Kompleks świątynny

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Namaszczenie [ C ]
11 / 30
Ame Meitou
Chisato nawet nie zerknęła na to, jak ubrany jest chłopak i czy wszystko leży na nim zgodnie ze świątynnym obyczajem. W końcu każdy młody kapłan, wchodzący dopiero w realia służby bogom, powinien mieć takie umiejętności w małym palcu. Choć czy od tego nie były miko, aby zadbać o to, by wygląd nie tylko świątyni samej w sobie, ale i panujących tam shinsoku, był nienaganny i pozbawiony wszelkich skaz? Z drugiej strony jesteśmy tylko ludźmi, a do poziomu kami jest nam stosunkowo daleko. Kobieta jednak niespecjalnie zadowoliła się tym, że chłopak powtórzył dokładnie jej słowa, ale po cichym westchnięciu, zobrazowanym wypuszczeniem powietrza przez cienko rozwarte usta, złapała jedną dłoń o drugą i położyła je wzdłuż swojej szaty, starając się wyprostować jeszcze bardziej. – Ciekawy dobór słownictwa. Gdyby ktoś ci coś na niego odpowiedział, a ty byś nie wiedział co zrobić, to po prostu się ukłoń, a większość uzna to za odpowiednią odpowiedź. – Przechodząc w kolejną uliczkę mijali kolejne dobrze znane Ame budynki, aż w końcu weszli w nieco mniej uczęszczaną, lecz wciąż znajdującą się w mieście drogę, prowadzącą przez coś w rodzaju niewielkiego lasu, w którym niektórzy postanowili sobie pobiwakować, rozkładając się w cieniu drzew, a jeszcze inni w pocie czoła przenosili grube, ceramiczne wazy zawiązane na plecach z wylewającą się przy nieporadnym kroku wodą. Boczna alejka, ale niestety nie w pełni martwa.

Po niedługiej wędrówce dotarli pod gmach budynku mieszkalnego, osłoniętego wysokim i dość solidnie zbudowanym murem. Z jego zachodniej strony chłopak mógł zobaczyć kilka, a wręcz kilkanaście osób, starających się dostać do niewielkiej świątyni. Wszystko jednak z należytym szacunkiem, jaki był wymagany w tego typu miejscach i nikt się nie przepychał, a grzecznie stali w kolejkach. Nim jednak udało się wam dojść do pierwszej, głównej bramy, z okolic świątyni w waszą stronę biegła wręcz miko, ubrana w tradycyjny dla siebie biało-czerwony strój.
Chisato-san, niech Twoja droga do oświecenia lekką będzie. – Dziewczyna ukłoniła się przed Ame i jego towarzyszką, a następnie wyprostowała się, aby spojrzeć na kapłankę. Ta jednak rzuciła jakby od niechcenia, nie kłaniając się nawet zbytnio: 
I twoja. Hiroshi jest w świątyni? – I tyle wystarczy?
Nie. Hiroshi-kun obecnie jest przygotowywany do ceremonii. A to pewnie kapłan. Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą. – Dumna z siebie, że zna tradycyjne przywitanie mieszkających w Cesarstwie, ukłoniła się raz jeszcze w kierunku Ame. 
Rozumiem. – Powiedziała, a wręcz wtrąciła się w to, co mówiła dziewczyna. Jakoś niespecjalnie ją szanowała zdaje się. – Udamy się tam niebawem. Kazuo-san chyba chciałby się z nim spotkać jeszcze przed ceremonią. 
Hai! – Odkłoniła się raz jeszcze już chyba po raz trzeci w przeciągu tej konwersacji, a następnie przeszła przez otwartą główną bramę do środka, pozostawiając chłopaka wraz z jego przewodniczką na zewnątrz.
Nie wiem, gdzie go trzymają. Z pewnością w jednej z głównych sal, a masz ich aż cztery do wyboru. Chcesz o coś konkretnie zapytać o coś związanego z twoim zadaniem i tym miejscem, nim przejdziemy przez bramę? Może to być ostatnia chwila. Chyba że chcesz się spotkać z jego rodziną przy świątyni.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Ame Meitou »

Ubrał się jak umiał i jak było mu wygodnie. Nie pocieszyło go, że kobieta nawet nie sprawdziła czy dobrze to zrobił, ale chyba ciężko było to zepsuć na tyle, żeby ktoś zaczął coś podejrzewać. Nie był nigdy zaangażowany w religijne działania, więc z trudem przyszło mu wymyślenie czegoś na szybko. W jego oczach ostatnie zdanie było nawet poetyckie - głębia i śnieg. Trzeba zanurzyć się w poszukiwaniu mądrości, żeby radzić sobie z codziennością na Hyuo. Czy jakoś tak. Przecież tam go nigdy nie było. Miał tylko nadzieje, że mówił wystarczająco ostro. Następną rzeczą jaką zrobił chłopak był ukłon przed kobietą, w którym białowłosy pochylił się pod kątem dziewięćdziesięciu stopni w jej kierunku. Po pierwsze zażartował sobie subtelnie z tego, że nie wie co powiedzieć, a po drugie chciał, żeby sprawdziła czy właśnie w taki sposób pokłoniłby się kapłan. Uśmiechnął się krzywo do siebie, gdy jego twarz skierowana było ku chodnikowi. W drodze obserwował ludzi, którzy trzymali się co raz bardziej bocznych alejek. Zanotował w myślach, że sama ucieczka ze świątyni nie wystarczy. Potrzebny będzie jakiś kamuflaż. Po odrobinie kluczenia dotarli do świątyni. Z wejścia podbiegła do nich dziewczyna i wymieniła grzeczności z jego tymczasową przełożoną. Ame nie wychodząc z roli pochylił głowę, bez głębokiego i przesadnego ukłonu, ale jednak z większym zaangażowaniem niż Chisato. Nie rozumiał dlaczego celu nie ma w świątyni tylko "jest przygotowywany do ceremonii", ale nie wyrywał się z tego powodu przed szereg.
- Niech mądrość z dna prowadzi Cię przez śnieżne wichury. - odpowiedział wcześniej wymyśloną formułkę nie zapominając o ćwiczonym wcześniej akcencie. Uśmiechnął się do dziewczyny dobrotliwie, z taką iskierką zapału w oku. Jego włosy lekko zafalowały. Następnie dziewczyna po krótkiej wymianie zdań z kobietą pobiegła wypełniać swoje obowiązki.
- Ona mogła mnie doprowadzić do celu. - powiedział obojętnym tonem, beznamiętnie przekazującym informacje. Mimo wszystko gdzieś w sercu miał lekki żal, że oddaliła dziewczynę, która mogłaby go zaprowadzić bez zbędnych pytań ludzi, którzy się po drodze napatoczą.
- Nie. Wszystko jasne. - powiedział, gdyż nie miał już nic do dodania. W zasadzie to równie dobrze mógł się po prostu ukłonić. Nie wiedział czy Chisoto go poprowadzi, więc jeśli będzie zdany na siebie, to wejdzie do pierwszej sali (prawo od bramy), żeby sprawdzić czy nie ma tam Hiroshiego.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Namaszczenie [ C ]
13 / 30
Ame Meitou
Widać Ame coraz bardziej wprawiał się w sztuce udawania wyświęconego. Mógł sobie pozwolić na nieco odmienne od przyjętych tutaj standardów zachowania, bo w końcu nie był tutejszy, jednak zarówno Chisato, jak i spotkana miko, nie wydawały się być zaskoczone mową, jak i gestem chłopaka. Toteż pierwszy żywy test przeszedł pomyślnie. Zresztą czy powinien bać się zdania młódek? Te, zaciągając się do pracy przy świątyni, z pewnością wiele jeszcze nie wiedzą, a i same nie zamierzają się narażać wyższym rangom, a co dopiero mężczyznom. O wiele gorsza sprawa może być z doświadczonymi powierniczkami boskiej wiedzy. Chisato, słysząc słowa chłopaka, nie odpowiedziała mu nic. Może i miał rację, że dziewczyna zaprowadziłaby go do celu, ale przecież wciąż może ją tutaj spotkać. 

Przekraczając pierwszą bramę, tym, co się rzuciło w oczy, była kamienna ściana z wygrawerowanym na niej lwem. Ściana jednak była w dość lichym stanie, patrząc na to, że znajdują się w niej tu i tam dziury, a i sama jest z jednej strony porośnięta mchem. Nie było to coś, co goście wchodzący do tego ośrodka, wchodzący w pierwszy dozwolony dla nich korytarz, nazwaliby przepychem. Raczej miało to pokazywać, że kapłani mieszkający tutaj wciąż są niezwykle pokorni i skromni. Na całe szczęście Chisato ruszyła wraz z Ame do środka, bo skoro ten nie miał żadnych pytań, to przecież sama z siebie nie będzie go instruować na temat tego, jak działa ten kompleks i gdzie kto urzęduje. Przechadzając się trawiastym chodnikiem, udało się wam dotrzeć za drugą bramę, a oczom Ame ukazał się niewielki taras, który schodził w centralne podwórze z usytuowaną na środku niewielką fontanną. Dookoła niej znaleźć można było rozmaite drzewa owocowe rozpoczynające swoje dojrzewanie czy też w szczególności białe kwiaty wiśni. W końcu mamy początek wiosny, a to ich czas zakwitania. Na podwórzu, między krzakami, kręciła się kolejna miko. A może ta sama? Trudno było stwierdzić, bo podobnie jak tamta miała proste, czarne włosy, opadające jej na plecy i sięgające do ich połowy. Prawie jak idealny klon. Zarówno z lewej, jak i prawej strony kompleksu, słychać było docierające do uszu chłopaka hałasy. – W mniejszych pomieszczeniach go nie znajdziesz. Musisz szukać większych sal. Będę siedziała nieopodal. – Tak jak powiedziała, tak też zrobiła, przechodząc nieco na bok i siadając w cieniu tarasu na jednej z ławeczek.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Ame Meitou »

Chisato miała dobry plan, aby dać mu rolę kapłana z tak odległych stron. Zdał pierwszy test polegający na wykiwaniu dziewczyny niższej rangi. Sama kobieta nic nie mówiła, ale chłopak już wcześniej zaobserwował, że jest oszczędna w słowach i to dużo bardziej od niego. Tak czy siak przekroczyli bramę świątynną i nie było już odwrotu. Nie miał zbyt dużo informacji i nie przyszło mu do głowy, aby pytać o funkcjonowanie miejsca kultu. W końcu jeśli byłoby to ważne dla zadania, to powinni byli mu o tym powiedzieć na etapie planowania, gdzie tłumaczyli mu jak się zachować, a skoro nie to znaczy, że nie było. Poza tym starsza kapłanka zwyczajnie nie dawała się lubić i białowłosy przebywał z nią tylko dlatego, że musiał. W oczy za to rzuciła mu się lwia mozaika porośnięta mchem. Było to co najmniej dziwne, gdyż mówili mu tylko o smoku z głębin, a nie o kotowatych. Było to jakby nie na miejscu, więc postanowił zapytać swoją przewodniczkę.
- Dlaczego lew a nie smok? - szepnął jej do ucha wskazując ruchem głowy mozaikę, która go zaintrygowała. Gdyby okazało się, że to nie jest istotne, to w poszukiwaniu wskazówek zaczepi młodziutką miko.
- Kariyama Kazuo. - przedstawił się głęboko pochylając głowę.
- Szukam Hiroshiego. Chciałbym z nim porozmawiać zanim zaczniemy. Mogłabyś mnie do niego zaprowadzić? - starał się jednocześnie mówić z akcentem, ale jednocześnie wczuwał się w rolę natchnionego kapłana, przyjmując specyficzny styl mowy duchownych. Ostry akcent i przyjazny, miękki oraz zachęcający ton.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Namaszczenie [ C ]
15 / 30
Ame Meitou
Pierwszy raz podczas tej całej wędrówki na twarzy Chisato pojawił się delikatny uśmieszek, choć był on tam zaledwie sekundę, no może dwie. – Widzisz. Dlatego też nie jesteś wierzący, bo zadajesz pytania, na które ktoś musiałby szukać sensownej odpowiedzi. A mogą być one dwie. Pierwsza z nich jest taka, że symbolizować ma to lwa Komainu strzegącego wejścia do świątyń. Jest to uniwersalny znak, który napotkasz przy większości dobrze prosperujących miejsc wiary. Drugą jest natomiast to, że nikt się tym nie przejmuje i pozostawili to takim, jakim było. Nawet tego nie naprawiają. – Nawet w tonacji głosu kobiety usłyszeć dało się jakąś niespotykaną do tej pory energię. Być może opowiadanie o tym, co jej się nie podoba w tej kapłańskiej klice, sprawia jej nieziemską przyjemność. Odpowiedź ta jednak nie pozostawiała zbędnych tematów do dyskusji, bo najważniejszy jest cel zadania.

Miko, próbująca rękami wyrwać chwasty z ziemi, słysząc niski, ostry głos za sobą, aż delikatnie się wzdrygnęła, a z jej rąk wyleciała na ziemię trzymane roślinki. Kilkukrotnie uderzyła brudnymi rękoma o łydki, a następnie powstała, aby spojrzeć na swojego rozmówcę. Nie znała i nie widziała go wcześniej, przez co zajęło jej dobre kilka sekund zrozumienie, co się tutaj właściwie dzieje. Dopiero po chwili uśmiechnęła się niepewnie, przytakując kilkukrotnie głową, aż wreszcie wykonała głębszy ukłon. – Kroczmy zawsze ścieżką wytyczoną przez bogów. – Wyrzuciła z siebie znaną sobie formułkę. Było to nadwyraz sztuczne i w normalnym, prawdziwym świątynnym życiu, z pewnością było to pomijane, ale większość znajdujących się tu osób nie znajduje się tu przecież po to, aby wychwalać bóstwa i ich dary dla ludzi. – Kazuo-san na ceremonię oblania, tak? – Wydawała się, jakby nie znała młodego Meitou, ale spoglądając na jego strój spostrzegła, że jednak jest jednym z kapłanów. A przynajmniej tak by się mogło jej wydawać. – Proszę chwilę zaczekać zapytam się. – Ukłoniła się raz jeszcze, a następnie szybkim krokiem ruszyła w kierunku wschodniej sali, przechodząc przez jej wrota.

Dopiero po minucie czy dwóch wyszła ponownie na zewnątrz, jedną ręką przytrzymując drewniane skrzydła, a drugą zapraszając kapłana do środka. – Hiroshi-kun znajduje się w środku. – W środku natomiast, z obecnej perspektywy, jaką Ame miał dostępną, zauważył on dwie kolejne miko. Jedna szybko zniknęła z pola widzenia, ale druga, wyraźnie starsza i większa, jak chodzi o jej gabaryty, z dość nietęgą miną czekała na to, aż kapłan raczy wreszcie wejść do środka. Stała wręcz na jego drodze do Hiroshiego.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Ame Meitou »

Miał wiele powodów, żeby nie być wyznawcą żadnego bóstwa, ale głównym był fakt, że nigdy mu żadne nie pomogło, a przynajmniej nie czuł z ich strony interwencji w jego sprawy. Nic nie był im dłużny i tak powinno zostać. Problematyczne pytania natomiast utwierdzały go w tym przekonaniu. Wzruszył ramionami, gdy skończyła mu tłumaczyć dlaczego akurat lew. Domyślał się, ze druga opcja jest bardziej prawdopodobna. W każdym razie zostawił Chisato samą sobie, bo ewidentnie nie zamierzała mu pomagać.
Następnie postanowił zapytać młodziutką miko o cel całej tej eskapady. Białowłosy miał wrażenie, że to nie jest ta sama dziewczyna, która ich przywitała przed wejściem. Tamta użyła wcześniej pozdrowienia przypominającego takie, którym posługiwali się ludzie z Hyuo. Tutaj usłyszał niedbałą, standardową świątynną formułkę.
- Niech mądrość z dna prowadzi Cię przez śnieżne wichury. - odpowiedział sprawdzoną już ripostą.
- Tak. - potwierdzając swoją tożsamość. Niestety Ame był kłamczuszkiem. Następnie akcja potoczyła się szybko. Jednak miał dobry pomysł z tym zagadywaniem do miko. Oszczędził sobie czasu na szwędanie się po kompleksie świątynnym i nie narazi się na spotkanie kogoś bardziej obytego w świecie, kto mógłby zadać jakieś problematycznie pytanie, a z jego obecnym stanem wiedzy, to prawie każde mogło się takie okazać. Ukłonił się, gdy dziewczyna pobiegła odwalić za niego poszukiwania. Coś jej się za to w końcu należało. Po chwili zaprosiła go do jednej z sal, informując go, że cel jest wewnątrz. Niestety w środku była też inna, jakby starsza duchowna. Chłopak jednak nie przejmował się tym i zamierzał wejść do sali.
- Zostawcie nas samych. - powie, jeśli same nie wpadną na to, że ich obecność jest więcej niż zbędna. Mafiozo zacznie od rozejrzenia się po sali i przyjrzenia się samemu chłopakowi. Musiał mieć jakieś podstawy, żeby określić plan działania.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Namaszczenie [ C ]
17 / 30
Ame Meitou
Młódka, po przytrzymaniu drzwi, przez które Ame przeszedł, podreptała ponownie do centralnego ogrodu, aby zająć się tamtejszą florą. Pomieszczenie, w jakim się obecnie młody Meitou znajdował, było dość obszerne, a znaleźć w nim można było wiele drogocennych mebli wykonanych z należytą starannością, jak i malowideł rozmieszczonych na wolnych ścianach, będących obecnie przykrytymi przez unoszący się dym z palonego kadzidełka. Obie nawy pomieszczenia osłonięte zostały dużymi parawanami na każdą ze stron z namalowanymi nań scenami obyczajowymi, nie stanowiącymi problemu do rozgryzienia o co w nich chodzi dla doświadczonego kapłana czy osoby zajmującej się tematami religijnymi, ale dla Ame były jedynie kolejnymi rysunkami, jakich pełno tu. 

Największym i być może najpiękniejszym z nich była kobieta. Z wyglądu miała ponad czterdzieści lat. Zarówno brzuch, jak i nogi, były dość mocno powiększone, a jej zawinięte w mage czarne włosy, przypominały raczej "koki" jakie znaleźć można wśród męskiej części społeczeństwa. Zwinąwszy ręce w pięści, umieściła je z boku na wysokości swojego pasa, łypiąc podejrzanie w kierunku wchodzącego do sali młodzieńca. Kim mogła być ta kobieta? Jej strój nieznacznie różnił się od typowej, młodszej miko, jakie chłopak mógł do tej pory spotkać. Pod czerwoną hakamą widniała prosta, bawełniania yukata o kolorze wyblakłej szarości, a przez jej lewę ramię przewieszona była zwiewna, biała szata z wyhaftowanymi nań niebieskimi zdobieniami. Jako jedyna z całego jej stroju wydawała się być w miarę świeża. – Wchodzisz do sali, jakby była twoja. Ponoć masz święty być, a nie zwykły chłop. A chłopak jeszcze nie skończył kąpieli. Ta przebrzydła narośl nie chce z niego zejść. – Wyrzuciła z siebie mieląc coś w buzi. Głos miała w miarę melodyjny i lekki, ale wyraźnie ochrypły, przez co też zdecydowanie niższy od reszty urzędujących tu kobiet. Tę jakże ciekawą rozmowę przerwał nagły pisk bólu docierający z lewej strony pokoju za zasłoną. Słysząc to, kobieta jedynie przewróciła swymi ślepiami. – Musimy się tego pozbyć, bo inaczej rodzina nam utnie pieniądze. A Negi ile bierze, co? Na tej waszej wsi to pewnie wiele nie macie. – Skończyła coś przeżuwać, wyraźnie biorąc ostatni kęs rozgryzionego pokarmu do buzi, aż głośno zakaszlała z tego wszystkiego. Najwyraźniej kobiety za wszelką cenę chcą pozbyć się tego, nad czym rodzina pragnie pracować. Jeżeli jednak Ame pragnąłby się ich stąd pozbyć, to chyba musi się wysilić, bo zwyczajne zostawcie nas samych może być w przypadku tej kobiety-fortecy za mało.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Ame Meitou »

Przynajmniej jedna posłuchała i wróciła do swoich obowiązków. Niestety ta młodsza, posłuszna i generalnie nie upierdliwa. Fajne te miko, nadają się na żonę dla członka Akiyamy. Oczywistym przeciwieństwem była ich starsza wersja, która kazała chłopakowi powstrzymać hormony, gdyż doszedł do wniosku, że ewolucja uroczych adeptek idzie właśnie w kierunku takiego końcowego produktu, który uparcie nie stosuje się do poleceń "kapłana". Miał tylko chwile, żeby zorientować się w sytuacji. Zanotował istnienie parawanów oraz drogich mebli i malowideł. Nie mógł się nad nimi zastanowić, ani tym bardziej przyglądać dłużej, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Jeszcze ktoś wpadnie na pomysł wciągnięcia go w dyskusje o namalowanych scenach, a żadna z nich nic mu nie mówiła.
- Sądzisz, że po co tu jestem? - rzucił sarkastycznie, jednak chciał, żeby jego słowa zostały odczytane inaczej - jako kapłana, który ma zamiar zanieść pomoc potrzebującemu, dlatego mimo prawdziwych intencji, jego głos był miękki i dobrotliwy na tyle na ile pozwalał ostry akcent z Hyuo. Chwile później usłyszał pisk dochodzący zza parawanu. Cokolwiek mafia zamierzała zrobić z chłopakiem, to pewnie nie zauważy różnicy. Przewrócił oczami tak jak kobieta forteca.
- Czymś takim się tego nie pozbędziecie. Zanim przystąpimy do właściwej ceremonii, muszę przeprowadzić rytuał oczyszczający. - powiedział z udawaną, przesadną niecierpliwością, chcąc pokazać, że to również dla niego jest ważna sprawa, nawet może życia i śmierci, chociaż kompletnie nie rozumiał dlaczego jakaś narośl miałaby przeszkadzać we wkroczeniu w dorosłość. Kompletnie zignorował przytyk do biedy, dlatego że tak na prawdę nie mogło go to urazić, bo on nawet nie wie o co chodziło. Tym bardziej nie wie kim jest Negi i wolał nie wchodzić na tym polu w żadną dyskusję.
- Pośpieszcie się. Nie mamy dużo czasu. - ponaglał, bo wiedział, że za parawanem ktoś musi próbować usunąć narośl. Musiały też usunąć się szybko i pod presją, zanim racjonalnie przeanalizują sytuację.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Namaszczenie [ C ]
19 / 30
Ame Meitou
Tylko czy członkowie Akiyamy mają na tyle pieniędzy, aby zapewnić godne życie takiej miko? Pozbawione problemów, wypełnione radością i szczęściem? Choć może nie zagłębiajmy się w tematy związkowe, bo te rozmyślania mogłyby pójść na kompletnie inne, niezbyt bezpieczne dla nas tory. Forteca jedynie podniosła ze zdziwienia swoją lewą brew do góry, słysząc, że ten młody kapłanik ma w sobie więcej werwy niż przypuszczała po chłodnym chłopcu ze wschodu. Zakaszlała wyraźnie, nawet nie kwapiąc się, aby zasłonić swoją buzię, przez co okruszki jej jedzenia, jak i kilkanaście kropel śliny, poleciało przed nią, lądując na szacie Ame. Jak widać już było wyraźnie, miała ona w głębokim poważaniu to, gdzie pracuje. – Rytuał oczyszczający dobre mi sobie. – Zaśmiała się rubasznie, przecierając nos palcem. Przeszła swym ociężałym krokiem za parawan, w który zapukała kilka razy i wystawiła za niego głowę. Ze względu na swoją krótką szyję, naparła całym ciałem na parawan, aż ten przechylił się nieznacznie do przodu. – Te, Kimino, chodź no, kapłanik z Hyuo przyjechał. Zapchaj dziura będzie sobie rytuały oczyszczające urządzał. – Odkleiła się wreszcie od trzymanego przedmiotu, pozwalając mu dowolnie lawirować na krawędzi przewrócenia się na ziemię. Po chwili w głównym korytarzu pojawiła się podobnie jak reszta ubrana dziewczyna. Ta jednak miała krótkie, blond włosy, a na jej rękach wciąż widniała piana powoli spadająca na drewnianą posadzkę. Ukłoniła się delikatnie, ale nie miała za dużo czasu na przywitanie się z Ame, bo już po chwili mogła poczuć wyraźne popchnięcie ze strony swojej przełożonej. – Zobaczymy jak ci pójdzie. Ruszaj się no. – Wymawiając to, wyszła wreszcie z pomieszczenia wraz ze swoją pomagierczynią. Ame mógł usłyszeć jak po chwili, stłumione dźwięki krzyków dobiegają zza ścian pomieszczenia. Biedna młoda Miko, gdyby tylko miała dobrego męża...

Przechodząc jednak za parawan, Meitou mógł ujrzeć jak w drewnianej bali wypełnionej do połowy wodą, siedzi rozebrany chłopak. Krótkie włosy o kolorze ciemnego-blondu, jasna jak śnieg skóra i delikatnie dygoczące kończyny. Siedział ze zgięty kolanami, a jego ręce oplatały kolana. To, co odznaczało się w jego wyglądzie, były ciemne łuski, przypominające niewielki pancerz, znajdujące się w okolicach szyi, ramion i łydek. Te przy głowie teraz spowijała czerwona ciecz, powoli spływająca do bali. Chłopak siedział odwrócony tyłem do Ame i nawet nic nie powiedział na to, że właśnie zmieniło się otoczenie wokół niego. Dookoła spostrzec można było ułożony bawełniany ręcznik z rozłożonymi przyrządami do mycia ciała, a także oporządzenie standardowe dla tego miejsca. Na dworze wciąż było słychać kroki wbijanych o posadzkę sandałów. Wypadałoby się śpieszyć.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Ame Meitou »

Zależy jacy członkowie. Na obecnym etapie Ame nie zaliczał się do najbogatszych. W zasadzie to zaliczał się do najbiedniejszych, na których jeszcze czekają kosmiczne wydatki. Miał tylko nadzieje, że ta wielka baba jest wyjątkiem i nie każdą młodą miko czeka podobny los. Chłopak z udawanym, chłodnym spokojem otrzepał swoją szatę z okruszków i śliny. Nie dlatego, że musiał - w końcu łaszek nie był jego i zamierzał go zrzucić jak tylko będzie mógł. Nie to, że coś go powstrzymywało, nie licząc zadania, ale kapłani raczej dbali o swój ubiór i byłoby dziwne, gdyby pozostał obojętny na coś takiego. Wysłał jej za to pogardliwe spojrzenie. Nie dość, że był duchownym to przede wszystkim mężczyzną.
- U nas na Hyuo spędziłabyś tydzień dryfując na krze lodowej. - jedynym elementem gry aktorskiej było wymyślenie tego co stałoby się z nią na w sumie nieznanej mu wyspie. Więcej nie zamierzał obdarzać fortecy nawet jednym spojrzeniem. Instynkt mówił mu, że powinien jej przynajmniej lutnąć, ale dobro misji go powstrzymywało. Zza parawanu wybiegła kolejna młodziutka miko, a chwile później obie zniknęły za drzwiami. Jeden problem z głowy.
Chłopak przeszedł za parawan, żeby zobaczyć co to za wynaturzenie jest, że trzeba go umyć, żeby został mężczyzną. Spodziewał się wszystkiego, a zobaczył tylko obraz nędzy i rozpaczy. Jedyne co wyróżniało cel, to coś na kształt łuskowatego pancerza okalającego szyje, ramiona i łydki. No cóż, przynajmniej wiadomo dlaczego Akiyama okazała zainteresowanie takim okazem. Nigdy w życiu nie widział czegoś podobnego. Tylko jak go stąd wyprowadzić? Mógł wkręcić wyznawcom, że rytuał dopełni się, gdy okrążą świątynie dziesięć razy i spluną przez lewe ramię, ale istniało ryzyko, że po drodze spotkają kogoś bardziej rozgarniętego niż przynieś-zanieś-pozamiataj miko. Białowłosy rozejrzał się po ścianach. Próbował sobie przypomnieć jak wyglądał budynek z zewnątrz. Wydawało mu się, że może rozbić ścianę albo ją przeciąć, żeby wydostać się na świeże powietrze. Tak czy inaczej na zewnątrz czekają go ciekawscy ludzie, a nie chciał zwracać na siebie uwagi.
- Możesz wstać, Hiroshi? - zapytał dobrotliwym tonem i nakrył chłopaka ręcznikiem.
- Kapłani chcą za wszelką cenę pozbyć się narośli. Nie mamy czasu. - pospieszał pomagając chłopakowi wstać.
- Zabiją Cię, zanim się jej pozbędą, a ja znam człowieka, który może Ci pomóc. Zaufaj mi. Za pół godziny wrócisz do świątyni i zostaniesz mężczyzną tak jak powinno być. - tłumaczył wskazując ranę na jego szyi zrobioną podczas intensywnego mycia. Jeżeli Hiroshi pójdzie bez oporu, to Ame za pomocą techniki zniszczy ścianę. Jeśli nie, to zablokuje drzwi za pomocą innej techniki, a następnie ogłuszy chłopaka za pomocą ciosu w łeb i przytrzymania mu głowy w wodzie tak, żeby stracił przytomność, ale się nie udusił. Następnym krokiem tak czy siak będzie rozwalenie ściany za pomocą futonu.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Namaszczenie [ C ]
21 / 30
Ame Meitou
Na ostatni przytyk rzucony w jej kierunku, pani Forteca nawet już nie odpowiedziała, a nawet jeśli to coś burknęła sobie pod nosem, lecz nikt poza nią nie zrozumiał, co ona tam właściwie plecie. Chłopak, słysząc w końcu inny głos i rozumiejąc, że zmieniła się przy nim warta, a tym samym najpewniej też będzie musiał ruszyć dalej z tym przedziwnym rytuałem, w który wplątała go jego rodzinka, powstał wreszcie z wody. Tak naprawdę był niewiele młodszy od samego Ame. Po jego pełnej aparycji, bo - no cóż - kąpany był bez wszelkich ubrań i innych akcesoriów, Meitou mógłby przypuszczać, że ma on może z dwanaście lat. Wiek, w którym faktycznie w niektórych kręgach chłopczyki stają się prawdziwymi chłopami broniąc swoje osady przed najeźdźcami. Lekkim skinieniem głowy podziękował za wręczony mu ręcznik, którym nieco szczelniej się okrył, ale i tak było to dość słabe przykrycie, a w czymś takim pokazanie się w mieście mogłoby być niebezpieczne. Hiroshi nie do końca wiedział, czy powinien ufać Ame, ale tak naprawdę nie miał powodu, dla którego miałby nie wierzyć w słowa, jakie wypowiada. Jedną trzęsącą się dłonią przejechał po swoich łuskach, czując tam coś więcej niż tylko woda z mydlinami. Podniósł rękę na wysokość oczu i z przerażeniem zobaczył, że faktycznie pojawiła się tam krew. Lecz nie trwało ono zbyt długo, bo po chwili po prostu wytarł palce o materiałowe nakrycie. Prawdziwy mężczyzna. – Nie da się jej pozbyć. Mama próbowała wszystkich sposobów. Ponoć jest ze mną od urodzenia. – Ciekawe ile osób mu do tej pory mówiło, że pozbędzie się tej narośli. Skoro aż tak to przeszkadzało rodzinie, to pewnie od kiedy tylko zaczął rozumieć świat, odwiedzał różne świątynie i innych znachorów. Może nawet był na samym Hyuo? 

Z początku chłopak wydawał się współpracować. Kroczył powoli za kapłanem, lecz gdy ten podniósł swe palce do góry, a w pięknie wymalowanej ścianie powstała znacznej wielkości wyrwa - a przynajmniej taka umożliwiająca przedostanie się niezbyt wysokich chłopaków przez nią - wystraszył się nie na żarty. Nie wiedział, co się dzieje i był już zmęczony i mocno skonfundowany całą tą sytuacją, dlatego po prostu wycofał się do tyłu na kilka kroków, stając unieruchomiony. Lata życia w tej rodzinie nauczyły go wiele, ale na pewno nie odwagi i energii do działania. Teraz, gdy hałas rozwalanego drewna dotarł do uszu wielu, nie można było czekać i zastanawiać się, czy Hiroshi postanowi wreszcie się ruszyć czy dalej będzie stał jak ten słup soli. Po zatarasowaniu drzwi kamiennym budulcem Ame postanowił użyć prostej, działającej od lat siły fizycznej. Nie miał jej jednak zbyt wiele, dlatego też uderzenie młodzika prosto w łeb wywołało u niego jedynie zamroczenie i ból głowy, który szybko ustąpił. Ustąpił po tym, gdy zanurzony w wodzie tracił oddech, aż wreszcie przestał stawiać jakikolwiek opór, opadając swym ciałem na krawędź drewnianej bali. Mafiozo mógł usłyszeć, jak nagle w to, co przed chwilą wytworzył z pomocą techniki dotonu, zostaje wymierzony potężny cios niedający sobie rady z techniką, lecz kruszący ją w kilku miejscach. Widać było, że poinformował już cały ośrodek o tym, co zamierza zrobić.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Ame Meitou »

Z perspektywy Ame wszystko szło dobrze. Można nawet powiedzieć, że zbyt dobrze. Udało mu się nabrać wszystkich napotkanych ludzi, że jest kapłanem, a ponadto był w tym wszystkim na tyle przekonujący, że uwierzyli, iż na prawdę będzie przeprowadzał jakieś rytuały oczyszczające. Białowłosy został sam na sam z celem i musiał wymyślić co robić dalej. Przez chwilę chciał wyprowadzić Hiroshiego posługując się swoim nowo zdobytym autorytetem duchownego, ale uznał, że tak blisko celu nie może już kusić losu. Dlatego postawił na metody bardziej konwencjonalne. Rozwalił jedną ścianę, a drugą zbudował, żeby ktoś bardziej dynamiczny i podejrzliwy mu czasem nie przeszkodził. Aby wzbudzić wcześniej zaufanie chłopaka tylko pokiwał głową ze zrozumieniem, gdy ten żalił się na niemożność pozbycia się łusek. Niestety Hiroshi chyba zrozumiał, że coś jest głęboko nie tak, gdy Ame rozwalił ścianę. Mafiozo szybko zrozumiał, że mógł bardziej napuścić cel na wyznawców, żeby była jasność, że oni chcą mu zrobić krzywdę. No nic. Przez to musiał wprowadzić w życie plan zapasowy, który polegał na brutalnym podtopieniu celu. Mutant nie był zbyt waleczny, a do tego przestraszony, więc cała operacja poszła gładko. W tym czasie ktoś zaczął atakować ziemną barierę. Teraz miał dziurę w ścianie, nieprzytomny cel na barkach oraz uwagę całego ośrodka religijnego. Białowłosy ciągnąc za sobą łuskowca chciał dotrzeć do wyrwy w ścianie. Następnie położyć go na chwilę na ziemi, żeby móc swobodnie wykonać trzy pieczęcie potrzebne do stworzenia ziemnego robala. Kolejnym krokiem będzie położenie na tworze ciałka Hiroshiego oraz zabarykadowanie za pomocą tej samej ściany wyrwy, którą stworzył. Miała za zadanie jednocześnie utrudnić pościg i uniemożliwić wyznawcom ustalenie kierunku ucieczki. Sam Ame chciał pokierować robaka okrężną drogą, tak żeby nie zaprowadzić pościgu do zleceniodawcy.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Namaszczenie [ C ]
23 / 30
Ame Meitou
Nawet jeżeli jesteśmy nieco więksi od swojego celu, to przez brak regularnych treningów przenoszenie ciał nie przychodzi nam z ogromną łatwością. Koniec końców udało się przetransportować Hiroshiego do wyrwy w ścianie i przeniesienie go za nią. Po chwili zaczęło się tworzenie kamiennego węża, który wychodząc spod ziemi, zatopił ciało młodzieńca pomiędzy swe skały, lecz w tym samym czasie o wiele gorzej miał się Ame, na którego zza rogu ściany wybiegł napastnik. Mógł on przypuszczać, że skoro ktoś próbował się już dobić przez główne wejście dość głośno, to wszyscy zgromadzeni w świątynnym kompleksie usłyszeli, co się tu wyczynia. Zza północnej ściany wybiegł właśnie przed chwilą kapłan, jak mógł młody Meitou podejrzewać, bo jego ubiór nie odbiegał wiele od tego, co młody mafiozo miał na sobie. Różniły się one tylko dodatkową szatą narzuconą na wierzchnią warstwę ubrań, a także kolorytem, ale kto by się teraz przejmował symboliką w religii Shinto. Pierwsze, co zrobił, to wyrzucenie w stronę Ame sześciu zielonych shurikenów, które pomknęły z niezbyt dużą szybkością w kierunku chłopaka. Problemem stawały się również kryształowe twory, powoli kształtujące się zarówno nad głową szesnastolatka, jak i Hiroshiego.
Super mapka

Czerwone - Ame
Zielone - kapłan
Pomarańczowe - wąz z Hiroshim niebieskim, dopiero powstaje do góry.
Rozowe - shurikeny lecące w kierunku Ame. Niektóre nieco wyzej, niektore nieco nizej.
Zielone po prawej - las

Nad głowami Hiroshiego, jak i Ame, powoli kształtuje się kryształ.

Odleglosc kapłan - Ame: 10m
Odleglosc do shurikenów ~ 4m

Akcja z powstawaniem ściany przerwana póki co.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kompleks świątynny

Post autor: Ame Meitou »

Ame zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli chodzi o tężyznę fizyczną, to jest nad czym pracować, ale wydawało mu się, że nadrabia innymi talentami. Po co komu mięśnie kiedy ma dużo czakry i ziemne robaki pod swoimi rozkazami, prawda? Czasami tak, a czasami nie - zależy. W tym przypadku okazało się jednak, że najpierw trzeba dotransportować cel do robaka i to jest miejsce, gdzie cały plan brał w łeb. Jakiś kapłan okazał się odrobinę sprytniejszy i chyba przewidział jaki manewr zamierzał wykonać białowłosy. Na szczęście to był moment kiedy Białowłosy uważał, że co prawda został przechytrzony, ale on przechytrza przeciwnika poprzez przechytrzenie go, gdy on go przechytrza. Czy tak było w praktyce? Trudno było powiedzieć. Leciały w niego paskudne zielone shurikeny, a nad jego głową zaczynały pojawiać się jakieś kryształy. Kompletnie nie wiedział jak na nie zareagować, ale wydawało się, że jest w sogeńskim szachu. Nad nim atak, na niego leci atak. Meitou jednak nie panikował. Jeszcze nie, bo to on miał tutaj przechytrzać. Złożył pieczęć węża w celu uruchomienia swojej techniki defensywnej. Następnie ruszył przed siebie, jednocześnie rozkazując robakowi atak frontalny skierowany na kapłana. Nie dlatego, że spodziewał się, że ten skończy walkę, ale cokolwiek te kryształy miały zrobić, to lepiej żeby nie dały rady, więc należało go jakoś przemieścić. Jeżeli będzie możliwe, to chłopak wyprowadzi kontratak i spróbuje wytworzyć pięć kolców - jeden bezpośrednio pod nogami wroga, a pozostałe cztery skierowane pod kątem 45 stopni wyłonią się z czterech stron świata, tak żeby utrudnić unik. Jeżeli się to uda, to naturalnie atak ziemnego robaka zostaje odwołany, a Ame wsiada na robaka i uciekają oddać Hiroshiego mafii.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości