Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 12 kwie 2024, o 11:20
Bogata Dzielnica
Dzielnica znajdująca się w północnej części Shigashi no Kibu. Mieszkają tutaj bogaci kupcy, właściciele warsztatów czy też politycy. Jest to jedno z niewielu miejsc w Shigashi, w którym panuje cisza i spokój, a głośne mafijne lokale są zastąpione przez malutkie, rodzinne restauracyjki. Ta wyjątkowa w skali miasta atmosfera zapewniana jest przez liczne patrole straży miejskiej, dobrze opłacane przez lokalnych mieszkańców, który chcą odciąć się od mafijnego świata panującego w mieście.
W dzielnicy znajdują się eleganckie i piękne domy otoczone płotami, za którymi znajdują się liczne ogrody i sadzawko wodne. Ulice są szerokie, dobrze oświetlone lampionami a także udekorowane roślinnością, o którą dbają wynajęci ogrodnicy. Jest to chluba Shigashi i wielu aspirujących kupców mierzy, aby w przyszłości tutaj zamieszkać.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 12 kwie 2024, o 11:53
Nasz heros udał się do dzielnicy tych, którym w życiu się udało, albo ich rodzicom. Uliczki były w miarę puste, ciche i spokojne, całkowicie nie pasowały do obrazu, jaki prezentowało sobą Shigashi w pozostałych jego częściach. Można było wręcz pomyśleć, że przeniosło się gdzieś do innego regionu... No może nie do Sogen, bo nie ma tu tyle brudu, błota i dzikich uchodźców zza muru. W każdym razie, Gaika dziarsko szedł przed siebie, całkowicie nie przejmując się tym, że nie wie dokąd zmierza. Jego nogi stawiały krok za krokiem, a to było najważniejsze. Mógł chodzić, więc w końcu natrafi na swój cel. Jednakże, nagle wydarzyło się coś, czego niewielu by się spodziewało, naszego herosa naszła refleksja. Postanowił on pomyśleć i spróbować jakoś rozwiązać swój problem. Czyżby to pierwsze wpływy otrzymanego awansu? Mięśniak zniknął gdzieś w zaułku i przemienił się w typowego strażnika miejskiego - nazwijmy go Joun.
Tak więc Joun dalej przemierzał ulice w lekkim pośpiechu, szukając kogoś ze swojej branży, kto będzie w stanie mu pomóc. Plan był idealny, tylko nasz heros nie pomyślał o jednej rzeczy, przecież strażnicy zawsze chodzą minimum w parach, jeden pisze i czyta, a drugi liczy powyżej pięciu... Natrafił on na patrol o liczebności sztuk. Wysłuchali oni co miał do powiedzenia i nawet uwierzyli w jego słowa. Czyżby podpalaczka Hikage była aż tak dużym zagrożeniem?
- Hmmm, poważna sprawa. Dobra, zrobimy tak. Menoru pobiegniesz na posterunek zaraportować co trzeba, aby wraz z... Jak się nazywasz? - spojrzał na Joun'a jeden ze strażników, który wydawał się być dowódcą patrolu, gdyż był najbystrzejszy a pozostali go słuchali.
- Pójdziemy zabezpieczyć obszar. Samemu możesz nie dać rady, jeśli okaże się, że ta podpalaczka jest kimś z mafii, albo co gorsza, shinobi.. - Spojrzał po swoich ludziach, którzy mu przytaknęli. Wtedy też jeden z nich ruszył w przeciwną stronę, a oni dosyć żwawym truchtem udali się do miejsca docelowego. Nasz heros zapewne musiał do nich dołączyć, żeby nie budzić podejrzeń...
Kiedy dotarli na miejsce, dostrzegli dosyć spory, piętrowy dom otoczony ozdobnym, kwiatowym płotem. W środku nie paliło się żadne światło, co zapewne oznaczało, że gospodarze już śpią, albo też nie ma ich w domu. W samym budynku nie było nic specjalnego, no może poza tym, że jedno z okien było otwarte i wiatr wywiewał przez nie zasłonę, co mogło wzbudzać pewne podejrzenia...
- Cicho i spokojnie.. - skomentował dowódca patrolu, a następnie wydał gestami polecenie swoim towarzyszom, aby obeszli dom i przyjrzeli się mu, szukając czegoś, co może wskazywać na obecność podpalacza, albo jakiekolwiek inne zagrożenie dla spokoju tej dzielnicy. Panowie byli bardzo zdeterminowani, czyżby dlatego, że za ochronę akurat tej dzielnicy mieli wypłacane premie pod stołem?
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 596 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 12 kwie 2024, o 18:03
Bogolska okolica nie zrobiła większego wrażenia na srebrnowłosym. Sam przecież miał super nieruchomość w zamkniętej społeczności największych szych i żołędzi tego miasta, z czego połowę zajmował właśnie jego adres. To, że zajmował tam równowartość szafki na szczotki to już sprawa drugorzędna. Jemu w końcu też się w życiu udało. Miał już trzy koty, kanarka (a może wróbla?) i misia-przytulankę. Ostatnio dostał awans na wyższe stanowisko, bo jego przełożeni stwierdzili, że świetnie czelendżuje taski i nie ma fakapów. Dostał nawet od samego prezesa prezent w postaci czarnego stołka niezłego ciołka. Przyjął to na klatę jak prawdziwy mężczyzna.
Szybka zmiana tożsamości przypomniała już-nie-tak-bardzo-srebrnowłosemu, jak bardzo chujowy jest w te chakrowe klocki. Może będzie musiał wziąć jakieś korki. Niestety miał bardzo napakowany grafik, zresztą nie tylko jego. Sam też był nieźle.
Prosty plan miał nieoczekiwane skutki. Jako ktoś, kto zupełnie ignoruje typków od kajdankowania, to na śmierć zapomniał, że chodzą dwójkami. Zawsze było ich dwóch. Mistrz i uczeń. Jeden umiał czytać, drugi pisać. Jeden znał wszystkie samogłoski, a drugi spółgłoski… itd., itp.
- Jestem Jun . - Powiedział bez mrugnięcia okiem. Dziś był dzień, w którym te wszystkie znajomości miały dać wymierną wartość, a on doprowadziłby do pozytywnego zakończenia tego niezwykle trudnego zadania, jakim było obrabowanie czyjegoś biurka. - Dobrze! - Zawołał niezwykle żywiołowym tonem. Normalnie jakby ktoś wiedział, że tam po drugiej stronie tej przeciętniackiej mordki jest przyszły bohater pieśni ludowych, to pewnie miałby niezłe zdziwko. Najprawdopodobniej również lekki wstrząs mózgu, bo żółtooki się nie patyczkował.
Jak już dotarli na miejsce, gdzie miał pokazać, na czym polega praworządność po shigashińsku, to odwrócił się do typka. - Pobiegnę po dodatkowe wsparcie! - I bez czekania na jego odpowiedź po prostu ruszył w kierunku jakiejś wąskiej alejki, która na pierwszy rzut oka powinna być opuszczona. Tam, jak już zszedł z widoku i zweryfikował, że nikt go nie obserwuje, to porzucił tę męczącą technikę i wskoczył na jeden z daszków budynków nieopodal, poszukując jakiegoś zacienionego elementu, gdzie nie będzie się rzucać w oczy jak psie jajca. W planach miał obserwowanie posiadłości oraz rzucaniem wzrokiem na zrekrutowanego żołdaka, którego entuzjazm, w chronieniu tych wszystkich tłustych kotów, zaczynał mu powoli działać na nerwy. Może faktycznie trzeba było coś wysadzić w innej części tej dzielnicy, aby skupić tam uwagę? W końcu mieli podpalaczkę na wolności. Kto wie, czy jej zakres zainteresowań się nie rozwinął o wysadzanie rzeczy w powietrze? Na tak konkurencyjnym rynku trzeba było sobie znaleźć dobrą niszę i jak już szło do wyrabianiu marki, to nie można było wszystkich spalić. Zawsze zostawiało się jednego szczęściarza, który opowie o tym innym. Tak się przynajmniej zdawało niechcianemu dziedzicowi rodu Rokudo. On rozpalał jedynie emocje.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 15 kwie 2024, o 21:32
"Kandydat"
Misja B - Rokudo Gaika
Lato, Rok 394 kalendarza forumowego
kolejka: 5 / 17+
To była cicha i spokojna dzielnica. Więc kiedy nasz bohater wraz z patrolem biegli na miejsce, wielu ludzi wyglądało przez okna aby zobaczyć kto zakłóca im spokój. Na szczęście dla nich, byli to tylko strażnicy, więc mogli wracać do swoich wieczornych obowiązków i nie przejmować się tym, co tutaj będzie się zaraz działo. A zapowiadało się dosyć ciekawie. Gdy tylko straż dotarła pod wskazane miejsce, rozdzielili się w celu przeszukania okolicy. Dowódca patrolu został na miejscu, rozsyłając swoich ludzi, chciał on zamienić kilka słów z Junem, jednakże ten postanowił się ulotnić pod pretekstem wezwania wsparcia. Dziwne, skoro już jednego po to wysłali a nie było żadnego nowego śladu, który miałby utrudnić sprawę. Dowódca odwrócił się za nim i nawet zaczął biec, jednakże strażnik był szybszy... dużo szybszy.. Tak więc nasz heros mógł zniknąć w jakiejś bocznej uliczce, po czym schować się w dogodnym punkcie informacyjnym, czyli na dachu.
Chwilę po tym jak Gaika stał się ciemniakiem (czyli mieszkańcem cienia), dostrzegł on jak do zaułka podbiega dowódca i rozgląda się, tak jakby go szukał. Nie dostrzegł on naszego fana mroku, więc pokręcił głową i znowu truchtem wrócił do miejsca, gdzie zebrali się już pozostali. Rozmawiali oni o czymś, jednakże nasz heros nie był w stanie tego usłyszeć. Mógł więc założyć, że po prostu wrócili do jedzenia pączków, co robią wszyscy strażnicy. Wiadomo.
Gaika obserwował dom, jednakże niewiele działo się w okolicy. Dom musiał być pusty, żadne światło się nie paliło nigdzie, a także żadne odgłosy nie dochodziły ze środka. Jedynie otwarte okno kusiło tym, aby zerknąć do środka. Za to po ulicach co jakiś czas przechadzali się strażnicy, jednakże nie było w ich zachowaniu nic podejrzanego, po prostu rozmawiali ze sobą, pilnując aby tutejszym bogaczom nic nie przeszkodziło spokojnego snu. A no tak, gdyż czas płynął i robiło się coraz ciemniej. Ulice zaczynały być rozświetlone lampionami, jednakże poza tym, dalej nic się nie zmieniło. W domu nie było nikogo. Aż tu nagle..
Nagle nasz heros usłyszał jak coś przewala się w pokoju. Odgłos jakby ktoś przewrócił szafę, do tego zwierzęce wrzaski, to musiał być jakiś kot! Chwilę później, kiedy wszystko znowu się uspokoiło, na okno wszedł biały jak śnieg kot. Usiadł on tam i spoglądał do środka w skupieniu. Trwało to kilkanaście sekund, no może nawet minutę, po czym po prostu zeskoczył gdzieś na ziemię i odszedł w stronę ogrodu, całkowicie tracąc zainteresowanie tym, co działo się w pokoju, jeżeli oczywiście działo się tam cokolwiek, gdyż to nie jest niemożliwe. Tak więc w kwestii naszego bohatera pozostaje, czy dalej ślęczy na tym dachu, czy może jednak chce ruszyć w stronę jakiegoś tropu, a jeśli tak to jakiego, mógł przecież zająć się domem, dowiedzieć się co zamierza kot, a może ustalić gdzie tak na prawdę jest gospodarz i czemu tak późno wraca do domu. A było jeszcze kilka innych możliwości...
[/akap]
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 596 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 19 kwie 2024, o 22:21
Bogolska okolica i równie bogolskie zasady. Wszystko to mu strasznie śmierdziało, gdy scalił się w jedność z ciemnością. Teraz to on był nocą, herosem patrzącym na swoje miasto, które toczyła choroba i tylko wycinając niezdrową tkankę, można było uratować całą resztę. Cholera, czy wziął ze sobą noże?
Plan był niemal perfekcyjny, tak jak wszystko, co wymyślił na biegu. Niestety jednak zwrócił niepotrzebnie uwagę strażników i ci mogą mu przeszkadzać w przeszukiwaniu domu. Niespecjalnie chciał dać satysfakcję dziadydze, że w dniu otrzymania awansu będzie musiał wyciągać go z paki. Przede wszystkim przyszły bohater pieśni ludowych nie powinien do niej trafić na pierwszym miejscu! Jego działania były właściwie usankcjonowane przez podejrzanego typa tytułującym się Tarao, co mogło być równie dobrze aliasem dla jakiegoś śmiesznego mafiozy czy innego typa. To, że Power Rangersi z Rady go znali było jedynie poszlaką. Bo czy można kogoś znać, tak naprawdę? No właśnie.
Cichociemny wpatrujący się w jeden punkt, niczym kociak po odkryciu wskaźnika laserowego, przyglądał się swojemu celowi, który po prostu wręcz zachęcał go do podjęcia jakichś na wpół legalnych działań, z prawdopodobnie dobrym skutkiem. Był nieruchomo, niczym gargulec, a jedyne, po czym można było sprawdzić, że żyje, to niewielkie ruchy klatką piersiową przy każdym wdechu i wydechu. Mruganie? Zapomnij! On był z twardszej gliny ulepiony niż niejeden Douhito. Zrobił sobie małego challenga, samemu ze sobą ile będzie w stanie powstrzymać ten proces. Całkiem długo to wyszło.
Pierwszy jego ruch się pojawił, gdy usłyszał hałas z obserwowanego pomieszczenia. Zamrugał zdziwiony, bo przecież wszystko było tak cacy wcześniej. Strażnicy chodzili uliczkami jak mróweczki, kryminaliści mordowali niewinnych i inne takie tam cudowności, jakie miało do zaoferowania królestwo zbrodni, Shigashi no Kibu. Nic nowego, aż tu nagle kot. Zaraz, zaraz. Kot? Źrenice żółtookiego niemal przesłoniły jego tęczówkę. Kotek, jaki ładny. Nie pamiętał, kiedy ostatnio widział takiego ładnego, białego kotka. Kitku szybko odspacerował od jego celu. Gaika zrozpaczony tym, że ich pierwsze spotkanie tak naprawdę się jeszcze nie odbyło, bo blokowała go ta durna misja związana z przetrząsaniem czyichś szuflad, zdecydował się na radykalne kroki. Zamierzał naruszyć przestrzeń powietrzną, a następnie teren prywatny u swojego celu, aby wskoczyć tam gdzieś, gdzie jakieś niepokojące dźwięki płoszą dobrotliwe dachowce. Przemoc wobec kociąt? No nie na jego zmianie! Miał już dość radykalny plan, jak można było rozwiązać potencjalne starcie, szykując się na to, co zastanie w środku. Jak każdy prawdziwy szpieg znał przecież najpotężniejsze techniki swojej branży. Był adeptem Hachimonu.
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 22 kwie 2024, o 13:03
"Kandydat"
Misja B - Rokudo Gaika
Lato, Rok 394 kalendarza forumowego
kolejka: 6 / 17+
Nasz heros jeszcze przez jakiś czas siedział w ciszy, będąc jednością z cieniem i przyglądając się mieszkaniu swojego celu, aż w końcu nie wytrzymał i postanowił coś z tym zrobić. Do działania zmotywował go kot, niby niepozorne zwierze, ale jednak zasygnalizowało, że coś jest nie tak. Tak więc, Gaika zwinny niczym małpa, choć nie wiadomo czy takie zwierzę już widział, więc czy zrozumie tę przenośnię. W każdym razie, stalowy wojownik ruszył w stronę posiadłości swojego celu, dosyć zręcznie pokonując płot o wspinając się po ścianie, aż w końcu mógł wejść przez otwarte okno do pomieszczenia na piętrze.
Gdy tylko nasz heros dotarł na miejsce, dostrzegł, że w pomieszczeniu doszło do wypadku. Drewniany regał, na którym stały przeróżne wazy i zastawy do herbaty został przewrócony a resztki naczyń walały się po podłodze. Pomieszczenie, w którym się znalazł, było dosyć dużym gabinetem. Było w nim dosyć ciemno, więc nie wszystko dało się dostrzec tak od razu. Niewiele księżycowego światła wpadało przez to jedno okno, gdyż pozostałe były zasłonięte dosyć grubymi kotarami. Jednakże, mimo ciemności, było kilka rzeczy, które przykuwało uwagę naszego bohatera. Przede wszystkim przewrócony regał, ale o nim już wspominałem. Przed nim stał niski stolik do herbaty oraz wygodne poduchy do siedzenia, przewidziane dla czterech osób. Był też drugi regał, większy i bardziej załadowany, który po brzegi był zapełniony literaturą najwyższych lotów. Z ciekawych rzeczy było jeszcze duże, szklane akwarium postawione na komodzie, w której pływały egzotyczne, kolorowe rybki. No i najważniejsze, duże, masywne, drewniane biurko z licznymi zdobieniami oraz ogromny fotel tuż za nim. To tu musiało być centrum dowodzenia radnego, oraz to to miejsce musiało być jego celem. Nasz heros miał trochę czasu dla siebie, więc mógł zabrać się za przeglądanie.
- Nie ma tutaj tego, czego szukasz. - Gaika usłyszał za swoimi plecami, gdzieś w głębi pomieszczenia, dosyć niski, zachrypnięty głos. Początkowo nie był on w stanie nikogo dostrzec, jednakże po chwili z mroku tego pomieszczenia wyłoniła się dosyć pokaźna sylwetka odziana w czarno-złote szaty zakrywające całe jego ciało. Po głowie wydawało się, że to mężczyzna, choć ciężko było stwierdzić, gdyż jego głos był bardzo nienaturalny, tak jakby specjalnie zmieniony..
- Jestem tutaj z tego samego powodu i już wszystko sprawdziłem.. - tajemniczy osobnik zrobił kolejny krok w stronę biurka, jeszcze bardziej wychodząc z cienia. Nie zapowiadało się, żeby miał złe zamiary w kontekście naszego herosa. Przecież mógł go zaatakować z ukrycia, a tego nie zrobił. Zamiast tego wolał pogadać. Tylko czy nasz bohater chciał rozmawiać? I skąd ten zamaskowany dziwak wiedział o wszystkim. Czyżby Tarao go wsypał jakimś cyrkowcom??
Tarao
Strażnik z patrolu
Tajemniczy głos
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 596 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 22 kwie 2024, o 21:56
Gaika znał wiele zwierząt. Nie wynikało to jednak z tego, że początki jego kariery życiowej przebywał z rodzinką w jakimś lesie, ale z tego, że w Shigashi handlowano dosłownie wszystkim. Wystarczyło udać się na targ żywym towarem, gdzie właściwie można było zobaczyć wszystkie ciekawe żyjątka, jakie napatoczyły się w kupieckie ręce. W ciemniejszych zakamarkach miasta pewnie można było kupić nawet kogoś innego na własność. Łyse małpy jednak nie były wśród obiektów zainteresowania przyszłego bohatera pieśni ludowych. On miał standardy.
Tak czy inaczej, srebrnowłosa małpa dostała się do gabinetu swojego celu, gdzie widać było, że imprezka się mocno udała. Było co prawda dość ciemno, ale kontury poprzewracanych mebli były widoczne gołym okiem. Przechodząc po pomieszczeniu, jego wzrok zatrzymał się na meblu, którego zawartość miał przynieść Tarao. Wtedy właśnie usłyszał niski schrypnięty głos. Odwrócił się od razu, niewiele sobie robiąc z potencjalnego zagrożenia. Jeśli tamten chciał go zaatakować, to mógł to zrobić w momencie, gdy młodzik postawił swoją nogę w mrocznym gabinecie. Na widok cudacznej postaci jego oczy rozszerzyły się nieco bardziej, bo wielu rzeczy się spodziewał, ale nie balu przebierańców. Zanim jednak ten zdążył sklecić jakieś sensowne pytanie, to tamten mu już przedstawił dwa zdania. Biedaczek nie wiedział, że niechciany dziedzic rodu Rokudo nie znosił gaduł.
Miłośnik zwierząt miał teraz dużą zagwozdkę. Niby został sentokim i posiadał pewną władzę, ale ten fakt jeszcze nie do końca się zagnieździł w jego głowie. Zawsze był samotną figurą i tylko swoją siłą legitymował wszystkie czyny, których dokonywał. W tym mieście było mnóstwo okazji i możliwości, aby zejść na złą drogę. On zaś nie tyle dzięki swojemu krystalicznemu charakterowi, a obsesji na punkcie profesjonalizmu pozostawał tam, gdzie znajduje się teraz. Był jeszcze jeden powód, ale o tym mniejsza.
Czy powinien zamaskowanego jegomościa podpytać o tożsamość? Wydawało się to trochę bez sensu, bo gdyby na lewo i prawo opowiadał, kim właściwie jest, to pewnie by jej nie nosił. Myśli kołatające się w głowie pięściarza pracowały na najwyższych obrotach. Był w końcu funkcjonariuszem miasta i to on był tutaj z mandatu jego władz. Obecność przybysza musiała świadczyć, że jakaś z reguł gry została pogwałcona, ale miłośnik mocnych pigułek nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić, do czego mógł się przyczepić. Że wtargnięcie? On sam przecież tutaj się pojawił wykonać robotę. Atak na funkcjonariusza? Na jego nieszczęście typ nie wydawał się agresywny. Było widać zawahanie się na jego twarzy przez dobrą sekundę. Nim jednak typ zdołał zrobić więcej, niż ten jeden krok w jego kierunku, to korzystając z lekcji przekazanej mu przez swojego kochanego dziadka, adept Hachimonu przywitał go meblem, lecącym w jego kierunku. - Spłoszyłeś kota. - Przedstawił swoje zarzuty. Praw czytać nie zamierzał, bo od tego były zwykłe krawężniki. On był ten niezwykły. Zaraz też dokona aresztowania na tym niezwykle podejrzanym gościu, który w końcu mógł być Tygrysem. Póki jednak chodził wolno, to nie dało się łatwo zweryfikować. Na pustyni jednak poznał bardzo łatwy sposób na sprawdzenie przynależności mafijnej. Wystarczyło rozebrać typa do rosołu.
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 23 kwie 2024, o 11:30
"Kandydat"
Misja B - Rokudo Gaika
Lato, Rok 394 kalendarza forumowego
kolejka: 7 / 17+
W pomieszczeniu panował mrok, mimo to Gaika rozpoczął swoje poszukiwania, które bezczelnie zostały przerwane przez pojawienie się tajemniczego, odzianego w czerń o złoto wojownika o bardzo zachrypniętym i niskim głosie. Przebywał on cały czas w cieniu, wręcz skrywając się w nim, ale przyzwyczajone do ciemności oczy naszego herosa były w stanie go dostrzec. Początkowo wydawało się, że wszystko zakończy się rozmową, jednakże wtedy Gaika chwycił za krzesło, chcąc rozwiązać sprawę tak, jak mu przekazano w genach. Po szybkim wymyśleniu powodu, cisnął obiektem w swojego potencjalnego przeciwnika. Jakże wielkim zaskoczeniem musiało być to, że mężczyzna po prostu wyciągnął rękę i złapał nadciągający obiekt, po czym położył go obok siebie.
- Jesteś równie w gorącej wodzie kąpany co twój dziadek... - odpowiedział na jego krzesło wręcz zniesmaczonym głosem. Następnie podszedł do regału z ceramiką, który był przewrócony i postawił go z powrotem na miejsce przy ścianie, używając do tego jednej ręki. Na chwilę drewno zaskrzypiało, jednakże sekundę później wróciło do opierania się o ścianę. Niestety, naczynia nie miały już tak dużo szczęścia, nie dało się ich naprawić w równie prosty sposób.
- Kot sam się spłoszył... Wystraszył się niestabilnego mebla, który przewrócił gdy na niego wskoczył. - wytłumaczył się, choć ciężko powiedzieć dlaczego. W każdym razie, wydawało się, że mroczny przybysz nie odnalazł w Gaice bratniej duszy, dlatego też skierował się w stronę okna, gdzie wskoczył na parapet, szykując się do opuszczenia.
- Jeżeli jednak w jakikolwiek sposób interesuje Cię ta sprawa, to wiem gdzie i z kim gospodarz się teraz spotkał, więc będziesz mógł wyciągnąć z niego informacje osobiście. - zamaskowany przybysz wyskoczył przez okno i w sumie tyle go widziano. Zapewne udał się gdzieś zniknąć w mroku po raz kolejny. Czy Gaika podąży za nim, czy może jednak nie zaufa przebierańcowi i sam przeprowadzi przeszukanie tego pokoju, a może po prostu weźmie biurko pod pachę i zaniesie do Tarao. Tylko czy aby na pewno mu o to chodziło? Czy to było celem naszego herosa?
Tarao
Strażnik z patrolu
Tajemniczy głos
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 596 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 24 kwie 2024, o 20:42
Budżetowy Batman na tradycyjne już powitanie i pożegnanie rodu Rokudo odpowiedział brutalną siłą. Nie było w tym nic z kulturalnego zachowania, jakie okazał srebrnowłosy swojemu dziadkowi i przejął w powietrzu drewniany pocisk o nieregularnym kształcie na klatę, tak jak Bóg przykazał, czy tam inny Absolut. Jego działanie jednak spowodowało uniesienie brwi i pojawienie się uśmiechu na twarzy praworządnego shigashianina. Był potencjał na spuszczenie wpierdolu i być może otrzymania jakiegoś wycisku.
- On by nie docenił takiego porównania. - Dodał lekko rozbawionym tonem. Typek musiał mieć same najświeższe informacje, skoro powiązał fakty z tym, co wydarzyło się jedynie parę godzin temu. Może sam uczestniczył w wydarzeniu?
Tłumaczenie jak to mały kotek zrzucił niby niestabilny mebel, kilkukrotnie większy od niego włożył w te same kategorie, co miłość i szacunek jego rodziny wobec jego osoby. Legendy i bajki.
Sprawa jednak nie miał swojego szczęśliwego zakończenia, bo nie dali sobie jeszcze po mordzie. Gaika nawet dał typowi powód, by mu jebnął, ale ten niewzruszony zlał go gęstym i nieco ciepłym moczem. Prawie zrobiło mu się miło, bo zimna noc była. Niemniej, jednak gdy zamaskowany typek zamierzał opuścić scenę, rzucając mu zaproszenie, to żółtooki niewiele myśląc, skoczył za nim. Noc była jeszcze młoda, a on nie mógł pozwolić uciec takiej ciekawej postaci na próżno. Zgodnie ze wszystkimi regułami musieli sobie nawzajem przypierdolić, aby zawiązać przyjaźń na zabój. Niechcianemu dziedzicowi też zależało, by spróbować się w getrach Robina, chociaż stanowczo był za stary do roli.
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 27 kwie 2024, o 16:15
"Kandydat"
Misja B - Rokudo Gaika
Lato, Rok 394 kalendarza forumowego
kolejka: 8 / 17+
Zamaskowany przybysz puścił uwagę naszego bohatera między swoimi uszami. Nie skomentował ani jego słów, ani reakcji czy też późniejszego zachowania. Być może był w tej sali, a może po prostu znał rodzinę Gaiki dosyć dobrze. W końcu to byli wpływowi ludzie, a nie jacyś byle uliczni biznesmeni. W każdym razie, tajemniczy gość postanowił opuścić tę imprezę. Jeszcze po raz ostatni spojrzał za siebie, na młodego Robina Gaikę i wyskoczył przez okno, kierując się na dach po przeciwległej stronie. Przy lądowaniu jego płaszcz szeroko łopotał, wręcz przypominając skrzydła, a chwilę później mężczyzna był już na drugim krańcu ulicy, spoglądając w mrok miasta. Wtedy też dołączył do niego Gaika, który albo dał się przekonać słowom odzianego w czerń i złoto detektywa, albo po prostu chciał mu spuścić łomot. Nigdy nie wiadomo...
- Dobrze... czyli jednak chcesz doprowadzić tę sprawę do końca... - zamaskowany mściciel spojrzał na Gaikę i zapewne uśmiechnąłby się, gdyby nie to, że jego twarz jest skryta za maską. Następnie przeniósł wzrok w stronę dzielnicy i wskazał ręką znajdujący się w oddali budynek, w którym świeciło się dosyć dużo lampionów, a dokładniej, był to dziedziniec jednego z budynków, w których właśnie trwała jakaś niewielka impreza.
- Tam znajduje się nasz cel. Niewielkie, zamknięte przyjęcie dla urzędników, gdzie umoczeni po uszy oszuści dobrze się bawią za pieniądze z mafijnych łapówek. Człowiek, którego chcesz przesłuchać także tam jest. Zostawię go tobie, ja zajmę się pozostałymi. Spodziewaj się jednak oporu, w takich miejscach lubią mieć trochę mafijnych ochroniarzy... - jego ostatnie zdanie nie brzmiało jak przestroga, a raczej jak zachęta. Czyżby już teraz wiedział na czym najbardziej zależy Gaice?
Po kilkunastu susach po dachach, nasz bohater oraz jego mroczny towarzysz, znaleźli się tuż obok wskazanego budynku. Była to dosyć spora willa w kształcie litery U, otoczona wysokim, kamiennym płotem z każdej strony oraz ogrodem. Na dziedzińcu trwała właśnie jakaś impreza. Było tam kilkudziesięciu ludzi, którzy siedzieli, słuchali granej muzyki i zajadali się pysznościami, przy okazji rozmawiając o wielu ważnych sprawach. Pomiędzy nimi chodziły przepięknie odziane kobiety, które nosiły jedzenie i alkohol, czasami też zabawiając gości swoją osobą. Dało się też dostrzec, że między ludźmi chodzili tacy, którzy przypominali ochroniarzy. Niektórzy z torbami shinobi, inni po prostu pod bronią. Część patrolowała, a pozostała siedziała w cieniu, bądź wtopiła się w tłum i wypatrywała, czy aby na pewno wszystko jest w porządku i nic się nie dzieje podejrzanego. Tak więc, dosyć ciekawe wydarzenie, teraz pozostaje w kwestii naszego bohatera w jaki sposób chce on się tam dostać. A dlaczego tylko w jego, gdyż zanim zdążył całkowicie się przyjrzeć całej sytuacji, to już z nim jego zamaskowanego towarzysza nie było. Wyparował, zniknął w mroku, pozostawiając Gaikę w samotności.
Tarao
Strażnik z patrolu
Tajemniczy głos
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 596 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 1 maja 2024, o 10:32
Cóż za niefortunne spotkanie! Nowa legenda Shigashi wraz z przyszłym bohaterem pieśni ludowych mieli całkiem dużo wspólnego. Najważniejszy był jednak cel – znaleźć typka i wycisnąć z niego informację jak z gąbki. Uprzedził go w tym tam w gabinecie, ale żółtooki nie będzie tak nieostrożny dwa razy, o nie! Nie pasowała mu za bardzo rola przydupasa, ale Batman z przeceny miał najwyraźniej inne plany. Oby później tylko go nie zapraszał do swojej ciemnej groty, ukrytej w studzience kanalizacyjnej, bo kto wie, co może się tam wydarzyć. Tam w końcu łatwo wpaść na Żółwie Ninja, bo to też w sumie podchodzi pod klimat.
Na wnioski nieznajomego po prostu się uśmiechnął. Nie zamierzał wchodzić z nim w dyskusję. Jego zaaresztowanie za wtargnięcie na posesje członka władz osady musiało poczekać, aż dorwie tłuścioszka. Wszystko wskazywało na to, że typek był bardziej doinformowany o jego poczynaniach, niż Gaika, który nawet musiał posłużyć się podstępem, aby znaleźć adres typa. Dobrze, że był cholernym geniuszem i poszło całkiem sprawnie. Dopiero potem zaczęły się schody.
- Niech próbują. - Odpowiedział na zaczepkę, dotyczącą oporu. Był prawdziwym szpiegiem spod znaku Hachimonu. On szedł, na wpierdol, a nie wycieczkę szkolną. Bardziej niż jasne było, że po to go tu ściągnął, aby srebrnowłosy zrobił tutaj dywersję, a on mógł sobie pomyszkować (nietoperzować?) w zakamarkach posiadłości, gdy wszystkie oczy były zwrócone na niego.
Cóż innego mu zostało jak nie wejście od frontu? A tam zazwyczaj stoją jakieś twarde karki pilnujący, by lista gości się zgadzała. On jednak się pojawił bez zaproszenia. Miał jednak kolejną genialną myśl, którą musiał wcielić w życie, a nawet i wyrazić werbalnie tym, którzy zastawili mu drogę. - Dobry wieczór. Kontrola. - Więcej słów nie było potrzebnych. Z jakiegoś powodu to on był tym pozytywnym herosem w tej sytuacji, więc wolno było mu więcej. Zresztą zawsze tak było. Szedł więc przed siebie, zmierzają prosto do Sikoro Matoshi'ego, czy jak mu tam było.
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 10 cze 2024, o 22:07
"Kandydat"
Misja B - Rokudo Gaika
Lato, Rok 394 kalendarza forumowego
kolejka: 9 / 17+
Nasz umięśniony bohater nie zwlekał zbyt długo z działaniem. Kiedy tylko odziany na czarno stróż prawa z wyboru zniknął w ciemnościach, nasz heros także postanowił przejść do działania. W końcu nad czym on miał się zastanawiać, skoro jego cel był w środku, to musiał on się tam dostać. Tak więc, pozostawił za sobą wszystkie metody ninja, w końcu nie przystoi tym dobrym zakradać się i czaić w ciemności, po prostu postanowił zejść z dachu i udać się bezpośrednio do głównego wejścia. W okolicy było cicho i spokojnie, jedynie echem niosły się dźwięki instrumentów, na których muzycy umilali czas gościom. Nim jednak będzie dane Gaice dostać się do środka, będzie musiał pokonać pierwszą przeszkodę, którą była grupka osiłków stojąca przed szeroką, zdobioną bramą z kutej, czarnej stali. Panów było dokładnie czterech, oraz jedna Pani, która nie ustępowała pozostałym, jeśli chodzi o masę mięśniową. Mężczyźni zdecydowanie wyglądali na oprychów, co nie raz już mieli obitą gębę, ale też nie raz obili ją komuś innemu. To któryś miał siniaki, innemu brakowało dwóch zębów, a to jeden miał blizny po bliskim spotkaniu z nożem. Wiadomo, mili goście co nawet muchy by nie skrzywdzili.
Kobieta wyróżniała się na tle tym, że poza ogromnymi bicepsami, nie pasowała do pozostałych, poruszała się z gracją, miała dosyć urodziwą, choć jednak pękatą twarz, oraz długie, czerwone włosy zaplecione w warkocz na którego końcu miała dużą, ozdobną broszkę. Ubrana była także w czyste, niepogniecione ubrania. Ale najciekawszym były jej oczy, które były dwukolorowe, jedno było Zielone, a drugie Niebieskie. Kiedy nasz bohater rozpoczął swój spacer, jeden z osiłków dostrzegł go jako pierwszego, wstał z murka na którym siedział i strzelił kostkami z palców, szykując się do przegnania niespodziewanego intruza. Pozostali w tym czasie bacznie się przyglądali, a siedząca z chłopakami kobieta, uśmiechnęła się, tak jakby już gdzieś widziała tą srebrnowłosą grzywę.
- Proszę się nie rozpędzać, to jest impreza zamknięta! - krzyknął mięśniak kierując się ewidentnie w stronę idącego Srebrnowłosego. Zachował się z zaskakującą wysoką kulturą, jak na to czego można było się spodziewać po jego wyglądzie, ale zapewne wynikało to z pewnych standardów tej dosyć bogatej dzielnicy. Przecież mógł to być przypadkowo ktoś ważny i wpływowy, a u takich nie ma co od razu robić sobie wrogów. Ten strażnik myślał, co na pewno stawiało go wyżej w hierarchii mafijnych zakapiorów, niż zwyczajny ulicznik od haraczu. Tylko czy to wystarczy, aby przekonać naszego herosa do zaniechania swoich planowanych czynów? Śmiem wątpić...
[/akap]
Tarao
Strażnik z patrolu
Tajemniczy głos
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 15 cze 2024, o 00:45
[Zadanie specjalne C] Wykończyć konkurencję
Tenshi
Kolejka 5:
Tenshi: 4
Minoru: 5
Tenshi, w końcu, opamiętała się i doszło do niej jak niemądrze postąpiła z kupcem, a chwilę później nie zważając na ludność cywilną, odsłoniła przed wszystkimi swoją twarz. Niestety mleko już się rozlało i jedynym na co mogła liczyć Tenshi było to, że jej nijaka twarz nie zapadnie nikomu w pamięć i po chwili wszyscy przejdą nad całą tą sytuacją do porządku dziennego. Trzeba było wysnuć jakieś wnioski z tego wszystkiego. Tylko czy narzędzie potrafiło się uczyć?
To było jednak w przeszłości, musiała skupić się na przyszłości. Na zabiciu swego celu i pozostawieniu odpowiedniej wiadomości. Aby jednak tego dokonać, trzeba było skupić się na teraźniejszości. Dlatego też znajdowała się właśnie w sklepie z wyposażeniem, jednym z wielu w tym przeklętym mieście. Sklepikarz powitał ją i nawet starał się zachowywać przy tym kulturalnie, choć jego spojrzenie jasno mówiło, że zwraca baczną uwagę na każdy ruch Tenshi. Rozluźnił się dopiero gdy dziewczę złożyło zamówienie. Niezwłocznie zaczął krzątać się przy jednych z wielu półek, zbierając zamówiony towar. Chwilę później, wszystko wylądowało na ladzie.
– To będzie 100 ryo. To będzie jakiś specjalny projekt? - Oznajmił cenę, jednocześnie starając się zagadać dziewczynkę, co by zamazać niemiłe wrażenie, z momentu gdy zbyt bacznie wpatrywał się w Tenshi. Zakupy zostały dokonane, a dziewczyna mogła ruszyć w dalszą podróż. Tylko jak słusznie zauważyła, bez sensu było nosić pędzel czy ampułki z atramentem w rękach. Dlatego też podjęła decyzję by zapieczętować wszystko w poręcznym zwoju. I tu nastąpił dowód, że narzędzie potrafiło się uczyć. Bowiem Tenshi znalazła wpierw postronne miejsce nim dokonała zapieczętowania zwoju. Tak przygotowana mogła ruszyć w kierunku posiadłości, by wybadać teren.
Dotarcie do miejsca docelowego zajęło jej kilkadziesiąt minut. Posiadłość Kimury Seichiego znajdowała się w jednej z najbardziej prestiżowych dzielnic w Shigashi no Kibu. Miejsce to było pełne przepychu i blichtru. Nikt tu nie wyrzucał pomyj przez okno, nikt nie leżał na ulicach żebrząc o jedzenie lub pieniądze. Każdy dom należał do jednej rodziny, każdy był odgrodzony od ulicy i sąsiadującego budynku. Po ulicach krzątali się jedynie normalni ludzie, bogacze poruszali się za pomocą lektyk, lub karoc. Jeżeli jednak wystąpił jakiś wyjątek od reguły, to zawsze towarzyszyła takiej osobie ochrona. Tenshi nie pasowała do tego miejsca. Lecz wiele z osób, które znajdowały się na ulicach tej dzielnicy, nie pasowało tutaj.
Do samej posiadłości dotarła jeszcze przed południem. Był to dwupiętrowy budynek z najprawdziwszymi szklanymi oknami oraz okiennicami, z bielonymi ścianami, wykonanymi z glinianych cegieł i drewna, a nie jakiegoś glinianego spoiwa. Dach pokryty był najprawdziwszą dachówką, koloru czerwonej gliny. Był spadzisty, bardzo stromy. Do budynku prowadziły tylko jedne drzwi, choć na dachu znajdował się również i komin. Przed posiadłością, zresztą jak i wokół niej, rozpościerał się ogród pełen niezbyt wysokich drzew, w których raczej nie było szansy się schować. Były również dwie sadzawki, po obu stronach ścieżki prowadzącej od bramy do głównych drzwi. Ponadto trochę krzewów, które mogły dać jako takie schronienie, choć trzeba było uważać by nie podrapać się o gałęzie. Reszta ogrodu składała się z niewysokich kwiatów, przystrzyżonej trawy i ścieżek wyłożonych drobnym kamieniem.
Tenshi miała dużo czasu by przyjrzeć się życiu w posiadłości. Przez te kilka godzin, podczas których obserwowała posiadłość, jej cel nie pojawił się na zewnątrz ani razu. Natomiast do środka wpuszczano i wypuszczano mnóstwo ludzi. Wpuszczono wiele kobiet, w przeróżnym wieku, choć żadna nie była aż tak młoda jak Tenshi. Za każdym razem kobiety te czekały przed bramą, za którą stacjonowało aż trzech strażników, uzbrojonych we włócznie. Po kobiety wychodził z środka kolejny strażnik. Tylko jeden. Prowadził on kobiety do wnętrza budynku i tam nie było już wiadomo co się z nimi dzieje. Byli też mężczyźni, choć tych było znacznie mniej. Część z nich była odprowadzana do wnętrza budynku, większość jednak udawała się na tylną część ogrodu, gdzie znajdowała się drewniana szopa. Tam też przydzielano im odpowiednie narzędzia. Ów mężczyźni zajmowali się ogrodem, drzewami jak i sadzawkami. Strażników na zewnątrz było pięciu. Trzech przy bramie, dwóch spacerujących po ogrodzie, każdy z nich posiadał psa do towarzystwa. Były to duże, ważące co najmniej 50 kg bydlaki, które nie pozostawiały złudzeń, że mogłyby zagryźć swą ofiarę. Jak wielka była straż w środku, nie sposób było powiedzieć. Sama posiadłość była otoczona przez wysoki na półtorej metra i gruby na pięćdziesiąt centymetrów mur. Sama brama była wykonana z kutej stali, pomalowanej na czarny kolor. Posiadała ona liczne złote zdobienia jak i kwiatowe motywy wykonane z kwiatów. Była dużo wyższa niż mur, choć jasnym było, że stanowiła ona najsłabszy punkt obrony posiadłości. Pewnie dlatego postawiono przy niej, aż trzech strażników.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Tenshi
Posty: 167 Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
Wiek postaci: 15
Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Yasuo
Post
autor: Tenshi » 15 cze 2024, o 15:06
Być może narzędzie nie potrafiło się uczyć, ale za to potrafiło się adaptować. Miała zostawić znak, że zabójstwo jest dziełem Akiyamy. Dlatego postanowiła udać się do sklepu. Była to forma adaptacji. Gdyby jej twarz została zapamiętana i gdyby ktoś szukał jej w związku z zabójstwem, które planowała, Dōgu by się jakoś przystosowała do nowej sytuacji, albo zginęła, próbując.
Mężczyzna w sklepie bacznie ją obserwował. Tenshi nie rozumiała dlaczego. Czyżby była brudna? Czyżby znów zwróciła na siebie uwagę w jakiś niepotrzebny sposób? Na szczęście Tenshi wiedziała, że nie robiła nic złego. Ot, po prostu poszła na zakupy. To co zamierzała zrobić później, to miało być później.
W końcu wydał jej towar, podał cenę, którą dziewczyna zapłaciła i zadał pytanie. Tenshi nie wiedziała jak na nie odpowiedzieć i czuła, że nie powinna na nie odpowiadać, by nie przysparzać sobie dodatkowych kłopotów.
- Żaden projekt. - Pokiwała przecząco głową. Nie wiedziała też czy zabójstwo człowieka lub kilku można było nazwać projektem, ale jeśli można było, to tak... planowała bardzo specjalny projekt.
Po wyjściu ze sklepu zapieczętowała zakupione przedmiotu i dodatkowo zrobiła to w dość ustronnym miejscu. Nikt nie widział. Udała się na poszukiwania willi Kimury Seichiego.
Dziewczyna na początku chciała poobserwować tylko, a zaatakować w nocy. Bardzo szybko jednak zmieniła swoje plany. Okolica wyglądała na bogatą. Dōgu nigdy nie myślała o bogactwie, ale miejsce to robiło na niej niemałe wrażenie. Jednak najważniejsze dla dziewczyny było jej zadanie. To ono sprawiało, że Tenshi istniała. Bogaci ludzie mieli ochronę. To było jasne. Ochrona... ich chroniła, a to z kolei było uciążliwe. Zabójczyni miała jednak nadzieję, że nawet bogatych ludzi nie było stać na ochroniarzy, którzy byli wystarczająco silni. Miała nadzieję, że ci ludzie stawiali bardziej na ilość niż na jakość.
W końcu osiągnęła cel swojej podróży. Wielki, piękny i gustowny budynek, który należał do mężczyzny, który był jej celem. Tenshi niespecjalnie zwracała jednak uwagę na architekturalne detale samego budynku takie jak cegły czy dachówki. Nie znała się na tym i niespecjalnie ją to interesowało.
Kilka szczegółów zapadło jej w pamięć. Po pierwsze fakt, że dom był dwupiętrowy. Jej cel mógł się ukrywać na pierwszym lub drugim piętrze. A może... nawet w piwnicy. Po drugie to, że nie było gdzie się schować. Mogła zauważyć kilka potencjalnych kryjówek, ale nie było to nic pewnego. Były tam też dwie sadzawki. Miała podstawową wiedzę shinobich, więc zdawała sobie sprawę z istnienia technik, które wykorzystywały wodę jako broń. Dlatego zbliżanie się do tych oczek wodnych mogło być potencjalnie niebezpieczne.
Mogła zaobserwować ludzi, którzy wchodzili do posiadłości. Kobiety i strażników. Trochę mężczyzn. Nie miała pojęcia co się działo w posiadłości. Zobaczyła uzbrojonych we włócznie mężczyzn i... psy. Tenshi panicznie bała się tych włochatych bestii. Gdy tylko zobaczyła pieska albo usłyszała szczekanie, praktycznie od razu upadała na ziemię i sparaliżowana strachem, nie potrafiła się ruszyć. Od razu zaczęła drżeć na całym ciele, a kolana się pod nią ugięły. Upadła na kolana i ostatkiem sił zdołała wyciągnąć strzykawkę z torby i wbić ją sobie w żyłę. Lekarstwo przygotowane przez Pana Aratę momentalnie zaczęło działać, a jej fobia momentalnie przestała na nią oddziaływać. Podniosła się.
Była jednak zdenerwowana.
- Cholera... - powiedziała cicho. Zdawała sobie sprawę, że specyfik, który przyjęła nie działał wiecznie. Dlatego nie mogła obserwować budynku przez parę godzin i wrócić w nocy. Gdyby tak zrobiła, to strach znowu by ją sparaliżował. Psy bowiem same nie znikną. A kolejnej dawki nie posiadała. Zaczęła więc się ponownie adaptować. Była cichym zabójcą i starała się działać rozważnie, obserwować cel, planować kolejne posunięcia. W tym przypadku musiała działać szybko i zdecydowanie, bez zbędnego planowania i bez zbędnych obserwacji.
Doskonale zdawała sobie sprawę również z tego, że nie mogła po prostu po cichu wyeliminować celu. Musiała jeszcze wykonać odpowiednie napisy, a żywi strażnicy z pewnością by jej to utrudniali. Dlatego tak czy siak musiała ich po prostu wszystkich wyeliminować. Wyrżnięcie wszystkich istot żywych w tej posiadłości, a dodatkowo namalowanie odpowiednich napisów z pewnością przyniosłoby odpowiedni efekt.
Stanęła gdzieś na uboczu i odpieczętowała czarny płaszcz, czarne rękawiczki z blaszkami i swoją czarną maskę. Ubrała to wszystko i przeistoczyła się w czarnego anioła śmierci. Podeszła do muru i użyła jedynej techniki szpiegowskiej, którą znała[1] . Starała się w ten sposób ustalić gdzie obecnie są strażnicy i ich psy i wybrać miejsce, gdzie wrogów było jak najmniej. A następnie wybrała odpowiednie miejsce i za pomocą standardowej techniki ninja wspięła się po murze[2] i przeskoczyła na drugą stronę.
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 17 cze 2024, o 00:48
[Zadanie specjalne C] Wykończyć konkurencję
Tenshi
Kolejka 5:
Tenshi: 4
Minoru: 5
Miała plan. Przyglądać się okolicy, znaleźć jak najwięcej szczegółów, pójść odpocząć i wrócić gdy sytuacja będzie dla niej jak najbardziej dogodna. Było to rozsądne, było to mądre. Brzmiało niemalże jak rada z podręcznika dla morderców. Tylko, że plany miały to do siebie, że uwielbiały spektakularnie się pierdzielić. Tak też i było tym razem. Psy! Była to może nie jedyna słabość Tenshi, ale na pewno była ona największa. Te czworonożne krwiożercze bestie, tylko czekały by zatopić w niej swe kły. Samo świadomość tego, że one są gdzieś tam, powodowała, że dłonie naszego narzędzia zaczęły się pocić. Sposób w jaki się poruszały, ich ślepia, ostre zęby i długie pyski, wszystko to wzbudzało w biednej Tenshi tak potworny strach, że dziewczę zalała fala adrenaliny tak potężna, że całkowicie odcięła ją od zdrowego rozsądku. Adrenalina działała na ludzi, na wiele różnych sposobów. Czasami kazała człowiekowi uciekać. Innym razem zmuszała człowieka do stawienia czoła swemu przeciwnikowi. Lub też kazała zastygać mu w bezruchu, udając martwego. Tenshi widząc psy, należała do tej trzeciej grupy. I byłby to koniec naszej dzielnej bohaterki. Leżałaby tak na ulicy dopóki psy by nie znikły, lub też ktoś jej nie znalazł i nie odciągnął w bezpieczne miejsce. Ale miała ostatnią deskę ratunku. Narkotyk wytworzony przez jej właściciela. Cudowny lek, który był jednocześnie jej przekleństwem. Wstrzyknęła go sobie i ulga. Nie, nie że od razu. Zajęło to chwilę, ale jej receptory przestały odbierać negatywne bodźce ze swego ciała. Tylko, że była to jedyna dawka. Nie miała więc czasu do stracenia. Cały misterny plan w pizdu.
Na szybkości uwiła kolejny. Udała się w bardziej odludne miejsce, gdzie też odzwojowała swoje robocze ubranie wraz ze znaną już maską i udała się pod mur. Było już późne popołudnie i słońce kierowało się bliżej zachodu, lecz wciąż widoczność była wysoka. Dlatego też kucnęła pod murkiem, zostając jednak całkowicie odsłoniętą od strony ulicy. Klasnęła w dłonie by wykorzystać swą szpiegowską technikę. Niemalże natychmiast, w jej głowie, pojawiły się świetliste punkty, oznaczające istoty żywe. Było ich kilkanaście, bliżej 15, choć nie mogła mieć pewności czy byli to wszyscy, bowiem jej technika nie omiatała swym zasięgiem całej posiadłości. Nie miała jednak za dużo czasu by się nad tym zastanawiać. Musiała dostać się do środka i zakończyć to nim jej lek przestanie działać. Wybrała najlepsze miejsce, na sforsowanie muru. Był to tył posiadłości. Znajdowała się tam niewielka ścieżka, po której raczej nikt nie chodził, być może miała jakieś inne zastosowanie. Przeskakując na drugą stronę muru, znalazła się w niewielkim zagajniczku, gdzie koncentracja drzew i krzewów była największa. Co prawda były zbyt małe by się na nich schować, ale za nimi, już była taka możliwość. Choć zawsze istniało ryzyko tego, że ktoś może ją dostrzec z innego kąta.
Ze swojej pozycji mogła dostrzec dwóch pracujących cywilów. Jeden jak i drugi przycinali gałęzie na krzewach. Ten znajdujący się dalej był odwrócony do niej plecami i znajdował się na tyle daleko, że nie stanowił zagrożenia. Ten znajdujący się bliżej był większym problemem, nie patrzył w jej kierunku, ale wystarczyłoby, że uniósłby swoją głowę do góry i odwrócił ją odrobinę na lewo i byłaby na jego widoku. Byli jeszcze strażnicy z psami. Jeden właśnie oddalał się od niej, drugi natomiast zbliżał się. Do budynku miała około 25-30 metrów.
Mapka poglądowa
Legenda:
Różowa kropka - Tenshi
Żółta kropka - widoczni cywile
Czarna kropka - widoczni strażnicy
Czerwona kropka - widoczne zwierzęta (psy)
Strzałki - kierunek poruszania się widocznych osób
Szare kropki - Ostatnia lokalizacja widzianych przez Tenshi osób (za pomocą techniki lub na oczy)
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości