Strona 1 z 1

Mieszkanie Saito Hoozuki

: 17 kwie 2024, o 21:01
autor: Saito Hoozuki
Tu znajdzie się opis lokacji.

Re: Mieszkanie Saito Hoozuki

: 27 maja 2024, o 01:27
autor: Arii
1/17Błyskotki i inne takie, takie
Wyprawa B - Saito Hoozuki

Shigashi, miasto mafijne kupieckie, które cenione jest przez wielu. Dało możliwości łatwego zarobku w zaściankach swoich budynków, ale także w podziemiu, na ulicy, targach, ryneczkach, sklepach wszędzie rozstawionych i sprzedających rozmaitości z całego kontynentu a także teraz z nowej kultury, która zaczęła przykuwać uwagę innych po ostatnich wydarzeniach w Sogen, które w większości zostało starte z map. Kartografowie mieli co robić. Nówki-sztuki instrumentów, biżuterii, mody i innych dobroci, które były rozchwytywane, jak nic innego do tej pory w mieście WSZYSTKIEGO. Dlatego wiadomym jest, że trzy wielkie rodziny dbające o dobro tego miasta również zainteresowało się tematem, aby zadbać o dobra swoich mieszkańców. W końcu nie mogło im nic zabraknąć.

Aby było jeszcze lepiej pogoda była zacna! Wiosna zaczęła witać coraz częściej nawet w te odmęty piękne rejony. A bohater tej opowieści mógł być w pełni z siebie zadowolony. Ostatnimi czasy udało mu się wykonać kilka dobrych zleceń, zacząć treningi i być zadowolonym z efektów. I nawet mu się myślało odpoczywać! Gangsterka Rodzina Akiyama musiała dobrze prosperować, więc trzeba było dobrze rozplanować zadania i tego dnia miało go takowe nie ominąc (miejmy nadzieję, że ku jego uciesze). Gdy wytatuowany po uszy chłopak ogarniał się w swoich czterech ścianach do drzwi ktoś przybył i zapukał dwukrotnie, czekając w ciszy, aż ktoś mu otworzy.
  Ukryty tekst

Re: Mieszkanie Saito Hoozuki

: 27 maja 2024, o 22:36
autor: Saito Hoozuki

Re: Mieszkanie Saito Hoozuki

: 28 maja 2024, o 08:02
autor: Arii
2/17Błyskotki i inne takie, takie
Wyprawa B - Saito Hoozuki

Kto nie lubił porannej kawki na przebudzenie? Pogoda dopisywała i tylko kawa mogła wpasować atmosferą do słońca na ulicach Shigashi. Ludzie zaczęli biegać w tą i we w tą rozpoczynając swój codzienny rytuał mrówek-robotnic. Ale jeszcze białowłosy nie mógł się nacieszyć aromatem i smakiem swojego naparu, ponieważ ktoś zakłócił mu ten spokój. Gdy otworzył drzwi zobaczył piękną, niższą od siebie o jakieś dziesięć centymetrów dziewczynę w czerwonym kimono z kwiecistymi wzorami, złotymi ornamentami. Włosy miała spięte z tyłu kilkoma kwiecistymi spinkami i utrzymane złotą opaską z kwiatami na szczycie. Usta pomalowane na czerwono uśmiechnęły się do niego. -Dzień dobry, Saito-san. Mogłabym zająć Ci chwilkę?- kolejny raz obdarzyła go pięknym uśmiechem, pełnym szczerości i ciepła.

-Nazywam się Hayami i zostałam poproszona o przekazanie Ci niezbędnych informacji do następnego zlecenia, ale jak rozumiesz... Powinniśmy zmienić miejsce, dlatego zapraszam Cię na spacer i śniadanie.- przy uśmiechu tym raz pokazała swoje bielutkie ząbki i ukłoniła się po swojej prośbie. Kto by się spodziewał, że do kogoś takiego przyjdzie tak piękna osoba i zaprosi go na przekaże randkę zlecenie. Dziewczyna grzecznie i cicho czekała, aż ten się wyszykuje i będą mogli ruszać w drogę. Gdy tylko mogli już ruszać wzięła go pod rękę i zaczęła prowadzić. Przez dłuższy moment nic nie mówiła tylko patrzyła się w czyste niebo i wychodzące słońce. -Ostatnie zlecenie wyszło Ci bardzo dobrze, dlatego osoby wyżej chciałyby, abyś pokazał jeszcze więcej. Byłeś kiedyś w Antai?- wprowadziła go do do znanej herbaciarni i usiadła z nim na samym środka lokalu uśmiechając się do szybko poruszającej się kelnerki. Ta zaraz przyniosła im zieloną herbatę. -I jakieś słodkie bułeczki. A dla Ciebie, Saito-san?- uśmiechnęła się ponownie do niego.
Z/T
  Ukryty tekst

Re: Mieszkanie Saito Hoozuki

: 28 maja 2024, o 22:17
autor: Saito Hoozuki

Re: Mieszkanie Saito Hoozuki

: 29 maja 2024, o 01:11
autor: Arii
3/17Błyskotki i inne takie, takie
Wyprawa B - Saito Hoozuki

Kobieta również przyjęła miło gościnność Saito, który pozwolił jej wejść do swojego lokum. Przyjrzała się temu, jak mieszkał i jak się prowadził. Na spacerze on również skorzystał z ciszy i jej nie przerywał, napawając się słońcem, porannym ruchem miasta, w którym przyszło im żyć.
W herbaciarni wszystko zostało podane na tacy z dzbanuszkiem. Hayami sprawnie nalała naparu z herbaty dłonią delikatnie wiodąc za wszystkimi składnikami, dodając owoców do filiżanek, uważając, żeby ani kropla nie skapnęła tam gdzie nie powinna. Kawę również i mu podała według odpowiedniego rytuału. Gdy skończyła wskazała dłonią pierw na kawę, a później na herbatę. Na talerzyku przed nim pojawił się jakiś kremowy przysmak, patrzący się na niego i wodzący na pokuszenie.


W końcu nadszedł moment rozmowy, ale pierw upiła kilka łyków naparu i z delikatnym uśmiechem zachwytu spojrzała się na niego, gdy sam kosztował napojów i słodyczy. -Widzisz w Antai aktualnie stacjonują pewni ludzie, o których mogłeś usłyszeć kilka miesięcy temu. To przez nich klan Uchiha stał się zwykłym, nic nie znaczącym szczepem na łaskach Ryuzaku no Taki.- zrobiła chwilową przerwę na posmakowanie czegoś przypominającego pieczy z nadzieniem. Aż westchnęła, gdy truskawkowa konfitura rozlała jej się w ustach. Materiałową serwetką przetarła kąciki ust. -Dzicy. Na to patrzy się smok. Chcemy tego, co mają. A mają sporo. Ludzie zaczęli interesować się ich kulturą, tym skąd się wzięli. Nawet jeśli są zagrożeniem lub to zagrożenie sprowadzili.- między jej dwoma palcami pojawiła się filiżanka, z której dopiła cały napar i patrząc na to w jakim momencie picia jest on, stwierdziła czy może sobie nalać następną porcję. Mogła być gejszą, według tutejszych tradycji, ale coś w niej nie pasowało. Możliwe, że i była Łuską, ale bardzo wprawnie posługiwała się słowem i nie widać w niej było żadnej niższości... Ktoś wybrał dobrą osobę do pracy. -Jak możesz się domyślać... Twoje zadanie będzie polegać na przechwyceniu pewnych surowców, abyśmy mogli je przebadać i sprawdzić, jak bardzo cenne mogą się dla nas okazać. Plus też jest taki, że na końcu czeka ciekawa nagroda za Twoje aktualne zasługi.- uśmiechnęła się do niego i pogładziła szyjkę swojej filiżanki. Podniosła czajniczek i im dolała. -Możesz się domyślać, że jest to kompleksowa i bardzo skomplikowana misja. Na niej możesz zginąć z daleka od domu... Wśród Dzikich ludów zza Muru, który padł również przez nich.- tym razem spoważniała i bardziej się mu przyjrzała, jakby chciała sięgnąć do jego duszy i ją dotknąć, aby namacalnie stwierdzić coś konkretnego.

  Ukryty tekst
Dialogi: