Wioska Nagano

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1161
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wioska Nagano

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 317
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Wioska Nagano

Post autor: Shigemi »


Obrazek

Stałem naprzeciw kilkudziesięciu par oczu, każda z nich z innego tworzywa – twarde jak krzemień, miękkie jak świeży mech, puste z bezsilności, gorące z nadziei. Kiedyś uważałem, że potrzebna jest tylko siła, by wygrać. Teraz, patrząc na tę zbieraninę mieszkańców Nagano, zrozumiałem, że najpierw muszę im dać sens. Wziąłem głęboki oddech, czując jak zapach drewna, dymu i świeżego potu miesza się z wilgocią ziemi. Moje słowa musiały trafić nie tylko do ich uszu – musiały wrosnąć w ich kręgosłupy.
– Nie jesteście ninja. Nie macie chakry. Nie potraficie skakać po dachach ani rzucać ognistymi technikami. Ale to nie znaczy, że nie możecie walczyć. Bo domy, które za wami stoją – to wasze domy. Rodziny, które śpią teraz za ścianą – to wasi bliscy. A ja nie zamierzam pozwolić, żeby ktoś odebrał wam to wszystko. Spojrzałem na myśliwego, który wcześniej się odezwał, i wskazałem ręką.
– Ty i twoi ludzie zajmiecie się obserwacją i sygnalizacją. Zbudujcie cztery stanowiska na obrzeżach wioski – jedno od lasu, jedno przy rzece, jedno na jedno przy południowej bramie, jedno po zachodniej stronie. W każdym z oddziałów ma być co najmniej jeden myśliwy z rogiem jeśli ktoś się zbliży dajecie sygnały, o których wcześniej wspominałem. Musicie wytrwać na posterunku nawet wtedy, gdy będziecie myśleli, że nikt was nie słucha. Bo będę was słuchał ja. Zwróciłem się do reszty.
– Ci z was, którzy potrafią posługiwać się bronią – weźcie kije, łopaty, narzędzia rolnicze. Zgrupujcie się po cztery osoby i dobierzcie tak, by każda grupa miała choć jednego doświadczonego. Każda taka grupa odpowiada za wybrany sektor osady – ale nie stawiacie czoła wrogowi samodzielnie. Macie za zadanie spowalniać, zająć ich uwagę i dać nam czas na reakcję. Spojrzałem na starca przy kaplicy.
– Kobiety i dzieci ukryjemy w kaplicy, spichlerz jest zbyt łatwopalnym i oczywistym celem do zniszczenia. Ktokolwiek niezdolny do walki, zajmie się zabezpieczaniem rannych, wynoszeniem ludzi z niebezpiecznych stref, podawaniem informacji. - Zawiesiłem głos na chwilę. Wszyscy patrzyli.
Wasza siła nie tkwi w walce. Ona tkwi w tym, że jesteście razem. Każdy, kto stanie do tej obrony, będzie miał za sobą nie tylko mnie i Koneko, ale i wszystkich tu zebranych. A dopóki ja stoję – dopóty nikt nie wejdzie do tej wioski bez walki. Nie krzyczałem. Nie musiałem. Wystarczyło, że słuchali. Patrzyli. I że w ich spojrzeniach pojawiło się coś, co było większe niż strach. Zaufanie.[
Stałem pod tym cholernym dębem, otoczony dziesiątkami ludzi, którzy patrzyli na mnie tak, jakby naprawdę wierzyli, że potrafię ich uratować. I właśnie to było najgorsze. Ta wiara. Nie moja, nie ich – ta, która zderza się z rzeczywistością, kiedy wszystko idzie nie tak. W głowie miałem setki pytań. Czy wybrałem dobre sektory? Czy sygnały z rogów będą słyszalne przy wietrze z gór? Czy spichlerz i kaplica wytrzymają, jeśli ktoś postanowi rzucić w nie ognistym jutsu? Czy ci ludzie – rolnicy, handlarze, dzieciaki z procami – naprawdę wytrzymają, kiedy wróg stanie im twarzą w twarz? Nie bałem się walki. Bałem się odpowiedzialności. Że jeśli coś pójdzie nie tak, to nie ja zginę pierwszy. Zginie ten dzieciak, który właśnie trzyma w ręku motykę jak broń. Ta kobieta, która powiedziała, że potrafi zrobić opatrunek, ale nigdy nie widziała prawdziwej rany. Starzec, który już ledwo chodzi, ale uparł się, że będzie przy drzwiach kaplicy, by pilnować dzieci. Oni wszyscy nie powinni być częścią żadnej bitwy. A już na pewno nie mojej. Czułem napięcie w karku, jakby każda decyzja wbijała mi kolejne kolce pod skórę. Ciężar odpowiedzialności nie objawia się głośnym krzykiem – objawia się ciszą tuż po nim. Tym, co zostaje, kiedy opadnie echo. I była jeszcze Koneko. Patrzyła na mnie tak, jakby wierzyła, że mam plan. Że mam wszystko pod kontrolą. Ale ja wiedziałem, że nic nie jest pewne. To wszystko to iluzja – plany, podziały, schematy. Wojna nie zna reguł. Zawsze znajdzie sposób, by zrobić coś, czego nie przewidziałeś. Może dlatego się bałem. Bo po raz pierwszy od dawna nie walczyłem tylko za siebie.
Chakra: 96%
Nazwa
Sharingan: Ni Tomoe
Na poziomie dwóch łezek możliwości Sharingana rosną dość znacząco w stosunku do poprzednika. Od tej pory użytkownik jest w stanie rozpoznać na pierwszy rzut oka działające genjutsu. Poprawiają się także percepcja użytkownika. Nie jest to jeszcze pełnia możliwości tego Kekkei Genkai, ale rozwój jest widoczny od razu.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Rozpoznawanie genjutsu
  • Odróżnianie klonów od oryginału - ranga C w dół
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 30 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania Przebudzenie zgodnie z mechaniką klanu (w przypadku misji minimum B), dziedzina klanowa D
Koszt E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie) (koszt x3 jeśli dziedzina klanowa nie jest rozwinięta na rangę C)
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 143
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Wioska Nagano

Post autor: Koneko »

ObrazekGNie wtrącałam się ani jednym słowem, jedynie chłonęłam to, co działo się wokół. Ciepło i potężna siła wspólnoty zaczęły pulsować w powietrzu, a w mojej klatce piersiowej czułam jakby drganie tego rytmu, który nadawała zbierająca się wokół nas społeczność. Przechodnie zmieniali się w ochotników. Twarze, wcześniej nieznajome i obojętne, zaczynały nabierać wyrazu i znaczenia. Każda para oczu, która spoglądała w naszą stronę, niosła w sobie pytania, ale też gotowość. Byli tu, bo chcieli ocalić to, co kochali. Kiedy wspomniano o rogach, serce mi zadrżało. Proste rozwiązanie, ale skuteczne. Idealne. Zwyczajne narzędzie przetrwania mogło teraz stać się czymś więcej, częścią obrony. Spojrzałam w stronę mężczyzny, który zaproponował ten pomysł, a potem na ojca Narumi – dumnego, stojącego wśród swojego ludu jak kotwica, wokół której wiruje całe to morze niepokoju. Nie poruszyłam się, nawet kiedy padły słowa o kobietach i dzieciach. Czułam ciężar tej odpowiedzialności na barkach, ale pozwoliłam innym mówić. Wysłuchałam głosu kapłana i zadrżałam w środku, gdy wspomniał o modlitwie. Nie z powodu religii – ale z powodu ich wiary. Ich nadziei. Przypomniałam sobie Narumi. Leżała teraz wyczerpana, oddała wszystko, by tu dotrzeć, by ich ostrzec. Jej wiara w to miejsce, w tych ludzi, była niezłomna. I teraz stawała się zaraźliwa. Nie reagowałam także, gdy padło ostatnie pytanie. Co mają robić? Czego się od nich oczekuje? To było pytanie skierowane do Shigemiego. Do tego, który zawsze wie, co dalej. Ale każde z tych słów wnikało we mnie, jakby pytały też mnie. Jakby wszyscy ci ludzie szukali w naszych twarzach czegoś więcej niż tylko ochrony. Szukali sensu. Szukali pewności.
- Koło kaplicy zbuduję dodatkowe pomieszczenie, które pomoże nam pomieścić wszystkich. Oblejcie wodą dokładnie kaplicę oraz budynek, Shigemi proszę pomóż mi. . - spojrzałam na Shigemiego, a następnie podałam mu na ucho sekwencję pieczęci, wykonaliśmy je razem i obok kaplicy powstał mały budynek, który mógł pomóc pomieścić niezdolnych do walki. Następnie podeszłam do podzielonych na grupy wieśniaków: -Trzymajcie to i rozrzućcie póki jeszcze jest bezpiecznie, rozrzućcie to wokół wioski. Pomoże nam zlokalizować zagrożenie, ALE pod żadnym pozorem nie upuście ich we wiosce, ani na nie nie nadepnijcie, bo będziecie mnie mylić! - powiedziałam i wykonałam technikę Mokuton: Chakra Shizu. Następnie zaczęłam solidnie dyszeć, te dwie techniki solidnie nadszarpnęły moje zasoby chakry. To było męczacę, spojrzałam na Shigemiego i uśmiechnęłam się szeroko, tak mogłam pomóc!
Obrazek
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1161
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wioska Nagano

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 143
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Wioska Nagano

Post autor: Koneko »

ObrazekPrzytaknęłam cicho, pozwalając sobie na chwilę wytchnienia, której moje ciało bardzo potrzebowało. Cały dzień spędzony na przygotowaniach, instruowaniu, tworzeniu i koordynacji... zostawił we mnie napięcie. Ale nie takie, które ciąży, tylko takie, które pulsuje głęboko w żyłach, dając siłę do trwania. Spojrzałam na Narumi, ucieszona, że znów z nami była. Jej twarz nadal była zmęczona, ale w oczach palił się żar – inny niż wcześniej. Już nie desperacja, ale determinacja. I wdzięczność. Oparłam się plecami o jeden z grubych korzeni dębu rosnącego przy kaplicy i złożyłam ręce na kolanach. W oddali widać było rozstawione posterunki, sylwetki strażników jak nieruchome cienie na tle ciepłego blasku kaganków. Słychać było cykanie owadów, cichy szum wiatru sunącego pośród liści i odległy szmer wody w rzece. Wszystko razem brzmiało jak tętno tego miejsca. Prawdziwe, żywe, gotowe walczyć. Czułam ogromną dumę. Ci ludzie nie byli wojownikami. Nie mieli chakry, nie posługiwali się jutsu, ale ich serca były gotowe rzucić się w ogień dla bliskich. Pokazali więcej odwagi niż niejedna armia. Każdy wbity palik, każda lina, każde sidło, każde jedno słowo wypowiedziane z drżeniem głosu i mimo to – z przekonaniem... To wszystko miało znaczenie. Spojrzałam na Shigemiego kątem oka. Nawet jeśli nie mówiłam nic, czułam, że on też to widzi. Może nie okazuje tego tak, jak ja. Może nie rozmawia z emocjami tak bezpośrednio, jak ja to robię. Ale był tu. Został. I robił więcej niż się spodziewałam. I to miało znaczenie. Narumi znów podniosła głos, powtarzając sygnały. Kiwnęłam głową z uznaniem, nie musząc nawet słownie potwierdzać. Wiedziała, co robi. Wzięła odpowiedzialność nie tylko za swoje życie, ale za wszystkich wokół. Miałam dla niej nieskończony szacunek. Zamknęłam na chwilę oczy. Nie na długo. Czuwałam. Jak każda cząstka tej wioski.
- Potrzebuję jednej osoby, która będzie koło mnie i mi pomoże składać pieczęci, jak przyjdzie moment to brak mojej ręki może dać się we znaki. - pokazałam połowę pieczęci węża i rozejrzałam się za ochotnikiem, będę dzięki temu wsparciem dla wioski i Shigemiego.
Obrazek
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 317
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Wioska Nagano

Post autor: Shigemi »


Obrazek

Stałem Właściwie... wciąż nie wiem, czy to było coś budującego, czy właśnie rozdzierającego serce. Stałem na skraju placu, patrząc, jak ta cała machina ruszyła – nie z przymusu, nie z paniki, ale z potrzeby. Z potrzeby przetrwania. I czułem, jak coś ściska mnie w klatce piersiowej. Z jednej strony byłem dumny. Dumny, że potrafiłem złożyć ten plan do kupy, zmobilizować ich, wskazać kierunek, który dał ludziom cel. Z drugiej… miałem cholernie gorzką świadomość, że to w ogóle nie powinno mieć miejsca. Że to wszystko nie powinno się wydarzyć. I że my – shinobi, wojownicy, żołnierze – znów naprawiamy coś, co powinno być pod opieką systemu, kraju, struktur. A nie grupy prostych ludzi z motykami i strachem w oczach. Nie zapomnę spojrzenia tego młodego chłopaka, który ledwo trzymał w dłoni zaostrzony kij, ale patrzył na mnie z taką wiarą, że ledwie mogłem wytrzymać to spojrzenie. Jakby wystarczyło, że powiem "damy radę", i on w to naprawdę uwierzy. Albo kobiety, które z zaciętością wiązały bandaże i przekazywały torby z jedzeniem. Albo myśliwy, który z niepokojem rozglądał się po wieżach strażniczych, jakby nagle zamiast zwierzyny miał wypatrywać demonów. To nie był plan wojenny. To była desperacka struktura złożona z fragmentów odwagi, resztek wiary i ludzi, którzy nie mieli innego wyboru niż stanąć do walki. I tak, wiem, że bez tego planu nie mieliby szans. Że gdyby nie to wszystko – gdyby nie Narumi, gdyby nie Koneko, gdyby nie mój zimny umysł – już dawno zostałaby z tej osady tylko kupa popiołu i rozpaczy. Ale mimo to... czuję się jak ktoś, kto buduje tamę z drewna w samym środku huraganu. Czuję na sobie ciężar tej nadziei. Nie chcę go. Nigdy nie chciałem. Ale mam go. I jeśli coś pójdzie nie tak, jeśli zawiodę... nie będę miał dokąd uciec przed tym spojrzeniem chłopaka z kijem. Bo to nie tylko plan. To odpowiedzialność. I cholera, nikt nie powiedział, że aż tak boli.
Skinąłem głową w milczeniu, słuchając Narumi, jak upewnia się co do ustalonych sygnałów. Mimo że była wyczerpana, próbowała nadrabiać zaległości. Widać było, że ta dziewczyna nie potrafi odpoczywać, nawet kiedy wszystko wskazuje na to, że już zrobiła wystarczająco. Ale rozumiałem to aż za dobrze. Czasem człowiek trzyma się działania tylko dlatego, że jeśli przystanie choć na chwilę, to rozsypie się jak źle złożony zwój. Wszyscy zrobili, co trzeba. Pułapki zastawione, zasieki gotowe, patrole rozstawione. Cywile – którzy jeszcze dzień temu nie potrafili odróżnić kunai od motyki – teraz pełnili wartę, jakby robili to od lat. Koneko dała z siebie wszystko, jej drewniane struktury wtopiły się w obronę wioski jak naturalna część krajobrazu. Gdyby nie jej chłodna logika i szybkie myślenie, nie byłbym w stanie tego ogarnąć sam. Ale teraz, gdy nastała noc, cisza zaczęła działać jak lampa punktowa, świecąca prosto w każdą moją wątpliwość. Każdy krok, każda decyzja, każda sugestia – nie było już marginesu na błąd. Jeśli coś pójdzie nie tak, to nie będą to ich błędy. To będą moje. Spojrzałem w ciemne niebo, gdzie księżyc leniwie prześlizgiwał się po horyzoncie. Nie było słychać nic poza wiatrem i łagodnym szelestem liści. Jeszcze. W takich momentach człowiek czuje, jak ciężka potrafi być odpowiedzialność. Nie jak głaz. Raczej jak coś, co powoli zaciska się wokół klatki piersiowej. Narumi na nowo poświęcała się wiosce, mimo ledwo zaleczonych ran. Koneko nie spała, mimo że miała za sobą wyczerpujące dni. A ja? Ja czułem się tak, jakbym nie miał prawa odpoczywać. To nie była kwestia dumy. Po prostu nie potrafiłem zasnąć z myślą, że coś mogłem przeoczyć. Jeszcze nie czas na odpoczynek. Jeszcze nie. Dopiero wtedy, gdy usłyszę, że te rogi milczą o świcie. Dopiero wtedy pozwolę sobie zamknąć oczy. Choćby na chwilę. Spojrzałem jeszcze na Koneko i Narumi:
-Proszę, po jednej dla Was, jak będziecie opadać z sił czy będzie brakować chakry zażyjcie to, pomoże Wam trochę, uważajcie na siebie. - powiedziałem i podałem im po pigułce. A następnie powiedziałem:
-Spróbujmy się wyspać, czy w tej Twojej chacie znajdzie się miejsce, aby przymrużyć oko? - powiedziałem i jeśli było to miejsce to poszukałem go i poszedłem spać, nic nie potrafi bardziej pomóc na mózg niż cokolwiek innego. Jeśli nie w domku Koneko to szukam innego miejsca.
Chakra: 96%
Nazwa
Sharingan: Ni Tomoe
Na poziomie dwóch łezek możliwości Sharingana rosną dość znacząco w stosunku do poprzednika. Od tej pory użytkownik jest w stanie rozpoznać na pierwszy rzut oka działające genjutsu. Poprawiają się także percepcja użytkownika. Nie jest to jeszcze pełnia możliwości tego Kekkei Genkai, ale rozwój jest widoczny od razu.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Rozpoznawanie genjutsu
  • Odróżnianie klonów od oryginału - ranga C w dół
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 30 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania Przebudzenie zgodnie z mechaniką klanu (w przypadku misji minimum B), dziedzina klanowa D
Koszt E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie) (koszt x3 jeśli dziedzina klanowa nie jest rozwinięta na rangę C)
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość