił jej ojciec, i przedstawię go strażnikom, co powinno oczyścić twoje imię. Do tego czasu masz tutaj siedzieć, jasne? Żadnych eskapad z hotelu, nikt ma cię nie widzieć. Gdy załatwię tę sprawę, na pewno się o tym dowiesz. Myśl o swoim ojcu i o Yuki, która - notabene - cały czas była w tobie zakochana.
Oznajmiwszy to wszystko dzieciakowi, Hayami wstał z miejsca, gotowy do odejścia. Był jednak bardzo ciekawy jego reakcji. Co Makoto zrobi z tą całą wiedzą i ze świadomością, że samuraj z włócznią nie zamierza go nią przedziurawić?
Przynajmniej na tę chwilę.
0 x
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 24 sty 2023, o 00:42
Misja Rangi C
Yasushi & Hayami Akodo
14/14 (kolejek) +3 z Yasu
Trochę czasu minęło nim chłopak się uspokoił. Jego policzki były mokre zaś oczy czerwone. Na szczęście dla Ciebie nie ciekło mu nic z nosa albowiem nie było niczego poza ubraniami Twoimi i jego, które pozwoliłyby otrzeć te wzruszające łzy, choć wciąż nie wiedziałeś, czy nie były krokodylimi.
Samuraj próbował podnieść go na duchu, jednocześnie będąc dla niego mentorem i próbując zjednać się z nim. Potwierdził błąd, będący wynikiem ucieczki ale również wskazał, że to zrobił. Dzięki temu znajdowali się na tym samym poziomie. Empatia była silnym czynnikiem, który pozwolił nieco uspokoić chłopaka i bardziej Tobie zaufać.
- Dziękuję. - odparł krótko Makoto przecierając rękawem twarz.
Słysząc polecenia chłopaka, ten skinął głową na jego propozycję.
- I tak wiele mi nie zostało. Wiem, że ojcu jest ciężko. Wiem też... wiem też jak Yuki może się czuć. Domyślałem się od dłuższego czasu ale moje serce należało do kogoś innego. Teraz jednak nie bucha w nim ogień i nie lecą iskry jak przy uderzeniem młota. Kuźnia mego serca całkowicie zamarła.
Cholera jak na syna kowala to miał całkiem poetycką duszę, chociaż czy to się mu przyda w pracy? Ba wciąż nie wiedział jak to się wszystko skończył ale będąc w tym stanie co mu wadziło posłuchać się Samuraja, skoro to co była dla niego najważniejsze, nie znajdowało się w tym świecie. Pojawiało się więc pytanie czy samuraj zdąży wrócić z dobrymi wieściami i nie zastać Makoto wiszącego na gałęzi drzewa za karczmą.
- Poczekam - odparł markotnie chłopak.
Notatki:
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 24 sty 2023, o 16:52
Cóż, nie pozostawało tu wiele do zrobienia. Dlatego samuraj zebrał rzeczy, które miał ze sobą, upewnił się, że wszystko jest na swoim miejscu i wstał. Zbliżył się do drzwi, jednak nagle coś mu przyszło do głowy.
- Jeszcze jedno, Makoto. - powiedział, tym razem zmieniając ton na nieco bardziej szorstki i stanowczy. Chciał, żeby chłopak go zrozumiał w stu procentach, żeby dotarło do niego, co ma zrobić. - Nie próbuj żadnych sztuczek z dalszym uciekaniem czy innymi pochopnymi działaniami. Zrozumiałeś? Gdy tu wrócę, oczekuję, że będzie miał kto odebrać dobre wiadomości i że Yuki nie straci kolejnej osoby. Dziewczyna uratowała skórę mojego kumpla, lecząc go, wolałbym nie odwdzięczać się jej złymi wieściami za dobre.
To rzekłszy, mężczyzna o kasztanowych włosach wyszedł, zamykając za sobą starannie drzwi i zostawiając Makoto z tymi myślami i wieściami. Co zamierzał z tym zrobić, to była już jego sprawa; Hayami nie był bogiem i nie mógł tak naprawdę zmienić ludzkich myśli ani uczuć. Nie mógł też wpływać na czyjeś decyzje. Ale co mógł, to zrobił. Postarał się zostawić poetyckiemu dzieciakowi jakąś nadzieję. Nie, żeby nie spodobała mu się też jego poezja, heh. Kuźnia duszy, co? Czy jak to tam szło.
Zszedł na dół, do pomieszczenia, w którym znajdowała się barmanka. Znów do niej podszedł, aby ją uspokoić (zakładał bowiem, że nie wyszła akurat z baru). Zauważył, jak reagowała, domyślał się, że musiała być ich wspólną znajomą, może nawet zależało jej na Makoto tak, jak tamtym... Westchnął. Ach, te kobiety.
- Jest w swoim pokoju. Myślę, że powinna pani do niego zajrzeć. - powiedział spokojnie. Jego głos i twarz wskazywały na to, że jest teraz opanowany, spokojny, wie, co robić. - Niedługo być może wrócę tutaj z wieściami, ale... Makoto nic ode mnie nie grozi. Chcę, by pani to wiedziała. Do zobaczenia.
Skłonił się jej uprzejmie, po czym wyszedł bardzo szybko na zewnątrz. Tak szybko, jakby naprawdę mu się śpieszyło i zamierzał gdzieś dotrzeć.
___________________________________________________________________________________________________
zt na szlak transportowy
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości