Plaża
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Uśmiechnęła się, słysząc o oklepanym stwierdzeniu, które tak trafnie odzwierciedlało teraz ich sytuację. Ale miał rację. Razem są w stanie wiele zdziałać, a pierwszym krokiem po jej powrocie, będzie rozmowa z ojcem, aby uzyskać jego błogosławieństwo. Nie powinno być to trudne. Kochał ją i nigdy nie zrobiłby czegoś, co mogłoby ją skrzywdzić. A nawet gdyby jakimś cudem nie zgodził się na to, to Reika miała jeszcze jedno wyjście, choć złamałoby jej to serce. Opuściłaby wtedy Shinrin i swoją rodzinę, żeby zamieszkać gdzie indziej. Miała jednak nadzieję, że do tak drastycznych sytuacji i decyzji nie dojdzie. Musi przekonać ojca, że to nie jest tylko przelotny romans, a prawdziwe uczucie, któremu chciałaby dać szansę.
- Owszem, bardzo trafne. - Przyznała z uśmiechem. - Obiecaj mi, że Ty też nie będziesz się niepotrzebnie narażać. Jeśli będzie trzeba wypełnić jakąś misję, pójdziemy na nią razem.
Tym samym zmniejszali ryzyko niepowodzenia do absolutnego minimum. W razie, gdyby któreś z nich zostało ranne, Reika była medykiem i szybko mogła zaleczyć rany. Tak samo miała spore możliwości, żeby wesprzeć go w ewentualnej walce, więc była idealnym kompanem do takich wypadów. Razem, zawsze będą mogli na sobie polegać, chroniąc się nawzajem przed zagrożeniem.
Gdy Blondynka, natchniona tymi wszystkimi słowami i zapewnieniami, przysunęła swoją twarz do twarzy Mishimy, po czym wyszeptała te dwa, tak ważne słowa, najwyraźniej wprawiła go w lekkie zaskoczenie. Było to jednak bardzo pozytywne zaskoczenie, bo gdy otworzyła oczy, żeby sprawdzić dlaczego milczy, zobaczyła na jego twarzy szeroki uśmiech, od którego biła prawdziwa radość. Najwyraźniej potrzebował chwili na ogarnięcie tych wszystkich emocji, które właśnie się w nim zagotowały. Kiedy odgarnął jej za ucho kosmyk włosów, przeszedł ją przyjemny dreszcz, więc wtuliła się w jego dłoń, która została na jej policzku. Słysząc jego słowa i zapewnienie, że czuje to samo do niej, uśmiechnęła się promiennie i oddała pocałunek, wkładając w niego całe swoje uczucie. To była naprawdę niesamowita chwila, a świadomość, że była kochana, była upajająca.
- Mówiłam, że jeszcze nie raz Cię zaskoczę. - Odpowiedziała z uśmiechem, gdy oderwali się od siebie. - Głodny?
Onigiri, Sushi i wino, czekało tylko na swoją kolej, tym bardziej, że zbliżała się pora obiadowa, chociaż Reice w tej chwili było tak dobrze, gdy leżała wtulona w Bruneta, że nie bardzo miała ochotę na coś innego, nawet na jedzenie. Jej dłoń sunęła delikatnie po jego brzuchu i klatce piersiowej, zarysowując dobrze widoczne mięśnie.
- Owszem, bardzo trafne. - Przyznała z uśmiechem. - Obiecaj mi, że Ty też nie będziesz się niepotrzebnie narażać. Jeśli będzie trzeba wypełnić jakąś misję, pójdziemy na nią razem.
Tym samym zmniejszali ryzyko niepowodzenia do absolutnego minimum. W razie, gdyby któreś z nich zostało ranne, Reika była medykiem i szybko mogła zaleczyć rany. Tak samo miała spore możliwości, żeby wesprzeć go w ewentualnej walce, więc była idealnym kompanem do takich wypadów. Razem, zawsze będą mogli na sobie polegać, chroniąc się nawzajem przed zagrożeniem.
Gdy Blondynka, natchniona tymi wszystkimi słowami i zapewnieniami, przysunęła swoją twarz do twarzy Mishimy, po czym wyszeptała te dwa, tak ważne słowa, najwyraźniej wprawiła go w lekkie zaskoczenie. Było to jednak bardzo pozytywne zaskoczenie, bo gdy otworzyła oczy, żeby sprawdzić dlaczego milczy, zobaczyła na jego twarzy szeroki uśmiech, od którego biła prawdziwa radość. Najwyraźniej potrzebował chwili na ogarnięcie tych wszystkich emocji, które właśnie się w nim zagotowały. Kiedy odgarnął jej za ucho kosmyk włosów, przeszedł ją przyjemny dreszcz, więc wtuliła się w jego dłoń, która została na jej policzku. Słysząc jego słowa i zapewnienie, że czuje to samo do niej, uśmiechnęła się promiennie i oddała pocałunek, wkładając w niego całe swoje uczucie. To była naprawdę niesamowita chwila, a świadomość, że była kochana, była upajająca.
- Mówiłam, że jeszcze nie raz Cię zaskoczę. - Odpowiedziała z uśmiechem, gdy oderwali się od siebie. - Głodny?
Onigiri, Sushi i wino, czekało tylko na swoją kolej, tym bardziej, że zbliżała się pora obiadowa, chociaż Reice w tej chwili było tak dobrze, gdy leżała wtulona w Bruneta, że nie bardzo miała ochotę na coś innego, nawet na jedzenie. Jej dłoń sunęła delikatnie po jego brzuchu i klatce piersiowej, zarysowując dobrze widoczne mięśnie.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Plaża
Zdecydowanie ta sytuacja należała do jednych z najlepszych, o ile nie najlepszego momentu w jego życiu. Nie chciał nawet na sekunde przerywać tego momentu. Wiedział, że oboje chcą tego i nie miał wątpliwości, że równie mocno co on będzie się starał, blondynka zrobi to tak samo bez zawahania. Rozmowa z jej Ojcem, czy tam Liderem? Prośba o błogosławieństwo? Całkiem logiczne wyjście, do którego Mishima nie miał nic przeciw. Może uda się załatwić wszystko pozytywnie i to piękne Shinrin, znane z kojącego klimatu stanie się jego nowym domem? To była naprawdę budująca myśl.
Dużo to dla niego znaczył fakt ich planów, wspólnych chęci i już można stwierdzić wprost .. miłości. Tak samo jak te słowa i pocałunek. Uśmiechnął się dopiero po chwili patrząc w jej oczy.
- Zgodzę się na wspólne misję i obiecam to, aczkolwiek skoro jesteś medykiem Ty musisz mi też coś obiecać. Gdyby nie daj boże, cokolwiek się stało i musiałabyś uciekać beze mnie, zrobisz to. Tylko pod tym warunkiem, się zgodzę.
Tutaj był już naprawdę poważny. Nie odejmował jej umiejętności czy czegokolwiek, ale skoro był mężczyzną musiała to uszanować. Jeżeli ktoś miałby zatrzymać napastników i nie dałoby rady zrobić tego w sposób by oboje uciekli, ona musi obiecać, że nie będzie protestować i dla niego przeżyje.
- Jakoś o dziwo nie czuje głodu w ogóle. Mógłbym tak zostać do końca życia
Uśmiechnął się dopiero po chwili, czując jej dłoń na brzuchu i klatce. Patrząc na nią samemu zaczął masować lekko jej ramie a wolną rękę położył na jej biodrze, skrecając się troche na bok, w jej stronę.
Czy był głodny? Może trochę, teraz jednak nie chciał przerywać dotyku jej gładkiej skóry. Poruszał dłonią po jej biodrze, zachaczając niewinnie po część pośladka.
Dużo to dla niego znaczył fakt ich planów, wspólnych chęci i już można stwierdzić wprost .. miłości. Tak samo jak te słowa i pocałunek. Uśmiechnął się dopiero po chwili patrząc w jej oczy.
- Zgodzę się na wspólne misję i obiecam to, aczkolwiek skoro jesteś medykiem Ty musisz mi też coś obiecać. Gdyby nie daj boże, cokolwiek się stało i musiałabyś uciekać beze mnie, zrobisz to. Tylko pod tym warunkiem, się zgodzę.
Tutaj był już naprawdę poważny. Nie odejmował jej umiejętności czy czegokolwiek, ale skoro był mężczyzną musiała to uszanować. Jeżeli ktoś miałby zatrzymać napastników i nie dałoby rady zrobić tego w sposób by oboje uciekli, ona musi obiecać, że nie będzie protestować i dla niego przeżyje.
- Jakoś o dziwo nie czuje głodu w ogóle. Mógłbym tak zostać do końca życia
Uśmiechnął się dopiero po chwili, czując jej dłoń na brzuchu i klatce. Patrząc na nią samemu zaczął masować lekko jej ramie a wolną rękę położył na jej biodrze, skrecając się troche na bok, w jej stronę.
Czy był głodny? Może trochę, teraz jednak nie chciał przerywać dotyku jej gładkiej skóry. Poruszał dłonią po jej biodrze, zachaczając niewinnie po część pośladka.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Słysząc, że Mishima zgodzi się na wspólne misje pod warunkiem, że ona też mu coś obieca, Reika zamieniła się w słuch. Kiedy jednak usłyszała jego warunek, aż ją zmroziło od środka, zaś na twarzy odmalowało się najpierw zdumienie, a potem przerażenie. Nigdy w życiu nie zrobiłaby czegoś podobnego i wiedziała, że on też by czego takiego nie zrobił, gdyby ona go o to poprosiła. Nie było nawet takiej opcji, żeby zgodzić się na coś takiego. Owszem, mogła go okłamać dla świętego spokoju i mieć nadzieję, że nigdy do takie sytuacji nie dojdzie, jednak związek powinien opierać się przecież na prawdzie i wzajemnym zaufaniu do siebie. Dla kłamstwa nie było miejsca.
- Nie zrobię tego. - Odpowiedziała stanowczo. - Wolałabym zginąć razem z Tobą, niż potem powoli umierać z bólu i rozpaczy po Twojej stracie. Właśnie takich sytuacji chcę uniknąć i nie możesz mnie prosić o coś takiego, skazując na długą mękę i cierpienie. Zresztą, nie ma nawet o czym mówić, bo na takie misje nie będziemy chodzić. Miałam na myśli zwykłą pomoc w prowincji. Rozprawianie się z bandytami, eskortowanie kupców, pomoc potrzebującym i tak dalej.
Nie mogła uwierzyć, że poprosił ją o coś takiego. Właśnie tego chciała uniknąć, żeby jedno z nich nie cierpiało po stracie drugiego i nigdy by się na coś takiego nie zgodziła. Gdyby miała go zostawić na pastwę losu i sama uciekać, nigdy by sobie tego nie darowała, zaś wyrzuty sumienia i rozpacz zabijałby ją od środka, skazując na długie cierpienie i powolną śmierć. Na samą myśl o tym, aż zadrżała, jakby jej się zimno zrobiło i wtuliła się mocno w Mishimę, chcąc jednocześnie ukryć napływające do oczu łzy. Ta sytuacja mocno ją przygnębiła.
- Proszę, nie wymagaj ode mnie takich rzeczy. - Powiedziała z rozpaczą w głosie. - Nie zniosłabym czegoś takiego.
Głos mimo wszystko jej się załamał i wstrząsnął nią szloch. Cały dobry nastój prysnął, pozostawiając uczucie przerażenia i grozy. Mimo wszystko Blondynce zaczęły się pojawiać w wyobraźni przerażające obrazy, pokazujące całą taką sytuację, to sprawiło jej jeszcze więcej bólu. Ponownie zadrżała, chcąc odgonić to od siebie i jakoś zablokować swój umysł. Nigdy nie dopuści do takiej sytuacji. Wszystko będzie dobrze. Jest wystarczająco silna, żeby zapobiec takiej ewentualności, a przecież może się wzmocnić jeszcze bardziej, żeby mieć co do tego pewność. Tak, nie osiądzie całkowicie na laurach, będzie dalej trenować, żeby zawsze być gotową na każdą ewentualność. Nie pozwoli zniszczyć ich marzeń.
- Nie zrobię tego. - Odpowiedziała stanowczo. - Wolałabym zginąć razem z Tobą, niż potem powoli umierać z bólu i rozpaczy po Twojej stracie. Właśnie takich sytuacji chcę uniknąć i nie możesz mnie prosić o coś takiego, skazując na długą mękę i cierpienie. Zresztą, nie ma nawet o czym mówić, bo na takie misje nie będziemy chodzić. Miałam na myśli zwykłą pomoc w prowincji. Rozprawianie się z bandytami, eskortowanie kupców, pomoc potrzebującym i tak dalej.
Nie mogła uwierzyć, że poprosił ją o coś takiego. Właśnie tego chciała uniknąć, żeby jedno z nich nie cierpiało po stracie drugiego i nigdy by się na coś takiego nie zgodziła. Gdyby miała go zostawić na pastwę losu i sama uciekać, nigdy by sobie tego nie darowała, zaś wyrzuty sumienia i rozpacz zabijałby ją od środka, skazując na długie cierpienie i powolną śmierć. Na samą myśl o tym, aż zadrżała, jakby jej się zimno zrobiło i wtuliła się mocno w Mishimę, chcąc jednocześnie ukryć napływające do oczu łzy. Ta sytuacja mocno ją przygnębiła.
- Proszę, nie wymagaj ode mnie takich rzeczy. - Powiedziała z rozpaczą w głosie. - Nie zniosłabym czegoś takiego.
Głos mimo wszystko jej się załamał i wstrząsnął nią szloch. Cały dobry nastój prysnął, pozostawiając uczucie przerażenia i grozy. Mimo wszystko Blondynce zaczęły się pojawiać w wyobraźni przerażające obrazy, pokazujące całą taką sytuację, to sprawiło jej jeszcze więcej bólu. Ponownie zadrżała, chcąc odgonić to od siebie i jakoś zablokować swój umysł. Nigdy nie dopuści do takiej sytuacji. Wszystko będzie dobrze. Jest wystarczająco silna, żeby zapobiec takiej ewentualności, a przecież może się wzmocnić jeszcze bardziej, żeby mieć co do tego pewność. Tak, nie osiądzie całkowicie na laurach, będzie dalej trenować, żeby zawsze być gotową na każdą ewentualność. Nie pozwoli zniszczyć ich marzeń.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Plaża
Piękny nastrój na chwilę przestał istnieć i przerodził się w strach i zgroze. Tak, te cechy można było od razu odczytać na twarzy Reiki, gdy usłyszała jego słowa. Zaczęła od razu się odnosić do nich i szybko brunet pożałował, że kontynuował ten temat. Nie zamierzał pozwolić, by została sama ale nie chciał, żeby dzieliła jego los w razie czego. Spojrzał na nią po wszystkich jej słowach znów lekko gładkając ją dłonią.
- Nie do końca o to mi chodziło. Nie zamierzam Cie zostawić ani pozwolić byś przechodziła przez to wszystko. Bardziej chodziło o to, że samemu łatwiej ucieć z pola walki niż we dwójkę. Miałem takie sytuację i dzieki umiejętnością wychodzi mi to sprawnie, a nie chciałbym ryzykować z Tobą. Rozumiesz?
Kwestią było to, że gdy musiał się ewakuować z walki, dzięki glinie odwracał uwagę i mógł odlecieć. Gdyby była taka sytuacja, ugrałby czas dla blondynki i samemu ewakuował się zaraz po tym. Nie zamierzał ginąć, w momencie gdy dostał taką szansę od życia. Złe zrozumienie, też potrafi uprzykrzyć chwile.
- Także głowa do góry kochanie, ok? Jemy coś?
Zapytał unosząc lekko się na siedząco i sięgając po przygotowane wcześniej przez Reike onigiri, wyciągając i podając po jednym. Zmiana tematu i posmakowanie jedzenia idealnie doprowadzi do ponownego lepszego nastroju.
- Mmm, pyszne.
Rzucam uśmiechając się zadowolony w stronę blondynki. Była taka jak on, więc zapewne szybko ten moment zniknie z jej myśli. Nie było przecież czym się przejmować. Mieli siebie tu i teraz i nic tego nie zmienia.
- Nie do końca o to mi chodziło. Nie zamierzam Cie zostawić ani pozwolić byś przechodziła przez to wszystko. Bardziej chodziło o to, że samemu łatwiej ucieć z pola walki niż we dwójkę. Miałem takie sytuację i dzieki umiejętnością wychodzi mi to sprawnie, a nie chciałbym ryzykować z Tobą. Rozumiesz?
Kwestią było to, że gdy musiał się ewakuować z walki, dzięki glinie odwracał uwagę i mógł odlecieć. Gdyby była taka sytuacja, ugrałby czas dla blondynki i samemu ewakuował się zaraz po tym. Nie zamierzał ginąć, w momencie gdy dostał taką szansę od życia. Złe zrozumienie, też potrafi uprzykrzyć chwile.
- Także głowa do góry kochanie, ok? Jemy coś?
Zapytał unosząc lekko się na siedząco i sięgając po przygotowane wcześniej przez Reike onigiri, wyciągając i podając po jednym. Zmiana tematu i posmakowanie jedzenia idealnie doprowadzi do ponownego lepszego nastroju.
- Mmm, pyszne.
Rzucam uśmiechając się zadowolony w stronę blondynki. Była taka jak on, więc zapewne szybko ten moment zniknie z jej myśli. Nie było przecież czym się przejmować. Mieli siebie tu i teraz i nic tego nie zmienia.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Sytuacja po chwili nieco się wyjaśniła, gdy Mishima dokładniej określił, o co mu tak naprawdę chodzi. Nie zmieniało to jednak faktu, że Reika nie miała zamiaru zostawiać go samego. Nawet jeśli każe jej uciekać, chcąc zyskać dla niej czas, ona zostawi przy nim klona, który zyska czas na ucieczkę dla niego, lub sama odciągnie uwagę przeciwników w inny sposób. Nie było nawet opcji, żeby mieli się rozdzielić w tak niepewnej chwili. Poza tym, dysponowali tak szerokimi możliwościami, że nigdy nie powinno dojść do takiej sytuacji i tego właśnie Blondynka postanowiła się trzymać. Nic więc takiego nie miała zamiaru obiecywać, tym bardziej, że gdyby Mishimie nie udało się uciec i coś poszłoby nie tak, mieli by taką sytuację, jaką mu właśnie przedstawiła, więc albo razem, albo wcale.
- Rozumiem. - Odpowiedziała cicho. - Na drugi raz wyjaśnij dokładnie, zamiast tak mnie straszyć. Tak czy inaczej, nie zostawię Cię samego, choćbym miała stworzyć klona, który Ci w razie czego pomoże. A najlepiej, jakbyśmy nigdy nie musieli stawać przed taką sytuacją.
Właśnie takich chwil najbardziej się obawiała, bo mogły raz na zawsze zniszczyć to, na co tak bardzo chcieli zapracować, a teraz ten strach tylko został spotęgowany. Na szczęście sytuacja się wyjaśniła i Reika powoli się uspokajała, kojona bliskością i dotykiem ukochanego. Jeszcze chwilę leżała tak wtulona w niego, dopóki nie zaproponował, żeby coś przegryźć. Wtedy też poszła za jego przykładem i usiadła na kocu, przyjmując porcję Onigiri i przysuwając bliżej bukłak z winem. Jednak nawet po skosztowaniu tego świetnego przysmaku, uśmiech nie powrócił na jej twarz. Zamiast tego oparła tylko głowę na ramieniu Mishimy i zapatrzyła się na morze. Najwyraźniej ta cała sytuacja, naprawdę mocno ją zestresowała i Blondynka potrzebowała trochę więcej czasu na to, żeby się otrząsnąć. To tylko dowodziło, jak bardzo jej na nich zależało i jak bardzo się bała, że stanie się coś niedobrego. Z tych ponurych myśli wyrwał ją jednak powrót jej klona, który przyniósł w dłoniach pełno pięknych muszelek i wysypał je im na koc, by po chwili ruszyć ponownie na zwiady. Zajadając Onigiri, Reika uważniej obejrzała znalezisko klona i wreszcie się uśmiechnęła.
- To będzie idealna pamiątka znad morza. - Przyznała, obracając białą muszelkę w czarne plamki. - Można z nich zrobić ładne dekoracje, a nawet biżuterię. Widziałam takie na straganach w Ryuzaku.
Wystarczył kawałek sznureczka i coś do zrobienia otworów, żeby powstała bransoletka, naszyjnik, albo brzęczące na wietrze dzwoneczki. Jeśli klon przyniesie tego więcej, to coś się pokombinuje po powrocie do domu, a póki co Blondynka upiła trochę wina i podała bukłak Mishimie, sięgając po kolejne Onigiri.
- Rozumiem. - Odpowiedziała cicho. - Na drugi raz wyjaśnij dokładnie, zamiast tak mnie straszyć. Tak czy inaczej, nie zostawię Cię samego, choćbym miała stworzyć klona, który Ci w razie czego pomoże. A najlepiej, jakbyśmy nigdy nie musieli stawać przed taką sytuacją.
Właśnie takich chwil najbardziej się obawiała, bo mogły raz na zawsze zniszczyć to, na co tak bardzo chcieli zapracować, a teraz ten strach tylko został spotęgowany. Na szczęście sytuacja się wyjaśniła i Reika powoli się uspokajała, kojona bliskością i dotykiem ukochanego. Jeszcze chwilę leżała tak wtulona w niego, dopóki nie zaproponował, żeby coś przegryźć. Wtedy też poszła za jego przykładem i usiadła na kocu, przyjmując porcję Onigiri i przysuwając bliżej bukłak z winem. Jednak nawet po skosztowaniu tego świetnego przysmaku, uśmiech nie powrócił na jej twarz. Zamiast tego oparła tylko głowę na ramieniu Mishimy i zapatrzyła się na morze. Najwyraźniej ta cała sytuacja, naprawdę mocno ją zestresowała i Blondynka potrzebowała trochę więcej czasu na to, żeby się otrząsnąć. To tylko dowodziło, jak bardzo jej na nich zależało i jak bardzo się bała, że stanie się coś niedobrego. Z tych ponurych myśli wyrwał ją jednak powrót jej klona, który przyniósł w dłoniach pełno pięknych muszelek i wysypał je im na koc, by po chwili ruszyć ponownie na zwiady. Zajadając Onigiri, Reika uważniej obejrzała znalezisko klona i wreszcie się uśmiechnęła.
- To będzie idealna pamiątka znad morza. - Przyznała, obracając białą muszelkę w czarne plamki. - Można z nich zrobić ładne dekoracje, a nawet biżuterię. Widziałam takie na straganach w Ryuzaku.
Wystarczył kawałek sznureczka i coś do zrobienia otworów, żeby powstała bransoletka, naszyjnik, albo brzęczące na wietrze dzwoneczki. Jeśli klon przyniesie tego więcej, to coś się pokombinuje po powrocie do domu, a póki co Blondynka upiła trochę wina i podała bukłak Mishimie, sięgając po kolejne Onigiri.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Plaża
Sytuacja zaczęła się uspokajać i mijać. Widać było po blondynce, że zły dobór słów trochę ją poruszył i najwyraźniej ukazały jej to wizualnie w głowie. Czyżby wspomnienia? A może wyobraźnia, aż tak zaowocowała nad tym? Jego dalsze wyjaśnienie polepszyły cały stan, jednak nie w pełni. No cóż, na przyszłość będzie wiedział których tematów lepiej nie poruszać. Uśmiechnął się starając wpłynąć się dalej na jej nastrój.
- Nie ma sensu nad tym rozmyślać. Nie dopuszcze do takiej sytuacji, więc nie pozbędziesz sie mnie tak łatwo. Chociaż wierz mi, po jakimś czasie będziesz chciała.
Brunet umiał żartować z siebie i postanowił żartobliwie rozluźnić atmosfere. Każdy miał wady, więc bardzo trafnym było ominięcie tego, że jeszcze będzie miała go dość. No cóż tak w życiu bywa mimo, że nie stałe to czasem będą momenty gdzie będzie miała go dość. Więc w pewnym sensie, żartobliwy żart miał troche prawdy w sobie. Pokazał jej język rzecz jasna, żeby miała pewność, że to żart.
W tym momencie do nich dotarł klon Reiki, przynosząc mnóstwo różnorakich muszelek. Spojrzał na blondynke zaskoczony. Mieli mnóstwo takich rzeczy na pustyni, więc jakiś nie specjalnie rozumiał co w tym takiego wyjątkowego.
- Daj. Będzie to taki pierwszy prezent ode mnie..
Mówiąc to sięgnął do swojego ekwipunku, wyciągając sznureczek, który idealnie połapie tego typu muszelki w całość. Nie bedzie to jakiś bogaty prezent, lecz prosto z serca i robiony ręcznie. Zaczął nabijać muszelki, przeciskając odpowiednio sznurek dalej. W między czasie wziął bukłak wina od blondynki biorąc sporego łyka i skończył składanie. Było ich w sam raz, żeby zrobić odpowiedni naszyjnik. Jakby były dosłownie wyliczone
- Pozwolisz?
Zytał wyciągając rece do jej szyi, unosząc lekko włosy z karky. Związał sznurek dokładnie od tyłu, pozostawiając naszyjnik idealnie leżący na jej dekolcie, a może nawet troszkę wyżej. Wyszło idealnie.
- Nie ma sensu nad tym rozmyślać. Nie dopuszcze do takiej sytuacji, więc nie pozbędziesz sie mnie tak łatwo. Chociaż wierz mi, po jakimś czasie będziesz chciała.
Brunet umiał żartować z siebie i postanowił żartobliwie rozluźnić atmosfere. Każdy miał wady, więc bardzo trafnym było ominięcie tego, że jeszcze będzie miała go dość. No cóż tak w życiu bywa mimo, że nie stałe to czasem będą momenty gdzie będzie miała go dość. Więc w pewnym sensie, żartobliwy żart miał troche prawdy w sobie. Pokazał jej język rzecz jasna, żeby miała pewność, że to żart.
W tym momencie do nich dotarł klon Reiki, przynosząc mnóstwo różnorakich muszelek. Spojrzał na blondynke zaskoczony. Mieli mnóstwo takich rzeczy na pustyni, więc jakiś nie specjalnie rozumiał co w tym takiego wyjątkowego.
- Daj. Będzie to taki pierwszy prezent ode mnie..
Mówiąc to sięgnął do swojego ekwipunku, wyciągając sznureczek, który idealnie połapie tego typu muszelki w całość. Nie bedzie to jakiś bogaty prezent, lecz prosto z serca i robiony ręcznie. Zaczął nabijać muszelki, przeciskając odpowiednio sznurek dalej. W między czasie wziął bukłak wina od blondynki biorąc sporego łyka i skończył składanie. Było ich w sam raz, żeby zrobić odpowiedni naszyjnik. Jakby były dosłownie wyliczone
- Pozwolisz?
Zytał wyciągając rece do jej szyi, unosząc lekko włosy z karky. Związał sznurek dokładnie od tyłu, pozostawiając naszyjnik idealnie leżący na jej dekolcie, a może nawet troszkę wyżej. Wyszło idealnie.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Gdy Mishima stwierdził, że nie pozbędzie się go tak łatwo i zasugerował jej, że po jakimś czasie na pewno o tym pomyśli, spojrzały na niego zdumione, niebieskie oczy Blondynki. Tak, to stwierdzenie wyraźnie ją zaskoczyło, bo nie wyobrażała sobie faktu, że miałaby go dość, choćby nie wiadomo, jak bardzo był upierdliwy. Po prostu nie było takiej opcji, a przynajmniej tak czuła.
- Pozbyć się Ciebie? - Zapytała, po czym zdumienie przerodziło się w ciepły uśmiech. - Nie ma takiej możliwości. Za długo czekałam na kogoś takiego jak Ty, żeby rezygnować, choćbyś nie wiem, jak bardzo dał mi popalić. To nie ja jestem na Ciebie skazana, tylko Ty na mnie.
Po tych słowach objęła go mocno i przytuliła się, czując przyjemne ciepło w sercu. Wiedziała, że żartował sobie z tym wszystkim, o czym świadczył jego wystawiony język, ale chciała, żeby wiedział, jak mocne są jej uczucia. W tym momencie nie wyobrażała sobie, żeby miał ją w jakiś sposób wytrącić z równowagi i zdenerwować na tyle, żeby naprawdę się na niego wkurzyła. Po prostu nie było takiej opcji. Owszem, przed chwilą przeraził ją własnymi niedopowiedzeniami, ale nie gniewała się na niego w żaden sposób, bo nie było powodu.
Kiedy jej klon przyniósł muszelki, Reika puściła Mishimę i z uśmiechem przyjrzała się niemal każdej z nich. Miały różne kształty, barwy i każda na swój sposób była wyjątkowa. Skarby morza były naprawdę niesamowite, zwłaszcza w postaci bursztynów i rzadkich pereł. Słysząc słowa Bruneta, spojrzała na niego, przekrzywiając głowę na bok i wyrażając tym samym swoje zdumienie. Prezent? Gdy wyciągnął ze swojej sakwy sznurek i ostrze, którym ostrożnie zaczął robić otworki w muszelkach, Reika przyglądała się temu uważnie, zajadając kolejne Onigiri? Mishima kolejno przewlekał sznureczek przez skorupki, dopóki nie powstał z nich naszyjnik. Kunoichi miała włosy związane w kok, więc bez problemu udało mu się zawiązać nową ozdobę na jej szyi, gdy tylko odpowiednio się obróciła. Przez chwilę z uśmiechem przyglądała się swojej nowej biżuterii, delikatnie muskając palcami muszelki, po czym spojrzała na Bruneta.
- Jest piękny. - Powiedziała rozpromieniona niczym słoneczko. - Dziękuję.
Po tych słowach ujęła go delikatnie za brodę, aby przysunąć jego twarz bliżej swojej i złożyć na jego ustach zmysłowy i namiętny pocałunek. Co jak co, ale w pełni zasługiwał na te czułości, więc nie miała zamiaru się w żaden sposób ograniczać, tym bardziej, że byli tu całkiem sami i nie mieli za wiele czasu, żeby w pełni się sobą nacieszyć. Przetrwają jednak ten czas rozłąki. Na pewno.
- Pozbyć się Ciebie? - Zapytała, po czym zdumienie przerodziło się w ciepły uśmiech. - Nie ma takiej możliwości. Za długo czekałam na kogoś takiego jak Ty, żeby rezygnować, choćbyś nie wiem, jak bardzo dał mi popalić. To nie ja jestem na Ciebie skazana, tylko Ty na mnie.
Po tych słowach objęła go mocno i przytuliła się, czując przyjemne ciepło w sercu. Wiedziała, że żartował sobie z tym wszystkim, o czym świadczył jego wystawiony język, ale chciała, żeby wiedział, jak mocne są jej uczucia. W tym momencie nie wyobrażała sobie, żeby miał ją w jakiś sposób wytrącić z równowagi i zdenerwować na tyle, żeby naprawdę się na niego wkurzyła. Po prostu nie było takiej opcji. Owszem, przed chwilą przeraził ją własnymi niedopowiedzeniami, ale nie gniewała się na niego w żaden sposób, bo nie było powodu.
Kiedy jej klon przyniósł muszelki, Reika puściła Mishimę i z uśmiechem przyjrzała się niemal każdej z nich. Miały różne kształty, barwy i każda na swój sposób była wyjątkowa. Skarby morza były naprawdę niesamowite, zwłaszcza w postaci bursztynów i rzadkich pereł. Słysząc słowa Bruneta, spojrzała na niego, przekrzywiając głowę na bok i wyrażając tym samym swoje zdumienie. Prezent? Gdy wyciągnął ze swojej sakwy sznurek i ostrze, którym ostrożnie zaczął robić otworki w muszelkach, Reika przyglądała się temu uważnie, zajadając kolejne Onigiri? Mishima kolejno przewlekał sznureczek przez skorupki, dopóki nie powstał z nich naszyjnik. Kunoichi miała włosy związane w kok, więc bez problemu udało mu się zawiązać nową ozdobę na jej szyi, gdy tylko odpowiednio się obróciła. Przez chwilę z uśmiechem przyglądała się swojej nowej biżuterii, delikatnie muskając palcami muszelki, po czym spojrzała na Bruneta.
- Jest piękny. - Powiedziała rozpromieniona niczym słoneczko. - Dziękuję.
Po tych słowach ujęła go delikatnie za brodę, aby przysunąć jego twarz bliżej swojej i złożyć na jego ustach zmysłowy i namiętny pocałunek. Co jak co, ale w pełni zasługiwał na te czułości, więc nie miała zamiaru się w żaden sposób ograniczać, tym bardziej, że byli tu całkiem sami i nie mieli za wiele czasu, żeby w pełni się sobą nacieszyć. Przetrwają jednak ten czas rozłąki. Na pewno.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Plaża
Widocznie żart z pozbyciem się go, nie został odebrany w pełni przez blondynke. Miał dystans do siebie a wiedząc jednocześnie znając swoje wady wiedział, że nie jest łatwy do wspólnego życia. Jednak reakcja Reiki w jakiś sposób go zadowoliła a raczej sprawiła uśmiech na jego twarzy. Trzeba przyznać, że od lat nie uśmiechał się tylko co przez ostatnie dni. Dowiadując się przy każdej okazji ile dla niej zaczął znaczyć, nie mógł okazywać tego inaczej. Przepełniała go radość i nie zamierzał tego ukrywać. Bo w końcu po co miałby to robić? Niech kobieta widzi, że jest przy niej szczęśliwy. Jakby nie patrzeć zasługiwała na to.
- Miło to słyszeć słoneczko. Ale tak jak mówiłem wcześniej, mnie się tak łatwo nie pozbędziesz.
Mówił teraz też szczerze, choć tego typu wyznania wychodziły mu nadzwyczaj ciężko. Przynajmniej zazwyczaj, tym razem jednak wychodziły te słowa same. Czyżby to właśnie miała być ta osoba? Czyżby? Bliżej określenia już był, że faktycznie trafił na to czego szukał całe życie. Los jest przewrotny ale karma wraca do człowieka, a te momenty były najlepszym tego przykładem.
Gdy wykonał lekkie pracę z naszyjnikiem i zapiął go na szyi kobiety, zauważył w jej oczach szczerą radość. Pierwszy prezent od niego więc zapewne do końca życia będzie zapamiętany.
- Ciesze się, że Ci się podoba. Mam nadzieję, że bedzie Ci przypominał o Nas w trakcie podróży.
Odpowiedział jej na koniec także pocałunkiem. Wyglądało to teraz idealnie jak z jakiejś książki. Czy tak będzie zawsze? Cholera wie. Jednak nie zamierzał wychodzić myślami daleko. Teraz najchętniej zatrzymałby tą chwilę i poddał się jej by trwała i trwała. Objął kobietę przy pocałunku dostrzegając jak niebo po mału robi się ciemniejsze. Słońce właśnie zachodziło dając im niesamowity widok, idealnie pasujący do sytuacji. Chowało się właśnie za dalekim krańcem morza, odbijając się pomarańczowymi promieniami po tafli wody.
- Miło to słyszeć słoneczko. Ale tak jak mówiłem wcześniej, mnie się tak łatwo nie pozbędziesz.
Mówił teraz też szczerze, choć tego typu wyznania wychodziły mu nadzwyczaj ciężko. Przynajmniej zazwyczaj, tym razem jednak wychodziły te słowa same. Czyżby to właśnie miała być ta osoba? Czyżby? Bliżej określenia już był, że faktycznie trafił na to czego szukał całe życie. Los jest przewrotny ale karma wraca do człowieka, a te momenty były najlepszym tego przykładem.
Gdy wykonał lekkie pracę z naszyjnikiem i zapiął go na szyi kobiety, zauważył w jej oczach szczerą radość. Pierwszy prezent od niego więc zapewne do końca życia będzie zapamiętany.
- Ciesze się, że Ci się podoba. Mam nadzieję, że bedzie Ci przypominał o Nas w trakcie podróży.
Odpowiedział jej na koniec także pocałunkiem. Wyglądało to teraz idealnie jak z jakiejś książki. Czy tak będzie zawsze? Cholera wie. Jednak nie zamierzał wychodzić myślami daleko. Teraz najchętniej zatrzymałby tą chwilę i poddał się jej by trwała i trwała. Objął kobietę przy pocałunku dostrzegając jak niebo po mału robi się ciemniejsze. Słońce właśnie zachodziło dając im niesamowity widok, idealnie pasujący do sytuacji. Chowało się właśnie za dalekim krańcem morza, odbijając się pomarańczowymi promieniami po tafli wody.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Najwyraźniej jej słowa sprawiły Mishimie radość, bo na jego twarzy zagościł przyjemny dla oka uśmiech. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że wcześniej żartował, ale mimo to chciała mu powiedzieć, jak wiele teraz dla niej znaczy i za żadne skarby nie chciałaby się go pozbyć, choćby nie wiedziała, jak bardzo uprzykrzy jej życie. A przy najmniej tak teraz czuła, bo w praktyce to nigdy nic nie wiadomo. Miała anielską cierpliwość, ale czasami komuś, albo czemuś udawało się wytrącić ją z równowagi, gdy miała gorszy dzień. Na razie jednak wszystko było w porządku i oby tak zostało. Każdy miał jakieś wady, które trzeba po prostu akceptować, bo były częścią człowieka.
Naszyjnik z muszelek bardzo jej się spodobał, dlatego, że była to własnoręczna robota Mishimy i można było go nosić zarówno na szyi, jak i okręcić dwa razy na nadgarstku jako bransoletkę. Tak, czy inaczej, będzie to ładna pamiątka z tego wyjątkowego dnia, kiedy to wyznali sobie miłość, która stanie się nieodłącznym elementem jej garderoby.
- Na pewno będzie mi przypominał. - Zapewniła z uśmiechem. - Będzie też doskonałą motywacją do szybkiego powrotu.
W sumie to nie potrzebowała do tego jakieś specjalnej motywacji, bo już teraz wiedziała, że powinna załatwić swoje jak najszybciej, żeby wreszcie wrócić do domu i zacząć pracować na to, o czym tak marzyła już od dłuższego czasu. Niemniej, ten prezent miał dla niej naprawdę sporą wartość sentymentalną. Zupełnie jak ten, który kiedyś nosiła, a który teraz spoczywał na dnie jej sakwy, razem z odłamkiem niebieskiego kryształu, Żal jej było pozbywać się tego, ponieważ wiązały się z nim wspaniałe wspomnienia, jednak to była już przeszłość, którą zostawiła za sobą.
Na chwilę zatracili się w pocałunku, chcąc żeby ten moment trwał jak najdłużej, a Reika poczuła, jak obejmują ją silne ramiona Bruneta. Przylgnęła do niego i przytuliła się, przymykając niebieskie oczy. Dopiero po dłuższej chwili zorientowała się, że słońce zaczęło powoli zachodzić. Zmarszczyła brwi, bo zdecydowanie ten czas za szybko płynął i była z tego powodu niezadowolona, jednak mieli przed sobą jeszcze noc, więc było to jakieś pocieszenie. Pozostając w ramionach Mishimy, sięgnęła po pakunek z Sushi. Onigiri zjedli na lekki obiad, więc Sushi zostało na jako taką kolację. Blondynka sięgnęła po jedną z roladek i podsunęła ją pod usta Bruneta.
- Am. - Powiedziała z uśmiechem. - Nie wiem jak Ty, ale ja chętnie zjem jeszcze trochę przed nocą.
Trzymała zawiniątko na kolanach, więc Mishima bez problemu mógł się spokojnie częstować. Wina też jeszcze trochę zostało, więc mogli zjeść resztę prowiantu i cieszyć się sobą w świetle zachodzącego słońca. Nie ma co, romantyczny moment. Klon nie był im już potrzebny, więc Reika dezaktywowała technikę i zajadając Sushi, rozpuściła swoje jasne włosy. Dzięki promieniom słonecznym wyschli całkowicie po pływaniu w morzu, a Blondynka chyba nawet złapała trochę opalenizny.
Naszyjnik z muszelek bardzo jej się spodobał, dlatego, że była to własnoręczna robota Mishimy i można było go nosić zarówno na szyi, jak i okręcić dwa razy na nadgarstku jako bransoletkę. Tak, czy inaczej, będzie to ładna pamiątka z tego wyjątkowego dnia, kiedy to wyznali sobie miłość, która stanie się nieodłącznym elementem jej garderoby.
- Na pewno będzie mi przypominał. - Zapewniła z uśmiechem. - Będzie też doskonałą motywacją do szybkiego powrotu.
W sumie to nie potrzebowała do tego jakieś specjalnej motywacji, bo już teraz wiedziała, że powinna załatwić swoje jak najszybciej, żeby wreszcie wrócić do domu i zacząć pracować na to, o czym tak marzyła już od dłuższego czasu. Niemniej, ten prezent miał dla niej naprawdę sporą wartość sentymentalną. Zupełnie jak ten, który kiedyś nosiła, a który teraz spoczywał na dnie jej sakwy, razem z odłamkiem niebieskiego kryształu, Żal jej było pozbywać się tego, ponieważ wiązały się z nim wspaniałe wspomnienia, jednak to była już przeszłość, którą zostawiła za sobą.
Na chwilę zatracili się w pocałunku, chcąc żeby ten moment trwał jak najdłużej, a Reika poczuła, jak obejmują ją silne ramiona Bruneta. Przylgnęła do niego i przytuliła się, przymykając niebieskie oczy. Dopiero po dłuższej chwili zorientowała się, że słońce zaczęło powoli zachodzić. Zmarszczyła brwi, bo zdecydowanie ten czas za szybko płynął i była z tego powodu niezadowolona, jednak mieli przed sobą jeszcze noc, więc było to jakieś pocieszenie. Pozostając w ramionach Mishimy, sięgnęła po pakunek z Sushi. Onigiri zjedli na lekki obiad, więc Sushi zostało na jako taką kolację. Blondynka sięgnęła po jedną z roladek i podsunęła ją pod usta Bruneta.
- Am. - Powiedziała z uśmiechem. - Nie wiem jak Ty, ale ja chętnie zjem jeszcze trochę przed nocą.
Trzymała zawiniątko na kolanach, więc Mishima bez problemu mógł się spokojnie częstować. Wina też jeszcze trochę zostało, więc mogli zjeść resztę prowiantu i cieszyć się sobą w świetle zachodzącego słońca. Nie ma co, romantyczny moment. Klon nie był im już potrzebny, więc Reika dezaktywowała technikę i zajadając Sushi, rozpuściła swoje jasne włosy. Dzięki promieniom słonecznym wyschli całkowicie po pływaniu w morzu, a Blondynka chyba nawet złapała trochę opalenizny.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Plaża
Kobieta zdecydowanie była zadowolona prezentem więc kiedy oczy świeciły jej radością i padły pewne dodatkowe słowa. No cóż, brunetowi zrobiło się bardzo miło. Kto by się spodziewał, że stać go na takie romantyczne gesty. Nie zrozumcie tego źle. Był dobrym człowiekiem, no na ile można nim było być w tych czasach. Ale przede wszystkim dbał o ukochanych i stawiał ich zadowolenie nad swoim. Nie przepadał jednak za używaniem często słów, określających uczucia. Powiedzmy wprost, nie przychodziło mu to przez gardło. Tym razem jednak, wszystko było zupełnie inne. Odmienione na tyle, że w dupie miał czy ktokolwiek weźmie go za romantyka, czy blondynka stwierdzi, że słyszy za dużo miłych słów. Miał ochotę uświadamiać ją w tym kiedy było to tylko możliwe.
- Wole się nie nastawiać na szybki powrót. Wole się miło zaskoczyć, niż rozczarować długim oczekiwaniem. Więc na nie się nastawiam.
Rzecz jasna nic złego to nie miało, na znaczeniu. Wolał nastawić się na dłuższy pobyt w samotności niż oczekiwać i łudzić się szybkim powrotem, a później zawieść się gdy podróż Reiki by się przyciągnęła. Zdrowe podejście prawda? Przynajmniej logiczne i z zimną krwią. Uśmiechnął się gdy jego uwagę przyciągnęła ponownie ona. Zamierzała się najeść na noc? Słysząc wtedy jej ponowne am, nie zamierzał wybuchnąć smiechem. Zwyczajnie w świecie otworzył usta i przegryzł część, którą dała mu ukochana.
- Zamierzasz się najeść? Ok, zatem moja kolej. Am.
Odpowiedział po przeżuciu i połknieciu. Złapał za jeden z kawałków i podsunął kobiecie pod usta tak samo, jak ona dwukrotnie jemu. Trzeba przyznać, że taka zagrywka spodobała mu się. Czekał aż kobieta zje, obserwując ją perfidnym spojrzeniem. Troszkę przedrzeźniającym, ale rozbawionym.
- Wole się nie nastawiać na szybki powrót. Wole się miło zaskoczyć, niż rozczarować długim oczekiwaniem. Więc na nie się nastawiam.
Rzecz jasna nic złego to nie miało, na znaczeniu. Wolał nastawić się na dłuższy pobyt w samotności niż oczekiwać i łudzić się szybkim powrotem, a później zawieść się gdy podróż Reiki by się przyciągnęła. Zdrowe podejście prawda? Przynajmniej logiczne i z zimną krwią. Uśmiechnął się gdy jego uwagę przyciągnęła ponownie ona. Zamierzała się najeść na noc? Słysząc wtedy jej ponowne am, nie zamierzał wybuchnąć smiechem. Zwyczajnie w świecie otworzył usta i przegryzł część, którą dała mu ukochana.
- Zamierzasz się najeść? Ok, zatem moja kolej. Am.
Odpowiedział po przeżuciu i połknieciu. Złapał za jeden z kawałków i podsunął kobiecie pod usta tak samo, jak ona dwukrotnie jemu. Trzeba przyznać, że taka zagrywka spodobała mu się. Czekał aż kobieta zje, obserwując ją perfidnym spojrzeniem. Troszkę przedrzeźniającym, ale rozbawionym.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Słysząc słowa Mishimy odnośnie jej starań o szybszy powrót, z początku zrobiła nieco zdumioną minę, ale po chwili pojęła, o co tak naprawdę mu chodzi. Rzeczywiście, było to bardzo zdrowe podejście do tej sprawy. Lepiej było zostać mile zaskoczonym, niż rozczarowanym obietnicą, której z jakiś powodów nie można było dotrzymać. Musiała przyznać, że zaimponował jej tym rozumowaniem, więc uśmiechnęła się szeroko i cmoknęła go w policzek.
- Masz rację. - Odpowiedziała. - Nigdy nie wiadomo, co mnie może zatrzymać. Dziękuję za Twoją wyrozumiałość. Naprawdę bardzo to doceniam.
Miała nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz, kiedy będą musieli się rozstać na tak długo. Gdy wróci do Shinrin, postara się o to, aby już nigdy więcej do tego nie doszło. Jeśli ojciec zaakceptuje Mishimę, to na drugi raz będzie mogła już normalnie podróżować razem z nim, a przynajmniej taką miała nadzieję. Bardzo chciała, żeby to wszystko się udało. Dostali naprawdę niesamowitą szansę od życia i nie pozwoli tego zmarnować nikomu, ani niczemu. Będzie walczyć o swoje.
Gdy Brunet otworzył usta, wsunęła mu w nie Sushi, uśmiechając się promiennie i szybko zabierając palce, żeby znowu się do nich nie dobrał. Nie chciał pozostać jej dłużny, więc też chwycił za kolejną roladkę i podsunął jej pod wargi.
- Oczywiście, że tak. - Zaśmiała się. - Czas na kolację. Głodna jestem.
Otworzyła usta i pozwoliła się nakarmić, zajadając z apetytem i szerokim uśmiechem na twarzy. Tak minęła im romantyczna kolacja w blasku zachodzącego słońca. Prowiant został zjedzony, a wino wypite, więc nie pozostało im nic innego, jak zacząć się zbierać. Wraz z chowającym się za horyzontem słońcem, robiło się chłodniej, dlatego też ubrali się i zwinęli koc, powoli wracając w stronę Ryuzaku no Taki. Zanim jednak wrócą do karczmy, wypadałoby zajrzeć jeszcze do łaźni, aby zmyć z siebie całą tą sól morską i odświeżyć przed pójściem spać. Ten czas zdecydowanie za szybko biegł, pozostawiając im tylko kilkanaście godzin, z których część z nich trzeba było mimo wszystko przeznaczyć na sen.
[zt z Mishimą]
- Masz rację. - Odpowiedziała. - Nigdy nie wiadomo, co mnie może zatrzymać. Dziękuję za Twoją wyrozumiałość. Naprawdę bardzo to doceniam.
Miała nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz, kiedy będą musieli się rozstać na tak długo. Gdy wróci do Shinrin, postara się o to, aby już nigdy więcej do tego nie doszło. Jeśli ojciec zaakceptuje Mishimę, to na drugi raz będzie mogła już normalnie podróżować razem z nim, a przynajmniej taką miała nadzieję. Bardzo chciała, żeby to wszystko się udało. Dostali naprawdę niesamowitą szansę od życia i nie pozwoli tego zmarnować nikomu, ani niczemu. Będzie walczyć o swoje.
Gdy Brunet otworzył usta, wsunęła mu w nie Sushi, uśmiechając się promiennie i szybko zabierając palce, żeby znowu się do nich nie dobrał. Nie chciał pozostać jej dłużny, więc też chwycił za kolejną roladkę i podsunął jej pod wargi.
- Oczywiście, że tak. - Zaśmiała się. - Czas na kolację. Głodna jestem.
Otworzyła usta i pozwoliła się nakarmić, zajadając z apetytem i szerokim uśmiechem na twarzy. Tak minęła im romantyczna kolacja w blasku zachodzącego słońca. Prowiant został zjedzony, a wino wypite, więc nie pozostało im nic innego, jak zacząć się zbierać. Wraz z chowającym się za horyzontem słońcem, robiło się chłodniej, dlatego też ubrali się i zwinęli koc, powoli wracając w stronę Ryuzaku no Taki. Zanim jednak wrócą do karczmy, wypadałoby zajrzeć jeszcze do łaźni, aby zmyć z siebie całą tą sól morską i odświeżyć przed pójściem spać. Ten czas zdecydowanie za szybko biegł, pozostawiając im tylko kilkanaście godzin, z których część z nich trzeba było mimo wszystko przeznaczyć na sen.
[zt z Mishimą]
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Plaża
Kupiecka wioska była doskonałym miejscem na zdobycie paru informacji i znalezienie okazji do zarobienia pieniądza. Zanim jednak do tego dojdzie, Sachiko chciała spróbować swoich sił na treningach, które kiedyś należało odbyć. W pamięci blondynki nadal znajdowały się bowiem techniki, których Kyoraku nigdy nie chciał jej nauczyć, a które demnstrował starszym uczniom. Odtworzenie ich z niczego będzie pewnie zadaniem trudnym, ale nie niewykonalnym. Młoda dziewczyna miała więcej, niż wystarczająco doświadczenia, które wyniosła ze swojego dojo, żeby spróbować opanować kolejne ruchy ostrza. Plaża wydawała jej się do tego idealnym miejscem. Przede wszystkim nie była tak bardzo zatłoczona, jak park w osadzie czy samo jej centrum, a dodatkowo piasek pod stopami nie był idealnym podłożem do aktywności fizycznej. Aby osiągnąć na nim przyzwoite wyniki, trzeba było się napracować o wiele bardziej, niż na twardej ziemi. Sachiko nie zamierzała jednak tracić czasu na zbędne aktywności i od razu zabrała się do treningu niedaleko łodzi rybackich. Było już popołudnie, więc duża część z nich wracała na brzeg, żeby sprzedać swoje zdobycze. Większość była jednak zbyt zajęta pracą, żeby jakkolwiek jej przeszkadzać.
Samurajka wyciągnęła gladius znajdujący się na jej odcinku lędźwiowym i dokładnie mu się przyjrzała. Dbanie o oręż jest podstawą dla każdego samuraja, więc spojrzała czy nie ma nim żadnych odprysków lub rdzy - nic. Wszystko w porzadku, więc mogła przejść dalej. Przy tej technice najważniejszy był chwyt na rękojeści broni. Jeśli byłby za słaby, to ostrze zwyczajnie wyleciałoby podczas całego ruchu. Jeśli byłby zbyt mocny, to opór, jaki stawia nadgarstek, spowodowałby osłabienie całego ruchu i jego finalna wersja nie byłaby tak silna, jak powinna. Dlatego też Sachiko skupiła sie na razie na tym. Jeśli ktoś oglądałby ją teraz z boku, to mógłby dostrzec dziewczynę, która niewzruszenie macha mieczem w górę i w dół, za każdym razem robiąc to trochę inaczej. A to inna prędkość ruchu, a to inna siła wkładana w cios, jeszcze innym razem było to odpowiednie ułożenie stóp i rozkład ciężaru ciała, aby wyciągnąć jak najwięcej z całej sekwencji. Prawda była taka, że Sachiko widziała tę technikę tylko kilka razy i miała jedynie blade pojęcie o tym, jak ona działa. Nie wiedziała o wszystkich technikaliach, jakie wkładał w ruchy Kyoraku, więc musiała improwizować, a żeby całość wyszła, potrzeba było odpowiednio dużo czasu. Jednak w końcu Sachiko postanowiła, że dość już się namachała. Wzięla więc miech wypełniony wodą i upiła z niego kilka porządnych łyków, żeby nawilżyć wysuszone gardło. Na jej czole pojawiały się pierwsze krople potu, jednak końca treningu nie było jeszcze widać. Teraz przyszedł czas na zaaplikowanie tego ruchu w całej kombinacji, a nie tylko na sucho. Stojąc w miejscu kazdy cios wydawał się łatwy, jednak wykonanie techniki podczas aktualnej walki mogło nastręczać niemało trudności. Dlatego też blondynka poczęła zbierać z plaży różne kawałki drewien i zwykłych gałęzi, które zostały wyrzucone na brzeg. Odpowiednio wbite w piasek i zabezpieczone miały posłużyć za cele przyjmujące na siebie jej ciosy. Przy ty wszystkim samurajka zamierzała jednak zwracać uwagę na sposób wykonywania techniki, zeby czasem nie uszkodzić ostrza. Wbijała je w grube drewno, więc o stępienie czy odstrzelenie kawałka żelaza było naprawdę nietrudno. Sachiko skakała po piasku, biegała, doskakiwała, wyprowadzała kolejne ciosy i próbowała przy tym wszystkim wyobrazić sobei, że walczy z jakimś przeciwnikiem, więc wykonywała również uniki. Tak minęło jej kilka godzin, aż nastąpił wieczór. To koniec na jeden dzień, ale wróciła tu kolejnego. Tym razem wpadła na inny sposób mający pomóc opanować ją tę trudną technikę. Tak, jak ostatnio, znowu rozstawiła na plaży kawałek drewna tylko, że tym razem był on zdecydowanie grubszy i twardszy. Miał jednak też inne zadanie - robił za nieruchomy cel, który nie spodziewa się ataku samurajki. Sachiko miała w głowie ułożony już cały ruch. Oddaliła się od "manekina" na kilka metrów i umieściła dłoń na rękojeści swojeego gladiusa. Na pierwszy rzut poszło Iaido, które nie miało trafić bezpośrednio w drewno, a przed nim. Całość pozwalała blondynce zakładać, że cel wycofa się po ataku inicjującym do tyłu. Ostrze szybko opuściło swoją pochwę i świsnęło w powietrzu przed materiałem, ale to nie był koniec. Sachiko chwyciła broń pewnie obiema rękoma i wykonała cięcie z góry tak, jak to do tej pory praktykowała. W powietrzu błysnęła poświata miecza, jednakże ten nie wbił się wystarczająco dobrze. Tak, jak podejrzewała samurajka, połączenie tych dwóch technik będzie nastręczało trudności, jednak nie oznaczało to, że jest niemożliwe. Była uczennica dojo Kyoraku próbowała swoich sił ponownie, ponownie i jeszcze raz, aż w końcu udało jej się wbić w drewno na tyle głęboko, że mogła być z tego zadowolona. Trening kontynuowała jednak do momentu, w którym jej atak za każdym razem przynosił taki sam skutek. Dopiero wtedy mogła powiedzieć, że naprawdę opanowała technike.
Nauka techniki rangi A: Iaigiri
z/tNauka techniki rangi A: Iaigiri
0 x
Re: Plaża
To miejsce naprawdę spodobało się Sachiko. Przyjemnie chłodny piasek był doskonałym podłożem, które wymagało od niej więcej wysiłku do zrobienia tych samych ruchów, które robiła na twardej ziemi. Dodatkowo plaża ta była oblegana dopiero w godzinach południowych, a rankami i wieczorami robiło się tutaj wystarczająco pusto, żeby nikt nie zwracał uwagi na samurajkę trenującą ze swoim ostrzem. Dzisiejszego dnia Sachiko przybyła tutaj około godziny szóstej, trafiając jeszcze na widok łódek, które zaczęły powoli znikać na horyzoncie. Rybacy najwidoczniej przybywali do pracy jeszcze wcześniej, niż ona sama na trening, co jest całkiem zrozumiałe. W końcu im wcześniej wypłyną, tym wcześniej wrócą, a to z kolei daje im więcej czasu na sprzedaż złapanych przez siebie ryb. No, ale dość o nich. Tutaj liczyła się blondynka i powód, dla którego dzisiaj pojawiła się akurat na plaży i nie było nim opalanie się.
Dzisiejszy trening wydawał się dla niej jednak trudniejszy, niż ostatni. W końcu był on powiązany z chakrą, czyli czymś, co jej nie bardzo wychodziło. Chyba nie bez powodu została wzięta do dojo, a nie do jakiejś szkoły nauczającej ninjutsu. Sachiko nie zamierzała się jednak poddawać i wyjęła swój gladius, którego używała też przy ostatnim treningu. Po chwili został on spowity niebieską poświatą, która nie tylko sprawiała, że był on ostrzejszy, ale także lekko zwiększała zasięg ostrza. To technika, którą Sachiko już opanowała, ale dzisiaj chciała pójść o krok dalej. Widziała jak jej mistrz Kyoraku często sprawiał, że chakra wylatywała z ostrza i pędziła przed siebie, zachowując przy tym swoje wszystkie właściwości, w tym kształt i ostrość. Blondynka wielokrotnie próbowała robić to samo, choć bardziej od niechcenia, niż w ramach treningu, ale jakoś nigdy jej to nie wychodziło. Dzisiaj miało się to jednak zmienić. Sachiko zamknęła oczy i zaczęła skupiać się na chakrze przelanej do ostrza. Przed oczyma widziała dokładnie jej kształt i kolor oraz sposób w jaki spowija w ostrze. Następnym krokiem było wyobrażenie sobie jak cała ta energia opuszcza materiał, wokół którego jest spowita, a następnie zmierza paręnaście metrów przed siebie. Oczyma wyobraźni wyglądało to dość prosto i nawet zdawało się być naprawdę wykonalne, ale wszystko robiło się trudniejsze w życiu realnym. Na początku Sachiko próbowała zsynchronizować swój ruch mieczem z wyobraźnią. Może jeśli poruszy się tak samo, jak w swojej wyobraźni, to chakra też sama opuści ostrze. Tak się jednak nie stało ani za pierwszym razem, ani za drugim, ani tym bardziej za dwudziestym piątym i Sachiko była powoli podirytowana całą sytuacją. Trening nie przynosił żadnych, widocznych rezultatów, a na plaży spędziła już przynajmniej trzy godziny. Postanowiła więc, że lekko zmieni swoje podejście do tematu. Zawsze najprościej wszystko przychodziło jej w ruchu, podczas walki i tak też teraz spróbowała nauczyć się techniki. Zaczęła skakać po plaży, zadawać ciosy wyimaginowanym przeciwnikom i starać się z nimi walczyć. W pewnym momencie wyobraziła sobie, jak jej przeciwnik odskakuje do tyłu i chcąc go trafić, posłała w powietrze pocisk ze skoncentrowanej chakry. Stanęła jak wryta nie tylko po to, żeby złapać oddech, ale po to, żeby upewnić się, że faktycznie tego dokonała. Spojrzała na swój gladius, który nie był spowity chakrą i ten widok utwierdził ją w jej przekonaniu. Faktycznie tego dokonała. Teraz wystarczyło tylko przypomnieć sobie jak się czuła podczas tego wyczynu i odtworzyć to uczucie za każdym razem, kiedy chciała wykonać technikę, co brzmiało znacznie łatwiej, niż w rzeczywistości było. Gladius znowu spowiła chakra, a Sachiko po raz kolejny zaczęła walczyć z cieniami wytworzonymi za pomocą jej wyobraźni. Cały schemat trwał aż do samego wieczora, ale samurajce udało się powtórzyć technikę tylko dwa razy. Może i trenowałaby dłużej, ale zwyczajnie brakowało jej chakry. Nie miała zielonego pojęcia jakim cudem shinobi potrafią używać swoich technik na lewo i prawo, kiedy ona wycieńczona jest zaledwie po kilku razach. Nie zdawała sobie jednak też sprawy z tego, że technika, której próbuje użyć wcale nie należała do najłatwiejszych, ale może kiedyś to sobie uśiwadomi. Tymczasem na plaże przychodziła jeszcze przez kolejny tydzień, aż w końcu zaczęła wykonywać technikę kiedy chciała i jak szybko chciała. Dopiero po tygodniu treningów od świtu do nocy opanowała coś, co pozwalało jej zadać cios niezależnie od tego czy przeciwnik znajdował się zaraz przy niej czy kawałek dalej. Cały wysiłek był jednak wart zachodu, bowiem znacząco powiększyła swój arsenał, a wraz z nim możliwości zaskoczenia niczego niespodziewającego się przeciwnika. Sachiko z dumą opuszczała plaże ostatniego dnia treningu, a w jej głowie zaczęły się kłębić myśli nad jakimś zleceniem. W końcu potrzebuje trochę pieniędzy, a te same jej do kieszeni nie wpadną. Trzeba na nie zasłużyć.
Nauka techniki: Issen
z/tNauka techniki: Issen
0 x
Re: Plaża
Totoro szedł linią brzegu niosąc buty w rękach, a leniwe fale porannego przypływu oblewały mu stopy. Z pewnym rozrzewnieniem wspominał te chwile, gdy po wyjściu z lodowych równin Hyuo spotkał po raz pierwszy całkowicie zielony las, albo gdy musiał zrezygnować z noszenia tak wielu ubrań "na wszelki wypadek", bo było to i niepraktyczne, i całkowicie zbędne w palącym słońcu krajów o tym klimacie. Chłopak raz widział nawet pustynię, ale bardzo nie spodobał mu się ten widok, więc zawrócił i nie żałował ani chwili, że nie postawił stopy na rozżarzonym od słońca piasku.
Horyzont malował się przyjemnie, a Totoro stanął w miejscu pozwalając falom rozbijać się o jego kostki. Uśmiechnął się pod nosem, rozglądając się na boki. Mimo, że było tu dość blisko miasta, na plaży nie było wielu ludzi, a większość z nich wyglądała po prostu na robotników idących do pracy. Ich codzienny kierat pozwalał mu żyć wygodnie i chłopak miał tego świadomość, toteż z uśmiechem i lekko skłaniając głowę odpowiedział na dość szorstkie powitanie. Cóż, przychodził tu regularnie, gdy nie umiał spać, więc nie ma się co dziwić, że go pamiętali. Chłopiec spojrzał w dal ciekawy tego, co przyniesie dzisiejszy dzień i znowu pogrążył się w myślach...
Horyzont malował się przyjemnie, a Totoro stanął w miejscu pozwalając falom rozbijać się o jego kostki. Uśmiechnął się pod nosem, rozglądając się na boki. Mimo, że było tu dość blisko miasta, na plaży nie było wielu ludzi, a większość z nich wyglądała po prostu na robotników idących do pracy. Ich codzienny kierat pozwalał mu żyć wygodnie i chłopak miał tego świadomość, toteż z uśmiechem i lekko skłaniając głowę odpowiedział na dość szorstkie powitanie. Cóż, przychodził tu regularnie, gdy nie umiał spać, więc nie ma się co dziwić, że go pamiętali. Chłopiec spojrzał w dal ciekawy tego, co przyniesie dzisiejszy dzień i znowu pogrążył się w myślach...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości