Kokkyō no taki

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Masaru

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Masaru »

0 x
Natari

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Natari »

Gdy zadałam pytanie chłopakowi, on dał mi nie dość typową odpowiedz. Chciał się ze mną ożenić. Ha, chyba po moim trupie. Lecz po chwili on zaczął biedź w moją stronę, żeby mnie przytulić. No nie, to chyba jakiś żart. Szybkim ruchem wyjęłam kunai z kieszeni płaszcza i unieruchomiłam chłopaka powalając go na ziemie, przy tym przykładając mu ostrze do szyi. Spojrzałam w jego stronę zimnym i bezdusznym wzrokiem, po czym powiedziałam:
-Nikt nie ma prawa wchodzić do mojego domu, bez mojego pozwolenia..... Zwłaszcza gdy śpię. A to jest twoja kara.....
Powiedziałam podrzynając mu gardło, przy tym odskoczyłam w bok żeby się nie poplamić krwiom. Wiem że to było troche okrutne, ale ja taka już jestem. Niektórzy powiedzieli by że jestem potworem, ale mnie to nie obchodzi co kto o mnie myśli. Po chwili podeszłam do już nie żyjącego chłopaka, i otarłam z krwi kunai o jego ubrania, po czym schowałam do kieszeni. Gdy przeszukałam go wzięłam wszystkie rzeczy które miał przy sobie, po czym odeszłam spokojnie kierując się do domu.....
0 x
Masaru

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Masaru »

Wynagrodzenie standardowe.
0 x
Masaru

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Masaru »

Masaru powolnym krokiem przybył do swojego celu podróży, tak przynajmniej uznał ponieważ szczerze to nie do końca sam wiedział gdzie jest ten cel. Wiedział tyle że kierował się w stronę morza, aby wskoczyć na łódkę w jakimś porcie i popłynąć na wyspy. Byle nie na te gdzie w tej chwili prowadza jakaś wojnę. Nie interesowało to go za bardzo, miał dosyć wojen po tej jednej w której stracił rękę. Kroczył powoli i w pewnym momencie zszedł z traktu. Nie chciał nim iść żeby przypadkiem ktoś go nie poznał, w końcu troszkę tutaj narozrabiał. Gdy wszedł między góry dotarł do miejsca w którym nigdy nie był, ludzi z resztą też tu nie było. Rozsiadł się wygodnie i rozbił tutaj obóz. Przy okazji uznał że pora przeczesać swój sprzęt i zrobić porządek.
Trening Suiton: Mizu Kawarimi
Masaru siedział i korzystając z chwili wolnego czasu wyjął z kieszeni zwój wypożyczony z biblioteki i rozpoczął lekturę o żywiole Suiton. Uznał że powinien się go nauczyć ponieważ może wnieść bardzo dużo do walki nawet na niskim poziomie. Tyle razy korzystał z Futonu że doszedł w końcu do całkiem wysokiego poziomu kontroli nad tym żywiołem, mimo że używał tylko mało zaawansowanych technik. Gdy czytał o podmianie swojego ciała nie z materialnym przedmiotem, a właśnie z cieczą, zastanawiał się jak to możliwe bez złożenia pieczęci. Wtedy kątem oka zauważył pełznącego węża zwykły zwierzak pewnie nawet nie jadowity ale ugryźć umie. Szybko skupił się na wodzie w jeziorze przesłał tam swoją czakrę i skupił się na jednym kawałku wody. Potem machnął ręką w stronę węża który chcą ratować się przed większym stworzeniem ugryzł w rękę Enokiego. Ale on tego nie czuł bo topił się w wodzie gdyż podmienił się z cieczą pod powierzchnią wody. Gdy wylazł na brzeg uznał że chyba opanował tą technikę, ale przydałoby się znaleźć jakiś sposób żeby przemieszczać się w takim jeziorze. W końcu nie chciał umrzeć topiąc się po uniknięciu jakiejś techniki.
0 x
Masaru

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Masaru »

Masaru po zrobieniu porządku w swojej torbie schował zwój który przed chwilą miał w rękach, ale po namyśle postanowił go znowu wyjąć. Postawił go na kamieniu obok i udał się na chwilę do lasu. Sięgnął do torby i wyjął z niej shurikena którego cisnął w siedzącego na gałęzi ptaszka. Była zima, a raczej jej koniec i śniegu już nie było, ale zimno pozostało. Enoki rozpalił ognisko pod ścianą i zaczął opiekać swoją zdobycz po wcześniejszym obdarciu jej z piórek. Opiekał go na patyku aż zarumienił się i był zdatny do spożycia. Zjadł go i popił wodą z jeziorka niedaleko. Podszedł do ściany z litego kamienia i postanowił poćwiczyć swoje techniki żywiołowe. Chociaż jego ninjutsu stało na równie wysokim poziomie co wielu Sentokich to jednak uznał że musi potrenować te dwie dziedziny.
Trening Suiton: Mizutetsu no Jutsu
Otworzył zwój z opisanymi technikami wodnymi i przeszedł do wody. Zaczął czytać jak wykonać technikę pozwalającą mu przemieszczać się w wodzie zamieniając równocześnie swoje ciało w płyn. Wychodziło na to że musi roztoczyć czakrę po swoim ciele i zmienić się w wodę, prawie jak kawari. Stanął po pas w zimnej wodzie roztoczył wokół ciała niebieską energię i wyobraził sobie że chce być wodą. Uruchomił czakrę i zgodnie z oczekiwaniem stał się wodą. Teraz musiał poćwiczyć przemieszczanie się pod powierzchnią. Nie było to trudne i już po kilku chwilach potrafił to doskonale. Przy okazji jeszcze nauczył się niektóre części ciała ,,wyjmować" z wody.
0 x
Masaru

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Masaru »

Masaru po posiłku i lekturze zwoju i krótkim treningu zdrzemnął się na chwilę. Jakież było jego zdziwienie gdy po otwarciu oczu był ranek. Przespał resztę dnia całą noc. Po wstaniu nie pozostało mu nic jak na nowo rozpalić ognisko, zjeść troszkę racji żywnościowych wziętych z miasta i pójść się wykąpać. W tym czasie ognisko już buchało pięknym ogniem. Po kąpieli wyszedł zmarznięty i zaczął biegać w kółko. Latał tak rozebrany przez dobre 15 minut, padał na ziemię robiąc pompki brzuszki i przysiady. Nie chciał się przeziębić, ale zahartować się trzeba. Tak więc przeciągnął się po całym tym sportowym poranku i zabrał się do roboty.
Suiton: Kirigakure no Jutsu
Po raz 3 dobył zwoju i otworzył kolejną chyba już ostatnią technikę rangi D. Tak w sumie to pora było się teraz nauczyć czegoś co w teorii było świetne, a w praktyce tragiczne. Stworzenie mgły było dobrym posunięciem na polu walki, ale w sytuacji gdy wróg był unieruchomimy, lub chcieliśmy po prostu uciec, lub znaliśmy jego pozycję na bieżąco bowiem wróg mógł równie dobrze samemu korzystać z zasłony. Podniósł rękę do góry i wypuścił czakre suiton na boki. Rozeszła się ona natychmiast po najbliższym obszarze w dolinie tworząc mgłę. Nic nie było widać, Masaru spokojnie chodził w niej dobywając miecza i ćwicząc cięcia. Bez sensora lub jakiś technik na prawdę nie było szansy dać się w niej złapać. Po treningu pozbierał zwój i oparł się o ścianę idąc spać.
0 x
Masaru

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Masaru »

Masaru po treningu odpoczął i wygrzany przy ognisku patrzył jak resztki śniegu roztapiają się pod wpływem światła słonecznego. Ponieważ było południe pora była na obiad, tak więc wyjął ostatni bochenek chleba który już troszkę się ususzył i zaczął się zastanawiać. Pokroił go na kawałki i wsadził go na patyk. Chwilę obracał go nad ogniem żeby ten się troszkę przypiekł i zjadł ze smakiem ten stary upieczony chleb. Popił wodą z jeziora, oraz zagryzł suszonymi figami i daktylami które zabrał jeszcze z Atsui. Westchnął na myśl o gorących piaskach pustyni. Mógłby tyle ciekawych rzeczy teraz robić, a on siedział tutaj w tej krainie trenując. Ale taki już los shinobiego.
Fūton: Reppūshō
Chłopak postanowił nauczyć się techniki o takiej sile jak zapieczętowana w zwoju w kukle. Nie było to trudne ponieważ znał już bardziej zaawansowane techniki. Ale ta miała na celu zrobienie jeszcze jakiegoś dodatkowego efektu. Po chwili rozważań doszedł do wniosku że najlepiej będzie wybrać coś podobnego do już znanej techniki z rangi D. Enoki stanął na udeptanej ziemi i zebrał czakrę w plecach wypuszczając ją do tyłu. Czakra futon zmieszała się z powietrzem zostając z tyłu zawieszoną. Masaru klasnął z całej siły rozkazując jej tym samym polecieć do przodu, zwalniając ją niejako z uwięzi. Niestety rozleciała się we wszystkie strony. Musiał chwilę ćwiczyć, aby nauczyć się kontrolować jej lot. Wyobraził sobie garnek zasłonięty pokrywką. Jest tam ciepłe powietrze a po odsunięciu pokrywy wylatuje ona na zewnątrz w tym jednym kierunku. Po kilku nie udanych technikach w końcu mu kilka razy wyszło. Wtedy podjął decyzję o próbie wykorzystania tego do maksimum. Złapał kilka shurikenów w ręce i rzucił je do przodu klaskając dłońmi wystrzeliwując czakrę z za siebie uderzając w nie dając im większa siłę i szybkość. Efekt widoczny gołym okiem czyli znacznie głębiej wbite bronie uświadomił użytkownika że to nie był czas stracony. Kuglarz trenował do skutku tą technikę.
0 x
Masaru

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Masaru »

Kolejny trening, kolejny dzień, kolejny posiłek, kolejne spanie, kolejny trening. Tak w skrócie wyglądały ostatnie kilka dni naszego bohatera. Robił to po to, aby nabrać siły przed wyprawą w nieznane w celu odnalezienia jakiejś zakazanej techniki, albo przed dołączeniem do jednej z potężnych organizacji. Ale nie mógł się na razie zdecydować więc pozostawał przy staniu się silniejszym. Miał w planach również pokonać żelaznego siewce który go tak nieładnie potraktował. Fakt że był dobrym człowiekiem i silnym wojownikiem sprawiał że jeszcze bardziej chciał go pokonać. A do tego musiał być potężniejszy.
Fūton: Kamikaze
Masaru siadł na ziemi i zaczął rozmyślać nad tym jaką technikę warto się nauczyć tak aby dopełniała jego inne techniki i umiejętności. Wybór padł na jutsu którego głównym celem istnienia miało być uwięzienie przeciwnika dając użytkownikowi szansę na trafienie go którąś z innych technik. Enoki posiadał w swoim arsenale silną technikę penetrującą, ale obawiał się że nie będzie wstanie wyprowadzić nią ataku bez unieruchomienia przeciwnika, tak więc to wydawało mu się dobrym wyborem jeśli chodzi o coś do nauki. Siedząc na ziemi analizował krok po kroku co musi zrobić. Po pierwsze musi zgromadzić w swoim ciele chakrę Fūtonu, po czym uwolnić ja do przodu w postaci sporego tornada. Tornado to poruszać się musi żeby miało to sens z dość dużą prędkością, zaś gdy zbliży się do oponenta wykona manewr rozpadu na 3 mniejsze/ Te zaś okrążają przeciwnika i chwytają go, zamykając wewnątrz siebie. Efektem jest stworzenie sporego, powietrznego więzienia, którego opuszczenie jest bardzo trudnym zadaniem, co prawda sporo czakry kosztuje, ale daje możliwość szybkiego ubicia przeciwnika jaką techniką dystansową. Zaczął od początku i stanął w odległości od pobliskiego drzewa które sobie wcześniej upatrzył. Zebrał czakrę wprawiając ja w ruch wirowy przed sobą i powoli przesunął ją do przodu. Niestety nie wyszło i rozpłynęła się w powietrzu. Ponowił próbę tym razem lepiej kontrolując kształt techniki, aczkolwiek szybkość pozostawała wiele do życzenia. W ten sposób trenował aż prędkość była tak aby złapać bez problemu kogoś kto uciekał. Następnie w pewnym momencie trenował rozszczepienie swojej techniki na 3 mniejsze i uczył się ogarnąć trzy tornada na raz tak żeby latały w kółko, nie za szybko nie za wolno. Efektem tego treningu było złapanie drzewa w wietrznej kuli której nie sposób było opuścić tak prosto, po chwil drzewo nawet się wywróciło pod wpływem siły powietrza.
0 x
Arara

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Arara »

Wiosna była idealną porą roku dla Arary. Była to też pora, która dominowała w jego rodzinnych stronach, więc dzisiejszego dnia Nara czuł się jak u siebie. Sąsiedztwo rzeczki sprawiało, że mężczyzna miał ochotę polożyć się na brzegu i nie robić nic przez cały dzień, tylko naciągnąć kaptur na twarz i drzemać. Niestety to wszystko musiało jednak trochę poczekać, bo czarnowłosy najpierw zamierzał zrobić parę innych rzeczy, niezależnie od tego jak bardzo leniwy by dzisiaj nie był. No, ale... Kilka chwil drzemki na pewno nie zaszkodzi, więc najpierw Arara ułożył się wygodnie, zaczął wsłuchiwać się w szum przepływającej wody i zamknął oczy, aby po chwili spokojnie sobie podchrapywać od czasu do czasu. Przebudził się za to za jakąs godzinę i po porządnym przeciągnięciu się mógł przystąpić już do roboty.
Arara potrafił już parę technik klanowych, ale nadal nie było to coś, czego oczekiwał od niego ojciec. Mężczyzna musiał trochę podszlifować swoje umiejętności, jeśli chciał, żeby w domu nie truli mu rzyci. Co prawda, potrafił już technikę klanową, która była kwalifikowana jako ranga B, ale przez to ominął inną, również przydatną, ale za to o niższej randze. Mowa tutaj o Kage–Kubishibari no Jutsu, które pozwala na wykończenie przeciwnika bez podchodzenia do niego. Arara nie miał przed sobą żadnego oponenta, ale do ćwiczeń wystarczyło mu chociażby jakieś drzewo lub kapliczka. Wystarczyło, że młody Nara manipulował swoim cieniem tak, zeby wpełzł na dany obiekt, a następnie próbował zamienić go w strukturę ręki. Potrafił już sprawiać, zeby cień stawał się cienki jak nici, więc uformowanie konkretnego kształtu nie powinno mu sprawiać większych problemów. Dłoń jaka jest, każdy wie. Arara nie należy do wyjątków, więc dość szybko ją uformował. Gorzej było z wywarciem nacisku na powierzchnię, po której ta dłoń sunęła, ale niedługo później również i to mu się udało. Właśnie wtedy uznał, że nie musi już więcej ćwiczyć. Przeciwników może dusić, podduszać, wbijać im palce do oczu, więc w zasadzie niczego wiecej mu już nie potrzeba. To byłoby na tyle, więc ruszył w swoją stronę. Najpewniej spać.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Akashi »

W końcu nastał dzień, w którym mogę opuścić „serce wiary”, kto by pomyślał, że tyle może się zmienić przez ten czas… ach. Pomyślał opuszczając jaskinie i kierując się w niezbyt znany dla siebie kierunek, ale było pewne przed nim nowe zupełnie inne życie, lecz ciągle pełne starych ran, które odcisnęły swe piętno na psychice młodzieńca. Pogoda tego dnia była dość piękna, niewielkie białe chmurki wędrowały po niebie, co jakiś czas przesłaniając słońce, co tworzyło malownicze widoki. Po dość sporym czasie wędrówki w końcu fioletowo-włosy dotarł do miejsca, w, którym się zatrzymał i postanowił spędzić nieco czasu. W końcu tu zbyt pięknie, nawet jak dla takiej osoby jak on, piękne jeziorko, do, którego spływał niewielki wodospad, a do tego towarzystwo malowniczych gór, który wspaniale otaczały dolinę od jednej strony, a z drugiej strony wiekowy las. Akashi niewiele się zastanawiając powoli podczas do jeziora, ściągając po drodze kij ze swoich pleców, który wbił w ziemie niedaleko brzegu, po czym zdjął ze swych bioder torbę, która założył na kij, a następnie kimono oraz swe obuwie. Gdy został już całkowicie nagi skierował się w stronę środka jeziora, by zanurzyć się w wodzie i zrelaksować.
0 x
Obrazek
Tensa

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Tensa »

0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Akashi »

Czas mijał błogo na relaksie w krystalicznie czystej wodzie, do tego przyjemnie chłodnej. Jednak coś nie dawało mu spokoju, jakieś dziwne myśli, które nie do końca zezwalały na pełen relaks, a może to była wina jednej z ryb, która obrabiała mu nogi. Właśnie w tym momencie postanowił wrócić już do swojego ubrania i je założyć, ale to, co zobaczył, wstrząsnęło nim, ponieważ jego oczom ukazała się młoda, ehm…kobieta, która przeszukiwała jego dobytek, do tego dość atrakcyjna z wyglądu. Nikogo tutaj nie ma raczej, więc może to wykorzystać? Pomyślał podpływając w stronę dziewczyny stopniowo wynurzając się z wody. –Nic tam nie znajdziesz. –Mruknął stojąc w wodzie po kostki. – A teraz powiedz grzecznie, kim jesteś i co tu robisz. – Dorzucił po chwili z uśmiechem na ustach, czekając na reakcje dziewczyny. Zawsze jakby zaczęła uciekać, mogę złapać kij i podciąć jej nogi, a dalszy scenariusz będzie należał do mnie.
0 x
Obrazek
Tensa

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Tensa »

0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Akashi »

Sytuacja była dość, ciekawa, bowiem młodzieniec stał nago przed atrakcyjną, mała złodziejką próbująca zabrać jego cenny majątek, może lekko przesadzam podnosząc jego wartości, ale biedak nic więcej nie miał. Gdy Akashi odezwał się do dziewczyny, ona zapięła jego torbę na swoim udzie, po czym odwróciła się w jego stronę i ujrzała najprawdopodobniej najwspanialszy widok w swoim życiu. Młodego dobrze zbudowanego nagiego chłopca, który uśmiechał się do niej. Jednak to chyba jedna z tych trudniejszych, bowiem za chwilę odwróciła się do niczego tyłem i pomachała ręką na pożegnanie. –CO?! Co ty sobie myślisz? - Powiedział fioletowo-włosy łapiąc za swój kij i kimono lewą ręką, a prawą próbując złapać nieznajomą za rękę. Jeżeli mu się udało ją złapać, ciągnie ją w swoją stronę i próbuje unieść ją lekko w górę trzymając ją za rękę.
0 x
Obrazek
Tensa

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Tensa »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości