Niedaleko głównego traktu
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Niedaleko głównego traktu
-Nie ma sprawy, co się wydarzyło, to się wydarzyło. Nie ma co rozpamiętywać tego, co się stało poprzednio - powiedział spokojnie młodzieniec, przyglądając się siedzącemu mężczyźnie z rodu Senju. W sumie, to Natsu zastanawiał się teraz po cichu, za co niby Shigeru przeprasza... no, w końcu nie wydarzyło się tam nic niezwykłego... a przynajmniej on tego nie zauważył. Ale to nikogo nie dziwi, chłopak znany był z tego że był życiowo nieogarnięty. Jeżeli kiedykolwiek uda mu się coś osiągnąć i mieć podwładnych, to cóż... pozostaje mu im współczuć.
Dopiero po chwili przypomniał sobie całe zajście i ogarnął, o co chodziło. Idiotyczny ruch Kamiru, wyjawiający działanie Hyotonu, żart z tym związany (inna sprawa, że sam Natsume też twierdził że to tylko żart, po prostu wygląda na to, że ludzie na kontynencie mają zupełnie inne poczucie humoru), no i pewnego rodzaju wybuch młodego shinobi z rodu Senju. Czyli za to przepraszał? Po co? Gdyby ktoś nieznajomy zaczepiał siostrę Yukiego (której, tak nawiasem, nie miał - a szkoda), pewnie też by się zachował podobnie. Tylko spokojniej. Nieznacznie.
Wtedy usłyszał głos Akasemisa za swoimi plecami, i w końcu został wyrwany z zamyślenia. No tak, przecież miał poprosić Shigeru o pomoc w misji. Cholera... nigdy nie znał się zbyt dobrze na negocjacjach. Musi tak to obmyślić, żeby ten się zgodził... hm...
-Cóż... chciałbym, by tak było, lecz najpierw muszę go spytać o zdanie, prawda? - powiedział spokojnie (chociaż w środku taki spokojny to znowu nie był), po czym zwrócił się do Shigeru, próbując zachować kamienną twarz. Pamiętał, że Senju zdawał się być łatwy do sprowokowania, a akurat zabicia to on wolał na razie uniknąć. - Shigeru. Zostałem przydzielony przez mój Ród do wykonania pewnej misji... i wedle życzenia liderki, mogę wziąć ze sobą towarzysza, by nieco uprościć jej wykonanie. I jako że jesteś jednym z nielicznych, którzy mi przychodzą do głowy, a których znam w Ryuzaku no Taki... chciałem poprosić cię o pomoc. Oczywiście, ród Yuki zadba o wynagrodzenie cię za pomoc - w końcu wypowiedział obmyśloną sekwencję słów. No, nie mógł być pewien, czy Yuki faktycznie to uczynią, ale jego ród swój honor w końcu miał, a za pomoc na pewno nie dałby figi.
Dopiero po chwili przypomniał sobie całe zajście i ogarnął, o co chodziło. Idiotyczny ruch Kamiru, wyjawiający działanie Hyotonu, żart z tym związany (inna sprawa, że sam Natsume też twierdził że to tylko żart, po prostu wygląda na to, że ludzie na kontynencie mają zupełnie inne poczucie humoru), no i pewnego rodzaju wybuch młodego shinobi z rodu Senju. Czyli za to przepraszał? Po co? Gdyby ktoś nieznajomy zaczepiał siostrę Yukiego (której, tak nawiasem, nie miał - a szkoda), pewnie też by się zachował podobnie. Tylko spokojniej. Nieznacznie.
Wtedy usłyszał głos Akasemisa za swoimi plecami, i w końcu został wyrwany z zamyślenia. No tak, przecież miał poprosić Shigeru o pomoc w misji. Cholera... nigdy nie znał się zbyt dobrze na negocjacjach. Musi tak to obmyślić, żeby ten się zgodził... hm...
-Cóż... chciałbym, by tak było, lecz najpierw muszę go spytać o zdanie, prawda? - powiedział spokojnie (chociaż w środku taki spokojny to znowu nie był), po czym zwrócił się do Shigeru, próbując zachować kamienną twarz. Pamiętał, że Senju zdawał się być łatwy do sprowokowania, a akurat zabicia to on wolał na razie uniknąć. - Shigeru. Zostałem przydzielony przez mój Ród do wykonania pewnej misji... i wedle życzenia liderki, mogę wziąć ze sobą towarzysza, by nieco uprościć jej wykonanie. I jako że jesteś jednym z nielicznych, którzy mi przychodzą do głowy, a których znam w Ryuzaku no Taki... chciałem poprosić cię o pomoc. Oczywiście, ród Yuki zadba o wynagrodzenie cię za pomoc - w końcu wypowiedział obmyśloną sekwencję słów. No, nie mógł być pewien, czy Yuki faktycznie to uczynią, ale jego ród swój honor w końcu miał, a za pomoc na pewno nie dałby figi.
0 x
Re: Niedaleko głównego traktu
Z pewnym zrozumieniem przyjąłem słowa Natsume na temat tego co się wydarzyło. Może faktycznie nie było czego roztrząsać i należało puścić to w niepamięć. Sam Natsume niczemu nie zawinił i uznałem, że w żaden sposób nie powinienem obciążać z wydarzenia jakie miały miejsce w herbaciarni. Jego słowa, bym puścił w niepamięć to co się wydarzyło przyjąłem z lekkim uśmiechem, które następnie skwitowałem lekkim kiwnięciem głowy, oznaczającym może również aprobatę dla takiego rozwiązania takiego problemu? Prawdopodobnie tak.
Nasze spotkanie nie miało mieć jednak charakteru jedynie indywidualnego. Towarzyszący wcześniej Natsume mężczyźni, postanowili zabrać głos, co objawiło się pewnym zapytaniem rzuconym przez jednego z mężczyzn w stronę Natsume, na podstawie którego wywnioskowałem, że może nasze spotkanie nie do końca było przypadkowe. Z drugiej jednak strony, po chwili skarciłem się w myślach, bo skąd Natsume miał wiedzieć, że tu jestem? Śledzili mnie? Obserwowali? A może nasze wcześniejsze spotkanie nie było przypadkowe?
Te i wiele innych myśli zaczęło mi się kłębić w głowie, niemniej jednak zachowałem spokój, wyczekująco wpatrując się w Natsume i w to co mi powie. Nie chciałem popadać w jakieś paranoje, niemniej jednak starałem zachować się daleko posuniętą ostrożność i zachowawczość. Ciągle miałem w głowie przestrogi rodziców, a także rozkazy Głowy Rodu. Ponadto moje wcześniejsze doświadczenia nauczyły mnie, że co nagle to po diable, dlatego też nic nie odpowiedziałem do momentu, w którym głosu nie zabrał Natsume.
- Misja... ciekawy zbieg okoliczności - zauważyłem... chłodno, podnosząc manierkę, która dziwnym trafem również schłodziła się. Nie bardzo dawałem wiary przypadkowi, tym bardziej, że coś również nadzwyczajnego wydarzyło się w herbaciarni, a wnioski jakie nasunęły się zarówno mi jak i mojej siostrze - pokrywały się. Dlatego też, a może i tylko dlatego, postanowiłem pociągnąć ten wątek aby go w końcu wyjaśnić. Dodatkowo też, oprócz oczywiście informacji które mogły rozwiać nasze wątpliwości, misje wiązały się z wynagrodzeniem, którego w tej chwili potrzebowałem.
- Opowiedz mi o tej misji, a ja w trakcie tej opowieści zastanowie się nad swoją decyzją. Zdaje sobie sprawę, że w ciemno nie możesz mi powiedzieć wszystkiego, dlatego opowiedz mi tyle ile możesz - poprosiłem, pociągając łyk wody z schłodzonej manierki, gasząc zimnym płynem pragnienie, którego zaspokoić było ciężko cieplejszą wodą.
Nasze spotkanie nie miało mieć jednak charakteru jedynie indywidualnego. Towarzyszący wcześniej Natsume mężczyźni, postanowili zabrać głos, co objawiło się pewnym zapytaniem rzuconym przez jednego z mężczyzn w stronę Natsume, na podstawie którego wywnioskowałem, że może nasze spotkanie nie do końca było przypadkowe. Z drugiej jednak strony, po chwili skarciłem się w myślach, bo skąd Natsume miał wiedzieć, że tu jestem? Śledzili mnie? Obserwowali? A może nasze wcześniejsze spotkanie nie było przypadkowe?
Te i wiele innych myśli zaczęło mi się kłębić w głowie, niemniej jednak zachowałem spokój, wyczekująco wpatrując się w Natsume i w to co mi powie. Nie chciałem popadać w jakieś paranoje, niemniej jednak starałem zachować się daleko posuniętą ostrożność i zachowawczość. Ciągle miałem w głowie przestrogi rodziców, a także rozkazy Głowy Rodu. Ponadto moje wcześniejsze doświadczenia nauczyły mnie, że co nagle to po diable, dlatego też nic nie odpowiedziałem do momentu, w którym głosu nie zabrał Natsume.
- Misja... ciekawy zbieg okoliczności - zauważyłem... chłodno, podnosząc manierkę, która dziwnym trafem również schłodziła się. Nie bardzo dawałem wiary przypadkowi, tym bardziej, że coś również nadzwyczajnego wydarzyło się w herbaciarni, a wnioski jakie nasunęły się zarówno mi jak i mojej siostrze - pokrywały się. Dlatego też, a może i tylko dlatego, postanowiłem pociągnąć ten wątek aby go w końcu wyjaśnić. Dodatkowo też, oprócz oczywiście informacji które mogły rozwiać nasze wątpliwości, misje wiązały się z wynagrodzeniem, którego w tej chwili potrzebowałem.
- Opowiedz mi o tej misji, a ja w trakcie tej opowieści zastanowie się nad swoją decyzją. Zdaje sobie sprawę, że w ciemno nie możesz mi powiedzieć wszystkiego, dlatego opowiedz mi tyle ile możesz - poprosiłem, pociągając łyk wody z schłodzonej manierki, gasząc zimnym płynem pragnienie, którego zaspokoić było ciężko cieplejszą wodą.
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Niedaleko głównego traktu
Spodziewał się, że Shigeru będzie chciał najpierw dowiedzieć się jak najwięcej o tym, w co by się pisał, zanim wyda ostateczny werdykt. Gdyby tego nie zrobił, Natsu spokojnie mógłby go mieć za głupca... w końcu kto by się pchał w coś takiego z kimś, kogo niezbyt długo się zna? W takim razie będzie musiał jakoś uspokoić kompana, namówić go na wspólną wyprawę i poszukiwania tego... jak mu tam było? Eindo. No, i wbrew słowom Akasemisa i Kyoru wiedział, że może Shigowi obiecać standardową nagrodę. Jakkolwiek by nie oceniać pacyfistycznego rodu lodowych asasynów, Yuki mieli swój honor i nie odsyłali z pustymi rękami tych, którzy zgodzili się pomóc nawet pomniejszym członkom klanu.
-W porządku, Akasemis, Kyoru. Miło mi było was poznać, niedługo zgłoszę się na miejscu docelowym. Niech wiatry Hyuo was prowadzą - powiedział z ukłonem w kierunku gwardzistów Yumi-sama, którzy po chwili zniknęli w obłokach dymu. Następnie zwrócił się w kierunku Shigeru:
-W porządku, nie mam zamiaru ukrywać niczego, w końcu sam też znam tylko ogólniki całości sytuacji - powiedział spokojnie, po czym wyciągnął z kieszeni zwój, który otrzymał od dwóch mężczyzn, którzy opuścili przed chwilą ich zacne towarzystwo. - Ogólnie, misja polega na udaniu się do Shigashi no Kibu, drugiego kraju kupieckiego, w którym słyszałem że bywa dość... gorąco. Mam tam odnaleźć człowieka o pseudonimie Eindo i porozmawiać z nim. Jedynym problemem jest to, że nikt nie wie jak ten jegomość wygląda, ponieważ opanował on technikę zmiany wyglądu o sile znacznie większej niż Henge no Jutsu. Jedynym tropem jest hasło, które mam podane na tym zwoju. A brzmi ono... a zresztą, po prostu pokażę - rzekł, by następnie rozciąć palec zębem i nałożyć krew na pieczęć. Zwój otworzył się, ujawniając dwa słowa - "Czarny Lód", tak samo jak poprzednio. - ... no, na chwilę obecną to wiem tylko tyle. No, i to że on ma odpowiedzieć "odwrotnością tego, co powiem".
Skończył wypowiedź, schował zwój do kieszeni i usiadł obok płotu, drapiąc się po głowie. Czuł, że to może być naprawdę ciężkie zadanie, nie mówiąc już o tym co może go czekać. Bez pomocy szanse na powodzenie były... no, średnie.
-Proszę cię. W tej okolicy nie ma praktycznie nikogo innego, kto mógłby mi pomóc... a skoro sami zaproponowali mi możliwość przyjęcia współtowarzysza, oznacza to że spodziewają się czegoś trudnego. A wiem, że nawet pomimo swoich umiejętności, wciąż daleko mi od bycia potężnym... A mam kilka celów, które chciałbym wprowadzić w... no, życie. Dlatego zależy mi na jego zachowaniu...
-W porządku, Akasemis, Kyoru. Miło mi było was poznać, niedługo zgłoszę się na miejscu docelowym. Niech wiatry Hyuo was prowadzą - powiedział z ukłonem w kierunku gwardzistów Yumi-sama, którzy po chwili zniknęli w obłokach dymu. Następnie zwrócił się w kierunku Shigeru:
-W porządku, nie mam zamiaru ukrywać niczego, w końcu sam też znam tylko ogólniki całości sytuacji - powiedział spokojnie, po czym wyciągnął z kieszeni zwój, który otrzymał od dwóch mężczyzn, którzy opuścili przed chwilą ich zacne towarzystwo. - Ogólnie, misja polega na udaniu się do Shigashi no Kibu, drugiego kraju kupieckiego, w którym słyszałem że bywa dość... gorąco. Mam tam odnaleźć człowieka o pseudonimie Eindo i porozmawiać z nim. Jedynym problemem jest to, że nikt nie wie jak ten jegomość wygląda, ponieważ opanował on technikę zmiany wyglądu o sile znacznie większej niż Henge no Jutsu. Jedynym tropem jest hasło, które mam podane na tym zwoju. A brzmi ono... a zresztą, po prostu pokażę - rzekł, by następnie rozciąć palec zębem i nałożyć krew na pieczęć. Zwój otworzył się, ujawniając dwa słowa - "Czarny Lód", tak samo jak poprzednio. - ... no, na chwilę obecną to wiem tylko tyle. No, i to że on ma odpowiedzieć "odwrotnością tego, co powiem".
Skończył wypowiedź, schował zwój do kieszeni i usiadł obok płotu, drapiąc się po głowie. Czuł, że to może być naprawdę ciężkie zadanie, nie mówiąc już o tym co może go czekać. Bez pomocy szanse na powodzenie były... no, średnie.
-Proszę cię. W tej okolicy nie ma praktycznie nikogo innego, kto mógłby mi pomóc... a skoro sami zaproponowali mi możliwość przyjęcia współtowarzysza, oznacza to że spodziewają się czegoś trudnego. A wiem, że nawet pomimo swoich umiejętności, wciąż daleko mi od bycia potężnym... A mam kilka celów, które chciałbym wprowadzić w... no, życie. Dlatego zależy mi na jego zachowaniu...
0 x
Re: Niedaleko głównego traktu
Z pewnym zainteresowaniem przeniosłem wzrok z Natsume, na dwójkę mężczyzn, która mu towarzyszyła. Odnosiłem wrażenie, że nie wiedzieli do końca co ze sobą począć. Z jednej strony wyglądali na takich, którym się bardzo spieszy, a z drugiej strony namawiali Natsume do tego by mnie przekonał do uczestnictwa w swojej misji. Ostatecznie jednak dwójka znajomych postanowiła nas zostawić samych sobie. Pożegnali się i odeszli, a ja ponownie zwróciłem swój wzrok na mojego rozmówcę. Natsume nie tracąc czasu, począł mi systematycznie podawać kolejne informacje, z których okazywało się, że będę musiał opuścić Ryuzaku no Taki i udać się do drugiego miasta kupieckiego. Nie powiem, zaskoczyło mnie to nieco.
- Niezły kawałek... - mruknąłem do siebie z pewnym niezadowoleniem, bo dopiero co przybyłem do Ryuzaku i już je miałem opuścić. Oczywiście gdybym się tylko zgodził. Problemem jak prawie zawsze, były pieniądze, a tych potrzebowałem. Skoro w mieście nie mogłem niczego zarobkowego znaleźć to musiałem korzystać z tego co proponowali inni. Martwiło mnie jednak to co będzie z Reiką. Uprzedzałem ją by nie czekała na mnie z kolacją, niemniej jednak ta misja zdawać się miała potrwać dłużej niż jeden dzień. Sama podróż ile zajmie, a potem odszukanie odpowiedniego człowieka i wykonanie tego co potem miało nastąpić. Bo otóż miałem wątpliwości co do tego, że po zidentyfikowaniu odpowiedniej persony, cała misja zostanie zakończona sukcesem. Ten jednak zdawkowy wniosek, postanowiłem zachować dla samego siebie.
- Ciesze się, że wspomniałeś o wynagrodzeniu. Nie będę ukrywał, że nie chciałbym byś potraktował mojej pomocy charytatywnie - odrzekłem z lekkim uśmiechem, który mógł - acz nie musiał - wskazywać na drobny żarcik z mojej strony. - Domyślam się, że wyprawa nie będzie sielanką, skoro posyłają Cię w takie odległe strony, dlatego też trzymam Cię za słowo w tej sprawie - dodałem, rozmyślnie przedłużając swoją odpowiedź. Mimo takiego postępku, nie wynikało ono z mojej złośliwości. Zaczynałem co raz lepiej pojmować sylwetkę osobowościową Natsume i podobało mi się to co w nim widziałem. Skromny, umiejący wykazać się pokorą i zrozumieniem. W moim wyobrażeniu był osobą flegmatyczną, wyważoną. Ciekaw byłem czy też tak było w walce...
- Dobrze, pójdę z Tobą. Nie owijając w bawełnę, sam szukałem jakiegoś zajęcia zarobkowego, a skoro Ty wychodzisz z tą propozycją... Mam ze sobą wszystko co potrzebne, więc mogę ruszać od razu. Właściwie sądzę, że jak najwcześniejsze wyruszenie będzie najlepszym rozwiązaniem. Nie chciałbym na długo opuszczać Ryuzaku no Taki... - mruknąłem, spoglądając z pewną wątpliwością na osadę, której palisady majaczyły w pewnej odległości od nas samych.
- Niezły kawałek... - mruknąłem do siebie z pewnym niezadowoleniem, bo dopiero co przybyłem do Ryuzaku i już je miałem opuścić. Oczywiście gdybym się tylko zgodził. Problemem jak prawie zawsze, były pieniądze, a tych potrzebowałem. Skoro w mieście nie mogłem niczego zarobkowego znaleźć to musiałem korzystać z tego co proponowali inni. Martwiło mnie jednak to co będzie z Reiką. Uprzedzałem ją by nie czekała na mnie z kolacją, niemniej jednak ta misja zdawać się miała potrwać dłużej niż jeden dzień. Sama podróż ile zajmie, a potem odszukanie odpowiedniego człowieka i wykonanie tego co potem miało nastąpić. Bo otóż miałem wątpliwości co do tego, że po zidentyfikowaniu odpowiedniej persony, cała misja zostanie zakończona sukcesem. Ten jednak zdawkowy wniosek, postanowiłem zachować dla samego siebie.
- Ciesze się, że wspomniałeś o wynagrodzeniu. Nie będę ukrywał, że nie chciałbym byś potraktował mojej pomocy charytatywnie - odrzekłem z lekkim uśmiechem, który mógł - acz nie musiał - wskazywać na drobny żarcik z mojej strony. - Domyślam się, że wyprawa nie będzie sielanką, skoro posyłają Cię w takie odległe strony, dlatego też trzymam Cię za słowo w tej sprawie - dodałem, rozmyślnie przedłużając swoją odpowiedź. Mimo takiego postępku, nie wynikało ono z mojej złośliwości. Zaczynałem co raz lepiej pojmować sylwetkę osobowościową Natsume i podobało mi się to co w nim widziałem. Skromny, umiejący wykazać się pokorą i zrozumieniem. W moim wyobrażeniu był osobą flegmatyczną, wyważoną. Ciekaw byłem czy też tak było w walce...
- Dobrze, pójdę z Tobą. Nie owijając w bawełnę, sam szukałem jakiegoś zajęcia zarobkowego, a skoro Ty wychodzisz z tą propozycją... Mam ze sobą wszystko co potrzebne, więc mogę ruszać od razu. Właściwie sądzę, że jak najwcześniejsze wyruszenie będzie najlepszym rozwiązaniem. Nie chciałbym na długo opuszczać Ryuzaku no Taki... - mruknąłem, spoglądając z pewną wątpliwością na osadę, której palisady majaczyły w pewnej odległości od nas samych.
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Niedaleko głównego traktu
Niewiele brakło, by Natsume wydał z siebie głębokie westchnięcie ulgi, gdy tylko usłyszał o tym, że Shigeru zgodził się na udział w misji. Przyznał w myślach, że nie był pewien co do reakcji młodzieńca z rodu Senju, w końcu była to dość nagła propozycja... przynajmniej tyle, że opłata od rodu Yuki z pewnością nie będzie groszakami. A Shig ponownie udowodnił, że nie jest w ciemię bity - wolał się dowiedzieć w co się pakuje, zanim się na to zgodzi, i z góry założył że za darmo nigdzie się nie uda. Może niektórzy romantycy zgodziliby się na pomoc w formie charytatywnej... ale co tu zrobić, ta dwójka (a przynajmniej półtora z nich, bo Natsu po części romantykiem był) była realistami, świadomymi potrzeb duchowo-materialnych. I świadomymi brutalności świata.
-Widzę właśnie... - mruknął, sięgając do kieszeni po mapę którą otrzymał od Akasemisa (a może to był Kyoru?... nigdy nie miał pamięci do twarzy) i spojrzał na położenie Shigashi no Kibu. No, będzie to trochę wędrówki, ale na upartego, jeśli by narzucić tempo, to będzie dobrze. - Dziękuję, że się zgodziłeś, Shigeru. We dwóch powinniśmy dać radę. Też mam wszystko ze sobą... - tutaj od niechcenia poprawił kabury, tachi przy pasku i podłużny przedmiot, ukrywający wachlarz, który wisiał na plecach - ...więc możemy ruszać od razu. Chodźmy więc!
z/t x2
-Widzę właśnie... - mruknął, sięgając do kieszeni po mapę którą otrzymał od Akasemisa (a może to był Kyoru?... nigdy nie miał pamięci do twarzy) i spojrzał na położenie Shigashi no Kibu. No, będzie to trochę wędrówki, ale na upartego, jeśli by narzucić tempo, to będzie dobrze. - Dziękuję, że się zgodziłeś, Shigeru. We dwóch powinniśmy dać radę. Też mam wszystko ze sobą... - tutaj od niechcenia poprawił kabury, tachi przy pasku i podłużny przedmiot, ukrywający wachlarz, który wisiał na plecach - ...więc możemy ruszać od razu. Chodźmy więc!
z/t x2
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Niedaleko głównego traktu
Reika pospiesznie opuściła teren parku i skierowała się prosto do bramy Ryuzaku no Taki, aby opuścić kupieckie miasto i ruszyć ku sąsiedniemu regionowi. Gdy tylko znalazła się poza murami, ruszyła biegiem w las, jednak nie traktem, żeby od razu stać się widocznym celem na ścieżce, a biegnąc lasem i trzymając się w kilkumetrowej odległości od ścieżki, czyli na tyle, na ile mogła ją spokojnie widzieć. Przypuszczała, że jeśli ktoś by na nią czekał, to właśnie tam zastawiłby na nią pułapkę. Od czasu do czasu zatrzymywała się i nasłuchiwała ewentualnych oznak pościgu, po czym znowu ruszała biegiem, nie chcąc tracić czasu. Przynajmniej nie została zatruta przez zwój, który niosła, bo to zapewne mogłoby ją po pewnym czasie osłabić, a to z kolei nie wróżyłoby jej dobrze, gdyby musiała stanąć do ewentualnej walki. Miała tylko nadzieję, że trucizna nie przesiąknie przez materiał torby i jej stroju. W każdym razie będzie biegła dalej, od czasu do czasu nasłuchując. Jeśli usłyszy coś niepokojącego spróbuje się ukryć w gałęziach i liściach jednego z drzew i przeczekać w ciszy, chyba że zostanie dostrzeżona, wtedy stanie do walki. Jeśli już z daleka zostanie czymś zaatakowana, zrobi szybki unik, odskok, czy co tam będzie konieczne w zależności od sytuacji jaka zaistnieje. W każdym razie na pewno nie miała zamiaru dać się jakimś złym shinobi, którzy nie mieli skrupułów, aby zaatakować niewidomego samuraja. Reikę jednak niepokoiła inna rzecz. Mimo swojej siły mistrz Ichi został zraniony, więc z byle kim nie miał do czynienia. Czy podoła takiemu wyzwaniu? Nawet nie była silna, a już na pewno była znacznie słabsza od staruszka. Może jednak będzie miała szczęście. Czas pokaże, w każdym razie musiała za wszelką cenę dostarczyć przesyłkę i nie pozwolić, aby wpadła ona w łapska zbirów. Chociaż jakby wpadła, to przynajmniej by się zarazili i można by było poczekać aż zaczną chorować, wolała jednak nie uciekać się do czegoś takiego i póki co korzystała z dobrodziejstw lasu, który jako tako ją osłaniał.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Niedaleko głównego traktu
Misja C 17/30
Młoda shinobi dzielnie parła przed siebie, poprzez knieje - starając się stale mieć w zasięgu wzroku główny trakt. Plan był niczego sobie, zapewniał możliwość utrzymania kontaktu ze światem, co więcej raczej nikt nie będzie na nią czekał w gęstym lesie, prawda? No tak czy inaczej, młoda shinobi nie mogła biec w nieskończoność, wszak nawet wojownik ninja ma jakiś tam zakres wytrzymałości, toteż nieznacznie zwolniła. Należy jednak pamiętać, że bieganie "środkiem' lasu (tj. poza szlakiem) ma jednak pewne ograniczenia, młoda shinobi, mimo iż wychowana w głuszy, co jakiś czas słyszała, jak następuje na jakiś patyk, czy też inny zeschnięty mech, a spod jej stóp wydaje się głośne szczękanie przy każdej takiej okazji. Suche badyle to nie jest coś, po czym przyjemnie się biega...
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Niedaleko głównego traktu
Bieg przez las na dłuższą metę okazał się męczący i lekko irytujący. Co prawda bardziej spodziewała się pułapki na trakcie niż poza nim, jednak za każdym razem dźwięk łamanych gałęzi na które następowała sprawiał, że aż się wzdrygała. Zwolniła bieg, aż w końcu zatrzymała się i uskoczyła w bok na najbliższy pień drzewa przy okazji nasłuchując, czy nikt nie podąża jej śladem. Ten bieg trochę ją zmęczył więc postanowiła chwilę odpocząć. Odpoczywanie na ziemi jednak nie było dobrym pomysłem, skoro istniało ryzyko pościgu, dlatego też postanowiła wspiąć się na któreś z liściastych drzew, aby liście skutecznie osłoniły ją w koronie. Drzewa iglaste miały rzadsze gałęzie, a igły tak dobrze nie ukrywały, więc odpuściła sobie babranie się w żywicy. Akurat opierała się plecami o rozłożysty dąb, więc korzystając z Ninjutsu: Kinobori no Waza [E] i skupiając czakrę w stopach, ruszyła pionowo do góry po grubym pniu drzewa, oczywiście od tej strony, od której się ukrywała, żeby idący za nią nie widzieli, że się wspina. Było to wygodniejsze, szybsze i przy okazji robiło mniej hałasu, albo i wcale nie robiło, więc już po chwili Reika była w koronie dębu, którego gałęzie osłaniały ją z dołu, zaś z tej wysokości miała dobry punkt obserwacyjny, na znajdujący się kilka metrów dalej trakt, który obserwowała, cały czas uważnie nasłuchując i oczywiście siedząc cicho. Miała zamiar odpocząć tutaj kilkanaście minut a potem ruszyć dalej. Taki postój miał na celu nie tylko odpoczynek i regenerację sił, ale przede wszystkim sprawdzenie, czy ktoś nie idzie jej tropem. Pamiętała słowa mistrza Ichi i starała się być ostrożną. Z ukrycia będzie jej łatwiej zaczaić się na wrogich shinobi i zaskoczyć ich niespodziewanym atakiem. W razie gdyby jakimś cudem wiedzieli o jej obecności, to z tego punku zawsze może przeskoczyć na inną gałąź lub sąsiednie drzewo, tym samym unikając ataku. Miała jednak nadzieję, że nie wiedzą o jej obecności i ze zwierzyny stanie się łowcą.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Niedaleko głównego traktu
Misja C 19/30
Przejście na nadrzewny tryb życia, tj. transport było decyzją słuszną, bowiem nie młoda kunoichi wyciszyła swoje ruchy, samą siebie ukryła między liśćmi chociaż tych nie było specjalnie dużo, o ile w ogóle były (jaką my tu w ogóle mamy porę roku po tej zmianie czasu?). Jednakże, GM uznaje, że tego typu kwestie sporne rozważamy na korzyść gracza, więc Reika zdołała wcale nieźle zamaskować swą osobę. Uzyskawszy nowy punkt widzenia i dość istotną przewagę wysokości, Senju mogła sprawdzić co i jak się na dole dzieje. Jej czujny wzrok obserwował ziemie, jednakże poza nieznaczną kałużą w pobliskim rowie (służącym do odwodnienia traktu), niczego ciekawego nie zaobserwowała. No, może poza parą kaczek i ich przychówkiem, który dzielnie kroczył sobie przez drogę - maluchy bardzo szybko (chociaż pokracznie), szły za swą matką, a samiec czujnie rozglądał się po okolicy.
Co się tyczy innych odgłosów, to wydaje się, że nikt tutaj za naszą wojowniczką nie podąża, cisza spokój, tj. typowe odgłosy lasu + kaczuchy, które równie szybko jak się pojawiły ruszyły w dalszą drogę. Tak więc, co teraz robimy?
Co się tyczy innych odgłosów, to wydaje się, że nikt tutaj za naszą wojowniczką nie podąża, cisza spokój, tj. typowe odgłosy lasu + kaczuchy, które równie szybko jak się pojawiły ruszyły w dalszą drogę. Tak więc, co teraz robimy?
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Niedaleko głównego traktu
Wejście na drzewo okazało się być całkiem trafionym pomysłem, bo liście i gałęzie skutecznie osłoniły ją przed niepożądanym wzrokiem, zaś ona sama mogła swobodnie patrzeć przez liście i przyglądać się drodze. W lesie było spokojnie i żaden niepokojący dźwięk nie zagłuszył typowych dźwięków leśnego życia. Tak więc kunoichi usadowiła się wygodnie na gałęzi i postanowiła odpocząć trochę, aby zregenerować siły i ruszyć dalej. Do jej uszu doleciało kwakanie, więc rzuciła okiem w tamtym kierunku i dostrzegła parę kaczek z młodymi, przechodzącą przez trakt tym swoim pokracznym, kiwającym się chodem. Nic innego się nie wydarzyło, co jednak wcale nie uspokoiło Reiki. Czyżby rzeczywiście nikt za nią nie szedł? Była jednak możliwość, że czekali na nią na trakcie i ominęła pułapkę, a była też możliwość, że czekali na nią na miejscu, żeby mieć pewność, że się pojawi przy bramie i wtedy ją dopaść. W każdym razie należało ruszać dalej w drogę. Im szybciej załatwi tą sprawę, tym lepiej. Ostrożnie i cicho wynurzyła się ze swojej kryjówki i wybrała inny sposób poruszania się po lesie. W koronach drzew zawsze można było się dobrze ukryć więc postanowiła poruszać się na tej wysokości. Od czasu do czasu wspomagając się Ninjutsu: Kinobori no Waza [E] przechodziła po gałęziach i lekko przeskakiwała z drzewa na drzewo, wybierając tylko grubsze konary, aby się pod nią nic nie załamało. Wychowała się w lesie, więc nie miała z tym większego problemu, zwłaszcza że drzewa rosły w miarę blisko siebie i można było bez trudu przeskoczyć z jednego na drugie. Tak więc Reika ruszyła w dalszą drogę, cały czas kierując się w stronę Kaigan, gdzie miała odnaleźć mistrza szkoły Taka. Nadal trzymała się w miarę blisko traktu, żeby nie zgubić drogi i nie zabłądzić w lesie, do tego od czasu do czasu nasłuchiwała, będąc gotową na wszystko.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Niedaleko głównego traktu
Misja C 21/30
W momencie gdy młoda kunoichi zdecydowała się na ruch i przebyła kilkanaście metrów, do jej uszu dobiegł złowrogi dźwięk wirujących w powietrzu trzech shuriken'ów. Nie było to nic dobrego i zwiastować mogło tylko jedno - kłopoty, pod postacią wynurzającego się z sadzawki shinobi. Pojawił się jak przystało na ninja szybko, sprawnie i groźnie - przynajmniej na tyle, by przerazić kaczki, które rzuciły się do panicznej ucieczki!
Co się tyczy naszej dzielnej kunoichi, no to pora szybko się coś zrobić, by mordercze gwiazdki nie zrobiły kuku - same w sobie to one raczej groźne nie są, pytanie tylko, czy nie nasączono ich jakimś paskudztwem? Co się tyczy jej przeciwnika, to wyglądał on TAK - ot zwyczajny wojownik, chociaż młody. W jego oczach widać było zdecydowanie i gotowość do walki, którą najchętniej rozwiązałby szybko. Niezależnie od tego, jak młoda kunoichi uniknie nadlatujących shurikenów, jej oponent spróbuje się zbliżyć na odległość ok 10 metrów by użyć Suiton: Tenkyū (C)- może nic mocnego, ale zawsze jakieś pokiereszowanie może z tego wyjść (a jeśli by trafił w np. oko...).
Techniki NPC:
- Suiton: Mizutetsu no Jutsu (D)
- Suiton: Tenkyū (C)
Co się tyczy naszej dzielnej kunoichi, no to pora szybko się coś zrobić, by mordercze gwiazdki nie zrobiły kuku - same w sobie to one raczej groźne nie są, pytanie tylko, czy nie nasączono ich jakimś paskudztwem? Co się tyczy jej przeciwnika, to wyglądał on TAK - ot zwyczajny wojownik, chociaż młody. W jego oczach widać było zdecydowanie i gotowość do walki, którą najchętniej rozwiązałby szybko. Niezależnie od tego, jak młoda kunoichi uniknie nadlatujących shurikenów, jej oponent spróbuje się zbliżyć na odległość ok 10 metrów by użyć Suiton: Tenkyū (C)- może nic mocnego, ale zawsze jakieś pokiereszowanie może z tego wyjść (a jeśli by trafił w np. oko...).
Techniki NPC:
- Suiton: Mizutetsu no Jutsu (D)
- Suiton: Tenkyū (C)
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Niedaleko głównego traktu
No i stało się. Najwyraźniej była obserwowana już od pewnego czasu, bo gdy tylko ruszyła się z kryjówki i przebyła niewielki dystans, usłyszała znajomy dźwięk wirujących w powietrzu shurikenów. Jak ich uniknie? To zależy w jakiej sytuacji obecnie się znajduje. Jeśli stoi na gałęzi drzewa tuż przy głównym pniu, to zwyczajnie się za nim schowa, robiąc sobie z drzewa tarczę. Jeśli natomiast jest na gałęzi ale do grubego pnia jej daleko, bez wahania uskakuje w bok żeby shurikeny przemknęły obok niej. Jakkolwiek uniknie shurikenów, będzie dążyła do tego, aby pozostać na swoim drzewie i zlokalizować przeciwnika, żeby wiedzieć skąd nadchodzi. W tym czasie jej napastnik będzie próbował zmniejszyć odległość między nimi, więc będąc nadal na drzewie Reika zniknie mu z oczu w gałęziach i schowa się za główny pień, żeby jej nie widział i żeby jego technika nie dosięgła kunoichi, a tylko wbiła się w korę, zaś dziewczyna z torby przy pasie jednym płynnym ruchem wyjmie trójkunai za kółeczko w rękojeści, żeby nie wkładać całej ręki do torby, gdzie znajduje się zatruty zwój. Oczywiście nie ma zamiaru tam sterczeć i czekać na zbawienie.
Ukryty tekst
i ostrożnie wyjrzy zza drzewa. Dlaczego? Żeby sprawdzić, gdzie jest przeciwnik. On z dołu ma ograniczoną widoczność przez gałęzie i liście, lecz ona z góry może go bez problemu zobaczyć, jeśli lekko rozchyli liście, zwłaszcza że widziała wcześniej skąd nadchodzi. Ukryty tekst
że Reika zdąży zeskoczyć z drzewa i dobije go, rzuconym wcześniej kunaiem, wbijając go wrogiemu shinobi w szyję.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Niedaleko głównego traktu
/Skoro i tak nie mogę spać.../
Misja C 23/30 W celu uniknięcia gwiazdek, młoda kunoichi skryła się za pień, dobry ruch! Ostrze z niemiłym stukotem wbiły się w korę - gdyby dosięgnęły celu... Dalej, młoda ninja postanowiła stale pozostawać poza zasięgiem, tudzież wzrokiem swojego oponenta, co nie było wcale takie łatwe - wszak on też był shinobi i nie będzie strzelał pociskami swej cennej chakry po próżnicy. Sytuacja przypominała nieco zabawę w kotka i myszkę, napastnik próbował namierzyć kryjącą się niczym wiewiórka, pannę Senju, ta natomiast robiła wszystko by pozostać niewykrywalną. Plan wydawał się skutkować, bowiem jego strzały raz po raz trafiały w drzewo, więc po następnej serii przyszła pora na kontrę...
I tu Reike czekała niemiła niespodzianka. Co prawda, przygotowała swój kontraatak całkiem przemyślanie, to jednak całą okolicę pokryła gęsta mgła. Widziała, jak jej przeciwnik niknie w niej, sięgając do torby wiszącej przy jego pasie. Oczywiście, nie stał jak kołek czekający, aż go ktoś trafi, przemieszczał się, ale już po kilku sekundach zrobił się niewidzialny we wszechogarniającej mgle.
Co teraz?
Techniki wroga:
- Kirigakure no Jutsu [D]
Misja C 23/30 W celu uniknięcia gwiazdek, młoda kunoichi skryła się za pień, dobry ruch! Ostrze z niemiłym stukotem wbiły się w korę - gdyby dosięgnęły celu... Dalej, młoda ninja postanowiła stale pozostawać poza zasięgiem, tudzież wzrokiem swojego oponenta, co nie było wcale takie łatwe - wszak on też był shinobi i nie będzie strzelał pociskami swej cennej chakry po próżnicy. Sytuacja przypominała nieco zabawę w kotka i myszkę, napastnik próbował namierzyć kryjącą się niczym wiewiórka, pannę Senju, ta natomiast robiła wszystko by pozostać niewykrywalną. Plan wydawał się skutkować, bowiem jego strzały raz po raz trafiały w drzewo, więc po następnej serii przyszła pora na kontrę...
I tu Reike czekała niemiła niespodzianka. Co prawda, przygotowała swój kontraatak całkiem przemyślanie, to jednak całą okolicę pokryła gęsta mgła. Widziała, jak jej przeciwnik niknie w niej, sięgając do torby wiszącej przy jego pasie. Oczywiście, nie stał jak kołek czekający, aż go ktoś trafi, przemieszczał się, ale już po kilku sekundach zrobił się niewidzialny we wszechogarniającej mgle.
Co teraz?
Techniki wroga:
- Kirigakure no Jutsu [D]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości