Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 21 sty 2021, o 22:16
Czy tu mieszkał? Temori może nie znał dobrze srebrnowłosego, ale miał on dość charakterystyczną manierę bycia. Lubił proste słowa i rzeczy. To miejsce było pełne takich właśnie przedmiotów, głównie używanych ze względów praktycznych, niż ozdobnych. Jedyne właściwie miejsce wyrwane z zupełnie innej bajki, to było posłanie kota, którego osadzające spojrzenie co jakiś czas łypało znad miski pełnej chrupek premium.
- Mhm, domek ciasny, ale własny… - Chłopak podrapał się po policzku, zastanawiając się, czy aby nie była pora na jakieś odrestaurowanie budynku. W sumie nawet miał umówioną ekipę remontowo-wykończeniową, ale niestety jeszcze byli w szpitalu. Do wesela jednak się zagoi i chłopaki przyjdą tutaj naprawić szkody, których wyrządzili.
- Hmm, czy jestem członkiem… Trochę tak? – Westchnął ciężko. – Nie do końca wiem jak wygląda sytuacja prawna, więc ci nie powiem na pewno. – Przez całe to gadanie zaschło mu w końcu w ustach, więc ustawił imbryczek na palenisku i napalił węgielków, aby zagotować wodę. Dużo przyjemniej się takie dyskusje przecież prowadzi przy herbatce, albo chociaż jakimś ziołowym naparze.
- Właściwie mam wolną rękę. Tylko muszę meldować jakbym chciał gdzieś zniknąć na dłużej. – Wzruszył ramionami. - Nie żebym specjalnie się oddalał. – Czy sprawdzali tu jego obecność? On sam nie zauważył, ale czasem miał wrażenie, że niektóre rzeczy w domu nie były w tych samych miejscach, których zostawiał. Z drugiej strony jako posiadacz futrzaka było to jak najbardziej do wytłumaczenia.
Wkrótce woda w imbryku się zagotowała, a on zalał dwie filiżanki i postawił na stole, gestem dając sygnał, aby jego gość spoczął. Starał się trochę nie dawać tego po sobie poznać, ale wciąż był nieco podekscytowany planowanego prania się po mordzie w niedalekiej przyszłości. Cóż innego mogło powodować radość u takiego zepsutego do szpiku kości, dekadenckiego dziedzica rodziny Rokudo?
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 22 sty 2021, o 01:43
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Z jakiegoś względu, pomimo sąsiedztwa z posiadłością kupiecką to sam "składzik" cechował się dosyć sporą prostotą wystroju z której wyłamywały się chyba tylko zwoje. Wiele znajdujących się w środku rzeczy było... Po prostu do użytku niżeli by się pochwalić. Może i był to dom własny, to wciąż nie do końca, cały czas krępowało go sąsiedztwo faktycznych właścicieli szopy, można więc rzec, że to swojego rodzaju "wygnanie" na którym przebywał Gaika w tej szopie. Czy dało się takie miejsce odnowić? Na pewno tak, lecz czy w ogóle było warto? Każdy miał prawo sam decydować o swoim losie, póki przestrzegał pewnych reguł i zasad. Właśnie z tego powodu nie zamierzał mu radzić ani dyktować co powinien uczynić, ot - to gdzie i jak mieszkał, było jego sprawą i tylko jego. Kwestia relacji z rodziną mieszkającą w posiadłości raczej nie prezentowała się najlepiej skoro, zamiast mieszkać w środku, przypadł mu składzik. – Tym bardziej ja nie wiem. Twoja to jednak sprawa gdzie i jak żyjesz — Tyle tylko mógł od siebie wnieść, by szczególnie go jakoś ani nie zachęcać, ani nie zniechęcać do żadnych decyzji.
Filiżanki, palenisko - miał tutaj wszystko. Także więc i Jun odłożył swoją torbę i usiadł w wolnym miejscu. Wziął kilka głębszych wdechów. Dzięki temu zamierzał uspokoić oddech i wyciszyć się na moment nim zagotuje się woda. Chętnie by się napił trunku innego niż oprocentowany. – Meldować? To jesteś ich sługą czy częścią rodziny? Nie jest to dla mnie jasne — Wyraził swoje zwątpienie w tożsamość Gaiki, choć tak naprawdę oczekiwał odpowiedzi albo jasno klarującą sytuacje w jedną, tudzież drugą stronę. To nie tak, że mu nie faktycznie nie wierzył, zdecydował się po prostu zapytać jakiego rodzaju jest to relacja, bo brzmiało to bardziej jak praca, czy służba niżeli cokolwiek innego.
Wedle tego co Jun dostrzegł, Rokudo nie sprawiał wrażenia osoby zepsutej, bardziej zagubionej i pozbawionej celu w swoim życiu, czy tak było na prawdę? Pewnie nie, ale pierwsze i drugie wrażenie jasno na to wskazały.
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 22 sty 2021, o 09:36
Kwestie przynależności Gaiki do domu Rokudo były sprawą dość zagmatwaną. Było to na tyle problematyczne, że sam podmiot tego problemu nie był specjalnie zainteresowany dokładnym ustaleniem tego jak było to w rzeczywistości. Zakładał po prostu, że póki nie zabronili mu korzystać z nazwiska, to wciąż był członkiem rodziny, a jego niezbyt przychylne traktowanie całkiem mu odpowiadało, bowiem mógł wreszcie zaczerpnąć nieco wolności w swoim, do tej pory dość ułożonym życiu.
- Raczej częścią rodziny, a to meldowanie to bardziej kwestia nie przysparzania dodatkowych zmartwień. – Relacja z jedyną właściwie osobą, z głównej siedziby rodu, która chciała z nim obcować, była nieco zbyt skomplikowana dla postronnych osób. Matka srebrnowłosego należała do kobiet o nieco słabym zdrowiu, zwłaszcza psychicznym. Fakt, że z każdym kolejnym rokiem, coraz bardziej przypominał swojego ojca, niespecjalnie przekładał się na poprawę jej stanu.
Właśnie relacja z ojcem była tą przyczyną, dla którego młodzieniec wyprowadził się poza główną siedzibę rodu. Po części, aby nie wywoływać nieprzyjemnych wspomnień, jak i też niezbyt matczynych reakcji na jego widok. Gdy ktoś, kto cię wychował ucieka na twój widok z krzykiem, bo przypominasz potwora, który się nad nim znęcał, to niezbyt dobrze to wpływa na wzajemne relacje. Mówiąc w skrócie, jego sytuacja rodzinna była skomplikowana, a im więcej osób się w nią angażowało, tym było to bardziej zagmatwane. Dlatego może właśnie niechciany dziedzic rodu Rokudo nie specjalnie chciał dokładnie się tłumaczyć ze swojej sytuacji. Nie przeszkadzała mu łatka osoby, która została wygnana z domu, jak większość ludzi w sąsiedztwie mogła uważać. Dla niego niesamowita była wolność związana z samodzielnym życiem, tak odmiennym od sztywnego życia w rodzinie angażującej się w lokalną politykę. Te wszystkie myśli wróciły do niego, gdy popijali sobie herbatę na tym niezobowiązującym spotkaniu. Ale im dłużej trwały te grzeczności, tym bardziej gdzieś tam z tyłu głowy Gaika zastanawiał się, kiedy w końcu zaczną się bić.
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 22 sty 2021, o 10:45
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Czyli był częścią rodziny. Nie zakładał niczego, mogąc zgodzić się z tym co powie mu Gaika, bo tak naprawdę nie miało to dla niego większego znaczenia. Też niezbyt wiedział, dlaczego akurat spotkał srebrnowłosego taki los jakim żył, nie mniej byli tacy którzy mieli gorzej, a i ten zdawał sobie jakoś radzić, więc nie było powodu do niepokoju, bo i tak nic z tym nie zrobi. – Czyli myślą o tobie — Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, ale w jakiś pokręcony sposób rodzinie Rokudo zależało na tym chłopaku trzymanym w szopie. Na pewno nie była to relacja normalna, nawet w postrzeganiu Jun'a. Poza tym - nawet nie poznał żadnego z głównych domowników i członków tej rodziny, nie miał pojęcia, ile osób sobie takowa liczyła, ani jakimi ludźmi byli. Na tą chwilę nie mógł im wystawić dobrego świadectwa, głównie po tym co zobaczył. No, chyba że kotu - zwierzakowi mógł wystawić przynajmniej świadectwo lojalności, skoro jeszcze chłopaka nie opuścił, choć to mogła być kwestia dobrej karmy jaką go karmił.
Oczywiście Tamori nie zamierzał rezygnować z herbaty. Jak mógł, to ją pił.
– Dziwi mnie, że tak żyjesz. Chcesz się przygotować, czy może masz jakieś pytania? — Niby to on był gościem i powinien je mieć, z jakiegoś powodu nie zapowiadało się, by szczególnie drążył poszczególne tematy, za to Gaika... No Gaika być może znalazłby sobie coś, o co mógłby zapytać. Widział w końcu, jak szybko skończyła się poprzednia próba walki. Do kolejnej próby należało podejść w jakiś inny sposób. – Nie bez powodu walczę mieczem. Masz ty jakiś cel? — Zabawne, że sam o to pytał, bo Tamori żył właściwie z myślą o dwóch rzeczach. Yinzin i zrobieniu tam porządku na własną modłę, no i rzecz jasna rozwiązaniu kłopotów Shigashi no Kibu, na swój własny sposób. Kwestia Hana i tego co widział... Wciąż rozbijała się pomiędzy innymi myślami w jego głowie.
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 22 sty 2021, o 15:26
- Oh, pewnie nieustannie. – Uśmiechnął się ironicznie. To było pewne, że niektórym spędzał sen z powiek sam fakt, że tutaj był. Głowa rodu sporo by dała, aby Gaika najlepiej w ogóle by nie istniał. Nie było to jednak problemem dla samego srebrnowłosego, którego życiową filozofię można było by ubrać w słowa „co ma być, to będzie” czyli tak zwany tomiwisizm . Po co było mu się przejmować rzeczami, na które nie miał najmniejszego wpływu?
Gorąca herbata znikała powoli z filiżanek z każdym kolejnym łykiem. – Nie jest tak źle, przynajmniej nie siedzą mi na głowie. – Wzruszył ramionami. W końcu trudno mieć pojęcie o jakimś innym układzie rodzinnym niż ten, który się miało samemu. Zwłaszcza jak się żyło pod kloszem i z dala od innych. Na pytanie, czy chce się jakoś przygotować do sparringu ten tylko kiwnął głową i zaczął nawijać sobie wyciągnięty bandaż z torby na pięści. Nie było to tyle w celach zabezpieczenia kapelusznika, przed jego twardymi ciosami, ale raczej by on się nie poobijał, jakby czasem udało mu się go uderzyć.
W całej rozmowie wykazywał się jedynie ekscytacją bądź znudzeniem. Tematy, które poruszali w knajpie można by było określić dyskusji dwójki nudziarzy. Teraz jednak faktycznie zdziwił go pytaniem, które mu zadał, bowiem na coś takiego Rokudo nie miał gotowej odpowiedzi. Zmusiło więc go to do myślenia, jeśli chciał udzielić dobrej odpowiedzi, a nie jakiejś sztampy pokroju „Być silnym” czy też „Każdego dnia być lepszy niż dzień poprzedni”. - Hmm, jest ktoś kogo chcę pokonać. – Powiedział po dłuższej chwili. Nie zabić. Pokonać. Tym trudniejsze to było zadanie, bowiem jakby rzucił mu rękawice, to najpewniej by się to skończyło na pojedynku, który mógłby zakończyć się śmiercią jednego z nich. Najpewniej właśnie żółtookiego młodzieńca.
- Jakby co, to jestem gotów. – Powiedział dopiero, gdy filiżanka Juna świeciła pustkami. Cóż, chcąc- nie chcąc wciąż stosował zasady dobrego wychowania oraz gościnności, ale ta gra wstępna trwała już stanowczo za długo. Teraz była pora na taniec.
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 22 sty 2021, o 22:52
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Nie było wątpliwości, że nieustanne myśli o rodzinie wedle świadectwa Gaiki raczej nie były miłe. Jun ich nie znał, to nie mógł wyciągać wniosków, nie miał ku temu żadnych podstaw, ale wiedział, że myśli o rodzinie są zwykle przynajmniej mieszane. Tak jak i on zapamiętał swojego ojca w gruncie rzeczy za dużo złych uczynków. Nie mógł mu jednak odmówić, że bywały i dobre chwile które czasami wspomina. Szkoda, że zawsze wraca wtedy do jednej która utwierdza go w przekonaniu, że nie warto wracać do nich myślami wcale. Może właśnie tak samo było z rodziną Gaiki gdy myśleli o nim? Bardzo możliwe, ale to nie była sprawa Juna, przynajmniej jeszcze.
Obaj mogli cieszyć się wolnością. Zarówno Jun jak i Gaika nie mieli nikogo kto, by im siedział na głowie. Żadnej rodziny która by ich kontrolowała i utrudniała wszystko, oczywiście w pewnych granicach, samuraj miał swoje obowiązki, a Gaika związek z krwią Rokudo która jednak też go jakoś krępowała. Pozornie jednak mieli olbrzymią wolność. Obydwaj, wyglądało na to, że i jeden i drugi korzystał z tego jak tylko mógł.
Tamori obserwował przez moment zachowanie chłopaka i to jak ten przygotowywał się do sparingu na który tak jakby się umówili. Westchnął wtedy i również sięgnął do torby po swój własny bandaż i uczynił to samo co właściciel przybytku. – Preferujesz jakiś konkretny styl, czy bijesz jak popadnie? — Istotne pytanie, mogło oni zdefiniować nieco więcej o samym podejściu Gaiki do sprawy, wyklarować czy po prostu potrzebuje się wyżyć, czy rzeczywiście szukanie przeciwnika i walki ma na celu coś więcej niżeli spełnienie chwilowej emocjonalnej zachcianki. Poza tym, jeśli rzeczywiście ich styl w jakimkolwiek elemencie się zgadzał to kto wie, być może był w stanie udzielić mu wskazówki, albo dwóch.
– Kto to taki? — Zaciekawiło go kto jest tym przeciwnikiem którego chłopak chciał pokonać. Niezbyt też wiedział, co spowodowało, że postawił przed sobą taki cel, lecz to na dobrą sprawę nie miało znaczenia dlaczego, liczył się fakt, że chciał to zrobić. Reszta była zupełnie opcjonalna, ale niezaprzeczalnie, nic nie brało się bez przyczyny i nawet, by kogoś pobić, należało mieć powody do takich czynów. – Miejmy nadzieję, że ten sparing będzie lekcją z której wyciągniesz sztuczkę, albo dwie. Do pokonania tego, kogo zamierzasz — Również się podniósł gdy już skończył z bandażami. Kapelusza nawet nie brał. Przywykł do walki w nim, ale tutaj mógłby być niepotrzebnym rozproszeniem. Nie dla Juna, a dla Gaiki. Kiwnął porozumiewawczo głową w jego stronę i skierował się na jedną ze stron tej komórki. Wykonał zwyczajowy gest z ukłonem i skłonem przed rozpoczęciem starcia.
Nie przyjmował żadnej konkretnej pozycji, ot lekko się pochylił i zawiesił spojrzenie na właścicielu tego przybytku – Zaczynaj —
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 23 sty 2021, o 00:01
W końcu wszystko jednak się zapowiadało, że sparing się odbędzie, a to spotkanie będzie czymś więcej, niż na ploteczki i herbatkę. Póki co to Jun zadawał pytania, a srebrnowłosy był tą stroną, która udziela odpowiedzi. Teraz jednak zbliżała się chwila w której ich „rozmowa” nabierze trochę innego wymiaru. Takiego w którym serię szybkich pytań Gaiki spotka się z gotowymi odpowiedziami miecznika. Ta forma komunikacji jednak wymagała pełnego skupienia obu dyskutantów. Niestety też nie była ona w żaden sposób równorzędna.
- Preferuje precyzyjne ciosy w punkty witalne ponad walki uliczne, ale i od tych nie stronie. – W duchu trochę go zasmuciło to pytanie. Czyżby kapelusznik był jednak niecierpliwym człowiekiem? Gaika wolał tańczyć, a nie rozmawiać o krokach. W walce zaś najbardziej cenił sobie elastyczność. Trzymanie się w końcu jedynej słusznej metody walki było równie głupie, co zabójcze.
- Potwór, który mnie sprowadził na ten świat. – Uśmiechnął się drapieżnie. Nie miał problemu by przyznać kim jest. Pomiotem gwałciciela, mordercy i zdrajcy. Tego, który wyrzekł się swojego imienia i stał się bestią. Przeczuwał, że on również miał właśnie ten głód odziedziczony po nim. Nikt w końcu inny w jego rodzinie go nie wykazywał i nie rozumiał jego potrzeb.
Kiedy człowiek z dziwnym akcentem już się gotował do bitki po środku jego ciasnego mieszkania ten po prostu otworzył drzwi na zewnątrz i ręką wskazał drogę do ogródka. Orzeźwiające powietrze uderzyło w ich twarze, gdy stanęli naprzeciw siebie. Na gest z ukłonem odpowiedział tym samym. W końcu to on był tym, który bardziej skorzysta z tej wymiany.
Ostatnie słowa należały już do Juna. Przekazał pałeczkę żółtookiemu. Niegrzecznie było kazać czekać gościom, więc pierwszym co zrobił Gaika był silny zamach do tyłu prawą pięścią. Zatrzymał jednak go, aby wykonać obrót z przykucnięciem. Jedną nogę wyprostował, gotową do przecięcia linii w której były jego piszczele.
Użyte techniki:
Nazwa Konoha Reppū
Ranga D
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +10 Szybkości.
Opis Proste uderzenie, zwalające przeciwnika z nóg. Gdy ktoś się zbliży na odległość nogi, użytkownik obraca się, uginając jedną nogę, zaś drugą wyprowadzając low kick na stopy przeciwnika. Poprawnie wykonana sprawia, że oponent ląduje na ziemi, wystawiony na dalsze uderzenia. Technika jest prosta do opanowania, wymaga ona jednak trochę doświadczenia, by móc wybrać idealny moment na jej wyprowadzenie.
Ukryty tekst
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 23 sty 2021, o 22:57
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Gaika ewidentnie chciał sobie coś udowodnić, albo nawet ocenić kapelusznika poprzez odbycie z nim starcia. Ten nie miał nic przeciw, chociaż ciężko powiedzieć by był nastawiony jakoś entuzjastycznie. Zawsze chwila w której mogli poszaleć, Jun lubił szaleć, ale tylko w chwilach w których niosło to faktyczne i namacalne korzyści, czyli miało cel. Tym razem robił wyjątek, bo dla niego ten sparing nie miał właściwie głębszego powodu do zaistnienia. Stąd też można uznać, że robił to dla Gaiki.
Samuraj nie musiał długo czekać by Rokudo wyjawił mu tajemnice swojego stylu walki, która wcale skomplikowana nie była, przynajmniej nie zdradził dużo więcej niż czyste podstawy, ot, precyzyjne ciosy ponad karczemną burdę. Na dobrą sprawę każdy mógł tak powiedzieć, a póki co Gaika udowodnił, że mogło być inaczej, niż twierdził, sam koniec końców próbował go sprowokować do bitki w otoczeniu jadłodajni i zgromadzonych tam ludzi. Teraz przynajmniej mieli zamknięte cztery ściany i nikogo nie przestraszą, potencjalnie nie zwrócą też niczyjej uwagi. Tamori decydował się nie skomentować tej informacji.
Dalsze wieści w których to Gaika się otwierał, zwierzając się o swoim ojcu, to dało Jun'owi prosty obraz tego co chciał osiągnąć młodszy Rokudo. Nie trzeba było być wybitnie inteligentnym, by dodać sobie kilka prostych równań które sumowało się na historię życia Gaiki. Oczywiście w tym dodawaniu nie trudno o błędy, lecz w ogólnym rachunku nie mają one znaczenia, bo wszystko sprowadzało się do tego, że chłopak miał jakąś urazę do swojego ojca, która być może jest powodem obecnego stanu rzeczy w jego życiu.
Pierwsza runda należała do Gaiki, Jun jedynie zamierzał się tutaj bronić przed atakami chłopaka, dlatego właśnie w chwili gdy ten na niego ruszył i zaczął się zamachiwać, Jun wysunął przed siebie jedną z dłoni, nieco niżej niż wysokość jego brzucha. i wykonał krok w tył, a potem pchnął rękę w przód wyzwalając z niej "delikatną" falę energii. Gaika był szybki, ale Jun znał co nieco te ruchy, potrafił się przed nimi bronić i odpowiednio reagować. Ręka powinna sięgnąć srebrnowłosego gdy ten wykonywał swój obrót i posłać go przynajmniej kilka metrów w tył nim w ogóle zaatakował jego nogi.
Ukryty tekst
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 24 sty 2021, o 23:18
Musiałby być głupi lub naiwny, aby wierzyć w powodzenie pierwszego ciosu. Wcześniej już zweryfikował, że miecznik był silniejszy od niego, ale teraz dopiero potwierdził, że szybciej reaguje. Trudny przeciwnik, którego nie w sposób bagatelizować.
Gdy otrzymał silne pchnięcie w plecy to mógł zrobić dwie rzeczy. Próbować się przeciwstawić podpierając się nogami, albo też popłynąć za ciosem, w kierunku który wyznaczał. Właśnie drugą opcje wybrał. Sam się jeszcze wprowadził w ruch obrotowy, więc korzystając z impetu wygiął swoje ciało tak, aby upaść na ręce. Jeśli go dość dobrze obróciło, to mógł zastosować niedawno opanowaną technikę na swoim przeciwniku wprowadzając go w lekkie zakłopotanie, bowiem nogi miały większy zasięg niż ręce. Ale czy to było zaraz takie duże wyzwanie dla kogoś tego kalibru? Pewnie nie, ale taniec się dopiero rozpoczął. Nie było sensu go teraz przerywać.
Ukryty tekst
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 25 sty 2021, o 02:30
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Bagatelizowanie swojego wroga było jednym z podstawowych błędów jakie popełnić mogli wojownicy, zwykle to właśnie one doprowadziły do ich końca, dlatego ci bardziej doświadczeni mieli szansę przetrwać dłużej, podczas gdy ci mniej zwyczajnie nie docierali do tego poziomu. Jun miał nadzieję, że Gaika nie będzie go bagatelizował i da z siebie wszystko, byłby głupi gdyby nie podchodził do tego starcia rozsądnie. To samo zresztą tyczyło się też Juna, który miał nieco utrudnione zadanie, bo prócz kontrolowania ruchów oponenta, musiał również kontrolować ilość wkładanej w swoje ruchy siły, by przypadkiem, nie uczynić chłopakowi większej krzywdy niż zamierzał. To było największym wyzwaniem z jakim się mierzył, bo odczytanie jego ruchów nie wydawało się być szczególnie trudne, przynajmniej dla jego szybkości reakcji jaką mógł się poszczycić.
Pchnięcie i odepchnięcie starczyło by zatrzymać pierwsze natarcie i nie uczynić przy okazji zbyt dużej krzywdy oponentowi. Zapowiadało się na to, że to była pierwsza próba z kilku, zobaczymy jeszcze jak wielu. Tamori był pewien, że Gaika w swojej upartości nie odpuści przynajmniej przed trzecią, lub czwartą próbą. Tak zakładał, bo widział w tej chwili determinację jaką przedstawiał. Przyjrzał mu się gdy ten się podnosił. Tutaj pierwsze zaskoczenie - nie znał ruchów które zaczął wykorzystywać w tej chwili przeciwnik. To było coś niespodziewanego, czego zupełnie nie oczekiwał zobaczyć w tej walce. Myślał, że Gaika skupi się na prostych ciosach i kopniakach, a odwrócona postawa wymagała nieco innego podejścia do walki od Juna.
Nie wszystko było stracone. Miał sporo czasu na analizę jego ruchów i wykorzystanie ich przeciwko niemu. Nie należał do przesadnych mistrzów strategii, dlatego właśnie zamierzał jedynie odpowiedzieć na jego atak swoją obroną. Przygotował łokcie i pozwolił chłopakowi na wykorzystanie swojego większego zasięgu do zadania kopniaka z góry. Jun nie potrzebował niczego więcej niż wychylenia się na jedną ze stron i przechwycenia nogi w odpowiedniej chwili, był szybki to i zamierzał z tego skorzystać do trzaśnięcia Rokudo łokciem za każdym razem gdy ten zaczynał cofać nogę, by móc wyprowadzić drugie kopnięcie. Nie było mowy o łamaniu kostek czy piszczeli, ale na pewno zamierzał sie upewnić by zadane uderzenia były na tyle bolesne by już dzisiaj zdecydował się nie powtarzać ruchu, którego Tamori nie znał. To się nazywało robieniem sobie przewagi.
Ukryty tekst
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 25 sty 2021, o 12:10
Trudno było mówić o całej tej sytuacji, jakby Gaika bagatelizował swojego przeciwnika. Więcej nawet, był przekonany o jego wyższości, bo wykazywał się znacznie większą siłą od niego i lepszym refleksem. Sparring ten był właściwie niemożliwy do zwyciężenia, ale też nie taki był jego cel. Przede wszystkim srebrnowłosy mógł w końcu pójść na całość i nie przejmować się swoim przeciwnikiem, dla którego wszystkie jego próby były bardziej jak ukąszenia komara. Dla niego to była okazja poznać trochę nowych technik i opracować kilka metod na kontrowanie ich, bądź wprowadzenie własnych metod kontry.
Kolejna jego próba zaskoczenia przeciwnika przy pomocy techniki spełzła na niczym, ale ciosy łokciem w jego kostki i piszczele wcale nie wskazywały, że mógł dłużej ją stosować, chociaż wydawać by się mogło, że jego nieortodoksyjny plan działania był znacznie lepszy od poprzedniej próby. Wyraźnie musiał zwiększyć częstotliwość zwodów na rzecz trudnych ciosów. Ciosy miecznika jednak były przewidywalne i mógł je wykorzystać przeciw niemu. Tuż po tym jak ten zbił łokciem jego nogę po ciosie, ten poleciał z powrotem za impetem ciosu, stawiając stopę na ziemi. Tak podparty, robiąc niepełny mostek odbił się rękoma od ziemi, aby sprowadzić się do pionowej pozycji, nabierając jak największego tempa. Chciał odbić się lekko od podłoża, aby przez chwilę znaleźć się w powietrzu, robiąc salto do przodu, które zakończyłby wysunięciem nogi w opadający cios skierowany na jego głowę i barki. Wcześniej jednak nie próbował takiej kombinacji, ale w końcu co sobie cenił w walce wręcz, że każdy kolejny ruch mógł zaskoczyć zarówno jego, jak i jego przeciwnika. On więc starał się dalej napierać.
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 25 sty 2021, o 18:09
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Zwycięstwo dla wielu jednostek było względne, istot pełnych ideałów i pewnych wartości, gdzie sama wygrana przybierała formę poza fizycznej gratyfikacji. Nie dla Jun'a, dla niego zwycięstwo było jasno określone i zazwyczaj wiązało się z jakąś korzyścią, co przekładało się zarazem na jego przekonania i podejmowane czyny. Obecnie nie widział nic w swoim potencjalnym zwycięstwie, nic ponad bliższe poznanie Gaiki. Czy to można było nazwać odpowiednim zwycięstwem dla niego? Możliwe, że tak, zwłaszcza jeśli pięści przemówią głośniej i mocniej od słów.
Plan Gaiki był w teorii dobry, jednak to, że Jun nie znał tego ruchu, wcale nie oznaczało, że nie wpadnie na pomysł jak mu przeciwdziałać. Plan był rzeczywiście lepszy od poprzedniej próby, która nie nosiła znamion rzeczywistego próbowania, tutaj... Potrzeba było już jakiejś finezji i umiejętności, by odważyć się zaatakować w tak niespodziewany i sprytny sposób. Jun wytrącił go z równowagi, ale to nie było wytrącenie z rytmu. Rokudo próbował dalej, a Tamori mógł jedynie odpowiadać na jego kolejne wygibasy. Jun pozwolił mu wykonać mostek, nie miała zamiaru mu go przerywać, jako że w tej chwili dzlielił ich przynajmniej krok, to kapelusznik zamierzał go wykorzystać do lekkiego pochylenia się i wykonania wślizgu, prosto przed siebie, czyli w Gaikę, co powinno doprowadzić do jego uniku, a jeśli nawet nie, to zamierzał zasłonić się rękami, poprzez ułożenie ich w pozycji krzyżowej, dokładnie tak jakby formował z nich tarczę przed sobą. Trzymał je na wysokości głosy, bo wiedział, że obniżenie swojego parteru wystawiło właśnie ją na najwięcej potencjalnych ciosów.
Ukryty tekst
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 25 sty 2021, o 18:39
Walka zawsze niesie ze sobą sporo niespodzianek. On sam siebie zaskoczył, że wpadł na taką kombinacje ciosów przeciwko miecznikowi i korzystając ze zwiększonego zasięgu zdecydował się na kopnięcia. Pomimo, że był tą bardziej ofensywną stroną w pojedynku, to samo natrafianie na obronę kosztowało go wiele bólu. Stan jego nóg po ciosach łokciem był co najmniej nienajlepszy, gdy jego przeciwnik po prostu zbijał jego kopniaki. Miał też siniaki na plecach w miejscu, w które został popchnięty. W związku z tym stanie na nogach było czymś czego chciał uniknąć jak najdłużej. W końcu, jakby cały ciężar jego ciała spoczął na tych bolących częściach, to byłby to już dla koniec całej zabawy. Przynajmniej dla niego, bowiem miecznik odpierał ataki nie specjalnie nawet się wysilając w tej walce.
Ostatecznie Jun zrobił coś, czego srebrnowłosy zupełnie nie przewidział i zdecydował się znaleźć pod nim, w momencie którym on robił salto z kopnięciem. W tej sytuacji Gaika najpewniej by spadł na przeciwnika, kiedy impet z wyskoku przestał go trzymać w powietrzu. Na dodatek zasłonił się jeszcze rękami, aby zablokować nadciągający cios. Niewiele jednak było już czasu na zmianę jego pozycji, bowiem moment w którym bezlitosna grawitacja upomni się o niego niechybnie nadciągał. Trzeba było już myśleć o następnym ruchu, ale w tym wypadku byłby prawie zmuszony do przyjęcia niezbyt dobrej, pionowej pozycji po lądowaniu na swoim przeciwniku. Niewiele myśląc resztką sił podwinął nogi pod swój tułów zwijając się w coś w rodzaju kulki. Skoro kapelusznik chciał zablokować cios Gaiki, to czemu by nie zwiększyć stawki, przez zwiększenie masy tego, co miał blokować o wszystko co miał. W końcu to już był prawie koniec tej zabawy.
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 26 sty 2021, o 01:21
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Każda walka, toczona aż do samego końca mogła przynosić niespodzianki, czasami bardziej spodziewane. Nie raz bywa jednak tak, że obie strony są równie zaskoczone. W tym wypadku pierwsze zaskoczenie Tamoriego zostało zmyte przez kolejne ruchy Gaiki, ot - spodziewał się, że tym razem atak przyjdzie z góry. Wślizg był czymś, co zdarzało mu się wykorzystywać przeciwko niebezpieczniejszym przeciwnikom, ruch bardzo ryzykowny, a tutaj... Zastosowany właściwie jako unik. Wielu mogłoby powiedzieć, że był to ruch nic zupełnie nie wnoszący - nic bardziej mylnego, utrzymanie kontaktu i przyjęcie ataku w chwili totalnie niespodziewanej było czymś, co należało robić kiedy tylko nadarzała się ku temu okazja.
Junowi zdarzało się już stawiać rzeczy na jedną i ostatnią kartę, Gaice na pewno również. Właśnie dlatego kapelusznik nie miał nic przeciw by wystawić co ma przeciwko kolejnemu zaskakującemu ruchowi. Co prawda zwiększenie masy lecącej na Juna na pewno było jakimś pomysłem, ale na pewno nie należało to do pomysłów dobrych. W ten sposób wszelka siła rozejdzie się po całej płaszczyźnie trafienia, a i biorąc pod uwagę fakt, że nie mógł nabrać dodatkowej siły, to osłabi ogólny impet, z którym kapelusznik będzie musiał się zmierzyć, a przynajmniej w żaden sposób go nie zwiększy. W ogólnym rozrachunku w tej gorszej sytuacji doprowadzi do dodatkowego bólu - wszędzie, jeśli Tamori odpowiednio zareaguje.
Tym razem nie było mowy o zatrzymaniu się. Leciała na niego faktyczna kulka z Gaiki. Cóż powinien zrobić, by nie dać się trafić i jednocześnie zablokować ten ruch? Opcji miał wiele, jedne bardziej skomplikowane od drugich, a w większości przypadków proste i sprawne ruchy sprawdzały się najlepiej. Właśnie dlatego Jun zamierzał zmierzyć swoją siłę z siłą nadciągającej kuli. Oczywiste było, że nie zamierzał jej blokować rękami tak po prostu. Znów zdecydował się na wyzwolenie niewielkiego impulsu chakry tak jak na początku. Wystawił więc obie dłonie i zebrał szybko energię, starając się zbliżyć do siebie dłonie by zmaksymalizować siłę w jednym punkcie. Gdy potrzebował, wykonał szybki sus przed siebie, bardziej jednak kierowany nad siebie niżeli bezpośrednio do przodu. Skupiona energia - gdziekolwiek trafiła kulę z Gaiki, miała go odepchnąć, tym razem najmocniej jak tylko się dało. Może to już faktycznie był czas na remont?
Ukryty tekst
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Rokudo Gaika
Posty: 595 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 26 sty 2021, o 12:30
Przyszli historycy spisujący dzieje Gaiki, jak doszedł do swojej potęgi i chwały zapewne wspomną ten moment, jako niesamowicie sprytny fortel użyty w pojedynku z przeciwnikiem, którego nie miał szansy pokonać. Rzeczywistość jednak wyraźnie wskazywała, że zwinięcie się w kulkę, a następnie popchnięcie w określonym kierunku, mogło być momentem w którym ktoś wynalazł siatkówkę. Jedynym małym szkopułem był brak wyżej wymienionej siatki, ale na szczęście sporo było wysokich krzaczków, które odsłaniały zawartość ogrodu przed wścibskimi gapiami. Pocisk z Rokudo wylądował właśnie w takiej to stosunkowo miękkiej kępie liści i patyczków. Co prawda po drodze zarył jeszcze ziemię zostawiając dość wyraźną bruzdę, ale efekt końcowy był bardziej niż zadowalający.
Siedząc tak sobie w swoim liściastym fotelu patrzył na swojego niezmordowanego przeciwnika. On sam zaś dokonał krótkiej mentalnej inwentaryzacji szkód jaki ten pojedynek zrobił z jego ciałem. Spory siniak na plecach gdzie został mocniej popchnięty oraz mocno obite kostki i piszczele po otrzymanych ciosach łokciem. Wyglądało na to, że samo ustanie będzie wymagało od niego sporej rezerwy silnej wili i wytrzymałości. Tak jak z tą pierwszą może nie było najlepiej, to ta druga była poniekąd jego konikiem. Zawsze miał żylaste ciało i potrafił jakoś przetrawić najgorsze nawet siniaki. A może to jeszcze pompowana adrenalina uodporniała go przeciwko obolałemu ciału.
- Dzięki… - Odchrząknął, gdy już w końcu mógł nabrać powietrza po pchnięciu, które prawie pozbawiło go tlenu. – Sporo się nauczyłem. – Oraz również sporo się wyszalał. Mógł w końcu pójść na swoją całość, która dawała mu mnóstwo frajdy z wolności wynikającej z niepowstrzymywania się przed ciosem, tak aby nie zabolało. Powoli zaczął dźwigać się na równe nogi próbując złapać balans po tym całym kręceniu się w kółko i wokół własnej osi. Jego błędnik jeszcze szalał, dlatego srebrnowłosy lekko się jeszcze bujał w miejscu. – Chcesz jeszcze herbaty? – Łapiąc się za głowę, aby zatrzymać to całe wirowanie świata odpowiedział po dłuższej chwili.
0 x