Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 22 cze 2022, o 18:21
"Ciężka Praca"
Wyprawa C dla Rokudo Gaiki
1 / 28
Ach, cóż to był za cudowny dzień na powrót do domu. Ani jednej chmurki na niebie, jedynie świecące, cieplutkie słońce, które oświetlało całe miasto. Delikatny wiaterek uprzyjemniał te momenty, jednocześnie nie niszcząc ludziom fryzur. No i jeszcze te ćwierkanie ptaków, zapach kwiatów unoszący się w powietrzu. Któż mógłby nie doceniać piękna tegorocznej wiosny. Chyba wszyscy cieszą się odejściem śniegów i zaczęciem kolejnego cyklu życia. No cóż, chyba jednak nie wszyscy... Mam pewnego kandydata na oku. Oczywiście, mówię o naszym umięśnionym tytanie, który to jeszcze jakiś czas temu prażył się w słońcu pustyni...
Gaika, gdyż to właśnie był wspomnianym wcześniej bohaterem, wrócił do domu i od razu zastał nieporządek pozostawiony przez mieszkającego z nim kota. O dziwo, pomiędzy podrapanymi meblami i odchodami, nie znalazł on przegniłego ciała swojego zwierza, co znaczyło, że w jakiś sposób odnajdywał on pożywienie samodzielnie. Po szybkich oględzinach, tajemnica została rozwiązana. Otóż, na samym początku kot musiał wyjadać jedzenie ze spiżarni. Sporo stojących tam zapasów zostało zrzuconych na podłogę, dzięki czemu był on w stanie dostać się do zawartości opakować. Co więcej, okno prowadzące do komórki było otwarte. Nie można było ocenić, czy to kot tego dokonał, czy to ktoś mu je otworzył, jednakże udostępniło to futrzakowi okoliczne tereny łowieckie. Co ciekawe, kot postanowił podzielić się częścią zdobyczy. Kiedy tylko Gaika przyszedł do swojego łóżka, zobaczył, że na miejscu, gdzie planował odpocząć, leżała spora góra nadgniłych i ponadgryzanych ciał myszy i innych okolicznych gryzoni, a no i nie zapominajmy o małych ptaszkach. Ich truchła także leżały schowane gdzieś pod kocem.
Oczywiście, jak to w takich historiach bywa, nie było czasu na sprzątaniem, gdyż kiedy tylko Gaika odnalazł wszystko, co będzie potrzebne do ogarnięcia burdelu w swoim domu, ktoś postanowił mu przerwać. Usłyszał on pukanie do drzwi. Kiedy tylko podszedł i otworzył, zobaczył osobę, której nie widział od dawna. Kiedyś było to jeden z mieszkających w okolicy dzieciaków. Nie można o nim powiedzieć, że był przyjacielem Gaiki, zapewne nie był on nawet kolegą, gdyż w trakcie dzieciństwa widzieli się tylko kilka razy, być może przy wspólnej zabawie, być może podczas zakupów z rodzicami. Nie było to ważne w tym momencie. Ważne było, że nazywał się wtedy Ishirou - Ishiro Dao, z resztą, zapewne teraz też tak się nazywa, ważne było też to, że z jakiegoś powodu zapadł on w pamięci Gaiki. Od tamtych chwil minęło jednak sporo czasu, a Ishiro wyrósł i to dosyć mocno. Jego masywne ciało było szerokie jak szafa a mięśnie były wyrzeźbione niczym po dotknięciu najlepszych Sogeńskich artystów. Jedyne, co pozostało w nim dziecinnego to twarz, która chyba nie nadążała za rozwojem reszty ciała. Pucułowate policzki i dalej błyszczące niebieskie oczy, niczym u dziecka dostającego słodycze od rodziców. Jednakże nawet ona zmieniła się trochę, a to za sprawą łysiny, która znajdowała się na jego głowie i świeciła równie mocno, co nasmarowane olejkami mięśnie wystające spod cienkiego bezrękawnika.
- Gaika! Widziałem, że wróciłeś do domu. - Zagadał do niego, delikatnie robiąc krok, aby móc wejść do środka budynku. Wyciągnął też dłoń, aby przywitać się z nim w iście męskim uścisku dłoni.
- Jak tam podróż? - zagadywał dalej przyglądając się młodzieńcowi. W jakim celu robił to wszystko? Zapewne tylko on wiedział. Jednakże, może uda się to Gaice z niego wyciągnąć. Tylko w jaki sposób do tego podejdzie? Oczywiście, pozostała jeszcze kwestia sprzątania po kocie. Bałagan był srogi i nie były to najlepsze warunki do przyjmowania gości. A skoro już o tym futrzastym bydlaku mowa, to korzystając z pojawiającej się okazji, postanowił on wyminąć nogę Ishiro i wybiec na dwór. Po opuszczeniu budynku, wykonał kilka szybkich susów i zniknął gdzieś między budynkami. Tyle było go widać...
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 22 cze 2022, o 20:45
Syf, który zastał był czymś oczywistym. Karą za zaniedbanie czarnego kłębka sierści, którym miał się opiekować. Z jednej strony kot był bardziej samodzielny od srebrnowłosego młodziana, ale najczęściej pozwalał się dokarmiać przez okolicznych sąsiadów. Czyżby ostatnia wycieczka na pustynie aż tak się przeciągnęła? Chyba wypadałoby się zameldować w głównym domostwie, że już wrócił. Smród jednak nie mógł czekać i trzeba było zminimalizować szkody wyrządzone przez jego ulubionego zwierzaka.
Po szybkim zamieceniu i wywaleniu śmieci przyszła pora na sprzątanie. Żółtooki zawiązał sobie chustę na głowie i szykował się już do zabrania się za poważniejsze techniki czyszczące, związane z szorowaniem podłogi i wywabianiem plam. Inni pewnie by marudzili, ale Gaice sprawiało nawet pewną przyjemność doprowadzanie do porządku swojego małego mieszkanka. Jakby jeszcze potrafił sam siebie uporządkować, to byłoby świetnie.
- Kogo tam niesie… - Mruknął pod nosem, gdy usłyszał dźwięk pukania w futrynę drzwi. Nie spodziewał się gości, a liczba osób, która coś mogła od niego chcieć, była dość ograniczona. Kto w końcu odwiedza stróżówki w murach wielkich posiadłości? Podszedł jednak i otworzył drzwi, dostrzegając jedną z nielicznych osób, której nie chciał sprzedać kanapki z pięścią na sam widok. W okresie, kiedy był trzymany właściwie pod kluczem i nie opuszczał głównej posiadłości, liczba jego znajomych i kolegów była bardzo ograniczona. Głowa rodu Rokudo niechętnie się chwalił potomkiem jej córki, kiedy ta praktycznie nie opuszczała swoich komnat. Nie znaczyło to jednak, że zawsze był sam. Tak właśnie poznał Ichirou, z którym chyba nawet nawiązał pewnego rywalizacje w zakresie kulturystyki. Teraz mógł zobaczyć, że chłopak również nie próżnował. – Czołem Shiro! – Zawołał w odpowiedzi i pozwolił mu wejść do swojej kanciapy. Wymienili męski uścisk dłoni, a w powietrzu pojawiło się kilka niematerialnych iskier wywołanych napiętymi muskułami. – Pustynia jest paskudna, nie polecam. – Dodał po chwili, spoglądając jak jego kocur, wyprasza się z posiadłości, znikając gdzieś tam pomiędzy budynkami. Pewnie szedł po dokładkę do sąsiadów. – Jak widzisz, jest tu trochę syf, to może przejdziemy do ogródka? – Skinął głową w kierunku małego poletka zieleni, które przystawało do domku. Bez względu na decyzje łysego w końcu usiedli do rozmowy.
Nie było tam tak tragicznie, zwłaszcza że po ostatnim „pojedynku” z Junem minęło sporo czasu i bruzdy w ziemi oraz krzaki zdążyły z powrotem zarosnąć. – Opowiadaj, co cię sprowadza. – Powiedział krótko, uśmiechając się paskudnie. – Czyżby rewanżyk za ostatni raz? – W końcu nie samym bodybuildingiem człowiek żyje. Jego znajomy nie miał AŻ takich ciągot do przemocy fizycznej, ale na pewno nie można było powiedzieć, że ich zupełnie nie lubił.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 22 cze 2022, o 21:08
"Ciężka Praca"
Wyprawa C dla Rokudo Gaiki
3 / 28
Kiedy ogromne dłonie obu mężczyzn skleiły się w bardzo silny uścisk, przez powietrze przeszła wręcz fala uderzeniowa. Bardzo głośne klaśnięcie pewnie było słyszane w głównej posiadłości, a samo uderzenie spowodowało delikatne drganie rzeczy na półkach w stróżówce. Po uderzeniu Ishirou jeszcze przez chwilę ściskał dłoń Gaiki, starając się z nim trochę siłować. Na jego twarzy malowała się powaga, jednak z każdą chwilą zamieniała się w coraz szerszy uśmiech. W końcu nie wytrzymał, zerwał uścisk i śmiejąc się, wziął chłopaka w ramiona, obdarzając go męskim uściskiem.
- Dobrze! Widzę Siła dalej jest. Piona siadła jak złoto. - zaśmiał się i rozejrzał się po pomieszczeniu, zauważając, że Gaika był w trakcie sprzątania swojego niewielkiego loku. Na propozycję wyjścia do ogrodu przytaknął głową i wyszedł przed dom, dając chwilę towarzyszowi na zebranie się i ewentualne przebranie się.
- W sumie, to szedłem na ściankę, trochę się powspinać. Wiesz, poza miasto, tam gdzie zawsze. - uśmiechnął się, wskazując skinieniem głowy na plecak, który leżał oparty o ścianę domku. Zapewne zdjął go przed zapukaniem do drzwi. - Zauważyłem, że ktoś się kręcił w okolicy, to uznałem, że rzucę okiem czy przypadkiem ktoś Ci nie buszuje w rzeczach. Ishiro obejrzał się po okolicy i przystanął na chwilę. - Więc jak nie masz nic do roboty, to zapraszam ze sobą. Dawno się nie widzieliśmy, to możemy sprawdzić kto aktualnie jest silniejszy. - zaczepił go, lekko uderzając go dłonią w pierś. Nie miało go to zaboleć, był to jedynie koleżeński gest. Następnie zaczął kierować się powoli w stronę wyjścia, nie czekając nawet na odpowiedź od Gaiki. Doskonale wiedział, że nie odpuści on okazji do wysiłku fizycznego.
- Co takiego robiłeś na pustyni? Jakaś robota wpadła? Czy po prostu znudziło Ci się w Shigashi?? - Mężczyzna przystanął na chwilę i sięgnął do plecaka, z którego wyciągnął skórzany bukłak i napił się wody, po czym podał go swojemu towarzyszowi. - Od rozmowy u pustyni od razu zrobiło mi się gorąco. I jeszcze ten piasek wszędzie. Nie dziwię się, że nie podobało Ci się tam. - delikatnie zaśmiał się i odebrał swój bukłak a następnie odłożył go na jego miejsce w plecaku. W końcu, każdy sportowy świr wiedział, że dobre nawodnienie to podstawy najlepszego treningu. Po zabezpieczeniu swoich bardzo ważnych zasobów wody, Ishirou zaczął kierować ich w stronę wyjścia z osady. Skałki, na które planowali się udać znajdowały się poza osadą, więc było dużo czasu na wspominanie starych czasów i porozmawianie o aktualnych. W końcu trochę minęło nim ostatnio się widzieli, obaj dorośli, zapewne znaleźli stabilną pracę, zaczęli myśleć o założeniu rodziny, zbudowaniu domu czy też posadzeniu drzewa. W końcu obaj wyglądają na dorosłych i dojrzałych mężczyzn. Co nie?
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 23 cze 2022, o 16:16
Uhh, męska przyjaźń. Niewiele sytuacji była tak niekomfortowych dla Rokudo. Może wynikało to z tego faktu, że specjalnie wielu przyjaciół nie miał? Jego bezczelny kot był chyba w dużej mierze jego najlepszym kompanem. Pewnie dlatego, że się nie przymilał specjalnie.
Duch współzawodnictwa jednak nie zagasł zupełnie w jego dobrym przyjacielu. Ishirou albo Shiro jak go zwykł nazywać srebrnowłosy, wciąż się rozwijał i pragnął osiągać nowe szczyty formy. Sama muskulatura wystarczyła, aby przyciągać wzrok postronnych panien, lub co bardziej możliwe innych kulturystów, zainteresowanych, jaki trening prowadził. Dyskusja raczej odbyła się jednostronnie, gdzie Gaika głównie potakiwał albo kiwał głową, dając do zrozumienia, że słucha. Gdy padła propozycja, by się sprawdzić, to nawet się uśmiechnął. Jednak jak wstęp się zakończył, to przyszło do pytań dla żółtookiego shinobi. – Praca, praca. To miasto nigdy mi się nie znudzi i w sumie też nie lubię piasku. Jest szorstki, irytujący i dostaje się wszędzie. – Powiedział z ironicznym tonem. W końcu łysy dobrze wiedział, jak wyglądała jego sytuacja z familią. Dla nich był przede wszystkim psem na krótkiej smyczy, którego chcieli mieć w zasięgu swojego wzroku. Niekoniecznie jednak w posiadłości.
- Skałki brzmią dobrze. Dawno się nie wspinałem. – Podrapał się po potylicy, ściągając chustkę z głowy. Odrzucił ją na jakiś wolny mebel i rozejrzał się raz jeszcze po mieszkanku. – Posprzątać w sumie mogę zawsze… - Przyjął bukłak z ręki swojego koleżki i sam też pociągnął łyka. – W takim razie zbiorę tylko swoje rzeczy i możemy ruszać. – Zabrał spod ściany swój plecak i doczepił dwie tonfy do paska. Następnie opuścił już swój grajdołek, podążając za łysolkiem.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 23 cze 2022, o 20:04
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 4 lip 2022, o 21:49
Powiedzieć, że powrót do domu był ciężki, to jakby nie powiedzieć nic. Większość drogi uczył się chodzić na nowo, bo stawiał ciężkie kroki niczym samica Akamichi w błogosławionym stanie z ośmioraczkami w drodze. Przejście z tuptania słonika w trakcie tratowania okolicznych frajerów do zgrabnego, nieco kociego kroku, który miał wcześniej zajęła mu większość wędrówki. Ograniczenie jednak jego sprawności było znaczne. Ten trening jednak miał spowodować, że jego osiągi znacznie się zwiększą. Widział w praniu, jak to wygląda i w sumie też tego chciał dla siebie. Nie było to jednak zaraz takie proste i wymagało pewnej regularności.
Powrót na chatę w stanie, jakim ją zastał był średnio przyjemny. W końcu teraz trzeba było cały ten syf ogarnąć. Kota gdzieś wcięło, to przynajmniej nikt mu nie przyniesie odgryzionej głowy gryzonia w ramach dezaprobaty jego zachowaniem. Wcześniej też zameldował się w samej posiadłości, bo w sumie nie zdążył tego zrobić po powrocie z pustyni. Od razu zrobiła się nieprzyjemna atmosfera, jak zobaczono jego uśmiechniętą mordę. W końcu była ona taka podobna, do jego papcia. Tego samego co lubił mordować ludzi, porywać kobiety i je gwałcić. Z jednej strony straszna sprawa, ale z drugiej Gaika nie mógł narzekać. Inaczej by go tutaj wcale nie było.
Jak już sprawozdanie zostało zdane, a on wrócił na swoje śmieci, to trzeba było mocno wysprzątać swoje cztery kąty. Praca z dodatkowym obciążeniem nie należała do najłatwiejszych, ale myślał o tym, jak o specjalnym treningu. W końcu nie takie to rzeczy on robił. Tak minęło mu większość dnia.
Było już bardzo późno, kiedy w końcu mógł zdjąć chustkę z włosów, odwiesić swój mop i uśmiechnąć się spoglądając na mieszkanko. Podłogi błyszczały, ściany były odświeżone, śmieci wyrzucone, okna umyte. Aż szkoda było mieszkać i pozwolić się akumulować nowemu brudowi. Taki jednak był los każdego mieszkania. Tej nocy spał całkiem niespokojnie, jakby coś próbowało go udusić, kładąc mu się na twarzy.
Następnego ranka udało się określić, że to wrażenie było całkiem trafne. Na jego krzywej mordzie leżankę urządził sobie sam Pan Oprawca, prawdziwy właściciel tych czterech kątów i kilku innych mieszkań w okolicy. W sumie każdy go trochę dokarmiał, ale najczęściej sypiał tutaj, coś ciągnęło go do tego dzikusa, który miał chyba niespożyte pokłady cierpliwości dla jego kaprysów.
Nie trzeba mówić, że proces duszenia się pod cielskiem grubego, czarnego kota nie należał do najprzyjemniejszych. Odrobinę gorszym doznaniem było mu rzucenie szmaty na mordę i polewanie wodą, aby zaczął gadać. To było jednak Shigashi, nie Guantanamo i takie rzeczy dopiero się rodziły w głowach specjalistów od przesłuchań, którzy szukali łatwych, prostych i przyjemnych metod na wyciąganie informacji z innych. Dzionek przywitał go jednak słonkiem. Tak przynajmniej mu się wydawało. Do czasu. Nie było wcale tak ciepło, to po prostu futrzana kulka, jak już prysnęła z jego twarzy, podgrzewała okoliczną atmosferę. Była wczesna wiosna i pogoda była jeszcze niezbyt stabilna. Trudno było jednak oczekiwać, że zaraz się zrobi ładnie. Nie należało się jednak negatywnie nastawiać do nowego dnia, w końcu może przynieść coś dobrego, jakby tylko jeszcze ktoś zapukał do drzwi jego kanciapy…
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 15:04
"Kraksa"
Misja D dla Rokudo Gaiki
1 / 14
Kolejny całkiem przyjemny poranek w Shigashi, nie było zbyt gorąco, a wystarczyło też ubrać coś grubszego i nie trzeba było obawiać się chłodu. Słoneczko było za chmurkami a wiatr leniwie, bardzo powolutku przeganiał je po niebiańskim pastwisku. W okolicy panowała cisza i spokój, nikt nie krzyczał, tak jakby cały świat zmówił się, żeby młody heros miał chwilę dla siebie i mógł się w spokoju wyspać. Nawet kot był jakoś milszy dzisiaj, gdyż postanowił swoim zacnym dupskiem wygrzać zmarzniętą twarz Gaiki. Wręcz idealny dzień, gdyby nie jeden szkopuł. Ciężarki, które Gaika nosił na swoich nogach trochę ważyły i przeszkadzały mu w codziennym życiu. Każda czynność wykonywana była dłużej, a i on męczył się przez to szybciej. No ale widząc efekty, jakie te ciężkie ustrojstwo dawało niedawno poznanemu rudzielcowi, nie dziwię się, że Gaika zdecydował się na noszenie ich. Trochę się pomęczy i będzie mógł cieszyć się z plonów i to całkiem dorodnych. Zapewne oczami wyobraźni już uciekał do momentu, gdy wpadnie do Dojo pełnego ludzi w zielonych kombinezonach i jeden po drugim będzie im klepać pyski, zostając ich nowym mistrzem. Trzeba mieżyć wysoko, ze swoimi marzeniami.
Nasz heros zapewne zająłby się swoimi obowiązkami, które miał zaplanowane na ten dzień, jednakże nie było mu to dane, gdyż, jak to zawsze bywało w takich momentach, coś musiało się odkluskować. Kiedy walczył, żeby zerwać się ze swojego łóżka, nagle usłyszał bardzo dziwny trzask dochodzący z dworu, a chwilę po nim ludzki krzyk i płacz. Były dosyć głośne, więc ich źródło nie mogło być daleko, zapewne pochodziło z okolicznej drogi, która ciągnęła się wzdłuż posesji. Kiedy tylko nasz umięśniony bohater wyszedł na dwór, żeby rozejrzeć się co takiego się stało, dostrzegł, że na ulicy doszło do zderzenia się dwóch powozów. Sytuacja wyglądała na poważną, gdyż pojazdy były ze sobą szczepione, jeden z koni został przeszyty dyszlem na wylot, zamieniając się w ogromnego, lekko krwawego kebaba, drugi leżał gdzieś na poboczu traktu, przygnieciony pakunkami, którymi był obładowany transport a z pod powozów dochodziły ludzkie krzyki i wołania po pomoc. Cały teren katastrofy był zawalony przez zawinięte w papier pakunki, które musiały wypaść z roztrzaskanych skrzyń. W okolicy nie było nikogo, kto mógłby zareagować, więc ewentualna pomoc spadła na ogromne ramiona srebrnowłosego zabijaki. Tylko, czy on tak na prawdę chciał brać w tym udział? A może wróci do domku i zajmie się swoimi obowiązkami, które miał w planach. W końcu, brud po kocie sam się nie posprząta, a przecież jego magnificencja kot nie będzie po sobie sprzątać, to uwłaczające dla tak szlachetnej istoty...
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 5 lip 2022, o 15:56
Poranki w Shigashi dość często są przyjemne. Świadczą przede wszystkim o tym, że udało się przetrwać kolejny dzień w tym miejscu. To nie jest zawsze tak proste, jak by się miało wydawać. Noc jest zawsze tym najbardziej niebezpiecznym okresem w życiu mieszkańców ogromnej metropolii. Wtedy wychodzą też najstraszniejsze bestie, których rozleniwia blask słońca. Jedno z takich straszliwych stworzeń nawet zdecydowała mu się usiąść zadkiem na twarzy. Ależ to było wyróżnienie dla żółtookiego!
Ciężarki mu ciążyły. No, trudno było się spodziewać innego efektu. Zapowiadano mu w końcu, że taka zabawa to jednak swoje potrwa i nie będzie łatwo. Pierwszy miesiąc to adaptacja do nowych warunków. Przyzwyczajanie organizmu do dodatkowej masy i kilogramów, które wszędzie ze sobą nosił.
Jeśli chodzi o wyobraźnie srebrnowłosego, to wcale a wcale nie myślał o tym jeszcze, by odwiedzić Daishi wraz z jego interesującymi mieszkańcami. Wciąż jeszcze był całkiem malutki. Tym bardziej jednak nie mógł osiąść na laurach i trzeba było kuć to żelazo, póki gorące. Planował po sowitym śniadanku (dla kota głównie) poranny trening. Trzeba było mu nieco zwiększyć muskulaturę, tak aby jego nowe obciążenie nie stanowiło dla niego takiego wyzwania. A w przyszłości? Kto wie, czy sobie nie sprawi drugiego zestawu, na ręce.
Hałas na zewnątrz spowodował, że ten i wszystkie inne rzeczy do roboty tego dnia zostały jednak zepchnięte na dalszy plan. Wpierw trzeba było określić, co takiego dokładnie się stało i czy była w tym jakaś szkoda dla jego budynku. Opuścił więc swoje lokum, rozglądając się za źródłem dźwięku, który wyrwał go z jego codzienności.
Ludzie płakali, konie rżały, rozwalone paczki i posoka sikały na ulicę. Jednym słowem typowy dzień w Shigashi. No, może nie taki typowy, bo przecież kraksy nie zdarzały się AŻ TAK często, to jednak obraz krwi i rozpaczy nie był mieszkańcom zupełnie obcy. W pierwszym momencie jednak Rokudo rozejrzał się po pobojowisku, aby określić, czy nie znajdzie się jakiś frajer dobry obywatel, któremu będzie mógł powierzyć rozwiązanie tego problemu. On w końcu miał rzeczy do zrobienia, miejsca do odwiedzenia i ogólnie ratowanie innych z opresji bez tego czynnika związanego z krzywdzeniem bliźnich troszkę go nudziło.
Wyglądało jednak na to, że został pozostawiony sobie samemu i to on będzie uporządkowywał całą sytuację. Niewiele brakowało, by zostawił to wszystko w cholerę, ale żałosne rżenie koni zmusiło go do interwencji. Tak jak ludzkie płacze to była często muzyka dla jego uszu, tak nikomu niewinne zwierzęta przecież nie zawiniły nikomu. Skierował się w pierwszej kolejności do zwierzątek. Wpierw tego przebitego na wylot. Jeśli biedaczek jeszcze dychał, to skręcił mu kark. W końcu co ma się biedaczysko męczyć z takimi ranami. Następnie jego wzrok padł na drugiego zwierzaka, który teraz mógł poczuć nagły przypływ ochoty do dalszego życia. Jeśli ten nie był połamany, to powinien się teraz zaprezentować od tej najlepszej strony. A ludzie? Aaa, tak. Byli tam jacyś ludzie. W końcu jednak przyszła na nich pora, więc Rokudo skierował się ku pierwszemu ze źródeł odgłosów. Miał tylko nadzieje, że nie będzie on powodem do dodatkowego krzyku. Zanim zacznie sam zadawać ciosy, oczywiście.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 16:28
"Kraksa"
Misja D dla Rokudo Gaiki
3 / 14
Nasz srebrnowłosy bohater wyszedł z domu i nie spiesząc się udał się na miejsce katastrofy. Jakże wypaczające musiało być życie w Shigashi, że tylko i wyłącznie cierpienie koni namówiło go do udzielenia pomocy. Gdyby byli tam sami ludzie, to pewnie Gaika siadłby sobie wygodnie z miską pełną winogron i zajadałby się, delektując przy tym cierpieniem ludzi, ciekawe, czy gdyby były ich tutaj dziesiątki, albo nawet setki, to czy by zmieniło to jego zdanie. A może, gdyby wśród nich był jakiś bogacz skłonny do rzucenia groszem?? Shigashi no Kibu zamieniało ludzi w nieczułe potwory, a więc, co robiło z potworami? Zamieniało ich z powrotem w ludzi, czy może pochłaniało jeszcze bardziej??
Sytuacja przy wozie nie była najlepsza. Pierwsze do kogo skierował się Gaika, to przerobiony na szaszłyka koń. Szeroki dyszel wbił mu się w brzuch, tuż przy tylnej nodze i przeszedł na wylot, wychodząc tuż przy łbie. Krew lała się dosyć mocno, a zwierze szarpało się, jeszcze bardziej poszerzając swoje rany i powodując, że czerwona kałuża pod nim była jeszcze większa. Gaika zdecydował się ukrócić jego cierpienia na samym początku. Kiedy zaczął zbliżać się do kinia, dostrzegł, że z pod gruzów powozu patrzą na niego jakieś oczy. Był tam ktoś, jednakże przez cień rzucany przez powóz, nie mógł on dostrzec kto to jest.
- Proszę! Uratuj nas! Zapłacę!! - powiedział, po czym chwilę później krzyknął, widząc jak Gaika morduje jego konia. Trzask skręcanego karku był głośny i przeszedł po okolicy, powodując bardzo nieprzyjemne uczucie na plecach tych nie przyzwyczajonych. Koń nawet nie próbował się bronić, gdyż nie miał jak. Po odebraniu sobie życia, po prostu osunął się, jednakże dalej był on oparty o drewniany dyszel, który blokował mu możliwość zwalenia się na ziemię.
Kwestia drugiego konia nie była już taka skomplikowana. Ten po prostu leżał na boku, przywalony przez kilka drewnianych skrzyń. Wyglądał na zdrowego, nie miał nic połamanego, co jest najgorsze w przypadku konia, więc wystarczyło go odgruzować i pomóc stanąć na nogi, a zwierze byłoby gotowe do dalszej jazdy. Kiedy Gaika do niego podchodził, ten nie reagował, być może ufał mu, że nic się nie stanie, a może sparaliżował go strach po stracie kopytnego kolegi? W każdym razie, pozwolił Gaice zrobić ze sobą co tylko chciał, a kiedy już stanął na nogach, odbiegła na bok, stając na skraju drogi, skąd przyglądał się całemu zamieszaniu. Pozostała jeszcze kwestia ludzi, którzy byli pod złączonymi wozami. Tutaj sprawa była bardzo skomplikowana, gdyż jeden złych ruch mógł spowodować, ze powód zawali się na nich, kończąc ich życie. Może nie było to najgorsze wyjście, jednakże oznaczałoby brak zapłaty. A nasz heros chyba za darmo nie robił... Ciężarki swoje kosztują...
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 6 lip 2022, o 10:13
Powiedzieć, że to miasto zmienia ludzi w potwory, to jak nic nie powiedzieć. Shigashi jest niczym czarne lustro, które odbijało w najciemniejszych odcieniach naturę człowieka. Zwykłych ludzi stawali się bezwzględni, a ci bezwzględni stawali się potworami. Potwory zaś? Dobre pytanie.
Jak już sprawa konika została wyjaśniona, a drugi został uwolniony i nie trzeba było stosować żadnych drastycznych metod wobec niego, to przyszła pora na ludzi. Rokudo ogólnie za nimi specjalnie nie przepadał. Byli mocno przereklamowani w jego opinii. Banda kłamców, morderców i drani. To miasto w sumie przyciągało najgorsze szumowiny ludzkie i nie bardzo się chciało wyciągać pomocną dłoń do bliźniego. Fakt, że traktowali go w taki, a nie inny sposób najpewniej dołożył cegiełkę do tego wszystkiego, czyniąc z żółtookiego dość bezwzględną jednostkę.
Stosunek Gaiki do zapłaty również był dość ambiwalentny. Z jednej strony wysokiej klasy jedzonko dla kota kosztowało krocie, ale z drugiej sam był dość oszczędny w wydatkach. Nie potrzebował za dużo gotówki dla samego siebie. Fakt, że jego rodzinka była mocno dziana, akurat w tej kwestii nic nie zmieniał. Traktowali go w końcu w taki, a nie inny sposób.
Srebrnowłosy podszedł do jednego z wozów, gdzie byli zamknięci ludzie. Nie był on ekspertem od inżynierii wozów i tym podobnych dyrdymałów. Zdawał się bardziej na instynkt niż rozum. Co nie znaczyło oczywiście, że nie obejrzy sobie dokładnie pobojowiska, by zdecydować, jak ugryźć ten problem i być może uratować nawet jakichś człowieków. Nie było to konieczne do tego, aby reszta jego dnia nie upłynęła spokojnie, w końcu uratował jednego konika, a drugiemu skrócił męki. Postronni obserwatorzy mogliby mieć nieco pretensji co do wykonania, ale ich młodzieniec miał w nosie.
- Ile was tam jest? – Odezwał się beznamiętnym tonem. W końcu trzeba było wiedzieć, o jaką stawkę grają. Liczył na to, że wszyscy przytomni się odezwą, przez co może sam będzie w stanie określić ich położenie w drewnianej pułapce, do której sami wleźli. W oczekiwaniu na wyczerpującą odpowiedź zabrał się za poszukiwanie jakiegoś najlepiej metalowego pręta, którym będzie mógł metodą dźwigni podnieść te cięższe elementy wozu, jak będzie na to taka potrzeba. Trzeba było do wszystkiego zabrać się spokojnie i bez emocji. Najważniejsze to się nie przywiązywać, bo ci ludzie dzisiaj byli, a jutro mogło ich przecież nie być. W końcu byli w Shigashi. To nie było nic dziwnego zniknąć bez śladu.
Jeśli udało mu się wyposażyć w metalową dźwignię to super. W innym wypadku konieczna była drewniana, co już było nieco mniej pewnym mechanizmem. Podsunął więc jakiś w miarę stabilny kamień, czy element ze szczątek o regularnym kształcie jako punkt podparcia i spróbował unieść fragment wozu, który być może pozwoli mu dostać się do tych w środeczku. Kto wie, może się uda?
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 6 lip 2022, o 17:22
"Kraksa"
Misja D dla Rokudo Gaiki
5 / 14
Gaika rozpoczął oględziny miejsca zbrodni, niczym prawdziwy detektyw. Zaczął chodzić w kółko, szukając najlepszego miejsca jak dobrać się do tego gruzowiska drewna i towarów. Niestety, na jego nieprofesjonalne oko wszystko wyglądało tak samo, hałda nawarstwiających się na siebie elementów. A przynajmniej tak mu się wydawało do czasu, aż odkrył pewno jedne wgłębienie. Niewielka, szeroka na dwadzieścia centymetrów szpara idealnie nadawała się, żeby wsunąć tam jakiś pręt i podważyć całkiem sporą część wozu. Wydawało się, że nie rozpadł się on w drobny mak, a element, który wpadł naszemu herosowi w oko był jakąś ponad połową kadłuba nadwozia wozu. To pewnie pod nim byli uwięzieni znajdujący się tam kupcy. A skoro o nich mowa, młodzieniec o włosach srebrnych jak stal postanowił, że rozpocznie z nimi dialog, robiąc im nadzieję na ratunek. Kiedy tylko odezwał się do nich, usłyszał jakieś szepty rozchodzące się między zakleszczonymi ludźmi, w końcu odezwał się ten sam głos co wcześniej.
- Jest nas tutaj trójka. Ja, moja żona i córka. Jest jeszcze woźnica z tego drugiego wozu, ale chyba nie żyje, gdyż nie oddycha a przynajmniej nie kontaktuje. - opowiedział kupiec lekko krzycząc, jednakże było to konieczne, żeby jego głos mógł wydobyć spod tej dużej sterty rzeczy.- Czy może się Pan pospieszyć? Córka mówi, że nie czuje nóg... - odpowiedział także, chyba nie będąc pewnym co te słowa mogą oznaczać. Pewnie nie docierała jeszcze do niego ta cała sytuacja, albo nie chciał, żeby dotarła. Emocje spowodowane wydarzeniami zacierały mu odbiór sytuacji, na szczęście w okolicy był nasz Srebrnowłosy heros, który bez problemu mógł ocenić, jaka jest prawda i kogo tak na prawdę należy ratować.
Nasz młodzieniec wiedział już co chce zrobić, teraz tylko trzeba było znaleźć odpowiednie narzędzie. Postanowił, że rozejrzy się za długim i solidnym, stalowym prętem. Pomysł całkiem dobry, tylko dlaczego takie coś miało znaleźć się w okolicy? A może dlatego, że działka naprzeciw posiadłości Gaiki była ogrodzona siatką rozciągniętą na stalowych wspornikach. Nie było problemu ze zdobyciem odpowiedniego narzędzia, tylko czy wypadało tak sąsiadowi psuć działkę? Czy na pewno poświęciłby swój pręt, żeby uratować ludzkie życie? Pewnie nie miał wyboru.. Za to wybór miał Gaika. Szukał czegoś innego, bardziej drewnianego, co łatwo było znaleźć wśród elementów wozu, czy może jednak szedł na wojnę z sąsiadami i zaczął demolować im ogrodzenie. Taki piękny stalowi pręt, równiutki, solidny i odpowiednio długo. Aż prosił się o wyrwanie...
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 6 lip 2022, o 17:43
Rokudo chrząknięciem zamaskował parsknięcie śmiechu, jakie wywołał w nim tekst „nie czuje nóg”. No cóż, nie można było powiedzieć, że żółtooki bohater wielu przygód jest pozbawiony poczucia humoru. Zwłaszcza te ciemniejsze jego odcienie. Uwięziony pod rozwalonym wozem mężczyzna wyraźnie był w stanie poruszenia, jakiejś paniki. Można było przypuszczać, że musiało przytrafić mu się coś nieprzyjemnego. Ciekawe co takiego?
Wyglądało na to, że trzy osoby były w jednym powozie, ale nie uzyskał informacji o tym drugim. Czyżby tam wszyscy już hasali sobie wspólnie w krainie wiecznych łowów? Wyglądało na to, że po uwolnieniu tej cudownej rodzinki będzie musiał zająć się również drugim pojazdem, tak jak zajął się konikiem. Szybko i sprawnie.
Szybka rewizja najbliższych, drewnianych tyczek i patyków wykazała, że jest spory niedobór metalowych elementów wozu. Może chociaż klepki od kół się ostały, które w końcu były robione z jednego kawałka dość mocnego drewna? Niestety nic nie było odpowiednio wytrzymałe, aby jego plan mógł zakończyć się powodzeniem. Popatrzył w kierunku działki sąsiada. Znając temperament tutejszych mieszkańców, którzy cenili sobie własność prywatną ponad inne, mniej istotne rzeczy, jak życie postronnych osób, czy sprawiedliwość społeczną, to był dość kiepski pomysł. Była to jakaś opcja, bo w sumie wkurzyć sąsiada to zawsze jest jakaś przyjemność, ale wolał sobie to zachować jako ostateczną ostateczność.
Szczęśliwie się składało, że srebrnowłosy był nawet dość sprytny w swoim zachowaniu i miał świetne rozwiązanie tego problemu. W końcu nosił ze sobą dwie stalowe sztaby, którymi odbijał metalowe bronie. Były z hartowanej stali i mogły sporo wytrzymać, nawet w rękach chłopaka. Ich jedyny problem był taki, że były znacznie krótsze od typowej sztaby, którą można było wywołać efekt dźwigni. Potrzeba było użycia sporej siły albo czegoś naprawdę ciężkiego, aby móc użyć tonfy w tym celu. Dobrze się składało, że sam srebrnooki sporo przybrał na wadze, od ostatniego dnia. Świadczyć o tym mogło to, że poruszał się niczym słoń w tym słynnym składzie porcelany. Kto napuszcza takie zwierzęta w do takich sklepów? Tego nie wiedział. Wcisnął on więc jedną ze swoich metalowych broni, tym krótszym końcem do wybranej szczeliny i po upewnieniu się, że punkt podparcia jest dość stabilny, to stanął na drugim końcu. Jeśli dobrze to obliczył, to powinno nastąpić rozluźnienie i być może nawet uwolnienie tych biedaczysk z drewnianej pułapki, w której się znaleźli. Z drugiej strony wszystko mogło wziąć w łeb, a ich czekałby niezbyt przyjemny koniec, jakby to wszystko się zapadło na nich. Dobrze, że Gaika nie miał okazji się przywiązać.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 6 lip 2022, o 18:17
"Kraksa"
Misja D dla Rokudo Gaiki
7 / 14
Gaika okazał się być jednym z tych dobrych sąsiadów. Postanowił, że nie będzie niszczyć własności prywatnej, chociaż wiedział, że napsucie mu krwi tylko poprawi humor naszego herosa. Zamiast tego jeszcze raz rzucił okiem po okolicy, szukając jakichś drewnianych, solidnych elementów. Mogło to być cokolwiek od drewnianego dyszla, przez burtę wozu, po elementach kół kończąc. Niestety, nie wpadło mu nic intrygującego w oczy, no może dyszlem, tylko jego trzeba by było wyciągnąć z wnętrza martwego konia, więc musiał ruszać z planem awaryjnym. Na szczęście, był on gotowy na wszystko. Sięgnął do swojej torby shinobi, w której nosił dwie spore sztaby metalu. Może nie były one jakieś specjalnie długie, ale za to jakie grube! Przy jego pokładach mięśni, nie powinno sprawić to problemu, aby przewalić taki blok drewna. Przecież to było tylko kilkaset kilo. Co to dla naszego dryblasa, tyle to on brał na klatę przed śniadaniem. A po śniadaniu dopiero zaczynał się prawdziwy trening...
Srebrnowłosy podszedł w odpowiednie miejsce i wsunął tam swoją tonfę, a następnie zaczął naciskać. Na samym początku było ciężko, drewniana styrta stawiała opór, i to nie mały. Po czole naszego herosa spłynęła nawet jedna kropla potu, sygnalizująca jego ciężką pracę. Na szczęście, w końcu udało mu się przełamać punkt oporu i wóz zaczął się podnosić. Kiedy tylko uwięziona rodzinka dostrzegła ruchy znajdującej się nad nią drewnianej kopuły, zaczęła się cieszyć, wręcz wiwatować na cześć swojego wybawcy. Niestety, nie spodziewali się, że jest to przedwczesny sukces. Kiedy tylko wóz uniósł się kilkanaście centymetrów nad ziemię. Młoda dziewczyna krzyknęła bardzo, bardzo głośno. Piszczała i wrzeszczała, wręcz wpadając w histerię.
- O Ku*wa!! Wóz zmiażdżył jej nogi!! - wydarł się kupiec, tłumacząc Gaice całą sytuację, która działa się po tamtej stronie. On jednak miał inny, dosyć poważniejszy problem. Nagły krzyk dziewczyny zaskoczył go, wręcz delikatnie przestraszył, przez co tonfa ślizgnęła się na punkcie podparcia. Spowodowało to to, że nie dość, że wóz się opuścił delikatnie, to jeszcze bardzo trudno było nad nim odzyskać kontrolę. Gaika czuł, jak tonfa powoli się przesuwa, mając się zaraz wyślizgnąć się spod jego stopy. Wóz znajdował się niecałe dziesięć centymetrów nad ziemią i powoli coraz bardziej opadał. Sytuacja był ciężka i nasz heros musiał coś zrobić i to w miarę szybko, jeśli nie chciał zamienić całej rodziny w mięsne nadzienie do naleśników. A tak właśnie skończy się to wszystko, gdy spadnie na nich spora hałda drewnianych elementów, niedawno jeszcze będąca wozem.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 6 lip 2022, o 19:21
Rokudo nie zważał na wiwaty i hurraoptymizm, który wykazywała rodzinka. Jemu przynajmniej nie było tak super pozytywnie, a nawet można powiedzieć, że było całkiem ciężko. Wóz swoje ważył i chyba nie był zbudowany do tego, aby go podnosić w ten sposób. Gajka jednak przed śniadaniem robił rzeczy niemożliwe, a po te niewyobrażalne. Niestety z cudami jeszcze potrzebował trochę czasu, ale chłopak mocno nad sobą pracował i w tej kwestii. Dzisiaj nosił na sobie dodatkowe kilogramy, a jutro może będzie w stanie tyle nieść na jednym paluszku. W pierwszej chwili jego planu po prostu próbował odepchnąć na bok drewnianą trumnę, która była wypełniona trzema, jeszcze całkiem żywymi wkładami.
Trudny jest los bohatera. Zaskoczyło go bardzo, że córka kupca tak szybko odnalazła przyczynę nieczucia swoich nóg. To, co się wydawało śmiesznym tekstem dla żółtookiego, miało się stać smutną rzeczywistością dla beznogiej dziewczyny. Czy na to zasłużyła? Tego nie wiedział. Nie jemu zresztą wydawać wyroki. Faktem było jednak to, że zmiażdżone nóżki pannicy mogły się przyczynić do spłaszczenia reszty bliskiej rodzinki, bo na tyle rozkojarzyły chłopaka, że aż zrobiło mu się dziwnie ślisko. Nie miał on zamiaru jednak się poddać, co to, to nie.
- ZAM…KNĄĆ…SIĘ…! – Wydukał z siebie poszczególne sylaby, informując ich, że krzyczenie w miejscu jego pracy może zmniejszyć jego motywacje, przez co jego najbliższy projekt może nie wypalić. A oni umrą, jak się na nich zwali. Wyraźnie bogowie fizyki nie byli po stronie srebrnowłosego chłopaka. Jak ten wymyślił w miarę dobry sposób, by podnieść drewniane nadwozie i uwolnić niemal zmiażdżonych przez jego ciężar ludzi, to jego nogi zaczęły się ślizgać na metalowej sztabie, którą używał do walki. Na szczęście nie był on zwykłym cywilem, ale shinobi. Mógł w każdej chwili wykorzystać chwytne stopy prostą technikę pozwalająca mu utrzymać stabilność, nawet zaprzeczając samej grawitacji. Przyczepienie się do powierzchni tonfy powinno być kaszką z mleczkiem dla takiego kogoś jak dziedzic rodu Rokudo! Dodatkowo się składało, że ręce miał wolne, przez co mógł spokojnie napierać na wóz i próbować go odepchnąć. Jak ten już w końcu zaczął się przesuwać, to trzeba było nieco dodać sobie sił przy pomocy całkiem znanej i lubianej techniki, którą często łamał żebra swoim przeciwnikom. Wszystko to mogli łatwo uniknąć, gdyby pili mleko za młodu i zachowali dietę bogatą w wapń. Niestety na świecie panowała bieda, a ludziom nic tak w życiu nie wychodziło jak włosy i czasem zęby. Najważniejsze jednak to było nie poddawać się przeciwnościom losu i bez lęku dążyć do raz wyznaczonego celu, aby przyszłość malowała się w jaśniejszych barwach.
Użyte techniki:
1.
Nazwa Kinobori no Waza
Ranga E
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody. Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
2.
Nazwa Hando Ōda
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +30 Siły.
Opis Technika stosowana zazwyczaj w defensywie. Polega ona na przelaniu odrobiny chakry w ręce, a następnie silnym uderzeniu oboma dłońmi w brzuch przeciwnika. Cios ten jest w stanie bez problemu oszołomić przeciwnika i odrzucić go na sporą odległość za siebie. Jeżeli zaś cios spadł na okolice klatki piersiowej, można dodatkowo sprawić że przeciwnik będzie miał problem ze złapaniem tchu, a nawet - przy odpowiedniej sile - złamać kości.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 6 lip 2022, o 19:46
"Kraksa"
Misja D dla Rokudo Gaiki
9 / 14
Cóż za huśtawka emocji towarzyszyła kupieckiej rodzinie, od radości, przez strach po nienawiść na samym końcu. Przecież musieli na kogoś zrzucić winę, że ich córka będzie kaleką do końca życia, jeśli oczywiście przeżyje to całe zajście, bo tego jeszcze nie można było być pewnym. Mimo prób uspokojenia rodziców przez Gaikę, ci nie byli w najlepszym stanie, szczególnie matka dziecka, która zaczęła płakać, robiąc z wydarzenia jeszcze większy cyrk niż było to przewidziane. Co prawda, głowa rodzina, czyli ojciec, starała się w jakiś sposób zapanować nad swoimi krewnymi, jednakże nie było mu to dane, gdyż jego jurysdykcja wykraczała poza ten obszar.
Na szczęście dla naszego srebrnowłosego herosa, to nie były problemy, którymi musiał się teraz przejmować. Miał on inne zmartwienia, które zajmowały mu głowę i nie pozwalały myśleć o pierdołach, jak dziewczynka bez nóżek. Nasz heros bardzo dzielnie walczył, starając się nie zamienić pozostałych w rodzinie kończyn na ludzki drzem. I trzeba było mu przyznać, szło mu całkiem nieźle, oczywiście z wyłączeniem drobnego przypadku, jakim było przestraszenie przez pisk dziewczynki. Teraz jednak wsparty bardzo podstawową techniką shinobi, mógł działać dalej. Po ustabilizowaniu tonfy, Gaika zaczął napierać jeszcze bardziej, podnosząc wóz, a następnie użył jednej ze swoich ulubionych technik, aby przesunąć go w trochę inną stronę. Taki kawał drewna stawiał opór, jednakże mimo to udało się go trochę przestawić. To spowodowało, że rodzina miała okno, aby wydostać się spod resztek swojego pojazdu. Mężczyzna wziął na ręce swoją nieprzytomną córkę i wyszedł w kuckach a tuż za nim jego zapłakana żona.
Sytuacja wydawała się opanowana. Można było przeprowadzić szybką analizę miejsca zbrodni. Gaika dostrzegł, że w zgliszczach powozu leży mężczyzna, który prawdopodobnie nie oddycha. Szybko okazało się dlaczego, w trakcie zderzenia, drewniany kawałek jednej ze skrzyń wbił mu się przez plecy, miażdżąc jego żebra i prawdopodobnie również serce i płuca. Nie oddychał a z jego ust ciekła dosyć gęsta krew. Więcej martwych brak. Straty w wozach - dwa na dwa, nawet nie da się złożyć z nich jednego prawie sprawnego. Towary były porozrzucane, sporo z nich pouszkadzane, ale jeśli komuś bardzo zależało, to pewnie dało by się odzyskać, tak z trzydzieści procent wszystkiego.
Mimo, że Gaika uporał się z uratowaniem rodziny kupców, to nie był koniec jego zadania, a przynajmniej nie w jego oczach. Mężczyzna odziany w dosyć drogi, choć teraz podarty strój z plamami krwi, podszedł do srebrnowłosego i wyciągnął z kieszeni trochę monet. Wręczył je chłopakowi a następnie wskazał ręką na swoją córkę, którą położył na ziemi.
- Bardzo dziękuję za pomoc. Drugie tyle dostaniesz, jeśli zaniesiesz moje dziecko do szpitala. Wiem, że jesteś silnym wojownikiem, na pewno szybciej tam dobiegniesz niż ja na moich starych nogach... - skomentował kupiec, patrząc na większego od siebie młodzieńca. W trakcie, gdy panowie rozmawiali, matka dziewczyny starała się zabezpieczyć krwawiące nogi swojej córki. Niestety, nie szło jej to najlepiej, więc zapewne i w tym będzie potrzebna pomoc młodego herosa.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości