Zew Krwi - Misja rangi C - Post #1 Odbywała się tutaj niezła farsa. Czarnowłosy raper postanowił zaskoczyć swojego rozmówcę na kilka sposób. Przede wszystkim, gestykulował z tempem, którego nie powstydziłby się zawodowy bokser, ćwiczący walkę z cieniem dzień za dniem. Kolejnym wspaniałym sposobem na wytworzenie banana na twarzy Tsubasy było przesadne rymowanie. Co dalej? Wyzywanie od krów, w dodatku głupich. Cóż, sytuacja wyglądała iście żałośnie. Pytanie tylko z czyjej strony. Uchiha winien więc poczuć ulgę. Dlaczego?
Otóż znikąd, metr za plecami Sekkiego pojawił się zamaskowany człowiek. Wysoki, w płaszczu zakrywającym go praktycznie w stu procentach. Jedynymi widocznymi elementami była głowa, a także sandały. Wszystko w odcieniu czerni tak głębokiej, że chyba nawet farbowanie nie mogło jej podrobić. Na odzieży wierzchnej przybysza znajdowały się wachlarze Gunbai - prosty, rozpoznawalny symbol Rodu Uchiha. Tajemnicza postać nie poprzestała na nagłym teleporcie. Położyła rękę na ramieniu Sekkiego tak, by ten przerwał swój denny monolog. Następnie korzystając ze zdziwienia, obaliła młodzieńca jednym ciosem, odrzucając go na kilka metrów. Nie zrobiła mu żadnej krzywdy, jednak najwidoczniej zależało jej na tym, aby pozostać sam na sam z Tsubasą.
- Witaj, Tsubaso. Jestem Inoi. Przysyła mnie starszyzna naszego klanu. Jesteś proszony o udanie się ze mną do wskazanego przez nich miejsca. Czy jesteś gotowy na krótką, ale jednak, wędrówkę? - zapytał. Po głosie dało się poznać, iż jest to mężczyzna. Młody, jednak na pewno po mutacji i dojrzewaniu. Inoi stał prosto, nie obawiając się najmniejszego ruchu. Ani Sekkiego, ani Tsubasy.
Szlak transportowy
Re: Szlak transportowy
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #2
Tsu był zaskoczony, ale szczęśliwy, że nie musi już słuchać bełkotu dziwaka z czerwonymi kropkami na czole. Sama ta wdzięczność mogła posunąć czarnowłosego do pójścia za nieznajomym. Jednak trzeba było zejść na ziemię. Pewnie to kolejna misja, a to nie przeszkadzało Tsubasie w żadnym stopniu. Ostatnio odbył dość intensywny trening i mógł bez problemu wyruszyć po nową przygodę. Oczywiście nie jest ona w 100% bezpieczna, ale młody Uchiha czuł się na siłach, aby to zadanie wykonać. Teraz należało się przyjrzeć osobie, która przyszła z nikąd i zamierza zabrać Tsu. Póki co młodziak nie wie o nim nic poza tym, że uciszył denerwujący odgłos nieznajomego. Posiada on na sobie znak rozpoznawalny Uchih'ów, a takiego znaku każdy rozsądny człowiek bałby się podrobić. Okropności jakie mogą spotkać taką osobę są niewyobrażalne. Zdecydowany Tsubasa odparł: Jeżeli chodzi o misję z chęcią się z tobą udam we wskazane miejsce. Możemy ruszać nawet teraz - jestem gotowy. Oczekując na reakcję czarnowłosy przyjął wyprostowaną postawę. Nie musiał już udawać się do domu. Rodzice bowiem są już przyzwyczajeni, że ich syn zaczął przygodę Shinobi i nieraz zdarzy się sytuacja kiedy nie będzie mógł ich poinformować o swojej nieobecności w domu...
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #3 Tsubasa cieszył się z zaistniałej sytuacji. Wreszcie nie musiał zajmować się tym idiotą, który rymował w nawet najmniej pasujących momentach. Do tego sposób, w który Sekki został uciszony, wywołałby rechot nawet w największym ponuraku. Tak zdecydowany i nagły cios był brutalny, aczkolwiek skuteczny. Ciekawe, czy tajemniczy kurier dysponował jeszcze innymi umiejętnościami, poza nagłym pojawianiem się i sporą siłą, przynajmniej na tyle, aby powalić rymującego kurdupla. Wzrost Sekkiego miał się bowiem jak nic, przy rozpiętości Inoiego. Mężczyzna mierzył bowiem około piętnastu centymetrów więcej, niż ten wykropkowany na czole. Prawdziwy olbrzym. Niewielu osiągało magiczny pułap metra dziewięćdziesięciu.
Uchiha dostał propozycję, którą potraktował w zły sposób. Nie dostrzegł bowiem subtelnej gry słów. Starszyzna jego Rodu raczej nie przyjmowała do siebie takich słów jak: "nie mogę", "jestem zajęty", "wolałbym nie". Po to urodził się w klanie, aby mu służyć. I takie było zdanie wszystkich rządzących, nie tylko tych z Sogen. Jednakże nie ma sensu rozwodzić się nad tym, co by było, gdyby Tsubasa zachował się inaczej. Przede wszystkim, postanowił on podjąć się tej misji. Z góry założył, że będzie trudna. To dobrze. Nie powinien więc nie starać się podczas jej trwania. A byli i tacy, co woleli odwalić kaszanę, tylko po to, żeby nie narażać karku. A potem dziwić się, dlaczego są wiecznymi Uczniami.
Inoi uśmiechnął się. Jego twarz, o cerze śniadej, mówiła, że jest zadowolony. Szczere ukazanie swojego szczęścia szybko ustąpiło. Mężczyzna przybył tutaj w konkretnym celu. Miał zająć się tym dzieciakiem i wysłać go na ważne zadanie. Klan na niego liczy, prawda?
- Tsubasa-chan, jestem zadowolony z twojej decyzji. Nie ma sensu rozwodzić się nad wagą misji, którą zaraz otrzymasz. Wszystko streszczę ci w drodze. A na razie proszę,. podążaj za mną. Musimy dostać się do naszej ojczyzny. - powiedział, po czym przystąpił do swobodnego biegu. Nie na tyle szybkiego, żeby się zmęczyć, no ale też niepowolnego. - Masz jakieś pytania?
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #4
Zdecydowany Tsu zaczął podążać z napotkanym nieznajomym. Zadowolony, że za sobą porzuca nieudane rymy pryszczatego kolegi nie myślał o tym o co ma zapytać starszego kolegi. Jednak parę minut po tym jak zaczęli biec czarnowłosy musiał się skupić na swojej misji. Było parę pytań, powiedziałbym elementarnych jak na przykład: Jakiej rangi jest to misja? Czy pójdzie na nią sam czy z partnerem? Gdzie będzie rozgrywała się misja i co trzeba będzie zrobić aby ją wypełnić? Pytania te zostały wypowiedziane z ust Tsubasy. W jego głosie można było usłyszeć lekkie zmęczenie, ale nie takie które kazałoby mu się zatrzymać. Misja jest ważniejsza niż samopoczucie czarnowłosego, a nikt nie powiedział że lekkie zmęczenie musi go zdezorientować. Wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej "naładowało mu silniki" bowiem chciał poczuć znowu uczucie uczestniczenia w misji i pomocy swojemu klanowi. Młodziak cieszył się też, że kolega odziany w czarny płaszcz nie pyta się o powód noszenia maski, ponieważ nie chciał jej zdejmować...
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #5 Czarnowłosy zadał kółka pytań swojemu przewodnikowi. Nie można mu się dziwić. Przede wszystkim, nie wiedział w zasadzie niczego o swoim zadaniu. Przyjął je w ciemno, licząc, że podoła. Być może rada klanu postanowiła go sprawdzić, czy jest wystarczająco silny, aby awansować? Cóż, w takim przypadku wylądował na misji rangi B. Ale skoro dzieciak stwierdził, że nadaje się do jej wykonania, to jego wina, racja? Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś: "Twoje życie to twoja wina". Gdy czytelnik dowie się, że osoba ta jest coachem, z pewnością powie, że to idiota, a nie mądrala. Cóż, los to zweryfikuje, prawda jest taka, że w tych słowach kryje się sporo prawdy. W końcu każdy był odpowiedzialny jedynie za swoje czyny i życie.
Tsubasa po zdaniu pytań mógł liczyć na zmianę zachowania u kuriera. Nic z tego, Inoi nie zachował się w jakikolwiek szczególny sposób. Przed wszystkim, milczał przez dłuższy moment. Uchiha mógł więc uznać, że ten albo go nie usłyszał, albo go olewa. Jednak drągal w końcu się odezwał. Mówił powoli, jak zawsze. Jak gdyby myślał nad każdym wypowiadanym wyrazem.
- Tak naprawdę wszystko zależy od ciebie. Twój wkład w to zadanie zostanie określony dopiero na końcu, i wtedy dostaniesz wynagrodzenie równe konkretnej misji. Pracować będziesz ze mną, ale w wielu momentach nie licz nawet na moje kiwnięcie palcem. Przygotuj się po prostu psychicznie, że możesz już nie wrócić. Tyle ci wystarczy... Aby przeżyć. - wydusił z siebie mężczyzna. Nie patrzył przy tym na swojego rozmówcę. Mknął jedynie do przodu. Do granicy.
Ciekawe, co powie na to Tsu. Nie o taką odpowiedź w końcu mu chodziło.
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #6
Cóż, nie takiej odpowiedzi oczekiwał Tsu. Mimo wszystko musiał ją przyjąć taką jaką była i w pełni się nią zadowolić. Pocieszył go fakt, że idzie z tak silnym towarzyszem, ale jego słowa mówiące o braku pomocy z jego strony były niepokojące. Ostatnie słowa mogły być prawdą, albo po prostu starszy kolega chciał sobie zażartować z młodziaka. Mimo wszystko świat trzeba przyjmować w najczarniejszych barwach bez względu na to jak będzie. Taka filozofia może przygotować na najgorsze. Czarnowłosy darzył szacunkiem osobę biegnącą obok niego lecz po przyjęciu wszystkich jego słów trochę się napuszył. Rozumiem powagę misji i postaram się wykonać ją jak najlepiej. Wiem, że może jeszcze nie znam świata, ale dzieckiem też nie jestem i umiem o siebie zadbać. Po tych słowach wybiegł przed towarzysza i przebudził na około cztery sekundy swój Sharingan. Nie chciał tym sposobem się popisywać, ale pokazać że też coś potrafi. Przez cały czas odnosił wrażenie, że facet w płaszczu uważa, że czarnowłosy tylko będzie mu zawadzał. Biegnąc już dalej bez słowa czekał na odpowiedź.
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #7 Młodzieniec nie był zadowolony z odpowiedzi, jakiej udzielił mu Inoi. Tsubasa zrozumiał, że nie jest najważniejszy, a kurier nie traktuje go jako niezbędnego ogniwa w tym świecie. Mężczyzna wykonywał jedynie swoją robotę. Przybył tutaj, aby poinformować Uchihę o misji, a następnie eskortować go do miejsca jego wykonania. Z pewnością będzie towarzyszyć mu do samego końca misji, jednakże jak to sam dobrze ujął, wcale nie musi interweniować. To zadanie zostało zlecone Tsubasie, a nie Inoiemu. Wyższy z tych dwóch doskonale o tym wiedział, dlatego robił tyle, ile w jego mocy, aby przyzwyczaić dzieciaka do samodzielnej pracy. W końcu tak zazwyczaj zachowywali się ninja. Synergia nie istniała, nie w tym zawodzie.
Tsubasa odezwał się. W jego tonie dało się słyszeć zawód, ale i dumę. Uchiha chciał pokazać, że nie jest bezwartościowy, czy też zawadza podczas wykonania tego zadania. Aktywował również swojego Sharingana, aby pokazać czerwone oczy swojemu krewniakowi. Nie wiadomo na co liczył. Na współczucie? Podziw? Uznanie? Złość? Atak? Kto to wie, do cholery. Nikt nie siedzi w głowie młodzieńca. Jedno jest natomiast pewne. Kurier nie wykonał ani jednego ruchu. Nie uniósł brwi, nie otworzył ust, nie powiedział ani słowa. Poczekał aż Tsu skończy. A potem się odezwał.
- Przede wszystkim, nie powiedziałem, że jesteś bezwartościowy. Nie uważa tak też rada klanu, która wysłała mnie z wiadomością dla ciebie. Starszyzna jest pod wrażeniem twoich informacji o Shingo, byłym członku naszego rodu. W ramach wdzięczności otrzymujesz specjalne zlecenie, które zwiększy twoją pozycję w klanie. - powiedział spokojnie Inoi. Chwilkę później wyrecytował następne wypowiedzi. Wszystkie oczywiście w identycznych odstępach czasowych. - Nie licz jednak na awans, wciąż jesteś Uczniem*. Personalnie nic do ciebie nie mam, ale nie jesteś dla mnie nikim wartościowym. Jeżeli chcesz zasłużyć na mój szacunek, to nie spieprz misji. Tyle ode mnie.
/zmień rangę na Ucznia/Doko
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #8
Jasne... przepraszam, że się unoszę. Tylko te słowa dał radę wypowiedzieć czarnowłosy. Czuł zażenowanie. Nie powinien tego robić. Chciał tylko udowodnić, że nie jest bezwartościowy i po części mu się to udało, bo jednak towarzysz zareagował na jego wybryk. Pędząc tak za osobą w płaszczu Tsu nie mógł skupić myśli na żadnym konkretnym zadaniu. Zaczął więc myśleć o misji, a że jego myśli czasem podobne są do myśli panikarza zaczął imaginować najgorsze scenariusze, które mogą mu się przydarzyć. Nie jest to na pewno dobre zachowanie, ale cóż poradzić. Słabe zahartowanie w boju robi swoje. Być może jednak wzbudzi to w shinobi'm większą czujność. Zawsze też trzeba pamiętać, że Tsu jest tropiony przez dwójkę ludzi - kumpli rudego lalkarza, którego zabił. Nie może stracić czujności, bo wtedy nawet towarzysz nie zdoła pomóc...
0 x
Re: Szlak transportowy
Zew Krwi - Misja rangi C - Post #9 Uchiha odczuwał presję. To chyba jedyne i najlepsze wytłumaczenie jego czynów. Nagle zaczął popisywać się przed swoim starszym krewniakiem. Ten podbudował go i zrównał z ziemią równocześnie. Jak widać da się, brawa dla Inoiego. Mężczyzna, który najwidoczniej urodził się z pustym sercem, albo kamieniem zamiast niego, nie emanował jakimikolwiek uczuciami, czy też myślami. Zajęty był prostym zajęciem - prowadzeniem. Miał zamiar udać się razem z młodzieńcem do ich ojczyzny. Sogen, krainy tak pięknej, że ciężko znaleźć lepszą. Tak przynajmniej powinni myśleć obaj przedstawiciele Rodu, który ją zamieszkiwał.
- Uspokój się. Nie masz mnie za co przepraszać, ani powodu, aby się wstydzić. Skup się na misji. To od niej zależy twoja przyszłość w klanie. - mruknął mężczyzna. Ponownie w jego głosie nie dało się wyczuć emocji, czy też jakiegokolwiek sarkazmu, ironii. Wszystkie słowa były wypowiadane jak u robota - co identyczne odstępy czasowe. Ciekawe, czy Inoi ćwiczył taką sztukę. Jeżeli nie, to naprawdę musiał być sztywniakiem, przynajmniej w życiu towarzyskim.
Zakapturzony shinobi zwolnił obroty. Tsubasa to dostrzegł i też zaczął się zatrzymywać. Inoi dla potwierdzenia zamiarów wyciągnął rękę w bok tak, aby zatrzymać młodzieńca, gdyby ten parł wciąż do przodu. Najwidoczniej tajemniczy mężczyzna chciał powiedzieć swojemu krewniakowi coś ważnego. Kurier odwrócił się i zaczął mówić.
- Tsubasa-kun, zaraz znajdziemy się na terenie naszego Rodu. Przede wszystkim, tutaj zaczyna się główna część naszej misji. Ponieważ jesteśmy na terenie Uchiha, mogę ci streścić początkowe zamierzenia misji. - zaczął mężczyzna. Brzmiał wspaniale. Tajemniczo i władczo. - Początkowo będziemy podróżować po tych terenach, aby znaleźć sanktuarium, w którym znajdował się niegdyś pewien tajemniczy Szczep. Wiedza, którą o nich posiadam, jest szczątkowa, dlatego niestety będziemy musieli wybadać ich na własną rękę. Jedyna wiadomość, która ma jakiekolwiek znaczenie, to przybliżona lokalizacja owego klanu. Miejsce jest ponoć opustoszałe, jednakże nigdy nic nie wiadomo. Naszym celem będzie zbadanie sanktuarium. W ostateczności walka. Zrozumiałeś?
Następnego posta masz napisać w tym temacie.
0 x
Re: Szlak transportowy
Wracając do swojej wioski po przypadkowym zleceniu zbierałem wcześniej przez siebie zostawione drewno. Było to dosyć trudne bo oj trochę dużo tego uzbierałem. Na szczęście ptaki umilały mi moją mozolną podróż śpiewając swoje pieśni. Po tym jak trafiłem wreszcie na szlak droga była o wiele łatwiejsza. Wyrównane i twarde podłoże mocno umilało mi przechadzkę. Tak mocno ,że czas mijał mi nie ubłaganie szybko. Po chwili promyki słońca znikły za koronami drzew zostawiając na mojej twarzy tylko pomarańczowe światło od zachodu słońca. Kupka drewna zwiększała się na moich rękach tak mocno ,że czasami musiałem omijać inne pozostawione wcześniej by tą na rękach położyć dalej i wrócić się po poprzednie. To była długa podróż a dodatkowy cel zbierania drewna na opał tylko ją przedłużył nie ubłagalnie. Padałem ze zmęczenia ale miałem twardo postawiony cel i za wszelką cenę chciałem go osiągnąć. Cel uzbierania dużej ilości drewna na opał.
[Z/T]
Skąd:Ryuzaku no Taki
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży:2H
Czas przybycia:16:40
Środek transportu: Pieszo
[Z/T]
Skąd:Ryuzaku no Taki
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży:2H
Czas przybycia:16:40
Środek transportu: Pieszo
0 x
Re: Szlak transportowy
Misja C 6/30
Shirokaze słuchał tego, co miał mu do powiedzenia starzec z bliznami. Wiedział już co miał zrobić. Zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, które będzie na niego czekać. Oprócz tego, droga minęła bardzo przyjemnie, mógł porozmawiać z dziadkiem, którego nie widział od dobrych paru miesięcy, porozmawiali sobie, było przyjemnie, przynajmniej dla młodzieńca. Udawali się po za mur, wiedział, iż jest to długa i niebezpieczna droga, lecz Białowłosy nie przejmował się tym zbytnio, ponieważ od ostatniego czasu, znacznie przyrósł w siłę. Nie tylko fizyczną, ale również psychiczną. Znacznie wydoroślał. A dziadziuś? Jak to dziadki, nic się nie zmienił. Nadal był tak samo stary jaki był, ale to nie miało znaczenia, ponieważ nie liczy się co jest na zewnątrz, tylko to, co jest w środku. Kiedy w końcu dotarli na szlak, można było się przygotować do podróży na obszary po za murem. Shiro czeka kolejna przygoda.
0 x
Re: Szlak transportowy
Podróż przebiegła szybko i bez jakichkolwiek problemów. Ot przyjemny poranny spacer w kierunku domu. Ryu podczas podróży dokładnie wszystko układał sobie w głowie by niczego nie przegapić. Całą historię, jaka miała miejsce w Antai z jego udziałem i udziałem innych, jak również pewne szczątkowe bądź, co bądź, ale jednak informacje dotyczące niektórych ludzi w namiocie i strażnicy. W takim świecie nawet szczątkowe informacje w kluczowym momencie mogą okazać się absolutnie zbawienne i są w stanie przeważyć potyczkę na korzyść człowieka, który w odpowiedniej chwili potrafi wyciągnąć odpowiednie niuanse. Senju był niezwykle skrupulatnym, sprytnym i rozważnym Shinobi stąd też nawet najmniejszą informację notował w pamięci nie dając w zamian nic od siebie… Po dotarciu do Ryuzaku no Taki, zwyczajnie w świecie przeszedł się po osadzie, robiąc pewne zakupy w postaci jedzenia, po czym udał się do domu.
0 x
Re: Szlak transportowy
Podróż nie była specjalnie długa ani męcząca. Minęła spokojnie, na rozglądaniu się po otaczających go krajobrazach i rozmyślaniu nad wieloma rzeczami. O tajemniczym głosie, o "towarzyszach" których nieopatrznie uratował przed spadającymi bombardowaniu, o wielkim glinianym smoku biorącym się praktycznie znikąd. O Mizuo, którego spotkała w pełni zasłużona kara. O swoich przebitych płucach i niemożności dania z siebie 100%. O swoim idiotycznym błędzie, który go to tego doprowadził. Sporo rzeczy, ale miał też sporo czasu na przemyślenie ich. W końcu dostrzegł na horyzoncie największe budynki w Ryuzaku no Taki. Był na miejscu. Nie, żeby jakoś się specjalnie cieszył z tego widoku. Ale był już w miejscu, które teoretycznie mógł zdefiniować jako swój dom. Dom, mieszkanie, wszystko jedno. Ale był to jego mały kawałek gruntu, w którym mógł robić co tylko chciał. Również odpoczywać po tej przygodzie. Z dość mieszanymi uczuciami i ich brakiem skierował się prosto do swojej siedziby.
z/t
z/t
0 x
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Szlak transportowy
W końcu w domu.. Tylko tyle miał w głowie Kyoushi, gdy docierał po powrocie z wydarzeń, które cudem przeżył w Anatai. Nigdy. Kurwa. Więcej na jakieś tanie imprezki. Wybij to sobie z głowy debilu! A to również przemawiał sam do siebie, lekko podirytowany i zdenerwowany swoją nie najlepszą sytuacją zdrowotną, która i tak znacznie się poprawiła od tego, jak był poturbowany i połamany, gdy trafił do szpitala. W osadzie rodu Inuzuka.. No cóż, na szczęście wszystko się skończyło i wrócił wraz z Raito do domu..
- Dobra, jesteśmy - rzekłszy ruszył w stronę swojego domu opuszczając przyjaciela - Wpadnij do mnie niedługo. Pomyślimy nad czymś wspólnie. Póki co znikam trenować, cholera mnie bierze gdy myślę o swojej słabości.. - zakończył odwracając się i znikając między budynkami w Ryuzaku..
z/t
- Dobra, jesteśmy - rzekłszy ruszył w stronę swojego domu opuszczając przyjaciela - Wpadnij do mnie niedługo. Pomyślimy nad czymś wspólnie. Póki co znikam trenować, cholera mnie bierze gdy myślę o swojej słabości.. - zakończył odwracając się i znikając między budynkami w Ryuzaku..
z/t
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości